|
| Piwnica | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Sophie
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 15/08/2015
| Temat: Piwnica Nie Sie 16, 2015 4:36 pm | |
| Zwykle w mieszkaniach jest tak, że piwnica należy do wszystkich mieszkańców bloku, lecz w tym miejscu jest inaczej. Ogromne, rozciągające się pod całym blokiem podziemie swoje wejście ma tylko przez mieszkanko Sophie umiejscowione na parterze. Nikt inny nie ma do niego dostępu i niewielu wie o istnieniu tego miejsca. Takie małe zamieszanie w papierach. Labirynt pokoi dzieli się zależnie od tego, jakie ma spełniać zadanie. Część z nich to zwykłe magazyny gdzie dziewczyna składuje rodzinne pamiątki i pudła po matce, do których nawet dziś nie miała odwagi zajrzeć. Trzy z nich to wypchane po sufit są stertami starych ksiąg. Częściowo już odgruzowane. Główną częścią jest ta, w której Sophie przyjmuje klientów oraz trenuje swoje zdolności. Dziesiątki różnych artefaktów i zapalonych świec oraz kadzideł. Czuć tu aurę tajemniczości, spokój i moc. Nie jest to zwykłe miejsce. Ściany są kolorowe, ale przez panujący półmrok niestety tego nie widać.
|
| | | Sophie
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 15/08/2015
| Temat: Re: Piwnica Nie Sie 16, 2015 4:40 pm | |
| Sophie przechadzała się spokojnie po głównej części swej piwnicy. Kotki bawiły się frędzelkami odstającymi z wielkiego fotela, a mały kundelek siedział w kącie na przygotowanym posłaniu i po długim spacerze teraz mógł oddać się słodkiej drzemce. Jak to przystało na szczeniaka musiał spać i zbierać siły by zdrowo rosnąć. Dziewczyna spojrzała z czułością na swoją rodzinkę i pokręciła z dezaprobatą głową. Niby ta trójka miała być tylko po tym by ostrzegać ją w czasie seansów i robić za swoistą ochronę, ale spełniali ważniejsze zadanie - zapełniali serce białowłosej. Wilson poprawiła materiał otulający jej ciało. Często czuła się w nim jakby była naga. Może i o to chodziło Lucjuszowi kiedy jej go dawał? Wolała nie wnikać. Długie sukno spódnicy zafalowało, gdy ta ruszyła w kierunku skupisk ksiąg niosąc inną za pomocą siły swojej woli. Kiedy mała biała kulka - młoda półroczna kotka dostrzegła spódnicę swojej pani już miała rzucić się by ubić wijącego się potwora i tylko surowe spojrzenie wieszczki zatrzymało zwierzątko w pół kroku, a starsza, pręgowana prychnęła z wyższością na swoją koleżankę jakby chciała ją zbesztać. Kundelek Lorien mruknął tylko coś przez sen. Sophie odniosła księgę i sięgnęła po kolejną. Sięgnęła po nią i usiadła przy stoliku w głównej części. Przejechała palcami po starej, zniszczonej okładce. Muskając opuszkami stary artefakt czuła od niego moc. Wiedziała, że księga ta jest bardzo, bardzo stara, a symbolem wyryte na drewnianej okładce nie przypominały jej niczego co kiedykolwiek wcześniej mogła widzieć. Ostrożnie otworzyła relikt starych czasów uważając by nie rozerwać sznurowania utrzymującego wszystko w jednej kupie. Strony dawno straciły dawny kolor i szeleściły pod palcami jakby zaraz miały rozpaść się w pył. Zapach stęchlizny był wręcz dławiący. Białowłosa skupiła oczy na symbolach, którymi zapisane było tomisko po czym odetchnęła ciężko. Ni cholery nie wiedziała co tam było napisane. Jedyne co jej zostało to zwrócić się po pomoc. Zamknęła oczy i skupiła swoją moc by nawiązać kontakt z drugą stroną. Wiedziała, że ten dialekt znany będzie tym, którzy dawno przestali stąpać po ziemi. Przywracała w umyśle obraz symboli by znaleźć kogoś kto potrafić będzie je odszyfrować i gdy wiedziała, że trafiła szepnęła twardo - Wzywam Cię! - i wraz z tym słowem nastało wielkie poruszenie. Poza duszą staruszka o azjatyckich rysach przybyło coś jeszcze. Coś co zakręcając się wokół pokoju zgasiło świeczki, wzbiło w powietrze kartki i notatki, sprawiło, że Lorien zawył przeraźliwie, a kotki prychały jeżąc się groźnie. Strach, złość i nienawiść. Cały pokój wręcz zalał się tymi uczuciami. Nigdy wcześniej nie miało to miejsca... nigdy nie w takim stopniu... Sophie czuła, że serce, które na chwilę zamarło, waliło teraz niczym dzwon. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Piwnica Nie Sie 16, 2015 9:57 pm | |
| NPC Storyline - Sevian
Pomieszczenie zatrzęsło się, temperatura spadła gwałtownie, a różne przedmioty zaczęły poruszać się samoczynnie. Lub raczej ktoś im w tym pomagał. Czarny cień pojawił się na końcu pokoju, jego białe, puste ślepia łypnęły na kobietę. Duch który się pojawił, roztaczał bardzo złowrogą, wręcz morderczą aurę. Pragnął posiąść ciało, wrócić do świata istoty żywych. A w tym wszystkim był niezwykle potężny. Duch zbliżał się do Sophie powoli, a ta mogła poczuć jak jej mięśnie odmawiają posłuszeństwa. Nagle została pozbawiona możliwości poruszania się, kontroli własnego ciała. To coś koniecznie chciało ją posiąść, jej duszę, jej ciało. Na nieszczęście ducha, jego aurę wyczuł ktoś inny - znacznie potężniejszy. Tuż przed Sophie pojawiła się kolejna istota, formując się z cienia, czarnej energii która w ułamek sekundy stworzyła ciało. Osobnik który się pojawił nie był człowiekiem. Nie był jednak również duchem czy demonem. Przynajmniej nie wydawał się być niczym takim po aurze, bowiem aury tej istoty kobieta wyczuć nie mogła. Osobnik wylądował na nogach, był wielki - zasłonił jej całkowicie to co się działo. Całe jego ciało pokrywały szare łuski, jedynie po karku, głowie i kręgosłupie ciągnęła się delikatna grzywa. Osobnik miał długi ogon który zatrzymał się pod nogami kobiety, jego ciało było dobrze zbudowane - atletycznie, mięśnie były widoczne, podkreślone - jednak nie przesadne. Mierzył on jakieś dwa i pół metra wzrostu, zamiast stóp posiadał łapy zakończone pazurami. Dłonie wyglądały jak u człowieka, jednak również zakończone były pazurami. Istota nie tylko nie była człowiekiem, on nie pochodził z ziemi. Nie było o nim wzmianek w żadnych księgach czy zapiskach. O nim ani nikomu jemu podobnemu. Łeb osobnika mógł wydawać się ciekawy. Choć pokrywały go łuski, to jednak pysk wydawał się być czymś pomiędzy istotą kotowatą, a gadem. Kimkolwiek był, pojawił się i nie dał duchowi nawet czasu na zorientowanie się w tym co się dzieje. Przybysz w ułamek sekundy uderzył dłonią zakończoną pazurami w "ciało" ducha, wbijając się w nie. Chwilę później duch zapalił się białym ogniem i spłonął, nie pozostawiając nawet śladu po swej obecności. Stwór który się pojawił, opuścił powoli swą dłoń i wydał z siebie cichy, gardłowy warkot. Rozejrzał się powoli, a następnie obrócił w stronę kobiety która w tym momencie miała już ponownie władzę nad swym ciałem. Szare łuski gada były zadbane, dobrze leżały na ciele i przede wszystkim były czyste. Nie śmierdział on jak typowe zwierze, na dobrą sprawę nie dało się wyczuć od niego żadnego zapachu. Był dobrze zbudowany, dało się to zobaczyć przez łuski, chodził na dwóch nogach i choć wyglądał jak bestia - wydawał się być czymś więcej. Ślepia gada uważnie zlustrowały kobietę, a ten powoli podszedł do niej, spoglądając na nią z góry. Różnica wzrostu była tu bardzo odczuwalna. Ten metr sprawiał, że szarołuski spoglądał na nią w dół, by nie patrzeć nad jej głowę - natomiast ona zmuszona była zadzierać głowę w górę, by nie gapić się wyłącznie na jego tors. Że był to samiec, kobieta mogła spokojnie stwierdzić po budowie jego ciała. To mogła po prostu zauważyć, lustrując go i obserwując budowę jego ciała czy po prostu rysy na pysku. Prawie w każdym gatunku występowała ta właściwość, że samice posiadały bardziej delikatne rysy od samców. Czy się odezwał? Nie. Jedynie spoglądał na kobietę, bardziej czekając na jej reakcję. Jego aura dalej nie była osiągalna, odczuwalna - nic. Zupełnie jak by tej istoty tutaj po prostu nie było. A jednak był, stał przed nią, mogła wręcz go dotknąć. Nie było to jej złudzenie. Fakt, że posiadał w sobie jakąś moc również nie był czymś, co mogła podważać - gdyż sama widziała, iż wziął się znikąd i zniszczył złego ducha tak po prostu, spalił go w białym ogniu. Pozostawało więc chyba tylko zareagować, bo ten osobnik wydawał się nią zainteresowany. Mogła to wywnioskować chociażby po tym, jak zlustrował ją spojrzeniem.
Sevian:
- Spoiler:
|
| | | Sophie
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 15/08/2015
| Temat: Re: Piwnica Pon Sie 17, 2015 8:35 pm | |
| To się nigdy nie zdarzyło. Więcej. To się nie powinno zdarzyć. Sophie nie wiedziała czemu wraz z wezwanym duchem przeszło i to widmo. Oczywiście, że zawsze istniej ryzyko ściągnięcia z zaświatów czegoś... nieproszonego. To nie jest zabawa i nie każdy powinien się na to decydować zwłaszcza jeśli nie wie jak to się robi. Ale ona wiedziała. Tyle razy już to robiło, że stało się to jej drugą naturą. Nie była tępą nastolatką, która w ramach radzenia sobie z nadmiarem hormonów i próbą sprawdzenia granic przyzwoitości wzywa duchy dla zabawy w pokoju. Może wpadła w rutynę i przestała być czujna? Nie miała teraz czasu dywagować nad tym co zrobiła, albo czego nie zrobiła. Czarne widmo łypało na nią, a jego mordercza aura, aż ją przyduszała. Całe jej ciało przeszył paraliżujący dreszcz odbierając jej władzę nad sobą. Nogi miała jak z waty i nie mogła ich zmusić do jakiegokolwiek ruchu. Serce zamarło ponownie. Chłód jaki zapanował w pokoju zmroził ją, aż do kości. Nie żeby była też i grubo ubrana Lorien skulił ogon, lecz ze zjeżonym futerkiem niezmiennie ujadał na bestię broniąc swojej pani ile tylko miał sił. Kotki też nie ustępowały. Zwierzaki były zajadłe, aż do chwili gdy pojawił się... no właśnie kto? Nie widziała jego aury co do tej pory nigdy nie miało miejsca. Przecież nawet Lucjusz jakąś miał... inną bo inną ale miał. A poza tym jak wyglądała ta dziwna istota? Wyższa od niej o dobry metr, pokryta łuskami tajemnicza istota. Gdyby nie przybysz mogłoby byś naprawdę źle. To on jednym ruchem łapy pozbył się niebezpiecznego ducha. Uratował ją, bez wątpienia sama by nie dała rady. Nie kiedy jej ciało zajął ten straszliwy paraliż. I jeszcze ten biały płomień. Stworzenie to nie miało żadnej broni przy sobie, więc musiał użyć jakiejś mocy, której nigdy wcześniej nie widziała. Przybysz obrócił się twarzyczką do niej, a Sophie nie była pewna co ma zrobić. Zadzierała głowę by nie wgapiać się jak jakaś idiotka w tors Seviana. Czuła suchość w gardle i dopiero gdy z trudem przełknęła kulkę, która uwięzła jej w gardle mogła wydać z siebie jakikolwiek dźwięk -Wi-Witaj...- odezwała się zachrypniętym głosem widząc, że mężczyzna czeka na jej reakcje. Może to i lepiej. Musiała się przez to skupić. Przez lata pracy ze zmarłymi wiedziała, że należy się przywitać. Trzeba okazywać szacunek zwłaszcza komuś kto wydaje się być tak potężny jak przybysz. Lepiej nie robić zbyt złego pierwszego wrażenia. - Dziękuję - dalej zadzierała głowę, a w jej oczach widać było coraz większe zainteresowanie zwłaszcza, że zwierzaki ucichły, ale z dystansem lustrowały Seviana wzrokiem. Nie przypominał nikogo kogo by wcześniej widziała, a w żadnej księdze nie było wzmianki o kimkolwiek podobnym, ale przez te kilka lat przyzwyczaiła się do egzystowania z dziwnymi stworzeniami i już troszkę mniej ją to wszystko przerażało, zwłaszcza, że nie czuła się zagrożona. Gdyby przybysz chciał zrobić jej krzywdę już by jej tam nie było. Po prostu się jej przyglądał. Interesujące. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Piwnica Wto Sie 18, 2015 6:22 pm | |
| NPC Storyline - Sevian
Owe stworzenie było widmem, choć Sophie jeszcze o tym nie wiedziała. Nie miał przy sobie żadnej broni, żadnego pancerza - bowiem samo jego ciało mu to zastępowało. Bronią samca były jego pazury i kły - jego ciało, natomiast jego ubraniem - jego łuski, idealnie dopasowane do jego ciała i podkreślające budowę jego mięśni. Wyraźnie nie był to roślinożerca. Był to osobnik ustawiony na szczycie łańcucha pokarmowego. Dźwięk jej zachrypniętego głosu spowodował, że samiec przekrzywił łeb na bok, obserwując ją uważnie. Wyczuwał jej energię, wiedział kim ona jest - a po krótkiej chwili mógł dowiedzieć się o niej dosłownie wszystkiego, łącznie z jej historią oraz sekretami. Zrobił to jednak w sposób nieinwazyjny, niedostrzegalny dla niej - przeglądając jej umysł. Skończył bardzo szybko, poznał istotę która przed nim stała - choć nie w pełni. Nie szukał prywatnych informacji, a jedynie tego kim ona jest, komu służy, dlaczego wezwała tego ducha. Przybysz wyprostował powoli swój łeb, a następnie podniósł powoli prawą rękę. Wyciągnął ostrożnie dłoń w kierunku kobiety, sięgając ku jej twarzy. Nie zamierzał zatrzymywać dłoń przed nią. Palcem oraz pazurem dotknął lewego policzka kobiety, przesuwając po nim delikatnie i odsuwając włosy, a następnie zsuwając palcem niżej i dolną częścią - ostrą - pazura, przesuwając po jej szyi, aż po krtań. Sophie mogła poczuć, że nie dzieje się jej żadna krzywda ale ostrości pazura nie dało się porównać z żadnym nożem. Gdyby tylko drgnęła, pazur by prawdopodobnie samoczynnie naciął jej skórę. Mimo to przybysz czynił wszystko bardzo delikatnie i ostrożnie, jak by badając jej skórę. Sam dotyk gada mógł wydać się przyjemny, jego łuski były miłe w dotyku, trochę ciepłe, sam dotyk był ostrożny i delikatny - zupełnie jak by delikatnie ją głaskał. Długo to nie trwało, jak gad cofnął swój pazur i opuścił swą rękę. Stał wyprostowany tuż przed nią, dalej spoglądając na nią z góry. Nie milczał jednak dłużej, odezwał się. Jego głos rozszedł się echem w jej głowie, a pysk gada nie otworzył się. Był on telepatą. Rozumiał co do niego mówiła, jednak sam nie był w stanie odpowiedzieć jej w inny sposób, aniżeli za pomocą telepatii. /Witaj... i proszę./ Odezwał się samiec. Jego głos był niski, spokojny, neutralny. Nie dało się od niego wyczuć żadnej wrogości, może nieco ciekawości - ale przede wszystkim przepełniający go spokój. /Dlaczego... bawisz się taką mocą?/ Zapytał, nadal spoglądając na nią z góry, stojąc przed nią w wyprostowanej pozycji i czekając, na jej reakcję, odpowiedź, może gesty lub słowa którymi go obdarzy.
|
| | | Sophie
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 15/08/2015
| Temat: Re: Piwnica Sro Sie 19, 2015 5:29 pm | |
| Czekała na reakcje przybysza. Najpierw przekręcił głowę, po czym uniósł rękę w jej stronę. Nie wyglądał na kogoś, kto jest ofiarą... raczej zdawał się być napastnikiem, drapieżnikiem. Jednak tak jak wcześniej dalej nie zaczynała panikować choć nie wiedziała jak ma zareagować kiedy czuła jego dotyk na skórze. Zamarła w bezruchu i czekała na dalszy rozwój wypadków. Nie mogła drgnąć bo wtedy ostry pazur mógłby zrobić jej szyję zwłaszcza gdy zsunięty został na jej szyję. Łuski jej wybawcy były delikatne i przyjemne. Sophie czuła, że nic jej się więc po zaskoczeniu znów nastąpiło lekkie rozprężenie. Nie wiedziała kim był, czemu przybył, ale gdyby zamierzał zrobić jej krzywdę nie pozbyłby się tego złego ducha od razu tylko poczekałby, aż czarny twór zabiłby dziewczynę. Uniosła lekko kącik ust ku górze w drobnym uśmiechu. Czuła się teraz naprawdę bezpiecznie. Zwierzęta milczały, uspokoiły się ale dalej bacznie przyglądały się istocie. Przymknęła oczu słysząc głos w swojej głowie. I tak nie otwierał paszczy. Skupiła się na tonie z jakim wypowiadał się Sevian. Spokój udzielał się i jej. Dopiero słysząc zadane pytanie uniosła powoli powieki. -Nie bawię się... - spojrzała w bok, po czym ponownie uniosła oczy na przybysza. Wiedziała, że musi coś odpowiedzieć, ale co? Że w zamian za seks i naukę miała zapewnioną stabilną przyszłość, pieniądze, pracę, dom i warunki. Brzmiało to niestety żałośnie ilekroć o tym myślała. Czy było jej z tym źle? Nie. Czuła się zazwyczaj bezpiecznie i stabilnie. Wiedziała czego powinna się spodziewać, ale jak mogła powiedzieć to jemu by brzmiało to choć odrobinę sensowniej? -...uczę się sama, nie znam wszystkich języków i potrzebowałam pomocy... zawsze uważałam i traktowałam przyzwane dusze z szacunkiem. Choć zdawałam sobie sprawę z ryzyka swoich działań musiałam je podjąć - głos miała silniejszy niż sądziła. Nie mówiła pewnej prawdy, ale również nie skłamała. Wiedziała dobrze co się może stać gdy będzie nawiązywać kontakt z zaświatami, ale nie czuła wstydu, może tylko dyskomfort, że ktoś był świadkiem jej potknięcia. Choć z dwojga złego lepiej, że był to ktoś, kto mógł jej pomóc, a nie klient w czasie seansu bo i jemu mogłaby się stać krzywda. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Piwnica Nie Sie 23, 2015 9:03 pm | |
| NPC Storyline - Sevian Nie bała się, czuła się pewnie, będąc jednocześnie w tak nieznanej dla niej sytuacji. Przybysz mógł przecież od początku udawać, grać jakoby nic jej nie groziło. Niektórzy czerpali z tego przyjemność, bardzo dużą przyjemność. Niewiedza, jaką można było zrodzić w ofierze, a potem efekt spowodowany całkowitą zmianą sytuacji... na szczęście dla kobiety - widmo nie było takim typem istoty. /Brzmi jak byś czyniła z nich swych niewolników... wzywała gdy czegoś potrzebujesz i odsyłała. Traktowanie kogoś z szacunkiem nie zmienia faktu, że się go wykorzystuje./ Rzucił szarołuski, odzywając się spokojnie w jej głowie. Następnie gad ruszył powoli i zaczął ją obchodzić dookoła, obserwując ją cały czas uważnie. Przesuwał się bardzo blisko niej, momentami ocierając się o nią - głównie ogonem o jej nogi, nie zwracając na to większej uwagi. Krążył tak dookoła przez chwilę, by po około trzecim okrążeniu zatrzymać się ponownie przed nią - nie spuszczając wzroku ze swej rozmówczyni. /Słysze twe myśli, gdyż nie potrafisz ich wyciszyć. Oddałaś swą wolność w zamian, za swe ciało i usługi...? Czy spędzasz swój czas wyłącznie tutaj...?/ Zaczął dopytywać. Oczywiście, mógł to sprawdzić w jej umyśle - ale jak wcześniej, nie miał w tym celu. Wolał wejść z nią w konwersację. Nie powinna próbować go okłamywać, a on mógł dowiedzieć się ciekawych szczegółów na jej temat. Dlaczego bowiem postanowiła żyć tutaj, a nie być wolną, prowadzić swoje życie samodzielnie? Miała swe moce, swój dar. Widmo było ciekawe dlaczego postanowiła wykorzystać go w ten, a nie inny sposób. Zwłaszcza, że jej świat pełen był istot które rzucały swymi darami na lewo i prawo, często ujawniając je w niewłaściwy sposób. Czyżby się bała? Ogon szarołuskiego zadrżał lekko, a on sam schylił się, a następnie usiadł przed kobietą na ziemi w siadzie skrzyżnym, opierając swe dłonie na własnych kolanach i zwijając ogon dookoła siebie. Teraz to ona była "wyżej", mogąc spokojnie obniżyć na niego wzrok. On natomiast podniósł łeb lekko do góry, spoglądając na nią i wyczekując odpowiedzi, a przy okazji jej reakcji. Usiądzie czy może będzie stała? Wykona jakiś ruch czy postanowi trzymać się swej własnej przestrzeni?
|
| | | Sophie
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 15/08/2015
| Temat: Re: Piwnica Czw Sie 27, 2015 5:41 pm | |
| Nim odpowiedziała w ciszy czekała, aż skończy obchodzić ją w koło. Nie podążała za nim wzrokiem tylko skupiając spojrzenie na jakimś punkcie przed sobą. Czuła muskające łuski jego ogona na gołej, delikatnej skórze. Uniosła głowę by znów patrzeć na gadziego-pana. -Staram się radzić sobie sama, ale niektórych rzeczy nie zrobię bez pomocy - wyjaśniła po czym dodała -Wybór leży też po ich stronie. Mogę odmówić udzielenia pomocy, nie mam władzy nad ich wolną wolą i nie wymuszam na nich odpowiedzi- wzruszyła ramionami, ale nie była zadowolona z siebie. Wiedziała jednak, że jeżeli chce spełnić zobowiązania i uczyć się potrzebna jest jej pomoc, a nie zna nikogo kto mógłby służyć jej radą - ot cała prawda. Skoro i tak już czytał jej to nie było powodu by próbować się wybielić, choć i nawet po co? Była kim była. Przez tyle lat jej to nie przeszkadzało więc czemu nagle teraz miałyby najść ją jakieś wyrzuty sumienia? Czemu nagle powinna zacząć się tego wstydzić? Poprawiła włosy wsuwając niesforny kosmyk za ucho. Kiedy ten usiadł spojrzała na niego ze spokojem i również znalazła się na ziemi. Głupio by się czuła stojąc nad nim gdy ten spoczął na podłodze wyścielonej setkami wcześniej unoszących się w powietrzu kartek. Wiedziała dobrze, że później czekają ją długie porządki i wcale nie czuła się z tego powodu pocieszona. Odetchnęła lekko. Musiała się odezwać. Oczywiście, że Sevian jej w żaden sposób do tego nie zmuszał i nie czuła się jak jakiś więzień na przesłuchaniu, ale jej dobrego wychowania - kilka lat żyła ze swoją rodzicielką jakby nie było. -Może i moje życie nie wydaje się chlubne, ale jest moje. Jestem bezpieczna, mam dach nad głową i pełny talerz. Nie włóczę się po ulicy i staram się nikogo nie krzywdzić- jej jasne tęczówki stały się na chwilę zupełnie neutralne, bez wyrazu, ani chłodne, ani radosne. Ale szybko wróciła pogoda. Za dużo rzeczy się dla niej działo jak na jeden dzień. -Czasem wychodzę do sklepów, ale moje życie jest związane z tym mieszkaniem i tą piwnicą- teraz ona czekała na jego reakcję. Poprawiła zwiewną spódniczkę by zasłaniała to co powinna. Nie by przestała to robić, ale dla samego zajęcia dłoni musiała to zrobić. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Piwnica Czw Wrz 03, 2015 5:54 pm | |
| NPC Storyline - Sevian
Szarołuski gadzi-pan siedział już na ziemi, słuchając dalej swej rozmówczyni, która zaraz do niego dołączyła. Widać nie chciała spoglądać na niego z góry, choć wydawało mu się to dla niej wygodniejsze. Jednocześnie nie ukryła przed nim niechęci do sprzątania porozrzucanych wszędzie dookoła kartek papieru. Widmo wzięło się za odpowiedź i jednocześnie... coś jeszcze. /Ich wybór nie jest wielki. Wzywasz je, więc tobie służą. Jednocześnie wzywasz moce, nad którymi nie jesteś w stanie zapanować./ Odparł szarołuski, jednocześnie unosząc prawą dłoń do góry, którą przed chwilą trzymał na kolanie. Ustawił dłoń wewnętrzną stroną do góry, otworzył place ukazując swe ostre pazury i w tym samym momencie wszystkie kartki, książki oraz inne przedmioty które leżały na ziemi - podniosły się do góry, następnie wracając na swoje miejsce. Nie było to gwałtowne, przedmioty zaczęły unosić się powoli, a następnie wracać na swej miejsce, opadając delikatnie na dół. Nawet kartki powracały do książek z których wypadły, a potem jako całość wróciły na półki. Oczywistym było, że to co się stało nie było działaniem żadnego ducha, lecz znajdującego się tutaj jaszczura. On sam nie musiał nawet podnosić swej dłoni by to uczynić. Gest wykonał tylko po to by kobieta wiedziała, że to on i najzwyczajniej nie spanikowała. Choć po tym co widziała, raczej by się już nie wystraszyła. /Nie zamierzam ciebie oceniać. Nie moja w tym rola./ Skomentował jej odpowiedź. Seviana szczerze nie obchodziło jej życie, zwłaszcza prywatne. Prawdę mówiąc, pojawił się tutaj przez czysty przypadek, bo ona pośrednio go wezwała, gdy uwolniła owego ducha. Sam z siebie po prostu nie miałby powodu, aby tutaj przybyć. Szarołuski wyciągnął w jej kierunku prawą dłoń, za pomocą której przed chwilą zobrazował użycie swych mocy. Dokładniej sięgnął po książkę z której kobieta chciała odczytać jakieś informacje. Skrzywił przy tym lekko łeb, spoglądając na nią wyczekująco i nie informując słownie o tym co zamierzał ani czego chciał. Dla niego było to oczywiste, choć niekoniecznie dla niej - o czym jaszczur nie wiedział.
|
| | | Sophie
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 15/08/2015
| Temat: Re: Piwnica Pon Wrz 14, 2015 5:05 pm | |
| Jeśli by stała nad nim czułaby się ważniejsza, a wcale nie miała takiego wrażenia. Przybysz uratował ją i nie chciał niczego za to, albo na razie po prostu o tym jeszcze nie wspomniał. Zrobił za to coś innego. Oczywiście ona sama też nie chciała ponownie wspominać, że się uczy. Nie byłoby o zbyt ambitne wyjaśnienie, ale szczere. Z podziwem patrzyła jak przedmioty powoli zaczęły unosić się ku górze. W pokoju powoli, ale systematycznie zaczynał panować ład i porządek. Dziewczyna była naprawdę zaskoczona tym co się działo. - Dziękuję - powiedziała tylko unosząc kąciki ust nieco wyżej. Nie musiał tego robić, ale ratował ją nieco. Może nie życie, ale resztę poczucia estetyki. Sophie wystarczało, że miała całe mieszkanie do sprzątania - nie wiele tam robiła więc i wiele do roboty nie miała, ale w tej piwnicy porządek mógł być tylko przez krótką chwilę. Wszystkie książki jakie znosiła do głównego pokoju, albo przy układaniu zbyt wysokich "wież" przewracały się pod wpływem siły grawitacji, albo były potrącane przez białowłosą... często też kotki upatrywały sobie te co bardziej podniszczone egzemplarze i "atakowały je" niszcząc kunsztownie, ułożoną budowlę. Ale taki urok kotek. O dziwo psiak nie miał na swoim koncie jeszcze dużej demolki. Cóż, mógł być wybitnie grzecznym egzemplarzem... choć mógł również zbierać siły na coś wielkiego... Skinęła tylko głową na jego kolejne słowa. Nie czuła by była potrzeba mówienia czegokolwiek więcej. Obserwowała jak sięga po księgę, która była powodem tego całego zamieszania. Gdy patrzył na nią wyczekująco zastanawiała się co powinna powiedzieć, ale uznała, że to co przyszło jej do głowy na samym początku może okazać się być najbardziej odpowiednie. -Mógłby mi Pan pomóc z tą księgą? - zapytała kulturalnie. Uznała, że forma męskoosobowa będzie najbardziej odpowiednia, przynajmniej po jego posturze, a nie chciała ratować się formą obojnaczą... nie miała zamiaru go urazić. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Piwnica Pon Wrz 21, 2015 11:42 pm | |
| NPC Storyline - Sevian "Wyprzątanie" tego pokoju nie było dla przybysza niczym trudnym, ani tym bardziej uciążliwym. Jego rasa starała się być pomocna dla "mniejszych" istot, nawet w takich drobiazgowych sprawach - gdzie wielu "wielkich" po prostu lekceważyło sprawy. Szarołuski skinął więc kobiecie łbem, jako odpowiedź na podziękowania. Następnie nie pozostało już nic jak tylko odebrać od niej księgę i skupić się na niej przez chwilę. W międzyczasie ogon gada zaczął przesuwać się po posadzce. Wcześniej owinięty dookoła "smoka", teraz zaczął sunąć dookoła niego z jednej jego strony, na drugą, omiatając przy tym najbliższą okolicę i nie napotykając specjalnie żadnych przeszkód. Do momentu. Nogi kobiety znalazły się na drodze ogona, który końcówką wsunął się na nie "rozkładając się" na szerokość jej nóg i tam zatrzymując. Ciężko było stwierdzić czy był to celowy zabieg ze strony przybysza czy po prostu nie zauważył tego co robił, ze względu na pochłonięcie księgą którą trzymał w dłoniach. Ogon gada nie był ciężki czy obślizgły. Dało się wyczuć, że trochę waży, jednak ze względu na fakt, że był to głównie jego koniec - po prostu Sophie mogła odczuć obciążenie. Po za tym, łuski gada mogły się wydać przyjemne w dotyku, a jednocześnie niesamowicie odporne, wytrzymałe. Nie dało się ich "zgnieść" pod naporem, odkształcić czy nawet lekko odchylić. Były przyklejone do swojego właściciela, delikatnie ciepłe w dotyku i miłe - jeśli ktoś lubił jaszczurki. Przybysz również nie zwracał uwagi na to co ewentualnie kobieta mogła wyczyniać przy jego ogonie, więc raczej miała milczące pozwolenie by go dotknąć. On natomiast podniósł swój łeb i spojrzał na nią, przechodząc do tematu i poruszając jeszcze jedną kwestię. /Jestem samcem i zwą mnie Sevian. W mojej kulturze jednak, pojęcie "pan" zarezerwowane jest dla kogoś stojącego wyżej w hierarchii. Mów mnie więc po imieniu, Sophie./ Odezwał się szarołuski, przy okazji zaznaczając, że zna już jej imię. Nie podał jednak kim dokładnie jest, jedynie się przedstawił. Dla niej, przez brak ubrań, łuski i budowę ciała - mógł być smokiem. Nie była to jednak do końca prawda, choć jego rasa nigdy nie żywiła urazy, gdy tak ich nazywano. Nie czuł potrzeby zdradzania swego pochodzenia, choć gdy zapyta to być może to uczyni. Sevian odwrócił księgę i wyciągnął ją w kierunku kobiety. Gdy ta sięgnęła po książkę swymi dłońmi, jaszczur chwycił szybkim, aczkolwiek delikatnym ruchem jej prawą dłoń i coś uczynił. Nie dało się określić co, bo tak jak jego dotyk się pojawił, tak zaraz zniknął gdy gad rozluźnił uchwyt i zabrał dłoń. Kobieta poczuła jedynie delikatnie ciepło na dłoni po dotyku samca. On sam pozwolił jej chwycić książkę, odzywając się podczas tego - jak zwykle w myślach. /Czytaj./ Rzucił krótko. Gdy Sophie chwyciła za księgę - zobaczyła od razu różnicę. Wszystkie słowa, zdania, zwroty - były dla niej całkowicie zrozumiałe. Nie było to związane ze zmianą języka w książce, lecz rzuconym tymczasowo zaklęciem, które umożliwiło kobiecie pozyskanie potrzebnych przez nią informacji. Oczywiście, mógł sam je znaleźć i jej przeczytać - ale po co, gdy mogła uczynić to samodzielnie, przy jego lekkiej interwencji? Nie pozostało nic jak nie ruszać się i czekać na efekty jego działań oraz jej odpowiedź na nie.
|
| | | Sophie
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 15/08/2015
| Temat: Re: Piwnica Czw Paź 01, 2015 6:55 pm | |
| Uwagę na ogon Sevian'a zwróciła dopiero gdy znalazł się na jej kolanach. Nie zareagowała jakoś specjalnie. Sam dotyk nigdy jej nie przeszkadzał zwłaszcza, że łuski były bardzo miłe w dotyku co czuć było przez cienki materiał swojej szaty. Aż chciało się go dotknąć, ale przecież nie będzie tak niezwykłej istocie głaskać końcówki ogona. Nie traktowała go jak zwierzaczka, którego może dotykać, tulić i rozpieszczać ile dusza zapragnie... trochę był na to zbyt rozwinięty... zdawał się być wyżej w szczeblach ewolucji niż ona, ale to chyba nie wymagało komentarza. -Miło mi Cię poznać Sevian'ie. Jeszcze raz dziękuję za pomoc.- miała spokojny i serdeczny ton. Przez monotonię ostatnich dni w życiu nie przyszłoby jej do głowy, że spotka ją coś równie niezwykłego. A teraz? Siedziała z niezwykłą istotą w piwnicy, w której przestał panować chaos. Zwierzaki siedziały cicho i ze swoich stanowisk dowodzących obserwowały... choć by być jednak szczerym to bliżej im było do spania niż czuwania, ale można użnać, że starały się zachować wartę... Sophie sięgnęła po książkę, którą wyciągnął w jej stronę smokowaty pan i zamarła na chwilę gdy poczuła jego dotyk. Nie sądziła by miał zrobić jej krzywdę, ale zastanawiała się o co mogło mu chodzić. Zrozumiała dopiero wtedy gdy usłyszała w swych myślach jego polecenia. Czuła dziwne, ale dla niej przyjemne ciepło. Białowłosa przysunęła do siebie książkę delikatnie obchodząc się z jej wiekowymi i podniszczonymi stronicami tak by móc skupić wzrok na zapisanych symbolach. Oczy jej zalśniły, a minę miała niczym dziecko otwierające Bożonarodzeniowe prezenty. Teraz kiedy mieszkała sama raczej nie odczuwała tego podniecenia świątecznego co kiedyś, ale dobrze pamięta ile radochy dawały jej spędzone chwile z matką przy kiczowato przystrojonej choince... to były czasy. -Niesamowite- trudno powiedzieć czy mówiła do siebie czy do niego bo obie opcje brzmiałyby równie sensowne. Była tak zaaferowana tym, że jest w stanie rozszyfrować te dziwne, jeszcze chwilę wcześniej niezrozumiałe dla niej znaczki, że dodała tylko jeszcze -...dziękuję- i zabrała się za czytanie. Jakoś często powtarzała dzisiaj to słowo do tego niezwykłego przybysza. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Piwnica Sob Paź 17, 2015 7:11 pm | |
| NPC Storyline - Sevian
Widmo oddało kobiecie książkę, pozwalając jej się na niej skupić. Samiec obserwował jej reakcję, niczym małego dziecka które dostało właśnie prezent o którym od dawna marzyło. W międzyczasie uświadamiając siebie o swym ogonie, gad cofnął go i zabrał powoli z jej nóg - owijając go następnie dookoła, blisko siebie. Szarołuski siedział tak przed kobietą, nie przeszkadzając jej. Zamiast tego, przyglądał się jej - jej mimice, posturze, zachowaniu. Słuchał jej oddechu, głębokości, szybkości. Obserwował nawet takie szczegóły jak praca jej oczu. Mogło się to wydawać dziwne... jednak widma od zawsze widziały świat inaczej, na swój sposób. Czerpały informacje tam, gdzie inni ich nie dostrzegali. Sophie siedziała i czytała, a tymczasem Sevian kombinował. Widma miały coś z kotów i gdy zaczynały się nudzić lub coś sobie "ubzdurały" - wymyślały. On akurat miał swój pomysł na to co dalej się wydarzy. Nie chciał jej od tak, niemiło przerywać. Zdążył jednak przez krótki kontakt dowiedzieć się, jaką moc posiadała ta kobieta. Moc którą oni mogli wykorzystać. Widma były znacznie potężniejsze, od niej. Jej moc mogła być tylko pyłem - przy nich. Jednak ta rasa nigdy tak nie uważała. Moc kobiety miała potencjał, a oni mogli "zająć" ją dla siebie. To postanowił teraz uczynić ten samiec. Szarołuski obrócił się w miejscu, plecami do kobiety - a następnie odchylił do tyłu i położył na ziemi. Sophie musiała siedzieć albo w siadzie japońskim albo z nogami w pozycji skrzyżowanej, tak zwanym siadzie tureckim. W obu przypadkach, "smok" mógł wykorzystać jej nogi w funkcji "rzeczy" i to właśnie zrobił. Ułożył swój łeb na jej nogach, niczym na poduszce. Swe ręce ułożył wzdłuż swego ciała, prawą nogę wyprostował, lewą lekko ugiął w kolanie i spojrzał w górę - na nią. Był pewien, że ona tego tak nie zostawi - czyli, że tego nie zignoruje. Miała go za bardzo wyjątkowego, a takie zachowanie z jego strony... może ją onieśmielić lub po prostu zszokować. Raczej jednak nie spanikuje i nie ucieknie. Gdy Sophie zwróciła na niego uwagę, a stało się to zapewne bardzo szybko, gad ponownie odezwał się w jej głowie. /Przepowiedz mnie przyszłość, Sophie. Pokaż, co kryć może ma przyszła historia./ Odezwał się, leżąc i czekając. Jego łeb może do najlżejszych nie należał, bo samiec był nieco wielki - jednak na pewno nie było jej niewygodnie. Przynajmniej nie na tyle by nie wytrzymać z nim tak chwilę. Widma były bardzo otwarte w kwestii dotyku, bardziej niż ludzie. Był to jeden z ich elementów porozumiewania się - i o ile ktoś nie był natarczywy lub nie przesadzał - dotyk był akceptowalny. Kobieta miała go za istotę "wyższą", lepiej przystosowaną, bardziej zaawansowaną. Może i była to prawda, jednak nie zamierzał on pokazywać w jakikolwiek sposób, że jest "lepszy". Ciekaw był również jak kobieta podejdzie do zleconego jej zadania. W jaki sposób nawiąże połączenie i jak umożliwi sobie zajrzenie do jednej z możliwych wersji wydarzeń? Spoglądając w przyszłość, w sprawie tego osobnika - Sophie nie mogłaby dostrzec niczego wyraźnego. Strzępki obrazów, śmierć, uczucie gniewu i przerażenia - a również nieodparte poczucie, że ten kto znajduje się z nią tutaj jest swojego rodzaju strażnikiem, obrońcą, protektorem. Kolory w wizji były głównie czarne, ciemne, szare. Nie dało się dostrzec wyraźnie zarysowanych figur czy postaci. Wszystko to wyglądało tak jak by jej własny umysł płatał jej figle - jednak nie trwało to długo.
Ze względu na nieobecność gracza - przerywam sesję.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Piwnica | |
| |
| | | | Piwnica | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |