Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Harry Osborn aka Green Goblin

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Harry Osborn

Harry Osborn


Liczba postów : 145
Data dołączenia : 27/04/2014

Harry Osborn aka Green Goblin Empty
PisanieTemat: Harry Osborn aka Green Goblin   Harry Osborn aka Green Goblin Icon_minitime1Nie Kwi 27, 2014 11:28 pm

Imię i nazwisko: Harold Theopolis "Harry" Osborn.
Pseudonim: Green Goblin.
Rasa: Człowiek zmutowany Formułą Goblina.
Miejsce pochodzenia: Nowy Jork.
Wiek: Dwadzieścia cztery lata.
Frakcja: Cywil. Z ciągotami do bycia czarnym charakterem.

Wygląd:
Harry mierzy sobie sto siedemdziesiąt osiem centymetrów wzrostu przy wadze siedemdziesięciu siedmiu kilogramów. Sylwetkę ma smukłą, ale wysportowaną, co w dużej mierze, lecz nie w całości zawdzięcza Formule Goblina. Po ojcu odziedziczył jasną cerę, błękitne oczy oraz brązowe, lekko falujące włosy - a także sporo rysów twarzy, co momentami aż go przytłacza, bo nie może nawet spokojnie spojrzeć w lustro. Zwykle ubiera się elegancko, ale nie do przesady sztywno, chyba że wymaga tego okazja. Nawet gdyby ktoś go nie znał, osobiście czy z mediów, na podstawie samej jego postawy - i drogich, zwykle markowych strojów - na pewno zorientowałby się, że ma do czynienia z kimś wychowanym w bogactwie... Lecz samemu Harry'emu przychodzi to naturalnie, wbrew pozorom nie stara się chwalić.

Charakter:
Niestabilny. To słowo najlepiej go opisuje. Niestabilny psychicznie, niestabilny emocjonalnie, co tylko częściowo wynika z przyjęcia Formuły, a w głównej mierze z dzieciństwa spędzonego pod opieką - o ile można się tak w ogóle wyrazić - Normana. Niedosyt pozytywnych uczuć w dzieciństwie przełożył się na obecne braki, poważnie utrudniające mu między innymi nawiązywanie i kontynuowanie kontaktów międzyludzkich. Problemy z samooceną, potężne skłonności do autodestrukcji, łatwe popadanie w uzależnienia - nie tylko od substancji, ale też od osób... To wszystko Harry musiał nauczyć się ukrywać, aby tylko nie okazywać słabości, którą ktoś mógłby wykorzystać przeciwko niemu. A nauczyciela miał w tym akurat świetnego, temu zaprzeczyć nie można, bo Norman doprowadził do rangi sztuki utrzymywanie na twarzy chłodnej czy czarującej maski i prezentowanie rywalom biznesowym albo mediom zupełnie innego siebie. Wbrew pozorom Harry potrafi grać, manipulować i mieszać nie gorzej od ojca - a nie jest to jedyny sposób, w jaki z czasem się do niego upodabnia. Z jednej strony go to przeraża, bo świadomie wie, że nie chce skończyć jak on... Z drugiej natomiast nie może powstrzymać czegoś na kształt cienia dumy. Po tylu latach spędzonych starając się być wystarczająco dobrym, po tak długim czasie naśladowania Normana i zabiegania o jego uwagę, Harry nie jest w stanie tak po prostu z tym zerwać. Podświadomość mu na to nie pozwala. Jest uparty, sprytny, inteligentny - choć tak naprawdę nigdy nie było to szczególnie doceniane - ale za to źle znosi niepowodzenia i to do tego stopnia, że często reaguje na nie agresją lub załamaniem. Miota się pomiędzy wpojonym mu dążeniem do doskonałości i rywalizacji, a brakiem prawdziwej ku temu chęci i zmęczeniem taką ciągłą walką. Nie lubi i unika kontaktu fizycznego z ludźmi, chyba że są to jego bliscy przyjaciele... Których wielu nie posiada. Kiedy jednak już się do kogoś przywiązuje, to na zabój. Czasami dosłownie, z różnych powodów. Dla takich osób zrobiłby wiele, niemalże wszystko, bez mrugnięcia okiem dzieliłby się z nimi tym, co posiada, poświęcałby im cały swój czas - o co by tylko poprosiły. Z drugiej strony, gdyby poczuł się przez kogoś takiego zdradzony, uraza byłaby pewnie wręcz nieadekwatnie głęboka i ciężko by mu było temu komuś wybaczyć... A potrafi być bardzo mściwy. Nie radzi sobie z byciem ignorowanym, co łatwo doprowadza go do frustracji, w zależności od sytuacji lepiej czy gorzej skrywanej. Pod względem materialnym można go pewnie uznać za rozpieszczonego, bo nigdy niczego mu nie brakowało i najnormalniej w świecie się do tego przyzwyczaił, lecz nie przejawia się to na przykład roszczeniowością czy patrzeniem z góry na coś mniej okazałego, niż do tego przywykł. W takiej sytuacji prędzej szczerze nie wiedziałby jak się zachować. Bywa dominujący i władczy, szukając kontroli, której tak długo nie posiadał.

Umiejętności:
Od małego przygotowany do dumnego reprezentowania rodziny oraz firmy, Harry odebrał wiele lekcji, które dla większości dzieci czy nastolatków byłyby pewnie w zupełności zbędne - wliczając w to stopniowe wdrażanie w firmę, prawo czy politykę, a nie wspominając nawet o wszelkich savoir-vivre'ach. Choć za czasów szkolnych daleko mu było do geniuszu, to starał się jak mógł, byle tylko zadowolić ojca i sporo z uzyskanych wtedy umiejętności oraz wiedzy, naukowej czy nie, zostało mu w głowie. Języki obce, taniec, gra na fortepianie, szermierka, nawet jazda konna - co tylko Norman uznał za stosowne. Do tego rzecz jasna potrafi też prowadzić samochód oraz motocykl, choć to ostatnie mniej się ojcu podobało. Dzięki znajomości z Peterem Parkerem liznął również trochę jego zainteresowań, w tym fotografii, lecz nigdy w praktyce, więc kojarzy tylko parę kwestii.
Już po wejściu w kontakt z Formułą Goblina Harry zabrał się z kolei za dokładniejsze i pilniejsze przeglądanie informacji udostępnianych mu przez Oscorp, oficjalnie i nieoficjalnie. Zapoznał się między innymi z działaniem sprzętu Goblina, a z czasem zaczął sam go odtwarzać, modyfikować, ulepszać - konstruować nowy. Oczywiście musiał również nauczyć się go obsługiwać, zaczynając od kontrolowania Glidera, przez szybkie rozróżnianie wszystkich gadżetów, aż po celne nimi ciskanie. Co prawda za młodu przeszedł kursy samoobrony, ale nigdy nie zgłębiał sztuk walki, więc pod tym względem stawia głównie na swoje nadludzkie zdolności oraz możliwości kostiumu. Lepiej radzi sobie z kolei pod kątem akrobatyki, co również ułatwia mu serum.

Moce:
Po przyjęciu poprawionej Formuły Goblina Harry uzyskał następujące zdolności:
• Nadludzka siła - znajdująca się na poziomie około dziesięciu ton udźwigu lub nawet nieco wyższym, za to z pewnością przewyższającym jego ojca.
• Nadludzka szybkość - Harry jest w stanie biec czy po prostu poruszać się z prędkością znacznie przekraczającą tę osiąganą nawet przez najlepszych ludzkich atletów.
• Nadludzka wytrzymałość - Goblin męczy się o wiele wolniej od zwykłego człowieka, dzięki czemu może utrzymywać aktywność fizyczną na szczytowym poziomie przez kilka godzin, nim zacznie odczuwać zmęczenie.
• Nadludzka odporność - przede wszystkim pod kątem obrażeń. Wszystkie jego tkanki są wzmocnione i trudniejsze do uszkodzenia niż u normalnych ludzi. Choć ostrze jest w stanie przeciąć jego ciało, a pocisk się w nie wbić, to upadki z wysokości czy potężne uderzenia - które człowieka by zabiły - jemu krzywdy nie robią lub wyrządzają małą. Dla przykładu był w stanie przyjmować ciosy Spider-Mana i kontynuować z nim walkę - do uzyskania z nim remisu.
• Nadludzkie zwinność oraz refleks - zarówno zwinność Harry'ego, jego refleks, jak i koordynacja jego ruchów przekraczają poziomy dostępne przy naturalnych limitach ludzkiego ciała.
• Czynnik regeneracyjny - choć nie znajduje się może na poziomie Wolverine'a, czynnik regeneracyjny Goblina leczy go o wiele szybciej z chorób i obrażeń, niż miałoby to miejsce w przypadku zwykłego człowieka, a do tego potrafi naprawiać większość śmiertelnych szkód, o ile tylko ma czas na nie zadziałać.
• Podwyższona inteligencja - serum rozwinęło nie tylko ciało, ale i intelekt Harry'ego, pozwalając mu prześcignąć pod tym względem nie tylko jego ojca, ale i być może samego Spider-Mana. Innymi słowy, obecnie jest praktycznie geniuszem.

Broń:
Bronie Goblina znajdują się przede wszystkim w jego kostiumie oraz w Gliderze. W ich skład wchodzą głównie różnego rodzaju materiały wybuchowe - zaczynając od takich klasycznych, aż po nietypowe, specjalnie tworzone lub ulepszane przez Oscorp. Znajdują się więc wśród nich zwykłe, lecz najczęściej mające kształt miniaturowych dyń, granaty - klasyczne, hukowe, błyskowe, odłamkowe, zapalające, klejące czy przeciwpancerne - lecz także te bardziej specyficzne, jak na przykład wstrząsowe. Niektóre bomby emitują dym lub gaz o różnych właściwościach, na przykład łzawiący, usypiający, halucynogenny czy nawet będący w stanie na krótki czas unieszkodliwić pajęczy zmysł Spider-Mana albo jego zdolność przylepiania się do różnych powierzchni. Te zapalające z kolei wytwarzają wystarczającą temperaturę, aby topić stal i zazwyczaj już w trakcie rzutu pokryte są płomieniami albo przynajmniej się dymią.
Nie wszystkie bronie Goblina opierają się jednak na eksplozjach i ich pochodnych. Posiada on również między innymi ostrza do rzucania, kształtem przypominające skrzydła nietoperzy. Używa ich zarówno do wywoływania ran ciętych, jak i do wbijania ich w różne obiekty, w tym w ciała swoich wrogów. W mniejszej liczbie z kolei dysponuje taką bronią, z której rzadziej korzysta, jak na przykład bumerangami w kształcie półksiężyca, bombkami sonicznymi, duszkami odcinającymi na chwilę dostęp do tlenu, mechanicznymi nietoperzami zdolnymi do rozprowadzania zasłony dymnej - i wieloma, wieloma innymi niespodziankami.

Ekwipunek:
Pomijając noszone przy sobie na co dzień przedmioty pokroju telefonu komórkowego, tableta czy portfela z dokumentami i tym podobnych drobnostek, Harry posiada dostęp do wynalazków Oscorp, w tym Zbroi Goblina, zaprojektowanej i utworzonej przez jego ojca, a następnie zmodyfikowanej przez niego samego. Zbroja ta powstała jako eksperymentalny kombinezon bitewny przeznaczony na użytek wojska, lecz od tego czasu została mocno odmieniona.
Kostium wzmocniony jest między innymi kolczugą i pozwala na przyjmowanie ciosów od supersilnych istot czy upadki ze sporych wysokości, niweluje też inne podobne obrażenia. Gwarantuje odporność na ostrzał z broni małego kalibru oraz chroni przed wysokimi czy niskimi temperaturami i ciśnieniami występującymi w trakcie lotu, jak również - do pewnego stopnia - przed elektrycznością i ogniem, którymi w końcu Goblin sam się czasami posługuje. W jego butach ukryte zostały niewielkie silniki odrzutowe, które umożliwiają zawieszenie się w powietrzu, lecz do faktycznego szybowania potrzebny jest Glider. Rękawice stroju wyposażone są z kolei w blastery, które mogą wytwarzać zarówno oślepiające błyski, jak i uderzenia elektryczności, tak z bliska, jak i na odległość. W maskę wbudowany został noktowizor, by umożliwić działanie w nocy.
Glider Harry'ego również jest nową i ulepszoną wersją tego, z którego korzystał jego ojciec. Wyróżnia się niezwykle dobrą zwrotnością i sterownością, potrafi osiągać prędkość do stu pięćdziesięciu kilometrów na godzinę i przenosić ciężary do dwustu kilogramów - a na krótkich odcinkach o wiele większe. Glider został co prawda przystosowany do komend głosowych - powiązanych z komunikatorem w masce - dzięki czemu da się go kontrolować zdalnie, lecz poza tym można nim kierować poprzez odpowiednie ruchy i ułożenie ciała. Buty kostiumu łączą się z pojazdem elektromagnetycznie. Dodatkowo zawiera on sporo przegródek i skrytek na liczne bronie Goblina... I sam może zostać wykorzystany jako jedna z nich - uderzając w przeciwników lub się w nich wbijając, w tym przy użyciu wysuwanego kolca na przedzie, albo wytwarzając zasłonę dymną. Ponadto urządzenie rozpoznaje Goblina i razi prądem osoby nieupoważnione do lotu. Choć tylko jeden Glider jest aktywny naraz, to na szczęście Oscorp może dyskretnie wyprodukować ich więcej - w tym na zapas.
Rzecz jasna Harry rzadko korzysta z całego tego sprzętu, lecz nauczył się już, by nawet do pracy nosić ze sobą jakieś zabezpieczenia, bo w końcu w Nowym Jorku o każdej porze dnia i nocy może się przydarzyć jakaś katastrofa. Najczęściej jest to naśladujący zegarek panel mogący przywołać Glider i w ograniczony sposób zdalnie nim sterować, ewentualnie - również zakładany na nadgarstek - fragment rękawicy, umożliwiający generowanie błysków i wiązek elektryczności.

Historia:
Harry urodził się jako syn bogatego i zdolnego przedsiębiorcy, Normana Osborna, oraz jego żony, Emily Lyman-Osborn. Choć do tej pory jest święcie przekonany o tym, że matka zmarła mu przy porodzie, w rzeczywistości po prostu miała dość okropnego traktowania i opuściła męża, przy okazji porzucając syna. Prawdopodobnie w ten sposób się uratowała, przynajmniej pod kątem zdrowia psychicznego, bo życie z Normanem nigdy łatwe nie było - o czym Harry bardzo wcześnie się przekonał... I wciąż nosi tego ślady.
Ojciec był wymagający. Niesamowicie wymagający. Gdyby mały Harry nie uznawał tego wówczas za coś normalnego, to pewnie wiedziałby, że podchodziło to pod znęcanie się emocjonalne. Och, nigdy nie został na przykład uderzony, nic z tych rzeczy... Ale system kar i nagród, głównie kar, był bardzo sztywny, nie wspominając już o oschłym, nieempatycznym podejściu Normana. Wszystko musiało być dokładnie tak, jak sobie tego zażyczył, z synem na czele. Niedoskonałości były natychmiast wytykane. Często i głośno. Porównywanie do lepszych, zdolniejszych, inteligentniejszych rówieśników również znajdowało się na porządku dziennym, choć Harry zawsze robił co mógł, aby ojciec był z niego dumny. Pod względem materialnym chłopakowi nigdy niczego nie brakowało, między innymi dlatego, że pozory musiały zostać utrzymane - broń boże media złapałyby jakiś trop - ale pod kątem pozytywnych uczuć w rodzinie panowała pustynia z nielicznymi oazami tu czy tam... Które do tej pory stanowią najlepsze wspomnienia Harry'ego. Owszem, kiedy miał lepsze dni, Normanowi zdarzało się okazać ślady czegoś, co mogłoby zakrawać na sympatię, Harry zaś uczepiał się każdego takiego ochłapu. To właśnie z ich powodu teraz nie jest w stanie tak naprawdę nienawidzić ojca. Logika podpowiada mu, że powinien, że został przez niego skrzywdzony i że w pewnym sensie był ofiarą przemocy psychicznej - a jednak nie potrafi.
Podejście Normana sprawiło, że Harry przez dłuższy czas nie nawiązywał z rówieśnikami - ani tak naprawdę z nikim innym - bliższych kontaktów, bo w gruncie rzeczy nie rozumiał nawet jak powinny one wyglądać. Sytuacja zmieniła się wówczas, gdy w szkole zaprzyjaźnił się z Gwen Stacy, która stała się jego pierwszą kompanką oraz połączeniem ze światem poza wpływami ojca. Jakiś czas później oboje zapoznali się z Flashem Thompsonem, młodą gwiazdą footballu - i to właśnie on spróbować przedstawić im Petera Parkera. Niestety Peter miał wówczas sporo na głowie, w związku z czym spotkanie to nie przebiegło najlepiej. Harry, Gwen i Flash uznali jego zachowanie za snobistyczne... I w związku z tym początkowo nie za bardzo go polubili.
Niedługo potem relacja Harry'ego z ojcem, tak czy siak napięta, zaczęła się pogarszać. Chłopak nie miał pojęcia dlaczego tak się działo, a już na pewno nie przyszło mu do głowy, by połączyć tę sytuację z pojawieniem się w Nowym Jorku Green Goblina. W tym okresie to właśnie Peter go pocieszał i starał się sprawić, aby nie myślał o rosnącym między nim i Normanem dystansie... I to wystarczyło, aby chłopcy w końcu się do siebie zbliżyli, zapominając o wcześniejszych nieporozumieniach i problemach.
Oczywiście Harry nie wiedział także o tym, że jego nowy przyjaciel regularnie walczył z jego ojcem. Kiedy w efekcie jednego z takich starć Norman popadł w amnezję, Peter - działając, jak sądził, w dobrym interesie Harry'ego - ukrył strój Goblina i rozpuścił opowieść, że Osborn został ranny pomagając Spider-Manowi pokonać Green Goblina. Później odwiedził mężczyznę w szpitalu, aby upewnić się, że rzeczywiście stracił wspomnienia, wliczając w to informację na temat prawdziwej tożsamości Spidera-Mana. Harry mylnie uznał, że Peter pojawił się jako wsparcie dla niego - to zaś scementowało ich przyjaźń.
Chłopcy zamieszkali nawet na jakiś czas razem w wielkim apartamencie niedaleko kampusu, opłacanym rzecz jasna przez Normana, a do tego zaczęli chodzić na podwójne randki z Gwen i Mary Jane Watson, z którymi powoli się zeszli, Peter z Gwen, a Harry z MJ. W przypadku młodego Osborna związek nie potrwał długo. Jego znów pogarszająca się relacja z ojcem - wywołana, a jakże, powrotem pamięci tego ostatniego i nieustannie rosnącymi oczekiwaniami - doprowadziła do tego, że Harry, nie radząc sobie z ciągłymi wymaganiami, zwrócił się ku tabletkom... I w końcu wylądował w szpitalu z powodu przedawkowania. Mary Jane nie mogła sobie z tym poradzić i właśnie w takim momencie go opuściła, choć niedługo potem pogodzili się i zdecydowali pozostać przyjaciółmi. Znowu to Peter był przy nim, gdy potrzebował pomocy z wychodzeniem z nałogu.
Jakiś czas później Norman zginął w akcji jako Green Goblin - tuż po zamordowaniu Gwen. Harry znalazł jego ciało i usunął dowód pod postacią kostiumu Goblina. Nie był w stanie wziąć udziału w pogrzebie Gwen i oddalił się od MJ, całkowicie pogrążając się w obsesji na punkcie Spider-Mana. Udało mu się poznać jego tożsamość, a mieszanina zawodu, urazy, żalu i gniewu - w połączeniu z tak czy siak osłabioną już psychiką - sprawiły, że Harry sięgnął po Formułę Goblina, która wcale nie pomogła mu spojrzeć na sprawy rozsądniej. Jako nowy Green Goblin zaatakował Spider-Mana, lecz ostatecznie został pokonany... O ironio, wychodząc z tego starcia z amnezją, pokrywającą prawdziwe dane Pająka, a także jego własną oraz Normana przygodę z serum.
Po opuszczeniu szpitala i względnym dojściu do siebie Harry'emu nie pozostawało nic innego, jak tylko skupić się na tu i teraz. Miał w końcu na głowie Oscorp, a wpajane mu od dziecka nauki oraz poczucie winy nie pozwoliły mu nie podjąć odpowiedzialności kierowania rodzinną firmą, nawet jeżeli nie dawało mu to żadnej przyjemności czy satysfakcji. W jego ciele wciąż znajdowała się Formuła Goblina, dzięki której odnotował niezwykły skok ilorazu inteligencji, znacznie ułatwiający mu to zadanie.
Wszystko byłoby pewnie... Może nie tyle dobrze, co przynajmniej w normie, gdyby wspomnienia Harry'ego nie zaczęły wracać, jak kiedyś miało to miejsce w przypadku jego ojca. Stopniowo, powoli, luki zostały uzupełnione, a mężczyzna już zupełnie nie wiedział co o tym myśleć - i co z tym zrobić. Nie pozbył się do końca wizji zemsty, ale z drugiej strony zdążył uspokoić się na tyle, że logiczna część jego umysłu powstrzymała go przed działaniem w afekcie. Nie zdradził się przed nikim z tym, co sobie przypomniał. Nie starał się po raz kolejny skonfrontować ze Spider-Manem - czy też, jak już wiedział, z Peterem. Nie wrócił nawet do kostiumu Goblina... A jednak zaczął zbierać informacje, uczyć się i ćwiczyć, konstruować nowy sprzęt i udoskonalać stary, jak gdyby na coś się przygotowywał. A Oscorp okazało się w tym bardzo pomocne.


Ostatnio zmieniony przez Harry Osborn dnia Czw Cze 28, 2018 11:03 pm, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Harry Osborn aka Green Goblin Empty
PisanieTemat: Re: Harry Osborn aka Green Goblin   Harry Osborn aka Green Goblin Icon_minitime1Pon Kwi 28, 2014 12:20 am

Uwagę mam przede wszystkim jedną, z której parę spraw wynika, a mianowicie: wypadałoby, żeby karta była spójna z tą należącą do Normana, a to oznacza, że kilka rzeczy trzeba zmodyfikować. Powiedzmy, że wymienię dwie najważniejsze - czyli historię i moce.
Zdolności regeneracyjne Harry'ego wynikają z przyjęcia formuły Goblina, a nie z właściwości pancerza; przy okazji dodam, że limit siły fizycznej to bodajże dziewięć ton w optymalnych warunkach.
Jeżeli zaś chodzi o przeszłość postaci, to - o ile pamiętam - Norman nieco uprościł swoją, więc najlepiej zerknij do jego karty, która znajduje się tutaj. Tak będzie najłatwiej.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
 
Harry Osborn aka Green Goblin
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Green Goblin
» Sir Harry
» Harry Klein Club
» Sam Green
» Doreen Green

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Sprawy organizacyjne :: Karty postaci-
Skocz do: