Imię i nazwisko: Arianna Vivienne Hellfire
Pseudonim: Aria, Fire - dla znajomych. Operacyjnie z angielskiego AK.
Rasa: Półczłowiek-półkarpatianin - nie posiadła jednak żadnych "mocy" czy ograniczeń po swoim ojcu po za tym, że nie lubi za bardzo przebywać na słońcu i -> moce
Miejsce pochodzenia:Aspen Creek, Montana, USA
Wiek: 26 lat
Frakcja: S.H.I.E.L.D.
Wygląd: Aria ma długie do pasa, czarne jak smoła włosy... które, jak twierdzi jej były, popsuła niebieskimi pasemkami. Na domiar złego, końcówki wyglądają jakby umoczyła je w niebieskiej farbie gdy malowała sobie mieszkanie. Nie ważne co z nimi zrobisz, zawsze będą proste, pięknie lśniące i kompletnie niepasujące do śnieżnej Montany. Oczy odziedziczyła po babce, w kolorze intensywnego, zimnego błękitu. W jej rysach twarzy widać orientalne nuty, głównie po migdałowych oczach i drobnej, typowej dla azjatów, budowie ciała. Nigdy się nie opala, a jej skóra zawsze ma ten sam, blady odcień, choć nie jest on typowy dla rasy białej... ma lekko żółtawy oddcień który widać dopiero gdy w ramach żartu porównuje swoją skórę z twoją.
Jej buzia jest owalna, usta pełne, a na policzkach widać wieczny, delikatny rumieniec.
Mierzy niespełna 155 cm wzrostu co z delikatną urodą daje jej wygląd nastolatki.
Charakter: Jej charakter idealnie oddaje jej pseudonim operacyjny, Kornik jest niczym AK. Szybka, wszędzie jej pełno, bardzo energiczna i całkiem głośna, ale jednocześnie roztrzepana, lekko niezorganizowana.
W pracy charakteryzuje ją pełen profesjonalizm, staje się niezwykle konkretna, ale daj jej zacząć opowiadać o broni, którą stworzyła, to buzia się jej nie zamknie.
Wśród przyjaciół i znajomych często czuje potrzebę bycia tą osobą, która zawsze rzuci jakiś zabawny komentarz, rozbawi i rozbuja towarzystwo. Nie ma jednak problemu jeśli ktoś zajmie się tym przed nią. Słabo znosi konkurencję z innymi, szybko więc odpuści pola. Przede wszystkim jest jednak osobą serdeczną, przyjazną i sympatyczną. Chętnie pomoże, przez co łatwo ją wykorzystać.
W miłości... cóż, powiedzmy że jest odrobinę niedoświadczona. Ma za sobą dwa związki, jeden typowo szczeniacki, który nic nie wniósł do jej życia po za tym że nauczyła się całować, drugi już poważniejszy, zdecydowanie toksyczny. Zrobiła się przez to bardzo ostrożna, niechętnie otwiera się przed drugą osobą.
Umiejętności:
- Jest oburęczna, bez predyspozycji na jedną z dłoni; obie ręce są tak samo sprawne zarówno jeśli chodzi o jedzenie pałeczkami ryżu, malowanie rzęs czy strzelanie z pistoletu.
- Wynalazczość i wykorzystanie wiedzy zdobytej na studiach- skleci ci coś z niczego, świetnie poradzi sobie z przeprogramowaniem komputera... np. na taki z funkcją wentylatora i tostera. Częściowo nauczyła się tego na studiach, częściowo ma to we krwi... prawdopodobnie to ta azjatycka część, w końcu azjaci mają dryg to takich bajerów.
Moce: Technicznie rzecz biorąc brak, jednak ze względu na genetyczne predyspozycje ojca jest w stanie zablokować kontakt telepatyczny (i nic więcej), oraz nawiązać kontakt ze swoją siostrą przyrodnią Amelią Stein... o ile kiedykolwiek się poznają.
Broń: 2x Desert Eagle w kaburach na pasku przy biodrze (tak na prawdę to zwykłe pistolety z 11mm nabojami stylizowane na DE, bo AK uważa że są ładne)
Ekwipunek: Dwa zapasowe magazynki do broni zamocowane przy pasku, scyzoryk szwajcarski - również przy pasku, tic-tac pomarańczowe, klucze, smartfon identyfikator z wbudowaną kartą bankową - te cztery w kieszeniach. Jeśli potrzebuje coś więcej ze sobą zabrać zwykle wpakowuje to do plecaka - z reguły jest to laptop, tona kabli i dziwnych rzeczy związanych ze sprzętem elektronicznym i jakieś słodkie przekąski którymi ochoczo wszystkich częstuje.
Historia: Aria urodziła się w dziurze nazwanej Aspen Creek. Dziurze, która nawet nie jest zaznaczona na mapach. Populacja wynosi tam sto trzydzieści trzy osoby i każdy, niestety, zna się cholernie dobrze. Nikt nie znał kobiety, która w zaawansowanej ciąży dobijała się lodowatego, lutowego poranka do domu państwa Hawk, wiadomo było, że ciąża rozwiązała się w ciągu ledwie dwóch godzin, dziewczynka zostałą nazwana Arianną. Kobieta przekazała, że na nazwisko ma nosić Hellfire, po ojcu i zapadła w śpiączkę, po której, już w szpitalu, zmarła. Aria otrzymała więc swoje dane jak zapragnęła tego matka i dzięki dobroci Amelii i Greg'a zamieszkała w Aspen.
Jej wczesne dzieciństwo było w miarę szczęśliwe, jak na podrzutka w maleńkiej mieścinie. Aria wiecznie pakowała się w kłopoty, niejednokrotnie się poobijała i połamała, za to bardzo wcześnie stała się oburęczna - nigdy nie było wiadomo którą akurat rękę złamie.
Z Aspen Creek wyjechała mając osiem lat, razem z "wujkiem", bratem Grega, który z żoną bardzo pragnął mieć dzieci, a mieć ich nie mógł. "Wujek" szybko stał się "tatą", Martin i Lio byli parą raczej bogatą, Lio miała równie orientalną urodę co Aria, nikt więc nie miał wątpliwości co do ich rzekomego pokrewieństwa. Aria dopiero w wieku ośmiu lat zaczęła szkołę, jednak jej umysł - delikatnie mówiąc niebanalny - pozwolił jej nie dość że nadgonić materiał do odpowiedniego poziomu jak i przekroczyć go, tak że dziewczyna w wieku piętnastu lat została zapisana na Uniwersytet Harvardzki, na którym podjęła studia z dziedziny informatyki. Ledwie po roku, dołączyła do nich automatyka i robotyka... Martin i Lio intensywnie inwestowali w swoją przysposobioną córeczkę, która odwdzięczała im się w bardzo szybkim tempie świetnymi wynikami. Szybko stała się specjalistką w dziedzinie studiów technicznych, gdzie mimo młodego wieku była szanowaną figurą na uczelni.
Lekki kryzys pojawił się gdy rodzice dziewczyny zginęli w wypadku. Miała wtedy roczną przerwę w studiach, w czasie której niemal zapadła się pod ziemię, a gdy wynurzyła na powierzchnię była już inną osobą, z doświadczeniami po toksycznym związku, pofarbowanymi włosami i doktoratem z nanotechnologii.
Mniej więcej w połowie studiów nad bioinformatyką zainteresowała się nią Tarcza, przyjmując ją w swe szeregi nie tyle jako agentkę, co bardziej jako "człowieka od zabawek". Mimo to, dostała odpowiednie przeszkolenie, nauczyli ją strzelać... i na tym skończyły się umiejętności "AK", która potrafi się posłużyć bronią palną, ale w przypadku starcia bezpośredniego jest bezużyteczna - siły ma tylko tyle ile jest jej niezbędnie potrzebne do obowiązków, żadnego karate, łamate czy dżudżistu. Jej zadaniem stało się badanie technologii znacznie wykraczających po za ludzkie możliwości, czyli tych które zostały z najazdów obcych i innych przypadków. Po za badaniem, modernizuje je, ulepsza, zmienia, modyfikuje na potrzeby S.H.I.E.L.D'u. Ostatnimi czasy stara się również rozgryźć tę tajemniczą barierę nad Ziemią - jej ścisły umysł podpowiada jej że to na pewno jakaś tajemnicza, nowa technologia!
Oczywiście przez tą całą bajerę z wiedzą, siedzeniem w laboratorium ze spawarką w dłoni jest raczej odludkiem, mimo całej swojej sympatycznej osoby nie ma wielu przyjaciół, czas wolny spędza raczej w barze nieopodal mieszkania, gdzie pije do odbicia... bo w końcu i tak nie za bardzo umie zawierać nowe znajomości.