Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Laboratorium

Go down 
4 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pią Lis 08, 2013 1:23 am

Pomieszczenie dość duże, ale jednak nie tak ogromne, jak to się często zdarza. Może mieć jakieś pięćdziesiąt metrów kwadratowych i pełne jest sprzętu o różnym przeznaczeniu - badawczym rzecz jasna. Wyraźnie widać kilka wydzielonych w nim miejsc pracy, lecz to nie one stanowią główny punkt programu. Pod jedną ze ścian ustawiono bowiem maszynę przypominającą nieco niedomknięty kokon - z odchodzącymi od niej licznymi kabelkami.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pią Lis 08, 2013 3:32 pm

Winda przejechała przynajmniej kilka pięter w dół - trudno byłoby określić ile dokładnie, gdyż w jej wnętrzu najwyraźniej nic tego nie mierzyło - po czym wreszcie zastygła w bezruchu. Przez kilka wlekących się niemiłosiernie sekund nic się nie działo, po czym wreszcie drzwi się rozsunęły, pozwalając grupce wydostać się na pusty w tym momencie korytarz. Póki co droga prowadziła tylko w jedną stronę - do przodu. W oddali z kolei widać było umiejscowione co kawałek drzwi - nieliczne i rozmieszczone względem siebie w sposób niesymetryczny.
-Na tym piętrze znajdują się w głównej mierze laboratoria- oznajmiła nagle Marvel Girl, nie tłumacząc skąd posiada tę informację.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Nie Lis 10, 2013 6:34 pm

Płomiennowłosa pokręciła tylko głową widząc co się wokół dzieje. Sama nie wiedziała co o tym myśleć. A tak szczerze powiedziawszy - nie chciała. Biegła za resztą, zastanawiając się gdzie wylądują. Nie miała wyjścia, musiała słuchać rozkazów, czego zbytnio nie lubiła. Zacisnęła więc usta w cienką linię i na razie się nie odzywała. Co jakiś czas tylko rzucała lekko nerwowe spojrzenia na pozostałych. Dłużej zatrzymywała wzrok tylko na Icemanie - ale to z wiadomych przyczyn. Z gracją stąpała po wyczyszczonej i lśniącej podłodze, starając się nie wywrócić. To by dopiero było. Jedna z wytrwałych mutantów pada plackiem tuż przed nosem zuej persony. Wyobrażając sobie ów scenę Ruda chcąc nie chcąc parsknęła śmiechem. Zaraz się jej jednak głupio zrobiło, bo przecież to nie jest akurat chwila na śmichy - chichy. Zakryła tylko twarz dłonią odzianą w rękawicę by zamaskować głupi uśmieszek. Jednocześnie zatrzymała się szybko, zauważając z pewnej odległości drzwi. Drzwi jak się okazało prowadził do windy, która niebawem stanęła przed nimi otworem. Anne westchnęła cicho i widząc, że reszta wchodzi do niej zrobiła kilka raźnych kroków w przód, by tamci nie odjechali bez niej. Było to trochę niepokojące. Nie wiadomo gdzie winda ich zaprowadzi, i kogo zobaczą po wyjściu z niej. Jeżeli oczywiście ktoś wyjdzie im na powitanie. Dziewczyna źle się czuła w tak małym pomieszczeniu. Skuliła się nieznacznie i zmrużyła oczy.
- Oby ten koszmar skończył się jak najszybciej. - Pomyślała, wlepiając spojrzenie we wrota, które lada moment, a uchyliły się. Wyjrzała niepewnie zza nich, po czym wyskoczyła z dźwigu szybowego czym prędzej. Jej oczom ukazał się długi korytarz, który prowadził do kilku pomieszczeń. Jak powiedziała Grey - do laboratorium. Ruda obróciła się w jej stronę.
- Jean, a skąd o tym wiesz? Byłaś już tu wcześniej? - Uniosła jedną brew do góry, ukazując tym samym zdziwienie. Nie wiadomo co mogło kryć się za drzwiami, a dziewczyna była naprawdę ciekawa. Zakręciła się nieco i ostrożnie podeszła do najbliższych drzwi. Oczywiście zachowała pewną bezpieczną odległość, tak by w razie czego móc się obronić jeżeli zza nich wyskoczyłoby coś okropnego.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Nie Lis 24, 2013 8:44 pm

Średnio mi się to podoba, ale innych odpisów już raczej nie będzie, więc po prostu biorę na siebie npcowanie kolejnych postaci - dopóki ktoś ich ewentualnie nie przygarnie.

***

Jean pokręciła przecząco głową, gdy tylko spojrzenia pozostałych członków drużyny skierowały się ku niej w niemym zapytaniu. Jeszcze przed zabraniem głosu zaczęła już lewitować siebie i Icemana w ślad za Rogue, inni zaś nie mogli rzecz jasna zrobić wiele więcej, jak tylko za nimi podążyć.
-Mamy tutaj sojusznika - tego, który pomógł mi odzyskać moje moce. Jest mutantem i... Czymś w rodzaju iluzjonisty. Nie mogę połączyć się z nim telepatycznie, bo wygląda na to, że wszyscy tutejsi "pracownicy" są przed tym zabezpieczeni, lecz z kolei on może już przekazywać informacje mnie. Sam nie wie niestety wszystkiego, ma podgląd tylko na część kompleksu, ale to i tak spore ułatwienie- wyjaśniła cicho, zatrzymując się w powietrzu naprzeciwko drzwi, które wybrała jej koleżanka z grupy. Pozostali X-men zachowali pewną odległość i zarazem pełną gotowość. Tym razem przemówił Cyclops:
-Jeżeli w środku są strażnicy, postaraj się ich odtrącić lub przynajmniej wyrwać im broń. Wówczas wkroczymy my. Nikt nie wystawia się wcześniej, nie potrzebujemy więcej rannych- zarządził, a następnie kiwnął głową, tym samym dając Marvel Girl znak do rozpoczęcia akcji.
Kobieta zareagowała natychmiast, telekinetycznie uderzając w drzwi, które odskoczyły do środka, ale nie wypadły z zawiasów, zamiast tego odbijając się od ściany. Związany z tym hałas zaalarmował dwóch znajdujących się w środku żołnierzy, którzy od razu obrócili się w kierunku przejścia, unosząc broń - ale jak wiadomo myśl jest szybsza od ręki, dzięki czemu Jean była w stanie wyszarpać karabiny i pociągnąć je ku sobie. W tym momencie zadziałała już Wolfsbane, w wilczej formie wskakując do środka i z rozpędu przewracając na podłogę jednego ze strażników. W dalszej części pomieszczenia wybuchło zamieszanie.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Lis 25, 2013 12:46 pm

To bardzo ciekawe co powiedziała panna Grey. Słysząc jej tłumaczenia Ruda tylko spojrzała na nią i w niemym uznaniu pokiwała burzą bujnych włosów. Przynajmniej tyle dobrego. Mają jakiś punkt zaczepienia, coś co pomoże im się wydostać z tej dziwnej pułapki. Nie miała czasu wygłosić żadnej przejmującej mowy na temat sprytu koleżanki z grupy, ponieważ ta już wykonywała polecenia Cyclopsa. Rogue zrobiła krok w tył, tym samym łaskawie dając pozwolenie na rozpierduchę. I wtedy się zaczęło… Drzwi trzasnęły o ścianę, karabiny poszłyby w ruch gdyby nie Marvel Girl i jej instynkt samozachowawczy. Ruda z lekkością złapała jeden z karabinów niemalże go przytulając do siebie po czym uśmiechnęła się uroczo do jednego ze strażników. Tylko do jednego bo drugi już zapewne leżał na lśniącej posadzce i walczył ze słodką Wolfsbane. Nie czekając ani chwili dłużej, wykorzystując fakt, że tamten jest nieco zdezorientowany, podbiegła do niego z gracją i cały czas trzymając broń w dłoni, strzeliła mu w twarz kolbą. Nieważne czy trafiła czy nie, starała się uderzyć go w nos od dołu. Jedyne co było ważne to to, że cios był mocny. Później, działając szybko kopnęła oponenta kolanem w krocze i odepchnęła go stopą. Ułożyła karabin wygodnie o ramię i trzymała go w pogotowiu. Gdyby ktoś/coś na nią chciało skoczyć, oczywiście ta bierze pod uwagę naciśnięcie spustu. A reszta co? Niech zajmuje się innymi, ot co.
Powrót do góry Go down
Jean Grey

Jean Grey


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 31/03/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Lis 25, 2013 9:32 pm

Właściwie pewnym było, że w laboratorium ktoś będzie. To miejsce było w końcu pełne żołnierzy, przemierzających korytarze i czających się w jego najciemniejszych zakątkach, na dodatek z bronią w ręku (aż dziw, że to tej pory nie spotkali ich zbyt wielu!), tak więc niczym zaskakującym było nagłe pojawienie się dwóch strażników, którzy po wyważeniu drzwi bez namysłu ruszyli w stronę mutantów. Oczywiście nikt w tym momencie nie pozostawał bezczynny, począwszy od Wolfsbane, która zajęła się jednym z nieszczęśników, a skończywszy na Rouge, która po chwyceniu karabinu, odebranego mężczyzną przez Jean, nieco poobijała drugiego z nich. Nadzieja na to, że to już wszyscy wrogowie, była znikoma, dlatego wszyscy musieli wciąż być ostrożni, by nie nabawić się, w najlepszym wypadku, kilku siniaków. Pierwszy raz nie czekając na to, co powie Cyclops, poniekąd lekceważąc jego ewentualne polecenia, Jean, wciąż unosząc się nad ziemią, ruszyła w kierunku drzwi, by za chwilę znaleźć się w nowym pomieszczeniu. Jak można się było domyślać – jej wcześniejsze słowa potwierdziły się w stu procentach – miejsce, w którym teraz się znajdowali, faktycznie było laboratorium. Grey najpierw rzuciła spojrzenie w kierunku Rouge, uśmiechając się przy tym nieznacznie, co miało być prawdopodobnie wyrazem wrażenia, jakie wywarła na niej Ruda, z taką łatwością pozbywając się wroga. Nie poskąpiła nawet krótkiego komentarza - Niezły cios. - Do tego Anne wciąż dzierżyła karabin – przezorny zawsze ubezpieczony! Tak trzymać. Następnie Jean rozejrzała się uważnie po pomieszczeniu.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Wto Lis 26, 2013 4:08 pm

Żołnierze z całą pewnością nie spodziewali się przeprowadzonego w taki sposób ataku; najprawdopodobniej byli przekonani, że wszyscy mutanci wciąż pozbawieni są swych mocy i w związku z tym nie stanowią większego zagrożenia... A tu - niespodzianka.
Ten zaatakowany przez Rogue już po pierwszym ciosie z jękiem zatoczył się do tyłu, a jedna z jego dłoni natychmiast wystrzeliła ku twarzy, z której trysnęła krew - najwidoczniej uderzenie było wystarczająco celne. Mimo to jego druga ręka instynktownie powędrowała w okolice pasa, przy którym trzymał dodatkowy pistolet. Akurat zdążył go wyjąć, gdy strategicznie wymierzony kopniak pokrzyżował jego plany; broń wypadła mu na podłogę, a on sam szybko za nią podążył. W ten sposób rozbrojony - lecz wciąż przytomny - ostatecznie uniósł nieznacznie ramiona, skupiając swój wzrok głównie na Rogue.
Gorzej miała się natomiast sytuacja w przypadku Wolfsbane. Jej powalony przeciwnik również miał w zanadrzu drugą broń, jednakże w jego wypadku był to nóż, którego wydobycie zajęło mu dosłownie sekundę czy dwie. W tej formie - i w takiej pozycji - dziewczynie trudniej było dostrzec zagrożenie i dopiero ból w obszarze brzucha powiadomił ją, że coś jest nie tak. Wilczyca zaskomlała i odskoczyła na bok, zabierając ze sobą wciąż wbite w jej cało ostrze. Strażnikowi nie dane się było jednak podnieść; od razu znalazł się na muszce karabinu trzymanego przez Cyclopsa.
Członkowie X-men i dwaj żołnierze nie byli jedynymi osobami w pomieszczeniu. W jego dalszej części przebywała grupka osób - początkowo zdawało się, że pięciu, ale jednak szósta wyglądała zza jakiejś sporej maszyny o kształcie przeciętnej szafy - z których każda wpatrywała się w intruzów z mieszaniną strachu, zaskoczenia, ale i niewątpliwie zainteresowania. Czterech mężczyzn, dwie kobiety; wszyscy w charakterystycznych strojach laboratoryjnych. Zdecydowanie nie wojownicy.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Wto Lis 26, 2013 5:02 pm

Sytuacja nieco się skomplikowała. Co za szczęście, że wcześniej zdążyła kopnąć oponenta. Widząc jednak, że zdołało się jej go unieszkodliwić uśmiechnęła się pod nosem jak i do reszty tryumfalnie. Cały czas trzymając w dłoniach broń, obserwowała uważnie otoczenie. A swojego nowego koleżkę miała cały czas na uwadze, to znaczy, na celu. Co się działo z resztą? Jean sobie świetnie radziła, gorzej było z Wolfsbane. Ostrze noża tylko zalśniło w świetle jarzeniówek – potem zagłębiło się w ciele X-menki. Ciemnowłosa tylko zmarszczyła brwi i już miała zająć się kolejnym Panem, gdy obrał go na cel Scott. Rzuciła mu szybkie spojrzenie po czym ponownie skupiła się na swoim towarzyszu. Zachowywała bezpieczny dystans. Dopiero po jakimś czasie zdała sobie sprawę, że przecież nie są tu sami. Dwaj żołnierze byli – jasne. Chcieli ich zaatakować, to oczywiste. Ale przecież pilnowali czegoś. Anne rozejrzała się dyskretnie po pomieszczeniu – zauważyła wiele tablic z dziwnymi wzorami, których nie rozumiała, kilka maszyn, mikroskopy o i oczywiście mnóstwo pipet i szklanych kolb. Wzrokiem zahaczyła również o ludzi, którzy tutaj przebywali. Odziani byli standardowo, jak naukowcy można by rzec. Był ich szóstka, więc siły byłyby wyrównane. Chociaż, zważywszy na to, że to byli tylko ludzie [ o ile byli… ] i znajdowały się wśród nich kobiety zadanie będzie ułatwione. Rogue utkwiła wzrok na jednym z mężczyzn – najprzystojniejszym chciałabym zaznaczyć.
- Nad czym tutaj pracujecie? – Wypaliła, nie myśląc za bardzo nad tym o co mogłaby zapytać. Powiedziała jednak coś, a to już zawsze jakiś krok do przodu. Być może Ci udzielą im jakiejś konkretnej informacji.
Powrót do góry Go down
Jean Grey

Jean Grey


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 31/03/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Wto Lis 26, 2013 10:16 pm

O ile dwaj strażnicy, którzy aktualnie zostali na jakiś czas unieszkodliwieni, wcześniej stanowili jakieś zagrożenie, o tyle szóstka naukowców, wlepiająca swój ciekawski wzrok w mutantów absolutnie nim nie była. Po pierwsze – ani nie wyglądali na takich, którzy w ułamku sekundy rzucą się na nieproszonych gości, z chęcią wyrządzenia im krzywdy, a po drugie – prawdopodobnie nie mieli nawet broni, żeby zadziałać. Mogli zapewne wezwać posiłki, w postaci kolejnych żołnierzy, którzy za chwilę rozprawiliby się z mutantami na swój brutalny sposób, ale póki co nic nie wskazywało na to, by miało się tak stać. Dlatego też Jean, w momencie, kiedy stalowe ostrze zanurzyło się w ciele Wolfsbane, która z piskiem odskoczyła na bok, pojawiła się tuż obok koleżanki z drużyny, jako jedyna chyba wyrażając chęć pomocy. Nic zaskakującego, prawda? Panna Grey wyróżniała się na tle grupy dobrym sercem i ogromnymi pokładami empatii, tak więc w jej zachowaniu nie było zdecydowanie nic dziwnego. Fakt faktem, że nie było teraz odpowiednich warunków, żeby pomóc rannej Wolfsbane, więc jedyne, co mogła zrobić Jean, to najzwyczajniej skorzystać ze swoich umiejętności i wejść do umysłu dziewczyny, by uśmierzyć ból i ulżyć nieco w cierpieniu. W końcu każdego rodzaju ból był jedynie wytworem ludzkiego umysłu, nic więc nie stało na przeszkodzie, by Grey się nim zajęła. Pewnym było jednak, że Rahne długo nie pociągnie i należałoby jak najszybciej pozbyć się ostrza z jej brzucha.
Po tym, jak Jean zajęła się futrzastą koleżanką, wciąż siedząc obok niej, przeniosła swój wzrok najpierw na przemawiającą aktualnie Rouge, by chwilę później zatrzymać go na laborantach i oczekiwać na ich odpowiedź. Chociaż wydawała się ona dosyć oczywista.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Sro Lis 27, 2013 8:32 pm

Mężczyzna zagadnięty przez Rogue w pierwszej kolejności przesunął wzrok na trzymaną przez nią broń, a dopiero później skupił się na jej twarzy - uparcie nie opuszczając już spojrzenia niżej. Najwyraźniej to jedno zerknięcie wystarczyło mu w zupełności, aby podjąć decyzję o potulnej współpracy.
-Zaproszono nas do wzięcia udziału w... Biologicznym projekcie naukowym, bazującym na modyfikowaniu ludzkiego DNA w celu jego udoskonalenia... Ale organizatorzy zapomnieli wspomnieć o paru szczegółach- zaczął wyjaśniać, lecz w tym momencie wtrącił się jeden z jego kolegów, prychnąwszy najpierw cicho:
-Na przykład o uzbrojonych strażnikach i o braku kontaktu ze światem zewnętrznym- po jego słowach kilka innych osób pokiwało w milczeniu głowami, a na ich twarzach jasno odmalował się negatywny stosunek do takiego sposobu traktowania. Nim ktokolwiek zdążył podjąć się dalszego tłumaczenia ich sytuacji, jedna z kobiet zręcznie zmieniła temat:
-Nie jestem może lekarzem czy weterynarzem, ale i tak potrafię pomóc...- nieznacznym ruchem głowy wskazała wilczycę, która co prawda dzięki zabiegom Jean nie skomlała już z bólu, lecz jej rana w dalszym ciągu stanowiła realne zagrożenie dla jej życia. Zaraz potem spojrzenie kobiety powędrowało ku Icemanowi, na którego nodze wciąż znajdował się improwizowany opatrunek; jedna z jej brwi uniosła się lekko w niemym zapytaniu. Mutant już miał na to zareagować, gdy inicjatywę przejął Cyclops:
-Zróbcie dla niej co możecie. Dla nich obu. Jest tu was więcej?- spytał, nie spuszczając jednak wzroku z trzymanego na muszce strażnika, który co prawda pozostawał w bezruchu, lecz całe jego ciało było napięte, jak gdyby w każdej chwili gotów był przystąpić do działania. To wcale nie napawało optymizmem. Przynajmniej jego kolega zdawał się skupiać na sobie...
-Na pierwsze spotkanie stawiło się wiele osób. Nie potrafię stwierdzić ile z nich przebywa teraz w bazie. Jeżeli wszyscy, to mówimy o kilkudziesięciu naukowcach- wyjaśnień znów udzielił osobnik, który zabrał głos na samym początku. Zaraz potem zawahał się wyraźnie, lecz w końcu przemówił ponownie:
-Kim wy właściwie jesteście?- w tym czasie jego koledzy zabrali się już do pracy przy Wolfsbane i Bobby'm, ostrożnie oczyszczając ich rany i - w przypadku Rahne - starając się zatamować przepływ krwi.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Sro Lis 27, 2013 9:30 pm

No tak, faktycznie. Wpadałoby wcześniej zapytać koleżanki z teamu czy przypadkiem nie potrzebuje pomocy. Ruda wcześniej o tym nie pomyślała. Za bardzo się bała ponownego ataku ze strony strażników. Rzuciła pocieszający uśmiech w stronę mutantki, która zapewne przeżywała istne katusze. Dobrze, że Jean jeszcze co nieco umiała i potrafiła się nią zająć. Sumienie dziewczyny było już nieco spokojniejsze – odetchnęła z ulgą. Ponownie przeniosła wzrok na jednego z naukowców – widząc, że Ci raczej nie stanowią zagrożenia opuściła nieco broń, jednak cały czas była czujna. Gdyby, któryś z żołnierzy miał ochotę na ponowną potyczkę była gotowa by odeprzeć ewentualny atak. Postarała się nawet o prawie-że-słodki uśmiech, który miał zachęcić do wyznań.
No i się rozgadali. Ruda przez chwilę czuła się jak młoda praktykantka w szkole, która nie umie zająć się klasą gimnazjalistów. Miała mętlik w głowie, nie chciała na razie im przerywać. Póki mówią mądrze, konkrety. Czyli nie byli zadowoleni z takiego obrotu spraw. Anne myślała, że są oni tutaj dobrowolnie, że czerpią przyjemność z przebywania w laboratorium. Spojrzała na resztę z powątpiewaniem. Miała ochotę skrzyżować ramiona na piersi, jednak nie miała co zrobić z karabinem. Nie pozostało jej nic innego jak pokręcenie głową – kilka luźnych kosmyków opadło jej na czoło, więc wolną ręką zagarnęła je do tyłu, by nie przeszkadzały w obserwacji. Tak naprawdę dziewczyna chciała już stąd wyjść, pójść do baru i napić się jakiegoś drinka. Pozwoliła im się wygadać, wysłuchała ich ze spokojem i uśmiechnęła się na słowa kobiety. To dobrze, że miał kto się zająć wilczycą i Icemanem. Spojrzenie zielonych oczu zahaczyło dosłownie na moment na mężczyźnie, z którym łączyło ją niegdyś płomienne uczucie. Posłała mu krzepiący uśmiech, potem zaraz skierowała je gdzieś w bok. Słysząc pytanie mężczyzny, którego pierwsza zagadnęła miała ochotę zagrać ‘złego glinę’. Miała ochotę chwycić jakieś krzesło, ustawić je przed kolesiem i oprzeć buciora o nie. Spojrzałaby na niego nienawistnym wzrokiem i przesunęłaby kciukiem po jego podbródku. Tak naprawdę chciała wykrzyczeć, że to nie jego pieprzona sprawa kim są. Czego chcą, co tutaj robią. Nie wykonała jednak żadnej z tych czynności. Stała dalej nie wzruszona, niczym posąg i utkwiła wzrok na przystojniaczku.
- My? Jesteśmy mutantami. – Rzekła tylko to i aż to. Nie miała tak naprawdę nic więcej do powiedzenia. Sama niewiele wiedziała, nie chciała być również mądrzejsza od innych. Teraz czuła się niepotrzebna, czuła się jakby była…nikim. Nemo.
Powrót do góry Go down
Jean Grey

Jean Grey


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 31/03/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Czw Lis 28, 2013 12:03 pm

Jean podejrzliwie spojrzała na kobietę, która zajęła się Wolsbane i Icemanem. Zdecydowanie nie wyglądała na kogoś, kto chciałby wyrządzić tej dwójce krzywdę, ale sam fakt, że była naukowcem, biorąc udział w projekcie, polegającym na modyfikowaniu DNA, był nieco niepokojący. Patrząc na twarze reszty mutantów Grey odniosła wrażenie, jakby tylko ona widziała w tej sytuacji coś alarmujące. Prawdopodobnie takie myśli naszły ją dlatego, że jako jedyna miała do czynienia z mężczyzną, który nie był ani strażnikiem, ani laborantem, a mutantem, który pełnił „jakieś” stanowisko w tej bazie. Słysząc słowa przemawiającego akurat naukowca oraz wtrącenia drugiego, wcale nie poczuła się usatysfakcjonowana ich odpowiedzią, ani też skłonna, by im uwierzyć. Z jakieś względu nie była w stanie do końca im zaufać. Gdyby faktycznie byli naukowcami przetrzymywanymi tutaj, w Rosji, siłą, odciętymi od świata zewnętrznego, zaszczutymi przez „szefów projektu”, zapewne zachowywaliby się zgoła inaczej. Może wyraziliby chęć ucieczki? Tymczasem wszyscy stali nieruchomo, z grobowymi minami, większość z nich w całkowitym milczeniu. A gdyby do tego dołączyć fakt, że tak na dobrą sprawę Jean i jej przyjaciele znaleźli się w tym laboratorium z bliżej nieokreślonego względu, bo sama panna Grey wybrała ten korytarz „na czuja”, jakby coś ją do tego zmusiło, co definitywne nie było intuicją… wszystko zaczynało układać się w logiczną całość, czyż nie? Brakowało tylko tego, żeby Rogue bez zawahania pochwaliła się tym, kim są. Cudownie… Chociaż, z drugiej strony kim mogły być osoby w magiczny sposób wywarzające drzwi i wpadające do laboratorium z hukiem? Przez myśl Marvel Girl przeszło, by wniknąć w umysły naukowców, sprawdzić, czy mijają się z prawdą, czy tylko ona zwyczajnie popada w jakąś paranoję, ale skoro umysły wszystkich strażników były chronione przed ewentualną penetracją, zapewne o całą resztę tutejszego personelu również się w tej kwestii zatroszczono. Póki co więc Jean nie zrobiła nic, by nie zdradzać swoich paranoicznych myśli, czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Czw Lis 28, 2013 10:12 pm

Udzielona przez Rogue odpowiedź wywołała kilka różnych reakcji - i to nie tylko wśród naukowców, ale i członków jej własnej drużyny. Przede wszystkim Cyclops zmarszczył czoło z wyraźnym niezadowoleniem i dezaprobatą; najwyraźniej on również uważał, że informowanie obcych o czymś takim nie jest najlepszym pomysłem, nie mógł już jednak nic z tym zrobić. Z drugiej strony sami laboranci nie wydawali się być tak zaskoczeni, jak można by się było tego po nich spodziewać. Koniec końców pracowali tutaj nad modyfikacjami DNA - więc istniało spore prawdopodobieństwo, że zdawali sobie sprawę przynajmniej z teoretycznej możliwości istnienia mutantów...
-Jeśli próbujecie się stąd wydostać, to jesteście na złym piętrze- powiedział w końcu po dłuższej ciszy jeden z milczących do tej pory mężczyzn. Pozostali naukowcy rzucili mu mniej lub bardziej dyskretne spojrzenia, a na ich twarzach odbiły się ślady wahania czy nawet zakłopotania - znów lepiej albo gorzej skrywane. Kobieta, która uprzednio zaproponowała pomoc rannym, opuściła co prawda wzrok i najwyraźniej skupiła się na swojej pracy, ale jednak zabrała głos:
-I tak nas stąd po tym wszystkim tak po prostu nie wypuszczą, prawda?- jej słowa zabrzmiały spokojnie, jak gdyby wcale nie martwiła się tym, co czeka ich wszystkich kiedy przestaną już być potrzebni - ale na jej obliczu widać było ledwo kontrolowane napięcie.
-A oni może nas stąd zabiorą? Każdego w jednym kawałku?- odparował od razu jej przedmówca, ruchem głowy wskazując w kierunku mutantów. Prawdę mówiąc on sam również nie wydawał się być agresywny; jego negatywne nastawienie wynikało raczej z zestresowania i niepokoju, aniżeli prawdziwej wrogości.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pią Lis 29, 2013 8:20 am

Widząc miny swoich towarzyszy, a raczej nie za ciekawe miny Rogue natychmiast pożałowała swoich słów. Popełniła typowe faux pas. O, tego słowa nauczyła się od Gambita, który popełniał ich tak wiele…
Aleee, w sumie co za różnica, że im to powiedziała? Kto normalny mógłby się tutaj znajdować, jak nie mutanci? No i do cholery, która normalna kobieta potrafi zmieniać się w wilkołaka? No właśnie. Ruda po prostu powiedziała, ba, stwierdziła fakt. Uznając swoją pomyłkę jednak za małe zwycięstwo miała ochotę pokazać język durnemu Summersowi – ograniczyła się tylko do rzucenia mu szybkiego spojrzenia. Nie zaprzątając sobie nim więcej głowy skupiła się na naukowcach, którzy teraz mówili już całkiem do rzeczy. Oho, okazało się, że są na złym piętrze, bosko. No ale czy przypadkiem Jean nie zaprowadziła ich tutaj? Po co w takim razie? By spotkać tych ludzi? Przypadek? Gdy ludzie [cóż za dziwne słowo…] zaczęli dyskutować między sobą, Anne Marie niecierpliwym ruchem broni zwróciła ich uwagę na siebie.
- Halo, jesteśmy tutaj. To trochę niegrzeczne dyskutować w czyimś towarzystwie. – Rzuciła w ich stronę, dłużej swój wzrok zatrzymując na pierwszym z mężczyzn. Nawet nie zastanawiała się co ‘tamci’ zrobią z tymi tutaj. Może ich zabiją? Albo wykorzystają ich w niecny sposób… O tym chyba X – Meni nie pomyśleli, a przecież im również może stać się krzywda. W końcu to Rosja, to nie kraj, a stan umysłu. Dziewczyna przez chwilę się zawahała, już chciała wyrwać się z odpowiedzią, że tak! Że chętnie im pomogą, tylko jak? Zacisnęła dłoń na kolbie karabinu i tym razem już na poważnie spojrzała na Cyclopsa, który jako mężczyzna powinien podjąć ostateczną i oczywiście dobrą decyzję. No, jasne, w sumie decyzję mogła podjąć za niego panna Grey, która także do głupich nie należała. Ta więc, dziewoja stała tak jak na początku, pewnie dzierżąc broń, niczym żołnierz. Ulalalaaa.
Powrót do góry Go down
Jean Grey

Jean Grey


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 31/03/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pią Lis 29, 2013 11:00 pm

Im dalej laboranci brnęli w swoje dyskusje, tym bardziej Jean nie podobała się ta sytuacja; ogarniało ją coraz więcej wątpliwości, a ich natężenie nastąpiło w momencie, kiedy jeden z laborantów zarzucił mutantom, że są na złym piętrze, a cała reszta natychmiast zmieszała się, spoglądając po sobie zakłopotanym wzrokiem. Ewidentnie coś ukrywali i zdecydowanie nie zamierzali działać na korzyść drużyny X-menów. Wciąż jednak żaden z jej przedstawicieli, oprócz Grey, nie wydawał się być zaniepokojony tymi okolicznościami, co prawdę mówiąc nieco zaskoczyło Jean. Dlatego w chwili, kiedy kobieta w fartuchu zaczęła przebąkiwać coś o ewentualnym wyprowadzeniu naukowców na wolność, mina Marvel Girl zrzedła jeszcze bardziej. Dlaczego?! Dlaczego nikt nie widzi, że coś tutaj śmierdzi? Gdy Rogue rozpoczęła dalszą integrację z ludźmi w kitlach, zarzucając im brak kultury i jednocześnie niewątpliwie chociaż na tę krótką chwilę odwracając ich uwagę, Jean skorzystała z okazji i spoglądnąwszy na Summersa, mruknęła cicho, by jej słowa doszły tylko do jego uszu, a nie innych, niepożądanych osób - – Scott, nie ufajmy im. To się źle dla nas skończy, czuję to. – panna Grey nie potrafiła powiedzieć, skąd u niej tak paranoiczne myśli, przez które powiedziała Cyclopsowi to, co powiedziała. Intuicja? Może. Gdyby jednak podzieliła się nimi z resztą, zapewne uznaliby, że zwariowała, że jej wcześniejszy pobyt w celi z (podejrzanym) mężczyzną definitywnie źle na nią wpłynął. A kto wie, czy to nie właśnie on ich tutaj zaprowadził knując coś niedobrego…? Najgorsze w tym wszystkim było to, że Jean domyślała się, że Scott jej nie posłuchał. Robił to co prawda za każdym razem, nigdy źle na tym nie wyszedł (nie wyszli?), ale raczej wszystko wskazywało na to, że tym razem zdecyduje inaczej, jednocześnie idąc na rękę Rogue, która aktualnie mierzyła go sugestywnym spojrzeniem.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Gru 02, 2013 3:19 pm

Na dźwięk głosu Rogue wszyscy naukowcy znów jak jeden mąż odwrócili głowy w jej stronę, chwilowo najwyraźniej zapominając o sprzeczaniu się między sobą. Nie wydawali się jednak zakłopotani samym faktem zwrócenia im uwagi; sprawiali już bardziej wrażenie wciąż rozdartych pod względem postawy, jaką powinni przyjąć względem obcych. Tym razem głos zabrała kobieta, która do tej pory nie angażowała się jakoś specjalnie w całe zajście:
-Uciekacie, tak? Więc zabierzcie nas ze sobą. Odwdzięczymy się- dopiero co skończyła mówić i już jeden z jej kolegów wtrącił swoje trzy grosze, zresztą skądinąd bardzo rzeczowym tonem:
-Radziłbym ogłuszyć i związać tych dwóch- obaj strażnicy natychmiast przenieśli na niego mordercze spojrzenia, mrużąc przy tym oczy, ale rozsądnie się nie odzywając. Najwidoczniej nie chcieli pogarszać swojej i tak nieprzyjemnej sytuacji... O ile było to jeszcze w ogóle możliwe.
-Mamy bardzo wytrzymałe kable- dorzucił pomocnie inny laborant. Wyglądało na to, że im również żołnierze musieli nieźle zaleźć za skórę... Albo po prostu starali się coś dla siebie ugrać poprzez bycie użytecznymi. Jedno z dwojga lub też oba na raz.
W tym czasie natomiast Jean i Cyclops mogli stosunkowo spokojnie zamienić cicho kilka słów - nie martwiąc się przy tym o to, że ktoś zwróci na nich większą uwagę, skoro obecnie praktycznie cała skupiała się na dyskusji pod tytułem: co zrobić teraz z mundurowymi... I po części na rannych, ale jedynie w przypadku osób, które bezpośrednio się nimi zajmowały.
-Chcą tylko wyjść, ale już niekoniecznie nam pomóc. Dbają o własny interes i my ich nie obchodzimy- podsumował Scott, kiwnąwszy przy tym nieznacznie głową. Po wypowiedzeniu tych słów zamilkł na kilka sekund, marszcząc lekko czoło i najwyraźniej intensywnie się nad czymś zastanawiając.
-Jeżeli posiadacie lub wiecie gdzie znaleźć takie urządzenia, to teraz jest odpowiedni moment, aby nam o tym wspomnieć- przemówił już głośniej, bez wątpienia zwracając się do naukowców i jednocześnie wskazując na kark Wolfsbane, w którym tkwił częściowo przesłonięty przez futro chip odblokowujący moce. Opiekująca się wilczycą kobieta pochyliła się, by obejrzeć go z bliska, ale zaraz potem pokręciła przecząco głową.
-Ja bym przeszukał strażników- bez chociażby najmniejszego ostrzeżenia obok Jean pojawiła się iluzja mężczyzny, który wcześniej zawarł z nią układ i pomógł jej uruchomić jej zdolności. Nikt inny nie zareagował na to wtrącenie, więc wyglądało na to, że w dalszym ciągu tylko Marvel Girl go widziała.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Wto Gru 03, 2013 7:04 pm

Jeszcze chwila i ona oszaleje. Ile można siedzieć w głupim laboratorium z bandą dzikich naukowców, którzy nie wiadomo jakie mają zamiary wobec nich? Bezbronnych mutantów? Nieważne. Ciemnowłosa powiodła wzrokiem po personach odzianych w robocze mundurki i zmarszczyła zabawnie nosek. Jak się rozgadali, no proszę. Dziewoja zatrzymała spojrzenie zielonych oczu na panu, który odezwał się pierwszy. W sumie, gadał całkiem do rzeczy, a i sama idea pomysłu nie był głupia. Chociaż, dlaczego chcieli im pomóc? Dlaczego ludzie im doradzają, co należy teraz zrobić, jaki krok wykonać? Niespokojna Anne spojrzała w stronę pary X-Menów, którzy szeptali między sobą. No, raczej o tym co Jean zrobi na kolację nie rozmawiali. Więc to wydało się podejrzane naszej Rudej. Znów odwróciła się w stronę ‘zakładników’ i zabrała głos.
- No dobrze, powiedziałaś – tutaj wzrok padł na kobitkę, która wyrwała się z ofertą jako jedna z pierwszych. – że się odwdzięczycie. Mianowicie w jaki sposób? – To było naprawdę ciekawe zagadnienie. Bo co oni niby mogli im zrobić? Uch. Czekając na odpowiedź, znów skierowała lufę karabinu na żołnierza, z którym miała okazję poznać się nieco bliżej. Posłała mu słodki uśmiech, który tak naprawdę oznaczał, że jeżeli ten wykona jakiś mało taktowny ruch, ona skręci mu kark. W sumie pomysł z ogłuszeniem przeciwnika nie był taki zły. Wolała jednak sama nie działać nic na własną rękę, bo jeszcze znów strzeli jakąś gafę, a tego nie chciała. Spojrzała na Scotta, potem na pannicę Grey z niemym zapytaniem, co ona teraz ma zrobić? Czy rzucić się na strażników, czy na naukowców? Czekała na jakiś znak, bo niestety nie ona tu rządziła.
Powrót do góry Go down
Jean Grey

Jean Grey


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 31/03/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pią Gru 06, 2013 8:37 pm

– Tak Ci się tylko wydaje, Scott. To pułapka…przekonasz się… – Jean wcale nie chciała, by Summers przekonywał się na własnej skórze o jej racji, absolutnie nie życzyła tego także reszcie załogi, dlatego te słowa zachowała już dla siebie, urywając tym samym konwersację z Cyclopsem. Chciała wierzyć, że i tym razem mężczyzna ma rację, że intuicja go nie zgubi i wyprowadzi swoją drużynę z tego dziwnego miejsca, przy czym nikt na tym nie ucierpi, ale nie potrafiła. Nie pomagało jej w tym zupełnie zachowanie naukowców, które z każdą chwilą było coraz bardziej podejrzane. Wciąż te same niepewne spojrzenia, jakże wymowne milczenie kilkorga z nich… Zdecydowanie nie wskazywało to na dobre intencje. Jakby tego było mało, nagle obok Marvel Girl zmaterializował się wcześniej poznany mężczyzna, który udzielił jej pomocy. Dopiero po krótkiej chwili kobieta zdała sobie sprawę, że to jedynie iluzja, bo przecież nie miał szansy wejść niezauważony, kilka minut wcześniej zmaltretowanymi przez X-menów drzwiami. Nie sądziła jednak, że jedynie ona go widzi… i słyszy, dlatego tuż po tym, jak mężczyzna przemówił, Jean kiwnęła głową i spojrzała ponownie na Scotta, mówiąc: – Co o tym sądzisz? – i  dopiero właśnie w tej chwili do panny Grey dotarło, że oprócz niej nikt nie zauważył nowego przybysza. Scott spojrzał na nią pytającym wzrokiem, reszta w ogóle nie zareagowała, a przecież gdyby tylko spostrzegli nową twarz, natychmiast podjęliby odpowiednie kroki, by dowiedzieć się czegoś więcej, niż udało im się do tej pory. Jean zmieszała się nieco, całkowicie już gubiąc się w tej sytuacji, która według niej nie miała żadnego, przyjaznego w skutkach rozwiązania. Ale pomimo tego, że wcześniej przez jej myśl przeszło, że może ów mężczyzna, którego dane jej było poznać w Sali monitoringu, wcale nie ma wobec grupy mutantów dobrych zamiarów, teraz, idąc za jego radą, powiedziała, ruchem głowy wskazując na obezwładnionych strażników: – Może oni coś mają. – oczywiście do wspomnianego mężczyzny (iluzji…?) nie odezwała się ani słowem, nie zdradzając jego obecności. Chociaż nie była pewna, czy postępuje dobrze.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Gru 09, 2013 12:31 pm

W reakcji na pytanie Rogue naukowcy znów przebiegli sobie wzajemnie wzrokiem po twarzach, jak gdyby chcieli się ze sobą skonsultować bez wymieniania jakichkolwiek słów. Najwyraźniej metoda ta dawała jakieś efekty, gdyż - choć trwała bardzo krótko - poskutkowała odezwaniem się tej samej kobiety, która dopiero co zaoferowała odwdzięczenie się za pomoc.
-Wy potraficie poradzić sobie ze strażnikami, a my wiemy to i owo. Wyprowadźcie nas bezpiecznie na zewnątrz, to w zamian dowiecie się czegoś ciekawego- zaoferowała.
Przez ten czas jej towarzysze zadbali już o rany odniesione przez Wolfsbane i Icemana. Co prawda ta pierwsza leżała na boku oddychając ciężko, ale już nie krwawiła, natomiast Bobby stał nawet o własnych siłach, krzywiąc się tylko lekko w chwilach, gdy zdarzyło mu się przypadkowo oprzeć za bardzo na uszkodzonej nodze. Aż dziwne, że nie wtrącił się jeszcze do dyskusji - choć mógł z tym mieć coś wspólnego dość głęboki dekolt zajmującej się nim laborantki...
-Więc? Urządzenia?- ponaglił z kolei Cyclops, spoglądając na strażników i najwyraźniej myśląc intensywnie nad następnymi krokami. Ich sytuacja wcale się nie poprawiała. Może i w tym momencie byli w miarę bezpieczni - przynajmniej nikt do nich nie strzelał - ale wciąż nie mieli dobrego planu działania, a w dodatku kwestia naukowców widocznie podzieliła drużynę. Tak czy siak nie powinni ich - cywili - zostawiać w takim miejscu, nawet jeżeli ci nie mówili im całej prawdy... Albo też prawdy w ogóle.
-... Nie jesteśmy jak wy, po co mielibyśmy je mieć?- odpowiedział w końcu pytaniem na pytanie ten mniej poturbowany z przeciwników, wzruszając przy tym nieznacznie ramionami - ale zarazem nie spuszczając wzroku z trzymanej przez Summersa broni. Nikogo raczej nie dziwiło, że żołnierze nie planują być pomocni - a już na pewno nie Scotta, który kiwnął tylko krótko głową, na pozór przyjmując to spokojnie do wiadomości.
-Wyjmijcie te kable. Jean, mogłabyś...?- zawiesił znacząco głos, podczas gdy jeden z naukowców sprawnie zabrał się za wyciąganie zwojów grubego kabla. On sam i Rogue mieli w końcu zajęte ręce, poza tym telekineza i tak była najlogiczniejszym - najbezpieczniejszym - rozwiązaniem w takich okolicznościach.
-Moim zdaniem kłamią, ale to tylko takie subiektywne odczucie- ocenił jakże pomocnie "hologram" mężczyzny z sali monitoringu, który zaraz potem zaczął rozglądać się po pomieszczeniu... A przynajmniej tak to wyglądało dla Marvel Girl.
-Szkoda, że obraz i tak widzę z góry, więc perspektywa nic mi nie da. Przy okazji... Nie mam pojęcia nad czym tutaj pracują, jeżeli cię to interesuje. Moje kamery ustawione są tak, bym nie dowiedział się przypadkiem zbyt wiele. Nawiasem mówiąc, nie przejmujcie się przesuwającymi się ścianami, są mniej więcej po waszej stronie- skomentował następnie.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Gru 09, 2013 5:18 pm

Sytuacja z minuty na minutę robiła się coraz bardziej skomplikowana. Rogue już nie wiedziała gdzie się patrzeć i kogo słuchać. Gdyby mogła to naprawdę by stąd wyszła i poszła w cholerę, jak najdalej od tego bajzlu. Strażnicy są zastraszeni, najrozsądniejszym wyjściem byłoby uśpienie ich bądź też ogłuszenie. Albo ich zastrzelenie, no ale Ruda była dobrym mutantem i mimo wszystko aż tak wielkiej krzywdy wyrządzić im nie chciała.Widząc, że Bobby czuje się już lepiej, nie tracąc czasu kilkoma susami doskoczyła do niego, cały czas mierząc karabinem w mężczyznę. Najpierw spojrzała na dekolt kobiety [tutaj teatralne wywrócenie oczyma], a potem rzuciła wymowne spojrzenie byłemu chłopakowi. Nie za bardzo wiedziała co robić, zerkała teraz na naukowców i próbowała odczytać cokolwiek z ich twarzy. Czy stoją po ich stronie? Czy faktycznie nie trzymają potwora w szafie? Anne przestąpiła z nogi na nogę, zupełnie jakby chciało się jej do toalety. W pewnym momencie westchnęła głęboko.
- Dobra, Scott, co robimy? Będziemy tutaj stać całą wieczność? – Mówiąc to patrzyła na żołnierza, którego trzymała na muszce. Zmarszczyła brwi. - Powinniśmy… Więc, zabieramy ich ze sobą? – Podbródkiem wskazała na naukowców. Nie byłby to zły pomysł, na pewno ludzie przydaliby im się właśnie w przypadku gdyby, któreś z nich znowu było ranne. Poza tym Ruda i tak nie miała za wiele do gadania więc stała dalej i czekała na rozkazy.
Powrót do góry Go down
Iceman

Iceman


Liczba postów : 112
Data dołączenia : 02/02/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Sro Gru 11, 2013 11:01 am

Boby wreszcie stanął na nogi. Nie był w najlepszej formie, ale chociaż mógł stać. Naukowcy jednak się do czegoś przydali. Niestety Wolfsbane nie była jeszcze w tak dobrej formie jak człowiek z lodu, na szczęście uratowali ją i zatrzymali krwawienie. Spojrzał na Rouge, czyżby się martwiła o niego? Uśmiechnął się do niej szczerze, puszczając przy tym oczko kiedy ta podeszła do niego. To miał być taki komunikat "wszystko jest dobrze, nic mi nie jest". Nie chciał na siebie zwracać uwagi, a z Rudą coś tam go łączyło, lecz wyszło jak zwykle. Mimo całej tej sytuacji młody Drake miał takie samo zdanie jak Rouge. Oni uratowali ich, więc czemu mieliby ich tu zostawić.
- Scott, weźmy ich, jestem im coś wdzięczny, Rahne też - powiedział poważnym głosem patrząc na przywódcę. Mimo, że nie lubił być pod czyimiś rozkazami Cyclop sprawiał się bez zastrzeżeń na pozycji lidera. Każdy popełnia jakieś błędy, mniejsze, większe, nie ma osoby, która robi wszystko idealnie.
Powrót do góry Go down
Jean Grey

Jean Grey


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 31/03/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Czw Gru 12, 2013 8:35 pm

Jak zwykle – Scott wiedział najlepiej, reszta drużyny trzymała jego stronę, wyglądało więc na to, że drużyna ostatecznie wyprowadzi z laboratorium delikwentów, których Jean wciąż uważała za oszustów, szykujących jakąś pułapkę. Naukowcy do tej pory nie powiedzieli, ani nie zrobili nic, co mogłoby ją od tej myśli odwieść. Ba, można powiedzieć, że tylko coraz bardziej się pogrążali. Ale co zarządzi Summers, to ma się stać, nie było więc mowy o żadnej zbędnej dyskusji. Chociaż wydawać by się mogło, że dzięki bliskim relacjom, łączącym Jean z Cyclopsem, ta czasem miała na niego jakiś wpływ i potrafiła przekonać do swojego zdania, tak tym razem nie było to możliwe. Co najwyżej Marvel Girl mogłaby użyć swoich mocy, ale nie byłoby to przecież rozsądnym rozwiązaniem, była zmuszona więc zaakceptować wolę lidera.
I tak też zgodnie z poleceniem panna Grey zajęła się bez słowa kablami, których uniesienie nie stanowiło dla niej żadnego problemu, a reszcie pozwoliło zaoszczędzić fatygi. Po wykonaniu zadania Jean spojrzała na Summersa i słuchając opinii hologramu, powiedziała: – Kłamią, to widać od razu. – w tym miejscu zdecydowanie nie można było zaufać komukolwiek, tak więc prawdopodobnym było to, że strażnicy kłamią i nie tylko mężczyzna, o którego względnej obecności nikt nie miał pojęcia, mógł tak sądzić. Delikatne zasugerowanie przeszukania podejrzanych typków było więc jak najbardziej na miejscu.
Grey chciała zamienić z wcześniej poznanym przez siebie mężczyzną kilka słów, ale w tych warunkach nie było to wcale proste. Gdyby zaczęła mówić do siebie, ktoś mógłby zauważyć, że coś jest na rzeczy, a niepotrzebnych i jednocześnie problematycznych pytań lepiej unikać. Z drugiej strony skontaktowanie się z mężczyzną drogą telepatyczną też nie należało do najprostszych wyzwań. - Mniej więcej po naszej? - zagadnęła w końcu na tyle subtelnie, by obolała Rahne, skupiony na strażnikach Summers, ani wymieniający się co chwilę spojrzeniami Rogue i Iceman niczego nie zauważyli. - I właściwie po co nagle się tutaj pojawiasz? - na "Ty" co prawda jeszcze nie przeszli, ale było to chyba w tym momencie najmniej istotne.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Gru 16, 2013 12:16 am

O dziwo obwiązani kablami strażnicy wydawali się teraz mniej przejęci zaistniałą sytuacją, niż można by się tego było po nich spodziewać; wyglądało na to, iż poczuli się pewniej ze świadomością, że zostają jedynie unieruchomieni, a nie - przykładowo - zastrzeleni. Ciekawe czy oni sami na miejscu X-men postąpiliby tak samo... Grunt jednak, że sprawiali wrażenie spokojniejszych. Być może doszli do wniosku, że w takich okolicznościach nie warto się nawet wysilać?
Cyclops w pierwszej kolejności zareagował na uwagę Jean - kiwnąwszy jej krótko głową. Zaraz potem jego spojrzenie powędrowało ku Rogue i Icemanowi; na tym ostatnim zatrzymało się nieco dłużej, skupiając się w głównej mierze na uszkodzonej nodze mutanta - jak gdyby Summers chciał się w ten sposób upewnić, że rzeczywiście jest już z nią trochę lepiej. W końcu zadecydował:
-Przeszukajcie strażników - nie tylko na obecność tych urządzeń, ale i dodatkowych broni. Może mają jeszcze jakieś noże lub coś innego, co mogłoby się nam przydać... Co będzie z Wolfsbane?- z tym ostatnim pytaniem zwrócił się już rzecz jasna do naukowców, unosząc wyczekująco brwi. Odpowiedzi udzieliła mu kobieta, która dopiero co opatrywała wilczycę:
-Powinna jak najszybciej otrzymać profesjonalną pomoc, ale w tej chwili jest... Stabilna. Jeżeli mamy się przemieszczać, to ktoś tak czy siak będzie musiał ją nieść- wyjaśniła, a sama zainteresowana zaskomlała na to cicho.
W tym czasie hologram "pomocnika" Marvel Girl wzruszył lekko swoimi niematerialnymi ramionami, przestając odstawiać przedstawienie pod tytułem "rozglądam się, choć tak naprawdę nawet mnie tu nie ma" i skupiając się już tylko na rudowłosej.
-Żeby ci doradzić, po co innego? Nie tylko wam i mnie nie podoba się to, co się tutaj dzieje. Mamy jeszcze jednego... Sojusznika - przynajmniej jak długo nasze interesy nie wejdą sobie w paradę. Sugerowałbym przyspieszenie, jeżeli planujecie ich wszystkich stąd wyprowadzić. Ci dwaj, którzy pobiegli nawiązać kontakt z waszymi towarzyszami, zniknęli z moich kamer, ale jeśli po drodze nie napotkali większych problemów, to powinni już zdążyć wysłać komunikat. Poza tym... Macie chyba jeszcze coś do zrobienia przed ucieczką, prawda?- hologram wymownie skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Skończył mówić akurat w odpowiednim momencie, gdyż Scott właśnie podjął nowy temat:
-Zabierzemy was ze sobą na powierzchnię, ale najpierw... Co takiego wiecie, co mogłoby być dla nas istotne?- zapytał laborantów. Jak na zawołanie grupka standardowo wymieniła między sobą szybkie spojrzenia, jakby naradzając się w niemy sposób.
-Przydzielono nam materiał do pracy - nad ludzkim DNA, jak już mówiliśmy. Skoro i on i wy tu jesteście, to może to ktoś z... Waszych- odparł ostrożnie jeden z naukowców, jednocześnie ruchem głowy wskazując na stającą pod ścianą sporą maszynę... Która z całą pewnością mogłaby pomieścić człowieka. Jej pokrywa składała się z dwóch części spotykających się na środku i była domknięta niemalże do końca - na tyle, że nie można było dostrzec wnętrza urządzenia bez rozwierania poszczególnych skrzydeł.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Iceman

Iceman


Liczba postów : 112
Data dołączenia : 02/02/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Wto Gru 17, 2013 10:32 pm

Kłótnie w grupie to jest to co każdy ubóstwia. Z tego co można było zaobserwować związek Summers-Grey miał lekki konflikt i musieli go przenieść na tło grupy. Każde z nich ma inne zdanie i inny pomysł, a tej drugiej osobie nie dadzą racji. W przypadku takich właśnie przypadków drużyna zostaje podzielona, miał nadzieję, że w tym wypadku tak nie wyjdzie. Bobby zdecydował się na pomoc naukowcom, bo oni pomogli im, a zwłaszcza Rahne, jeśli byli by wrogami to wstrzyknęliby jakiś środek na krzepnięcie krwi lub inne świństwo. Nie zrobili tego, więc to chyba proste po której są stronie. Lecz pan mądraliński, lasery z oczu myślał inaczej, był za bardzo podejrzliwy.
Człowiek z lodu nie doszedł jeszcze w stu procentach do siebie, noga go jeszcze pobolewała, aczkolwiek mógł jakoś chodzić. Posłał Rudej pokrzepiający uśmiech, aby trochę rozładować napięcie zaistniałe w grupie. Pokuśtykał w stronę naukowców, uśmiechnął się do nich, w końcu mu pomogli. Doczołgał się dalej do strażników, których miał przeszukać, dostał roskaz, musiał wykonać. Cóż, takie zadanie zwykłego członka X-Men, wypełniać rozkazy, bo najwyższemu Scottowi nie chce się ruszyć tyłka. Tłumił swoje emocje w sobie, nie chciał tworzyć niepotrzebnych spięć w drużynie. Jak tak dalej pójdzie to on na pewno nie będzie chciał słuchać Scotta i zacznie po prostu wykonywać to, co on będzie uważał za słuszne. Może stworzy własny oddział X-Menów? Nazwie go Ice-Mani, ale pomysł! I będą mieli bazę na Antarktydzie, nikt ich tam nie będzie szukał! Ach... Te marzenia.
Przeszukiwanie strażników było dość nudne i długie. Na końcu jeszcze każdego z nich poklepał w poszukiwaniu innych, schowanych przedmiotów, chociaż nie myślał, aby ktoś coś schował. W trakcie tego zerkał często na Rogue. Przypominały mu się ich wspólne misje, wspaniałe chwile, jakby to był ostatni ich dzień. Ludzie powiadają, że człowiek po bliskim spotkaniu ze śmiercią zmienia się i chce naprawić swoje błędy. Może koniec ich znajomości był jednym z tych właśnie błędów?
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Czw Gru 19, 2013 8:41 pm

Coś się zaczęło w końcu dziać. Rogue skinęła tylko głową przyjmując do wiadomości rozkaz wydany przez Scotta. Nie komentowała go, bo wiadomo, w końcu to mózg całej akcji. A, że Anne nie chciała mieć żadnych problemów po prostu postąpiła kilka kroków w stronę strażnika, którego wcześniej tak miło przywitała i cały czas trzymając karabin w prawej dłoni niespiesznie przeszła do oględzin. Wcześniej oczywiście dała znak Icemenowi, że ten koleś należy się jej. Lewą dłonią błądziła po klatce piersiowej mężczyzny szukając dziwnych wybrzuszeń bądź czegoś podobnego. Zajrzała także do każdej kieszeni interesanta, nawet po kilka razy by się upewnić czy też czegoś podejrzanego nie posiada. Sprawdziła czy posiada broń – jeżeli tak, to automatycznie ją pożyczyła na pewien czas. Mimo wszystko przyłożyła się do tego mini zadania, była na pewno dokładna. Ewentualne znalezione gadżety zabrała i dokładnie je obejrzała. Jeżeli była taka potrzeba to i owszem pokazała je Cyclopowi. Widząc, że Bobby na nią zerka rzuciła mu kilka, nieodgadnionych spojrzeń, po czym poprawiła ułożenie karabinu na wypadek gdyby komuś nagle odbiło. Zerknęła jeszcze na Wolfsbane i zmarszczyła brwi – nieciekawa sytuacja, naprawdę. Oby jej się poprawiła, bo ucieczka z tego miejsca może być utrudniona. Chociaż, biorąc pod uwagę zachowanie mocy Jean… Dziewczyna pokręciła głową do swoich myśli, by je odegnać. Trzeba działać szybko i rozważnie. Jednak jak na razie stoją w miejscu i wdają się w dyskusję z laborantami, którzy mają dosyć dziwne podejście do całej sytuacji. Wysłuchawszy słów Summersa mutanta powiodła spojrzeniem zielonych oczu po twarzach naukowców badając ich reakcje. Czyli jednak pomogą im się stąd wynieść. Oby nie sprawiali kłopotów, sobie, im i Icemenowi. – Bo ten jak widać miał problemy z zaaklimatyzowaniem się. Westchnęła cicho i ponownie wsłuchała się w dialog Scott – laboranci i z minuty na minutę jej mina stawała się coraz bardziej poważna. Miała złe przeczucie, że w tym sarkofagu raczej nie kryje się nikt uprzejmy. Ten ktoś, jeżeli to był ktoś z nich oczywiście nie wyskoczy w przebraniu Meido z tacą z muffinkami z cukrową posypką i nie zaśpiewa im żadnego przeboju zespołu An Cafe. Chociaż to byłoby na pewno bardzo ciekawe. O tak. Zachowawszy dystans spojrzała tylko na pseudo trumnę.
- Nie macie żadnych informacji kto może się tam znajdować? – Spytała nagle, rzucając zapytanie w przestrzeń, do nikogo konkretnego.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Laboratorium
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Rosja :: Wyspa Chirinkotan :: Podziemia-
Skocz do: