Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Turan

Go down 
AutorWiadomość
Gość
Gość




Turan Empty
PisanieTemat: Turan   Turan Icon_minitime1Czw Kwi 10, 2014 5:54 pm

Imię i nazwisko: Marcus Gaius Bedaux, tylko pierwsze imię towarzyszyło mu od urodzenia w odrobinie innej, jednak znaczeniowo identycznej formie hetyckiej. Drugie imię przybrał z miejsca pochodzenia formy pierwszego, w Rzymie na pamięć o swym mentorze. Stałego nazwiska dorobił się dopiero w okolicach XVII wieku we Francji, poprzednio używał różnych przydomków bądź tylko imienia.

Pseudonim:
Turan – za używaniem imienia żeńskiej bogini stoją względy tajemne i hermetyczne.  Towarzyszy mu niemal od początku drogi życia.
Żywiołak Maestro, Jakub z Szeolu, Marcus Magus, Heliocanthaurus Borealis – dawne pseudonimy. Ostatni wbrew powszechnej wiedzy ostatni wcale nie należał do jego znajomego, Michała Sędziwója.

Rasa: człowiek. Co by nie mówiąc wciąż słaby i zagubiony człowiek.

Miejsce pochodzenia: państwo starohetyckie, obecnie będące w runie miasto Nesa. Zazwyczaj podaje Rzym, w zamyśle starożytny – lecz nie precyzuje tego wprost.

Wiek: około trzy tysiące trzysta lat. Urodził się u schyłku państwa starohetyckiego i trudno datować mu dokładnie. Warto wspomnieć, że jednak nie jest to całość czasu jaki miał do dyspozycji, tego jest jednak trochę mniej.

Frakcja: inni z sercem po poprawnej stronie

Wygląd:
Widać po jego obliczu ślady cech nieistniejącego już ludu zamieszkującego bliski wschód. Cerę posiada śniadą, bardziej na podobieństwo plemion semickich niż arabskich. Rysy ostre, odrobinę drapieżne współgrają z ciemnym,i, dzikimi oczyma pełnymi pasji i młodzieńczego zapału. Włosy kruczoczarne, średniej długości. Za dawnych dni kręcone i bardzo gęste, lecz już w czasach średniowiecznych w europie taki wizerunek nie należał do pożądanych więc po krótkiej terapii alchemicznej permanentnie zmodyfikował ten aspekt. Na twarzy pojawia się całe spektrum grymasów, lecz zwyczaj zaplanowanych. Nosi krótką brodę. Głos monotonny, poważny lecz nie nużący.
Turan jest mężczyzną raczej niższym, sięga głową trochę powyżej stu siedemdziesięciu centymetrów. Wygląda młodo, na góra parę lat po trzydziestce. Ma dość dobrze, lecz nie przesadnie zarysowane mięśnie. Całą prawą rękę okalają tatuaże wraz z dłonią, wychodzą od serca maga i przybierają rozmaite formy run, kabalistycznych formuł, zaklęć arabskich czarowników czy fragmenty babilońskich kręgów. Stanowi to wiecznie zmienny obraz, niemal nieskończony. Mag pachnie czymś w rodzaju kadzidła. Porusza się rozważnie, szybko bez przesadnej pewności siebie.
W stroju typowym dla siebie wygląda dość interesująco. Nie chodzi nawet o wysokie buty i grube spodnie, nie o sznurowaną koszulę (którą uważa za najwygodniejszy rodzaj ubrani jaki powstał), spięty pasem skórzany płaszcz pasujący bardziej do dawnego, wędrownego trubadura czy kapelusz – różny od okazji. Lecz kto normalny do tego nosi przy pasie szablę oraz od groma talizmanów i składników magicznych takich jak suszona fuga, trupi palec, zalana złotem szałwia czy woreczek żabich języków? Tego typu przedmioty są raczej zmienne w czasie, od zapotrzebowania dobierane do stroju. Stała jest natomiast sygnet na palce lewej dłoni oraz prosty, metalowy talizman noszony na szyi.
Czasem można go zobaczyć w garniturze.

Charakter:
Mag, mistyk, mędrzec którego oczy widziały zbyt wiele. Takie sformułowanie jego osoby mówi naprawdę wiele. Tajemniczy w swych planach, a wręcz chorobliwie jeśli chodzi o sztuki magiczne. Objawia się to w zasłanianiu się podczas rozmowy dawnymi dziełami, kwestami wyższej sztuki oraz metafizyki. Używaniu wielu słów kluczy i powiązań z dawnych wydarzeniami. Lecz oznacza to, że odpowiednio bystry rozmówca jest w stanie doskonale rozumieć o czym Marcus akurat mówi. Ci co nie rozumieli wedle alchemika – nie powinni zrozumieć. Często wypowiada się  z użyciem wtrąceń z języków dawnych. Bywa momentami staroświecki i bezwzględny jednocześnie kierując honorem. Nie jest to co prawda opiewany w legendach honor rycerski lecz również pozbawiony wielu wydumanych elementów. Kodeks maga jest pragmatyczny. Nie lubi jawnej niesprawiedliwości ani szerzenia zła. Dość trafne określenie – tego typu rzeczy niezmiernie irytują go.
Największym szokiem dla Turana pozostaną dwie wojny światowe. Do nich myślał, że ludzkość powoli wychodzi z mroku barbarzyństwa. Jak widać, mylił się. Zawiódł się na ludziach i ludzkości w stopniu zatrważającym. Do tego czasu stracił wiele z szacunku i litości do społeczeństwa gdyż ta utraciła niemal wszystko w jego oczach. Jednocześnie wciąż ceni ludzi, jako pojedyncze jednostki. Gotów jest stanąć z nami gdyż jak zawsze wspomina – jest jednym z ludzi. Niekiedy z goryczą.

Umiejętności:
Szermierka: zna dobrze, a czasem nawet wybitnie sposoby walki bronią białą, jedną, dwoma lub z tarczą. Tyczy to zasadniczo stylu walki lekkozbrojnego. W szczególności dobry jest w użytkowaniu jego ukochanych szablic które uważa za szczytowe osiągnięcie w materii broni kontaktowej. Nie darzy sympatią broni z Azji wschodniej, jest przeciętnym użytkownikiem katany którą uważa po prostu za przereklamowaną.
Wiedza tajemna: znajomość natury wszechrzeczy, magii, energii oraz wszystkich spraw uważanych za zakazane czy okultystyczne to wiedza do której zobowiązuje go bycie magiem. W jej skład wchodzi również szeroko rozumiana alchemia i wytwarzanie za jej pomocą specyfików. Od tej gałęzi wiedzy Marcus zaczynał.
Wiedza powszechna: mając tyle lat, nawet pomimo pewnej dziury w życiorysie zdobył pokaźne zasoby wiedzy o świecie, znajomość pewnej grupy języków oraz historii. Warto przy tym wspomnieć, że o ile przez pewien czas interesował się technika to jednak na współczesnej nie zna się za bardzo, potrafi wykorzystać telefon czy komputer w stopniu powierzchownym.
Sprawność: nie można powiedzieć, że mag jest wybitnie sprawny. Źródło jego atrybutów fizycznych wynika skądinąd niżeli ciężkiego treningu. Stąd sam w sobie prezentuje poziom sportowca niższej ligi, również w kwestiach nie wspomaganej koordynacji i umiejętnościach koordynacyjnych właśnie.

Moce:
Wielki potencjał wewnętrzny: sztukę magiczną może czynić albo poprzez narzędzia fizyczne (rytualny, inkantacje, zużywanie składników), narzędzie mentalne czyli po prostu wolę, za pomocą różdżki zaklętej w ramieniu, o której mowa później, oraz za pomocą czystej mocy – pokładów osobistej, wolnej oraz płacąc zmęczeniem ciała. Turan posiada naprawdę wielkie pokłady wolnej mocy, powiększone przez lata drogi życia. Warto przy tym wspomnieć, że niemal nigdy nie używa mocy własnego ciała. Stąd przy maksymalnym przeszarżowaniu nie grożą mu obrażenia lecz zmęczenie mentalne oraz psychiczna forma śpiączki, katatonii lub zamknięcia w labiryncie własnego umysłu. Przynajmniej nic letalnego.

Gusła: proste sztuki magiczne wymagające minimalnego nakładu sił i środków. Z tego typu zaklęć kuglarskich, słabych klątw, leczenia, uroków czy wyganiania skrzatów w dawnych czasach znane były wiedźmy czy większość czarowników.  Marcus ma ten zakres sztuki opanowany perfekcyjnie. Zasadniczo gusła poza bardzo specyficznymi zastosowaniami nie mogą wpłynąć i zaszkodzić większości bohaterów. Co innemu tło w postaci śmiertelnych.

Wyższa taumaturgia: czyli magia w prawdziwym, potężnym wydaniu. W zakres tego wchodzi wiele sztuk, zaklinania duchów, leczenia, podróży (astralnej, teleportacja do miejsc widzianych, a najczęściej do wcześniej przygotowanych kręgów), żywiołów i wielu innych. Bohater zna nie tylko sztuki białej magii lecz również czarnej, czarnoksięstwa wraz z sposobami wróżenia z ciał zmarłych i tym podobnych rzeczy (zsyłanie choroby, tortury czy wydzieranie resztek wiedzy z ciał zmarłych oraz nieczyste środki wzmocnienia magii. Wady? Niemal każdy czyn prawdziwej sztuki to godziny czynienia magii, czasem miesiące przygotować, a niekiedy i dodatkowych badań aby opracować lub zmodyfikować już znaną formułę.

Magia elementarna i dostrojenie: jest to oczko w głowie czarownika. Zaklęcia władzy aspektów elementarnych jest w stanie wykonywać szybko, czasem przy użyciu samej woli, o wiele częściej wystarcza tylko formuła (niekiedy jedno słowo), gest dłonią lub zaplecenie palców i gotowe! Kula ognia, podmuch wiatru, wyładowanie elektrostatyczne, wszystko to jest w zasięgu ręki. Jednakże ludzie siły, nawet największego maga nie byłyby w stanie całkiem same utrzymać takiej siły. W prawym ramieniu maga znajduje się zaklęta różdżka. Jest to potężne magiczne narzędzie mogące dostroić się do dowolnego aspektu elementarnego – nie czyniąc mu w zasadzie szkody – potrzebny jest tylko czas albo potężne źródło jak góry, transformator wielkiej mocy, pożar czy sztorm. Należy wiedzieć, że nie ma tu mowy o klasycznych, czterech żywiołach, dostrojonym można być do na przykład burzy czy stali. Aspekt do którego jest dostrojony oznacza największe możliwości manipulacji, im dalsze pokrewieństwo tym możliwości mniejsze, dla elementów przeciwstawnych – jak dostrojenie do światła kontra mrok – możliwości są osłabione w stosunku do normalnych. W każdym razie jest to główna, natychmiastowa moc alchemika. Staje dostrojona różdżka generuje również pewną ilość wolnej „mocy elementarnej” do organizmu. Moc tej magii można oczywiście wzmocnić poprzez składniki spod pasa i dłuższe formuły. Chociaż każdy młody czarownik wie, że krucze skrzydło nadaje się tylko do piorunów itp.
Magia elementarna i zestrojenie ogranicza się do rozumianych żywiołów jako: elektryczność, wiatr, ziemia

Alchemiczne ciało: cóż, jest starym człowiekiem lecz dobrze się trzyma jak na swój wiek. Zawdzięcza to serii rytuałów oraz przyjmowaniu preparatów alchemicznych. Obecnie wystarcza tydzień tego typu zabiegów na rok. Ciało maga jest odrobinę wytrzymalsze od typowo ludzkiego  oraz posiada słaby czynnik regenerujący. Jednakże mag posiada niesamowitą, natychmiastową kontrolę nad własnymi siłami witalnymi. Jest w stanie włączyć w ich poczet zarówno część osobistej, magicznej mocy jak i wykorzystać generowaną do organizmu.  Oznacza to, że kosztem mniejszego potencjału aktywnego jest w stanie przekierować część swych sił do regeneracji ran, zwiększenia siły czy szybkości (ale również mocno przygasić przepływ energetyczny) oraz skierować część energii do zasilania czasowych zaklęć jak tarcz przeciw płomieniom czy lotu. Oczywistym faktem jest, że nawet oświecona uwaga ma swe granice i alchemik nie jest w stanie dzielić biernie sił na nazbyt dużą ilość aspektów, a sama ilość mocy ogranicza stopień tego wsparcia. Energia pochodząca z różdżki może zostać użyta ze swym powinowactwem. Dostrojony do ziemi raczej przy pomocy tej energii nie zwiększy swej szybkości.
Ciało maga na skutek setek zabiegów jest podatne na zmianę w postać żywiołu, zazwyczaj tylko na kilka chwil – dłuższe przemiany czerpią więcej energii. Temu bardziej opłaca się przemieniać w serii migawek. Oczywiste jest, że najłatwiej jest mu zmienić postać w zestrojony żywioł. Natomiast w przeciwny nie jest to możliwe. Opanował również tajemną sztukę zmiany postaci wraz z ubiorem.

Wiedźmi wzrok:  widzi więcej niż śmiertelni, łącznie z aurami istot i osób i istotami niematerialnymi. Oczywistym jest, że większości aur jest naturalnie niedostrzegalna. Tłum posiada jedna aurę swego nastroju, wyodrębnienie osobnej wymaga skupienia. Podobnie aura tajnego agenta, zapewne bez skupienia nie jest dostrzegalna. I ma drugie, trzecie, czwarte dno...

Defensywna telepatia: specjalizuje się w obronie własnej umysłowości i jest w zasadzie w tym dość dobry, zmian we własnej świadomości i budowaniu obwarowań. Aktywnie, korzystając tylko z telepatii mógłby nawiązać komunikacje na kilkadziesiąt metrów, a mając kontakt wzrokowy zdominować/wymazać pamięć śmiertelnikowi. Wobec bohatera natomiast nic.

Zaplecze: posiada stabilne zasoby finansowe, które nie czynią zeń krezusa lecz bez zbędnego poświęcania czasu na zarobek może pozwolić sobie na wynajęcie samolotu. Ponadto w swej siedzibie dysponuje sporym zapasem magicznych przedmiotów (lecz na co komu latający dywan czy żrąca koszula?) , sporo eliksirów na zapas oraz trochę zaklętych duchów i demonów. Każdy przedmiot którego samodzielne wytworzenie zajęłoby więcej niż miesiąc nie jest uznawany za automatycznie posiadany. Tyczy to szczególnych przedmiotów, silnych eliksirów czy uwięzionych istot.

Broń:
Myślostrze czyli Szablica: wydająca się być wykona ze szkła broń będąca w istocie formą niedokończonego, skrystalizowanego zaklęcia. Nie lada wytrzymała jest w stanie przeciąć każdy materiał który byłby w stanie rozbić właściciel w czasie godziny będąc w stanie w jakim dopuszcza się ataku.

Ekwipunek:
Sygnet na serdecznym palcu: służy jako klucz do kilku instalacji pieczęci które przez lata Marcus utworzył. Ma również drugą, prozaiczną funkcje – jest w stanie wywołać stary (niemal średniowieczny) kufer z przyborami codziennego użytku i paroma składnikami zaklęć. Czemu nie walizka? Bo prawdziwy mag musi trzymać styl. Poza tym walizki są niewygodne. Tak samo jak koszule na guziki.
Strój oraz składniki przy pasie, czasem trafi się wśród nich talizman z pomniejszym zaklęciem, trochę silniejszym od guseł.
Telefon, portfel o dziwo oraz amulet noszony na szyi. Nie przejawia on niezwykłych właściwości aczkolwiek Marcus twierdzi, że to odprysk zniszczonego kamienia filozoficznego.

Historia:
Początki życia Marcusa nie zwiastowały nic niezwykłego. Wielokrotnie podejrzewał, że w dniu jego narodzin musiało dojść do ciekawej koniunkcji gwiazd lecz w tamtych czasach nikt w okolicy nie obserwował niebios. Urodny w hetyckiej rodzinie, ojciec był wojownikiem. Mało pamięta z wczesnej młodości poza kilkoma wyzwoleniami dzikiej mocy. Niepokorny, wcześnie porzucił ojczyznę i ruszył do Egiptu.
Terminował w tym czasie u jednych z lepszych egipskich czarnoksiężników.  Cóż można więcej powiedzieć o tych czasach? Musiał uciekać z tego kraju gdy jego mentor zapragnął usidlić moc Marcusa. Starzał się wtedy dużo wolniej dzięki sile własnego potencjału i kontroli nad nim. Stabilną, alchemiczną pracę zaczął w Judei. Wtedy też opracował podstawy rytuałów stonowanych do dziś w kontekście własnego ciała, zdrowia i starości. Około 420 p.n.e. odbył pojedynek ze sławnym, starym, pochodnym z Babilonu czarownikiem. Potęgę swój zawdzięczał różdżce. Chciałoby się o niej powiedzieć więcej lecz ilu magów tyle wersji. Do tej pory tajemnicą pozostaje jak początkujący alchemik pokonał sędziwego czarodzieja.
U kresu republiki rzymskiej przybył do wiecznego miasta wiedziony dziwnym omenem. Poznał tam  Gaiusa, rzymskiego maga i swego późniejszego mentora. Wieść niesie, że jak tylko Turan go zobaczył, natychmiast padł przed Gajusem na kolana. Wyższa koniunkcja, jak to określał połączyła ich losy. Gajus był stary, bardzo stary, starszy od Turana. Prawdopodobnie nie był człowiekiem. Pracowali długo razem na formułą kamienia filozoficznego – aczkolwiek  nie o przemianę ołowiu w złoto im chodziło.
Dokładnie w roku 471 doszło do serii wypadków włączalnych w nie katastrofę w pracowni, pojedynek z paroma mutantami oraz demonem na skutek którego niemal finalny kamień został zniszczony. Ostatni odłamek został przekazany Marcusowi. Gajus ginie w walce.
W wyniku kontynuacji tych wydarzeń, niespełna trzydzieści lat później stacza kolejny pojedynek z demonem ze skutkiem pozytywnym, i to aż nader. Na skutek wyzwolenia wielkich, i w zasadzie niepojętych sił dusza Turana została wyrzucona na pięćset lat poza ciało – chociaż dlań minęło stokroć mniej.  Nie jest pewny gdzie do końca przebywał w tym czasie. Powrót do własnego jeszcze ciała zapewniło odosobnione, skale siłą miejsce pojedynku oraz zbawcza właściwość różdżki która cały czas była w stanie zachować ciało w dobrym stanie.
Najwięcej czasu po powrocie do fizyczności – przedstawiając się jako Jakub z Szeolu – spędził w Europie i na Rusi.
Po drugiej wojnie światowej ujawnił się jako mag, jednak nie wyjawiając całego swego życiorysu. Oczywiście nie polegało to publicznym ogłoszeniu. Lecz przestał kryć się przesadnie.


Ostatnio zmieniony przez Turan dnia Czw Kwi 10, 2014 7:34 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Turan Empty
PisanieTemat: Re: Turan   Turan Icon_minitime1Czw Kwi 10, 2014 6:38 pm

To tak, pomyślmy... Jeżeli chodzi o leczenie, to wiadomo, że nie zawrócisz nikogo śmiertelnie rannego z drogi do grobu, a po prostu ciężkie obrażenia - Twoje lub czyjeś - nieźle Cię wycieńczą. Drobniejsze oczywiście łatwiej uzdrowić.

Klątwy i im podobne zaklęcia - mogą zadziałać, mogą nie, to oceni już konkretnie MG w trakcie rozgrywki. Tak samo przy przywoływaniu duchów, niekoniecznie przybędą albo nie te, co byś chciał - i mogą Ci się zbuntować, obrócić przeciwko Tobie, przez co od nich oberwiesz. Takie tam.

Co do kontroli żywiołów - to jak mówiliśmy na CB, wybierz tylko jeden, który będziesz obsługiwał; oczywiście zmiana też będzie możliwa jedynie w ten konkretny. Co masz na myśli przez "podróże" w wyższej taumaturgii? Teleportację? Jeżeli tak, to standardowo - do miejsc, w których postać już była, widziała i tak dalej. Rozwiń "i wielu innych", bo wolę wszystko wiedzieć, by w razie czego narzucić ograniczenia. Co do wróżenia - próbować jak najbardziej można, ale przyszłość się z każdą chwilą zmienia, więc sam rozumiesz, że to w gruncie rzeczy mało precyzyjne. Lot czy magiczne tarcze - okej.

Jeśli chodzi natomiast o Twoją broń - przy typowych materiałach możesz sugerować MG czy uważasz, że będzie w stanie przeciąć, ale oczywiście decyzja i tak będzie ostatecznie jego.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
 
Turan
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Offtopic :: Archiwum :: Karty postaci-
Skocz do: