Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Ashara (Jupiter Braun)

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Ashara

Ashara


Liczba postów : 10
Data dołączenia : 23/01/2020

Ashara (Jupiter Braun) Empty
PisanieTemat: Ashara (Jupiter Braun)   Ashara (Jupiter Braun) Icon_minitime1Sro Sty 29, 2020 10:40 am

Imię i nazwisko: Jupiter Braun
Pseudonim: Ashara
Rasa: Mutant
Miejsce pochodzenia: Nowy York - Seattle
Wiek: 16
Frakcja: Cywil

Wygląd:
Jupiter czy też Ashara jak kto woli, jest piękną dziewczyną. Jej blade lico otoczone jest bujnymi falami. Czarne pasma zawsze pozostają rozpuszczone. Uśmiech na twarzy nigdy nie znika, nieważne czy coś jej dolega, czy nie. Zdecydowane podejście do tego wszystkiego, co dzieje się dookoła stawia ją na nogi, pozostawiając uśmiech na jej twarzy, bez względu na wszystko, co złe. Chociaż wewnątrz panuje smutek, ona zawsze jest uśmiechnięta. Błękitne niemal nienaturalnie oczy wpatrują się z ciekawością we wszystko, co jej nieznane. Smukła sylwetka, niemal filigranowa. Gdyby się tak przyjrzeć strach dotknąć bowiem wyglądem przypomina porcelanową laleczkę. Jej uroda i gładkość cery jest do pozazdroszczenia przez niejedną kobietę. Biust nie za duży, nie za mały po prostu taki jaki powinna posiadać młoda dziewczyna. Nie lubi się stroić. Woli ubierać się skromnie. Nie nosi też żadnej biżuterii. Uczulona jest na orzechy włoskie i migdały, zawsze w kieszeni wewnątrz torebki nosi, że sobą zastrzyk, który ma pomóc jej w razie zjedzenia zakazanych substancji. Przeważnie unika jedzenia na mieście nie wiedząc co kryje się wewnątrz tego, co zamówiła.

Charakter:
Jaka jest Ashara? To dziewczyna bardzo uprzejma i miła. Spokojna i uczciwa. Nikt ani nic nie jest w stanie wytrącić jej z równowagi. Zawsze uśmiechnięta i zadowolona z życia. Nigdy nie dążyła do celu po trupach, wszystko przychodziło jej bez problemu. Do czasu. Gdy miała 15 lat jej biologiczni rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Dziewczyna gdy się o tym dowiedziała wpadła w totalną rozpacz. Została sama a mimo to, musiała sobie poradzić. Opiekę nad nią wzięła jej matka chrzestna. Niestety kobieta widząc co dzieje się z jej chrześniaczką odsunęła się od niej pozostawiając ją ze swoimi problemami samą, samą z mocami nad którymi nie panowała. Wpadała w coraz to większą panikę i strach tym, czego nie znała a co było dla niej nie tyle przyjemne a przerażające widząc, że czego nie dotknie wszystko czernieje czy też pada martwe. Wyobraźcie sobie jej minę, gdy przypadkiem otruła domowego pupila ciotki. W końcu tylko dawała mu kiełbaskę, której sama nie miała chęci zjeść a która, przesiąknęła trucizną, którą wydzielało jej ciało. Kolejnym koszmarem był czas, gdy pokłóciła się z ciotką. Zdenerwowana dosłownie poparzyła ją w chwili, gdy kobieta złapała ją za nadgarstek. Poparzenie było głębokie i bolesne. Jednak to nie wszystko co zrobiła Ash. Nieświadomie dookoła zaczęła tworzyć trujący dym, który jej nic nie robił w przeciwieństwie do wszystkiego co je otaczało. Widząc, że rośliny padły, ciotka zwija się w konwulsjach a po chwili przestaje się ruszać spanikowała jeszcze bardziej uciekając z domu.

Umiejętności:
- Jako szesnastolatka dobrze gotuje
- Potrafi prowadzić auto
- Potrafi posługiwać się nożami na poziomie podstawowym

Moce:
Trujący dym - opary, które wydobywa ciało Ashary kumulując się w jej dłoniach. Otoczenie Ashary jak i jej cel czy też cele (nie więcej jak 3 osoby na raz) zostają otoczeni trującymi oparami. Próba osiągnięcia kilku osób więcej niż jest w stanie ogarnąć powoduje osłabienie dziewczyny, jeśli nie zaprzestanie swoich czynności a nadal będzie próbować objąć dymem np. 5 osób dojdzie do krwotoku z nosa wytężając się bardziej doprowadzić może do utraty przytomności.

Parzący dotyk - prócz opar jakie potrafi wydobyć z siebie potrafi również kwasem przeżreć wszelkie przedmioty, które nie są z materiałów twardszych niż te, które produkuje świat. Poprzez dotyk może "skruszyć" blachę i nie tylko. Skruczenie cegieł, murów etc. Czemu nie, z tym że im grubszy materiał do "skruczenia" tym większy wysiłek musi włożyć. Drobne otrucia poprzez posiłek, czy zatrucie napoju. To nie problem. Problem pojawia się dopiero gdy ma przed sobą do pokonania znacznie trudniejszy materiał. Przesilenie i uparte próby pokonania przeszkody powodu osłabienie, krawawienie z nosa i wstrząs jakby podczas ataku padaczki. Im dłużej i uparcie próbuje pokonać przeszkodę tym napaday i krwotoki są silniejsze. W ostateczności może doprowadzić organizm do kilkudniowej nawet śpiączki.
Broń:
Nie używa żadnej broni
Ekwipunek:
Od ucieczki z domu nie posiada nic. Jedynie to co ma na sobie. Tj. kurtka, plecak z dokumentami i bluzą.
Historia:
Urodziłam się w Nowym Yorku szesnaście lat temu na imię mam Jupiter. Jako dziecko miałam wszystko. Szczęśliwy dom, rodziców, ciocie, wujków. Byłam szczęśliwa. W szkole też nie było tak źle, uczyłam się w miarę dobrze. Nie zaliczałam się do kujonów, miałam swoje problemy ze ścisłymi przedmiotami. Jednak wiedziałam, że wracając do domu, mogłam liczyć na pomoc rodziców. To dzięki nim, radziłam sobie znośnie w szkole. Przyjaciół nie posiadałam, uważając że Ci są tylko wówczas, gdy czegoś oczekują. Miałam tyle szczęścia i miłości ile potrzebowałma. Niestety wszystko co dobre, szybko się kończy. W raz z rodzicami wyjechaliśmy pewnego dnia na wycieczkę, mieliśmy spędzić wspólnie czas nad jeziorem. Tamtego dnia wszystko sie zmieniło. Czas jakby uciekł, jakby nagle zadrwił. Jechaliśmy śmiejąc się i śpiewając wesoło. Nagle poczuliśmy uderzenie, auto wpadło w poślizg a ojciec by nie uderzyć w kolejne auto zjechał prosto w pobliskie drzewo. Co było potem? Nie pamiętam. Ocknęłam się dopiero w szpitalu po kilku długich dniach. Przywitała mnie moja matka chrzestna. Aurelia. Kobieta, która często bywała w naszym domu, wspólnie grillowaliśmy, bawiliśmy się. Wszystko jednak się zmieniło. Pytając o rodziców, mówiła że wszystko opowie później, że teraz muszę odpoczywać. Nie miałam sił z nią się spierać więc ustąpiłam. Dopiero po wyjściu ze szpitala po przebudzeniu się dowiedziałam się o ich śmierci. Ojciec zginął na miejscu, matka w drodze do szpitala. Próbowali ją reanimować, ale nie pomogło. A ja? Ja w pierwszej chwili nie uwierzyłam, nie mogli przecież umrzeć, nie oni! Niestety tak było. Kilka dni później zabrała mnie na cmentarz gdzie leżeli rodzice. Sąd przyznał jej opiekę nad moją osobą. Musiałam przenieść się do ciotki na dobre. To właśnie tego dnia zaczęło się dziać ze mną coś nie tak. Wpierw drobne rzeczy, typu komoda, czy też szklanka która w dłoniach posypała się w drobny mak czerniejąc nagle jakby wrzucona do żaru. Smród jaki temu towarzyszył był okropny. Pierwszą ofiarą był jej pupil domowy. Łatek, pies któremu podsunęłam parówkę. Nie była czarna, nie sądziłam, że wystarczy to, że moje dłonie dotkną pokarmu.  Pies padł a ona zaczęła krzyczeć, widząc to, panikowała, nie wiedziała co się ze mną dzieje, ja sama nie wiedziałam co się ze mną działo. Czułam ból głowy, zmęczenie i wściekłość, żal i wewnętrzny ból po utracie. Ciotka próbowała, starała się jakoś uspokoić mnie, uspokoić to co się działo wewnątrz nie tylko jej, ale i mnie młodej mutantce, która nie miała pojęcia co się dzieje. Drżałam z przerażenia prosząc, niemal błagając ją o pomoc. Nie otrzymałam jej. W zamian słyszałam, że jestem potworem, że powinna powiadomić służby o mnie, że nie może tego tak zostawić bo skrzywdzę nie tylko siebie ale i innych. Nie chciałam by tego robiła. Bałam się. Wówczas dookoła mnie zaczęło wszystko padać martwe, dosłownie. Kwaity padały jakby wysuszone, a ciotka klęczała zwijając się z bólu i dusząc. Chwilę to trwało, gdy nagle znieruchomiała. Przerażona dopadłam do niej próbując ją ocucić, ale to tylko pogorszyło sytuację. Na jej ciele pojawiły się popażenia, ogromne bąble z płynem w środku. Cofnęłam się z przerażeniem i zaczęłam uciekać. Uciekać jak najdalej od domu. Dzisiaj, ukrywam się w slamsach z dala od ludzi by nie zrobić nikomu krzywdy. Jem, to co uda mi się ukraść wieczorami, czy też zebrać z talerzy przed restauracjami, nim kelner zdoła zabrać talerze. Jest też jeden dobry człowiek, który dokarmia mnie tym co pozostanie. To dzięki niemu, od kilku dni nie muszę bać się, że kolejny dzień będzie dniem głodu.


Ostatnio zmieniony przez Ashara dnia Sro Sty 29, 2020 4:08 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Ashara (Jupiter Braun) Empty
PisanieTemat: Re: Ashara (Jupiter Braun)   Ashara (Jupiter Braun) Icon_minitime1Sro Sty 29, 2020 1:02 pm

Mam pytania/uwagi odnośnie mocy. Przede wszystkim: co dokładnie robi ten trujący dym? Jakie daje efekty, gdy ktoś zostanie nim potraktowany? Na tej podstawie ocenię czy trzeba go jeszcze jakoś ograniczać czy może zostać w takiej formie.
Jeżeli zaś chodzi o żrący dotyk... Zgaduję, że on też działa - jak dym - przez dłonie? Jest kontrolowany - włączany i wyłączany na życzenie postaci - czy aktywny przez cały czas? Myślę, że ten kwas mógłby się - tak jak mówisz - przeżerać przez większość nieorganicznych ziemskich materiałów, z wyłączeniem tych szczególnie wytrzymałych, jak na przykład stal wojskowa i podobne. Zgadzam się też na to, by na ludzi działał trująco, ale śmiertelnie tylko po skonsumowaniu większej dawki - co nie zmienia faktu, że takie drobne otrucia przez dodanie czegoś do jedzenia czy picia będą wciąż możliwe.

Historia - zmieniłaś w jej trakcie osobę z trzeciej na pierwszą, możesz chcieć sobie poprawić dalszą część, żeby zachować spójność. W karcie nie ma to ogromnego znaczenia, ale w postach pilnuj pisania w trzeciej osobie.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Ashara

Ashara


Liczba postów : 10
Data dołączenia : 23/01/2020

Ashara (Jupiter Braun) Empty
PisanieTemat: Re: Ashara (Jupiter Braun)   Ashara (Jupiter Braun) Icon_minitime1Sro Sty 29, 2020 4:05 pm

Co do trującego dymu, to działa on właśnie tak jakby hm..ktoś dusił/podduszał kogoś. Uczucie jakby ucisku gardła w ustach można odczuć drażniący ból, jak podczas poparzeń w trakcie pożaru. Tak też właśnie działa dym. Uczucie podrażnienia ostatecznie poparzenie przełyku, gardła etc.

Dotyk działa jak dym zgadza się. Co do "guziczka" jest taka możliwość, jednak ona nad tym nie panuje. Sama na zawołanie nie potrafi wywołać mocy ani jej zablokować. Dopiero stres, niepewność strach powoduje, że moc się uaktywnia. Dokładnie, metale z Asgardu czy jak mówisz wojskowe etc. Są nie do pokonania w jej przypadku, owszem próby kończące się fiaskiem, drobne przebarwienia etc ale to wszystko co byłaby w stanie zrobić.

Żywność po skonsumowaniu w zależności od dawki owszem. Dwie trzy krople nic nie zrobią, jednak tak dłużej...jak w przypadku trzymanej parówki w dłoni przez dłuższą chwilę, gdzie ogólnie wchłania się wówczas cały kwas to już owszem. By zatruć napoje czy inne płynne rzeczy potrzeba nieco więcej tego. Ale jak piszesz, jest to możliwe. Śmierć nastąpi dopiero po zjedzeniu czegoś, co sama trzyma w dłoni, czy też czegoś co posiada sporą ilość kwasu.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Ashara (Jupiter Braun) Empty
PisanieTemat: Re: Ashara (Jupiter Braun)   Ashara (Jupiter Braun) Icon_minitime1Sro Sty 29, 2020 10:26 pm

W porządku, w takim razie wszystko wydaje się okej.

Akcept.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Sponsored content





Ashara (Jupiter Braun) Empty
PisanieTemat: Re: Ashara (Jupiter Braun)   Ashara (Jupiter Braun) Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Ashara (Jupiter Braun)
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Ashara

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Sprawy organizacyjne :: Karty postaci-
Skocz do: