Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Dawne Domostwo Victora Van Frankenstein - Obrzeża Ingolstadt

Go down 
AutorWiadomość
Adam Van Frankenstein

Adam Van Frankenstein


Liczba postów : 8
Data dołączenia : 29/06/2020

Dawne Domostwo Victora Van Frankenstein - Obrzeża Ingolstadt Empty
PisanieTemat: Dawne Domostwo Victora Van Frankenstein - Obrzeża Ingolstadt   Dawne Domostwo Victora Van Frankenstein - Obrzeża Ingolstadt Icon_minitime1Sro Lip 15, 2020 10:36 am

Dawne Domostwo Victora Van Frankenstein - Obrzeża Ingolstadt D6fa2eeeedfe8ed259abb494bcfc1e1a
Drobne miasteczko, które raczej niczym szczególnym się nie wyróżnia wszak w większości mieszkańców Niemiec, cechuje nie wyrzucanie z siebie zbyt dużych emocji oraz, ciężka praca a jako że mając ogromny las to w szczególności upodobali sobie polowanie, rzecz jasna przestrzegając swoich tradycji by co każdy łów zostawił myśliwy jedno z swoich upolowanych zwierząt, oraz rzeczy codziennego użytku według mieszkańców przynosiło to szczęście, a podarunki są dowolne. I są to jedyne osoby którym nic nie grozi wchodząc, według rdzennych mieszkańców nazwanym przeklętym lasem. Reszta osób jest w szczególności zagrożona, a tym bardziej turyści którzy nie wiedzą, dokąd idą znikają na dobre, większości osób już to zaakceptowało iż Policja nie ma problem z zlokalizowaniem tych osób, stąd wolą zostawić to stworzenie, co mieszka w lesie w spokoju.


Dawne Domostwo Victora Van Frankenstein - Obrzeża Ingolstadt Ae3561772067fce01d49016d5a0ee3b2

Dawne Domostwo Victora Van Frankenstein - Obrzeża Ingolstadt Tumblr_pze0w9dIhq1r3i2gwo2_540

Dwór rodu Van Frankestein'ów, który już dawno skończyła się jego złota era. Teraz jest to ruina która została na w pół spalona, oraz zamieszkana przez sforę psów które pilnują tego domostwa. Kreatura która tchnęło życie Arystokrata i ,,Szalony" Naukowiec Victor, żyje w ogromnym kompleksie który znajduję się w dawnej piwnicy, która została na przestrzeni wieku rozbudowana jak i wybudowano pod całym lasem i blisko obrzeży Ingolstadt tunel, w samym lesie są rozmieszczone w najważniejszych ścieżkach sznurki dzięki którym w piwnicy daje znać o nowych przybyłych ,,gościach", który już los jest przesądzony, sam kompleks znajduję się wielka cela w której żywe osoby są przygotowane na to by ich ciało zostało użyte by stworzyć ukochaną Ewę. Ponadto znajduję się drobna kuźnia z której co kilka nocy widać z daleka dym, oraz miejsce w którym może robić różne pracę rzemieślnicze, jak i ogromne laboratorium połączone zostało pokojem Frankenstein, jedynym wyjściem oprócz tuneli są to solidne metalowe drzwi które są ukryte za biblioteką.


Ostatnio zmieniony przez Adam Van Frankenstein dnia Pon Wrz 28, 2020 7:17 pm, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry Go down
Adam Van Frankenstein

Adam Van Frankenstein


Liczba postów : 8
Data dołączenia : 29/06/2020

Dawne Domostwo Victora Van Frankenstein - Obrzeża Ingolstadt Empty
PisanieTemat: Re: Dawne Domostwo Victora Van Frankenstein - Obrzeża Ingolstadt   Dawne Domostwo Victora Van Frankenstein - Obrzeża Ingolstadt Icon_minitime1Pią Sie 21, 2020 4:38 pm

Adam jak to miał zawsze zwyczaju wstawać rano, ruszając swym powolnym krokiem do kuchni szykując śniadanie, wszak prowadzi drobne gospodarstwo a czego mu brakuje kradnie z gospodarstw rolnych, czy odbiera dary które pozostawiają myśliwi, którym przez to zgadza się by polowali, na jego terenie. Gotując kurze jajka oraz kawałki kurczaka do jajecznicy z cebulą, nakarmił sforę psów mięsem ludzkim, które mu się nie przyda wszak ludzi próbujących tu przybyć nie brakuje, albo takich którzy się zagubią.

Zasiadł przy czarno dębowym stole, rozmyślając jeśli jest sam jedyny taki jak on, to czy kobieta ta która zostanie stworzona oraz go pokocha wszak nie może jej zmusić do tego, nie wiedział co za bardzo tej kwestii zrobić długo podróżował po świecie, widział wiele dobrych rzeczy jak i okropieństw nie chciał, by ona też poczuła jak ludzie są okrutni i źli. Przypominała mu się opera, którą czytał bardzo dawno temu Die Dreigroschenoper, gdzie to właśnie dobrze było pokazane że każdy dba o siebie rzadko, jaki człowiek poda pomocną dłoń a jeśli to zrobi, zostanie pobity i oraz ludzie zaczną po nim przychodzić, teraz nic nie daje bycie cnotliwy czy dobry, jak ten rekin w oceanie pływa samotnie roniąc łzy, które nikt nie dostrzega.

Po skończeniu śniadania ruszył, do piwnicy zapalając drobny płomień w ogromny piec, skrzywił się nigdy nie przepadał za tym żywiołem, przypominał mu wiele bólu którego doznał, jak i przykrości jakie zaznał czując na sobie ten ognisty dotyk, niczym kobiecą wściekłość na ciele. Wszak jako że jest Jesień może być dość chłodno, co mu będzie dość przeszkadzać w pracach jakie pełni, nie jest to zbyt łatwe działanie przez to że niektóre, terminy nie rozumie i musi szukać z ksiąg. Może miał rację jego twórca że życie jest piękne, tylko gdzie te piękność w samotności pośród trupów oraz zwierząt które dotrzymują ci towarzystwa, po zapaleniu ognia ruszył w stronę laboratorium gdzie zaczął studiować księgi oraz zrozumieć jakie składnik są potrzebne, ma wiele trucheł zwierząt jak i ludzi nie będzie problemu, z tym procesem gorzej by nauczyć czegoś czego sam nigdy nie doświadczyć, jak kochać bez możliwości kochania?

- Mit beiden Beinen auf der Erde stehen- powiedział pod nosem nalewając sobie, czerwonego jak krew wina by nieco uspokoić myśli. Doskonale wiedział że się nie upije, nie miał innego sposobu by nieco zawieść myśli na łagodnym położeniu, bo od zawsze siepał bardzo ciężko po ziemi, mało jakie stworzenie mu mogło zagrozić na tym okropnym przesadzonym złem świecie, gdzie wszystko się miesza a śmiertelnicy nigdy tego nie dostrzegą.

Śmierć nie jest końcem, daje to dalszą podróż w życiu, który na nas wszystkich jest męką i bólem, nie rozumiał czemu Stwórca dał mu uczucia jeśli czuje tylko gniew i ból oraz poczucie winy, mówił mi na początku łatwo być potworem, spróbujmy teraz być człowiekiem. Może dlatego właśnie, ludzie boją się nie znanego bo tworzyć zło potrafi każdy debil, ale co z dobrem co znaczy bycie człowiekiem? gdzie jest człowieczeństwo jeśli robi się tyle okropności i nie dostanie za nie odkupienia, wszak czy bóg cieszy się z tego co stworzył, czy raczej mam być potępiony zniszczonym stworzeniem które wyrzucił z raju i nigdy nie dostanie zbawienia, dlaczego boże powiedz mi co ja takiego zrobiłem?

Zamkną księgę, miał ogromną pewność że znajdzie sposób na tworzenie swojej miłość, jednak musiał zadbać o posiadłość oraz, o samą życie tutaj bo jak ją ugości w ruinie. Ruszył w stronę wyjścia biorąc pełną piersią wdech świeżego porannego powietrza. Jego całe ubranie składało się koloru czerni, jedynie co wyróżniało go to na kożuchowej kurtce futro niedźwiedzia jest koloru brązowego, pod sposobem kurtki, znajduje się wełna owcza by ocieplało tego stwora, przy pasie skórzanym gdzie wisi nóż myśliwski oraz krzyż żelazny, który nosi na bezpieczeństwa z racji że zagłębia się w wiedzie okultystyczną nie chciał mieć z tego powodu problemu, na głowę nałożył gruby głęboki kaptur który zakrywa jego twarz, z czarnych ust wypuszcza potężną parę i ruszył w stronę lasu z bronią palną wiszącą na plecach, oraz na bezpieczeństwa podpierał się toporem.

Wraz z psami by sprawdzić swojej pułapki i naprawić które zostały podniszczone oraz zebrać do wora który ma w dłoni, truchła zwierząt które będą mu przydatne do dodania swego ciała, Po zebraniu ciał oraz naprawieniu pułapek, które by się nie powstydził weteran wojny w Wietnamie. Robił to tysiące razy nie miał problemu ani nie czuł winy, wszak to tylko istoty żyjące na tym świecie i co może dobrego ich spotkać? Jeśli i tak ludzie jedzą padlinę tych stworzeń łownych, nie czują winy za to że je zabiją? to dlaczego Adam miałby czuć gdzie jest ta granica?

Gdy ciała odniósł do zamrażalki, by szybko nie zgniły a dokładnie najchłodniejszego miejsca w rezydencji z racji, nie chęci do niskich temperatur nie chciał siedzieć tam długo, schował do solnych beczek by czekały na odpowiednią chwilę, by później ruszyć do gospodarstwa gdzie dał jedzenie zwierzętom oraz miał w planie zdemolować starą stajnię w która zajmowała miejsca, leżała ona na pagórku i by był to idealny widok by tam postawić pastwisko z racji dobrego widoku oraz zabezpieczanie przed dzikimi zwierzętami, by później większość dnia próbować rozumieć notatki oraz jak wykonać poprawie całe te działania.

W nocy kiedy hulały jak oszalałe pioruny Kreatura postanowiła popracować nad swoim pancerzem, oraz naprawić swoje uzbrojenie, to też postawił na dębowy stół strzelbę myśliwską bok, którą zaczął oliwić oraz sprawdzać czy wszystko jest w niej sprawię w razie co robić drobne wymian, by później naostrzyć nóż myśliwski oraz topór. Nie spieszył się wszak ma ogrom czasu, chociaż wolał mieć to wszystko za sobą, jedynie co będzie najtrudniejsze w tej drodze to znaleźć odpowiednią osobę, która mogła by pomóc. Po skończonej pracy schował uzbrojenie do skórzanych pokrowców, by szybko się nie zepsuli i zaczął pracę nad swym pancerzem, używając kuźni pierw dodał żywice z kłębkiem jęczmieniem, rzecz jasna się odsunął nienawidził pracę z ogniem do tego dodał ,,magiczne słowa".

-zum Teufel noch mal- po wczorajszym przygotowaniu futra niedźwiedzkiego, pod nim dodał zgarbowaną skórę, by wzmocnić podstawy. Zaczął kuć w żelastwie by wzór Rzymskiego Legionisty wzmocnić górną partię ciała by ciężej było zniszczyć najważniejsze organy. Był ciekaw jak szybko uda mu się te wyposażenie wykorzystać w boju, raczej nie spodziewał się gości chociaż którzy wie co może się wydarzyć, nigdy nie sądził że będą go nawiedzać często myśli kim jest? jaki jest cel w życiu? chyba to jest ludzka natura, nie wiedzą co zrobić a tak na prawdę cel w życiu sobie wybieramy sami, jak długo chcemy żyć też jest dłużą częścią naszych wyborów nie innych.
Powrót do góry Go down
 
Dawne Domostwo Victora Van Frankenstein - Obrzeża Ingolstadt
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Niemcy :: Monachium-
Skocz do: