|
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Sro Gru 28, 2016 11:49 am | |
| Sean obrócił się przodem do Brooka. Uśmiech pozostał na swoim miejscu, twarz nie zmieniła w razu ale źrenice zwężyły się po usłyszeniu że zaginęło dziecko. Dziecko…. Dziewczynka. Może można jej pomóc jeszcze.
Obrócił głowę ku Tolbekowi. Ale ma rozkazy. Musi to jakoś połączyć. Brook mówi że tu gdzieś zaginęła? Zajdzie i ja i sprawców. Brook zabierze dziecko, on….. Ukarze winnych. Po sekundzie zwrócił głowę ku rozmówcy.
-”Witam oficerze. Nie, nie wiedzieliśmy tu dziecka. Jednak z chęcią udzielimy panu pomocy jeśli tylko możemy. To jest Lord Tolbek i jego kompan Ro (wskazał ręką) z SHIELD a ja jestem Sean, agent DHS.”
Przerwał widząc że Brook raczej skoncentrował się na tym co sam ma do powiedzenia. Że jak? Robot? Spojrzał na dwa pancerze. No faktycznie wyglądają jak roboty i Tolbek jak by miał zwarcie. W sumie trafna uwaga. I biorąc okoliczność nawet śmieszna. Co on tu podnosi? Zdjęcie…. Ładne dziecko. Cholera trzeba jakoś to ustawić tak żeby wszystko załatwić. Nie zostawi dzieciaka samego.
Podniósł głowę znad zdjęcia. Co, tak po prostu mówi że jest Venomem? Chyba mu zależy. W jego papierach tez figuruje że przeszedł jakąś przemianę duchową i teraz stara się pomagać ludziom. Ok. zagrajmy jego kartami. Poza tym dobrze mieć dług u takiego… człowieka. Tylko ostrożnie jest dość porywczy i nie wiadomo czy stabilny umysłowo.
Zmienił minę na zatroskaną i już miał odpowiedzieć kiedy usłyszał grzmiący mechaniczny głos Tolbeka.
Co on tak się wzburzył. I co on z tym śmiertelnikiem. Z akt nie wynika że jest jakimś bóstwem. Chyba że ci zmodyfikowani żołnierze są u siebie za takich uważani. Ale już powinien tu chyba przywyknąć. Jak by nie było facet nie wie że naskakuje na Venoma. Trzeba coś zareagować. Bo będzie masakra.
Zrobił nie znaczny krok bliżej wyjścia aby móc wyskoczyć w razie ostrzału lub miotania Tolbekiem. Nie będzie go łatwo przekonać do poszukiwania dziecka tym bardziej że chyba ma wszystko i wszystkich w ^&%$#. Ukłony w stronę profilanta. Trafnie go tam skreślili.
Już miał otworzyć usta kiedy usłyszał Brooka.
Oj. W głosie mimo słów nie było nuty ugody. I jeszcze te półsłówka. Prowokuje. A tak w ogóle żadnego „zjem ci mózg” wyrwę rękę i podrapie po plecach”? Dowcip? Chyba to jakieś głębsze zmiany.
Spojrzał szybko wiedząc z kim ma do czynienia w dół ku podłodze. Tak jak się spodziewał stara taktyka Venoma. Nie wiedząc kim jest w życiu by na to nie zwrócił uwagi. Dobra trzeba działać lub uciekać.
-„ Lordzie Tolbek (powiedział głośno aby zwrócić na siebie uwagę ale pojednawczo) Funkcjonariusz Brook nie wiedział że jesteśmy w trakcie operacji i że jesteście współpracownikiem SHIELD. Ani nie wiedział że należy was odpowiednio tytułować. Co więcej wasz strój bojowy jest….nie codzienny i sam miałem problem przy pierwszym kontakcie z oceną (uśmiechnął się życzliwie). Jednak upraszam (w głosie przebiła nuta stanowczości) bardzo o zachowanie spokoju i poszanowania dla reprezentanta tutejszych władz. Znajdujemy się w końcu na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki. Proszę. I proszę zgasić tą…kulę. Nie chcemy zwracać na siebie uwagi większej niż dotychczas. Nie rozświetlajmy ciemności (zakończył z tajemniczym uśmiechem).”
Odwrócił głowę do Brooka.
-„Jeśli tu jest poszukamy jej. I tak mamy zamiar przeszukać budynek. Proszę nam towarzyszyć. I zachowywać się (powiedział z rozbrajającym uśmiechem). Dla gwoli wyjaśnienia Lord Tolbek ma tu misję do wykonania, a ja jestem wsparciem oraz obserwatorem. W związku z tym operacja należy do Lorda Tolbeka. Przynajmniej do póki nie zagraża bezpieczeństwu narodowemu (dodał ze słodkim uśmiechem). Pan przechodzi jako funkcjonariusz (powiedział dobitnie zaznając słowo funkcjonariusz) na czas działań w budynku pod moja jurysdykcje na mocy ustawy o zapobieganiu aktom terroryzmu na terenie Stanów. ”
Nachylił się ku Brookowi
-„Nie martw się jeśli tu jest znajdziemy ją.( Popatrzył mu prosto w oczy). Obiecuję”
Wyprostował się i wskazał ręką boczne pomieszczenie
-„Zejdźmy z widoku i omówmy dalsze działania. Lordzie….” (powiedział wyczekująco) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Sro Gru 28, 2016 7:30 pm | |
| Mediator, dyplomata, zna się na tutejszym bezsensownym prawie, które potrafi wykorzystać i to nie tchórz. Ten agent jest jeszcze bardziej przydatny niż myślałem. Warto byłoby go mieć u swego boku. Może poproszę o jego transfer. Mógłby zająć się dyplomacją i relacjami z „maluczkimi”. Taaak... odciążyłby mnie od tych przyziemnych bzdur i pozwolił uniknąć trwonienia mojego cennego talentu na nieistotne sprawy. Niech będzie zatem po jego myśli. Taki gest z mojej strony jako zachęta do współpracy. - Niechaj i tak będzie jak radzisz agencie Black. I jako, że od teraz odpowiadasz za niego to może nam towarzyszyć. Oby był ci posłuszny. - skinął głową w stronę Sean’a i zacisnął dłoń w pięść, a kula ognia zgasła. Ro opuścił bolter i zamknął główne drzwi na zewnątrz. Gdy wszyscy przeszli do wskazanego przez Sean’a pomieszczenia opisał to co dotychczas zauważył. Ro w tym czasie ubezpieczał wejście do pokoju. Na koniec zaś rzekł: - Jakieś sugestie, gdzie skierujemy swe kroki? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Czw Gru 29, 2016 8:43 am | |
| Dobra, sytuacja się trochę uspokoiła.
Spojrzał kontem oka na Brooka. Ciekawe czy on też już się opanował. Zresztą zaraz się okaże. Położył przyjacielsko dłoń na ramieniu Anti Venoma. Drugą wskazał pomieszczenie obok.
-„Zapraszam do pomieszczenia obok sierżancie. Czy to wasz normalny obszar…patrolowy (kącik ust podniósł się w drobnym uśmiechu)? Może w takim razie coś nam pan powie o tym terenie? Ale to już jak sobie zrobimy odprawę w drugim pokoju (uśmiechnął się na myśl o „odprawie”.)”
Wszedł za Tolbekiem do pokoju i rozejrzał się za stołem. Kiedy go znalazł przeciągnął go na środek dla większej swobody. Położył na nim plany budynku i tableta.
-„Lordzie, proszę rzucić trochę światła na naszą sytuację (uśmiechnął się).”
Poczekał aż Tolbek dostosuje oświetlanie do ich potrzeb i kontynuował.
-„ Lordzie proszę o wprowadzenie co do celów misji. Następny krok jaki bym sugerował to przeszukanie terenu pod względem priorytetów. Na pewno musimy zbadać i poznać zjawisko do jakiego przysłano Lorda Tolbeka. Drugim priorytetem ze względu na ewaluację jest odnalezienie dziewczynki. Tu proszę o szczegółowe zapoznanie nas z tematem Sierżanta Brooka. Później zapoznamy się z planami oraz historią miejsca. Chyba że (zwrócił głowę do Tolbeka) wyposażyło pana we wszystkie dane. Na końcu podzielimy zadania. Uwagi?„
Przeniósł wzrok na wszystkich zgromadzonych i sprawdził czy zrozumieli. Dobra, póki co idzie dobrze. Teraz będzie można delikatnie „zaprzyjaźnić się” z Tolbekiem i wypytać o Razę. |
| | | Eddie Brock
Liczba postów : 52 Data dołączenia : 22/01/2013
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Czw Gru 29, 2016 2:02 pm | |
| Słowa go nieco uspokoiły. Zastanawiał się, jak długo potrwa wymuszony sytuacją pat. Szedł do wskazanego miejsca w milczeniu. Bacznie obserwując wszystko, co się dzieje w otoczeniu
. .....Widać, ze się nie znają za dobrze. Ale taka współpraca może być pożyteczna. Tym bardziej, że mają jak widać jakieś plany. I sami z tego, co słychać czegoś szukają.....
Podszedł do stolika, gdzie agent położył sprzęt. Wyczulony cały czas na możliwość pojawienia się niebezpieczeństwa.
- Widzę, że możemy sobie pomóc wzajemnie. Nie mam nic przeciw temu- powiedział wolno- spojrzał na Tolbeka.
- Połączenie naszych sił może przyspieszyć jak sadzę wypełnienie wspólnych priorytetów. Kostium był spokojny. To dobrze . Pomyślał. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Skoro współpracujecie z TARCZĄ to raczej nie jest to wycieczka po muzeum.. – przeciągnął ostatnie słowa- Czego tu się spodziewacie Panowie? – zapytał prawdziwie zaciekawiony.
Próbował odnaleźć jakieś punkty orientacyjne na mapie rozpostartej. Ale nie widział zbyt wielu rzucających się na niej szczegółów. Przypomniał sobie sylwetkę, którą jak mu się zdawało widział w oknie.
…instynkt nie reagował..to może jest jeszcze ktoś, kto przez „przypadek” znajduje się tutaj oprócz nas…noc zapowiada się nader ciekawie…
|
| | | Moonstone
Liczba postów : 239 Data dołączenia : 26/09/2014
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Czw Gru 29, 2016 3:33 pm | |
| Rekrutacja do Thunderbolts Kiedy mężczyźni skończyli debatować z klatki schodowej na wyższe piętro dochodziło skrzypienie schodów, które ewidentnie wskazywało jakby ktoś kierował się w dół. Dźwięk się coraz bardziej zbliżał jednak w pewnym momencie słychać było jakby ktoś zaczął po nich biec w górę. Stukot stóp zdradzał, że źródło dźwięku najpewniej było bose oraz nie ważyło zbyt wiele. Najpewniej mogło to być nawet dziecko. Światła na korytarzu ponownie zapaliły się, a jedna z żarówek pękła i trzasnęła iskrami oraz szkłem. Kiedy ponownie światło się zapaliło szpital zmienił się nie do poznania. Szyby były powybijane, a tapeta praktycznie zdarta przez kogoś. Tu i ówdzie na ścianach widać było ślady krwi, a po podłodze ciągnęła się długa, szkarłatna smuga jakby kogoś ciągnięto w stronę schodów na górę. Drzwi wyjściowe z budynku pokryte były czymś co wyglądało na zlepek mięsa. Nie emanowała od tego magia zaś zmysły Anti-Venoma ostrzegały go żeby nie zbliżać się do drzwi wyjściowych. Kondycja schodów na górę również pozostawiała wiele do życzenia bo nie wyglądały zbyt bezpiecznie. Drewno dawało wrażenie lekko podgniłego, a deski miejscami miały dziury wygryzione przez ząb czasu oraz korniki. W powietrzu rozbrzmiał dziecięcy chichot, który dobiegał zewsząd aczkolwiek źródła śmiechu nigdzie nie było widać.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Pią Gru 30, 2016 12:24 pm | |
| Sean uśmiechnął się kącikiem ust i zwrócił do Anty Venoma.
-”Lord Tolbek na pewno nas wprowadzi w szczegóły swojej operacji. Kiedy poznamy szczegóły podzielimy zadania i.....”
Szybko obrócił głowę w kierunku dobiegających z góry dźwięków. Ręka w tym czasie automatycznie powędrowała ku kaburze. Dźwięk był o tyle zaskakujący i nagły że sprowokował działania agresywne. Zamarła jednak dotykając uchwytu .45. Ten dźwięk... To chyba tupot dziecięcych nóg. Czyżby to ta zaginiona dziewczynka?
Obrócił głowę ku Brookowi i otworzył usta aby zwrócić mu na to uwagę, kiedy....
Kiedy nagle światła w szpitalu włączyły się a jedna z żarówek nawet trzasnęła przez nadmiar napięcia...
Sean szybko zamrugał oczami zaskoczony zmianą wyglądu okolicy. Zamknął oczy na kilka sekund, mocno zaciskając powieki. I nic, wszystko jest dalej takie samo. No nie.... Poważnie? Nawiedzenie? A to ci dopiero.... Rozejrzał się dookoła. Brak aktywności magii czy też demonicznej. Duch? Jeśli tak to potężny lub cały budynek jest nawiedzony. Albo...
Spojrzał po rogach i w miejscach gdzie wydawać się by mogło że znajdują się holoprojektory. Może zaawansowana projekcja. Iluzja odpada, chyba że implementowana bezpośrednio do umysłu. Jednak za tymi teoriami przemawiał brak obniżenia temperatury, ogólne manifestacje około nawiedzenia oraz siła jaką dysponował duch. Jednak niczego nie wyklucza. W końcu sam jest niezłą nierealną anomalią.
Jak by nie było zaczął żałować że nie przyłożył się do zebrania, jak zwykle informacji, przed zadaniem a skoncentrował się tylko na Tolbeku. Teraz wie wszystko o nim a o miejscu nic.
Podniósł tablet do oczu. Jest internet. Za oknem jest nadal taka sama okolica. Jesteśmy nadal w Kansas Dorotko. Dobra...
Obejrzał się. Zarejestrował że budynek wygląda dużo starzej niż kiedy tu weszli, ślady przemocy oraz tą dziwna mięsną narośl na drzwiach. Wyglądała.... Nie na miejscu. Skoncentrował się jeszcze na detalach zwłaszcza drewnianych oraz ozdobach. Może zmiana czasu. Może będą z innej epoki? Czy po prostu jakaś siła tak bardzo postarza i uszkadza budynek? Pogładził uchwyt broni. Uśmiechnął się. No kochana teraz na twoim miejscu lepiej było by mieć kropidło.
Spojrzał po pozostałych. -” Zmian planów Panowie. Lordzie chyba czas w tempie przyspieszonym powiedzieć co SHIELD oczekiwało tutaj znaleźć. Oraz szybko musimy uzupełnić wiedzę o tym miejscu (uniósł tablet, sugerując o co mu chodzi). A na pewno Ja. W tym czasie trzeba zebrać opcje. Propozycje Panowie?”
Jeśli to faktycznie duch, to czeka ich poważna przeprawa. Miał jakąś wiedzę na temat opętań i nawiedzeń, ale nie aż taką żeby się porywać na nawiedzenie tego rozmiaru. Daj boże żeby Tolbek posiadał jako Mag szersze rozeznanie w tej materii. Choć nie wiadomo czy spójne z naszym wymiarem. Będzie miał szanse przekonać się. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Sob Gru 31, 2016 12:34 am | |
| Gdy nastąpiły zmiany otoczenia Tolbek spokojnie uniósł głowę znad stołu. Ro zaś przybrał bardziej bojową postawę. No i czas nam się skończył... Włączył wszystkie systemy śledzenia otoczenia. Przeszukał obracając głową, każde widmo, które umożliwiał mu hełm (podczerwień, UV) oraz odczytał skład powietrza (chem i bio). Ro skorzystał dodatkowo z sonaru, aby wykryć ewentualne niewidzialne obiekty. Po tym Tolbek skupił swoje niematerialne zmysły by wyczuć i ewentualnie zlokalizować magię która mogła być przyczyną tejże sytuacji. Na koniec dodał:
-TARCZA drodzy Panowie przysłała mnie bym sprawdził i ewentualnie zlikwidował potencjalnie przywołanego tu demona. Niestety poza jeszcze kilkoma skromnymi informacjami TARCZA nie dała mi nic więcej — po czym zreferował to co w pierwszym poście napisał MG. Wspomniał też że ma wgrany plan budynku. Oby to coś było wrażliwe na runiczną/magiczną broń lub magiczny ogień. -Obawiam się również, że dziewczynka której poszukuje funkcjonariusz może być już opętana, w takim wypadku jej likwidacja jest praktycznie nie do uniknięcia, chyba, że jakimś cudem uda się ją pochwycić i odpowiednio zabezpieczyć, co uważam za zbędne ryzyko chyba, że ktoś z was ma myśli o charakterze samobójczym.
Ostatnio zmieniony przez Tolbek dnia Sob Gru 31, 2016 2:30 pm, w całości zmieniany 2 razy |
| | | Eddie Brock
Liczba postów : 52 Data dołączenia : 22/01/2013
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Sob Gru 31, 2016 12:50 am | |
| Broock rozejrzał się w koło. Szukając źródła, które spowodowało hałas. Może mu się wydawało, ale dziwne ślady w otoczeniu nabrały wyrazistości.
…oby to nie dotyczyło Jane..kroki na schodach, coś ciągnięte..pękająca żarówka..ktoś chyba chce nas wystraszyć …zastanawiał się.
- Uważajcie na drzwi wejściowe ! - powiedział głośno. – Ktoś , lub coś się tam czai…. – urwał . Jego mundur w ułamku sekundy zmienił się. Jego ciało pokryło się prawie w całości białą substancją. Sylwetka powiększyła się niemal półtorakrotnie .Mocarna sylwetka napompowana mięśniami, sprężystymi i żylastymi. Ręce się wydłużyły tak że opuszczone mogły swobodnie wisieć na wysokości kolan, a na końcach palce zamienione zostały w szpony. Jedynie zmianie nie uległa twarz. - Jeśli coś wejdzie przez te drzwi postaram się to unieruchomić i obezwładnić! -zdążył krzyknąć, nim twarz zakryła mu się białą maską z zarysowanymi szeroko czarnymi plamami na wysokości oczodołów.
....teraz pokażemy im, że nie warto z nami zadzierać...
Skupił się na swoich zmysłach. Szczególną uwagę poświęcił szóstemu. Próbując percepcją odnaleźć choćby jakąkolwiek informacje na temat nadciągającego niebezpieczeństwa.
....gdyby coś próbowało wejść przez drzwi, to obezwładnimy siecią a potem zmiękczymy kilkoma uderzeniami pieści. Nie możemy za bardzo uszkodzić, bo się niczego nie dowiemy..a w tym czasie skrępujemy go kilkoma mackami, gdy dotkną go może wyczujemy klika ostatnich myśli jakie miał....
Ten potok myśli przerwały niczym tama słowa Tolbeka i zaczęły zmieniać ich bieg.
...niemożliwe, żeby coś jej się stało..tak.. pochwycić w tym jesteśmy dobrzy...najlepsi!!... my potrafimy doskonale pochwycić i zabezpieczyć...
Obserwując otoczenie prowadził swój dialog wewnętrzny a intensywność jego nabierała rozpędu wraz z przypływem adrenaliny.
W napięciu oczekiwał na rozwój wydarzeń. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Nie Sty 01, 2017 8:46 pm | |
| Przemiana Brocka była zaskoczeniem dla Tolbeka. Jednak wskutek odruchu natychmiast nad jego głową pojawiły się 3 kule ognia, które zaczęły krążyć bardzo szybko aż zamieniły się w pierścień ognia, którego światło stało się wręcz oślepiające od temperatury. Co jednak ciekawe na razie nie wpływało ono na otoczenie, ale oczywistym było, że jest to piekło, które Tolbek po prostu trzyma na wodzy. -Czy ktoś mi wyjaśni co to do cholery jest? - wskazał na Brocka. - Alternatywa jest prosta… to pomieszczenie prewencyjnie zamienię za chwilę w piec hutniczy... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Pon Sty 02, 2017 8:09 pm | |
| Wszyscy zareagowali dość nerwowo na zmiany ale Brook wykazał się niesamowitym wręcz brakiem wyczucia czasu i miejsca.
Sean wsłuchiwał się właśnie w słowowa Tolbeka kiedy uchwycił przemianę Anty Venoma. No rzesz ja pierdykam. Jeszcze sobie do czoła mógł przylepić karteczkę „ Jestem Demonem i przybywam zeżreć wasze dusze”…. Eeee… to mój tekst (Uśmiechnął się).
Dobra trzeba szybko…
No właśnie. Trzeba szybko zadziałać żeby Tolbek nie zaczął tu pokazów piromańskich wyczyniać. Kurna chłopaki ile wam tam się testosteronu przewala pod czaszką że spokojnie nawet przez chwilę nie pomyślicie. Ok do dzieła…
Uniósł obie ręce do góry i zaczął mówić głośnym stanowczym głosem ale pojednawczym. Jednocześnie przesunął się bliżej szafki narzędziowej za która miał nadzieję wskoczyć jeśli chłopcy zaczną dzielić piaskownicę między siebie.
„Lordzie Tolbek to więcej światła niż prosiłem (Uśmiechnął się szeroko błyskając białymi równymi zębami). To żaden demon (machnął ręką w kierunku Brooka) ale tutejszy super…khm…Obrońca. Nazywa się Anty Venom i…. miałem nadzieję że postara się ujawnić swoją tożsamość w miej dramatycznym momencie. No niestety pan Brook okazał się mistrzem wchodzenia nie w czasie na scenę. (machnął ręką sugerując zbagatelizowanie sprawy). Jak by nie patrzeć to nasz Sprzymierzeniec i trzeba po prostu przywyknąć do jego nie powszedniego wyglądu. Niech już pan….. zgasi te fajerwerki bo zaraz czym oddychać nie będzie i zaczniemy się pocić (uśmiechnął się zaczepnie. Spojrzał na obu.) To jak palimy i burzymy szpital, czy wykażemy się profesjonalizmem?”
„Przynajmniej tymi resztkami jakie zostały„ (mruknął cicho do siebie pod nosem)
„Nie wiem jak wy ale ja proponuje żeby pan Tolbek zajął się dowodzeniem? (spojrzał z lekką przyganą na Lorda) Ok? Trzeba poznać historie miejsca (pomachał delikatnie Tabletem), zebrać dane jakie dotąd mamy oraz zrobić rekonesans po budynku. Może być ? (Popatrzał na pozostałych) Czy jeszcze chcecie coś sobie wyjaśnić? Bo ja mam wszystko jasne i chciałbym zabrać się za pracę (Uśmiechnął się nonszalancko) Ale w razie czego poczekam. Chwilę. ”
Nie czekając na to co postanowią zaczął przeglądać Internet w poszukiwaniu informacji o historii miejsca i ew. nawiedzeń. Lub jakiś dziewczynkach z tym miejscem związanymi. Ale na wszelki wypadek zerkał co mają zamiar zrobić jego kompani. Szafka była duża i solidna. Posłuży przynajmniej przez chwilę jako osłona. A później przez najbliższą ścianę. Byle dalej od miejsca gdzie będą ustalać hierarchię w stadzie. |
| | | Eddie Brock
Liczba postów : 52 Data dołączenia : 22/01/2013
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Wto Sty 03, 2017 1:08 pm | |
| Co za zmieszanie.. Ten Lord jest strasznie napalony ..pomyślał Broock. Rozejrzał się w koło kierując się zmysłem. Pomijając szczegóły na, które nie było reakcji.. Jak Agent znajdujący się blisko szafki na narzędzia. Jeśli coś nie stanowi zagrożenia to w tej chwili jest niewarte uwagi. Choć cały czas był gotowy na reakcję z każdego kierunku jaki może być możliwy.
- Spokojnie drodzy Panowie . Nie jestem tu po to, aby Wam zrobić krzywdę. Wręcz przeciwnie …- jak my nie lubimy się powtarzać (dodał w myślach)
– Przy wejściu coś czatuje i jest niebezpieczne!!! Wskazał prawą dłonią w ich kierunku.
…Gdy wyskoczy coś stamtąd to złapiemy to w sieć i przyciągniemy tutaj prosto do nas. Zobaczymy jak się wykażą nasi koledzy… kąciki jego ust uniosły się nieznacznie
Docierające słowa Seana jakoś się przebiły jak światełko latarni w mroku nocy. Obejrzał się na niego…ale jest chyba zbyt zaje ty grzebaniem w tablecie. Po chwili odwrócił ponownie głowę tym razem w kierunku Tolbeka. Zatrzymał wzrok na nim.
- To Lord Tolbek poprowadzić chce nas do walki? – zapytał uśmiechając się gdy resztki oblicza Eddiego zniknęły zakryte maską ukazującej oblicze Anti-Venoma. Jego uśmiech ukazał dziesiątki ostrych jak igły zębów. – Jesteśmy gotowi - Dodał, a z tyłu kostiumu wyswobodziło się kilka macek uniesionych na wysokość pół metra ponad jego sylwetkę które powoli poruszały się w powietrzu .
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Wto Sty 03, 2017 9:16 pm | |
| Tolbek wysunął dłoń przed siebie. Pierścień ognia przerwał się w jednym punkcie, po czym przybrał formę węża i owinął się wokół ramienia maga. Jego głowa miarowo się poruszała, a blask znacząco przygasł. Każdy wróg, który spróbowałby znienacka go zaatakować natychmiast spotka się z płomienną zagładą — wąż wystrzeli w jego kierunku niczym ognista strzała. - Plan jest prosty. Czekamy aż Pan Black dostarczy nam potrzebnych informacji. Panie Brock proszę o zabezpieczenie wejścia wraz z mym kompanem i zwrócenie szczególnej uwagi na tą mięsistą narośl na drzwiach. Dalsze kroki zaplanujemy na podstawie informacji. Odradzam pośpiech, gdyż na razie nie widać by coś nam bezpośrednio groziło. |
| | | Moonstone
Liczba postów : 239 Data dołączenia : 26/09/2014
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Czw Sty 05, 2017 5:41 am | |
| Rekrutacja do Thunderbolts Nie było w rogach żadnych projektorów ani innej tego typu aparatury. Oczywiście miejscami ściana była obdarta do tego stopnia, że niektóre przewody elektryczne były na wierzchu. Chociaż po ich stanie można było wywnioskować, że raczej przez nie prąd nie płynie bo są poprzegryzane przez gryzonie. Najpewniej jakieś szczury czy coś takiego. Internet istotnie był i na początku wszystko wyglądało normalnie. Do momentu kiedy weszło się na stronę Google’a albo innej przeglądarki, której używał Sean. Otóż kiedy wpisywało się www.google.com (tudzież inny adres) to wyskakiwała jedna i ta sama strona. Była całkowicie czarna i miejscami widać było lekkie obrysy czegoś prostokątnego z niewielkim paskiem przebiegającym mniej więcej pośrodku tego prostokąta. Ktoś o zdrowych zmysłach pewnie powiedziałby, że wyglądało to jak drzwi. Jeśli zaś chodzi o umeblowanie to pasowało mniej więcej do stylu sprzed 50 lat i różniło się od tego, który był wcześniej. Ze ścianami była inna kwestia. Rzadko się zdarzało, że całkowicie wymieniało się każdą ze ścian. Zwłaszcza jeśli w grę wchodziły ściany nośne, które uniemożliwiały taki zabieg. Seanowi mogło przyjść do głowy kilka rozwiązań problemu ale bez ustalenia faktycznej mocy ducha może być to trudne. Zwłaszcza jeśli nawet nie wie się gdzie jest jego centrum. Obecnie powietrze było bardziej zatęchłe ale to chyba wynikało z desek, które nie były w najlepszym stanie ale pod tym względem raczej nie nastąpiły w powietrzu specjalne zmiany. UV reagowało na krwawe ślady jak na faktyczną krew zaś podczerwień wyłapywało dużą ilość małych gryzoni, które biegały wewnątrz ścian. No i oczywiście widziało również towarzyszy Tolbeka. Sonar zaś nie wykrył żadnych niewidzialnych obiektów wewnątrz pomieszczenia, w którym aktualnie przebywali. Zaś co się tyczy masy, która blokowała drzwi to pozostawała bez ruchu. Jakby jedynym zadaniem tego czegoś było nie wypuścić ich na zewnątrz. Swoją drogą od tego czegoś bił wręcz niesamowity odór krwi i zepsutego mięsa. Można to było nawet sobie tak skojarzyć zwłaszcza kiedy przyjrzało się temu bliżej i widać było wystający fragment jakiejś kości. Chyba żebra sądząc po kształcie. Zapach przybrał na intensywności w momencie kiedy od kul ognia Tolbeka wzrosła temperatura. Stał się bardziej kujący w nozdrza i nieprzyjemny. Była tylko jedna rzecz, która się nie zmieniła. Widok za oknem był w miarę normalny. Poza tym, że brakowało tej budki stróża oraz wszystkich konstrukcji, które wcześniej okrywały budynek. Nagle skany cieplne wykazały większą ilość zbliżających się obiektów. Były małe jednak liczne. Nadciągały zewsząd. Dosłownie, bo wylewały się niczym plaga z każdej strony. Na jednym z korytarzy można było dostrzec chmarę szczurów, która z czerwonymi ślepiami sunęła w stronę bohaterów niczym czarny dywan. Szkodników były setki jeśli nie tysiące zaś zmysł AntiVenoma ostrzegał, że również zbliżają się od góry. To nawet by tłumaczyło cichutkie chrupanie, które po chwili pojawiło się. Sean zaś miał dosyć spory problem ze skorzystaniem z internetu bo ilekroć coś wpisywał w przeglądarkę to wyskakiwała mu tamta strona. Zaś jeśli próbował się łączyć zdalnie z jakimś komputerem SHIELD to jakość połączenia spadała.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Czw Sty 05, 2017 10:14 pm | |
| Sean patrzył z ukosa na towarzyszy, nad tabletem.
Trochę się uspokoiło. Chyba się nawet polubią bo teraz pokazują sobie kto ma dłuższego węża lub mackę. Ludzka psychika jest jednak dziwna. W jakich to miejscach i sytuacjach ludzie mogą się do siebie zbliżyć (uśmiechnął się pod nosem).
Potrząsnął tabletem z irytacją.
Nic tylko cały czas ten dziwny znak. No chyba faktycznie jest nawiedzenie lub coś podobnego bo nie tylko oddziałuje na otoczenie ale i na elektronikę. Ale ma moc. Tolbek raczej nie powiedział nic ciekawego o tym miejscu i wyraźnie liczy że ja się czegoś dowiem. No to się zdziwi. Gdzie on cholera był jak odprawę w SHIELD robili. Czy co, zrzucili go, pokazali kierunek i radź sobie? W ogóle co to za symbol (obrócił kilka razy tabletem i sfrustrowany popatrzył na towarzyszy). Może któryś z nich coś w nim rozpozna.
Skrzywił się kiedy dotarł do niego zapach rozkładającego się mięsa dodatkowo podgrzany przez płomienie Tolbeka. Rozejrzał się w około.
Wszystko wygląda staro. Jakbyśmy cofnęli się trochę w czasie lub ktoś nam robi taka wizualizację. Dobra trzeba podzielić się z kompanami wesoła nowiną że nic nie będziemy wiedzieć. Schował tableta z zawiedzioną miną i zwrócił się do Tolbeka. I usłyszał tupot małych nóżek. Setek jak nie tysięcy. Odwrócił głowę do wejścia gdzie wiele gryzoni, głównie szczurów biegło w ich kierunku. A wnosząc po dźwiękach zaczną się wlewać z każdego miejsca. Ocenił szybko sytuacje taktycznie i możliwości.
Szybko ruszył w kierunku Tolbek.
-„Brook szybko do Tolbeka. Tolbek płomienie wokoło. Spal ich! Proszę.”
Kiedy był już na miejscu, ustawił się tak aby być za plecami Tolbeka a tyłem do Anti Venoma. Wydobył miękko pistolet z kabury. Dla niepoznaki…
I pozwolił demonowi podejść bliżej „powierzchni”.
Oczy gwałtownie przybrały kolor nie przeniknionej ciemności a znad ciała zaczęła się unosić delikatna mgiełka spowodowana różnicą temperatur miedzy nim a podgrzanym przez płomienie otoczeniem. Daj Boże rzucą to na mokre ubranie. Padał w końcu deszcz. Równolegle chwilowo spadła o kilka stopni temperatura choć pewnie przy tym małym Tolbekowym piekle nikt na to nie zwróci uwagi, a tymczasowe przygaszenie światła zrzucą na „manifestacje ducha”.
O tak… Teraz poczuł się dużo… pełniejszy. Zerknął spod opuszczonej głowy na towarzyszy i sięgnął w głąb ich dusz.
Grzechy Brooka były przytłumione i czasami chowały się za symbiontem , jednak jego własne poczucie grzechu i chęć zadość uczynienia pchały je ku górze. Człowiek faktycznie żle się czuje z tym co robił. Szuka odkupienia. A ma co odkupić. Morderstwa i nienawiść ciągnęły się jak czarny smolisty szlak ku piekłu. Brook…. Narozrabiałeś w życiu. Przeniósł wzrok na Tolbek. Ro pominął jako że nie było tam nic co by widział, a nie miał na razie czasu się nad tym zastanawiać. Widać było że Lord był szkolony aby bronić swojej jaźni i wejrzenie w jego duszę nie nastąpiło z marszu. Jednak ogrom podłości i rozległość grzechów były porażające. Rozkaz masowego morderstw aby chronić siebie, prawdopodobnie zdrada oraz pycha i pazerność. Również prawdopodobnie inne podłości jednak ciężko było to na szybko stwierdzić.
O Lordzie Tolbek będę musiał się tobie przyjrzeć dokładniej. Jednak teraz są to…. Moi kompani. A w tym momencie na śmierć i życie……
Ostatnio zmieniony przez Sean Jonny Black dnia Pią Sty 06, 2017 9:37 am, w całości zmieniany 2 razy |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Czw Sty 05, 2017 11:28 pm | |
| W końcu zaczyna się zabawa...- uśmiechnął się. Nagle poczuł jakiś dziwny niepokój i zagrożenie. Czyżby duch próbował na nas wpłynąć? Trzeba bardziej ufortyfikować umysł. Hmm. Lekko chłodniej… chyba się zbliża. Ro dołączył do nich. Stali w 4 w kwadracie plecami do siebie. Wąż spłynął powoli nad podłogę i otoczył postacie. Jego kształt zaczął się rozmywać, aż otoczyła ich bańka z ognia. Płomień rozlał się także wokół stóp postaci zatrzymując się ok. 1 cm od podeszw. Tolbek tak kierował mocą, że ogień niczego nie zapalał, ani nie biło od niego gorąco. Jednak jeśli coś w niego wkroczy… spłonie. (manipuluje ogniem na poziomie molekularnym zgodnie z KP) Aby orientować się w sytuacji korzystał z sonaru i UV. Ro również. Szczury będzie palił wypełniając pokój raz po raz na krótką chwilę ogniem, który będzie równie kontrolowany i o identycznych właściwościach co bańka. (Czyli nie zapali budynku i nie spowoduje pożaru). |
| | | Eddie Brock
Liczba postów : 52 Data dołączenia : 22/01/2013
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Pią Sty 06, 2017 8:25 pm | |
| Anti-Venom zbliżył się do Tolbeka i stanął na wyznaczonej pozycji. Zabezpieczał swój rewir bacznie obserwując. Co się dzieje w koło. Uwagę jego wzroku przykuły tańczące płomienie, które niespodziewany sprzymierzeniec wygenerował. Tańczący wąż, transformujący się w krąg. Wydłużający się nieustannie wywołując konsternację ..był przygotowany na ciepło ognia, które zawsze wywoływało w nim delikatnie rzecz ujmując dyskomfort. Płomienie stworzone przez Tolbeka jednak jego nie generowały. Jeszcze większe zaskoczenie wywołało w nim nagłe uczucie chłodu zimnego, które pojawiło się blisko . Coś na kształt zimna pełznącego po nim wzdłuż karku i promieniujące przez kręgosłup. Jakby uczucie, którego dawno nie zaznał...lęk, obawę jakby coś dotknęło jego myśli zatrzymało się na chwile w nich a potem szybko opuściło.. ..coraz dziwniej się tu robi nam...- myślami próbował odegnać poczucie niepewności. Zmył ostrzegał go jednak przed niebezpieczeństwem, które znajdowało się poza kręgiem i na nim postanowił się skupić. Smród mięsa i metaliczny zapach krwi. W korytarzu chrobot tysięcy szczurów i ich czerwone ślepia.
...widzieliśmy już dziesiątki razy widzieliśmy już szczury ale nie takie...na zewnątrz coś się zmieniło ....do tego wydaje się, że coś również nadciąga od strony sufitu...zaraz chyba będzie gorąco nie tylko nam...a z małych szkodników będziemy robić papkę..
- Od góry też możemy mieć jakieś towarzystwo- wycedził przez półotwartą paszczę. |
| | | Moonstone
Liczba postów : 239 Data dołączenia : 26/09/2014
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Sro Sty 11, 2017 7:16 am | |
| Rekrutacja do Thunderbolts Szczury z jakiegoś powodu nie były przestraszone zachowaniem Seana ani również płomieniem co było dosyć nietypowe. W końcu każdy kto uważał na lekcjach przyrody albo przeglądał zasoby google’a mógł wiedzieć, że należą do tych inteligentnych zwierząt. Umiały rozwiązywać proste problemy jak również były ekspertami w ucieczkach czy dostawania się gdzieś wyżej. Nawet potrafiły całkiem dobrze pływać i długo wstrzymywać oddech. Nie pasowało to do obrazka, który mieli przed sobą. Armia szczurów maszerowała w stronę ściany ognia, a część z nich przegryzała się przez sufit i spadała z góry. Zwierzęta wydawały z siebie co chwilę piski świadczące o tym, że ginęły od ognia. Nie pozostawało po nich nic innego jak popiół. Tymczasem Anti-Venom mógł wyczuć zmysłami, że podłoga pod nimi jest kolejnym źródłem niebezpieczeństwa. Te szczury były głupie ale chyba miały też niewielką dozę sprytu, bo chrupanie na dole stawało się coraz intensywniejsze. Zwłaszcza, że czarny dywan szczurów, który rozpościerał się po korytarzu wyglądał jakby nie miał końca. Z drugiej jednak strony szczurów od strony podłogi nie było tak wiele, jedynie niezbędna ilość by przegryźć się co dawało chwilę na opracowanie planu dalszej akcji.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Sro Sty 11, 2017 8:10 pm | |
| Po słowach Venoma Tolbek odchylił głowę do tyłu zamknął oczy i syczącym szeptem wypowiedział inkantancję. Pod drużyną pojawił się magiczny krąg pełen tajemnych znaków, zabłysły one na chwilę błękitnym światłem i wszyscy pojawili się piętro wyżej u szczytu schodów. Następnie Tolbek skrzyżował zaciśnięte dłonie na piersi, oczy jego wizjera zabłysły płomieniami o ostrym kolorze błękitu. - Agar’than! Fala ognia rozeszła się we wszystkich kierunkach po wszystkich powierzchniach paląc po drodze szczury. Tolbek był w pełni skupiony, aby spalić wszystko malutkie co żyje w promieniu 20 m, ale nic ponadto. (Ogień wejdzie w każdą szczelinę)
Gdy skończył błękitny płomień jego oczu przygasł. Uśmiechnął się. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Czw Sty 12, 2017 8:03 am | |
| Nie przerwana buro-szara-czarna piszcząca fala parła na nich nie zwracając uwagi na płomienie ani na nadnaturalne zagrożenie które na pewno docierało do ich móżdżków. A na pewno do instynktu. Więc… Z dużym prawdopodobieństwem ktoś przejął całkowicie kontrolę nad tymi stworzeniami.
Jest kilka rodzajów nawiedzeń i kwalifikacji ale najprościej można powiedzieć że mamy Residual Haunting czyli powtarzalne zjawiska słuchowe, wzrokowe, węchowe, które są przyporządkowane danemu miejscu , w którym doszło do jakiegoś traumatycznego wydarzenia w przeszłości, a które odtwarzane są jak film lub Intelligent Haunting gdzie duchy są świadome świata żywego i współdziałania z nim, umieją na niego reagować. No i trzeci rodzaj nawiedzenia jest najbardziej rzadki i najbardziej niebezpieczny. Nawiedzającym nie jest duch człowieka, a demon lub diabeł. Problem w tym że nie ma ŻADNYCH śladów opętania lub nawiedzenia tego miejsca przez siły demoniczne. Duchy zazwyczaj nie mają aż tak potężnych mocy i nie manifestują się w przeciągu kilku ,nie wiem, miesięcy. Co wrócił z długiego urlopu? Zabłądził? Jeśli takie nawiedzenia były by tu częściej szpital był by miejscową atrakcją turystyczną i nawet Tolbek by o tym wiedział. Nie mówiąc o miejscowym Brooku. Jak widać zaczęło się nie dawno. Skoro duchy nie mają takiej mocy, a nie ma tu manifestacji demonicznych, znaczy wniosek może być taki, ktoś lub coś zmyślnie podszywa się pod nawiedzenie. Ciekawe czy ma racje. Ale jakaż musiała by być to istota. Jaka potężna, tyle dziwnych mocy w jednym. Ducha tez nie można wykluczyć, ale był by wtedy bardzo nie typowy, wręcz…. Unikalny. Może Tolbek ma możliwość sprawdzenia wahań elektromagnetycznych w otoczeniu. Jakiś czujnik EMF. Coś by to nam podpowiedziało. Tak samo jakieś Kamery FLIR ale…. Na pewno wtedy pojawi się pełno pytań o niego. A sytuacja nie jest sprzyjająca tego typu wyjaśnieniom.
Rozważania przerwało mu chrobotanie w podłodze. No pięknie. Zaraz wpadną do niższych pomieszczeń. Poza tym ile tu szczurów. Chyba zbiegły się z połowy kwartału. Jakie oddziaływanie ma ta istota. Za duże na ducha który jest zazwyczaj przywiązany do jednego miejsca. Dobra, trzeba iść, najlepiej w kierunku schodów. Oho, Tolbek coś mówi. Co to jakaś inkantacja?
Zobaczył błękitne światło w około nich oraz nie rozpoznawalne znaki. Biło od nich skoncentrowane magiczne widmo. No choć ma… trudny charakter, zna się na swojej robocie. Ma dość dużą moc. Dzięki niemu nie narobili się jeszcze z Brookiem. Uśmiechnął się do siebie. No i nie musiał na razie z czernieć.
Zamrugał i już byli na szczycie schodów. No niezły by duet stworzyli, analizują sytuację bardzo podobnie. Spojrzał z ukosa na niego, nadal starając się nie okazywać swoich oczu. Może coś z tego będzie…
Nagle fala pomarańczowych płomieni niczym żywa głodna istota rozlała się po ziemi pożerając pozostałe gryzonie. Pięknie…
Komu szczura z grilla?.... |
| | | Eddie Brock
Liczba postów : 52 Data dołączenia : 22/01/2013
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Wto Sty 17, 2017 10:52 am | |
| Anti-Venom obserwował z zaciekawieniem nagłe zjawisko. Płomienie rozpełzły się po powierzchni pochłaniając całe mrowie szczurów. Piski i swąd spalonego mięsa to były najbardziej wyrazistymi informacjami dla zmysłów, które dawały mu poczucie dobrze wykonanej roboty. Płomienie o dziwo nie wywoływały w nim dyskomfortu, nie raziły go.
…to chyba mamy problem szkodników z głowy..- w myślach powiedział do siebie-. ..ciekawe co tu jeszcze się zdarzy duchami nigdy nie mieliśmy okazji żadnego pozanć…choć jak się pojawią jakieś widma to spróbujemy z nimi pogdać…po naszemu…(jego pysk przyjął sarkastyczny wyraz a język rozwinął się niczym rulon i zawisł jakby w oczekiwaniu na jakąś apetyczną przekąskę) |
| | | Moonstone
Liczba postów : 239 Data dołączenia : 26/09/2014
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Sob Sty 21, 2017 5:55 pm | |
| Rekrutacja do Thunderbolts Po dosyć skutecznej deratyzacji i teleportacji w chwilowo bezpieczne miejsce bohaterowie mogli chwilę odetchnąć. Mogli podziwiać powierzchnię ścian oraz podłogi przyozdobioną popiołem, który pozostał po szczurach. Dobrze, że Tolbek miał kontrole nad ogniem bo inaczej najpewniej cały budynek mógłby stanąć w płomieniach co mogłoby być problematyczne. Chociaż z drugiej strony ciekawe co mogłoby się stać z duchem jeśli zlikwidowałoby się miejsce nawiedzania? Przeniósłby się gdzieś indziej, a może całkowicie zniknął? Opcje były różne zależnie od tego do czego przywiązany był oraz jakie to było nawiedzenie. Na korytarzu, w którym aktualnie przebywali sceneria była dosyć ciekawa. Pod ścianami było kilka łóżek szpitalnych. Takich dosyć starych sądząc po materacu, który stał się kolonią grzybów. Zaschnięta krew lub inne substancje wewnętrzne na prześcieradłach pewnie mogłyby nawet uchodzić za jakieś nowoczesne dzieło sztuki. Niektóre z łóżek nawet miały paski skórzane, którymi czasami przypina się pacjenta gdy zajdzie taka potrzeba. Wszystkie drzwi natomiast były pozamykane. Farba na niektórych z nich była obdrapana jakby ktoś skrobał paznokciami. Na jednych nawet było wyskrobane słowo „Pomocy”. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Wto Sty 24, 2017 1:28 pm | |
| Demon gwałtownie wrócił do miejsca skąd przyszedł a oczy znowu błysnęły białkami.
-"Świetna robota Lordzie. Nie zostało zbyt wiele z tych gryzoni. Nowojorski wydział deratyzacji na pewno byłby wdzięczny'" (spoufalił się i poklepał Tolbeka po naramienniku zbroi, uśmiechając się nonszalancko)
Rozejrzał się po towarzyszach. Wszyscy byli gotowi na dalsze wyzwania jakie postawi im to COŚ. Zmienił się trochę wystrój scenografii. Załapał miedzy dwa palce szczyptę popiołu ze ścian i roztarł. Szczury w proszku. Otrzepując dłoń rozejrzał się wokoło. Po kręgosłupie przebiegł go dreszcz. Czymkolwiek jest ta istota nieźle bazuje na najniższych ludzkich lękach. Szaleństwo, obezwładnienie, bezradność, zagrożenie, nieczystości.... Ale gdzie za tym wszystkim czai się to COŚ. Gdzie jest i co planuje. Ciekawe czy wszystkie te wizje to odbicie realnych zajść tu zaszłych. Odwrócił się do Towarzyszy
-"To jak panowie walczymy czy przyglądamy się sobie. Trzeba iść do przodu i sprawdzać wszystko po kolei. Lordzie Tolbek dwie rzeczy czy możesz użyć czujników EMF lub Termograf? Dwa. Czy twój towarzysz widzi to samo co my? Radar? Sonar? pokazują te przedmioty np. łóżka? Zobaczmy czy jeszcze jesteśmy w Kansas...Tolbeku "
-"Brook jeśli można.(skazał ręką przed nich sugerując wyjście na czoło) czyń honory/ Niech Ro zamyka grupę. Ja jak widać jedyny nie super mocny będę szedł blisko ciebie Lordzie. Możemy panowie? Czy inny plan?".
Ścisnął mocniej pistolet. Zobaczmy co kot przyniesie.Choć raczej już nie szczura. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Sro Sty 25, 2017 7:08 pm | |
| Gdy Sean wspomniał o jego przydatności do deratyzacji obrócił głowę w stronę agenta przez chwilę patrząc na niego w ciszy. -Moje moce to nie temat do żartów… Następnie wykorzystał systemy pancerza skanując otoczenie (podczerwień, UV, sonar). Jako że Ro jest duchem zaklętym w pancerzu zapytał telepatycznie. -Bracie czy widzisz coś interesującego ? Liczył, że duchowy wzrok Ro pomoże w ocenie sytuacji.
(Jeśli nie zauważy niczego ciekawego i Ro również, wtedy poprosi go o „rozstrzelanie” drzwi z napisem „pomocy”, jednak nie będzie się do nich zbliżał i z daleka oceni co jest w środku. Tak jak uczynił to powyżej) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Czw Lut 02, 2017 5:24 pm | |
| Potężne zakłócenia, wypełnione pustką, która pojawiła na obszarze miasta Houston oraz przyległych mu terenach w amerykańskim stanie Texas. Kilka tysięcy kilometrów kwadratowych terenu z którego istnienie wszelakich form magicznych zostało dosłownie zmiecione, wymazane. Wydarzenie to wyczuwalne było dla istot na całej planecie, jak również poza nią. Uczucie słabości, niepokoju, strachu czy pustki. Każdy czuły na magię odebrał to inaczej.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: St. Clement's Hospital Sob Lut 04, 2017 11:03 am | |
| Sean poczuł nagłą zmianę. Niepokoju i pewnego osłabienia. Gdzieś od jego korzeni nadszedł impuls ze czegoś zabrakło ze coś się zmieniło. Że coś mu ODEBRANO! Amon był zły... Gdzieś wydarzyło się coś co co wytrąciło demona na tyle z równowagi że i Sean to poczuł. Dokładnie Amon nie ta część jego świadomości zalęgnięta w nosicielu. Tylko samego Hrabiego w piekle. I to właśnie on tak bardzo wściekł się tym wydarzeniem. Ale Sean czuł także głęboki strach. Co więcej on także coś poczuł jakąś zmianę. Ale raczej pustki. Gdzieś zabrakło jakiegoś elementu.
Rozejrzał się do okoła. Nic się nie zmieniło. Teatrzyk nadal trwa. Spojrzał z ukosa na Tolbeka. Może on też coś poczuł. W końcu jest magiem!
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: St. Clement's Hospital | |
| |
| | | | St. Clement's Hospital | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |