Seith

Imię i nazwisko: Seith
Pseudonim:
Rasa: Mroczny Elf
Miejsce pochodzenia:Svartalfheim
Wiek: 332 lat
Frakcja: Neutralni,  Królestwo Mrocznych Elfów, Elfickie Wojsko.
Wygląd:
Swoim wyglądem nie odróżnia się zbytnio od typowych przedstawicieli Svartalfar. Silny, zdrowy, bez żadnych fizycznych deformacji, przebarwieniach na skórze, czy innych skaz, świadczących o genetycznej słabości. Gdyby było inaczej, to pewnie zakończyłby swoje życie w jakiejś ciemnej rozpadlinie, porzucony, niechciany, jak każdy, kto nie zdoła znieść surowych norm w społeczności mrocznych elfów. Prawdziwa chluba własnej rasy, posiadająca najlepsze z cech. Mimo drobniejszej budowy ciała czas poświęcony na treningi pozostawił wyraźny ślad, w postaci imponującej muskulatury, rysującej się na powierzchni jasnofioletowej skóry. Białe włosy sięgające do łopatek, błękitne oczy, do tego prawie zawsze chodzi w bojowym pancerzu, jak przystało na żołnierza królewskiej armii, zawsze gotowy do pełnienia służby, ku chwale całego Svartalfheim.

Charakter:
Seith to jeden z bardziej lojalnych wojskowych w królestwie mrocznych elfów.  Zostały mu wpojone określone  zasady i wartości, które stoją na pierwszym miejscu w celu osiągnięcia sukcesu. Jednak jest w nim także zakodowane pojęcie dobra lub zła. Jeśli chodzi o jego stronę nastrojową, jest nastawiony na neutralność względem wszystkich osób. Odpowiednią ocenę charakteru wystawia po dokładnym zapoznaniu się z osobnikiem. Jednak nie przyćmiewa to prawdziwego celu Seitha: oddania się służbie. Większość żołnierzy widzi w nim wzór do  naśladowania. Seith nie miał czasu na znajomości, dlatego trudno nawiązać przyjaźnie na zawsze. Wszystkie istoty traktuje przedmiotowo, widząc w nich tylko ewentualną „pomoc”. Nie próbuje zakochać lub zauroczyć się daną istotą (czy to człowiek czy inny piękny humanoidalny gatunek), gdyż krwawa i ciężka służba wybiła z niego czułość, a zastąpiła czymś ważniejszym w jego pracy: przetrwaniem.

Umiejętności:
*Posługiwanie się włócznią
*Posługiwanie się kosmicznym statkiem wojskowym
*Bardzo szybkie pisanie

Moce:
Typowe dla rasy Mrocznych Elfów: Lepszy intelekt, a także nadludzka siła, szybkość, wytrzymałość, zwinność oraz refleks. Jedynym minusem jego rasy jest to, że jest wrażliwa na żelazo.
Broń:Włócznia – jest to artefakt ze świata Svartalfheim. Idealnie wykuta bojowa włócznia z rafinowanego kamienia księżycowego, która została podarowana Seithowi za lojalną służbę nie tylko w swoim świecie.
Ekwipunek: Lekka zbroja  wytworzona przez kowali elfickich. Na plecach umieszczona jeszcze kabura z odpowiednimi miejscami na włócznię i karabin elficki. Dokumenty wojskowe.
Historia:

Historia Seitha, jednego z wojaków oddziału Mrocznych Elfów w Svartalfheim jest dosyć zwyczajna jak dla każdego elfa. Początkowo był synem kowala i zielarki, ale pewnego dnia został zabrany do ośrodka treningowego, tak bez zgody rodziców.Tam zrzucono mu imię Margott i zostało nadane Seith. Od początku był katowany treningami, aby poprawić swoje zdolności fizyczne i psychiczne. Miał być żołnierzem doskonałym i takim się stał. Elfem, który nie wie czym jest miłość, a wie czym przetrwanie. Po kilku latach został wypuszczony z ośrodka, nie wiedząc większych spraw, oprócz rzeczy, które powinien wiedzieć wojak i mieszkaniec tej krainy. Nie poznawał nawet własnego ojca. Nazywał elfy głupcami,gdy byli sprzeczni z prawami króla. W końcu zaczął dostawać lepsze zadania oraz medale wojskowe. Obecnie działa we wszystkich Dziewięciu Światach.

Po kolei może, ale ostrzegam, że to będzie długa lektura.

Pochodzenie. Królestwo Asgard i Svartalfheim to dwa różne miejsca. Tobie chodzi - jak wynika z reszty karty - o to drugie.

Wiek. Wątpię, aby elfy przeliczały go w ten sposób - bo przede wszystkim po co? Raczej z szacunku do ludzi nie ułatwiają im sprawy.

Z wyglądu głównie jedna uwaga: "Mimo drobniejszej budowy ciała czas poświęcony na treningi pozostawił wyraźny ślad, w postaci imponującej muskulatury, rysującej się na powierzchni jasnofioletowej skóry." - elfy z natury są raczej drobne, przynajmniej w porównaniu z Asgardczykami.

Wspomniałeś o służbie ku chwale Malekitha - ale ja mówiłem  Ci wczoraj na CB, że jeszcze nie zadecydowałem czy obecnym królem jest on czy Alflyse, więc póki co zostaw tam po prostu chwałę Svartalfheim, a ja dam Ci jeszcze znać kto rządzi.

Co do umiejętności, to tylko przypomnę, że pamięć fotograficzna utrudnia myślenie, bo mając ją ciężko jest wykorzystywać posiadane informacje - ale to już Twoja wola, jeśli chcesz sobie utrudniać życie.

Moce są okej, tak tylko zaznaczę, że w przypadku siły granica Twoich możliwości wynosi maksimum dziesięć ton.

Bronie... Włócznia niech będzie, choć materiał jest ziemski; powiedzmy, że elfy mogły mieć do niego dostęp. Za to w kontakt z Chitauri już jakoś średnio wierzę, więc to ulepszenie przy zbroi wywal.

I dochodzimy do historii. Sądząc z opisu - nie sądzę, by postać miała być "prototypem żołnierza doskonałego", tylko... Cóż, po prostu żołnierzem. Brzmi na normalne traktowanie rekruta. Ogólnie dziwnie się prezentuje ta historia - te tragiczne wstawki o braku miłości i tak dalej... Ale Twoja wola, co mi tam. Tylko jeszcze jedno - LUDZI nazywał bezdusznymi? I czemu mieliby być skazani na BANICJĘ w więzieniu? No i co do działania w całym wszechświecie... Dobry żart. Wszechświat jest spory.

Poza tym uporządkuj odstępy, bo jakoś dziwnie to wszystko rozłożyłeś i popraw kwiatki oraz powtórzenia, które po prostu dobijają, typu: "Nie próbuje zakochać się w kimś lub zakochać" albo "nie miał czasu na znajomości, dlatego trudno nawiązać mu trwałe znajomości"... I wiele, wiele innych.

Loki napisał:

Po kolei może, ale ostrzegam, że to będzie długa lektura.

Pochodzenie. Królestwo Asgard i Svartalfheim to dwa różne miejsca. Tobie chodzi - jak wynika z reszty karty - o to drugie.

Wiek. Wątpię, aby elfy przeliczały go w ten sposób - bo przede wszystkim po co? Raczej z szacunku do ludzi nie ułatwiają im sprawy.

Z wyglądu głównie jedna uwaga: "Mimo drobniejszej budowy ciała czas poświęcony na treningi pozostawił wyraźny ślad, w postaci imponującej muskulatury, rysującej się na powierzchni jasnofioletowej skóry." - elfy z natury są raczej drobne, przynajmniej w porównaniu z Asgardczykami.

Wspomniałeś o służbie ku chwale Malekitha - ale ja mówiłem  Ci wczoraj na CB, że jeszcze nie zadecydowałem czy obecnym królem jest on czy Alflyse, więc póki co zostaw tam po prostu chwałę Svartalfheim, a ja dam Ci jeszcze znać kto rządzi.

Co do umiejętności, to tylko przypomnę, że pamięć fotograficzna utrudnia myślenie, bo mając ją ciężko jest wykorzystywać posiadane informacje - ale to już Twoja wola, jeśli chcesz sobie utrudniać życie.

Moce są okej, tak tylko zaznaczę, że w przypadku siły granica Twoich możliwości wynosi maksimum dziesięć ton.

Bronie... Włócznia niech będzie, choć materiał jest ziemski; powiedzmy, że elfy mogły mieć do niego dostęp. Za to w kontakt z Chitauri już jakoś średnio wierzę, więc to ulepszenie przy zbroi wywal.

I dochodzimy do historii. Sądząc z opisu - nie sądzę, by postać miała być "prototypem żołnierza doskonałego", tylko... Cóż, po prostu żołnierzem. Brzmi na normalne traktowanie rekruta. Ogólnie dziwnie się prezentuje ta historia - te tragiczne wstawki o braku miłości i tak dalej... Ale Twoja wola, co mi tam. Tylko jeszcze jedno - LUDZI nazywał bezdusznymi? I czemu mieliby być skazani na BANICJĘ w więzieniu? No i co do działania w całym wszechświecie... Dobry żart. Wszechświat jest spory.

Poza tym uporządkuj odstępy, bo jakoś dziwnie to wszystko rozłożyłeś i popraw kwiatki oraz powtórzenia, które po prostu dobijają, typu: "Nie próbuje zakochać się w kimś lub zakochać" albo "nie miał czasu na znajomości, dlatego trudno nawiązać mu trwałe znajomości"... I wiele, wiele innych.

1. Poprawione.
2. Poprawione.
3. Tutaj chodzi o lepszej muskulaturze niż przeciętny elf, ale nie porównywalny do asgardczyka
4. Usunięte i zmienione na "ku chwale całego Svartalfheim"
5. Usunięta umiejka.
6. Ok.
7. Zmienione.
8. Zmienione to trochę
9. Myślę, że będzie ok teraz.

No to jeszcze raz.

Wiek - serio decydujesz się na tak mały? To praktycznie nic nie umiesz i nie wiesz, prawdę mówiąc... Nawet większego doświadczenia w walce nie posiadasz. Mówimy o istotach, które żyją kilkaset lat. Na Twoim miejscu wziąłbym te trzysta, trening trwałby może nawet kilkadziesiąt, a i tak miałbyś jeszcze czas na służbę.

"Nazywał ludzi heretykami, którzy nie wierzą w króla." - tego wciąż nie rozumiem. Mówisz o Midgardczykach? Więc na dobrą sprawę powinien tak samo określać Asgardczyków, Gigantów, inne rodzaje Elfów i całą resztę.

Powtarzam - wszechświat jest spory, w całym nie działasz. Na dobrą sprawę Elfy nie wychodziły raczej poza Dziewięć Światów z mitologii.

Forma trochę poprawiona, choć i tak pozostawia sporo do życzenia... Ale niech Ci już będzie. To w końcu Twoja wizytówka, a nie moja.

ok, już.

... Ciekawość nie pozwala mi odpuścić. DLACZEGO nazywał inne elfy heretykami?

MASZ, zmienione na głupców xD

Nie odpowiadasz na moje pytanie.

Bo byli sprzeczni z prawami króla według Seitha.

... Wszyscy?

Nie.

Więc popraw, by brzmiało logicznie.

Już?

Powiedzmy, że tak. Akcept.