Achilles Likaros

Imię i nazwisko:Achilles Likaros
Pseudonim:Aeroporos
Rasa: Mutant
Miejsce pochodzenia:Sparta, Grecja
Wiek: 40 lat
Frakcja: Brotherhood of Mutants. Ale powoli. Najpierw niech odmówi  uczniom Xaviera.
Wygląd:  Achilles jest wysokim ( 205 cm wzrostu ) mężczyzną o jasnych blond włosach.  Jego charakterystyczna cecha to czerwone, świecące w ciemnościach oczy. Dlatego zawsze nosi okulary przeciwsłoneczne, nawet w zimie aby to ukryć.  Jest muskularnie zbudowany, zwykle ubiera się w wojskowy dół i cywilną górę. Na co kiedy jest zimno zakłada długi płaszcz.
Charakter:  Achilles jest człowiekiem nad wyraz żywiołowo okazującym emocje. Zrobisz mu coś dobrego – będzie cię nosił na rękach. Zdenerwujesz go – wścieknie się jak pies.  Do obcych podchodzi nieufnie. Jest niezwykle lojalny i komu raz obieca posłuszeństwo, nigdy go nie zdradzi. Ciężko zdobyć jego zaufanie, ale kiedy to się już uda, pójdzie za tobą w ogień.  Hardy, przyjmuje rozkazy tylko od tych których szanuje. Jest także dość agresywny jeśli chodzi o wrogów. Fascynuje się antyczną Grecją.
Umiejętności:
-  Służył w wojsku. Co prawda w lotnictwie, ale i tak zna się na walce wręcz ( ma czarny pas Hapkido ) potrafi świetnie strzelać i jest w doskonałej kondycji psychofizycznej Potrafi także pilotować wiele maszyn latających
- Zamiłowanie do polowań nauczyło go skradania się i survivalu.
- Po wojsku nauczył się naprawiać różne rzeczy.
Moce: Dysponuje nadludzką siłą, zdolny jest podnieść samochód. Podobnie jest z wytrzymałością, jest w stanie przetrzymać ostrzał z małokalibrowej broni. Jego ręce mogą się przekształcić w potężne ostrza, którymi zdolny jest przeciąć pancerz większości bohaterów. Potrafi także skakać na duże wysokości. Ma także niezwykle wyostrzone zmysły.  
Broń: Jego ulubione połączenie to Desert Eagle + ostrze na jednej ręce.
Ekwipunek:Kluczyki do auta, dokumenty, telefon… nic nadzwyczajnego.
Historia: Achilles urodził się w Sparcie. Jego rodzina miała długą wojskową tradycję. Podobnie jak więc jego dziadek i ojciec, Achilles poszedł bronić Hellady. Na przydziale oddelegowano go do lotnictwa. Tam nauczył się latać wszystkim co tylko było możliwe. Miał tam przyjaciela, Karolosa, który był dowódcą jego eskadry. Na tym etapie Achilles zaczął się już orientować, że jest wyjątkowy. Nie wiedział, czym było to spowodowane. Ale i tak sam fakt, że podnosił ciężary na siłowni których jego koledzy nie byliby w stanie nawet ruszyć dziwił go. Karolos jawił mu się jako ideał żołnierza, który długo uczył go patriotyzmu.
Kiedyś zwierzył się Karolosowi, ze swoich mocy. Karolos, dla dobra Grecji, powiadomił wywiad, który zaaresztował go i zrobił z niego królika doświadczalnego. Sam też uczestniczył w jego badaniach, kiedy strzelano do niego z broni małokalibrowej aby sprawdzić jego odporność. Karolos okazał się fanatykiem który dla dobra kraju był gotów poświęcić każdego.
Achilles, po dwóch dniach męczarni miał dosyć. Wtedy po raz pierwszy jego ręce przemieniły się w ostrza. Zabił paru wartowników i uciekł.
Został najemnikiem i wolnym strzelcem. Walczył w wielu krajach i szkolił organizacje partyzanckie na całym świecie. Do USA przybył z zamiarem osiedlenia się na stałe. Osiedlił się w nowym Jorku . Nie wiedział o istnieniu mutantów ani że sam był jednym z nich….
Plany: Na początek prosiłbym ekipę z instytutu Xaviera o podejście do mojej postaci i próbę wciągnięcia do akademii. Achilles odmówi i potem zwiąże się z bractwem mutantów.

Mam kilka uwag. Może po kolei...

W umiejętnościach widzę parę błędów. Pas można mieć, a nie nim być, to raz. Pilotowanie "wszystkiego co lata" też odpada, bo technologia mknie do przodu, a Ty w wojsku byłeś już chwilę temu. Oczywiście uznaję samo obeznanie z częścią maszyn latających, ale bez przesady, bo przecież mogą się trafić jakieś specyficzne.

Cytat :

Nowo zdobytą bronią Achilles wyciął w pień placówkę i uciekł.

Zaskoczenie - zaskoczeniem, ale raczej mieliby tam także i taką broń, która byłaby w stanie Cię zranić, a moce masz takie, że sugerowałbym zrezygnowanie z "wycinania w pień" i po prostu uciekanie...

A co do Twoich planów - to lepiej omówmy na CB, tak będzie wygodniej.

***

Akcept.