Imię i nazwisko:Jade White/Code Smith/John Davis/Jack Hopkins,
Pseudonim: Onlyman
Rasa: Ludzie
Miejsce pochodzenia:Stany Zjednoczone, Floryda, Miami.
Wiek:39
Frakcja: Inni bohaterowie.
Wygląd:Mężczyzna mający już nieco lat za sobą. Niebieskie oczy kwitną w jego karuzeli wzrostu otwierając puszyste włosy rozchodzące się po jego czaszce na wszystkie strony jakie świat znał. Grube pięści pięści z nieco chudymi palcami nadającymi się do wciskania przycisków. Zarost na twarzy przychodzący z wiekiem koloru takiego samego jak włosy, jasno siwego. Dobrze rozbudowany, lata treningu robią swoje i zostawiają piętno. Twardy, szorstki i nieestetycznie prezentujący się naskórek na dłoniach. Kilka blizn po bliższych walkach jakie dane było mu stoczyć w prawie dwudziestoletniej karierze. Do tego buty wytrzymałe, a zarazem lekkie i wygodne by nie sprawiały problemów, często nosi te w ciemnych kolorach bo nie lubi jak się brudzą.
Onlyman jest ubrany w gruby ciemny płaszcz zapinany na jasne guziki i dosyć nietypową maskę przypominającą steampunk`owy hełm mającą na celu uchronić jego pożądaną przez społeczeństwo twarz od niepożądanych ludzi. Pod płaszczem znajduje się pas i spluwa. Całość wzbogacają luźne spodnie z dosyć ciasnymi kieszeniami. Na lewym i prawym nadgarstku znajdują się bransoletki wyrwane rodem z filmów sci-fi, podczas chodu chowa dłonie w głębokie kieszenie płaszczu. Skórzane rękawiczki noszone są po to by nie zostawiać po sobie odcisków palców na wszelakich powierzchniach, a i dodają mu gestapowskiego uroku.
Czym się zatem różnią inne tożsamości?
Code Smith.
Od pierwowzoru różni się tym, że jeździ na wózku inwalidzkim oraz przyklejonym sztucznym zarostem, ubiera się staroświecko.
John Davis.
Kompletnie zarośnięty bezdomny, efekt długich włosów osiągnięty dzięki peruce i sztucznej brodzie, chodzi w poszarpanych szmatach i ma twarz brudną od błota, śmieci. Na oczach ma zawiązaną opaskę.
Jack Hopkins.
Można powiedzieć, że ciężko zrobić ze starucha gnojka, ale jednak. Odpowiednia maska, makijaż i smacznego. Do tego dodajmy czapkę z napisem "Swag" czy "Yolo" i mamy gówniarza.
Charakter: Charakter to w przypadku Onlymana coś zmiennego, to tylko przedmiot jakiemu można nadać kształt, zmienić go, wywalić do kosza gdy będzie zbyt nudny albo po prostu bawić się nim na swoją korzyść, a na niekorzyść innych.
Każda z tożsamości tego przedziwnego herosa poza odstępnym od siebie wyglądem różni się także charakterem oddzielnie granym, czasem panu "O" się idzie pomylić i z wrednego jak cholera milionera używającego starych słów staje się gnojkiem używającym miejskiego slangu, jest tylko człowiekiem więc pomyłka może się zdarzyć. Warto mieć plan na wypadek pomyłki, a planów takich jest pełno.
Co do charakterów.
Code Smith jest bardzo wredną i nieprzyjemną osobą, czyste wrodzenie tego co najbardziej w ludziach zgorzkniałe. Służba pracująca dla tego pana najczęściej rezygnuję po kilku dniach pracy w zrzędzeniu, marudzeniu i potokach słów mających na celu przybliżenie tego kto spał z twoją matką i czym się ona zajmowała w wolnych godzinach. Jak na bogacza przystało pieniądze odbiły mu w głowie zatem chciwy i bojący się żyć w nędzy. Szczędzi grosza na drobne podwyżki dla swych pracowników, niektórym nawet każe oddawać część swojej pensji za pracę u niego, a jak się sprzeciwią to zmniejsza im pensje albo wywala na zbity pysk. Ceni sobie lojalność i chęć pracowania za darmo. Można by rzec, że stary zgred inwalida. Można. Ale czy jest taki na prawdę? Ci co pracują dłużej u niego widzą w nim kogoś kto ceni sobie szczerość, uczciwość i za to wynagradza ludzi, jeśli byłeś wobec niego w porządku i nie ukradłeś mu niczego, wykazałeś się czy udowodniłeś swoją wartość licz się z tym, że ten człowiek jest gotów wskoczyć za ciebie w ogień. Onlyman specjalnie wykreował taką osobowość by pokazywać ludziom chcącym zadawać się z Code trzeba, że trzeba mu udowadniać swoją wartość, a będą żyć jak królowie. Po co takiemu komuś cwaniaczek, który będzie kombinował jak się rozleniwiać w pracy, nie narobić się, a zarobić, pełno jest ludzkich jednostek kombinujących jak tu rżnąć swojego pracodawcę, Code gardzi takimi durniami i nieraz im opowiada o tym, że wszystkiego dorobił się sam. Wyrozumiałość dopiero gdy pokażesz, że jesteś coś wart. Dwie twarze, dwa oblicza niechaj zdechnie wola życia.
John Davis.
Rodzisz się bezdomny, bez grosza i ślepy. Nikt nie usłyszy twoich wołań o pomoc, nikt ci nie pomoże. Możesz być ślepy na otaczający cię świat ale wraz z przypływem życia okazuje się, że to nie ty jesteś ślepy tylko ci ludzie nie widzący zgłodniałego człowieka leżącego na ziemi, wyrzutka społeczeństwa mieszkającego, srającego w melinie, szopie starej bez dachu nad głową w śmietniku. John jest nazywany głupcem, który się cieszy z tego iż znalazł w śmietniku coś w miarę zjadliwego, a zarazem w miarę nieszkodliwego po co nie sięgnąłby zwykły człowiek żyjący bez celu, wstający rano by iść do pracy i robić całe życie to samo. John tak nie żyje, każdego poranka cieszy się wszystkim co posiada, wszystkim co zdobył, wszystkim czym obdarował go las. Może nie widzi niczego, bowiem tylko nicość ale to wystarczy by nie przejmować się zdaniem innych i żyć godnie bez względu na to co mówi typowy Pan Novak. Nie da się go złamać psychicznie, był kopany, wyzywany, dźgany nożem, a najdziwniejsze w tym było, że ten na pierwszy rzut oka niewidomy mężczyzna potrafi rozwalić komuś nos. Gdy spróbujesz go zdenerwować to nagle budzi się w nim Onlyman zdolny połamać typowym rzezimieszkom żebra z zamkniętymi oczami. Bycie panem Davisem to wspaniały trening umiejętności radzenia sobie w betonowej dżungli, życia z tego co się znajdzie, a nie z tego co się kupi. Davisa nie złamiesz tak po prostu, przeżył wystarczająca wiele zawiedzeń by już dawno się zabić,a zarazem wystarczająco dużo szczęścia by żyć dalej i nie umierać.
Jack Hopkins.
Budzisz się jak co dzień rano ale dzisiaj inaczej...z tysiącami dolarami w dłoni, na stole widnieje kartka informująca cię o tym, że jest to nowa szansa. Masz tysiąc dolarów w dłoni, na koncie żadnych pieniędzy. Tysiak to nie mało lecz potrzebujesz jeszcze dziesięć razy tyle na spłacenie długu. Wybór jest prosty albo kupujesz bilet do teksasu i tam znajdujesz bogatą kobietę, która cię utrzyma albo idziesz to przewalić w pokera. Kombinator, człowiek mający plan i będący w stanie go wykonać. Jest bardzo zwinnym człowiekiem i niegłupim, zawsze myśli dwa razy zanim coś robi, sprawdza to z kim będzie grał w pokera oraz czy ma szansę wygrać. Matematyka w pigułce czyli rachunek prawdopodobieństwa, pokerowa twarz wzbogacona tym co w takich gówniarzach najlepsze czyli nie braniem konsekwencji za to co się robi. Dasz mu kilka dolców, a on wrzuci je do maszyny wyciągając kilka setek dolarów, a jak się poszczęści to kilka tysięcy. Nie jest durniem, wychowały go pieniądze i to one mają nad nim władzę.
Innych traktuje jak innych, nie kocha, nie odczuwa zbyt dużych emocji ot. gnojek grający w pokera i bawiący się za cudze pieniądze wygrane tylko dlatego, że udało mu się ukryć kartę w rękawie. Oszukuje by dożyć następnego dnia, pławi się w swoich łupach bez większych wyrzutów sumienia, że pozbawił pieniędzy jakiegoś dryblasa czy też nie przejmując się faktem iż właśnie wydano na niego wyrok śmierci. Po co ma się przejmować? Onlyman broni takich frajerów jak on bo nie kim na prawdę są.
Jade>Onlyman
Mówiąc o szaleństwie chorobotwórcze jednostki ludzkie mają przed oczami obłąkanych głupców opętanych przez fałszywych bogów, widzących to czego widzieć nie powinni, słyszących to czego słyszeć nie powinni. Jak sprawa ma się z panem "O" i co niby choroba psychiczna ma z nim wspólnego? Szaleńcy zwykli widzieć obrazy wbrew swojej woli, rodzili się tacy, jedni brali leki zaś drudzy lądowali w zakładzie psychiatrycznym. Sprawa wydaje się jasna jednakże nie taka prosta, pan "O" wie jak potężna jest podświadomość człowieka i co można z nią zrobić w odpowiednich rękach, nie trzeba być psychologiem by władać tym co należy do ciebie, wystarczy silna wola i wiara w to co się robi, a obie te rzeczy bohater posiada. Wracając do sprawy szaleństwa, ów ktoś postanowił wyodrębnić dane fragmenty swej osobowości, zamienić je w myśl i stworzyć wizualizacje na podstawie swego wyglądu. Myśl piękna, rzecz piękna ale życie. Dogadywał się z nimi aż do pewnego kulminacyjnego punktu w jego życiu, gdzie się załamał i zrobił rzecz z której dumnym dumne bycie jest błędem. Myślotwory zaczęły mieć nieco inny światopogląd niż Jade i wywierały na niego presję, wtedy bohater złamał się, nie dał rady z tym wszystkim. Człowieka idzie złamać tak łatwo. Zginął człowiek, a narodził się Onlyman. Wcześniej był nic nie wartym śmieciem, kimś kto popełnił wystarczająco dużo błędów życiowych by pójść na dno i tam zostać, teraz zaś stał się skurczybykiem godnym pożałowania. Zniknął Pan Jade, a narodził się Pan O. Ktoś pragnący zmienić ten świat, mawiają "Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie", dobra. Mężczyzna się zmienił teraz przyszła pora na resztę świata. Ten skrawek historii udowadnia jak wskutek potężnego impulsu może się zmienić osobowość danej osoby. Najpierw Pan Jade, który nie był na pozór kimś twardym tylko wrażliwcem chcącym godnie żyć, nie mieć problemów, nie używać przemocy, nie bać się wyjść z domu i robić to co się kocha, mieć marzenia, które się spełnią, a teraz?. Zaginął, Pan Jade, zaginął i tak jak Onlyman był myślotworem Jade`a, tak Jade stał się myślotworem Onlymana. White nie potrafił niczego sobie zaplanować, zagospodarować, zostawić na później po prostu nie miał planu na to co będzie robił jutro, zaś nowy Jade ma plan na wszystko, każda okazja, każda napotkana osoba, każda sytuacja. Mieć plan, a czy plan wypali to dwie różne rzeczy dlatego zasada planowanie jest prosta - nie ograniczaj się do jednego planu i mężczyzna nigdy się nie ogranicza. Kiedy spotkasz tego jegomościa pod postacią bohatera będzie on szorstki, bezpośredni i dosyć niewyrozumiały, często sądzi, że to ludzie sami pakują się w kłopoty, a to, że sobie z nimi nie radzą i potrzebna jest jego pomoc traktuje jako nieudolność. Niemożna mu zarzucić, że jest draniem, który nic nie czuje. Czuje bowiem, problem jest z okazywaniem uczuć i emocji, zwłaszcza, że nie jest to do końca dobre rozwiązanie w zawodzie jakim pasjonuję się ów człowiek. Woli działać sam z pomocą swoich myślokształtów ale nie pogardzi żywą osobą, która jest bądź co bądź prawdziwa i mile widziana mimo jego odpychającego zachowania.
Onlyman ma przebłyski kiedy staje się znowu wrażliwym panem White, a dowodem tego jest, że w wolnych chwilach przywykł do pisania wierszy. Manipulowanie nim poprzez słowa jest jak próba znalezienia na wodzie odcisków palców.
Umiejętności: - Wszelakie sztuki walki w jednym palcu.
- Twarde pięści
- Anatomia ludzkiego ciała, wiedza potrzebna tylko do walki
- Planowanie na poziomie: "Nawet jak nie mam planu to brak planu jest moim planem, a w tym braku planu znajdzie się miejsce na plan, a w tym planie na plan awaryjny"
- Kondycja, bez problemu pokona średnie dystansy.
- Zdrowy tryb życia otwiera nowe możliwości jakim jest lepsza zwinność i szybszy czas reakcji.
- Sto kilo to dla niego granica jeśli chodzi o siłę fizyczną.
- Pomysłowość, jest pomysł tylko teraz zrealizować by wypadało.
- Intelekt, te wszystkiego nowinki same się nie wymyśliły i nie stworzyły.
- Daj mi broń, a zrobię z nią coś użytecznego, to chyba mówi samo za siebie.
- Prowadzenie samochodu na poziomie
"Robert Kubica...Stop...Kubica się rozjebał" ekspert.
Moce: Mając super moce życie staje się zbyt proste i łatwe, co ta za trud osiągnąć cel z mocami? Byle heros tak potrafi, siła tkwi w przeciętnym człowieku wykorzystującym swój potencjał, a nie nadprzyrodzoną potęgę otrzymaną od fałszywych proroków. Onlyman nie ma żadnych mocy. No chyba, że kurewskie bogactwo i pomysłowość można nazwać super mocą.
Broń: Arsenał Onlymana jest dosyć powszechny począwszy od naelektryzowanych kastetów, a kończąc na zbrojach wspomaganych stając się usposobieniem broni jakie zebrał wszechświat, nie nosi wszystkiego przy sobie, nie dałby rady pomieścić całości w swym ubogim miejscowo bohaterskim kostiumie jeśli do całego tego uzbrojenia potrzebny był mu podziemny hangar rodem z bazy 51 to zagięcie rzeczywistości byłoby nieuniknione by jeden człowiek mógł nosić cały ten sprzęt przy sobie. Nie wszystkie bronie w hangarze działają, większość to nieukończone projekty, zapomniane rzeczy albo jakiś złom walający się od tak. Przywdziewa odpowiednią broń adekwatnie do zbadanej sytuacji. Chociaż jego standardowy arsenał to:
- Magnum 44, stare dobre magnum. Amunicja do niego jest zarówno przeciętna mająca na celu zabić kogoś jak i ta mniej standardow, która dzieli się na bardzo dużo odmian. Dobierana w zależności od przeciwnika z jakim dane będzie stoczyć walkę. Onlyman w sprawach między ludzkich nosi przy sobie standardową amunicję i tę gumową. Gumowe pociski własnej roboty, ich działanie polega na rozpadnięciu się w trakcie kontaktu z celem uwalniając przy tym impuls elektryczny, ciało ludzkie przepuści ładunek przez powierzchnię skóry powodując skurczę mięśni, a tym samym niepermanentny paraliż powalając przeciwnika na glebę.
- Stalowe pięści. Ludzki naskórek ma to do siebie iż po doznaniu uszkodzeń mechanicznych się regeneruje, nic w tym dziwnego ale odnawia się twardszy niż wcześniej, odpowiedni trening, a siła nie będzie ci potrzebna skoro twoja pięść jest wystarczająco twarda by "zmiażdżyć" komuś twarz.
- Kastet. Ma przy sobie tylko jeden z drobną modyfikacją ułatwiającą życie bohaterom bijących bandytów. Przy kontakcie z daną powierzchnią wytwarza impuls elektryczny.
- Granat dymny, błyskowy, zdarza się iż trzeba czasem się ulotnić, a nic tak w tym nie pomoże jak sterta dymu czy potężny błysk obezwładniający przeciwników.
- O-shu, nazwa może się wydawać nieco komiczna ale są to zabójcze shurikeny w kształcie litery "O", miotane przy pomocy O-gandleta znajdującego się na prawym nadgarstku toteż mogą być rzucane ręcznie co jest szybsze zato mniej precyzyjne. Do niektórych O-shu można przyczepić mikro ładunki wybuchowe czy to nawet naelektryzować je.
- O-gandlet. Przyrząd wyglądem podobny do bransoletki z uniwersum sci-fi, przy jego użyciu można miotać O-shu z precyzją chirurgiczną. Jest także opcja igły, o-gandlet modyfikuje swoje części i przeistacza się w coś na pozór nożo-igły.
- Zapasowe Magnum 44
- Zapasowe Magnum 44 na wypadek gdyby zapasowe magnum 44 poszło w las.
- Zapasowe Magnum 44 na wypadek gdyby zapasowe magnum 44 będące zapasowym magnum 44 zapasowego magnum 44 poszło w las.
- Plan na wszystko.
- Zabójczy intelekt.
Ekwipunek:Przy sobie.
- Magnum 44
- Zapasowe magnum 44 x 3.
- Granat dymny (liczba posiadanych przedmiotów zależna od sytuacji, w konfliktach typowo między ludzkich x3)
- Granat błyskowy (liczba posiadanych przedmiotów zależna od sytuacji, w konfliktach typowo między ludzkich x2)
- O-shu (liczba posiadanych itd. x10 standardowych, x5 z mikro ładunkiem wybuchowym)
- O-gandlet z modułem samo naprawczym, kilka zapasowych części do niego.
- Panel sterowania. Podobna do O-gandleta bransoletka znajdująca się na lewym nadgarstku Onlymana, dzięki niej możliwe jest sterowanie pojazdem przy pomocy prostych przycisków, aktywacja wymaga potwierdzenia tożsamości poprzez odcisk palca co podczas walki jest utrudnione ze względu na noszenie rękawiczek. Panel posiada także inne funkcje, ma wbudowaną przenośną pamięć, a także posiada możliwość podłączenia do innych urządzeń poprzez kabel czy to bezprzewodowy sposób by pobrać potrzebne dane.
- Pas. Te wszystkie gadżety trzeba gdzieś pochować.
- Linka z hakiem. Często bywa, że trzeba wspiąć się gdzieś wyżej. Niezawodna i sprawdzona, udźwignie 200 kg.
- Kastet.
- Maska, z wbudowanym filtrem powietrza.
- Pojazd OPN-4
- Spoiler:
Historia: Rodzisz się i bierzesz pierwszy oddech, jednak coś jest nie tak, nie płaczesz, nie śmiejesz się lecz oddychasz. Dopiero potem zaczynasz płakać, a następnie się śmiać, a ci panowie z porodówki wiedzą, że coś jest nie tak. Nie, jednak wszystko jest w porządku, zostajesz porzucony na śmietnik bo jesteś niechciany i dalej jakoś idzie. Dom dziecka, sztuczni rodzice, którzy i tak giną, a w momencie ich śmierci dowiadujesz się o tych prawdziwych. Ci oryginalni także umierają, dostajesz po nich spadek ale nie ma nic za darmo. Musisz zarobić kwotę godną przynajmniej połowy spadku. Jako, że wcześniej miałeś ukończone studia inżynierskie to znajdujesz pracę. Po kilku miesiącach stwierdzasz, że nigdy nie dorobisz się danej kwoty. Bierzesz kredyt, sprzedajesz wszystko co masz łudząc się ze starczy. Nabierasz długów - pierwszy błąd. Gdzieś tam za młodzieńczych lat byłeś samotny więc stworzyłeś sobie myślokształty, które teraz nie godzą się z twoim sposobem myślenia. Lądujesz jako bezdomny i musisz tak żyć przez dwa lata, jesteś ślepy na inne rzeczy niż jedzenie zmieszane z wolą przetrwania czy to przeżycia następnego dnia. Wreszcie pełen nerwów nie wytrzymuje i chcesz się zabić, wybierasz dosyć przedziwny sposób, żyjesz w Ameryce tutaj nie problem dostać broń, okradasz jakiegoś ćpuna z magnum 44. Wkładasz pistolet w mordę i słysząc krzyki swoich wizualizacji pociągasz za spust. Kula zatrzymuje się między dwoma półkulami mózgowymi nie tworząc większych zniszczeń poza zaburzeniami psychicznymi, dowiadujesz się o tym w szpitalu, pewien człowiek jest tobą zainteresowany, po przebudzeniu stajesz się inną osobą przypominającą jeden z twoich myślotworów. W szpitalu dostajesz dziwny zastrzyk, budzisz się w jakimś pokoju, masz tysiąc dolarów i kartkę mówiącą co masz z nimi zrobić, idziesz do kasyna, siadasz przy stole i nagle zdajesz sobie sprawę, że ni stąd ni zowąd wiesz jakie karty mają przeciwnicy, a dowiadujesz się tego po spojrzeniu na ich twarze. Wygrywasz wystarczająco dużo pieniędzy, do tego nareszcie możesz odebrać spadek. Okazuje się, że to nie twoi rodzice przepisali ci to całe bogactwo tylko jakiś bliżej nieznany ci człek podający się za kogoś kto szuka takich jak ty i daje im szanse. Wszystko się brudzi, ale cię to nie obchodzi, masz to co chciałeś.
Teraz wypada to wykorzystać w dobrym celu, jednej z tych samotnych nocy dostajesz snu o bohaterze biegającym w majtkach po dachach, masz pomysł, rodzi się plan, pora go zrealizować. Dostrzegasz w sobie zmiany, ty się zmieniłeś teraz pora zmienić świat. Część pieniędzy ulokujesz na odpowiednio dobranych lokatach oszczędnościowych by zarabiały same na siebie. Za resztę stajesz się kimś kto zmieni to całe brudne miasto stosując własne kary, począwszy od wydania policji, a skończywszy na samosądzie Poza tym masz chęć dziwnego gdybania co by było gdyby tak, a nie inaczej. Układasz plan na śniadanie, obiad, kolację, do końca życia. Niewinnie się zaczyna, popadasz w obsesję i chcesz mieć plan na wszystko. Potem - już tylko formalności. Trenujesz, planujesz, kształcisz się i tak przez dziewiętnaście lat aż do skutku. Pocisk, którym Jade chciał się zabić nadal znajduje się pomiędzy dwoma półkulami mózgu mężczyzny, lekarze nie usunęli go gdyż mogło to zrobić warzywko z poszkodowanego, istnieje pewna teza, że to przy jego pomocy jegomość wygrał pieniądze i nadal je wygrywa, jednakowoż to nie jest potwierdzone. Sam Onlyman uznaję wygraną za czyste zrządzenie losu.