|
| Nora Otto Octaviusa | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Otto Octavius
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 24/07/2014
| Temat: Nora Otto Octaviusa Wto Maj 10, 2016 2:08 pm | |
| W dzielnicy Clinton, niedaleko granicy z Hell's Kitchen znajduje się jednopiętrowy, sześcienny, żółty budynek. Postawiono go tutaj w latach 80tych i początkowo mieścił się tam sklep wielobranżowy. Od 1992 roku, kiedy zmarł pierwszy właściciel nieruchomości, otwarto tutaj wypożyczalnię kaset wideo, która z kretesem splajtowała, gdy tylko powszechny stał się dostęp nowojorczyków do internetu. Od tamtego czasu ten niewielki teren był opuszczony i zarósł wysokimi chwastami i krzakami. W ostatnim czasie ten kawałek ziemi został wykupiony przez spokojne, młode, węgierskie małżeństwo i zapłacony z góry z zagranicznego konta bankowego. Węgierskie małżeństwo to jednak fikcja przygotowana dla celów proceduralnych a prawdziwym właścicielem budynku jest obecnie nie kto inny a Doctor Octopus.
Remont został przeprowadzony tylko w środku w którym w jednym, prostokątnym pomieszczeniu znajduje się relatywnie dobrze wyposażone laboratorium (zajmujące niemal całą powierzchnię), sypialnia oraz segment kuchenny. Jedno zaledwie pomieszczenie jest oddzielne, jest nim malutka łazieneczka. Z zewnątrz wizerunek posiadłości nic się nie zmienił, sprawia ona wrażenie opuszczonej rudery. Wśród lokalnych włóczęgów nie ma jednak nikogo, kto odważyłby się tam zapuścić. Mówi się, że paru cwaniaków nigdy stamtąd nie wróciło. Wieczorami niektórym przechodniom wydaje się, że słyszą dobiegający z posesji dźwięk muzyki Wagnera lub Beethovena. |
| | | Otto Octavius
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 24/07/2014
| Temat: Re: Nora Otto Octaviusa Wto Maj 10, 2016 4:32 pm | |
| Doktor siedział na krześle przy biurku. W pomieszczeniu panował półmrok, oświetlany jedynie lampką i światłem monitora. Blask lampy obejmował głównie to, co znajdowało się na biurku a więc skrupulatnie sporządzone notatki dotyczące ludzi o pajęczych mocach których ostatnio zrobiło się tak wielu. Na laptopie wyświetlało się spauzowane nagranie którejś walki Spider-Mana w czarno-czerwonym kostiumie. Po upływie pół godziny i analizie kolejnych materiałów Otto doszedł do konkluzji. Która była tylko potwierdzeniem jego dotychczasowych podejrzeń.
"Spider-Manów jest czterech." - przyznał z zaciekawieniem. - "Trzech tak łudząco do siebie podobnych... Identycznego wzrostu o identycznych ruchach i schematach zachowań. To MUSIAŁABY być jedna i ta sama osoba, gdyby nie fakt, że widziano ich w tym samym czasie w różnych miejscach. Bracia? Klony? Sobowtóry?" Otto odłożył na chwile pióro i sięgnął po szklankę wody. Wypił kilka łyków. Parę ostatnich lat spędził poza obiegiem i nie śledził doniesień o Spider-Manie. Po prawdzie w ciągu tych lat bywały dni, że w ogóle o nim nie myślał. Zasmakował innego życia. Odkaszlnął teatralnie i pochylił się nad kartką. Myśli nie zmieniły toru. "Jednym z członków obecnie działającej grupy Young Avengers jest ktoś ewidentnie niższego wzrostu, prawdopodobnie nastolatek o bardzo znajomych zdolnościach. Posiada wyrzutnie sieci analogicznego patentu a także siłę, zręczność..." Uniósł się z krzesła, poczuł przypływ adrenaliny. Macki ożyły i wystrzeliły na boki otaczając go jak węże. Jedna z nich, w reakcji na niezrównoważoną emocję strąciła książkę ze stolika w rogu. Znowu to czuł. Ten ogień, który zaczął już w nim dogasać. Prawdziwą i głęboką nienawiść do Spider-Mana. I wszystkich jego mizernych naśladowców. Ale oni byli w gruncie rzeczy mali i nic nie znaczący, to nie oni byli centrum zagadnienia. Prawda, Octopus czuł obrzydzenie do maski. Ale ta czysta, żarząca się nienawiść była zarezerwowana wyłącznie dla człowieka, który się pod tą maską znajduje. I tylko dla niego. Nie było potrzeby tracić energii na mniejszych ludzi. Spojrzał na ekran, wyświetlający zdjęcie Spider-Mana. -Twoje dni były policzone od momentu, kiedy w twojej malutkiej głowie zaświtała myśl żeby stanąć na drodze Otto Octaviusa! - przemówił podniesionym głosem a jego krzyk odbił się od ścian ciasnej przestrzeni w której przebywał. - Ta rozgrywka między nami trwa już zdecydowanie zbyt długo... Wystarczająco długo, żeby zmęczyć człowieka o moim intelekcie.
Odsunął się od krzesła, macki zadrżały. Powoli poruszały się za nim malując cienie na ścianach. Założył ręce z tyłu i przeszedł się po dywanie teraz już cedził słowa powoli, jak gdyby słuchała go jakaś niewidzialna, oniemiała z przerażenia publiczność. -...cierpliwa kropla drąży skałę... Mój Spider-Manie! - wyciągnął palec wskazujący i uniósł wzrok.
Po chwili otrząsnął się z transu. Prychnął pogardliwie i uśmiechnął się do siebie, jak gdyby rozumiejąc farsę w jakiej objęcia pchała go obsesja. Macki wsunęły się do panelu a Otto założył płaszcz. Wyszedł, zamykając za sobą drzwi na klucz, a w głowie jego mocowały się ze sobą straszliwe myśli.
[z/t] |
| | | Otto Octavius
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 24/07/2014
| Temat: Re: Nora Otto Octaviusa Sro Lip 20, 2016 10:18 am | |
| Z zewnątrz dało się słyszeć ciche skrzypnięcie stalowej furtki i brzęk kluczy. Już po chwili drzwi mieszkania otworzyły się, wpuszczając do środka falę chłodnego powietrza i drażniący warkot przejeżdżających ulicą samochodów. Doktor Octavius wkroczył do pomieszczenia. Ręce lekko mu się trzęsły, oddychał ciężko i miarowo. Emanował jednak spokojem widocznie kontrastującym z gniewem, który w nim kipiał zanim opuścił te mury kilka godzin wcześniej. Na plecach miał dużą, płócienną torbę, z wnętrza której przy najmniejszym ruchu wydobywał się szczęk metalu. Najwyraźniej Doktor w drodze powrotnej wybrał się do sklepu po niezbędne części.
Otto schylił się i zaczął rozwiązywać buty. Wbił wzrok w podłogę, myślami był daleko. Jedno z jego stalowych ramion bezwiednie wysunęło się w stronę drugiego pokoju. Nacisnęło przełącznik na czajniku elektrycznym, który ożył sycząc i bulgocząc, najpierw cicho ale zrazu coraz donośniej. W tym samym czasie drugie z ramion włączyło stary telewizor stojący pod ścianą. Mimo, że prawie całkiem ściszony transmitował słyszalny, wyraźny głos prezentera wiadomości. Po krótkiej chwili w ślad za dźwiękiem pojawił się obraz.
----
Spał zaledwie kilka godzin. To więcej niż było mu potrzeba kiedy tak wiele było do zrobienia. Przygotował sobie na stole niezbędne części, następnie podzielił je kategoriami w kolorowych pojemnikach. Na nośniki pamięci wgrał oprogramowanie, nad którym pracował w ostatnich miesiącach. Te same nośniki umieścił następnie w innym pojemniku, czyniąc z nich odpowiednią kategorię. Wzór-projekt postawił sobie na stoliku ale miał on zaledwie funkcje ściągawki. To była manufaktura. Stanowisko pracy było przygotowane w taki sposób, żeby składanie małych, zwiadowczych octo-botów było jak najprostsze. Tak proste, żeby nie musiał temu osobiście poświęcać zbyt wiele uwagi. Przed sobą rozłożył mikroskop, notatnik i laptopa, z prawej strony zaś próbówki w tym tę kluczową, zawierającą dość pokaźną ilość krwi Scarlet Spidera.
Stalowe ramiona składały octo-boty, to była prosta, mechaniczna praca kiedy wszystkie elementy zostały uprzednio posortowane. Sam Otto zaś mógł skupić swój umysł na czymś dalece bardziej zajmującym - na badaniu DNA pajęczego przeciwnika i rozwiązywaniu zagadki niezwykłych mocy, które tkwiły gdzieś w jego genach.
Praca trwała aż do wieczora. W tym czasie udało się poskładać trzydzieści cztery niewielkie wielozadaniowe roboty, uzbrojone w wyrzutnie igieł (docelowo mających zawierać substancje wywołującą omdlenie lub bardziej niebezpieczną toksynę) i pewną ilość trującego gazu. To było jednak marginalne zwycięstwo. Bardziej interesująca była wiedza, którą Otto zdobył dzięki swoim właściwym badaniom. Śmiał się pod nosem i zapisywał w notatniku teorie do wypróbowania a także co ciekawsze spostrzeżenia, których nie chciał zapomnieć. Pierwszy kontakt z materiałem dla takiego jak on naukowca był zawsze najważniejszy.
Gdy skończył przysiadł na stołku w segmencie kuchennym. Wypił kilka łyków herbaty, przygotował sobie coś do jedzenia. Jego błyskotliwy umysł tańczył i śpiewał, praca intelektualna po raz pierwszy od dawna była podsycana przez endorfiny, Otto już prawie zapomniał jakie to uczucie, działać na pozytywnej motywacji. |
| | | Otto Octavius
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 24/07/2014
| Temat: Re: Nora Otto Octaviusa Pon Sie 29, 2016 1:55 pm | |
| Powoli zsunął się z łóżka i oparł bose stopy na podłodze. Nie był pewien ile dokładnie czasu spędził na przygotowywaniach. Mało spał, dużo pracował.
Komputery wspomagane przez moc obliczeniową z kilkunastu zewnętrznych kości pamięci prowadziły obliczenia bez żadnej przerwy, optymalizując AI Octobotów, szukając udoskonaleń dla receptury pajęczego "lekarstwa". Ale Doktor Octavius już wiedział, że ma wszystko czego potrzebuje. Że jest gotowy do testów prototypu.
Octoboty miały kulistą centralę i osiem metalowych odnóży. Było ich obecnie czterdzieści sztuk, ostatecznie zostały uzbrojone w gaz obezwładniający (broń bliskiego zasięgu) oraz wyrzutnie igieł z trzema rodzajami trucizny. Pierwszym rodzajem jest prototypowa receptura atakująca posiadającego pajęcze moce przeciwnika na poziomie genetycznym, mająca odbierać czasowo lub docelowo trwale dostęp do jego niesamowitych zdolności. Druga bardziej eksperymentalna receptura powinna ingerować w pajęczy gen w sposób odwrotny, potęgować jego funkcje i spowodować rozrost, który według hipotezy Octaviusa powinien wywołać nieprzewidywalną mutację i deformację organizmu. Trzecia formuła to uniwersalny, silny chirurgiczny środek znieczulający. Dla celów bardziej przyziemnych. Każdy z robotów miał funkcję autodestrukcji i mógł wybuchnąć z siłą porównywalną z wybuchem niewielkiego granatu, oprócz tego wyposażony był w kilka podstawowych narzędzi takich jak śrubokręt, palnik i wytrych, które mogły być niezbędne dla celów infiltracji budynków i pomieszczeń lub po prostu do odbicia Octaviusa z transportu więziennego gdyby sprawy potoczyły się nie po jego myśli.
Otto otworzył lodówkę i wyciągnął z niej posiłek oparty na półproduktach. Przełknął go z trudem, żołądek bowiem jego był ewidentnie niechętny przyswajaniu pokarmów. Doktor czuł, że wzbierają w nim nerwy. Wszedł do łazienki i umył twarz. Przyjrzał się swojemu odbiciu w lustrze. -Dzisiaj wielki dzień. - przemówił ochryple. - Przy odrobinie szczęścia już niedługo nie będzie na tym świecie ŻADNYCH WIĘCEJ pajęczych naśladowców, którzy nie przeszli tego, co on przeszedł, którzy nie ponoszą jego odpowiedzialności. Którzy nie zasłużyli na jego karę. - ostatnie zdanie mamrotał już pod nosem odwracając się ku drzwiom.
Stawiając kolejne kroki przez mieszkanie literował pod nosem słowo "sterylizacja".
Stanął przy stoliku i nacisnął przycisk aktywujący. Czterdzieści robotów jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ożyło i zaczęło poruszać się po pokoju. Otto umieścił w swoim prawym uchu niewykrywalny nadajnik, który dawał mu kontrolę nad rojem robotów. Teraz był gotowy, aby czynnie kontynuować swój projekt. Ramiona tkwiły od wczoraj wyłącznie w panelu, chciał dać im trochę wytchnienia.
Założył płaszcz i buty, wziął głęboki wdech. Kiedy jeszcze zamykał za sobą drzwi, roboty rozchodziły się już i pierzchały po ścianach budynków, unikając uwagi i trzymając się cieni, studzienek lub dachów. Pozornie każdy w swoją stronę, tak naprawdę trzymały się w silnie rozproszonej grupie. Otto powoli kierował się w stronę Manhattanu, pogwizdując pod nosem dziewiątą symfonię.
[z/t] |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Nora Otto Octaviusa | |
| |
| | | | Nora Otto Octaviusa | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |