Ariene "Neko" Takemoto

Imię i nazwisko: Ariene Takemoto
Pseudonim: Neko
Rasa: Mutant
Miejsce pochodzenia: Kioto, Japonia, Azja, Ziemia
Wiek: 16 lat
Frakcja: Brak~
Wygląd: Jest azjatą. Posiada delikatne rysy twarzy, które nadają mu mnóstwa uroku. Jest czarnym kotem, gdyż jego włosy mają ten charakterystyczny kolor. Zielone oczy z pionową źrenicą. Posiada uszy, ogon, a także kły i pazury, w które zmieniają się jego paznokcie.
Jego sylwetka jest w miarę wątła, lecz skrywa zwinność i giętkość kota. Porusza się charakterystycznie, zaś swe uszy maskuje kapturem. Na szyi nosi obrożę, która posiada w sobie Szmaragd Ładu, starożytny kryształ posiadający potęgę pradawnego Szmaragdowego Zakonu.
Charakter: Arien jest typowym słodziakiem, który uwielbia się tulić do ludzi, jak to z kotami bywa. Posiada niezwykły zmysł rozpoznający charakter ludzi, a także duże ambicje. Jest prosty i szczery, jako że najlepszą część życia spędził w zakonie. Podczas walki daje się ponosić instynktowi, choć nie w pełni. Wyczuwa zagrożenie od danych osobników, którzy mu grożą. Najbardziej charakterystycznymi gestami w jego wykonaniu, jest wyżej wspomniane przytulanie, oraz mruczenie, gdy ktoś go umiejętnie głaszcze.
Umiejętności:
*akrobatyka - kocia zwinność pomogła mu w nauce
*gra na flecie - wyuczona, poprzez dobry słuch
*łucznictwo - wysokozaawansowany poziom strzelania
*łowca/tropiciel - zdolności nadane przez koci instynkt
*sztuki walki - pozom średni, wyuczony przez mnicha z K'un-Lun
*skradanie się - na wysokim poziomie, przez kocie geny
Moce:
*zwiększona siła - może podnieść ok. 3-4 tony
*kocia zwinność
*kocia giętkość
*koci węch - czuje 4 razy lepiej niż człowiek
*koc słuch - słyszy ultradźwięki, oraz może zlokalizować kierunek i odległość, z którego dochodzi dźwięk
*koci wzrok - doskonale widzi w półmroku, ma problemy z widzeniem w dzień, zaś w nocy potrzebuje źródła światła
*zwiększona regeneracja ciała
*koci upadek - zwiększona szansa na bezpieczny upadek na "cztery łapy"
*kocia mowa - potrafi porozumiewać się z kotami i ich rodziną (tygrysy, lwy, etc)
*zwiększona szybkość
*zwiększony refleks
*kreowanie łuku z pomocą Szmaragdu Ładu - tworzy energetyczny łuk, którym wystrzela zielone strzały (mogą wybuchać, oplatać siecią itd. w zależności od chęci Ariene'a)
Broń: Szmaragd Ładu; Sztylet; Wysuwane pazury
Ekwipunek: obroża na szyi, sztylet z pochwą, telefon, notatnik i ołówek
Historia: Rodzina Takemoto od wieków mieszkała w Japoni, gdzie żyło im się spokojnie, jednak wszystko do czasu gdy najstarszy syn Ishin, poślubił młodą dziewczynę Oriane. Była ona dobra, lecz tradycyjnie usposobiona. Gdy narodziło się ich dziecko, przez pierwsze cztery lata było spokojnie. Mieszkali w Japoni, gdzie ich synek powoli rósł, lecz szczęście skończyło się wraz z mutacją Ariene'a. Stał się kocim mutantem, który nie był tolerowany w domu. Wyjechali do U.S.A, by zrobić dziecku operację, lecz mimo starań, zawsze po nich się regenerował i mutacja wracała. W końcu w wieku siedmiu lat został oddany do zakonu Shiaolin, gdzie mnisi się nim zajęli. Tolerowali jego inność, a nawet pomagali mu ją opanować, by stał się śmiercionośny. Poznał tam między innymi Herberta, z którym spędził wiele wspólnych chwil ucząc się. Stali się sobie bliscy na tyle, że Ariene widział w Herbie wszystko... Fakt, że było to trochę na relacji pan i władca, ale nie czuł się z tym źle. Nadszedł czas, gdy każdy musiał podjąć inną drogę, zaś do opuszczenia zakonu było pewne, że się nie zobaczą... To był trudny moment dla Ar'a, gdyż był sam, jednak nie do końca, gdyż miał ze sobą rodzinę mnichów, którzy pozwalali mu nauczyć się grać na flecie. Wszystko stawało na prostej. W wieku 15 lat został wysłany do K'Un-Lun, gdzie jako najlepszemu łucznikowi, podarowany mu został Szmaragd Ładu, stary artefakt upadłego Szmaragdowego Zakonu. Był to najprawdopodobniej ostatni z takich kryształów, który pozwalał na materializację cudownego łuku, generujące strzały o jakich zapragnął właściciel. Przez rok zdołał opanować jego moc, by wyruszyć w świat jako pogromca zła. Wyruszył do stolicy problemów, czyli do Nowego Jorku, gdzie zmieniło się jego życie, jednak czy na lepsze?

Po pierwsze - New York. Nowy Jork. Ale nie Nowy York. Przy okazji, w historii masz, że urodziłeś się w Japonii, a dopiero potem wyjechałeś do Stanów.

Po drugie, przypominam przy wzroku, że koty źle widzą w dzień, więc Ty też - obraz masz lekko zamazany. Najlepiej radzisz sobie w półmroku. W nocy potrzebujesz źródeł światła.

Co prawda jeszcze parę rzeczy mi się nie podoba, ale już odpuszczę.