Kiara Gabha

Rasa: mutant
Miejsce pochodzenia: 
Irlandia, Cork, jednak odkąd pamięta mieszka w Nowym Yorku
Wiek: 21
Frakcja:  
cywile (jak na razie)
Wygląd: 
Kiara jest średniego wzrostu młodą kobietą o zadbanej, kobiecej sylwetce. Zawdzięcza to nie tyle genom, co treningom. Jako dziecko chodziła na zajęcia z gimnastyki, do dziś uwielbia "zabawy" z hula hopem. Później byłą cheerleaderką. Teraz stara się chodzić przynajmniej raz w tygodniu na basen i siłownię, do tego codziennie biega, robi brzuszki i kręci hula, by utrzymać sylwetkę nie musząc przy tym ograniczać się z jedzeniem, które tak uwielbia. 
Jednak figura to nie wszystko, w końcu większą uwagę, zazwyczaj, przykuwa się do twarzy. 
Dziewczyna niewątpliwie ma coś w sobie, choć nie jest typową pięknością. Śniada cera, pełne usta, delikatnie zadarty nos i oczy o nietypowej barwie. Cóż w nich nietypowego? Otóż dziewczyna ma heterochronię. Jedno jej oko jest zielone, drugie zielonkawobrązowe. Różnica ta nie jest jednak bardzo widoczna. 

Dziewczyna ubiera się zazwyczaj tak, by było jej wygodnie, jednak, oczywiście, by dobrze się prezentować. Zazwyczaj wybiera styl "dziewczyny z sąsiedztwa". Dżinsy, koszulki z nadrukiem i flanelowa koszula do tego ciemnobrązowe włosy związane w "niechlujny" kok. 
Gdy jednak wychodzi gdzieś "na miasto" ubiera się nieco bardziej kobieco. Najczęściej w dopasowane ciemne dżinsy i skórzaną kurtkę gangu motocyklowego jej brata. 

Charakter: Kira jest kobietą pełną kontrastów.  Z jednej strony odpowiedzialna i dojrzała, z drugiej wciąż ma pełno głupich pomysłów i co gorsza chęci do realizowania ich. Przez co często uniknęła problemów jedynie dzięki urokowi osobistemu. Jest otwartą, pełną życia młodą kobietą świadomą swojej wartości, pracowitą i raczej twardo stąpająca po ziemi. Wie, że podoba się mężczyzną, choć nie do końca to rozumie. W końcu nie maluje się zbytnio, nie wdzięczy do nich ani też nie stroi za bardzo. Mimo swojego powodzenia raczej nie chodzi na randki. Częściej na piwo z paroma kumplami do pabu. Z innymi kobietami nie ma zbyt dobrych relacji. Oczywiście, zdarzy się kilka koleżanek i dwie psiapsiółki ale to by było na tyle. Jakoś tak... nie umie rozmawiać na babskie tematy. Może to przez to, że wychowywała się z trzema braćmi w warsztacie samochodowym? Być może. 
Żywiołowa z niej istotka, która mówi co myśli nie biorąc pod uwagę tego, jakie mogą być konsekwencje. To może być kolejny z powodów, dla których lepiej się z reguły z facetami dogaduje.  Otwarta, szczera i cholernie lojalna wobec przyjaciół i bliskich. Chce o nich dbać najlepiej, jak potrafi. Jednocześnie nie lubi, gdy inni zbytnio troszczą się o nią. Kocha wręcz być samodzielna. Wszystko musi zrobić sama w innym przypadku czuje się tak, jakby poniosła w czymś klęskę. Jako najmłodsza w dodatku jedyna siostra zawsze traktowana była jako ta najsłabsza, najdelikatniejsza osóbka w rodzinie na którą trzeba chuchać i dmuchać, co odkąd pamięta, doprowadzało ją do szewskiej pasji. Dlatego to zawsze ona pierwsza byłą do wszelkich zakładów, "sprawdzianów" na odwagę, wyścigów  i innych takich zabaw. I pozostało jej to do dzisiaj. Ma zresztą wiele pamiątek w formie blizn z dzieciństwa. Głównie są ona małe i ledwo widoczne, rozmieszczone na nogach i rękach, jednak dwie ma również na twarzy. Jedną niemal niewidoczną na powiece, drugą na brodzie.




Umiejętności:  Ma prawdziwy talent do mechaniki, odziedziczony zresztą po ojcu. Jak przystało na córunie tatusia zawsze chciała bym tam, gdzie tata. Za plac zabaw robił jej więc jego warsztat. Mając 6 lat postanowiła, że przejmie po nim interes. I wygląda na to, że dopnie swego. Choć ojciec chciałby dla niej czegoś więcej. 
Ona oczywiście nie raz marzyła o tym, iż zostanie przyjęta na staż do firmy jej największego idola. Tonyego Starka. Tak, dokładnie, nie Iron Man jest jej wzorem, idolem i świętością a Tony Stark. 
Jednak brak jej wiary we własne możliwości. W końcu jak ona, bez pieniędzy i znajomości, mogłaby osiągnąć coś takiego? 
Z mniej "epickich" umiejętności- jest świetną kucharką. Choć późno się o tym przekonała. Gdy jej koleżanki piekły już ciasteczka i robiły obiady dla rodziny, ona nie tykała się kuchenki twierdząc, że wodę potrafi przypalić. Jednak, gdy w wieku osiemnastu lat wyprowadziła się z domu(na całe trzy miesiące) musiała przeprosić się z kuchnią i zacząć z niej korzystać. I nagle, okazała się, że ma dryg do gotowania. Zwłaszcza, do wszelkich makaronów z sosem i zapiekanek. Do dziś jednak nie umie nic upiec. Zawsze jej wyjdzie zakalec albo węgiel. 
Dodatkowo jest wybitną tancerką. Jednak czy to wrodzony talent czy wyuczony trudno powiedzieć. Pewnie jedno i drugie. W końcu od 5 roku życia uczęszczała na zajęcia z gimnastyki i tańca. Początkowo baletu, później tańca towarzyskiego, jezzu i latino.



Moce:  Elektrokineza. Cóż to, zapytacie? Już tłumaczę. Dziewczyna panuje nad elektrycznością. Jak uważa, nie ma w tym nic dziwnego, w końcu w naszym mózgu dochodzi do tylu mikrowyładowań elektrycznych. No dobrze, może to nie jest dokładnie to samo co prąd płynący w kablach czy też wyładowanie jak błyskawica ale w pewnym stopniu... prąd to prąd. 
Oczywiście, jej moc nie jest nieograniczona. Nie panuje nad burzami i piorunami. Nie jest też w stanie naładować strasznie dużego akumulatora lub też odciąć od prądu pół miasta. Jednak komórkę trzymając w dłoni przez pięć minut jest już wstanie podładować, włączać sprzęty "siłą woli"  doprowadzać do spięć w kablach, przepalać je i wytwarzać na swoim ciele małe wyładowania elektryczne. Są one w stanie ogłuszyć i poparzyć przeciwnika, jednak z całą pewnością nie zabić. 

Ta moc, czy też dar, jak zwał, tak zwał,  ujawniła się kilka dni przed jej piętnastymi urodzinami, gdy wściekła na nauczycielkę doprowadziła do spięcia  w lampach w szkolnej sali. Oczywiście, nie powiązała jeszcze wtedy faktów ze sobą. I kilka podobnych sytuacji minęło, nim zorientowała się, iż to ona jest przyczyną różnych, dziwnych wydarzeń związanych ze sprzętami elektrycznymi i prądem.


Broń: a klucz francuski się liczy? Nie? No to może śrubokręt... albo nie, przepraszam. Ma przy sobie zawsze scyzoryk.


Ekwipunek: scyzoryk, mini śrubokręt, notatnik z ołówkiem i zapalniczka.


Historia:
Kiara urodziła się jako ostatnie, czwarte dziecko Colina i Eileen Gabhów i jednocześnie ich jedyna córka. Jako oczko w głowie całej rodziny była rozpieszczana i kochana zarówno przez rodziców jak i trzech starszych braci Iana, Seana i Darena.Ze swojego życia w Irlandii nie pamięta zbyt wiele, bowiem cała rodzina przeniosła się do Stanów, gdy Kiara miała pięć lat. Wszystko za sprawą matki dziewczynki, która będąc zawodowo tancerką dostałą posadę w Nowojorskiej szkole tańca jako nauczycielka. Było to spełnieniem jej marzeń. Colin, jako mechanik, nie bał się o zajęcie dla siebie. Po sprzedaniu domu w Irlandii i tamtejszego warsztatu spokojnie stać ich było na zakup lokum na nowy zakład i domek na obrzeżach miasta. 
Bracia dziewczynki poszli do nowych szkół, a ona, za młoda wciąż na to, spędzała całe dnie ze swoim tatą w jego nowym warsztacie stając się prawdziwą maskotką tego miejsca. 
Lalki szybko zamieniła na samochodziki a zabawę w dom na zabawę w mechanika. Przyrzekła wtedy też ojcu, że to właśnie ona przejmie po nim interes. Jak się okazało po latach, nie były to słowa rzucone na wiatr. 
Z biegiem lat wykazywała coraz większą fascynację mechaniką. Nie ograniczała się tylko na samochodowej. W szkole znana byłą z tego, że podczas pokazów talentów pokazywała stworzone przez siebie roboty. Początkowo zwykłe samochody zdalnie sterowane, w ostatnich latach szkoły były to już nawet mechaniczne zwierzaki. Szkołę zakończyła jako jedna z lepszych uczennic pod względem ocen i z całą pewnością zostanie zapamiętana przez nauczycieli jako jedna z bardziej... żywiołowych. 
W wieku 18 lat wyprowadziła się z domu chcąc, tak jak jej bracia, zacząć samodzielne życie. Wynajęła mieszkanie i, tak jak obiecała, została z ojcem w warsztacie jako młodszy mechanik. 
Niestety, szybko musiała wrócić do domu rodzinnego. Spowodowane to było nagłą chorobę jej matki. Uznała, iż obowiązek córki nakazuje, by zajęła się domem rodziców. 
A jej bracia? Najstarszy ma 28 lat i jest szefem kuchni w jednej z Nowojorskich restauracji, kolejny mający 26 lat ma własny salon tatuaży, żonę i trzyletnią córeczkę. Najmłodszy z jej najstarszych braci ma 23 lata i tak jak ona i ojciec jest mechanikiem, specjalizuje się w motocyklach. Sam ma swoją ukochaną Mellody. Należy też do gangu motocyklowego.

W temacie wciąż widnieje słowo "budowa", ale karta wygląda mi na skończoną, więc pozwolę sobie już wrzucić post. Wszystko mi się podoba i w tej chwili bym wystawił akcept - jednakże nie będę jeszcze zamykał i poczekam na Twoją odpowiedź: czy to rzeczywiście całość czy też planujesz coś dopisać?

Dopisałam kilka słów do historii i myślę, że tak. KP skończone :)

Więc akcept, miłej gry~