|
| Korytarz na parterze | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Alicia van Wryght
Liczba postów : 39 Data dołączenia : 22/10/2014
| Temat: Korytarz na parterze Sro Kwi 29, 2015 9:46 am | |
| |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Korytarz na parterze Czw Kwi 30, 2015 7:45 pm | |
| Dziewczyna miała trochę czasu, ponieważ Herbert i starszy mnich dobrych kilkanaście minut stali na korytarzu, wzbudzając zresztą powszechne zainteresowanie. Czy też dokładniej, to mnich je wzbudzał. W końcu nie często się widuje kogoś w takim stroju..
Mnich był akurat w Nowym Jorku, ponieważ poproszono go, aby zajął się pewną sprawą natury duchowo-religijnej, więc postanowił przy tej okazji spotkać się z młodym podopiecznym Klasztoru i zobaczyć co u niego słychać.
Herbert natomiast starał się uniknąć pewnych tematów, więc opowiedział tylko, że zrobił wszystko o co go poproszono, wspomniał co zwiedził i opowiedział, że miał starcie z jakimś podrzędnym demonem, ściganym przez wampiry, które zakończyło się ucieczką tego przeciwnika. Mnich się zafrasował i doradził pewne rzeczy chłopakowi, zanim się pożegnali i mężczyzna opuścił hotel.
Herbi przez krótką chwilę patrzył za jednym ze swoich mentorów, zanim odwrócił się i powoli, zamyślony, nie zaczął kierować się w stronę schodów, aby udać się następnie do swojego pokoju. Tak był zamyślony, że "przypadkiem" wpadł na jakąś dziewczynę.
- Przepraszam! - Powiedział od razu patrząc na nią i ukłonił się lekko, odwracając się, żeby ruszyć dalej. Odszedł jednak może ze dwa kroki, gdy nagle stanął jak wryty, zmarszczył brwi i powoli odwrócił się znowu. Wpatrywał się w potrąconą przez kolejną chwilę, zanim wreszcie uśmiechnął się weselej.
- Julie? - Spytał, jeszcze lekkim niedowierzaniem, zanim podszedł do niej.
- Co Ty tu robisz? - Co za zbieg okoliczności, prawda? Prawie jakby go śledziła, ale to przecież było niemożliwe, no bo czemu by to miała robić? |
| | | Alicia van Wryght
Liczba postów : 39 Data dołączenia : 22/10/2014
| Temat: Re: Korytarz na parterze Czw Kwi 30, 2015 9:22 pm | |
| Sila, z jaka zostala potracona nie do konca odpowiadala sredniej wyliczonej wczesniej przez Alicie. Tak, oszacowala przewidywane uderzenie a nawet przemyslala dosc szczegolowo zachowanie po niezwyklym zbiegu okolicznosci do ktorego dazyla. Wlasnie tak dlugo Herbert gledzil ze swoim mentorem, a dziewczyna mogla jedynie zacisnac zeby i czekac. Powoli zalowala nieobecnosci Bailiffa, koniecznosc zachowania dystansu skutkowala tym, ze nie wiedziala na jaki temat toczy sie rozmowa. Byc moze doskonale zdawali sobie sprawe z tego ze ich obserwuje, a czas na ucieczke topnial niczym lodowce na biegunach.
Na szczescie cel niczego nie podejrzewal i, dokladnie jak tego chciala panna van Wryght, wpadl na nia. Zachwiala sie i gdy w teorii juz odzyskala balans, potknela sie nieoczekiwanie o stopien, upadajac dosc brutalnie kolanami na wykladzine korytarza.
- Ala...! - pisnela, gdy sprobowala powstac. Czerwone plamki krwi na jasnym materiale i pieczenie, ktorego nie zyczylaby nawet najwiekszemu wrogowi poinformowaly najemniczke o zdartych kolanach jeszcze nim spuscila wzrok w ich kierunku, by to potwierdzic. Do tego okulary z zerowymi szklami, ktore nosila by zmylic ludzi, upadly w pewnej odleglosci od niej. Szukala ich dlonmi po omacku, kucajac i nie ogladajac sie na Herberta. Na razie bedzie udawac ze go nie poznala. - Prosze uwazac..! |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Korytarz na parterze Pią Maj 01, 2015 7:27 am | |
| Chłopak nie bardzo wiedział do czego służą okulary, poza tym że ludzie je noszą i że niektóre z nich, takie z ciemnymi szkłami jemu się bardzo podobały. Najwyraźniej dla ozdoby, bo chociaż znał się trochę na ludzkich przypadłościach, taki jak na przykład problemy ze wzrokiem, to jednak nie bardzo ogarniał na razie, że ta konkretna ozdoba się z tym wiążę. A co za tym idzie to szukanie po omacku okularów przez dziewczynę nie zadziałało na niego. Po prostu nie zrozumiał znaczenia tego udawanego gestu.
Odebrał to raczej jako chęć pokazania mu, że ona pamięta, iż ją uraził, oraz dodatkowo nie chce go znać za to, że zrobił jej krzywdę. Więc, chociaż był ciekaw co ona tu robi, chociaż cieszył się, że ją znów spotkał, chociaż miał wyrzuty sumienia, że ją jakoś skrzywdził, to jednak najwyraźniej ona sobie życzyła, aby daj jej spokój.
- Przepraszam.. - Powiedział więc cicho, odsuwając się od niej i z miną zbitego psa, zaczął się wycofywać w stronę swojego pokoju, mając cichą nadzieję, że nie spotka już tej dziewczyny. Skoro nie życzyła sobie jego towarzystwa i skoro za każdym razem robił coś, co się jej nie spodobało.
|
| | | Alicia van Wryght
Liczba postów : 39 Data dołączenia : 22/10/2014
| Temat: Re: Korytarz na parterze Pią Maj 01, 2015 4:03 pm | |
| - Niech to... - pisnela, gdy po 'znalezieniu' wreszcie okularow i zalozeniu ich na nos sprobowala wstac. Czekala ja przykra niespodzianka, bo chociaz spotkanie na schodach bylo w calosci przez nia ukartowane, to juz zwichnieta kostka, przykra konsekwencja potkniecia sie na stopniu, w zaden sposob nie zostala przewidziana przez panne van Wryght. Opierajac sie o porecz schodow z trudem postawila sie do pionu i odwrocila sie w kierunku odchodzacego Herberta, gotowa poslac mu mordercze spojrzenie. - A teraz sobie ot tak pojdzie, prawdziwy dzentelmen..! - Niesamowitym wysilkiem woli okupila powstrzymanie sie, i przywolanie na twarz zdziwienia.
- Herbert? - glos Alicii przybral lagodniejszy ton, a na policzki wyplynal delikatny rumieniec. Najwyrazniej zdala sobie sprawe na kogo wpadla. - O matko, przepraszam ze tak na ciebie nakrzyczalam! - ukryla twarz w dloniach, speszona, co niestety skutkowalo przeniesieniem ciezaru ciala z powrotem na chwilowo uszkodzona noge. Dziewczyna jeknela z bolu i uniosla stope, by nie prowokowac losu do rozwiniecia kontuzji w cos powazniejszego. Do czasu zregenerowania, cierpiala z jej powodu jak kazdy. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Korytarz na parterze Pią Maj 01, 2015 7:21 pm | |
| O.. Skończyło się udawanie, że go nie poznała, czas na udawanie, że to wszystko był jeden wielki przypadek. Dobrze, że Herbi się na razie na to łapał.
Chłopak nie za bardzo rozumiał, co to znaczy dżentelmen, więc nie bardzo wiedział, czy to co ona do niego powiedziała, to coś miłego, coś niemiłego, czy raczej coś pomiędzy. Wolał się jednak nad tym nie zastanawiać.
Za to, niby pierwszy promyk słońca, dotarły do niego te cudowne, chwytające go za serce słowa. Mało brakowało a Herbuś poczułby motylki w brzuchu, gdy okazało się, że ta przepiękna dziewczyna nie była na niego obrażona, tylko po prostu miała chwilowe zaćmienie i go nie poznała. Obrócił się ku niej szybciej od pająka, rzucającego się na swoją ofiarę, uśmiechając przy tym promiennie.
Zaraz jednak poczuł ból widząc, że stała się jej krzywda, że to on odpowiada za to co się wydarzyło, dlatego też czuł, że nie może tak tego zostawić, musi się nią zaopiekować.
- Nic się nie stało.. - Powiedział cicho, stąpając ku niej delikatnie niczym płatki róż opadające na niezmąconą taflę krystalicznego jeziora i zaraz ujął lekko jej dłoń, rozkoszując się tą miękkością, jaką poczuł pod swoimi, stwardniałymi od ćwiczenia ciosów, palcami.
- To ja Cię pragnę błagać o wybaczenie.. I, ponieważ widzę, że ciężko Ci będzie iść, pozwól, że Ci pomogę. - Przez moment go kusiło, aby użyć magii celem wyleczenia jej stopy, przynajmniej częściowo, ale szybko zdusił tę myśl w zarodku, niczym kot duszący złapaną przez siebie mysz. Nie mógł się ujawniać, nie chciał nawet pokazywać przeciętnemu człowiekowi, że w jakiejś mierze się od niego różni. A ponieważ jeszcze nie wiedział, że ta konkretna osoba już coś niecoś zdążyła się dowiedzieć, więc cóż.. Wolał przed nią pewne rzeczy ukryć.
- Wybacz mi. - Powiedział cicho, tak na wszelki wypadek i nagłym ruchem wziął ją na ręce. Przycisnął ją do swojej piersi, zważając na to, aby nie zrobić jej krzywdy i aby nie było jej niewygodnie, po czym ruszył do swojego pokoju.
Jedynym problemem w tej sytuacji było to, że był przepełnionym hormonami nastolatkiem, który zasmakował już seksu a na jego rękach leżała właśnie piękna dziewczyna, wtulona w niego, tak cudownie pachnąca o słodkim spojrzeniu. Nic więc dziwnego, że jego ciało reagowało na to co się działo a jego spojrzenie starało się obrać korytarz za swój cel i nie zbaczać z niego.
[oboje z/t] |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Korytarz na parterze | |
| |
| | | | Korytarz na parterze | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |