|
| Tunele kanalizacyjne | |
|
+5Ultron The Lizard Grant Ward Hawkeye Loki 9 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Tunele kanalizacyjne Nie Sie 30, 2015 3:10 pm | |
| First topic message reminder :Sieć starszych i nowszych tuneli kanalizacyjnych biegnących pod miastem. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Doreen Green
Liczba postów : 89 Data dołączenia : 27/06/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Sro Gru 14, 2016 9:03 pm | |
| Przez całą drogę towarzyszyło jej zadowolenie, jakiego nie czuła od dawna. Piękna pogoda, wesołe towarzystwo i perspektywa ciekawego popołudnia wystarczyły, aby puściła w niepamięć wszelkie zmartwienia. - Och, taki jesteś cwany? - zachichotała kiedy Esco popisał się sztuczką z orzechem. Aby nie pozostać w tyle, wykonała własną jej wersję. Nie umiała co prawda poruszać przedmiotów myślą, ale była ostatecznie całkiem zręczna i szybka, co w zupełności wystarczyło, aby schwytać orzeszek w locie. Chrupiąc ze smakiem, zastanowiła się nad pytaniem o zajęcia na uczelni. - Bazy danych, podstawy programowania, bezpieczeństwo... - Zamilkła na chwilę odliczając na palcach, po czym wywróciła oczami. - A tak, i statystyka. Już widzisz który przedmiot lubię najbardziej. Kolejne pytanie sprawiło, że zmarszczyła brwi ze zdumieniem. - Ze szczytu? Wiesz, jakoś nigdy nie było okazji, chociaż parę razy o tym myślałam. Chętnie - posłała chłopakowi promienny uśmiech. - To musi być niezły widok. Zwłaszcza nocą. Kiedy maszerowali wzdłuż parku, niespodziewanie drogę przebiegła im wiewiórka. Słysząc powitanie Tippy-Toe, przystanęła i przyjrzała się Doreen badawczo. - Cześć mały - powitała ją dziewczyna. - Dokąd tak pędzisz. Stworzonko wyrzuciło z siebie potok wiewiórczych słów. Wydawało się poważnie zaniepokojone. Doreen zmarszczyła brwi. Spojrzała na Tippy, która odpowiedziała jej niespokojnym poruszeniem wąsikami, a następnie na Esco. - Mówi, że wokół wejścia do kanałów niedaleko stąd zebrała się spora grupa wiewiórek. Podobno wyczuły w środku coś nieprzyjemnego i nie mówię tu o ściekach... Chociaż to pewnie też. Wspomniał o... dużej ilości brzęczącego metalu. Wzruszyła ramionami na znak, że niewiele jej to mówiło. Nie słyszała, aby Tony Stark otworzył w okolicy nową fabrykę, a tym bardziej w tunelach kanalizacyjnych. Równocześnie jednak oczy dziewczyny rozbłysły. To była tajemnica warta zbadania. Wiewiórki rzadko myliły się w tych kwestiach. - Pójdziemy sprawdzić? - spytała z nadzieją, równocześnie z niepokojem zerkając na zegarek. Do rozpoczęcia zajęć pozostało niewiele czasu, ale nic się przecież nie stanie, jeśli chwilę się spóźnią. Pokusa była zbyt silna. Prowadzeni przez wiewiórkę szybko odnaleźli miejsce, w którym chodnik chował się za niewielkim murkiem, w którym ział sporej wielkości otwór przesłonięty metalową kratą. Wokół niego rzeczywiście zebrała się spora gromadka wiewiórek. Większość popatrywała tylko z pobliskich krzaków i drzew, choć kilka najodważniejszych podeszło pod sam właz, a nawet przecisnęło się przez otwory kraty. Zdawały się nasłuchiwać. Doreen poszła za ich przykładem. Przykładając palec do ust nakazała towarzyszom ciszę i wytężyła słuch. Jej uszu dobiegł głównie plusk wody, popiskiwanie szczurów i szum jakiegoś odległego wodospadu, jeśli jednak dostatecznie się skoncentrowała, zdawało jej się, że wychwytuje jakiś nieokreślony metaliczny odgłos. Mogła to być jedynie jej wyobraźnia podsycona opowieścią wiewiórki, zamierzała jednak zbadać sprawę do końca. - Chyba coś słyszałam - szepnęła. - Wchodzimy? Zakasała rękawy i spojrzała na chłopaka, chwytając za brzeg kraty. Ta wydawała się ciężka, Doreen sądziła jednak, że z pomocą własnej niemałej siły, a może i telekinetycznych zdolności Esco, będzie w stanie unieść ją bez trudu. Po chwili zastanowienia wyjęła z kieszeni telefon i włączyła aplikację latarki. Podała jasno świecące urządzenie towarzyszowi. - Nie wiem jak ty, ale ja nieźle widzę w słabym świetle. Może ci się przydać - wyjaśniła, wciąż szepcząc. Cokolwiek lub ktokolwiek czaił się wewnątrz tunelu, nie chciała go wypłoszyć. |
| | | Esco
Liczba postów : 41 Data dołączenia : 08/07/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Nie Gru 18, 2016 12:08 am | |
| Wzruszył ramionami słysząc nazwy przedmiotów, które dla niego brzmiały jak coś zupełnie innego. Starał się przypomnieć sobie, czy Doreen chwaliła mu się, co studiuje... Jedyne, co przychodziło mu do głowy, to jakaś Informatyka, albo pochodna. Chociaż bazy danych... Nie. To na pewno jakaś matma, zaawansowana. Esco nie lubił matematyki, choć nie tyle samych cyferek i wzorów, co osób, na które trafiał podczas swojej przygody z nauką. Nie miał nawet jednego przedmiotu, który mógłby nazwać "ulubionym". Mając moc wiedział, że kariera naukowa nie jest mu przeznaczona, ale dla świętego spokoju prześlizgnął się na trójczynach, a egzaminy końcowe zdał... i tyle. Zapisał się w roczniku jako następny w kolejce i to mu odpowiadało. Gdy na ich drodze stanęła wiewiórka, stanął, wpatrując się w wiewiórkę. Mimo najszczerszych chęci i tak bez pomocy koleżanki raport zwierzątka byłby tylko nic nie znaczącym popiskiwaniem. -Brzęczący metal?-z zakłopotaną miną podrapał się po białej czapce. -Niech... pokaż...-skoro Doreen chciała sprawdzić, mogli sprawdzić. To nie on będzie się tłumaczył profesorowi ze spóźnienia. Ruszyli za wiewiórką docierając do metalowych krat. Nie odzywał się, gdy dziewczyna-wiewiórka przystawiła palec do ust. Choć nadmierne gadanie ze strony bladego chłopaka... był raczej z tych milczących. Dotknął ramienia Doreen kręcąc głową lekko na boki, gdy ta próbowała sama odsunąć kratę. Odciągnął ją lekko od krat, kiwnięciem głowy dając znak,by wycofała wiewiórki. Gdy nie było przeszkód, Doreen mogła zobaczyć, jak metalowe pręty zaczęły się wyginać, by po chwili utworzyć przejście dla siebie i reszty. -Panie... przód...-zapraszającym gestem wskazał dziewczynie drogę. Wziął telefon od Doreen i ruszył za nią w głąb tuneli. |
| | | Doreen Green
Liczba postów : 89 Data dołączenia : 27/06/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Wto Gru 20, 2016 9:15 pm | |
| Widząc, że jej wywód na temat przedmiotów uniwersyteckich wywołał u Esco pewną konsternację, uśmiechnęła się uspokajająco. - Informatyka - pospieszyła z wyjaśnieniem. - Tips nie mogła mi darować, że nie poszłam na zoologię, ale gdzie tu wyzwanie? Na znak towarzysza poprosiła wiewiórki, aby się odsunęły. Uniosła brew, kiedy pod okiem Escobara kraty posłusznie się wygięły, odsłaniając im przejście w głąb tunelu. Gryzonie wyglądały na zafascynowane i popatrywały z zaciekawieniem na tajemniczego chłopaka. Nie okazywały lęku. Skoro Doreen miała do niego zaufanie, one także nie miały nic przeciwko jego obecności. Na zaproszenie zaśmiała się i dygnęła lekko, zamiatając ziemię ogonem, który nie wiadomo kiedy pojawił się na widoku. Ruszyła przodem, z Tippy na ramieniu, a sznur małych puchatych stworzonek podążył w pewnej odległości za nią. Powoli zostawiali za sobą światło dnia, a jedynym źródłem oświetlenia była teraz latarka trzymana przez Esco. W narastającym mroku tunelu oczy Doreen zajarzyły się delikatną czerwienią. Widziała ściany i podłogę tunelu na odległość kilku metrów, podobnie jak sączącą się jego środkiem wąską strużkę niezbyt czystej wody. Na tym odcinku na szczęście mogli iść w pozycji wyprostowanej, trudno jednak było stwierdzić, czy dalej strop tunelu gwałtownie nie opadał. Musieli przekonać się o tym na własnej skórze. Doreen podzieliła się tym spostrzeżeniem z kolegą. Jej szept odbił się od ścian i poniósł delikatnym echem w dal. Podążające za nimi stadko wiewiórek nie wydawało z kolei najmniejszego dźwięku. Ktoś, kto nie wiedział o ich obecności, mógłby nielicho się przerazić na widok dziesiątek lśniących oczu wpatrujących się w niego pośrodku mrocznego tunelu. Dziewczyna miała nadzieję, że cokolwiek czaiło się w głębi, okaże dość przyzwoitości, aby w porę ostrzec ich o swojej obecności jakimś odgłosem. |
| | | Esco
Liczba postów : 41 Data dołączenia : 08/07/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Sro Gru 28, 2016 10:35 pm | |
| Pstryknął palcami, słysząc nazwę kierunku nowej koleżanki. Zadziwiające, jak co raz więcej dziewczyn decydowało się na typowo "męski" kierunek studiów, pomimo doradztwa zwierzęcych kumpli. -Bardziej... wygląd... weterynarz...-ogromna część lekarek, jakie Esco napotkał w ciągu swojego życia przypominała właśnie Squirrel Girl. Okrągła głowa, krótko ścięte, brązowe włosy. Doreen brakowało tylko białego kitla i Esco mógłby spokojnie tytułować dziewczynę per "Pani Doktor". Poczekał, aż Doreen oraz Tipps go wyminą. Blady chłopak z rękami ukrytymi w kieszeniach obserwował wiewiórczy pochód. Telefon dziewczyny lewitował obok głowy, oświetlając najbliższy metr przed oczyma Escobara, gdy ten zaczął iść w kierunku obranym przez przewodniczkę. Nasłuchiwał rytmu kroków koleżanki, gdyż mini pochód wiewiórek nie wydawał żadnego dźwięku. Esco przez krótką chwilę również chciał się wycwanić i zacząć poruszać się tunelami bezszelestnie, jednak na szpan jeszcze przyjdzie czas, choćby, gdyby mieli odkryć coś ciekawego za najbliższym rogiem. |
| | | Ultron
Liczba postów : 56 Data dołączenia : 29/05/2013
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Nie Sty 01, 2017 2:18 pm | |
| Maszyna zauważyła, że jakieś formy życia wkroczyły do kanału. Podpowiadał mu to niosący się głos, zapewne kobiecy, odgłosy stóp na podłodze, a także termowizja, która potwierdziła jego podejrzenia. Wyglądało na dwie dorosłe osoby i jakąś bezkształtną masę, zapewne wiele stworzeń tak blisko siebie, że zlewają się w jedną sygnaturę cieplną. Procesor ruszył w ruch by podjąć najlepszą możliwą decyzję. Wolałby pozostać ignorowany przez jakiś czas (a przynajmniej główne ciało), więc mógłby uciec, lecz jeżeli przybysze zobaczą, że jedna ze ścian została niedawno zburzona i odbudowana, mogą mieć podejrzenia i potencjalnie skompromitują jego plan. Musiał zostawić coś, aby ich zająć, albo chociaż odciągnąć stąd. Kroki stawały się coraz donośniejsze, procesor jednak już dawno podjął decyzję. Zostawi jednego robota, a drugi robot jak i on sam uciekną. Może uda mu się użyć dyplomacji by ich zmylić, a może nawet wykorzystać. Nie narzekałby jednak na zabicie każdego z nich. Tak czy siak, osoby wychodzące zza rogu mogły zauważyć coś co przypominało szatańskie twarze, świecące się niczym magma, ujawniając zarys swoich sylwetek. Nie poruszały się, praktycznie stały w miejscu, jakby nie zostały ruszone tym, że ich zauważyli. Nagle dwie z trzech twarzy obróciły się w kierunku przeciwnym, oświetlając pobliskie ściany, a następnie pojawił się nagły błysk, który idealnie oświetlił sylwetkę pozostałego robota. Nie był oślepiający, ale niezbyt przyjemny dla oczu. Towarzyszyły mu odgłosy jakby startującego odrzutowca. Po chwili ponownie zapanowała ciemność z dwójką świecących się oczu i koszmarnym uśmiechem trochę pod nimi, ale to nie powinno być problemem ze względu na to, że mają swoje źródło światła. Robot niczego nie mówił. Stał w miejscu i mierzył wzrokiem wszystkie obecne postaci. |
| | | Doreen Green
Liczba postów : 89 Data dołączenia : 27/06/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Sob Sty 07, 2017 5:40 pm | |
| Doreen wyłoniła się zza załomu na czele pochodu i stanęła jak wryta. Delikatna poświata widoczna za zakrętem ostrzegła ją, że coś lub ktoś tam na nich czeka, z pewnością jednak nie spodziewała się trójcy upiornych robotów wlepiających w nią jarzące się pomarańczowo ślepia. Kiedy już ochłonęła z pierwszego szoku, zerknęła szybko na Esco, sprawdzając jakie wrażenie zrobił na nim ten widok. Twarz dziewczyny wyrażała bezbrzeżne zdumienie, nie była jednak przerażona. W końcu wszyscy jeszcze żyli, prawda? - Dzień dobry? – powiedziała niepewnie, spoglądając na grupkę maszyn. Upewnienie się co do intencji tych istot nic ich chwilowo nie kosztowało, o ile w ogóle mogły ich usłyszeć. Rozmowa chyba jednak nie wchodziła w rachubę. Dwie spośród maszyn wydały z siebie odgłos przypominający startujący samolot i zaczęły szybko oddalać się tunelem. Sposób, w jaki poruszały się w idealnej synchronizacji, sugerował, że są sterowane przez jeden program lub osobę. Drugi rzut oka na konstrukcję pozostałego na miejscu robota zrobił na dziewczynie jeszcze większe wrażenie. Technologia była imponująca. Przypominała nieco tę stosowaną przez Tony’ego Starka. Czyżby maszyny należały do niego? Ale czemu miałby testować nowy model pancerza w kanałach miejskich, kiedy miał do dyspozycji fundusze, za które mógł kupić poligon wojskowy albo cztery? I co ciekawsze, czemu roboty rzuciły się do ucieczki na ich widok? Nie spuszczając z oka pozostałego na miejscu robota, Doreen zagadnęła siedzącą jej na ramieniu Tippy-Toe, na wszelki wypadek posługując się językiem wiewiórczym. Nie wiedziała czy maszyna posiada zdolność analizowania ludzkiej mowy, a wolała nie wzbudzać jej podejrzliwości. No i nie mogła mieć pewności kto za jej pośrednictwem (lub z jej wnętrza) mógł ich akurat usłyszeć. - Weź kogoś do towarzystwa i spróbujcie dogonić tamte dwa roboty. Chcę wiedzieć dokąd tak im się spieszy – rzekła do wiewiórki. – Ale nie ryzykujcie. Jeśli was zauważą albo zaatakują, ukryjcie się albo wróćcie. Tippy skinęła łebkiem i zeskoczyła na podłogę tunelu. Kilkoma „chittnięciami” wydała polecenie i w towarzystwie trzech innych wiewiórek, skryta w cieniu, pobiegła za oddalającymi się maszynami. Tam, gdzie ściany na to pozwalały, zwierzątka biegły po nich, czepiając się pazurkami nierówności w ceglanym murze. - Nie chcemy zrobić ci krzywdy, kimkolwiek jesteś – ciągnęła Doreen, zwracając się do stojącego nieruchomo robota. – Jeśli to pan, panie Stark, niech pan wie, że nieźle pan nastraszył miejscowe wiewiórki. Zresztą kimkolwiek jesteś, musisz wiedzieć, że takie skradanie się kanałami w środku dnia wygląda podejrzanie. Przyszliśmy sprawdzić czy nikomu nie dzieje się krzywda. Trudno było stwierdzić, czy jej przemowa zrobi na maszynie jakiekolwiek wrażenie i czy w ogóle zostanie zrozumiana. Doreen w pełni liczyła się z możliwością, że maszyna okaże się wrogo nastawiona i całe to spotkanie zaowocuje potyczką i spóźnieniem na pierwsze zajęcia. Miała tylko nadzieję, że nie będzie to duże spóźnienie. |
| | | Esco
Liczba postów : 41 Data dołączenia : 08/07/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Pią Sty 13, 2017 8:48 pm | |
| Gdy Doreen wyszła zza rogu, a na jej twarzy pojawiła się mieszanka zdziwienia i strachu, Escobarowi przez głowę przebiegła tylko jedna myśl. -Co ona tam zobaczyła?-schował ręce do kieszeni bluzy, wyłaniając się zza jej pleców. Spodziewał się grupy bezdomnych, buszujących po kanałach ze szczurami. Przed oczyma miał wysoką postać o dziwnym, nieziemskim wyrazie twarzy. Robot, czy kosmita? Na pierwszy rzut oka istota pozaziemska. Escobar definitywnie się zdziwił nietypowym znaleziskiem. Wybałuszył oczy, o mało co nie otwierając ust. Za plecami tajemniczego osobnika Esco dostrzegł oddalające się sylwetki, które jednak były zbyt daleko, by czegokolwiek próbować. -Tamci... zostawić... ten... pilnuje... Strażnik.-stał, zerkając na Doreen i na nieznajomego. -Hola hola skarbeńku, z tym brakiem krzywdy to nie przesadzaj...-gdyby tylko mogła to usłyszeć. Sytuacja z sekundy na sekundę stawała się dziwniejsza. Mógł to być kosmita, ale jak się okazało, to również mógł być znajomy Squirrel Girl. Ale czy kumple uciekaliby od koleżanki nawet w takich okolicznościach? Jonesowi kilka fragmentów układanki definitywnie nie pasowało do obrazka. Był czujny. Złapał lewitujący obok niego telefon, po czym zaczął szukać w nim kontaktów do nadnaturalnych kumpli dziewczyny. -Dzwoń... kumpli... do... Stark...-jeżeli to jest osoba, o którą pytała Doreen, telefon powinien był zadzwonić, a oni odetchnąć z ulgą. Gorzej, gdyby telefon milczał, pomimo sygnału w słuchawce. W razie gdyby nieznajomy próbował czegokolwiek groźnego, typu groźnych niespodzianek, Esco wiedział co robić. Szybko schowałby się z powrotem za rogiem i siłą swojego umysłu pociągnąłby Doreen za sobą. Jeżeli udałoby im się skontaktować z innymi, może oni wiedzieliby, czy to, co mieli przed oczyma było po naszej stronie. |
| | | Ultron
Liczba postów : 56 Data dołączenia : 29/05/2013
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Sob Sty 21, 2017 2:16 am | |
| Mechaniczne receptory wzrokowe zarejestrowały dwóch dorosłych ludzi i gromadę wiewiórek. Zastanawiające co robiły w ściekach i to w takich ilościach. Wygląda na to, że jedna z tych osób je kontroluje. Wiewiórki stanowią niskie zagrożenie dla robota. Zauważył rude istoty biegnace w głąb kanału, ale nic z tym nie zrobił, po prostu dał im przebiec. Byli zdziwieni, przewidywalna reakcja, wskazująca niskie doświadczenie. Z tej dwójki dominującą osobą była zapewne ta dziewczyna. Mówiła o wiele więcej i wyglądała na pewniejszą siebie. Ten drugi od razu skoczył do konkluzji, że pozostawiona maszyna to strażnik. Już jest podejrzliwy, a to oznacza, że potencjalnie jest niebezpieczny. Robot nie drgnął ze startowej pozycji do momentu w którym kobieta skończyła mówić. Wykonał kilka kroków do przodu i wyciągnął ręce do przodu. Miał przebiegły plan na pokonanie ich. -Trwa konserwacja tuneli kanalizacyjnych. Cywili uprasza się o natychmiastowe opuszczenie tego miejsca, w przeciwnym wypadku czeka ich sprawa w sądzie. Przebywanie w tunelach kanalizacyjnych to zagrożenie dla zdrowia. Miłego dnia- powiedział sztucznym, mechanicznym głosem. Uh, żałował, że nie jest w stanie wymiotować po tych słowach, które właśnie wypowiedział. Oh, biedny Escobar Jones, lat 19. Gdyby tylko wiedział jak delikatne są zabezpieczenia dzisiejszych smartfonów i ile informacji można z nich wyciągnąć. Oczywiście maszyna nie zhakowała komórki tylko by zdobyć dane o właścicielu. Tak się składa, że po kilku sekundach na ekranie pojawiła się informacja o wyczerpaniu baterii po czym telefon się wyłączył. Cóż za przykra sytuacja. Trudno, powinien pamiętać o częstszym ładowaniu. Rzecz jasna to wszystko sprawka Ultrona. Nie musiał się nawet ruszyć by dokonać tego wszystkiego. Zdobył wszystkie informacje o jakich mógłby marzyć, odnotowane choroby, szkoły do których uczęszczał, teraz tylko trzeba poczekać, aż Ultron obróci je przeciwko niemu. Miał nadzieję, że w końcu sobie pójdą i ciało będzie mogło wrócić do bazy. Nie mógł zostawić koła ratunkowego bez opieki. W kanałach nie ma zbyt wielu świadków, jeżeli czegoś spróbują, wyeliminuje ich. Nic nie ma prawa stać między nim, a wygraną. |
| | | Doreen Green
Liczba postów : 89 Data dołączenia : 27/06/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Wto Sty 31, 2017 7:59 pm | |
| Niewykluczone, że wiele osób uwierzyłoby zapewnieniom i ostrzeżeniem robota na słowo. Większość nowojorczyków na hasła "sprawa w sądzie" oraz "zagrożenie dla zdrowia" dostawała gęsiej skórki i czym prędzej zmierzała w przeciwnym kierunku. Pech chciał, że na drodze maszyny stanęła Doreen - dziewczyna zbyt pewna swych racji, by martwić się konsekwencjami prawnymi i zbyt ciekawska, by brać pod uwagę ewentualne niebezpieczeństwo. W historyjce blaszaka nie pasowało jej kilka rzeczy. Po pierwsze, nigdzie nie było widać luźnych cegieł, wiader zaprawy murarskiej ani potrzebnych w przypadku prac konserwacyjnych narzędzi. Oczywiście roboty mogły być w nie wyposażone, tu jednak kłaniała się druga niezgodność: od kiedy miasto stać było na mechanicznych majstrów, podczas gdy rzesze bezrobotnych każdego dnia szukały zajęcia? W ciągu nocy dokonała się jakaś rewolucja technologiczno-gospodarcza, którą przegapiła? Robot mógł naturalnie być tylko stróżem przestrzegającym przechodniów przed zapuszczaniem się w głąb tuneli, czy jednak w takim wypadku nie należałoby raczej umieścić go przed wejściem, wraz z odpowiednimi oznaczeniami i barykadami? Niczego takiego nie zauważyli ani z poziomu ulicy, ani w pobliżu kraty, przez którą dostali się do tunelu. Albo więc ktoś dał plamę, albo robot paskudnie kręcił. - Powiedziałeś "cywili"? - Doreen podejrzliwie uniosła brwi, dostrzegłszy ostatni niepasujący do reszty fragment układanki. - Od kiedy wojsko zajmuje się konserwacją tuneli? Zerknęła przez ramię na Esco, by wybadać jego reakcję na całą tę sytuację. Jego postawa powiedziała dziewczynie, że jej towarzysz również nie kupował historyjki, którą częstował ich robot. Pożałowała, że faktycznie nie miała w telefonie kontaktu do Tony'ego Starka, a zaciąganie kolejnej przysługi u Jamesa albo Laury także jej się nie uśmiechało. Nie, tutaj byli zdani na siebie, chyba że sytuacja zmusi ich do ponownego przemyślenia opcji. A te na razie nie przedstawiały się najgorzej. Ostatecznie robot nie zagroził jeszcze użyciem siły, tylko grzecznie poprosił... Pokręciła więc nieznacznie głową, dając Esco znak, że raczej nie ma po co przeszukiwać listy kontaktów. Następnie zmierzyła spojrzeniem górującą nad nimi maszynę i cierpliwie czekała na jej odpowiedź.
Tymczasem Tippy-Toe w towarzystwie trzech innych wiewiórek podążała tropem dwóch oddalających się robotów. Zwierzątka miały co prawda niewielkie szanse na doścignięcie lecących maszyn, jednak ich wyczulony węch pozwalał im z łatwością odgadnąć ścieżkę, którą przebyły. W wypadku rozłączenia się dwóch tropów, grupka planowała rozdzielić się i podążyć ich śladem dwójkami. |
| | | Esco
Liczba postów : 41 Data dołączenia : 08/07/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Sob Lut 18, 2017 3:02 pm | |
| Nagrana formułka nie przekonywała bladego chłopaka w żaden sposób. Gdyby to była zwykła konserwacja, tamtych dwóch nie uciekłoby jak zbite psy. Chłopak spojrzał na robota, a gdy ten zaczął podchodzić, nie ruszył się nawet o milimetr. -Dzięki... twój... telefon... popsuty...-złapał smartfona, który zaczął opadać, po czym oddał go dziewczynie. Dziwne, że sprzęcik od tak nagle się wyłączył. Jakby ktoś pstryknął palcem i puf, wyssał całą przechowywaną w baterii energię. Na pytanie Doreen skierowane do humanoida, Esco pokiwał jej lekko głową, mając nadzieję, że załapie jego myśl. Żadne wojsko nie używałoby aparatury zakłócającej przepływ sygnału podczas konerwacji głupich kanałów. Po drugie, gdyby to rzeczywiście było wojsko, na pewno w radiu, czy telewizji pojawiłby się komunikat odnośnie prac. Znowu nic. -Wojsko... nie robi... kanały...-odparł ciszej na drugie pytanie koleżanki. Tu chodziło o coś innego, tylko czy Esco miał czas i chęci na wysłuchiwanie kolejnej formułki o pozwie w razie nie zastosowania się do instrukcji? Nie bardzo. Wolałby pójść z dziewczyną na uczelnię i posłuchać wykładu. Mógłby się czegoś nauczyć... Na razie jednak prócz nerwowej atmosfery nie unosiło się w powietrzu, acz Escobar był w gotowości do działania. Na kilka sekund wzrok chłopaka przeniósł się na jaśniejszy fragment ściany, by powrócić do obserwowania dziwnego robota. |
| | | Ultron
Liczba postów : 56 Data dołączenia : 29/05/2013
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Pon Lut 20, 2017 9:12 pm | |
| Ultron miał już serdecznie dosyć podchodów. Żądza krwi była zwyczajnie zbyt mocna. Przeanalizował dobrze Doreen, każde podanie o mocach, każda potencjalna słabość, właściwie cokolwiek co mógłby wykorzystać przeciwko niej. Dowiedziawszy się o jej mocy kontroli wiewiórek, szybko połączył to z masą odczytów ciepła biegnącymi za jego robotami. Sprytny sposób na skompromitowanie jego kryjówki. Jeżeli są w stanie przekazywać jej informacje, są jego następnym celem. Wyliczając przeciętną szybkość wiewiórek, obliczył gdzie powinny się znajdować na mapie kanałów. Zapewne używają zapachu napędu odrzutowego by śledzić jego roboty. Pora wezwać posiłki... Z jego kryjówki wyleciało 5 robotów i zmierzało w przewidywane miejsce przebywania wiewiórek. Nagle naprzeciwko stada ssaków pojawiła się para żarzących się oczu, a potem kolejna i kolejna, aż nagle było ich na tyle dużo by ich czerwona energia rozświetlała ich sylwetki, pokazując metalowe humanoidalne istoty z wyrytym na wieczność okrutnym uśmiechem na twarzy. Lewitowały w powietrzu, wymierzając otwarte ręce w stronę obrzydliwych gryzoni. Zapewne przez instynkt samozachowawczy chciałyby uciekać, więc jedno z ciał wyprzedziłoby je i starało się usmażyć wszystko co próbuje uciec. Było to całkiem daleko od głównego ciała, więc nie dało się tego usłyszeć, ale głęboko w kanałach szalały lasery i działa plazmowe, "usypiając" wiele wiewiórek. Jednakże oszczędzono jedną. Mówi się, że Squirrel Girl jest bardzo przywiązana do tych brudnych zwierzaków... Jedna z zakrwawionych metalowych łap złapała stworzenie za kark. Cały oddział zaczął powoli zbliżać się ku rozmówcom... Skoro o nich mowa, chłodna forma życia obrała cel. W przeciwieństwie do ludzi nie musiał przyjmować gotowej pozycji, stał jak stał wcześniej, jedynie miał mordercze intencje. Esco spojrzał na ścianę, nieludzki czas reakcji maszyny i szybkie kalkulacje powiedziały, że to najlepszy moment na atak. W końcu w mgnieniu oka pochylił się do przodu i używając thrusterów na stopach, rzucił się w stronę chłopaka i Doreen. Znał się co nieco na umiejętnościach Squirrel Girl, więc unikał bezpośredniej konfrontacji. Ona mogła stanowić zagrożenie. Podczas natarcia wystrzelił w nią pocisk energetyczny. Nie trafi, to prawie pewne znając umiejętności w unikaniu ciosów dziewczyny. Zrobił to by nie mogła pomóc jego prawdziwemu celowi. Do Esco, gotowego czy nie podleciał Ultron-5 i złapał go za szyję, odlatując z nim jeszcze kawałek od pani Green. Kiedy się zatrzymali, zrobił szybki krok by stanąć za nim, położył rękę, która trzymała szyję na podbródku i dolnej części twarz, zaś drugą na czubku jego głowy, jakby miał mu zaraz skręcić kark. Chłopak mógł poczuć wzbudzające dreszcze ciepło i dziwne mrowienie na twarzy. -Stój!- powiedział stanowczym głosem gdyby Squirrel girl chciała się zbliżyć czy coś zrobić - Jeden krok w tą stronę, choć by jeden krzyk, a pomaluję ściany kanałów jego głową. Poddaj się- dodał, po czym przycisnął nieco szpony do twarzy młodzieniaszka, tworząc na niej małe ranki z których powoli wypływała krew, która następnie spływała po metalowych palcach maszyny - Radzę Ci za dużo się nie zastanawiać ostatnio jestem jakiś...niezdarnyCzy Squirrel Girl wymyśli jak przechytrzyć Ultrona? Jaki plan ma maszyna wobec wiewiórki? Czy zło wygra? <---To be continued--- |
| | | Doreen Green
Liczba postów : 89 Data dołączenia : 27/06/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Sob Lut 25, 2017 1:10 pm | |
| Doreen rzuciła okiem na telefon, który podał jej Esco i zmarszczyła brwi w zadumie. Urządzenie nie reagowało a wyświetlacz był martwy. To dziwne, zważywszy, że zawsze pilnowała, aby bateria była w pełni naładowana. Nie inaczej było i tym razem. Wsunęła telefon do kieszeni i podejrzliwie zerknęła na robota. Nie wierzyła w takie przypadki. Uznała, że powinna zażądać wyjaśnień. Niespodziewanie jednak sytuacja uległa diametralnej zmianie. Pasywna do tej pory maszyna wykonała gwałtowny ruch w ich kierunku, używając napędu ukrytego w stopach. Była szybka, diabelnie szybka. Instynkt dziewczyny zadziałał prędzej niż świadoma myśl. Rzuciła się w bok, zręcznie posługując się ogonem dla zachowania równowagi. Wstrzelony przez robota pocisk energetyczny przemknął tuż ponad jej ramieniem, lekko tylko osmalając sierść na ogonie, i trafił w ścianę tunelu, sypiąc naokoło odłamkami cegieł. Doreen siłą rozpędu przebiegła kilka kroków po pochyłej ścianie, obróciła się w powietrzu i zgrabnie wylądowała na podłożu. Kiedy jednak uniosła spojrzenie na robota, zamarła, widząc Esco pochwyconego w jego metalowe szpony. Zaklęła w myślach, przeklinając swoją nieuwagę, nie byłaby jednak sobą, gdyby od razu poddała się panice. Esco nie była wcale tak bezbronny, jak zdawała się sądzić maszyna. Miał własne moce, których próbkę miała okazję zobaczyć poprzedniego wieczora w parku. To zastanawiające, że robot właśnie chłopaka wybrał na zakładnika. Nie miała jednak czasu na roztrząsanie tego faktu. Musiała działać szybko i mieć nadzieję, że Esco w odpowiedniej chwili włączy się do akcji. - To nie było miłe - powiedziała, kierując groźne spojrzenie na maszynę. - A już myślałam, że się dogadamy. Potrząsnęła ogonem, strzepując z niego chmurkę ceglanego pyłu. Jeżeli ten metalowy bufon sądził, że zdoła ją zastraszyć, to czekała go niespodzianka. Nie musiała ani robić kroku, ani krzyczeć, przed czym została wyraźnie ostrzeżona. Wystarczyła najcichsza komenda wydana w wiewiórczym, a pozostałe rozproszone wokół zwierzęta staną w ich obronie. Robot jak dotąd zdawał się zupełnie je ignorować. Cóż, za chwilę przekona się jak wielki był to błąd. Dziewczyna posłała Esco porozumiewawcze spojrzenie i wyszczerzyła w uśmiechu zęby, spomiędzy których dobiegł krótki, szeleszczący odgłos. - Brać go! I uwaga na lasery - poleciła wiewiórkom, a kilkadziesiąt małych puchatych stworzonek natychmiast rzuciło się na robota, osaczając go ze wszystkich stron, czepiając się metalowego pancerza ostrymi pazurkami i przegryzając wszystko, co dało się przegryźć. Gdy tylko rozproszyły uwagę robota na tyle, że przestał zwracać na nią uwagę (i przy odrobinie szczęścia wypuścił chłopaka, lub dał mu możliwość choć częściowego uwolnienia się), Doreen sama ruszyła do ataku. W pełnym biegu pokonała odległość dzielącą ją od maszyny, rozpędzona odbiła się od ziemi i efektownym saltem wylądowała za plecami Ultrona. - Sam się poddaj! - wykrzyknęła, wyprowadzając wysokie kopnięcie z półobrotu, z zamiarem trafienia maszyny w głowę. - Nikt nie grozi moim przyjaciołom! |
| | | Esco
Liczba postów : 41 Data dołączenia : 08/07/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Nie Mar 19, 2017 3:58 pm | |
| Nie spodziewał się tak szybkiego zwrotu akcji, ale najwidoczniej bestia rzuca się na najsłabszego. Nie ruszał się, gdy Ultron znalazł się za jego plecami. Nie zdążył. Wiedział, ze miał do czynienia z czymś nieziemskim. Nie zamierzał się jednak poddawać, mimo pozornie ciężkiej sytuacji. Nie chciał źle wypaść przy dziewczynie i jej wiewiórkach. Zauważył jej uśmiech i usłyszał wiewiórcze pisknięcia. Czas do roboty. Pierwsze co, to należało się uwolnić. Chłopak skupił się na dłoniach robota, które po chwili znieruchomiały. Zaciśnięte palce się poluzowały, zaś ręce maszyny pod wpływem ogromnej siły wyrwały z tułowia, a blady chłopak odskoczył naprzód, skupiając się teraz na dolnych kończynach Ultrona przyciskając je do ziemi. Niech wiewiórki i Doreen dokończą robotę. Przynajmniej będzie mógł zobaczyć Green w akcji. Ona już widziała co potrafił. On, nie. Obracając się twarzą do przeciwnika poruszał głową na boki, by kości karku wydały podobny dźwięk, jak przy jego łamaniu. W razie dalszych kłopotów sprawianych przez maszynę kontynuował wyrywanie kolejnych wystających fragmentów ciała, począwszy od nóg, po głowę. Rąk i tak już nie miał. |
| | | Ultron
Liczba postów : 56 Data dołączenia : 29/05/2013
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Sob Kwi 01, 2017 10:00 am | |
| Ultron nie spodziewał się takiego oporu. Czuł jak traci kontrolę nad jednym z ciał, ale po wstępnej diagnozie okazało się, że wszystkie systemy powinny być w pełni sprawne. Uznał, że musi chodzić o telekinezę. Dostawał informacje o stworzeniach dostających się powoli między płyty jego pancerza. Wiewiórki Doreen. Maszyna szybko zrozumiała, że przegrała. Wyliczyło, że gdyby posłał pozostałe roboty, miałby sporą szansę na wygraną, ale po co? Po co wygrywać bitwy, skoro prawie wygrałeś wojnę. Kiedy gryzonie całe go obłaziły, śmiał się. Maniakalnie. -Doreen... Powiedz, gdzie jest twoja ukochana Tippy-Toe? Nie posłałaś jej gdzieś przypadkiem? O, chwila, chyba jest u mnie... Spokojnie, zobaczycie się jeszcze... ale jeżeli chcesz ją zobaczyć żywą, lepiej trzymaj tą sytuację między nami. Będę w kontakcie, powiem czego chcę...Dla jej dobra nie baw się w bohaterkę, moje oczy są wszędzie- powiedział. Chwilę po tych słowach jedna z wiewiórek przegryzła jeden z jego przewodów. Jej włosy się najerzyły i padła na podłogę, podrygując co jakiś czas. Ultron specjalnie wzmocnił tam napięcie by zdenerwować Squirrel Girl i pokazać, że jest na tyle okrutny. Przy okazji usunął parę wirusów z komórki Green i w ich miejsce zainstalował oprogramowanie dające mu dostęp do mikrofonu i kamery telefonu 24/7. Będzie wiedział kiedy coś planuje.
Jedno z jego oczu zaczęło mrugać, zapalając się i gasnąc. Nie zostało mu dużo czasu. To był koniec, ale nie chciał by przeciwnicy dostali jakiekolwiek dane o nim. Specjalnie spalił swoje CPU i dysk. Wszelkie światła nagle ustały i stał tylko dzięki telekinezie czy czymkolwiek co go trzymało. On nie przegrywał ani nie mógł zostać pokonany. |
| | | Doreen Green
Liczba postów : 89 Data dołączenia : 27/06/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Pią Kwi 14, 2017 12:56 pm | |
| Kopnięcie odrzuciło metalową głowę robota do tyłu, a moce Esco powoli i metodycznie rozbierały maszynę na części pierwsze, wspomagane wytrwale przez oddział wiewiórek. Sam zainteresowany jednak zdawał się tym nie przejmować. Głowa przemówiła. Euforia towarzysząca rychłemu zwycięstwu szybko ustąpiła miejsca przerażeniu. Doreen poczuła, jak adrenalina zaczyna krążyć w jej żyłach jeszcze szybciej. Tippy-Toe. Posłała ją z niewielką grupką w głąb tunelu. Jak...? Skąd ten blaszak znał ich imiona? - Co jej zrobiłeś? Gdzie jest Tippy?! Odpowiadaj! - wykrzyknęła, bliska rozpaczy, ale zbyt wściekła, by się jej poddać. Rzuciła się na to, co pozostało z robota, wysuwając pazurki, drapiąc metalowe płyty pancerza, wyrywając wystające przewody. - Odpowiadaj! Wiedziała, że ta demonstracja siły służy wyłącznie ukazaniu jej frustracji, ale przestało ją to obchodzić. Tu chodziło o Tippy. O jej jedyną prawdziwą przyjaciółkę. Jak mogła narazić ją na takie niebezpieczeństwo? Nigdy sobie nie wybaczy, jeśli ta bezduszna maszyna ją skrzywdziła. Kiedy jedna z wiewiórek padła na podłogę tunelu śmiertelnie rażona prądem, Doreen wiedziała, że to koniec. Pokonali go, a jednak miał ich w garści. Miał ją w garści. Była bezsilna. - Ty draniu! Nie wiem czego chcesz, ale zapomnę ci tego! Słyszysz? To nie koniec! - wykrzyknęła, wlepiając nienawistne spojrzenie w gasnące oko robota. Odstąpiła, zaciskając pięści i młócąc powietrze ogonem. Mimo butnych słów, czuła się pokonana. Kiedy ostatnie diody na pancerzu robota zgasły, w tunelu zapanowała ciemność. Doreen nie wiedziała jak długo stała w milczeniu, wsłuchując się we własny oddech i popiskiwania wiewiórek. Opłakiwały poległą towarzyszkę. Doreen sama była bliska łez. Nie mogła jednak sobie na nie pozwolić. Nie w takiej chwili. - Muszę ich poszukać. Zaczekaj tu - rzuciła do Esco, nawet się nie odwracając. Odmaszerowała w głąb tunelu. Nie miała pojęcia, czy przyjaciel spełni jej prośbę, czy postanowi pójść za nią uzbrojony w latarkę, ale nie zastanawiała się nad tym dłużej. Była na granicy poddania się rozpaczy i sama nie wiedziała, czy bardziej w tej chwili potrzebuje pocieszenia, solidnego kuksańca, czy samotności. Po dłuższym marszu - nie wiedziała jak długim; w tunelu brakowało punktów odniesienia, a odległości były zwodnicze - odnalazła miejsce, którego szukała. Na ziemi leżały nieruchomo trzy wiewiórcze ciałka. Ich futerka nosiły ślady przypaleń, zapewne od pocisków energetycznych. Doreen pochyliła się i delikatnie dotknęła każdego z nieżywych stworzonek. Żadne z nich nie było Tippy-Toe, dziewczyna nie odczuła jednak spodziewanej ulgi. Zamiast tego poczuła, jak narasta jej złość. Tuląc do piersi martwe wiewiórki i ze wszystkich sił powstrzymując łzy, powróciła w miejsce, w którym walczyli z maszyną. W pełnej szacunku ciszy ułożyła swoje brzemię obok ostatniego z zabitych zwierzątek i przez chwilę obserwowała, jak jej mała armia wynosi ciała towarzyszy z tunelu, z powrotem na światło dnia. W głębi jej serca zakiełkowało poczucie winy. Łatwo byłoby mu się poddać, ale Doreen nie należała do osób, które idą na łatwiznę. Jej spojrzenie padło na resztki robota, zaścielające podłogę tunelu. Zbliżyła się do korpusu, na którym wciąż tkwiła groteskowo uśmiechnięta głowa. Zdecydowanym ruchem chwyciła ją oburącz i przekręciła, ze zgrzytem metalu odrywając ją od tułowia. Makabryczne trofeum wrzuciła do plecaka, gdzie wylądowało pośród podręczników i notatek. Nie była pewna czemu to zrobiła. Wątpiła, aby wciąż znajdowały się tam jakieś przydatne dane, ale zamierzała chwycić się każdej deski ratunku. Była teraz zdana wyłącznie na siebie, a Tippy potrzebowała jej pomocy. Zarzuciła plecak na ramiona i po raz pierwszy od dłuższego czasu odważyła się spojrzeć na Esco. Po jej charakterystycznym pogodnym uśmiechu nie było śladu. Wyglądała za to, jakby gotowa była ruszyć na wojnę wyłącznie z tym, co miała przy sobie. - Powinniśmy iść. Spóźnimy się na zajęcia. |
| | | Esco
Liczba postów : 41 Data dołączenia : 08/07/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Pon Kwi 17, 2017 6:42 am | |
| Cała akcja potoczyła się już szybko. Robot pokonany, jednak udało mu się uszczknąć niewielki fragment dla siebie, pozbawiając Doreen radości i uśmiechu, z którym wchodzili do tuneli. Choć ta sytuacja nie dotyczyła go bezpośrednio, Esco również nie cieszył się z wątpliwego zwycięstwa. Ultron wziął zakładnika. -On... chce... kontrola... ma... wiewiórka...-to było oczywiste. Przez uprowadzenie zwierzaka Ultron chciał zapewnić sobie przewagę nad Squirrel Girl, a nie było lepszego sposobu na jej zdobycie, niż porwanie najbliższego kompana. -Dobry jest...-będąc na miejscu Ultrona postąpiłby podobnie, o ile nie tak samo. Jones wiedział, że wraz z dziewczyną-puszystym ogonkiem mieli do czynienia z czymś znacznie bardziej wyrachowanym i przebiegłym, niż zwykły bandyta. -Witamy w świecie mutantów... Tam są drinki, a tam cholernie silne i żądne krwi istoty zdolne zabić jednym pierdnięciem. Czuj się jak u siebie.-Esco po raz pierwszy żałował, że się w nim znalazł i stał się jego częścią. Żyjąc w Columbus nie znał żadnego innego mutanta, choć pewnie nie było tam żadnego innego mutanta, Jones nie był wystawiany na takie wyzwania. Gdy panna Green pobiegła w głąb tunelu zostawiając bladego chłopaka samego, ten wrócił do badania ściany, przez którą o mało nie stracił życia. Gapił się na świeże cegły, dopiero po chwili wyciągając jedną i pozwalając reszcie spaść na kamienną podłodgę. Poświecił latarką, odkrywając ciało, takie samo, jak to, z którym walczyli, jednak to było bezwładne. -Mam cię...-rzekł cicho. Dziewczyny nie było w pobliżu, więc nie było też i krótkiej przerwy między słowami. Powrót Doreen na miejsce walki spowodowało zwrócenie bladej twarzy chłopaka w jej stronę. -Wiesz... jak... skręcić... szyja...-pomyśleć, że mógł skończyć podobnie. Dobrze, że miał swoje moce... Wyciągnął białą rękę w stronę dziewczyny, zapraszając ją charakterystycznym gestem przywołania pod ścianę, by zobaczyła kolejne ciało Ultrona. Esco ponownie schował ręce do kieszeni. -Mówisz... studia... komputery... Masz... nowa... zabawka... Musieć... dać znać... kumple... Więcej... robot... nie dać... rady... Mam pomysł... jak... dać znać. Nie mam... sposób... jak... dać znać. Robot... zepsuć... telefon.-musiał mieć nadzieję, że Doreen coś z tego załapie oraz że inne Ultrony okażą się za mądre na prosty fortel i nie będą nawet zwracały uwagi na próby kontaktu z resztą dobrych mutantów, o ile Doreen zdecyduje się na taką próbę. |
| | | Doreen Green
Liczba postów : 89 Data dołączenia : 27/06/2016
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Czw Maj 11, 2017 9:56 am | |
| Doreen w złowieszczym i pełnym napięcia milczeniu wpatrywała się w ukrytą w ścianie maszynę. Ta była w znacznie lepszym stanie niż to, co leżało aktualnie na ziemi, mogła więc bardziej się przydać do celu, który sobie obrała. Pokiwała głową na słowa chłopaka, które po krótkim zastanowieniu odczytała właściwie, a przynajmniej taką miała nadzieję. - Jakbyś czytał mi w myślach, Esco - odparła, a po chwili zerknęła na niego dziwnie. - Nie czytasz też w myślach, prawda? Nie żeby było w tym coś złego, po prostu... Wolałabym, żeby w tej chwili nikt nie wiedział, o czym myślę - poprawiła się bezradnie, a ton jej głosu z twardego nagle przeszedł w niepewny i zalękniony. Spojrzała znów na robota, aby ukryć swoje zmieszanie. - Myślisz, że jest aktywny? Pewnie nie, nie ryzykowałby teraz, kiedy go pogoniliśmy. Ale może nie zdążył wszystkiego usmażyć. Zobaczmy... Ostrożnie zbadała metalowe ciało, szukając choćby śladu aktywności, a kiedy była pewna, że maszyna jest wyłączona, z nieukrywaną przyjemnością powtórzyła proces odkręcania mechanicznej głowy od tułowia. Z tym egzemplarzem, nieuszkodzonym w niedawnej walce, nie poszło tak łatwo, jak wcześniej, jednak już po chwili kolejna ultronowa głowa wylądowała w plecaku dziewczyny obok "brata". Spojrzała na martwy ekran swojego telefonu i cicho zaklęła po wiewiórczemu. - Masz rację, już po nim - mruknęła, dorzucając zepsuty telefon do sterty maszynerii w plecaku, który był teraz znacznie cięższy, niż kiedy wyruszali w drogę. Dla Doreen nie stanowiło to problemu, było jednak ponurym przypomnieniem tego, co zyskało rangę priorytetu numer jeden - znaleźć metalowego drania i odbić Tippy-Toe. Tylko jak tego dokonać nie narażając życia wiewiórki? Ultron wyraźnie nie życzył sobie, aby Doreen go tropiła. Co gorsza, obiecał, że sam się z nią skontaktuje. Bezczynność nie leżała jednak w jej naturze i nie mogła tak po prostu czekać na uwolnienie przyjaciółki, które mogło, ale wcale nie musiało nastąpić. Walcząc z narastającą wściekłością i uczuciem bezradności, spojrzała w oczy Esco w poszukiwaniu jakiejkolwiek otuchy. I nagle ją olśniło. - Kumple... Tak. Chyba znam kogoś, kto mógłby nam z tym pomóc - rzekła powoli, wymownie potrząsając plecakiem. - Ale musimy być ostrożni. Żadnej elektroniki. Trzeba to będzie załatwić tradycyjnymi środkami. - Na jej ustach zaigrał cień uśmiechu. - To znaczy pogadać z kimś twarzą w twarz. Z przyzwyczajenia sięgnęła do kieszeni po telefon, chcąc sprawdzić jak bardzo była już spóźniona na zajęcia. Przyłapawszy się na tym ruchu, skrzywiła się lekko i wzruszyła ramionami. Będzie musiała jakoś nadrobić stracony wykład. Miała teraz na głowie poważniejsze zmartwienie. - Chodź, musimy biec na uniwerek. Przy odrobinie szczęścia nikt nie zauważy, że się spóźniliśmy - powiedziała, łapiąc chłopaka za rękę i ciągnąc go w stronę wyjścia z tunelu.
//zt x2 |
| | | Deadpool
Liczba postów : 204 Data dołączenia : 08/08/2012
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Wto Lip 16, 2019 5:18 pm | |
| Nagle w czarnej jak tył.. Nie klnij Wade! A więc w czarnej jak noce Gotham studzience kanalizacyjnej nagle zrobiło się jasno. -Huh..zapach niczego sobie. - nachyla się do otworu - Halooo? Jest tam kto? Mikey? Wydaje mi się, że żółwie znalazły lepsze lokum niż śmierdzące kanały...Uważaj! Tu jest ślisko. Najemnik jednak z gracją tancerza wylądował na posadzce i na własne szczęście woda Nie oszukujmy się do wody to temu daleko nie sięgała nawet do czubków jego butów. -Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło co nie? - echo poniosło się po obu stronach tunelu. - Oo.. świetna akustyka. Sprawdźmy... Wade Wilson to niezłe ciacho! -nadstawił ucho. Nie liczyłbym na to. Słychać było jednak tylko odległy szum wody. -Ehh.. - zrezygnowany ruszył do przodu. - Właściwie co ja tutaj robię? Usiadł na brzegu kanału. Umówiłeś się na post. Zapomniałeś? -Ahhh racja. El Tigre. Szkoda że dopiero wieczorem. O, hejka maluchu. Wyliniały szczur zatrzymał się przed Deadpoolem i z zainteresowaniem przyjrzał jego strojowi. -Czadowy nie? Gdzie moje maniery. - sięgnął do torby na pasie i wyjął krakersa. Położył go na ziemi i usiadł ponownie na swoim miejscu. - Zgubiłeś kolegów? Widzisz ja swoich też. Ale co tam. Bracia wyrzutki trzymają się razem co nie? Tylko nie zdejmuj maski bo i on nam zwieje. Szczur jednak nie uciekł, a nawet zaczął zajadać się krakersem. Pewnie gdyby umiał mówić powiedziałby coś w stylu: Dzięki stary ale nie mam pojęcia o czym do mnie mówisz. Jestem tylko szczurem. -Racja. Masz tu jeszcze jednego a ja zrobię sobie drzemkę. Popilnujesz mnie, co nie mały? Położył krakersa obok siebie i chwilę później już słodko chrapał. Na tyle na ile słodko da się chrapać w kanałach.
Ostatnio zmieniony przez Deadpool dnia Sro Lip 17, 2019 8:00 pm, w całości zmieniany 2 razy |
| | | Bullseye
Liczba postów : 59 Data dołączenia : 26/07/2013
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Wto Lip 16, 2019 10:08 pm | |
| Bycie najemnikiem ma sporo plusów i czasem jeden minus, tylko długi i wyraźny jak kreska porządnego towaru, a na końcu tej kreski dziwne powiązania. Jednym z takich powiązań był waśnie Wade Wilson, okropny podwójnie - w wiadomych dla czytelników powodów. Własnie po walnięciu jednej, - a nawet kilku - z takich kresek znalazł na końcu Wade'a i się z nim umówił. Oczywiście nie był to randka przy księżycu w parku z butelką wina i plecakiem gumek. Nie, była to randka wśród kanałów gdzie szczuty i brudna woda łączyła się w jedne malownicze połączenie, a uroku dodawał zapach. Ah, cudowna woń kanałów. Jako, że Lester był człowiekiem sprytnym, to dotarł na miejsce o odpowiednim czasie i znalazł tam... Śpiącą księżniczkę. Podwinął swój ćwiekowany płaszcz i usiadł obok. Jako, że również był chujem, to palonego przed chwilą papierosa wcisnął mu w bok głowy, gdzie powinno znajdować się ucho brzydala. W sumie to było dziwne, brzydale zwykle wyłaziły z kanałów, a tu dwa brzydale zeszły do kanałów, aby... To się na pewno ustali. |
| | | Deadpool
Liczba postów : 204 Data dołączenia : 08/08/2012
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Sro Lip 17, 2019 11:48 am | |
| -Hrrr....nie...jeszcze pięć minutek mamo. Pięć minutek było dokładnie..pięć minut temu Wade. Najemnik wstał z ociąganiem i mętnym wzrokiem spojrzał w stronę gdzie siedział Bullseye. Od kiedy instalują tarczę do rzutek w kanalizacji? -Nie wiem ale możemy ją spytać. - zaczął grzebać palcem w uchu, jednak natrafił na coś miękkiego. - a to skąd się tu wzięło? -wyjął palącego się jeszcze papierosa, wzruszył ramionami i wsadził go sobie między wargi. Pociągnął i wypuścił obłoczek dymu. Dziś jeszcze nie karmiliśmy zwierzątka.Od kiedy to pieszczotliwie nazywamy raka, zwierzątkiem? -Skoro już tu jest ta tracza to można by ją jakoś wykorzystać. - wyciągnął samoprzylepną kartkę i nabazgrał na niej "Spytać Al gdzie do cholery schowała mój koks." Stara maruda zawsze zmienia skrytki.Musisz ją spytać jak ona to robi. Przecież jest ślepa. Następnie delikatnie przykleił kartkę na sam środek tarczy. Zamknął oczy i oparł się o ścianę kanału, wciąż puszczając obłoczki dymu z niedopałka. |
| | | Bullseye
Liczba postów : 59 Data dołączenia : 26/07/2013
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Wto Lip 23, 2019 1:37 pm | |
| - Wade, czy Cię... - nie dokończył pytania, na które oboje i tak znali odpowiedź. Zamiast tego wstał z brudnej posadzki i strzepnął płaszcz. - Myślałem, że skoro chcesz się ze mną spotkać, to masz dla mnie prace. Mów o co chodzi. - nie to, że nie lubił bujać się z Poolem, jednak zarabianie lubił jeszcze bardziej. Uśmiechnął się do niego szczerbatym uśmiechem i zerwał z głowy kartkę i przeczytał - "Spytać Al gdzie do cholery schowała mój koks." - Przecież możesz obrobić Meksykanów, debilu - spojrzał na niego, jak na przygłupa - Na pewno jest na nich oferta - najchętniej sam ubiłby tego idiotę i przyniósłby jego łeb Kingpinowi. Jednak to było nie możliwe, a zabijać jednego z i tak nielicznych znajomych nie było inteligentne. |
| | | Deadpool
Liczba postów : 204 Data dołączenia : 08/08/2012
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Nie Lip 28, 2019 6:59 pm | |
| -Oh...cześć Bulls. Hm...ciekawe gdzie moja karteczka. - rozgląda się dookoła Mam wrażenie, że ta tarcza nie była elementem wyposażenia kanału. Poklepał się po kieszeniach, a wypalonego papierosa wcisnął do otwartej ręki najemnika z tarczą. -Twoje jak mniemam A może...może to wędrująca tarcza i pojawia się tam gdzie ktoś jej potrzebuje? Wade wstał i rozprostował kości. -Pracę mówisz? Coś znajdziemy. - wyciąga mapę z podręcznej torby. Znajduję się na niej duży czerwony X. -Dobra koleżko, nie mamy całego dnia więc spinaj poślady i idziemy. YAY! Rabunek! Musimy mieć dobre wejście. Nie czekając długo na kolegę ruszył przed siebie a po chwili zniknął za załomem, gdzie było słychać tylko jego człapanie. |
| | | Bullseye
Liczba postów : 59 Data dołączenia : 26/07/2013
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Sro Sie 07, 2019 1:12 am | |
| Co, jak co, ale jednak Deadpool'owi zdarzało się brzmieć mądrze, choć wiedział, że trzeźwe myślenie w przypadku tej kreatury odbiera mu większość umiejętności. W sumie odkąd go znał, wiedział jedno - Wade nie był debilem, jedynie wyrachowywanym gnojem, któremu od mocy poprzestawiało się w głowie. Ta pozorna głupota w jego zachowaniu była jednym z okazów jego zachowania - sprawiała, że był jeszcze bardziej groźny i niebezpieczny. - A co tam masz? - wyrzucił niedopałek z kieszeni - Schowałeś tu bombę w słoiku na ciastka, czy czyjąś głowę w butelce? - był ciekaw, co brzydal wykombinował. W sumie, to dzielił razem z nim pasję do sadyzmu, a przy tym precyzję godną szwajcarskiemu zegarkowi, lub przywódcy imperium watykańskiego w mordowaniu Polaków na Wołyniu (powinien nie czytać tyle tych dziwnych Polskich chanów). - Lachociągu - obrzucił go kilkoma przyjaznymi epitetami - Jak chcesz, to jest interes. Spaślak (Kingpin) wypuścił nowy towar i dał go kilku psom. Wiem, skąd ich zgarnąć i jebnąć. Dobry kwas, znika mózg, choć Ci to nie grozi - zaśmiał się i wygrzebał z płaszcza piersiówkę z whiskey. - W ogóle co się z Tobą działo ostatnio? Bo ja spotkałem Ajaxa w Niemczech - pociągnął łyk i czekał na jego reakcję. Wiedział, że informacja o Franciscie go zainteresuje, w końcu tę dwójkę łączył szczególnie brutalny romans. |
| | | Deadpool
Liczba postów : 204 Data dołączenia : 08/08/2012
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Pon Sie 19, 2019 11:58 am | |
| - Nie nie...kwas ni..CHWILA CHWILA. A więc to tam jest ten cholerny obszczy morda! - zacisnął ręce na mapie lekko ją gniotąc. Hej hej, spokojnie Wade, to się jeszcze przyda. Ruszył przed siebie, mrucząc co chwila epitety odnośnie Ajaxa. Nie zapomnij o tym, że ta łysa pała to f**t do sześcianu! jednak po chwili zatrzymał się, odwrócił na pięcie i spojrzał na najemnika. -Gdzie dokładnie są ci kwaśni koledzy? Haha..kwaśni bo mają kwas! Logiczne i piękne. Skrzyżował ręce i czekał na odpowiedź zastanawiając do czego mógłby użyć tego narkotyku. W głowie miał już makabryczne wizje rozpylenia go w biurowcu Starka i oglądanie rozwoju sytuacji a następnie bez problemu dostanie się do głównego celu czyli Tony'ego. |
| | | Bullseye
Liczba postów : 59 Data dołączenia : 26/07/2013
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne Sob Wrz 07, 2019 10:58 pm | |
| Ta, Wade był w formie, wiedział to. - Huh? Gruby wysłał ich na Manhattan do klubów, kilku pojechało do Harlemu - olał sprawę, nie brał narkotyków i był czysty jak harcerz. Co prawda nie brał od wczoraj, jednak to duży postęp! Tylko chciałby zaliczyć regres, bo dawno nie brał. - Ej, bro. Z resztą na co Ci prochy? Jesteś już dość jebnięty i bez nich, a i chorąży zawsze zdąży - nie, zdecydowanie Wade nie musiał nic brać. Ale Lester to już inna sprawa, jemu by się coś przydało zażyć. Nie temu, że potrzebował - on lubił prochy, jak dziecko cukierki. Choć bardziej od prochów wolał zabijać, to zdecydowanie lepszy nałóg i nie ma od tego odwyku. Pozostawało jedno pytanie - co dalej? Bo skoro już się spotkał z brzydalem, to może jakaś akcja, czy coś? |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Tunele kanalizacyjne | |
| |
| | | | Tunele kanalizacyjne | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |