Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Protist

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Protist

Protist


Liczba postów : 8
Data dołączenia : 19/06/2015

Protist Empty
PisanieTemat: Protist   Protist Icon_minitime1Sob Cze 20, 2015 3:21 pm

Imię i nazwisko: Ludzka Matka nadała mi imię Joseph, a nazwisko Howards
Pseudonim: Lv-379, Protist.
Rasa: NadOrganizm
Miejsce pochodzenia: Planeta Xothlarin
Wiek: Około 4 lat ziemskich.
Frakcja: Inni Bohaterowie
Wygląd:
Mierzę 2,5 metra wysokości kiedy oprę całą moją masę na tylnych kończynach. Moje ciało od strony grzbietu, pokrywa gruby pancerz stworzony z chityny. Natomiast od części brzusznej pokrywa mnie pancerz, który przypomina bardziej szkielet niektórych istot. Jednak w moim przypadku to tylko powłoka chroniąca, to co znajduje się wewnątrz mnie i tych ,,kości". Posiadam długi ogon, na którego końcu znajdują się długie i ostre kolce, służące mi doskonale jako broń. Posiadam w sumie 3 pary kończyn. Te znajdujące się najbliżej mojej głowy, są ostrzami. Następne pełnią zarówno funkcje rąk, gdy walczę albo idę, a gdy biegnę służą mi jako dodatkowe nogi. Moja barwa jest niestała, przybieram różne w zależności od mojego humoru. Jednak najpiękniejszą cechą mojego wyglądu jest fakt, że się zmienia. Posilam się innymi organizmami i to z ich struktury dna, pozyskuje nowe elementy mojego doskonalącego się ciała.
Charakter:  
Jestem Obrońcą, tych którzy są słabi i niedoskonali. Nie lubię polować na ofiary, wolę polować na drapieżników. To oni posiadają cechy, które są mi przydatne. To oni posiadają skrzydła, pazury i wiele innych, cech które mogą okazać się przydatnych, by ulepszyć siebie. Żyje w ciągłej mani doskonalenia się. Chcę polować i ewoluować, jednak jestem świadomy, że jako naczelny drapieżnik, muszę uważać by cały ekosystem został zadbany, by nie zginęło za dużo istot, które mają zapewnić mi przetrwanie. Dlatego poluje na tych, którzy starają się zająć moje miejsce. Prawo do łowów mam tylko JA. Gdyż, to Ja jestem drapieżnikiem.
Umiejętności:
Moce:
NadOrganizm- Jestem nad organizmem. Zostałem wyhodowany, po to by polować i wchłaniać w struktury DNA cechy, które udoskonalą mnie przystosują mnie do dalszego życia. Jeśli uda mi się pożywić istotą, która umarła stosunkowo niedawno(do 1 dnia), mogę zaadaptować jedną z cech jej organizmu. Jestem z natury odporny na wszystkie choroby i trucizny, gdyż moje komórki szybko uczą się walczyć z nimi.  Potrafię poruszać się po ścianach, kamuflować się i jestem bardzo szybki i silny.
Regeneracja- Żywić się musi każda istota, która żyje. Jednak w moim przypadku, pożywianie się daje bardziej widoczne efekty. Jeśli pożywię się materią organiczną(nieważne, czy żywą czy martwą), potrafię przyśpieszyć swoje zdolności regeneracji i odbudowy organizmu.
Wyostrzone Zmysły- Niema istoty, która potrafi się przede mną ukryć, wykryje wszystko. Zarówno jej zapach, ciepło czy dźwięki niesłyszalne, dla większości uszu. Mam bardzo wyostrzone zmysły, widzę, słyszę i czuje więcej niż, większość istot.
Broń:
Naturalna:
Ostre zęby w paszczy, z dużym zaciskiem szczęki(porównywalny z zaciskiem szczęki Krokodyla).
Kończyny Zakończone Ostrzami.
Gruczoły Kwasowe, umożliwiające plucie kwasem na odległość około 50 metrów. Siłą Żrąca Kwasu: Szybko się ulatnia, jednak pomijając szkło i wytrzymalsze formy metalu jest w stanie przetrawić szybko. Jedno splunięcie wystarcza na przeżarcie, na 3 metry grubego, bloku gipsu.
Ekwipunek:
Historia:
Urodziłem się w Laboratorium Rasy, która ponad wszystko ukochała sobie Genetykę. A ja, byłem ich tajnym projektem badań. Szybkim, Bezwzględnym, Dostosowującym się. Jednak przeoczyli pewien fragment, mojego łańcucha genetycznego, który dał mi coś czego nie chcieli mi dać. Inteligencje. Wszczepili mi coś, co miało mnie kontrolować. Jednak w mojej głowie, brzmiało to bardziej jako myślę. Byłem młody i nie bardzo świadomy tego, skąd brały się te myśli, więc słuchałem ich. Z początku moim celem miało, być szybkie rośnięcie i Ewoluowanie. Szybko pożerałem co róż, to inne gatunki zwierząt, wyciągając z nich to co dawało mi odpowiednio dużo siły, zręczności lub wytrzymałości. Dosyć szybko, stałem się machiną nie do powstrzymania. Minął rok, od mojego powstania, a ja uświadomiłem sobie, że coś jest nie tak z myślami. Pewnego dnia, postanowiłem zignorować myśl, która kazała mi zabić istotę słabą i niedoskonałą. Myśl się ponowiła, jednak ja wyczułem, że nie miało to jakiegoś głębszego sensu. Pozwoliłem tej istocie uciec. Nie chciałem, mordować wszystkiego co popadnie. Nie czułem się wtedy drapieżnikiem, a zwykłym padlinożercą, który rzuca się na wszystko co jest w okolicy. Po chwili jednak, poczułem przeraźliwe ukłucie w mojej głowie. Coś mnie sparaliżowało, nie mogłem się ruszyć. Utraciłem przytomność. Po dłuższej chwili ocknąłem się z powrotem, w Laboratorium. Byłem zamknięty, jednak teraz poczułem, co takiego zadziałało we mnie. Czułem dziwny przedmiot w mojej głowie, który wyraźnie mi przeszkadzał. Chwile drapałem się po swej głowie, w celu wykrycia, gdzie znajduje się on. W efekcie rozwijania mojego ciała, znajdował się on przy pierwszej warstwie mojego pancerza. Mogłem spokojnie więc usunąć go sobie. Jednak sprawnym i odpowiednio silnym ciosem zrobiłem dziurę w swym naturalnym pancerzu. Po chwili szarpania wyciągnąłem przedmiot. Teraz trzeba było się schować. Upozorowałem ataki na ścianę i iście w drogą wentylacji. Jednak mój cel był inny. Chciałem zemsty, za to że przez rok mojego życia zmuszali mnie do walki z istotami, które były ode mnie słabsze. Musiałem je zabijać, nie po to by jeść, czy ewoluować, zabijałem je dla ich zachcianek. Teraz oni tego mieli posmakować. Zastosowali większość, skanerów, które oni umieścili w tej klatce. Jednak ja je znałem, wiedziałem jak je ominąć, bo wiele istot na które polowałem je omijało. Jedyną, moją cechą, po tym, że byłem w tej klatce był tym chipem. Głupcy weszli do środka, szukali go. A gdy go znaleźli. Ja byłem już gotowy. Szybko zabiłem tych delikatne i słabe istoty, które chciały mieć nademną władzę. Nie było to dla mnie za męczące. Sami mnie stworzyli, chcieli bym zabijał, to będę zabijał ich poklei. Mijały miesiące, a ich rasa powoli wymierała od moich coraz to skuteczniejszych ataków. W końcu pewnego dnia, nie mogłem znaleźć już żadnego z nich. Zostały tylko te ich budowle i narzędzia, które nie miały dla mnie celu. Planeta na nowo zdziczała, a to ja stałem się największym drapieżnikiem. Byłem władcą tej planety. Sielanka, jednak nie trwała długo. W najbliższym czasie, jakieś dziwne istoty przybyły na mą planetę. Była dla mnie zaskoczeniem, nigdy nie widziałem takich urządzeń. W ciągu chwili, wytropili mnie i schwytali. Popełnili jednak, jeden znaczący błąd. Postanowili mnie karmić istotami, których cechy były nowością. Wtedy pierwszy raz skosztowałem istoty plującej kwasem. Była ona dla mnie zaskoczeniem. Pewnie hodowali te zwierzęta jak zwyczajne mięso, gdyż nie posiadały za dużej ilości kwasu w sobie. Jednak, mój organizm potrafił wyprodukować go więcej. Z nową zdolnością, szybko sforsowałem ściany klatki. Ruszyłem na żer, który trwał krótko, a dalszego efektu nie przewidziałem, gdyż pierwszy raz byłem w takiej sytuacji.  Statek dryfował, w przestrzeni kosmicznej, gdyż jednym jej mieszkańcem zostałem ja. Polując uszkodziłem cały układ sterowniczy statku. Dryfowałem tak przez dłuższy czas, minęły mi tak chyba dwa lata, nie byłem pewny. Mój organizm był, wycieńczony i słaby. Jednak udało mi się popaść w letarg, dzięki któremu byłem w stanie przeżyć. Przebudziłem, się w chwili, gdy mój statek wpadł w jakąś dziwną burze, która mieniła się wszelkimi barwami. W ciągu chwili, znalazłem się wokół jakiejś planety, która mieniła się zielenią i błękitem. Z początku, wydawała mi się ona odległa, jednak z czasem zaczęła się przybliżać. Statek zaczął spadać, prosto w tą planetę. Zrobiło mi się gorąco i pusto. Trafiłem w ziemie. Ku mojemu zdziwieniu nic mi się nie stało. Szybko opuściłem statek, byłem głodny. Jednak gdzie ja byłem? Wokół mnie, było sucho i gorąco. Czy to na pewno ta planeta? Biegłem, przez dłuższy moment.
Zauważyłem pierwszego mieszkańca planety, miał futro i śmierdział padliną. Jednak, przy aktualnym głodzie nie miałem co narzekać. Szybko rzuciłem się na małe zwierzę i pożarłem go w całości. Biegnąc, dalej zauważyłem dziwny szary pas, który ciągnął się bez końca. Może powinienem za nim ruszyć? Chociaż, moje ciało przetrząsł strach, może kolejne istoty, chcące mnie złapać będą znajdować się po drodze. Pokonałem już dwie rasy, następna nie będzie dla mnie wyzwaniem. Spotkałem pewne miejsce, w oczy rzucił mi się dziwna istota. Chodziła na dwóch nogach miała, krótkie włosy tylko na głowie i wydawała mi się bardzo słaba. Głód, jednak nadal we mnie był ogromny. Szybko rzuciłem się na nią i pożarłem ją ze smakiem, nie zostawiając po niej nic, po dłuższym biegu natknąłem się, na dziwny budynek, przed wejściem do budynku stały 3 metalowe słupy, które w pewnym miejscu miały kilka kresek, a od boku wychodził dziwny gumowy kabel, kończący się dziwnym metalową końcówką. Chwyciłem, to i zbadałem, po naciśnięciu jednej z blaszek, zaczęło coś z tego leczyć spróbowałem. Smak był okropny, jednak mój organizm szybko przyzwyczaił się do niego, nie powodując przy tym żadnym problemów gastralnych. Po chwili usłyszałem, przerażający krzyk, który poraził moje zmysły. ,,Stój i Zostaw Mnie" Dziwne to były, wtedy dla mnie zwroty. Nie były one w stanie zostać wydane przez moje strony głosowe. Zbliżyłem się, natomiast w stronę krzyku. Okazało się, że to istota podobna do tej, którą stosunkowo niedawno upolowałem, chroniło swoje młode przed jakimś wielki drapieżnikiem. Chodziło to chyba, o mnie. Nie lubiłem polować na matki z dziećmi, tym bardziej gdy czułem, że się bały. Zasymilowały struny głosowe, innego przedstawiciela gatunku. I powiedziałem Stać i Zostawić Mnie. Kobieta, nadal krzyczała. Potem jednak powiedziała. ,,Czego, ty chcesz potworze", ja powtórzyłem natomiast po niej niezgrabnie po niej. Czego ty chcieć potwor. Kobieta uspokoiła, się. Wyciągnęła rękę w moją stronę, i dotknęła mojej czaszki. Ten dotyk był taki delikatny. Zaadoptowała mnie, jak to powiedziała o mnie. Powiedziała, że mogę na nią mówić mamo, a na jej dzieci bracia i siostry. Mieszkałem z nią na stacji paliw, jednak w ciągu dnia musiałem się chować, by nie odstraszyć klientów. Rozumiałem to, chociaż bałem się, że może coś się z nią stać. Pewnego dnia postanowiłem zignorować jej słowa i wrócić w ciągu dnia na stacje. Jednak było za późno. Stacja była, pusta. Moje rodzeństwo nie żyło, a oprawca zdążył zniknąć. Matkę jeszcze, jednak ledwo, bo ledwo ale żyła. Powiedziała mi tylko: ,,Nie krzywdź słabszych, stań się obrońcą, chroń ludzi". Nie do końca rozumiałem jej słowa. W myślach siedziała, mi tylko chęć zemsty. Szybko wyczułem trop innej istoty, która tu była. Też była człowiekiem, pachniała jak człowiek. Szybko zacząłem ja tropić. Przemieszczała się tymi żelaznymi bestiami, które piły ten okropny płyn. Ruszyłem za nim najszybciej jak potrafię, po godzinie biegu, udało mi się go dogonić. Nie była to długa walka, gdyż żelazna bestia wybuchła w kontakcie z kwasem, którym oplułem samochód. Jednak, potem uświadomiłem sobie to co powiedziała mi moja matka. Byłem jej to winny, za to że nie zdążyłem w porę. Będę chronił słabszych, i w tym pomoże mi mój organizm,....[/i][/i]
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Protist Empty
PisanieTemat: Re: Protist   Protist Icon_minitime1Sob Cze 20, 2015 6:14 pm

Jeżeli chodzi o przejmowanie cech wchłoniętych organizmów, to po pierwsze: nie możesz sam sobie odegrać, że upolowałeś kogoś lub coś, co akurat nada Ci nową zdolność; po drugie: administrator - to ja - będzie decydować co uzyskasz, gdy rozegrasz takie polowanie z MG; po trzecie: capnięcie małego kawałeczka nic nie da, trzeba wchłonąć więcej, żeby się przyjęło.
Dodatkowo powyższe ograniczyłbym w taki sposób, że skoro stosunkowo łatwo przyjmujesz nowe cechy, to i tracisz te mniej używane - bo Twojemu ciału wydaje się, że nie są jednak potrzebne.
Siłę dałbym na poziomie tak do pięciu ton, poza tym - co do odporności na choroby i trucizny: może zdarzyć się taki czynnik, który zadziała szybciej od Twoich komórek, więc tak czy siak Ci zaszkodzi.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Protist

Protist


Liczba postów : 8
Data dołączenia : 19/06/2015

Protist Empty
PisanieTemat: Re: Protist   Protist Icon_minitime1Sob Cze 20, 2015 6:20 pm

Czyli i tak nie odbiega, od moich pierwotnych założeń. ;)
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Protist Empty
PisanieTemat: Re: Protist   Protist Icon_minitime1Sob Cze 20, 2015 6:23 pm

Więc akcept.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Sponsored content





Protist Empty
PisanieTemat: Re: Protist   Protist Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Protist
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Sprawy organizacyjne :: Karty postaci-
Skocz do: