Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Jörmungandr Lokison

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Jormungand

Jormungand


Liczba postów : 5
Data dołączenia : 07/08/2012

Jörmungandr Lokison Empty
PisanieTemat: Jörmungandr Lokison   Jörmungandr Lokison Icon_minitime1Czw Lis 15, 2012 11:32 pm

Imię i nazwisko: Jörmungandr Lokison, dla bliskich po prostu Jor.

Pseudonim: Midgard Serpent, Uroboros, Lewiatan.

Rasa: Jakby to wyjaśnić, obaj jego rodzice byli wyjątkowo zdolnymi magami, którzy opanowali do perfekcji sztukę iluzji oraz transformacji, najwidoczniej w chwili poczęcia nie zabrakło też ich mistycznej energii, która w wyraźny sposób wpłynęła na przebieg ciąży i rozwój płodu. Niby w jego żyłach płynie krew Jötunnów, wywodzi się od samego króla Jotunheim Laufey'a, jednak jedyna cecha, która może go powiązać z lodowymi olbrzymami, to jego olbrzymi rozmiar.

Miejsce pochodzenia: Młodość przyszło mu spędzić wśród mroźnych szczytów Jötunheimr, razem ze swoim rodzeństwem i matką, ale gdy o ich istnieniu dowiedział się Wszechojciec Odyn, wtedy jego sytuacja życiowa uległa diametralnej zmianie, lądując na samym dnie oceanu Midgardu, z dala od swoich bliskich. Królestwo ludzi stało się jego domem, oraz więzieniem.  

Wiek: Właściwie to sam tego nie wie, w chłodnych czeluściach oceanu czas płynie własnym tempem i nie widział sensu dzielić go na poszczególne okresy, przedziały lat. Stulecia mijają, potęgi rodzą się i upadają, historia w legendy oraz mity się przeistacza, ale on wciąż trwa, niewzruszony ani przez czas, ani przez zmieniający się świat. Przeżył setki ludzkich pokoleń, przeżyje ich jeszcze całe tysiące.

Frakcja: Marzy mu się krwawy odwet za krzywdy jakie jego rodzina doznała za sprawą Odyna, rewanż za stulecia upokorzeń i prześladowań. Taka żądza zemsty nie jest zbyt pożądaną cechą u praworządnych bohaterów, którzy stawiają cudze potrzeby nad własny dobrem. Dla tego zamiast pełznąć po mieście z peleryną, stojąc na obronie moralnych wartości, woli leżeć na dnie oceanu, snując ponure plany i od czasu do czasu wynurzając się, żeby dać upust swej frustracji na przypadkowych ofiarach.

Charakter: Nie jest zły z wyboru, po prostu taką ma naturę, naturę przebiegłego gada, co wabi i kusi, żeby następnie w najmniej oczekiwanej chwili boleśnie ukąsić. Chociaż jest istotą nadzwyczaj rozumną, to świat głównie postrzega przez pryzmat własnych instynktów, przez co pojęcie dobra oraz zła rozumuje w całkiem odmiennych kategoriach niż to czynią mieszkańcy Midgardu. Nie jest zbyt poruszony gdy za jego sprawą giną setki tysięcy ludzkich istnień, nie jest też zbytnio przejęty sytuacją jaka ma miejsce w pozostałych ośmiu Królestwach. Nieurodzaj, plagi, wojny, stanowią nieodłączny element każdej rozwijającej się cywilizacji, dla tego w tych kwestiach woli pozostać obojętny, zachować należyty dystans i dalej żyć własnym życiem. Oczywiście będąc prowokowany należycie zareaguje, może ma dość neutralne podejście do świata, ale nie pozostanie na długo bierny, gdy problematyka sytuacji tyczy się bezpośrednio jego osoby, albo ekosystemu w którym żyje. Konsorcja przyczyniające się to zatruwania wód, kłusownicy prowadzący nielegalny połów ryb, strzęście się gniewu olbrzymiego węża, hisss!

Wygląd: Wąż Midgardu, Wąż Świata, już sama nazwa wiele o jego aparycji mówi, przede wszystkim do najmniejszych gadów nie należy, przy długości swego ciała może z łatwością opaść dookoła całe Królestwo Midgardu i pochwycić w pysk własny ogon, ale tak na zdrowy rozum niby czemu miałby to robić? Owszem, może, ale w ten sposób nie urozmaica sobie czasu. Praktycznie swoim wyglądem nie różni się zbytnio od Ziemskich wężów, posiada zbliżoną budowę czaszki, rozdwojony język, ociekające jadem kły, drapieżne ślepia o wąskich, pionowych źrenicach, długie, smukłe ciało, tyle że posiada jeszcze parę przednich łap. Nie są żadnym szczątkowym organem, tylko w pełni rozwiniętymi kończynami o chwytnych, szponiastych palcach, z których zdarza mu się zrobić użytek. Jego łuski w zależności od natężenia światła, kąta padania promieni słonecznych, mogą się mienić najróżniejszymi odcieniami barw, niczym oszlifowany kamień aleksandrytu, przeważnie lśnią na zielono, niebiesko bądź fioletowo, ale przy odpowiednich warunkach można doszukać się też innych, cieplejszych kolorów. Twarde łuski, kolce, najeżone ostrymi zębami szczęki, błoniaste grzebienie w okolicach uszu, krótko mówiąc kawał z niego szpetnego bydlaka, ale pod tym względem, że nie banalnie posługuje się iluzją, to często kryje swoje gadzie oblicze, za przyjemniejszym dla oka wizerunkiem. Podczas nocnych przypływów opuszcza wodniste odmęty, żeby pod postacią młodego mężczyzny przemierzać piaszczyste wybrzeża i uliczki portowych miast. Obcuje wtedy z miejscową ludnością, omamia złaknionych wrażeń podróżników, opowieściami o podwodnych skarbach, ukrytych gdzieś pośród szczątków zatopionych okrętów, wabi ich na pełne wody, żeby następnie posłać na samiutkie dno.

Umiejętności: Cóż, jeżeli przyczynianie się do globalnych katastrof przy pojedynczym machnięciem ogona może uchodzić za takową umiejętność, to owszem, jest do tego zdolny, powodzie, trzęsienia ziemi, jedno porządne uderzenie może wywołać szereg destrukcyjnych zmian, zaburzających delikatną równowagę sił oddziałujących na planetę. Poza tym dobrze pływa i zna kilka języków, dla przykładu - Hiszpański.

Moce: Owszem, posiada, do tego nie jedną a wiele całkiem przydatnych zdolności, pozwalających mu na przeżycie w niegościnnym warunkach, jakie panują zarówno na oceanicznym dnie Ziemi, jaki w kosmicznej próżni. Niespotykanie silny oraz wytrzymały, jest w końcu synem Boga, więc w odróżnieniu od śmiertelnych istot, zamieszkujących powierzchnie błękitnej planety, może znieść o wiele, wiele więcej, wysokie temperatury i ciśnienie nie są mu w ogóle straszne. Tak naprawdę w całym wszechświecie istnieje niewiele rzeczy, które rzeczywiście mogły zagrozić jego życiu, albo zaszkodzić zdrowiu. Z racji swoich wielkich rozmiarów i wagi, jest zmuszony do egzystowania na dwóch płaszczyznach rzeczywistości, żeby uchronić świat przed przedwczesną zagładą, część jego ciała funkcjonuje w materialnej przestrzeni, a druga w astralnym wymiarze. Ten stan może dowolnie ulec zmianie, pozwalając mu na modyfikowanie fizycznych parametrów swojej postaci, redukcje masy. Dzięki temu może przybrać bardziej komfortowe wymiary i przy użyciu magii iluzji, przybrać też inną formę, kształt, choćby kota albo człowieka.

Broń: Jak nie trudno się domyślić w walce stosuje swój naturalny arsenał, kły, szpony, jad, owijanie przeciwnika własnym ciałem i wyciskanie z niego płynów ustrojowych. Do takiego sposobu walki przywykł i nie zamierzał tego zmieniać na korzyść innego rodzaju broni, nawet jeśli pod względem technologii jest bardziej zaawansowana oraz śmiercionośna.

Ekwipunek: Przed wypełźnięciem na suchy ląd przeszukuje oceaniczne dno za jakimiś wartościowym drobiazgami, złote galeony, perły, klejnoty, skarby przeszłości, za które śmiertelnicy mogliby dać w zamian wiele i jeszcze więcej za informacje o miejscu ich znalezienia. Nadmiar pochwyconych w pysku kosztowności zwykle składuje w swoim leżu, znajdującym się gdzieś w rejonie Bermudów. Czyni tak dla własnej rozrywki, bawi się ludźmi, wykorzystując przeciwko nim ich własne słabości, ta ich nieustająca pogoń za bogactwami, potrzeba uznania i nadmierna ciekawość, przez stulecia zapewniały mu najróżniejsze atrakcje. Zresztą o wiele łatwiej się funkcjonuje w Ziemskich społecznościach z odrobiną złota i garścią oszlifowanych klejnotów, mógłby nawet wieść iście królewski żywot, gdyby nie to, że bardziej preferuje wilgoć i ciemność, od usłanego materiałami łoża.  

Historia: Komu Skandynawska mitologia nie jest obca, ten wie, jaki spotkał go oraz jego rodzinę los, a to wszystko za sprawą jednej przepowiedni. Z racjonalnego punktu widzenia brzmi to dość niedorzecznie, ale wśród mieszkańców Asgard znaleźli się tacy, którzy nazbyt poważnie potraktowali jej treść. Tak to już niestety bywa, przy wizji nadchodzącego końca świata, każdy może postradać rozum i ze wszystkich sił starać się jemu zapobiec, albo chociaż odwlec. Nie raz się zastanawiał nad tym, jakby to było, gdyby sprawy związane z rzekomym Ragnarokiem potoczyły się ciut inaczej, czy jako syn Księcia Asgardu odnalazłby swoje miejsce wśród walecznych Asów? Żyć na równi z Bogami, zamiast zostać rzucony w kosmiczne odmęty? Cóż, nie pogardziłby taką zmianą, ale jego życiowa sytuacja wygląda jak wygląda i nikt nie zdoła odczynić krzywd jakie razem z rodzeństwem doznali z ręki Wszechojca. Mimo że wspomnieniami sięga do czasów, gdy po chłodnych wodach Atlantyku płynęły długie łodzie Wikingów, to jego historia jest dość uboga, nie angażował się w znaczące dzieje ludzkości, nie wpływał bezpośrednio na ich rozwój, chociaż, mógł maczać nieco swoje szpony przy formowaniu się kultów Bogów Węży, inspirując umysły przyszłych wiernych magicznymi wizjami. Mógł też pokazać średniowiecznym Alchemikom kilka sztuczek z dziedziny transmutacji, wesprzeć jedną ze stron burzliwszego konfliktu, po kryjomu zatapiając wrogie okręty podczas morskich bitew. Czego to się nie robi dla chwilowego dreszczyku emocji, gdy nuda doskwiera?
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Jörmungandr Lokison Empty
PisanieTemat: Re: Jörmungandr Lokison   Jörmungandr Lokison Icon_minitime1Pon Lip 08, 2013 10:34 pm

Akcept.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
 
Jörmungandr Lokison
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Sprawy organizacyjne :: Karty postaci-
Skocz do: