Miało być tak pięknie, ukojenie mogło nadejść już parę godzin temu, a teraz Ver będzie musiała czekać na chwilę nieuwagi służby Antharasa. Słowa Sebastiana wcale nie poruszyły nastolatki. -I co, ma mnie to ruszyć, zmienić stan rzeczy? Umrzeć chcę, bo jestem zagrożeniem, którego w tej chwili nie da się kontrolować. Zagrożeniem dla siebie... I przede wszystkim dla was, niewinnych ludzi. Moja śmierć to najprostsza, najmniej ryzykowna opcja. A skoro pana zdaniem to słabość, tak, jestem słaba. - Dla lokaja to było jak rzucanie grochem o ścianę. Iskra pragnęła umrzeć. Uważała to za najbezpieczniejsze dla wszystkich wyjście. Zdecydowanie lepsze niż psychiatryk, do którego z pewnością by trafiła, gdyby cała ta historia ujrzała światło dzienne. -Ale... Skoro póki co jeszcze żyję, porozmawiam z panem Antharasem. Może pozwoli mi 'odejść'.
[z/t]
Przenoszę do tego postu, bo nie ma sensu, żebyś dodawała osobny tylko dla kilku znaków. Na przyszłość - pamiętaj o tym, że wiadomość musi mieć przynajmniej sześć linijek.
~ Loki