Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Judith Lofcalar

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Judy Lofcalar

Judy Lofcalar


Liczba postów : 6
Data dołączenia : 15/06/2013

Judith Lofcalar  Empty
PisanieTemat: Judith Lofcalar    Judith Lofcalar  Icon_minitime1Sob Cze 15, 2013 9:12 pm

Imię i nazwisko: Judith  Lofcalar

Pseudonim: na razie brak oficjalnego, ale mówią na nią  Mess

Rasa: człowiek (mutant)

Miejsce pochodzenia:  San Diego, Kalifornia

Wiek: 22 lata

Frakcja: czarny charakter 

Wygląd: Na pierwszy rzut oka - czyste zło. Po prostu to widać, pewnie przez te długie, czarne włosy, albo  przerażająco jasne, niebieskie oczy. Twarz ma straszną, ale tylko na zdjęciach. Ma wtedy znudzoną, beznamiętną minę i wygląda jakby planowała morderstwo. Poza zdjęciami pozostaje planowanie morderstwa, ale poza tym się uśmiecha. Ma śliczny uśmiech, chociaż wywołuje ciarki. Właściwie, trudno powiedzieć czy jest ładna, czy brzydka, zdania są podzielone. Urodę ma na pewno specyficzną  i przykuwającą uwagę. Podkreśla swoją mroczność ciemnymi, ciężkimi ubraniami (chociaż czasami założy coś kobiecego) i mało dziewczęcym makijażem. Wyróżnia się w tłumie, choć tego nie potrzebuje - nie cierpi dużych skupisk ludzi i trzyma się z daleka. Bardzo rzadko mruga. 
Nie posiada własnego stroju na 'akcje', jednak zawsze posiada tą samą maskę zakrywającą oczy. Czarną ze srebrnymi, neonowymi obwódkami wokół oczu. 

Charakter: To nie jest tak, że Judy jest po prostu ZŁA. Ona tak właściwie wcale nie jest zła. To, że ktoś jest czarnym charakterem wcale nie oznacza, że jest zły. Niektórzy chcą tylko patrzeć, jak świat płonie. Tak, najbliżej jej do Jokera z tego całego grona antybohaterów. Gdyby była postacią z gry rpg, pewnie miałaby charakter chaotyczny zły. Nie zależy jej na krzywdzeniu ludzi ani nie-ludzi, ani też zwierzątek, chociaż w dzieciństwie fascynował ją ból. Przeszła też długi etap samookaleczania się i nadal ma do tego pewne skłonności. Mogłaby w sumie przejąć władzę nad światem. Tak, to byłoby dobre. Tylko po co? Wtedy nie mogłaby dokuczać władzy, bo sama by nią była. I nikomu nie mogłaby się stawiać. Głupio jakoś. Pozostaje więc przy robieniu zamieszania. Jest kłopotliwa, ale nie jest wrogiem superbohaterów. Ba,  jeśli chodziłoby o ochronę własnego tyłka albo narobienie zamieszania bez wahania dołączyłaby do którejś z grup. Ale nie dołącza. Bo nie i już. Trochę z niej egoistka. Nawet nie trochę. To nie oznacza jednak, że nie jest skłonna do jakichś szalonych uczuć, poświęceń czy innych bzdur. Jest romantyczką, ale nikomu się nie przyznaje, bo to głupie. Uwielbia przekręcać i wyśmiewać pseudonimy superbohaterów. Głównie z tego względu sama jeszcze czegoś nie wymyśliła, bo to będzie musiało być epickie, poruszające i przerażające. Ale mówią na nią Mess, od bałaganu jaki ciągle wywołuje. Boi się zależności od innych ludzi, nie lubi zobowiązań i związków. Woli odejść czy odmówić,  bo trudno jej złamać obietnicę. Flirciara z niej, ma opinię roztargnionej i beztroskiej. Ciekawska, uparta, zawsze do skutku szuka odpowiedzi na swoje pytania. Bardzo krytyczna w stosunku do siebie i innych, ma niezbyt wysoką samoocenę, dlatego jest niezwykle wyczulona na niepochlebne komentarze. Wybuchowa i emocjonalna, kiedy zakłada maskę traci praktycznie całkowicie kontrolę nad sobą. W życiu codziennym trzyma się w ryzach, choć, parafrazując słowa Hulka, zawsze panuje w niej chaos. Bywa złośliwa i niemiła, nie umie udawać przyjaźni - jeśli ktoś nie przypadnie jej do gustu, będzie go ignorować, a jeśli nie będzie to możliwe, będzie bardzo nieprzyjemna. Ale spokojnie, często zdarza jej się być całkiem sympatyczną, a nawet zabawną. Chociaż jej humor bywa dosyć niezrozumiały dla reszty świata.

Umiejętności:
To zaskakujące, ale potrafi pilotować samoloty, od awionetek po odrzutowce. Przez ponad połowę życia chodziła na zajęcia z lotnictwa, a przez kilka ostatnich lat spędzała na lotnisku prawie 24 h/dobę. Latanie ją kręci, zawsze marzyła o zostaniu pilotem. Niestety, z powodu szowinistycznego kierownictwa nie chcą jej przyjąć do wymarzonej pracy na odrzutowcach. No cóż, tak bywa. 
Lubi nauki ścisłe, głownie fizykę. Mogłaby zostać mechanikiem, ale nie zostanie. Bo nie i już. Wspominałam, że to jej ulubione zdanie? Tak czy inaczej, jest całkiem niezła, chociaż oczywiście daleko byłoby jej do Starka. Czasami coś kombinuje z kabelkami, ale zwykle kończy z przypalonymi końcówkami.
Ma brązowy pas karate. 


Moce: 
Wrodzona - empatia, odkryta w wieku pięciu lat. Jest baaardzo dobra, potrafi wyczuwać i kontrolować emocje oraz uczucia osób w swoim otoczeniu. Ma też wpływ na relacje międzyludzkie, ale tylko te słabsze - nie rozbije wieloletniego związku, ale relacje dwojga nieogarniętych nastolatków bez problemu.
Poza tym, od trzech lat tworzy iluzje. W tym nie jest tak dobra, jak w kontrolowaniu emocji, jednak idzie jej coraz lepiej. Długość utrzymania iluzji jest zależna od paru czynników - umysłu człowieka (wiadomo, telepatę nie tak łatwo oszukać), ilości osób, zmysłów, które wykorzystuje iluzja i skupienia. Ćwiczy.


Broń:
Głownie perswazja, ale nie pogardzi jakimś ukrytym sztyletem. Jeśli potrzeba czegoś cięższego, to wybiera broń palną, bo strzela całkiem dobrze. Nawet trafia.


Ekwipunek:
Ukryty sztylet,  drobniaki ukryte po kieszeniach, komórka, guma miętowa w listkach, słuchawki, klucze.


Historia:
Urodziła się w San Diego. Jej rodzice, Susan (programistka Google) oraz Alan (oficjalnie cyrkowiec, nieoficjalnie agent FBI) nie byli zbyt dobranym małżeństwem. Narodziny drugiego dziecka (Judy posiadała starszego brata Felixa) jeszcze pogorszyły ich napięte stosunki. Rozwiedli się, ze względu na rozjazdową pracę ojca dzieci trafiły do matki. Odwiedzał jednak co jakiś czas dzieci, które z niecierpliwością wyczekiwały na każdą wizytę. Judy miała dziewięć lat, kiedy postanowiła zostać pilotem. Matka odwodziła ją od tego pomysłu, jednak postawiła na swoim - przeszła serię spotkań z psychologiem, ponieważ była dużo młodsza od reszty grupy kursantów. Przyjęli ją, zezwolili na trening. Chodziła normalnie do szkoły, po której natychmiast biegła na lotnisko. Była po prostu energiczną, młodą dziewczyną, nic nie zwiastowało zmiany w zły charakter. Oczywiście, odkryła umiejętność wpływania na emocje otaczających ją ludzi, początkowo bardzo słabą, jednak nie skupiała się na niej za bardzo. Była szczęśliwa. Ale zaczynały się problemy - matka znalazła sobie nowego faceta i ciągle nawijała o przeniesieniu się do Anglii. Ani Judy, ani Felix z którym swoją drogą miała świetny kontakt nie chcieli się na to zgodzić, ale co mogli zrobić? Decyzja zapadła. Matka poleciała do Europy, aby przygotować nowe mieszkanie, dzieciaki zostały pod opieką jakiejś znajomej. I wtedy nagle trach, atak terrorystyczny na samolot, który samobójczo rozbito w Hiszpanii. Dla dwójki nastolatków to było niemal jak koniec świata. Ojciec ze względu na pracę nie mógł zostać ich opiekunem. Musiał zrzec się praw rodzicielskich, do tego nie wyznając nawet dlaczego to robi. Tak, dzieci nie dowiedziały się, dlaczego ojciec nie zaopiekował się nimi. Trafiły do sierocińca. Właśnie to, że Judy nie znała powodu odrzucenia przez ojca spowodowało, że zamknęła się w sobie. Zaczęła się okaleczać, a potem zrozumiała, że swój niecodzienny dar również może wykorzystać. I robiła to. Ona i Felix byli najbliższymi sobie ludźmi, ale nawet jemu nie wyznała prawdy. Aż pewnego dnia ktoś ją rozzłościł,  pytając czemu jest w sierocińcu, skoro ma ojca. Wkurzyła się, delikatnie mówiąc. I przelała cały swój gniew na najbliższą osobę, czyli tego właśnie kolesia, który ją rozgniewał. A ten, zgodnie z prawami logiki rzucił się na najbliższą osobę, którą widział. Dziewczyn się nie bije, więc wybrał Felixa, który właśnie wszedł do pokoju. I go pobił, a potem wyrzucił przez okno. 
Następne parę miesięcy było jedną wielką pustką, Judith nie pamięta co się z nią działo. Felix trafił na ostry dyżur, przeżył, ale do tej pory jest w śpiączce. Natychmiast po incydencie Judy przeniesiono do innego miasta, teoretycznie do innego sierocińca, jednak w praktyce do momentu osiągnięcia pełnoletności była w psychiatryku, bo wykazywała całkowitą apatię i trzeba było ją zmuszać do przyjmowania pokarmów. Momentami tylko bywała agresywna. W końcu ją wypuszczono, dorosła już nie wiedziała co ze sobą zrobić. W końcu wróciła tam, gdzie czuła się lepiej - na lotnisko. Ze względu na stare znajomości udało jej się skończyć intensywny kurs, jednak ze względu na wcześniejszy pobyt w psychiatryku nie zezwolono jej na podjęcie pracy (ona jest twardo twierdzi, że to szowinistyczne kierownictwo jest przeszkodą). Ciężko trenowała karate, wykorzystując niemałe środki, które otrzymała z majątku matki. Potem zaczęła dostawać anonimowe przelewy, domyśliła się, że od ojca. To nie zmieniło jednak jej podejścia. Czepiała się różnych zajęć, od udzielania korepetycji, przez latanie z paczkami, po instalowanie systemów antywłamaniowych. 
W rocznicę wypadku upiła się w barze i podcięła sobie żyły. Ma teraz nieciekawą bliznę na lewym przedramieniu. Prawie się wykrwawiła, dlatego potrzebna była transfuzja krwi. Spędziła trochę czasu na oddziale dla samobójców, gdzie odkryła moc tworzenia iluzji. A kiedy wyszła, zrozumiała, że skoro nie ma nikogo, dla kogo mogłaby żyć, to lepiej zwrócić na siebie trochę uwagi. To szalenie skomplikowane.


Ostatnio zmieniony przez Judy Lofcalar dnia Sob Cze 15, 2013 9:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Judith Lofcalar  Empty
PisanieTemat: Re: Judith Lofcalar    Judith Lofcalar  Icon_minitime1Sob Cze 15, 2013 9:25 pm

Wszystko jest okej, tylko wydaje mi się, że ta transfuzja krwi nie jest potrzebna. Myślę, że mogłabyś mieć po prostu drugorzędną mutację - właśnie tworzenie iluzji.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Judy Lofcalar

Judy Lofcalar


Liczba postów : 6
Data dołączenia : 15/06/2013

Judith Lofcalar  Empty
PisanieTemat: Re: Judith Lofcalar    Judith Lofcalar  Icon_minitime1Sob Cze 15, 2013 9:31 pm

No nie jest potrzebna w sumie, ale czemu nie? Dramatyczniej jakoś. I nie chciałam, żeby tak z mocami wyskakiwać, bo jakby ją miała dłużej, to by już była w tym niezła, a takie dwie porządnie mieszające to nie przelewki.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Judith Lofcalar  Empty
PisanieTemat: Re: Judith Lofcalar    Judith Lofcalar  Icon_minitime1Sob Cze 15, 2013 9:46 pm

Drugorzędne mutacje ujawniały się czasem późno - nawet lata po pojawieniu się pierwszych zdolności - a rzecz w tym, że nie jestem pewien, czy taka transfuzja pozwoliłaby Ci w ogóle przejąć od kogoś konkretne moce. Gen X to jedno, ale iluzja siedzi "w głowie", więc odpowiada za nią pewnie aktywność określonej części mózgu - albo coś w podobnym guście... Zmiana jest drobna, a sądzę, że ogólnie wyszłaby postaci na dobre. Po prostu przebywając w szpitalu odkryłabyś drugorzędną moc i tyle, przytaczana Ci krew nie pochodziłaby od mutanta, ale od zwykłej osoby.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Judy Lofcalar

Judy Lofcalar


Liczba postów : 6
Data dołączenia : 15/06/2013

Judith Lofcalar  Empty
PisanieTemat: Re: Judith Lofcalar    Judith Lofcalar  Icon_minitime1Sob Cze 15, 2013 9:52 pm

Dobra, zmieniam.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Judith Lofcalar  Empty
PisanieTemat: Re: Judith Lofcalar    Judith Lofcalar  Icon_minitime1Sob Cze 15, 2013 9:55 pm

Akcept, miłej gry.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Sponsored content





Judith Lofcalar  Empty
PisanieTemat: Re: Judith Lofcalar    Judith Lofcalar  Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Judith Lofcalar
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Sprawy organizacyjne :: Karty postaci-
Skocz do: