Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Renwick Ruin - Powierzchnia

Go down 
3 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Gość
Gość




Renwick Ruin - Powierzchnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Renwick Ruin - Powierzchnia   Renwick Ruin - Powierzchnia - Page 2 Icon_minitime1Wto Lip 31, 2012 12:11 pm

First topic message reminder :

Renwick Smallpox jest opuszczonym szpitalem znajdującym się na wyspie Roosevelt'a w Nowym Jorku. Został zaprojektowany przez architekta James'a Renwick'a Jr. i otworzony w roku 1856, kiedy obszar był znany jako wyspa Blackwell'a. Wiek po jego otwarciu szpital został zamknięty, a budynek w końcu popadł w ruinę.


W poprzednim stuleciu kiedy wiedza medyczna i zasady działania ludzkiego ciała były dla wielu uczonych wciąż tajemnicą, to istniejące w tamtych czasach budynki pełniące funkcję szpitali, były istnymi miejscami tortur oraz kaźni dla wielu rezydujących tam pacjentów, którzy umierali w agonii na skutek błędów popełnianych w sztucę lekarskiej. Chociaż postęp w różnych dziedzinach nauki i liczne odkrycia dokonane na początku XX wieku pozwoliły znacznie poprawić ogólną sytuację panującą we współczesnych szpitalach, to niekiedy koszmary minionych lat powracały głuchym echem do ludzkiej świadomości, burząc wewnętrzny spokój umysłu i doprowadzając go do skraju obłędu. Mimo wyraźnego piętna czasu, to potężne ściany szpitalu Renwick Smallpox wciąż majestatycznie wznoszą się ponad korony otaczających je drzew, niczym ruiny Gotyckich zamków, budzą zarówno zachwyt jaki trwogę w sercach osób goszczących na wyspie Roosevelt'a. Na początku swego istnienia szpital miał stanowić bastion przeciwko zarażonym czarną ospą emigrantom, nie dopuszczając aby epidemia objęła pozostałe obszary miasta. Z powodu ograniczonej liczby szczepionek i w obawie przed samą chorobą zapominano o wartościach, na których Ojcowie Założyciele wznieśli Stany Zjednoczone, dochodziło do sytuacji gdy w ramach kwarantanny oddzielano od siebie rodziny oraz bliskich, odbierając im wszelkie swobody przysługujące każdemu wolnemu człowiekowi. Rozczarowanie, rozpacz i strach, wielu emigrantów z Europy tak właśnie odczuwali pierwsze chwile spędzone w Nowym Świecie, w świecie gdzie mieli nadzieje rozpocząć nowe życie z dala od uprzedzeń oraz problemów trapiących ich ojczyste kraje. Krzyki przestraszonych dzieci, łkania kobiet, wrzaski rozgniewanych mężczyzn, osobiście gdy przybył do Ameryki w latach 50, to Renwick Smallpox, którego nazwę przed laty zmieniono na szpital Charity, był już zaniedbanym budynkiem, opustoszałym i skazanym na powolny rozpad, idealnym miejscem aby w ukryciu stworzyć nową kolonie Chitauri. Mógł jedynie wyobrazić sobie ile te ponure ściany widziały, jakimi to emocjami przesiąkły, dawniej broniły Nowego Jorku przed falami zarażonych emigrantów, a teraz stanowią otwartą bramę dla pozaziemskiej cywilizacji, która kryje się głęboko pod warstwą gruzów oraz mchu, gotowa aby w każdej chwili wypełznąć na światło dnia i przeprowadzić eksterminacje gatunku ludzkiego. Przechadzając się między pozostałościami północnego skrzydła rozmyślał nad wydarzeniami jakie miały miejsce sprzed kilku ostatnich miesiącach, wyraźnie irytując na samą myśl o zaniechanej inwazji. No to jego przełożeni się popisali, ukazując Ziemianom kruchość swej potęgi, wykazali się wielką lekkomyślnością, wręcz głupotą, ignorując ostrzeżenia jakie zamieszczał w swoich raportach i teraz w nadciągającym konflikcie nie mógł już liczyć na wsparcie z kosmosu. Cóż, przynajmniej zostały mu siły naziemne, które zamiast wziąć czynny udział w walce dalej się ukrywali, kontynuując swoje pierwotne rozkazy.


Ostatnio zmieniony przez Herr Kleiser dnia Sro Sie 01, 2012 8:43 am, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Gość
Gość




Renwick Ruin - Powierzchnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Renwick Ruin - Powierzchnia   Renwick Ruin - Powierzchnia - Page 2 Icon_minitime1Sob Sty 12, 2019 9:04 am

- Hmm patrząc na to, że po niebie latają metaludzie w kolorowych rajstopach i samej bieliźnie… Najpierw zaczęliby krzyczeć, a potem wzięli za jednego z tutejszych „bohaterów” i może prosili o autografy – odpowiedział lis robiąc pazurami cudzysłów w powietrzu na wspomnienie o bohaterach. Z drugiej strony pewnie faktycznie by zaczęli krzyczeć, bo chociażby taki Hulk nie budził ciepłych uczuć, ale ponoć w Kanadzie był jakiś włochacz którego lubiano. Dlaczego ludzie paradowali w takich śmiesznych strojach, które tyle odkrywały? To już nie lepiej było paradować nago? Chociaż u nich nagość to coś złego ponoć. Może nie tyle złego co niemoralnego. Dziwni są, ale z drugiej strony Rhoshan też by czuł się dziwnie, gdyby ktoś nagle zgolił jego futro na zero. Wyglądałby jak ten paskudny ziemski gatunek kota, który jest łysy i wygląda jakby miał jakieś naprawdę złe plany co do gatunku ludzkiego. Jak taki czarny charakter z kreskówek.
- Oglądałem kiedyś tutejsze przekazy medialne. Telewizję, w której pokazana była inwazja jakiejś rasy. Zwykle są z większą pompą więc może nie odbiorą nas aż tak źle – wzruszył ramionami lis, bo przecież Chitauri, którzy zaatakowali wtedy Ziemię wyglądali bardzo „pokojowo”. Chcieli ubogacić tę planetę swoją kulturą i obyczajami w ten sposób, że mieszkańcy staliby się niewolnikami. Jeśli o rudzielca chodzi to on dziękuje za takie „ubogacenie”. Sam siedział w głowie człowieka i ubogacił się dostatecznie, by nie lubić tej rasy w wielu aspektach.
Faktycznie byli tutaj sami, ale co powinni dalej zrobić? Odpoczną to na pewno, ale co dalej? Skontaktować się z rządem, który ponoć współpracował z CORE i dopytać o szczegóły? Chociaż nie mieli gwarancji, że tamci ich nie złapią i nie potną. Tak jak w tych filmach o kosmitach. Nikt przecież nie zauważy zniknięcia jednego lisa i gepardzicy czyż nie?
- Szczerze to nie wiem. Nigdy nie byłem dobry w planowaniu, ale jak już to bym się pokazał w mieście. Może władze kogoś z tych wyżej zawiadomią i tamci wyjaśnią nam co się stało – powiedział lis opierając się ręką o jedno z drzew i spoglądając na przemykającą po krzakach sarnę. Wypadałoby coś upolować, by napełnić żołądek. Słabo się myśli na głodnego – Ma bardzo delikatne mięso, zwłaszcza po upieczeniu – rzucił kocicy po czym kucnął po kamyk. Niewielki, taki wielkości pięści dziecka. Obrócił go sobie parę razy w łapie i obserwował jak sarna biegnie. Uśmiechnął się pod nosem i cisnął kamykiem z biodra. Dokładnie w ten sposób, w który ludzie puszczają „kaczki” na tafli jeziora. Kamień pomknął z dużą prędkością, raniąc zwierzę w tył głowy. Chwilę wierzgało na ziemi po czym umarło na skutek uszkodzenia mózgu. Szybka śmierć i najpewniej najmniej bolesna.
- Jedną się pewnie nie najemy, ale to dobry początek. Wolisz ją na surowo? - zapytał lis patrząc na gepardzicę. Oczywiście jemu było wszystko jedno, bo mięso to mięso ale czasami można sobie pozwolić na trochę luksusu.
Powrót do góry Go down
 
Renwick Ruin - Powierzchnia
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Opuszczony ośrodek pod powierzchnią ziemi

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork :: Renwick Smallpox Hospital-
Skocz do: