Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Chloris

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Chloris

Chloris


Liczba postów : 7
Data dołączenia : 18/07/2013

Chloris Empty
PisanieTemat: Chloris   Chloris Icon_minitime1Czw Lip 18, 2013 12:26 am

Imię i nazwisko:Alexandra Nikolayevna Vinogradov
Pseudonim:Alex, Chloris, Zielona
Rasa:niby mutantka, ale tak po prawdzie to człowiekoroślina
Miejsce pochodzenia:Sankt Petersburg, Rosja
Wiek: 25 lat
Frakcja: Cywile
Wygląd:
W opisie Alex nie ma miejsca na wielkie superlatywy, zapewnienia, że jest najpiękniejszym stworzeniem w całej Galaktyce czy inne ochy i achy rozmaite. Jest i zawsze była przeciętna. Niektórym może się podobać, innych odrzuca jej wygląd, to kwestia osobista. Nie może się pochwalić wzrostem supermodelki (przynajmniej może nosić buty na obcasie bez ryzyka wyglądania jak żyrafa), za to jest strasznie chuda. Nawet nie szczupła, po prostu chuda, sama skóra i kości, prawie zupełny brak typowych kobiecych krągłości, budową ciała bardziej przypomina chłopaka. Jest przy tym blada jak trup, więc na Halloween mogłaby wychodzić z domu bez makijażu, a i tak można by ją wziąć za zombie czy inne chodzące nieumarłe straszydło. Ma brązowe włosy do łopatek, ni to proste, ni to kręcone, układają się, jak chcą i cokolwiek Alex by nie robiła, nie dadzą się uporządkować. Zwykle nosi je rozpuszczone lub splecione w warkocz francuski, gdy chce popracować. Przynajmniej oczy matka natura dała jej w miarę ładne, o lekko migdałowym kształcie i w kolorze ciemnej czekolady. Dołożyła do tego jednak strasznie jasne brwi i rzęsy, więc bez tuszu i innych kosmetyków Alex wygląda, jakby ich nie posiadała. Dziewczyna ma owalną twarz z wyraźnymi kościami policzkowymi i lekko zadartym nosem.
Na co dzień Chloris zakłada ubrania raczej eleganckie niż sportowe, lubi się czuć wygodnie, ale dla niej wygodna jest również ołówkowa spódnica, w której nie można zrobić normalnego kroku, żeby się nie przewrócić. Preferuje barwy raczej klasyczne – czerń, biel, beże i szarości, okazjonalnie zaszaleje i założy coś złotego, czerwonego lub ciemnoniebieskiego, ale ze świecą można u niej szukać jakiś żółci czy fioletów. Lubi biżuterię, dużo biżuterii, zawsze ma jakieś pierścionki, wisiorki, kolczyki, a przy tym od niklu dostaje uczulenia, więc wszystko jest srebrne albo złote. Ewentualnie skórzane, bo plecionymi bransoletkami nie pogardzi.
Dość nietypową i zauważalną cechą jej wyglądu jest cudowna zieleń, którą się pokrywa, gdy korzysta ze swoich mocy. I w zasadzie nie tylko, bo rumieni się zawsze na zielono, a jej krew również jest tego szlachetnego koloru.
Charakter:
Jak opisać Alex w pięciu słowach? Chaos, śmiech, szaleństwo, nóż i wybuchy. Można powiedzieć, że jest stereotypowym szalonym naukowcem, tyle tylko, że jej nauką jeszcze do niedawna było zabijanie. Ale o tym w historii. Cieszy się jak dziecko z każdego drobiazgu, nie potrafi pozostać poważna zbyt długo, pasjonuje się milionem rzeczy i do każdej podchodzi z równym, wiecznie niewyczerpanym, entuzjazmem. Dużo rzeczy od razu jej się nudzi, bo uwielbia zagadki, wyzwania dla jej ciała i umysłu, a kiedy pokona je, z miejsca popadają w zapomnienie. W zasadzie to dobrze, że nie uznała, że ci źli są fajniejsi, bo z jej nastawieniem i umiejętnością nie spania przez tydzień, byle wymyślić rozwiązanie swojego problemu, zapewne dobrzy nie przetrwaliby długo. Ma wysoką inteligencję i niesamowitą jak na osobę w jej wieku wiedzę. Pamięć fotograficzna robi cuda. Szczególnie jeśli połączyć ją z chwilową fascynacją prawie wszystkimi dziedzinami wiedzy i miłością do książek. Do głowy Alex często wpadają lekko durne, z pewnością szalone i w większości zupełnie nierealistyczne pomysły, które upiera się realizować. I tak porwała boa dusiciela z zoo, uwiodła prezydenta, wchodziła po magicznej fasoli do nieba (na szczęście w pewnym momencie ją ściągnął latający przyjaciel, bo nie wiadomo, jak długo by wytrzymała na wysokości ośmiu tysięcy metrów)… No i ma zakaz zbliżania się do przynajmniej pięciu osób, a w jednym państwie, do którego na szczęście USA nie prowadzi ekstradycji, ma wyrok śmierci, który nawet nie jest związany z tym, jak zarabiała na chleb.
Alex jest, wbrew pozorom, istotą dość wrażliwą, chociaż wydawać by się mogło, że nikt wrażliwy nie mógłby zabijać. Każde swoje zlecenie przeżywała niesamowicie, a chociaż długie pozostawanie w branży ją utwardziło i teraz nie składa kondolencji rodzinom ofiar (zawsze się dziwili, co zaryczana dziewczyna robiła na pogrzebach ich bliskich) ani nie odwiedza ich grobów, ale o każdym pamięta i pamiętać będzie. I może nie tyle żałować, co życzyć im, żeby ktoś cofnął czas i żeby się nie narazili zleceniodawcom Alex.
Nieco specyficzne dorastanie dziewczyny sprawiło, że miewa kłopoty z nawiązywaniem normalnych, zdrowych relacji międzyludzkich. Na swój sposób potrafi kochać, czuć przywiązanie, żałować, nienawidzić, ale nigdy nie wie, jak to okazać i jak się zachować, gdy ktoś to otwarcie mówi. Na wszelkie sygnały jest ślepa jak statystyczny mężczyzna, jak ktoś się do niej uśmiecha, myśli, że coś go rozśmieszyło, jak stara się przebywać w jej towarzystwie, nie ogarnie tego, dopóki ktoś jej nie powie lub nie wskaże palcem.
Umiejętności:
Wszelkiej maści noże i broń palna, zadawanie śmierci kciukiem, przeżycie tygodnia bez snu na samych energetykach i kawie, zdecydowanie nic związanego z muzyką i sztukami plastycznymi, taniec towarzyski, znajomość angielskiego, rosyjskiego, francuskiego i trochę hebrajskiego, mocna głowa, prowadzenie motocykla
Moce:
Flower Power – czyli ogólnie kontrolowanie (bardziej uprzejme nakłanianie, żeby robiły to, co Alex chce) roślinek w zasięgu wzroku, obejmujące zarówno nasionka w ziemi, jak i stare i wyrośnięte osobniki. Dziewczyna przy tym wyczuwa obecność wszystkich roślin w okolicy, wyczuwa ich maleńkie umysły. Nie może niczego zmusić, żeby ją posłuchało, ale jeśli ładnie poprosi i obieca podlać po fakcie, zwykle jej się to udaje. Od czasu do czasu, gdy jest bardziej wprawiona w szalony i destrukcyjny nastrój, udaje jej się odbierać sygnały z drugiej strony, czyli wiadomości od roślin. Lepsze niż LSD.
Fotosynteza – tak, Alex produkuje tlen. Ale tylko kiedy się cała staje zielona. Może żyć bez typowo zwierzęcych produktów (ale i tak je konsumuje, bo jej układ trawienia od czasu do czasu się włącza, więc w dwa tygodnie może strawić nawet pizzę), ale jak się jej odetnie światło słoneczne i wszystko, co potrzeba do fotosyntezy i życia roślin, więdnie, brązowieje, a w końcu może nawet umrzeć. Znaczy, tego ostatniego jeszcze nie testowała, ale podejrzewa, że w końcu by się tak stało. Przy tym potrzebuje snu jak normalny człowiek, kofeinę wstrzykuje sobie podskórnie, alkoholu może wypić hektolitry, a i tak nie ucierpi, źle czuje się w zbyt niskich (<0) temperaturach, a w wolnym czasie lubi pogrzebać nogami w świeżo nawożonej ziemi.
Zamiana wody w procenty – kochana umiejętność, odkryta niestety przed dopiero rokiem, kiedy na imprezie skończył się alkohol i trzeba było szybko coś ogarnąć, bo stacja benzynowa najbliższa w odległości 4 km. Alex musi dokładnie się skupić, zanucić coś żywego pod nosem (jest cały repertuar – zależnie od zespołu wychodzi inny trunek!) i wrzucić do wody świeżo zerwanego kwiatka (jego kolor warunkuje kolor napoju). Wychodzą czasem zielone wódki (nie absynt!), niebieskie wina i żółta whiskey, ale da się przeżyć. Zamiana jest najbardziej wyczerpującą z mocy Alex, więc nie może jej za dużo używać, a kiedy jest zmęczona lub zła, wychodzą trucizny. (Zaprzyjaźniła się z kobietą z pobliskiego szpitala, kiedy odwoziła kolegę pięć razy w ciągu tygodnia z powodu zatrucia pokarmowego).
Broń:Beretta M9, nóż myśliwski, pilnik do paznokci, korkociąg i zęby
Ekwipunek: papierosy, stare zippo, portfel z dokumentami i niewielką ilością pieniędzy, kosmetyczka, telefon, Beretta M9, pilnik do paznokci, korkociąg, woda w butelce, czysta strzykawka, nóż myśliwski, guma do żucia, okulary przeciwsłoneczne i gumka do włosów
Historia:
Dawno, dawno temu urodziło się zielone dziecko. A że rodzice-arystokraci nie chcieli potomka barwy innej niż różowe (rasiści), oddali je bezdzietnym znajomym. Ci też go nie chcieli. I tak mała Alex, wtedy jeszcze Zielony Bachor Bez Imienia, wędrowała sobie po znajomych znajomych znajomego znajomej znajomych jej rodziców, aż trafiła do bardzo sympatycznego państwa, którzy byli zaprzyjaźnieni z pewnym mafiozą. Jemu spodobała się idea posiadania córki w dziwnym kolorze i ją przygarnął. I chcąc uczynić ją wspaniałą następczynią mafijnego tronu, oddał ją znajomym na standardowe szkolenie dla profesjonalnych zabójców. Alex, czy Sasza, jak ją wtedy nazywali, w wieku ośmiu lat zaczęła się przyuczać do zawodu. Pech chciał, że trafiła na najdziwniejszych współlokatorów na świecie, jej instruktorzy byli lekko pokręceni, a sam tatuś nie grzeszył zdrowiem psychicznym w dobrej formie. I dopadło go to, a bardziej dopadli – współpracownicy. No i księżniczka została bez tronu, ale za to ze snajperką w ręce. Kiedy dowiedziała się o śmierci najukochańszego tatusia (wciąż nie wie, że jej prawdziwi rodzice trochę jej nie polubili), zaczęło jej odbijać. Całe dnie się śmiała z niczego, potrafiła siłować się na spojrzenia z posągami, ogólnie nieciekawie. Tak się to cudownie zdarzyło, że nałożyło się na trudy szkolenia i śmierć taty jeszcze dojrzewanie, które dorzuciło jej wyczuwanie mózgów kwiatków i sałatę, która oskarżała ją o kanibalizm. Przestała jeść, a nic jej się nie stało. Cud nad Leną, okazało się, że kolor zielony był początkiem fotosyntezy, która w pełni uaktywniła się dopiero teraz. Początki były dosyć trudne, bo panowanie nad przetwarzaniem dwutlenku węgla i wody oraz rozmawianie z kwiatami przy próbach zachowania resztek normalności i względnego zdrowia psychicznego było nieco kłopotliwe. Ale dała radę, jeszcze ukończyła szkołę z wyróżnieniem i chociaż nie wiedziała, kto był aktualnie prezydentem, umiała zamordować dowolnego człowieka na sto różnych sposobów. I weszła do zawodu.
Na początku była rozrywana przez wyrzuty sumienia, z czasem się nieco przyzwyczaiła. Im więcej ofiar miała na koncie, tym mniej odczuwała zamordowanie każdej kolejnej. A kiedy znieczuliła się zupełnie, uznała, że koniec, finito, tam być nie może i ona chce odzyskać uczucia. Pożegnała się ze znajomymi kilerami przez nieco ponad rokiem i od tego czasu z zaangażowaniem robi wszystko, co jej wpadnie do głowy, dużo czyta, podróżuje i wydaje ciężko zarobione pieniądze. Jeszcze dużo jej zostało, więc jest szansa, że nie będzie musiała w ogóle wracać do zawodu. Chociaż zabijanie jest uzależniające. Ciężko przestać, ciężko nie myśleć o tym przynajmniej od czasu do czasu, nie wyobrażać sobie, jak łatwo nóż wszedłby w czyjeś serce pod takim czy innym kątem…
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Chloris Empty
PisanieTemat: Re: Chloris   Chloris Icon_minitime1Czw Lip 18, 2013 12:49 am

Akcept i miłej gry, a przy okazji - czekałem na taką postać~
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
 
Chloris
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Sprawy organizacyjne :: Karty postaci-
Skocz do: