Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Znak Hollywood

Go down 
+8
Loki
Moonstone
Domino
Cyclops
Rogue
Mockingbird
Genis-Vell
The Hood
12 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Nie Maj 29, 2016 6:01 pm

First topic message reminder :

Znak Hollywood - Page 5 800px-Mount_Lee_and_Hollywood_sign

Jeden z symboli amerykańskiej kultury, Znak Hollywood znajduje się na wzgórzach ponad miastem, dokładniej zaś na górze Mount Lee w łańcuchu Santa Monica Mountains. Jednocześnie leży na terenie Parku Griffitha, na którego obszarze dozwolone jest uprawianie wspinaczki - lecz do samego Znaku zbliżać się nie można. Litery mierzą sobie czternaście metrów wysokości każda, a cały napis ma długość stu dziesięciu metrów.

Znak Hollywood - Page 5 1024px-Hollywood_Sign_%28Zuschnitt%29

UWAGA!
W trakcie walki Thunderbolts z Phoenix napis oraz spora część góry uległy zniszczeniu. Zbocze przypomina teraz istne pobojowisko.


Ostatnio zmieniony przez Loki dnia Czw Sie 18, 2016 12:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com

AutorWiadomość
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Nie Lis 27, 2016 4:07 pm

Cyclops nadal był trochę zdziwiony zaistniałą sytuacją i nawet na chwilę zapomniał o ich głównym celu czyli Jean.

Scott nie wiedział czemu, ale Ross miał coś co sprawiało, że mu ufał, ale po tym dziwnych zagrywkach i szeptaniu wiedział że coś ukrywa i jednak postanowił być czujny choć nie miał czasu teraz o tym myśleć, a szczególnie w chwili gdy Logan zwrócił się do niego w sprawie Nathaniela, a Summer's kątem ucha usłyszał co powiedział generał i ciężko to wytłumaczyć ale wierzył mu.

Niestety nie mógł dłużej zastanawiać się nad jego słowami, gdyż wiedział że Cable jest nieobliczalny i może zrobić coś głupiego i nawet po jego komunikacie nie wierzył mu.
Wszyscy jednak zwrócili się do niego.
Tym razem nie mógł ich zawieść.
Dlatego odsunął się od Domino i jej ręki a następnie przeciął mu drogę swoim laserem i od razu się połączył z nim przez komunikator.

- Cable! My tutaj tak nie działamy. Nie rób wszystkiego na swoją rękę. Radzę ci się uspokoić, bo następny atak będzie skierowany w ciebie. Natychmiast wracaj tutaj do nas. To rozkaz. My działamy jako drużyna, a nie jako jednostka. Ja to już zrozumiałem, teraz pora na ciebie. Nie zmuszaj mnie, żebym cię zaatakował. - przekazał do Summers'a, ale nie ufał mu dlatego wycelował w niego i w razie gdyby nie posłuchał postanowił podjąć kolejną trudną decyzję i zaatakował go.
Jednocześnie postanowił powiedzieć reszcie o swoim planie.

- Gdyby nie posłuchał ratujcie cywili, a ja zajmę się syneczkiem. A ty Ross. Ja ci wierzę. Powodzenia. - po czym ruszył wolnym krokiem w stronę Nathaniela.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Nie Gru 04, 2016 6:30 pm

Patrząc po charakterach i zachowaniu zebranych osób aż trudno było uwierzyć w to, że nie doszło pomiędzy nimi do kolejnego starcia - lecz mimo to i tak panował niezły chaos. Wyglądało na to, że niektórzy nawet się wzajemnie nie słuchali, inni z kolei dosłownie nie mogli wyłapać słów reszty towarzystwa - w zależności od dzielącej ich odległości oraz ewentualnie dostępu do komunikatorów.
Przez to wszystko choć Domino stosunkowo łatwo przekonała Cable'a, aby nie celował do ludzi, a mężczyzna zdecydował się tylko zniszczyć ich sprzęt... Mutantka po prostu nie zdążyła przekazać pozostałym jego słów, na co przecież czekał jej partner. Przynajmniej tyle dobrego, że Cyclops odsunął się od niej na tyle, aby nie pozbawić jej ręki, gdy posłał wiązkę lasera przed Cable'a.
Mockingbird zareagowała na powyższe pełnym zrezygnowania pomrukiem i na moment uniosła dłoń, aby przycisnąć palce nisko do czoła - mniej więcej pomiędzy brwiami. Oczy przymknęła jedynie na sekundę czy dwie, a następnie jej ręka szybko powędrowała do jej własnego komunikatora, do którego zaczęła coś prędko i cicho mówić. Być może starała się złapać kontakt z bazą, a może z osobami odpowiedzialnymi za rozstawienie bariery... Trudno powiedzieć, choć z drugiej strony w jej wypowiedzi dało się chyba wyłapać słowa podobne do "Ross", "natychmiast" i "transport".
Phoenix natomiast do tej pory tylko śledziła poczynania zebranych, a wyraz jej twarzy wskazywał na rosnące zirytowanie. Co prawda zerknęła na Rogue, kiedy ta się do niej zwróciła, lecz nie zareagowała na jej prośbę; spojrzała za to ku Cyclopsowi jeszcze przed tym, jak mężczyzna wystrzelił, co mogło oznaczać, iż sprawdzała przynajmniej część jego myśli - lub po prostu spodziewała się po nim takiego postępowania. Być może sama nie podjęła żadnej akcji właśnie ze względu na to, iż wiedziała, że nie było takiej potrzeby...
... Teraz jednak postawa kobiety nagle się zmieniła, a powodem takiego stanu rzeczy zdawały się być właśnie słowa starszego Summersa. Jean obróciła się w powietrzu, aby znajdować się przodem do niego, zmarszczyła czoło, a do tego nawet zacisnęła dłonie w pięści. Wnioski nasuwały się same - najwyraźniej nie spodobało jej się to, co mężczyzna miał do powiedzenia... Ale czy tak naprawdę można się było temu dziwić?
-Co proszę? Wierzysz mu?- spytała, a w jej głosie niedowierzanie walczyło z urażeniem i złością. Ciężko byłoby stwierdzić co w tej chwili wygrywało, bo starcie należało do wyjątkowo wyrównanych.
Mockingbird z kolei zdążyła przez ten czas dokończyć dyskusję prowadzoną przez komunikator i teraz zwróciła się już... Chyba do Rogue, choć na nią przy tym nie spojrzała, a jedynie ustosunkowała się do jej wcześniejszej wypowiedzi - a właściwie to nawet dwóch z nich:
-Tamci nie są nasi, a większe przywileje mam póki co ja. Armia nie może sobie tak po prostu operować na terenie kraju, więc znając życie uznamy to za samowolkę generała, a góra zamiecie pod dywan tyle, ile tylko będzie mogła- wyjaśniła w skrócie, wzruszając przy tym ramionami, po czym od razu dorzuciła, pewnie odnosząc się teraz również do słów Domino:
-Jesteście pewni, że nie zacznie od usmażenia was?- jej wzrok wyraźnie powędrował między Phoenix i Cyclopsem, jak gdyby nie było wystarczająco jasne to, o kim właśnie mówiła.


Ostatnio zmieniony przez Loki dnia Pon Gru 12, 2016 8:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Nie Gru 04, 2016 8:53 pm

-Nie zaczęliśmy, tylko zostałam zmuszona się odezwać-opowiedziała chłodno na słowa Nathaniela- Nie rób teraz scen, jesteśmy w środku misji- dodała szeptem
[...]
-Hej ludzie...- zaczęła z zamiarem przekazania komunikatu, lecz nim zdążyła dokończyć, zauważyła promień pewnego buca, którego imienia tutaj nie przytoczę, przelatujący tuż obok niej. Damn it, zbyt skupiła się na rozmowie by blokować Cyclopsa. Pomimo tego, że aktualnie miała na niego drobnego focha, wciąż nie spodobało jej się strzelanie do Cable'a, a tak właściwie do żadnego członka drużyny. Obróciła się gwałtownie do Scotta z twarzą jakby miała go rozszarpać na drobne kawałeczki gołymi rękoma.
- What the $#&*, Scott? Co ty sobie wyobrażasz? Celujesz w członka własnej drużyny? Jesteś najżałośniejszą imitacją lidera jaką widziałam w moim całym życiu. Właściwie, powinnam powiedzieć "Byłeś najżałośniejszą imitacją lidera"- przejmuję tę operację- rzuciła z wyrzutem w jego stronę. Nawet ta agentka SHIELD nie mogła na to patrzeć. Każdy sam sobie przewodził, każdy miał najwyższy autorytet, więc nikt nie miał żadnego autorytetu. Widać to od momentu w którym Nate tak sobie poszedł postrzelać bez ostrzegania innych, a teraz jeszcze Cyc w niego strzela. Może zaraz Anna bez pytania podejdzie do Phoenix i jej dotknie? To prawdopodobnie jeden z niewielu sposobów by pogorszyć sytuację na tę chwilę. W końcu Cable został prawie postrzelony, Cyc wkurzył Jean... Pora by ktoś w tej drużynie zaczął nosić spodnie. Gwałtownym ruchem włączyła komunikator, by wszyscy mogli słyszeć co ma zamiar powiedzieć.
-Cable, chcę Cię tu widzieć w tej chwili. Przegrupujemy się i przemyślimy dalszy plan. Scott, jeżeli jeszcze raz zobaczę, że twoja ręka jest gdziekolwiek blisko spustu twojego wizjera, połamię Ci w niej każdą kość i uderzę tak mocno, że moja pięść to jedyna rzecz jaką będziesz w stanie sobie przypomnieć przez następny tydzień. Żadne z was nie robi niczego bez mojej zgody, przejmuję tę operację dla dobra każdego z nas
Może inni uznają, ze chce po prostu nimi rządzić i pomiatać, ale przydałby im się jeden konkretny przywódca i plan. Dodatkowo może jakoś zapunktuje u tej agentki. Skoro o niej mowa, Domino zwróciła się do niej.
-Ross przed chwilą próbował nas namówić do współpracy by was jakoś przechytrzyć, uważajcie na niego- wspomniała o planie Rulka- Jean nie jest potworem, który chce tylko niszczyć. Te półgłówki ją zaatakowały i się tylko próbowała się bronić. Niczego nie stracisz pozwalając nam zabrać ją do instytutu. A przynajmniej nie ryzykujesz, że wysadzi którąś z waszych baz. Wiesz, że nie pójdzie z wami dobrowolnie i zacznie się bronić jak przed nimi. Z nami pójdzie bez problemu. A co do niego- wskazała tutaj na Scotta z diabelskim uśmiechem malującym się na jej twarzy- jeżeli będzie trzeba, zakneblujemy go
-
miała nadzieję, że jest chociaż na tyle rozgarnięty by ubłagać przebaczenia u Jean, inaczej może być nieciekawie.

-Well, nic tu po nas, nikt w nas nie strzela, ani nie zamierza w nas strzelać- podkreśliła zwracając się do Scotta- Do Blackbirda, jazda. Jeżeli wiadrogłowi założą tę barierę na nowo, zsyłamy na nich taktycznego Wolverine'a, żeby mogli grzecznie z nim porozmawiać o całej sytuacji
Rozpoczęła marsz w kierunku odrzutowca. Do Blackbirda planowała wejść jako ostatnia.
Powrót do góry Go down
Wolverine

Wolverine


Liczba postów : 207
Data dołączenia : 19/04/2013

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Sro Gru 07, 2016 10:53 am

Cała sprawa zaczynała powoli wychodzić na prostą. Ogólna ochota do strzelania do siebie nawzajem powoli odparowywała z wszystkich wokoło. Może rzeczywiście strzał z cyklopowych lustrzanek nie był najsubtelniejszym z wyjść, ale niósł ze sobą ważny przekaz. Cable trochę zbyt bardzo się szarogęsił jak na kogoś nowego w zespole, więc niewielka lekcja pokory w postaci wiązki czerwonego lasera była w jego mniemaniu jak najbardziej na miejscu. I tak dobrze że Scott nie odstrzelił mu ręki, czy czegoś innego, czego Wolverine osobiście szczególnie by nie żałował.
„Syneczkiem”. A więc w końcu wyjaśniło się to, czego Logan powoli zaczynał się domyślać. W przyszłości Scott i Jean będą mieć syna. Ta informacja mocno wstrząsnęła Rosomakiem. Otrząsnął się jednak szybko. Postanowił że skupi się nad tym później, w towarzystwie odpowiednich ilości Whiskey, gdy już Ross, SHIELD, czy do kogokolwiek trafi, zdecyduje że jednak nie jest im już potrzebny.
W duchu Logan przyznał Jean rację. Nie dość że po prostu ufał ludziom z S.H.I.E.L.D., twierdząc że wykonują kawał dobrej roboty, to podczas swojej wojskowej służby widział dość, żeby wiedzieć że czasem co innego mówi się cywilom, a co innego potem robi. Jeśli nie było to konieczne, wolał jednak nie oddawać się do niewoli, ale mogło to nie zależeć od niego.
- Omówimy to potem - odpowiedział Jean. - W bazie jest coś czym powinnaś jak najszybciej się zająć. - dodał mając na myśli dziwną śpiączkę Xaviera. Być może Jean, albo ten cały Feniks, czymkolwiek by nie był, będą mu w stanie jakoś razem pomóc. Była też kwestia ich pozaziemskich gości i kryształu, do którego historii ognisty ptak w ciele Jean podejrzanie pasował, ale była to kwestia zbyt odległa dla światopoglądu Logana. Jeśli Jean chciałaby tego, mogłaby zapewne wyczytać te szczegóły z jego głowy, ale on nie chciał zbyt wielu szczegółów wyjawiać na głos przy SHIEL czy Rossie. Głupotą byłoby zakładać że nic o nich nie wiedzą, ale jeszcze większą byłoby powiedzieć im przypadkiem coś czego nie wiedzieli.
- Domino. Z Cable'a jest taki x-men, jak ze mnie mściciel. - powiedział zaś do Neeny upewniwszy się wcześniej że komunikatory są wyłączone. - Słyszałaś co wygadywał. To nie jest to, o co walczymy. - nie wierzył że już drugi raz broni decyzji Scotta. Widocznie pomimo ich wzajemnej niechęci do siebie brali udział razem w tylu misjach, że już działali w podobny sposób. - Nie wiem czy dopuszczenie go do naszej bazy to dobry pomysł. Wiesz przecież kto tam jest. - dodał mając na myśli uczniów instytutu. - Jeśli ci na tym zależy musisz za niego poręczyć. Mam szczerą nadzieję że jednak tego nie zrobisz, bo nie chciałbym być wtedy na twoim miejscu, gdy coś zmaluje. A zmaluje na pewno. Porozmawiamy o tym na miejscu. I nie dolewaj oliwy do ognia. Każdy z nas miał dzisiaj ciężki dzień.
Pozwolił sobie na chwilę oddechu i rozejrzenie się po okolicy. Teren wyglądał jakby został zbombardowany. Mimo to zdawał się panować spokój. Przysłuchiwał się wymianie słów między generałem, a agentką. Nie był pewien kto miał więcej racji, ale jeśli tak jak wcześniej się tego domyślał, generał nadużywał swoich uprawnień mógłby mieć spore problemy, jeśli nie zamiecie tego pod dywan. Wyglądało jednak na to, że nikt z x-men nie będzie musiał robić nic głupiego, by wszyscy wrócili cało do domu.
-Wybacz tę eksplozję. Źle działam pod presją – rzucił do agentki gdy przydarzyła im się chwila na osobności. - Rozumiem że jestem wolny, co? Macie u mnie dług za tę akcję. Jakbyście mnie potrzebowali to wiecie pewnie gdzie mnie szukać.- Logan złapał jeszcze odchodzącą Neenę za ramię - Poczekaj, zostało tu coś do zrobienia.
Jeżeli SHIELD rzeczywiście chciało aresztować Rossa, może nie chcieć iść po dobroci. Adamantowe szpony mogą się tutaj bardzo przydać. Wolałby zostać i zobaczyć czy agenci nie będą potrzebować pomocy. Choć tyle może dla nich zrobić za próbę uratowania mu skóry.
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Czw Gru 08, 2016 11:56 am

- Możesz mi nie uwierzyć, ale bardziej obawiam się tego co mogą zrobić ci dwaj. – kończąc pokręciła głową i głośno westchnęła. Miała oczywiście na myśli dwójkę Summersów. Obaj są siebie warci i nie miała już żadnych wątpliwości, że faktycznie są rodziną. Szkoda tylko, że jeden był głupszy od drugiego. Cable zachowuje jak psychol, a Scott bez żadnego wahania chce oddać Wolverine’a w ręce wojska. Naprawdę obawiała się tego co mogłoby się stać, gdyby ta dwójka nie doszła ze sobą do jakiegoś porozumienia. Prawdę mówiąc liczyła, że po tej akcji nie będzie musiała znosić obecności przynajmniej jednego z nich. A w najlepszym wypadku obaj znikną z Instytutu. Do tego wszystkiego była jeszcze Domino, która ni stąd ni zowąd wymyśliła sobie, że przejmie dowodzenie grupą. Nie miała już sił dłużej słuchać tego jak wszyscy obrzucają się epitetami, od jakiegoś czasu zwyczajnie stojąc w miejscu, a słowa Logana przypomniały jej o obecności obcej kobiety na terenie szkoły. Być może powinna spytać o nią Jean, póki jeszcze ma na to okazję. Pozostali niech ustalą między sobą, co zamierzają dalej zrobić. Nim Domino skończyła swoją wypowiedź Anna obróciła się w górę zbocza, machnęła ręką w geście zrezygnowania, następnie wyłączyła swój komunikator i zaczęła długi spacer do miejsca, gdzie zdawało jej się, że Logan zostawił ich samolot, sądząc po tym, z której strony do nich przyszedł.  
- Jeannie, nie zwracaj na niego uwagi. Przecież wiesz jaki jest, lub jaki był. – rzekła przechodząc obok mutantki. Przybyła tu z innym zamiarem, ale każda minuta spędzona w tym miejscu razem z tak zwaną „drużyną” tylko pokazała jej, że przy nich opętane przez tajemniczą siłę Jean jest jak najbardziej normalną osobą. Gdyby mutantka dalej przeglądała ich myśli, nie otwierając już ust zadała jej pytanie: „Co możesz powiedzieć mi o Lilandrze? Kosmitce, którą jak mi się zdaje sprowadziłaś do Instytutu?”. Miała nadzieję, że jeśli przyjaciółka podłapie te myśli i uzna je za warte uwagi, dalsza część rozmowy również potoczy się w ten sposób. Nie chciała, by SHIELD lub wojsko dowiedziało się o ich gościu, a nie chciała czekać z tą konwersacją ani chwili dłużej. Spojrzała przed siebie i krok po kroku pokonywała kolejne metry dzielące ją od celu.
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Czw Gru 08, 2016 1:37 pm

- Ja całe życie jestem w środku misji, to kiedy mam o to pytać?! -
Cable odburknął na słowa Domino i już miał strzelać, jednak w tej samej sekundzie potężny promień lasera przeciął ziemię tuż przed nim. Cable poczuł, jak kilogramy wzburzonego piachu i pyłu uderzają mu w twarz i plecy w formie miniaturowej burzy piaskowej i deszczu odłamków. Członkowie X-Men mogli w swoich komunikatorach usłyszeć dziwne dźwięki.
- Khy, khy! Scott ty baranie, wsypałeś mi wiadro piasku w zęby. -
Usłyszeli w swoich komunikatorach, a Cable przez dłuższą chwilę wypluwał ze swoich ust fragmenty pustyni. W między czasie do jego uszu doszły słowa Mockinbird, która twierdziła, że członkowie A.I.M. "nie są ich". Nathaniel ponownie położył palec na spuście i strzelił, kula poszybowała jednak w powietrze, a on po strzale ostrzegawczym wstał i krzyknął w stronę tej bandy dziwaków.
- Wynocha stąd z tym polem siłowym! Nie będę prosił dwa razy! -
Po tych słowach zaczął wracać w stronę samolotu, po drodze przysłuchiwał się jak wszyscy opierdzielają wszystkich. Z jednej strony go to cieszyło, było widać, że im zależy, ale z drugiej przy takim potoku argumentów i zarzutów sam już nie wiedział o co komu tak naprawdę chodzi.
- Krótko i na temat. Przestańcie się kłócić bo nie ma o co. Jean jest cała i zdrowa, i o to nam chodziło. Misja zakończona sukcesem. - Kolejne słowa skierował do Wolverine'a, któremu wcześniej przez jakiś czas uważnie się przyglądał. - Mam nadzieję, że wiesz co robisz i nie skończy się tak, że będzie trzeba cię odbijać... Miło było cię poznać... Trzymaj się. - Cable wolał nie zostawiać tu Logana, ale skoro sam to zaproponował i był dorosły, nie miał zamiaru się z nim o to kłócić tak jak pozostali, miał wrażenie, że facet wie co robi. Spojrzał jeszcze na zbieraninę Agentów i wojskowych, zerknął przez ramię sprawdzając, czy ci z A.I.M. nic nie knuli i powoli ruszył w stronę Blackbirda.
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Pon Gru 12, 2016 3:11 pm

Wyglądało na to, że wszystko szło mniej więcej tak jak chciała. Mniej więcej, bo nie znała dostatecznie drużyny, nie wszyscy byli pewni jej przywództwa i zwyczajnie istniał spory konflikt charakterów. Była ona i Cable, ale byli tu też typowi superbohaterowie. Jak Logan, który właśnie prezentował swe idee. Przesunęła wzrok na lewo od jego oczu by nie patrzeć w nie bezpośrednio.
-Ja też nie jestem członkinią X-men-mruknęła-Teraz masz częściową rację. To nie jest to o co wy walczycie, racja, ale ja też mam krew na rękach. Teraz operuję na waszych zasadach: żadnego zabijania, priorytetem jest ochrona cywili, to dla mnie jasne, ale zazwyczaj nie jestem typem superbohatera. Nie bronię jego pozycji, tylko mówię, że może wcale nie jestem lepsza od niego
Następne słowa były jednak o wiele bardziej kontrowersyjne. Skrzyżowała ręce i ściągnęła swoje brwi ku sobie, mierząc Wolverine'a. Może to przez przyzwyczajenie do mężczyzny z metalową ręką, ale miała wrażenie, że teraz ocenił go przesadnie negatywnie.
-Dalej, wpadasz w paranoję. Może nie ma zbyt wielkich oporów przed zabijaniem, ale to nie czyni go psychopatą. Wie, że w swoich nie ma strzelać. Może nie znasz go z tej strony, ale potrafi być człowiekiem honoru. Uwierz mi, póki co lepiej go trzymać z nami. Wiesz do czego on potrafi się posunąć, zwłaszcza dla mamusi. Gdyby nie działał z nami, a samemu, mógłby być dla nas zagrożeniem. Musicie jakoś podzielić się powietrzem przez jakiś czas. Dla Jean. Jak Ci zależy mogę za niego ręczyć, ale szczerze wątpię czy on coś odmalu...- nagle przerwała, gdyż usłyszała wystrzał. Z całą pewnością to był on. Odwróciła głowę w kierunku Nate'a najszybciej jak potrafiła. Gwałtownie pochwyciła komunikator i połączyła się z podróżnikiem z przyszłości.
-Summers. Wiesz, że darzę Cię szacunkiem i staram się rozumieć czemu robisz niektóre rzeczy, ale... What the #%$@? Zachowujesz się jak niesforny bachor. Nie pozwoliłam Ci strzelić! Tutaj, teraz- wyłączyłam komunikator nim zdążył odpowiedzieć. Westchnęła pod nosem potrząsając lekko głową na boki. W końcu z powrotem jej wzrok padła na Logana.
-Może jednak przemyślę jeszcze raz wpuszczanie go do instytutu-rzuciła ze zrezygnowaniem. Skoro mamy ten mały kryzys za sobą, nic więcej nie może pójść źle, racja? Teraz tylko do instytutu i może się spokojnie upić, aż zapomni, że to wszystko miało miejsce. Nope. Pewien rycerz w lśniącej zbroi złapał ją za ramię. Nikt inny jak ponownie Wolverine. Na jego słowa jęknęła z niechęcią i spoglądała błagalnym wzrokiem na niego. Wiedziała, że to nie zmieni jego zdania i że jak się czegoś czepi to tak łatwo nie puści... ok pora na kompromisy, nawet jako dowódca musisz je robić.
-Nie, mamy Jean, żadne z nas nie wykrwawia się na ziemi, kaszląc własnymi organami wewnętrznymi, więc na moje misja idzie póki co świetnie i powinniśmy już wracać do instytutu. Eh, wiem, wiem, masz u nich dług za zrobienie czegoś, co zrobiliby nawet gdyby Cię tu nie było i chcesz zobaczyć co się stanie, ale... mnie to zwyczajnie nie obchodzi. Zostajesz tu sam. Nie zmieniamy frekwencji komunikatorów, więc gdybyś potrzebował wsparcia, albo transportu, po prostu daj nam znać. Jean dostanie się do instytutu, a ty będziesz mógł być sobie białym rycerzem i opowiesz nam wszystko później, win-win dla każdego z nas- powiedziała. Pozostaje też oczywista kwestia tego, że zwyczajnie miała wrażenie, że Hulk mógłby ich niepotrzebnie zranić.
-Cyclops, grzej silniki i postaraj się o połączenie radiowe a AIMowcami, tak na wszelki wypadek gdyby coś knuli- powiedziała do mężczyzny z wizjerem, krocząc do odrzutowca. Miała nadzieję, że większość zrozumie jej intencje i pójdzie z nią.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Pon Gru 12, 2016 9:56 pm

Mockingbird kiwnęła krótko głową na słowa Domino, choć wyraz jej twarzy jasno wskazywał na to, że wcale nie była zadowolona z takiego rozwoju wydarzeń. Trudno jej się dziwić, rozwiązanie nie należało w końcu do idealnych, a już na pewno nie z punktu widzenia S.H.I.E.L.D., ale z drugiej strony zagrożenie zostało chwilowo zażegnane - a taki właśnie był cel pojawienia się tutaj agentów... W przeciwieństwie do Thunderbolts, którzy otrzymali inne rozkazy. Być może kobieta planowała przedstawić wspomnianą przez siebie "samowolkę generała" jako powód problemów? A jego miała przecież pod ręką...
Cable'owi natomiast w końcu udało się strzelić bez ingerencji osób z jego własnej drużyny. To, w połączeniu z jego krzykiem, zyskało zainteresowanie członków A.I.M., którzy spojrzeli ku niemu, a potem po sobie wzajemnie... I natychmiast przystąpili do działania. Dwóch dosłownie wachlowało ich maszynę, z której teraz sączyła się strużka dymu - jak gdyby miało jej to coś pomóc. W tej chwili nikt nie robił z nią nic więcej, więc przynajmniej przez jakiś czas tarcza nie powinna zostać podniesiona. Jeden z agentów wrócił nawet do samochodu, który jednak wciąż stał w miejscu.
Phoenix w tym czasie niechętnie i z wyraźnym ociąganiem oderwała wzrok od Cyclopsa, aby zerknąć kolejno na Wolverine'a i Rogue. Równie dobrze mogło to mieć związek zarówno z ich słowami, jak i z myślami, a przynajmniej tak wydawało się na początku... Tyle że w następnej chwili tak Logan, jak i Anna usłyszeli już w swoich głowach jedno, jedyne słowo:
"Lilandra..."
Prawdę mówiąc zabrzmiało to tak, jak gdyby Jean starała się sobie kogoś takiego przypomnieć - albo raczej jakby właśnie sobie powoli przypominała. Malująca się do tej pory na jej twarzy złość częściowo ustąpiła miejsca zdezorientowaniu, może wręcz zamyśleniu... A to dobrze. Dzięki temu nie interesowała się już aż tak dyskusją z Rulkiem i Mockingbird, ani nie zwracała większej uwagi na wewnętrzną kłótnię X-Men... Czyli nie denerwowała się jeszcze bardziej.
Prędko okazało się jednak, że podziałało na nią coś innego. Być może kobieta sama coś sobie skojarzyła, a może wyczytała to coś z czyjejś głowy - grunt, że bez żadnego ostrzeżenia otaczające ją płomienie znów wzrosły i jakby przyspieszyły... Po czym uderzyły niczym prawdziwe ptasie skrzydła, choć nie wytworzyły przy tym należytego podmuchu powietrza. Zaraz potem zarówno one, jak i znajdująca się w ich centrum Jean, zaczęły się przemieszczać - po drodze zbierając Rogue i Wolverine'a, a na koniec, z pewnym opóźnieniem, Cyclopsa. Wówczas cała grupa w otoczeniu ognia skierowała się już prosto ku górze, zresztą zaskakująco szybko.
"Do Instytutu."
Te słowa pojawiły się w myślach Domino i Cable'a. Dlaczego to właśnie oni pozostali na miejscu? Ktoś musiał zabrać Blackbirda, ale na dobrą sprawę mógłby to być każdy... Więc może w grę wchodziło to, że oficjalnie nie należeli do drużyny? Albo byli skłonni do wycofania się, podczas gdy taki Logan chciał poczekać do czasu aresztowania generała? Powodów mogło być więcej, ale w tej chwili pozostawały w sferze domysłów.

***

Wyprowadzam z tematu Rogue, Wolverine'a i Cyclopsa, którzy nie muszą już dorzucać tutaj swoich postów, ale mogą to zrobić, jeżeli chcą się jeszcze ustosunkować do wydarzeń z tego mg oraz z poprzedniej kolejki.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Pią Gru 16, 2016 4:53 pm

Kiedy Jean wraz z porwanymi przez siebie członkami X-Men znikała za szczytem jednego z pobliskich pagórków, Cable jedynie obserwował całe zajście z szeroko otwartymi oczami. Przez chwilę się nie odzywał, jakby wydawało mu się, że ktoś go zaraz uszczypnie i przerwie ten dziwny sen. W końcu jednak skomentował całe zajście.
- Pół godziny kłótni, negocjacji, a w końcu... Po prostu odleciała. Razem z kurduplem... -
Akurat to, że Jean zabrała ze sobą Logana wcale go nie zdziwiło, w końcu była jego matką więc myśleli podobnie, a on myślał konkretnie o tym, żeby wyłożyć przysłowiowego wała na służby specjalne, no i wyłożyła. Nathaniel obrócił się przez ramię w stronę Rulka, oraz Mockinbird.
- W obecnej sytuacji, chyba nic tu po mnie... Dobranoc państwu... -
Przewiesił sobie pasek od broni przez ramię, tak by zarzucić ją sobie za plecy i ruszył w dalszą drogę, po drodze zerkając w stronę Domino.
- Zdradzisz mi, czym jest A.I.M.? Nie są mutantami, nie pracują dla rządu, więc skąd się tu wzięli? I skoro już jesteśmy sami, to może w końcu wyrzucisz z siebie to co cię tak gryzie... -
Miał wrażenie, że ci przebierańcy w żółtych kaskach mogą jeszcze narobić im problemów, więc warto było skorzystać z wolnej chwili i uzupełnić brakujące informacje. Po drodze zastanawiał się też nad pilotowaniem Blackbirda. Nigdy nie zetknął się z tym modelem samolotu, ale technologia dwudziestego pierwszego wieku była na tyle prymitywna, że żywił nadzieje, że jakoś sobie z tym poradzi i nie zabije ich rozbijając samolot o skały. Po chwili coś jednak do niego dotarło i zanim Domino zdążyła mu odpowiedzieć warknął pod nosem.
- Ku@#a... Gdzie oni tak właściwie zostawili ten samolot?! -
Cabel zrozumiał, że idzie... ale nie wie gdzie idzie. Zaczął się rozglądać, ale nigdzie nie było śladów Blackbirda, który Logan pozostawił w trybie maskowania. Nathaniel spróbował wykorzystać swoje cybernetyczne oko, zmieniając spektrum widzenia na noktowizję, podczerwień, ultrafiolet, i mając nadzieję, że maszyna wydziela jakieś promieniowanie, które uda mu się wychwycić. Zmiany spektrum widzianych kolorów ostro kontrastowały z sygnałami docierającymi do mózgu z jego normalnie widzącego zdrowego oka, dlatego mrórzył je przez chwilę i mógł wyglądać jakby coś mu do niego wpadło.
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Czw Gru 22, 2016 6:23 pm

Kiedy tylko zauważyła zmiany w aurze, podniosła ręce, jakby chciała się zasłonić. Już jej przeszło przez zmyśl, że Jean może zaraz eksplodować, ale na szczęście się myliła. Kiedy zabrała dłonie sprzed twarzy, zauważyła jak Phoenix zgarnia członków grupy po kolei. W pierwszej chwili nie miała pojęcia co się dzieje. Rozwarła delikatnie usta, wbrew swoim zwyczajom i zamrugała parę razy z niedowierzaniem. Ma dosyć doświadczenia by zadeklarować, że widziała o wiele więcej dziwnych rzeczy, niż przeciętny zjadacz chleba, ba, nawet zaczęła się przyzwyczajać do płonącej pani, ale to było coś nowego co na dodatek wzięło ją z zaskoczenia. Po spojrzeniu na twarz Nate'a zanotowała, że go też to zaskoczyło. Wiedząc jak rzadko rzeczy go zaskakują, to chyba jakiś znak. W końcu wyrwała się z transu i wymachując pięścią w powietrzu w kierunku w którym wystrzelił ognisty ptak rzuciła:
-Yeah, F@&% you too, Jean!
Wzięła głęboki oddech. W końcu odwróciła się do Mockingbird, bo ignorowanie Rulka było na miejscu w tym wypadku.
-Miło było, ale kosmiczna kaczka właśnie nam sp$&%#*%@#^, to chyba znak, że pora powiedzieć "pa pa" i zapomnieć, że to miało miejsce (z niewielką pomocą alkoholu). Nie polecam się na przyszłość- kończąc wypowiedź odwróciła się plecami i zbliżyła do Cable'a. Z początku patrzyła pustym wzrokiem przed siebie, śledząc jego ruchy tylko kątem oka, ale przez pytanie spojrzała na niego i ściągnęła brwi do siebie.
-Advanced Idea Mechanics, grupa nerdów powiązana z licznymi atakami terrorystycznymi. Używają niesamowicie zaawansowanej technologii. Ledwo wiedzą jak trzymać broń palną i otwierają szampana kiedy uda im się trafić chociażby w stodołę. Przestałam ich ostatnio śledzić w ramach projektu "Neena zajmij się sobą"... No i pewnie gdyby nie było tutaj świadków, sama bym ich pozabijała- dokończyła z pełną powagą. Thurman w odpowiedzi na jego pytanie dmuchnęła ku górze na swoją grzywkę. Wolała już nawet nie mówić o co chodzi, bo z perspektywy czasu powód wydawał się głupi. Przeszła kilka kolejnych kroków w ciszy.
-Wystarczy jeżeli powiem, że wybaczę, kiedy postawisz mi tyle drinków ile ważysz?- z uśmiechem zwróciła się do niego. Nie mówiła na poważnie... Choć coś jej się należy w rzeczy samej.
Domino dołączyła do poszukiwań Blackbirda. Liczyła nieco, że w końcu sama na niego wpadnie. Kierowała się w kierunku, który podpowiadała jej intuicja z jedna ręką wyciągniętą do przodu. Niech to szczęście się w końcu do czegoś przyda... Przy okazji rzuciła do towarzysza:
-Swoją drogą, nie chcę Cię denerwować, ale Cyc ma klucze. Cyc jest z Jean. Czyli nie tutaj... Ugh, musimy właściwie wracać? Od kiedy telepatka opętana przez kosmiczną istotę z wahaniami nastrojów jak przy ciąży jest dla nas autorytetem? Los Angeles to też ładne miasto...
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Pią Gru 23, 2016 8:23 pm

Cable z uwagą przysłuchiwał się opowieści Domino i rozglądał za samolotem z coraz mniejszą wiarą w to, że go zlokalizują. W pewnym momencie jego uwagę odwróciła przebiegająca przed nimi i szybko kryjąca się wśród suchych traw niewielka jaszczurka. Patrząc w stronę zwierzątka cyborg chrząknął z namysłem z namysłem.
- Jeżeli to znani przestępcy to ciekawe dlaczego ich nie aresztowali. To zrozumiałe, że Jean była w tej sytuacji ich priorytetem, ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że mają z SHIELD jakiś wspólny interes. Chyba, że popadam w paranoję. -
Przestał obserwować małego gada kiedy ten zakopał się w jakiejś podziemnej norce i spojrzał na domino, akurat wtedy kiedy ta dmuchała na swoją grzywkę. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, lubił ten jej nerwowy odruch. Niby nic, ale miał wrażenie, że takie drobne rzeczy mogą przesądzić o sympatii, lub antypatii, jeśli chodziło o relacje damsko-męskie. Jej następne słowa nie były słowami, których oczekiwał, ale z drugiej strony mógł się spodziewać, że dziewczyna odbije piłeczkę w podobny sposób. Nathaniel stanął w miejscu i popatrzył na nią, lekko się przy tym krzywiąc.
- Chciałbym, żebyś wyrzuciła z siebie z siebie całą tą złość. Jeśli mamy razem pracować, to wolę, żebyś miała czysty umysł. -
Po tej szorstkiej wypowiedzi ruszył dalej i kiedy Domino wyciągniętą ręką nakierowała ich na potencjalny ślad Blackbirda, po drodze spojrzał i odezwał się, tym razem milszym tonem głosu.
- Ale co do drinków, to przy najbliższej okazji chętnie cię upiję. -
Patrząc na dziewczynę posłał jej zaczepny uśmiech, który mógł świadczyć, że przez jego głowę przebiegły jakieś kosmate myśli, jednak jego twarz szybko spoważniała.
- Kluczami się nie przejmuj. Możemy wyrwać drzwi, a potem je przyspawać. A z odpaleniem silników jakoś sobie poradzę... - Zrobił, krótką pauzę i dokończył odnosząc się do dalszej części jej pytań. - Nie zamierzam wracać do North Salem. Taki był pierwotny plan, ale ich zniknięcie ułatwiło sprawę... Zrobiłem już swoje, Jean i Scott wrócili do X-Men. Być może Jean uleczy Profesora X. Zmieniłem historię w najdelikatniejszy możliwy sposób, X-Men przygotują się na polowanie na mutantów zanim do niego dojdzie, poradzą sobie sami. X-Men mają zbyt mocny kręgosłup moralny. Nie pochwalą w dalszej części planu, więc ukradnę Blackbirda i poszukam ludzi, którzy pomogą mi zniszczyć projekt Sentinel. -
Cable idąc obok dziewczyny uważnie jej się przyglądał. W jego spojrzeniu można było ujrzeć nieme zapytanie. Jakby martwił się o to, czy dziewczyna dołączy do niego w tym dość ryzykownym przedsięwzięciu. W pewnym momencie, Summers się zatrzymał.
- Neena... Jeśli to co masz mi wybaczyć to... - Wziął głębszy wdech nie wiedząc jak powiedzieć to o czym myślał. - Jeśli jesteś zła bo bez słowa zniknąłem na prawie trzy lata to przepraszam. Uwierz, że gdybym miał wybór... Nie inaczej, gdyby tu chodziło tylko o mnie, to uwierz, że wolałbym zostać tutaj. Z Samuelem, James'em, nawet z Julio... i przede wszystkim z tobą, niż wracać, tam. Ale tu nie chodziło o mnie, tylko o setki osób, które czekały na mój powrót. Czasami, życie nie daje nam wyboru. Rozumiesz? Wiem, że spieprzyłem, ale gdybym stanął przed tamtym wyborem dzisiaj, to odszedłbym jeszcze raz, bo po prostu musiałem. -
Cable przyglądał się z jej bardzo nietęgą miną. Nienawidził wyrażać swoich emocji, chociaż wyjątkiem był gniew, którego raczej nie ukrywał. Nie mniej w tym wypadku był rozdarty, wiedział, że zrobił dobrze, i jednocześnie, źle. Opuścił jednych podopiecznych, może nawet przyjaciół by ratować innych. W jego głowie panował chaos, podjął decyzję z której był jednocześnie dumny i zarazem się jej wstydzić. W duszy przeklinał En Sabah Nuhr'a, osobę, która nie dała mu wyboru, i uczyniła z niego podróżnika między dwoma tak różnymi światami.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Sob Gru 24, 2016 1:35 pm

Podróż do bazy nie zajęła długo. Drakon szybko znalazł się w jednej z placówek, skąd przetransportowano go drogą powietrzną na Helicarriera, wraz z grupką agentów którzy akurat się tam wybierali. Na latającym lotniskowcu, agent nie zawitał jednak na długo. Kierując się jednym z korytarzy prosto do biura dyrektora, Kenneth natknął się na grupkę operatorów udających się do Los Angeles. CO grupy wskazał, że Drakon może udać się z nimi. "Może zrobić się nieciekawie". Walker umówił się więc z nim za dwie minuty w hangarze, pobiegł po sprzęt dla siebie i wrócił o ustalonym czasie, w biegu zapinając jeszcze kamizelkę taktyczną. Prosta, lekka kamizelka kuloodporna. Nie było czasu brać czegoś cięższego, a nie przewidywał poważnych starć. Potem pozostało już wrócić do hangaru, a stamtąd udać się na lądowisko, gdzie łącznie dziesięciu agentów (wliczając Kennetha) wsiadło do S-70, zmodyfikowanego na potrzeby agencji.
Helicarrier nie zrzucił ich zbyt daleko, tak więc lot do samego Los Angeles nie zajął długo. Dowódca tej konkretnej grupy usiadł na siedzeniu co-pilota, przedstawiając krótko zadanie jakie mieli do wykonania. Ująć Generała znanego jako Thaddeus Ross. Działalność na terenie stanów zjednoczonych. Podział zadań został wyznaczony dość szybko. Kenneth spróbuje przemówić generałowi do rozsądku, zmusić go do poddania się. Pozostała część operatorów po prostu rozstawi się w okolicy. SHIELD podstawi Vana do którego wpakują podejrzanego, po czym znikną
Helikopter zbliżył się na odległość kilometra od miejsca zdarzenia, po czym wylądował na zabezpieczonym przy LAPD skrzyżowaniu, zrzucając komandosów. Stamtąd wzięli podstawionego Vana i podjechali na miejsce, bezpośrednio, bez krycia się. Pozostało ich tutaj dziewięciu. Dowódca operacji pozostał w helikopterze, obserwując wszystko i kontrolując operację zdalnie. Kenneth wyszedł tylnymi drzwiami czarnego Vana jako pierwszy, kładąc dłoń na kaburze pistoletu oraz rozglądając się natychmiastowo, oceniając sytuację. Za nim wyskoczyła reszta operatorów, zabezpieczając teraz w bezpośredniej bliskości Vana. Połowa grupy została przy pojeździe, wraz z kierowcą. Trójka poszła z Kennethem w kierunku Mockingbird oraz Rhosa, który nie specjalnie się poruszał. Kenneth gestem dłoni nakazał trójce operatorów, by pozostali z tyłu. Mężczyzna wyróżniał się wśród kolegów, bo gdy oni byli dobrze wyposażeni oraz opancerzeni, on posiadał jedynie lekką kamizelkę taktyczną, kominiarkę, kurtkę SHIELD. Nic specjalnego.
/Jego umysł nie jest chroniony. Chwyć go, a zmuszę tą istotę do posłuszeństwa./
Odezwał się w głowie mężczyzny jego kompan z którym dzielił swe istnienie. Tak. W ten sposób będzie najprościej. Kenneth skierował się pewnym krokiem ku czerwonemu Hulkowi.
/Dość wielki/
/Będzie jego upadek./
Gdy agent znalazł się na wyciągnięcie ręki, Kenneth sięgnął dłonią i spróbował chwycić przedramię Rossa dłonią. Prosty kontakt fizyczny wystarczy. Jeśli się powiedzie, Saurian wkroczy do akcji. Generał jako jedyny ujrzy przed sobą sylwetkę dwu i pół metrowego smoka, który ukaże się jego jaźni, atakując umysł Thunderbolta.
/Mój głos jest twą wolą. Bądź nam posłuszny./
Odezwał się w głowie mężczyzny smok, chcąc po prostu złamać jego wolę. Jeśli wszystko się powiedzie, Generał ugnie się pod wolą Sauriana i będzie wykonywał polecenia Drakona.
-Idziemy, Generale. Bez walki. Wróć do swej prawdziwej formy.
Rzucił polecenie, czekając na to co się dalej wydarzy. Teraz kontakt fizyczny nie był już po nic potrzebny, tak więc agent puścił generała i cofnął się o dwa kroki do tyłu, na wszelki wypadek. Saurian przygotował natomiast lekką barierę, którą pod ubraniem otoczył ciało swego hosta, by w razie uderzenia - tego nie odczuł tego jak zderzenia z pociągiem.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Sob Gru 24, 2016 4:46 pm

Domino i Cable mogli pamiętać, że Wolverine potrzebował chwili, aby dotrzeć do pozostałych po osadzeniu Blackbirda. Oczywiście taki stan rzeczy po części wynikał z tego, iż wstrzymała go obecność agentki na szczycie wzgórza... Ale to również dostarczało pewnych informacji, gdyż oznaczało, iż pojazd najprawdopodobniej znajdował się gdzieś wyżej. Ukształtowanie terenu dokładało się do tej teorii, ponieważ odrzutowiec był w końcu sporych rozmiarów, w związku z czym wymagał odpowiedniego podłoża... To znacząco ograniczało obszary do sprawdzenia.
Noktowizja nie przyniosła żadnych odpowiedzi, ultrafiolet również nie, ale przy podczerwieni pojawiły się już pewne wyniki... Bardzo trudne do wychwycenia, ale jednak. Maszyna musiała utrzymywać z zewnątrz temperaturę dostosowaną do otoczenia, aby uniemożliwiać wykrycie tym sposobem, lecz mechanizm nie był idealny. W paśmie średniej podczerwieni momentami dało się zauważyć drobne wahania, łatwe do przeoczenia i wypadające dość rzadko. Mimo to na ich podstawie można było ustalić, iż na zboczu znajdował się jakiś obiekt, lecz nie po prostu na samej górze, tylko na bok, poza zniszczonym obszarem pola bitwy.
Mockingbird nie poświęcała już mutantom większej uwagi. Od czasu do czasu kątem oka zerkała w ich kierunku, ale jej zainteresowanie utrzymywało się w głównej mierze na Rulku - i nic dziwnego, bo w końcu poinformowała go wprost, że zamierza go aresztować, a wciąż przebywała blisko niego. Do tej pory nie okazywał agresji, ale kto wie? Z drugiej strony dla wszystkich, w tym dla niego, byłoby pewnie lepiej - i bezpieczniej - gdyby nie stawiał oporu.
Domino i Cable się oddalali, A.I.M. na dole również zdecydowało się spakować manatki - i odjechać w stronę miasta, po drodze niemalże mijając się z nadciągającym wsparciem S.H.I.E.L.D. Być może Mockingbird wysłała za nimi kogoś innego, a może zdecydowała się póki co skupić na generale - trudno orzec. Grunt, że ten ostatni nie miał teraz wielkiego pola do manewru...

***

Dodaję bez Rossa, ale jego reakcja - albo przynajmniej próba reakcji - i tak jest potrzebna, by było sprawiedliwie. Wczoraj napisał mi, że niedługo postara się coś wrzucić, więc ma na to szansę. W związku z tym Domino i Cable mogą już odpisać, bo i tak toczą osobny wątek, ale przed osądzaniem reszty wydarzeń poczekam parę dni na post Rulka. Jeśli będzie zwlekał - tak czy siak pojawi się moje mg.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Pon Sty 02, 2017 8:40 pm

Ross tylko przyglądał się na rozwój zdarzeń między mutantami, A.I.M..
Po czym zainteresował się agentką Tarczy, która stwierdziła, że go pojmie a jako że nie miał swojej grupy Thunderbolts, a z resztą nie chciał ich angażować więc stwierdził że na tą chwilę lepiej się poddać dlatego gdy tylko kolejny jakiś agent zmierzał w jego kierunku ten zmienił się w swoją słabszą formę i zwrócił się do kobiety.

- Nie mówię, że się poddaje ale oddaje się w pani ręce dobrowolnie tylko czy mógłbym prosić o jakieś odzienie, gdyż jak pewnie pani zauważyła po mojej przemianie ocalały mi tylko spodnie i to też nie do końca. - powiedział po czym wskazał swoje spodnie, które teraz wyglądały jak poszarpane krótkie spodenki i gdy tylko otrzymał jakiś strój po raz kolejny zwrócił się do agentki.

- No to gdzie teraz? - powiedział i udał się we wskazanym kierunku.
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Sro Sty 04, 2017 4:36 pm

Neena zatrzymała się kiedy usłyszała, że Cable chce ukraść Blackbirda. Od razu wlepiła w niego wzrok. Chciała się upewnić, że sobie nie żartuje. Kiedy uświadomiła sobie, że mówi to na serio, zmarszczyła czoło i jej brwi ściągały się ku sobie. W skrócie, nie była zadowolona.
-Nie mogę tego zrobić. Ja nie mogę magicznie wrócić do przeszłości, gdzie mogę uciec sobie od konsekwencji tego co zrobiłam. Dla mnie istnieje tylko tu i teraz. Poza tym, nie jestem typem, który wbija innym nóż w plecy. Może nie jestem najbardziej cnotliwą osobą na planecie, ale mam swoje zasady. Odstawimy go do instytutu i potem skołujemy jakiś inny środek transportu jak Ci tak zależy- powiedziała z wyrzutem, choć nie wydawała się nazbyt zła.
Następnie wydarzyło się coś niesłychanego. Cable nie dość, że przeprosił, to jeszcze otwarcie mówił o tym co czuje i myśli. W pierwszej chwili mogła jedynie uformować z ust dzióbek. Przez myśl przeszło jej nawet, że nie rozmawia z prawdziwym Cablem, a z kimś kto się pod niego podszywa, co było o wiele bardziej prawdopodobne, niż Nate mówiący takie rzeczy. Nie wiedziała co robić. Gdyby nagle spadła przed nią kosmiczna ośmiornica wielkości budynku, nawet wtedy lepiej wiedziałaby co robić niż teraz. Mimowolnie uśmiechnęła się i odwróciła wzrok. Pochyliła głowę do przodu by włosy choć trochę zakryły jej twarz, a przynajmniej przed nim. Po chwili rozgarnęła je ręką i spojrzała prosto na białowłosego.
-Dobrze, wybaczam- rzekła lakonicznie, a potem spojrzała na zakłopotanie malujące się na jego twarzy. Uśmiechnęła się i uderzyła go przyjaźnie pięścią w ramię.
-Hej, tylko mi się tutaj nie popłacz, romeo. Niech Ci będzie, pomogę Ci w tym całym nowym, szalonym planie jak zwykle...Powinnam być bardziej awersyjna- powiedziała- co wiesz o Sentinelach?


Ostatnio zmieniony przez Domino dnia Wto Sty 10, 2017 3:01 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Sob Sty 14, 2017 1:20 pm

Plan wypalił w stu procentach. Thunderbolt nie stawiał oporu, więc zapewne posłuchał Sauriana. Lub miał na tyle oleju w głowie by nie podejmować z nimi walki. Kenneth wskazał więc gestem, by znajdujący się przy nim operatorzy, zajęli się skuciem generała. Mieli go również odprowadzić do znajdującego się na dole vana oraz zapewnić jakieś dodatkowe ubranie. Mimo całej tej sprawy, człowiek ten nadal był generałem, należał się mu szacunek.
Saurian w międzyczasie zajął się sprawdzaniem okolicy. Skoro sytuacja była tutaj opanowana, nie było potrzeby by pilnować Red Hulka. Do głębszych poszukiwań sprowokowała go wewnętrzna ciekawości. Pozostałości energii, które istota jego pokroju potrafiła wyczuć. Miała tu miejsce swojego rodzaju bitwa, jednak owa energia świadczyła o bardzo ciekawym bycie który mógł się tutaj znajdować. I wszystko to, biedny smok przegapił. Niemniej jednak ślady pozostały. Lodowy rozniósł swój umysł po okolicy, tworząc znów mentalną mapę. Poza zgliszczami, rannymi czy zabitymi, jego uwagę zwróciły dwie oddalające się od nich istoty. Wyciągając swój umysł dalej, musnął umysły Cable'a oraz Domino, sprawdzając z czym ma do czynienia. Pierwszy wykazał oznaki telepatii, być może wykryje kontakt. Stąd też smok wycofał się, skupiając swą uwagę na drugim - niechronionym. Jakaż piękna ofiara.
/Oto twój cel, Drakonie./
Odezwał się smok, ukazują człowiekowi to co sam spostrzegł. Kenneth wskazał operatorom, by ci udali się do pojazdu, sam natomiast ruszył w pościg. Być może poleciłby zignorować całą sprawę, gdyby nie obraz człowieka uzbrojonego w karabin wyborowy, chodzącego sobie po okolicy jak gdyby nigdy nic. W państwie w którym szaleńcy niemalże regularnie ustawiają się na dogodnych pozycjach, rażąc cywili, posyłając ich do piachu.
Kenneth ruszył biegiem w stronę dwójki mutantów, chwytając za znajdującego się w kaburze USP. W biegu, wyciągnął go oraz odbezpieczył, chwytając oburącz, mając już w zasięgu wzroku dwójkę mutantów. Przede wszystkim facet wyglądający jak cholerny cyborg z karabinem wyborowym przewieszonym przez ramię. Dobiegając na odległość strzału oraz spokojnego kontaktu, mężczyzna podniósł pistolet do góry (jeśli trzeba, zrobi to odpowiednio wcześniej), mierząc w plecy Cable'a.
-Agent federalny, stój! Stój i podnieś ręce do góry, z dala od ciała, już!
Wykrzyczał w kierunku dwójki mutantów, z oczywistych względów skupiając się na tym poważniej uzbrojonym. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Smok pozwolił sobie na dodatkowy środek bezpieczeństwa, pokrywając skórę człowieka minimalną warstwą lodu, gotową drastycznie pogrubić się w sytuacji zagrożenia. Na pierwszy rzut oka nie było to zbyt widoczne. No może poza nagłym obniżeniem się temperatury ciała agenta. Kenneth był gotów na posłanie kilku kul w kierunku obojga mutantów, niezależnie od tego który pierwszy wykona gwałtowny ruch.
Saurian w międzyczasie skupił się na niechronionym umyśle kobiety. Smok naparł na niego, chcąc wedrzeć się do świadomości kobiety. Nie natrafiając na żadne bariery, wpierw postanowił sprawdzić świadomość kobiety. Kim była, ile miała lat, skąd pochodziła. Czy istniały jakieś skazy, coś czego się bała? Ktoś o kogo się troszczyła? Miejsce, na którym jej zależało? A przede wszystkim... co tutaj robiła, gdzie chciała się udać, o czym rozmawiali? Oto cała ta wiedza. Posiadali tutaj statek powietrzny, którego położenia nie znali. Zostawił go tu ich znajomy, który zniknął z tego miejsca. Oni chcieli go znaleźć i po prostu się ulotnić. Nie byłoby w tym nic złego. Niemniej nie mógł zgodzić się z planem ataku terrorystycznego, wymierzonego w placówkę rządową. Tylko dlatego, że chory człowiek utrzymujący, że jest z przyszłości - miał swoje widzimisię. Mając informację, Saurian postanowił zmierzyć siłę woli kobiety. Z dostępem do jej umysłu, postanowił nakierować ją - by ta zaatakowała swego kompana - obezwładniła go. Smok zaczął wypychać na wierz myśli kobiety, podsuwając je jako "jej własne". Cable był zagrożeniem dla wszystkich mutantów. Doprowadzi do wojny z ludzkością, sprowadzi masowe mordy rasę z genem X. Musiała go powstrzymać, tu i teraz, za wszelką cenę. Innej okazji nie będzie. Czy kobieta posłucha głosu rozsądku? Wszystko się zaraz okaże.
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Pon Sty 16, 2017 11:49 am

Nathaniel słuchał słów Domino i jednocześnie nie marnował czasu, chociaż mogło to wyglądać tak jakby bawił się swoim podręcznym komputerem. W rzeczywistości jednak wydawał polecenia swojej podręcznej sztucznej inteligencji. Skoro X-Men "otwierali" Blackbirda "na pilota", to wystarczyło znaleźć odpowiednią częstotliwość sygnału i połączyć się z komputerem pokładowym, a później nakazać mu wyłączenie systemów maskujących. Możliwe, że konieczne mogło się okazać złamanie jakiegoś hasła, ale z tym akurat komputer powinien sobie poradzić nawet bez jego udziału.
- Nie podchodź do tego w ten sposób. Nie chcę nikomu wbijać noża w plecy, tylko zapobiec produkcji robotów morderców... A co do konsekwencji, to zawsze są jakieś konsekwencje. Chociażby rysy, które pozostają na naszej duszy, przed tym nie da się uciec. -
Mężczyzna zastanowił się jeszcze nad jej propozycją i po dwóch, może trzech sekundach pokiwał głową.
- Masz rację, kilka godzin nie zrobi nam różnicy. Po drugie, w instytucie moglibyśmy uzupełnić zapasy. Może to brzmi głupio, ale ciężko będzie uratować świat jeśli w między czasie umrzemy z głodu. -
Kiedy dziewczyna stwierdziła, że wybacza mu dawne przewinienia głośno odetchnął z wyraźną ulgą, ale kiedy nazwała go "Romeo" skrzywił się z wyraźną dezaprobadą.
- Nie odwracaj kota ogonem. To nie ma nic wspólnego z romantyzmem. Zwyczajnie nie chciałem, żeby między nami były jakieś niepotrzebne urazy. -
Cable bardziej wywarczał niż wypowiedział te słowa, można było pomyśleć, że faktycznie się obraził, w każdym razie przestał być wrażliwym chłopcem i znów stał się tym ponurym gburem, do którego Domino była bardziej przyzwyczajona.
- O Sentinelach nie wiem zbyt wiele. O ile do naszych czasów przetrwały pewne technologie Richardsa, Starka, czy Von Doom'a, o tyle z Sentineli nie zostało nic. A nawet jeśli tak, to Apocalypse dobrze to ukrył. Z podań historycznych wiem tyle, że z początku nie były bardzo groźne, ale stopniowo nauczyły się ulepszać bez udziału ludzi. W skrócie? Zabiły wszystkich X-Men. Wymordowały ponad 99% mutantów, a potem obaliły ludzkie rządy. Te wydarzenia już się zaczęły, ale możemy zmienić pewne detale historii. Samo zniszczenie fabryki może nie wystarczyć, ale może uda nam się opóźnić masakrę, uratować X-Men i... -
Nathaniel na chwilę zamilkł, przestał też obserwować wyświetlacz swojego komputera, spojrzał Neenie prosto w oczy i wyszeptał.
- Ktoś sonduje nas telepatycznie, i to nie jest Jean, ani Emma Frost... -
Chwilę później agent Kenneth biegł już w ich stronę więc, nie mieli chyba nawet czasu na wymianę zdań. Widząc jego broń Cable zdołał jedynie aktywować swój generator osobistego pola siłowego, wiedział, że powstrzyma kilka pierwszych kul, ale miał pewną rozterkę, pole miało osobisty zasięg i w żaden sposób nie chroniło Domino. Dlatego też powoli uniósł rękę i lekkim ruchem spróbował nie tyle ją przesunąć, co zasugerować dziewczynie by stanęła za nim.
- Spokojnie, byliśmy tu przez cały czas. Chcemy tylko odstawić samolot X-Men do Instytutu Xaviera. -
Nathaniel stał nieruchomo. Nie sięgał po broń, nie chcąc zaogniać sytuacji. O ile wcześniej był gotów zabijać w obronie Jean, teraz nie widział powodów do walki. Wcześniej, kiedy przebywali z nimi Rouge, Cyclops i Wolverine cały czas, odczuwał lekką obserwację ze strony przyjaznego telepaty, nie był pewien, czy Frost nadal monitoruje sytuację dlatego oddychając głęboko i starając się nie stracić kontroli nad techno wirusem, nawiązał, krótki kontakt telepatyczny z panną Frost.
- Nie mieliśmy jeszcze okazji się poznać, ale powinniście wiedzieć, że jest problem z odstawieniem waszego Blackbirda do Instytutu. Agenci S.H.I.E.L.D. używają agresywnej telepatii. -
Powrót do góry Go down
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Pon Sty 16, 2017 3:09 pm

Odpowiedź dla Cable'a padła niemalże natychmiast, bo po zaledwie paru sekundach, a do tego była krótka i rzeczowa.
"Zobaczę co da się zrobić."
Po niej kontakt się zerwał, gdyż Emma skupiła się już na innym umyśle - najpierw wysyłając impuls sygnalizujący chęć nawiązania połączenia, po zaakceptowaniu go zaś przekazując telepatyczną wiadomość.
"Mówi White Queen z X-Men. Doszły mnie słuchy, że S.H.I.E.L.D. uniemożliwia nam odzyskanie naszego odrzutowca. Zdaję sobie sprawę z tego, że obecni na miejscu członkowie drużyny zmienili położenie, aby zająć się istotnymi kwestiami związanymi z utrzymywaniem bezpieczeństwa, nie mniej jednak będziemy wdzięczni za odstawienie maszyny w jednym kawałku. Sporo kosztowała, a dla niektórych posiada wartość sentymentalną."
Wszystkie bariery były na miejscu, więc dostęp głębiej został zablokowany, ale z drugiej strony Emma owdzięczała się tym samym i trzymała się tylko rozmowy.
Powrót do góry Go down
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Sro Sty 18, 2017 9:45 pm

Przepraszam za krótki post, ale z odpowiedzi nie wiele wynikło.
_____________________________________________________________

Ross dotarł skuty do vana po czym poprosił o zdjęcie kajdanek w celu założenia ubrań.

- Przepraszam, ale czy ma ktoś jakieś cygaro? I gdzie my się teraz udajemy. - powiedział po czym odczekał jak pobliski agent go skuje i wsiadł do vana czekając na dalszy rozwój wydarzeń.

Po cichu zastanawiał się czy nie ma tu gdzieś w pobliżu Orta.
Ten mógłby pomóc mu się wydostać bez problemu.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Pią Sty 20, 2017 5:39 pm

Mockingbird towarzyszyła grupce nowo przybyłych oraz przede wszystkim generałowi na drodze w dół. Co prawda od czasu do czasu rzucała jeszcze podejrzliwe spojrzenia przez ramię w stronę mutantów, ale najwidoczniej miała swoje priorytety - być może z własnej inicjatywy, a może takie otrzymała rozkazy z góry. Stała wystarczająco wysoko w hierarchii S.H.I.E.L.D., by orientować się, że agencja w miarę możliwości nie chciała psuć swoich kontaktów z Instytutem Xaviera, a to - niestety - oznaczało czasem pójście na ustępstwo.
Zainteresowanie kobiety spadło dopiero w momencie, gdy grupa znalazła się już przy samochodzie, do którego po krótkiej chwili wsiadła wraz z generałem, teraz już ubranym. Jej wzrok padł na moment na kajdanki, o których zapewne wiedziała, że raczej nie wytrzymałyby nawet przemiany mężczyzny w Red Hulka... Co wcale nie napawało optymizmem.
-Na spotkanie z naczelnik Hill. Będzie pan mógł sobie z nią wszystko na spokojnie wyjaśnić, generale- poinformowała Rossa, lecz pytanie o cygaro zignorowała kompletnie i całkowicie. Ba, sprawiała wręcz wrażenie, jak gdyby w ogóle go nie dosłyszała... I zapewne właśnie o taki efekt jej chodziło.

W tym czasie natomiast Drakon rzucił się w pogoń za Domino i Cable'em. Jako że jego pierwsza telepatyczna próba została zauważona przez mutanta, który poinformował o niej swoją towarzyszkę, ta nie była zupełnie nieprzygotowana na zbliżającą się manipulację... Tyle że z drugiej strony sama nie posiadała żadnych mocy psychicznych, które zdecydowanie ułatwiłyby jej obronę.
Kobieta była dość podatna na te co subtelniejsze ruchy, czyli na sondowanie jej wspomnień, ale czy myślała teraz na tyle trzeźwo, aby rozpoznać narzucanie jej konkretnego rozumowania? Teoretycznie nie było to niemożliwe, skoro Saurian tak naprawdę jeszcze do niczego mocno jej nie zmuszał, a jedynie sugerował na czym powinna się skupić... Starał się ją przekonać, że sama tak myślała. Jeżeli w jej głowie już wcześniej pojawiały się takie pomysły, świadomie czy nie, to teraz tym bardziej trudniej będzie się jej oprzeć. Może nawet nie powstrzyma się od razu, jeżeli w ogóle?
Akurat w tym momencie komputerowi Cable'a udało się wreszcie złamać zabezpieczenia chroniące Blackbirda, na skutek czego doszło do wyłączenia jego maskowania. Maszyna pojawiła się właśnie w tym miejscu, w którym wcześniej za pomocą podczerwieni dało się zauważyć pewne nieprawidłowości.

***

Odpis Domino przydałby się teraz jako pierwszy.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Sob Sty 21, 2017 1:26 am

Domino oparła policzek o pięść podczas słuchania słów Cable'a o Sentinelach. To była jedna z tych opowieści po której masz więcej pytań i odpowiedzi. Po każdym jego zdaniu czekała na miejsce by wtrącić "Dobra, możesz przestać żartować, powiedz o co na serio chodzi", ale takie się nie znalazło. Pomimo tego, że to wszystko brzmiało jak wytwory autora z przesadnie bujną wyobraźnią, mówił to z taką powagą, że ciężko to uznać za żart. Zresztą u niego żarty to rzadkość. Już przeszedł do aktualnego planu działania, gdy nagle urwał wypowiedź w połowie zdania. Neena natychmiastowo domyśliła się, że to może oznaczać niebezpieczeństwo, więc napięła wszystkie mięśnie swojego ciała i otworzyła szerzej oczy.
-Co jest?
Dowiedziała się, że ktoś sonduje ich telepatycznie. I wyraźnie nie robi tego by poznać ich ulubiony kolor. Nagle w ich stronę podbiegł uzbrojony mężczyzna. Nie wyglądał na typowego telepatę, ale typowy telepata to chyba oksymoron w dzisiejszych czasach. Zrozumiała gest ręki Cable'a i wskoczyła za niego. Nie miała odpowiedniego wyposażenia do walki z osobą uzbrojoną w pistolet, można rzec, że przyniosła nóż do walki na pistolety. Jeżeli osoba, która do nich podeszła będzie chciała ich zaatakować, będzie musiała polegać na szczęściu by kule ją jakoś omijały i Nathanielu by go wyeliminować. Jeżeli będzie miała się przydać, będzie musiała być kreatywna. Na szczęście podróżnik w czasie chociaż próbuje uniknąć konfrontacji.
Poczuła nagle nienaturalny niepokój. Lekki ból głowy. Podczas walki by skrócić czas między akcjami, uznawała pierwszą myśl za najlepszą możliwą akcję i ją wykonywała prawie automatycznie. Powinna dobyć broni. Atakować. Błyskawicznie uklękła i już wsunęła palce do butów, czując opuszkami rękojeść jednego z noży, które tam chowała. "Nie chwila, Neena. Przecież ten uzbrojony koleś jest za daleko, rozstrzela Cię nim się zbliżysz." "Ale przecież mój cel jest przede mną." Kiedy ta myśl przeszła przez jej głowę, przestraszyła się. Czy ona na serio to właśnie pomyślała? Cable to potężny mutant z potencjałem do wyrządzenia ogromnej krzywdy. Poczuła jak ostrze noża ociera się o jej nogę i wysuwa się z jej buta. Nie zauważyła nawet, że jej ręka zaczęła go wyciągać. Przecież to towarzysz, zaufany, nawet przed chwilą ją przeprosił, nie ma powodu by tego robić. Zaczęła drżeć. Była niezdecydowana. To dziwne, przecież zazwyczaj dobrze wiedziała co chce robić. Teraz powinno być podobnie, racja? W końcu wybiera między zaatakowaniem drogiego przyjaciela, a nie robieniem tego. To prosty wybór, więc skąd tyle wątpliwości? Mutanci jako całość nigdy jej nie obchodzili, więc czemu teraz miałaby się martwić o ich przyszłość? Co jest nie tak? Chwila. Nate o tym mówił, jeszcze chwilę temu. Ktoś sondował ich telepatycznie. Skoro ma problemy z myśleniem, a w okolicy jest telepata, może to oznaczać tylko jedno. To ten koleś. To on jest telepatą. Hipnotyzuje ją? Nie. Wciąż może niezależnie myśleć i jest choć odrobinę świadoma swoich akcji. Gdyby ją zahipnotyzował, już by atakowała Summersa, nawet nie wiedząc, że to robi. Ten gnojek robi jej coś innego. Może po prostu podsuwa jej te myśli? To by tłumaczyło czemu wydawały jej się do niej tak niepodobne. Uznała to póki co za wystarczająco dobrą odpowiedź. Zdiagnozowała problem, ale nie wiedziała jak go rozwiązać. Nie miała szkolenia przeciwko telepatii ani żadnych barier, więc musiała polegać na logice. Zmusiła się do rzucenia noża, którego trzymała w ręce gdzieś daleko w bok, żeby nie zrobiła niczego głupiego jeżeli przegra walkę o swój umysł. Zamknęła oczy i zaczęła regularnie oddychać. Słyszała o mnichach, którzy medytowali w ten sposób. Zaczęła myśleć o wszystkich dobrych chwilach, które spędziła z Cablem. Może to w jakiś sposób pomoże jej się opierać. Oczywiście w tym momencie stała się nieprzydatna w walce. Ciężko jej było się powstrzymać od rzucania się na Summersa, nie dałaby rady, gdyby jeszcze musiała myśleć o planie ataku, czy koordynacji ruchowej. Wybacz Nate, to chyba twoja walka. Mogę jedynie nie przeszkadzać. Chciałaby to powiedzieć, ale nie chciała się rozpraszać. Kropelka potu spłynęła z jej czoła na policzek.
Powrót do góry Go down
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Wto Sty 24, 2017 3:33 pm

Ross zdążył się przebrać ze swoich podartych ubrań i niestety na brak odpowiedzi wsiadł bez problemu do samochodu i rozsiadł się wygodnie słuchając jak agentka opowiada mu o celu podróży.

Thaddeus był bardzo ciekaw o czym chce rozmawiać z nim jedna z ważniejszych osobistości w TARCZY czyli pani Hill.

- Nie wiem jak się do pani zwracać dlatego zostanę przy pani. Więc czemu panna Hill chce się ze mną spotkać i dlaczego muszę być doprowadzony przed jej oblicze jak ostatni skazaniec. Dobrze pani wie, albo się przynajmniej domyśla, że gdybym chciał uciec to po prostu bym to zrobił w swojej silniejszej formie, a ja wręcz przeciwnie chce się spotkać z przedstawicielami TARCZY. Więc może darujmy sobie to skuwanie mojej osoby i po prostu dotrzyjmy już na miejsce. - powiedział generał licząc na odrobinę zrozumienia, a co do cygara już się nie odzywał bo sądził że to na nic i miał nadzieję na szybkie dotarcie do celu podróży.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Czw Sty 26, 2017 7:54 pm

/Nie./
Przerwał hostowi smok. Tylko brakowało, by samobójcza samica skończyła ze swym życiem. Stwór pochodzący z innego świata był w stanie zrozumieć co oznacza "stój" oraz jak się kończą gwałtowne ruchy. Ona nie była w stanie. Ba, on również nie był w stanie. Panika ogarnęła ich umysły tak szybko. Jednak... telepatia, białołuski miał rację. Ten człowiek nawet się z tym nie krył, nawet nie próbował. Kogóż to wezwał na pomoc? Tutaj nie musieli czekać. Smok poczuł, jak umysłu człowieka coś dotyka. To był jego umysł, jak śmieli? Jednak, nie było to agresja. Kontakt? Gad przepuścił go, pozwalając Kennethowi pełnić rolę łącznika, kiedy człowiek trzymał na muszce dwójkę mutantów.
/X-Men?/ Zapytał retorycznie smok. Oczywiście obaj wiedzieli z czym to się wiąże. Współpraca SHIELD oraz X-Men nie była dla tej dwójki wielką tajemnicą. Prosta polityka - łapy precz. Nie przeszkadzajmy sobie, budujmy współpracę. /Oddamy wam statek powietrzny./ Odpowiedział w swym umyśle Kenneth. Uczynią to, dopilnuje tego. Niemniej jednak nie było mowy o tej dwójce. /Masz... nasze słowo./ Dodał smok, stawiając następnie bariery dookoła ich umysłów. Dokładniej - człowieka. Smok chronił się i krył stale, z przyzwyczajenia - prewencji. Jeśli będzie potrzebowała przekazać coś jeszcze, oczywiście, wpuści ją - umożliwi kontakt.
Kenneth usłyszał śmiech w swym umyśle. Donośny, prześmiewczy. Toż to jego kompan został wprawiony w dobry humor. Czymże jednak? Cała ta wymiana myśli zajmowała sekundy, nie minuty. Nie stali tu długo, choć czasami odnosił takie wrażenie. Telepatia bywała przerażająca.
/Jej mocami jest szczęście... godne podziwu czy pożałowania?/
Zapytał retorycznie smok. Uniknięcie kuli przy szczęściu, z tej odległości wymagałoby załamania czasoprzestrzeni. Smok żałował nieco, że nie wszedł do umysłu człowieka. Jednak po co ryzykować? Zaczynało robić się zabawnie.
-Doskonale, psycholu. Rzuć broń na ziemię, nie zwykłem się powtarzać.
Odpowiedział mężczyzna. Oczywiście, że tu byli cały czas. Saurian zdążył to już ustalić, przekazać agentowi. Tak samo zdążył wyciągnąć z jej wspomnień informacje o sentinelach oraz chęci urządzenia turnieju strzeleckiego na ludziach którzy byli tutaj jeszcze niedawno. Jakim cudem mieliby im zaufać? Do tego chęć przeprowadzenia zamachu.
Za dwójką mutantów pojawił się wspomniany przez White Queen statek powietrzny. Wyłączył kamuflaż, ujawnił światu. Smok postanowił pokazać im, jak bardzo nie byli tutaj bezpieczni. Jak mało efektywne jest schronienie swej istoty za tym mężczyzną, w momencie gdy przeciwnik... nie martwi się kierunkiem ataku.
/Użyczę sobie twej energii./
Ostrzegł człowieka, by ten nagle nie padł zaskoczony nagłym odpływem sił. Nigdy nie był on duży, jednak bez ostrzeżenia zdarzały się zawroty głowy. Mentalnie przygotowanie pomagało, zazwyczaj. Saurian skupił energię magiczną, by lodowa magia objęła Blackbirda lodem, tworząc na nim lodową powłokę - zaczynając od wydechu silników, a raczej ich wnętrza - co skutecznie uniemożliwi odpalenie silników by wznieść maszynę. Tyczyło się to oczywiście zarówno dolnych, VTOL jak również tylnych. Tym razem lodowa warstwa w żaden sposób się jednak nie kryła. Nie był to ten sam efekt co miał na sobie Kenneth. Blackbirda po prostu pokryła warstwa lodu, blokując dostęp do jakichkolwiek drzwi, wysuwanych podestów, silników czy czegokolwiek by można chcieć od pojazdu.
/Nie porysuj go./ Ostrzegł smoczego kompana człowiek. /Zabawne, Drakonie./ Odparł oburzony smok. Zarzucać jemu nieumiejętność w posługiwaniu się magią?
Kenneth przez ten czas mierzył stale do Cable'a. Dłoń lekko mu zadrżała, lecz celownik pozostał na miejscu - stabilizując zaraz odruchy nerwowe. Był gotów do strzału, gotów do uniku, czegokolwiek nie musieliby uczynić. Poza tym, Saurian pokrył pojazd warstwą lodu. To powinno dać im do myślenia. Człowiek nie wykonywał żadnych gestów. Zrozumieją, że nie jest tutaj sam?
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Czw Sty 26, 2017 9:16 pm

Cable wnikliwie przyglądał się obcemu agentowi, jakby próbował wyczytać coś z jego oczu i gestów. Przez chwilę był wewnętrznie rozdarty. Najprostszym rozwiązaniem było zabicie chłopaka, ale z drugiej, z twarzy nie wyglądał mu on na złego człowieka, choć pozory mogły mylić. Nigdy nie stronił od przemocy, z biegiem czasu nabawił się zobojętnienia przez, które zabijanie ludzi nie różniło się dla niego od zabijania zwierząt,  o ile nie byli to cywile, lub osoby niewinne. Gdyby chodziło o kogoś innego, nie wahałby się, ale agenci S.H.I.E.L.D. zawsze kojarzyli mu się z jasną stroną mocy. Chociaż Summers nie chciał by komuś stała się krzywda to jednak mierzono do niego z broni, a instynkt przetrwania był w nim silniejszy niż jakiekolwiek zasady moralne. Dopóki chroniło go pole siłowe, warto było jednak spróbować obejść się bez zbędnych ofiar.
- Całą? -
Odpowiedział pytaniem na rządanie Kennetha i zamyślony opuścił wzrok na okolice swojej klatki piersiowej, przez jakieś dwie sekundy przyglądał się granatom, nożom, pistoletom, gdyby miał oczy z tyłu głowy zapewne spojrzałby też na broń ukrytą za plecami. Potem w uspokajającym geście uniósł otwarte dłonie na wysokość swojego brzucha.
- To trochę potrwa... -
Dodał mniej więcej w tym samym momencie, w którym warstwa lodu zaczęła pokrywać odnaleziony przed chwilą samolot. Nathaniel z uznaniem pokiwał głową, nie spodziewał się, że poza pokryciem samego siebie pancerzem mężczyzna ma również takie zdolności.
- Imponujące. Mam pomysł. Chodź z nami. Po drodze wyjaśnisz dlaczego chciałeś nas pozabijać. Nie wiem z jakiego powodu wasz rząd zaczyna bawić się w Trzecią Rzeszę, ale jako żołnierz musisz dokonać wyboru, czy służysz swojemu narodowi, czy politykom. W każdym razie, ja nie jestem twoim wrogiem, a czas ucieka. -
Cable kątem oka popatrzył też na Domino. Jego wzrok zdawał się pytać dziewczynę czy wszystko z nią w porządku, zachowywała się dość dziwnie. Znał i wiedział, że gdyby było z nią wszystko w porządku, pewnie nawet nie miałby okazji dojść do słowa, a ona zasypałaby SHIELD'owca gradem obelg i oskarżeń.
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1Pon Sty 30, 2017 8:02 pm

To ta dziwna rzecz o telepatach. O ile nie są kosmicznie potężni, można się przyzwyczaić do ich sztuczek, może nie zawsze walczyć, ale chociaż się do nich przyzwyczaić. Zahartowana w boju Domino potrafiła dostosowywać się do sytuacji szybko, zaczęła łapać jak może choć odrobinę zniwelować efekty narzucanych jej myśli. Szły w tylko jednym kierunku- zabiciu Cable'a, więc zwyczajnie zaczęła je wyłapywać i ignorować. Nie było to idealne rozwiązanie, gdyż zasadniczo musiała myśleć dwa razy wolniej, ale pozwalało jej chociaż analizować sytuację.
Zauważyła, że Cable nie opiera się nazbyt jego nakazom. To dobrze, może przeżyłby pocisk takiego kalibru, ale unikanie zbędnych konfrontacji zawsze może skończyć się tylko dobrze. Przeniosła wzrok na mężczyznę mierzącego w nich z broni. Postanowiła rzucić na ziemię nóż, który trzymała w lewym bucie, w końcu i tak ktoś jej czyta w myślach. Odwróciła się gdy zobaczyła Blackbirda pokrywanego lodem. Cóż, tak właśnie najszybszy pojazd jaki mieli pod ręką poszedł się j€&@(. Ale kto to zrobił? Agent federalny wyglądał na zmęczonego po tym jak to się stało. Zazwyczaj gdy ktoś używa tego typu mocy bywa zmęczony, więc można w miarę bezpiecznie uznać, że to on. Kiedy usłyszała słowa Cable'a uśmiechnęła się pod nosem i pomachała głową.
-On i jego potencjalni koledzy nie przyszli tu pogadać. On, bądź jego kolega zajrzeli mi do głowy i usłyszeli o naszych planach. Nie może nas powstrzymać na podstawie myśli, ale tutaj wchodzi telepata, on albo ktoś inny. Od jakiegoś czasu głos w głowie mówi mi, że mam Cię zabić. Gdybym to zrobiła, miałby czyste ręce, mógłby potem mnie aresztować za morderstwo lub zabić dla samoobrony. Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, byłby całkowicie czysty. Wciąż nie jestem pewna czy działa sam jako jedna osoba z wieloma mocami, czy jako kilka osób z różnymi mocami. Lód na pewno pochodzi od niego, co?- przeniosła wzrok na agenta- Stoisz o wiele mniej pewnie odkąd blackbird zamarzł. Wiele mocy męczy użytkownika. Sądząc po tym w jakim jesteś stanie, użyłeś całkiem sporo swoich sił, choć nie wszystkie. Wiem, bo liczysz, że masz szanse w walce z Nate'm pomimo tego, że twój pistolet nic mu nie zrobi(co z kolei wiesz z mojej pamięci). Masz asa w rękawie i to pewnie nie telepatia, skoro jest na nią odporny i musiałbyś dzielić uwagę na kilka celów, o ile to ty siedzisz mi w głowie. Powiedz, na ile miałam rację? Chcemy dobrze, chyba. Nate, mógłbyś uchylić zabezpieczenia na twoim umyśle by pokazać mu do czego zdolne mogą być Sentinele?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Znak Hollywood - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 5 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Znak Hollywood
Powrót do góry 
Strona 5 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Hollywood Boulevard

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Los Angeles :: Hollywood-
Skocz do: