|
| Maanala Shisha Bar (Kabul) | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Crossbones
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 23/07/2015
| Temat: Maanala Shisha Bar (Kabul) Pon Cze 20, 2016 7:12 pm | |
| Maanala Shisha Bar jest lokalem zbudowanym jako obskurna, jednak wynagradzająca niskimi cenami knajpa, w zamyśle mająca gościć turystów. Jako, że w Kabulu turystów tyle, co kot napłakał, większość klienteli tego, w gruncie rzeczy nieźle prowadzonego Shisha Baru stanową lokalni. I to nie byle jacy lokalni, bo totalne dno społeczne i biedota, oraz przedstawiciele wszelkich przestępczych organizacji w Afganistanie. Dzięki sprytnej umowie z tutejszą policją, udaje ona, że tego miejsca nie ma. Jednakże, jeśli ktoś zagłębi się w nielegalny światek, bez problemu usłyszy o tym kwiecie Kabulu. |
| | | Crossbones
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 23/07/2015
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Wto Cze 21, 2016 1:51 pm | |
| Crossbones i jego świata weszli do rozhulanego Shisha Baru, momentalnie ściągając na siebie spojrzenia całej znajdującej się wewnątrz menażerii. Było to miejsce naprawdę tłoczne, jednak wypełnione zadziwiająco jednolitą klientelą. Przeciętny bywalec był bowiem jednym z zamieszkujących Kabul Pasztunów, miał na sobie szatę, oraz przypominający beret pakol, a na jego twarzy błyszczał tatuaż lub innego typu piętno, oznaczające aktualny bądź dawny staż w organizacji przestępczej. Wiadomo, nie wszyscy z nich byli z tym tacy otwarci, jednakże zarówno ich zachowanie, jak i doświadczenie herszta mówiły jasno, z jakiś środowisk pochodzą. Delikatnie pykali przynitowane do stołu, wysłużone Shishe. W rękach dzierżyli broń, zazwyczaj jakieś ogromne noże, albo (dla kontrastu) niezwykle małe i proste do ukrycia pistolety. Były one, tak swoją drogą, strasznie zaniedbane, co dostrzegł nawet przyzwyczajony do korzystania z takiego sprzętu Brock. W rękach strzegących baru bandziorów dało się zauważyć znacznie ładniejsze, oraz niebezpieczniejsze karabiny AK-47. Wraz ze świtą, podszedł do baru i zastał tam, niespodzianka, barmana, który stał, zajęty wycieraniem brudnego kufla przy pomocy jeszcze brudniejszej ścierki. -Hmmm?- powitał ich ten nieduży mężczyzna, którego charakterystycznym atrybutem były złote zęby błyszczące w ciemnościach sczerniałej jamy ustnej. -Ja i moi przyjaciele, potrzebujemy ludzi, którzy ogarniają korzystanie z broni i nie mają nic do stracenia- Crossbones powiedział to na luzie. Był w na tyle zaufanym miejscu, że mógł sobie na to pozwolić. -A pan to...?- barman podejrzliwie przekrzywił głowę. Ewidentnie był przyzwyczajony do wariatów, którzy przychodzą tutaj szukać pomocników. W tle zaskrzeczały dwa karabiny, których właściciele postanowili upewnić się, czy ich broń jest załadowana. Brock nachylił się do mężczyzny i wziął głęboki oddech. -Rumlow- powiedział konspiracyjnym tonem, wypuszczając z siebie powietrze. Postronni mogli pomyśleć, że mięśniak w bluzie i masce zaczął dyszeć do ucha biednego ekspedienta. -Rozumiem- odpowiedział i przytaknął kilka razy. Skinął do ukrytych gdzieś w tłoku ochroniarzy, by opuścili broń. -Proszę usiąść, o tam!- wskazał jeden z niewielu wolnych stolików. Banda usiadła i czekała, aż przyjdzie ktoś (być może nawet sam barman) by poinformować ich o potencjalnych chętnych, których trzeba będzie przekonać. Gdy nie miało się pod ręką Taskmastera, była to najpewniejsza metoda pozyskiwania stronników: mówili o tym nawet na szkoleniach w Hydrze! Może było tam więcej przydatnych informacji, ale Crossbones nie pamiętał zbyt wiele. Większość tych zajęć przecież przespał, czekając na możliwość rozwałki... Tymczasem przez drzwi wejściowe wślizgnął się jakiś dziwny jegomość w kombinezonie. Jego pojawienie się umknęło uwadze bandy. |
| | | Prorok
Liczba postów : 15 Data dołączenia : 14/06/2016
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Wto Cze 21, 2016 3:11 pm | |
| Po wejściu do baru Laurence natychmiast wyczuł specyficzny zapach tego miejsca. Dalej wolnym i ostrożnym krokiem podszedł do barmana. "Kufel najlepszego piwa w lokalu dla mnie i tej pani - powiedział wskazując na młodą i wyrażnie zagubioną dziewczynę siedząca w kącie. Po zamówieniu poczuł wzrok całej klienteli odwiedzającej dziś Shisha Bar. Laurence nie czuł się swobodnie, wyróżniał się z tłumu. Nie znał kultury i zachowania tutejszych "opryszków". Wybuchowa natura kusiła go do rozpoczęcia bójki, lecz umysł podpowiadał, żeby nie sprowadzać dziś już na siebie więcej kłopotów. Odwrócił się od lady i szybko zajął ostatnie wolne miejsce w barze. Czekając na zamówione piwo rozmyślał tylko co zrobi wracając do swojego nowego, świeżo wybudowanego domu. |
| | | Crossbones
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 23/07/2015
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Wto Cze 21, 2016 3:44 pm | |
| Po paru minutach swobodnej gadki na zabicie czasu, Brock się poirytował. Barman nie zjawiał się, mimo zapowiedzi, a czas mijał. Z każdą minutą zwiększała się szansa, że do palarni wpadnie "przypadkiem" jakiś oddział porządkowy, który odegra standardową szopkę powiązaną z paktem zawartym przez właściciela. Niby nie mogli nic poważnego "Maanali" wyrządzić, ale na trwałe powstrzymaliby obsługę od poszukiwania rekrutów. A była to aktualnie sprawa priorytetowa, która była jedynym celem przybycia Crossbones'a do Kabulu. -Może iść pogonić tego fajfusa?- zapytał spokojnym głosem Bochen, wypuszczając z siebie sporą ilość dymu. Czarnoskóry ewidentnie cieszył się okazją do ponownego kontaktu z nikotyną bez martwienia się o zapasy. -Spokojnie, chłopcze- prychnął herszt. -Może kogoś osobiście zgarniemy?- rozejrzał się po okolicy. Ludzie w barze wyglądali na odpowiednich, każdy jeden, ale nie było nikogo na tyle specjalnego, żeby podchodzić do niego i pytać twarzą w twarz. Do momentu, aż nagle... -Oho, łyse pały, mam jednego!- zawołała Wichura, szczerząc zęby. Crossbones zmierzył ją wzrokiem i cierpliwie poczekał na wyjaśnienia. Wskazała mu na siedzącego gdzieś w kącie baru człowieka w przedziwnym, wojskowym kombinezonie. Wyglądał totalnie jak ktoś kto był kiedyś na usługach armii, jednak zdezerterował i teraz szuka pracy. Jeśli szukał też dobrej rozwałki, był idealnym celem. Brock wstał i gestem ręki powstrzymał swoją świtę przed uczynieniem tego samego. -Wy zostajecie. Bądźcie grzeczni i przyjmijcie dane od barmana, jak już łaskawie przyjdzie. Ja wrócę już z nowym kolegą- zarechotał a reszta mu zawtórowała. W gruncie rzeczy, Szkieletowa Załoga podczas swobodnego niszczenia jakiegoś celu, w istocie przypominała dzieci w przedszkolu. A Crossbones wyrozumiałego opiekuna, który nic nie kazał, ale gorąco ponaglał do zabawy w odpowiedni sposób. Postawił kilka ciężkich, typowych dla siebie kroków, najpierw w stronę baru, a potem w jego kąt, gdzie, wraz z jakąś dziwnie roznegliżowaną kobietą, popijał drinka. Kobieta zwróciła uwagę Brocka głównie dlatego, że nie miała na sobie burki, ani nawet chusty, co było dość nietypowe dla tych rejonów. Amerykanka? A może lubiąca się zabawić żołnierka na przepustce? Ewentualnie wyjątkowo wyzwolona lokalna, ale w to wątpił. Tak czy inaczej, skupił się na jej towarzyszu. -Cześć!- spróbował nie przestraszyć go na samym starcie, a była to rzecz niezwykle ważna przy rekrutowaniu przestępców. -Szukasz może zajęcia? |
| | | Prorok
Liczba postów : 15 Data dołączenia : 14/06/2016
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Sro Cze 22, 2016 7:12 am | |
| ''Witaj"- odpowiedział szybko i lakonicznie. W myślach Laurence był bardzo zdziwiony zachowaniem tajemniczego jegomościa, gdyż zazwyczaj nikt w miejscach publicznych nie chciał rozmawiać z kimś kto w kombinezonie wygląda jak bezduszna maszyna. Nieznajomy nie wyglądał na osobę, która za zajęcie miałaby na myśli kradzież mało znaczącej broni czy innych podobnych temu zadań. Prorok zawsze tęsknił za misjami jak za dawnych czasów w armii. Nowy nieznajomy mógłby tylko pomóc. ''Zamieniam się w słuch.- odparł "Daj mi się pożegnać tylko z tą piękną panią i możemy rozmawiać o interesach.- przedłużył |
| | | Crossbones
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 23/07/2015
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Sro Cze 22, 2016 1:14 pm | |
| Brock uśmiechnął się pod maską, zadowolony z dotychczasowych efektów. Mężczyzna w kombinezonie nie zbył go na wstępie, co zapowiadało sensowne negocjacje, a potem prawdopodobnie i współpracę. Poczekał chwilę, aż odetnie się on od kobiety, a potem ciężko opadł na siedzisko tuż obok. -Otóż, przyjacielu- zebrał myśli korzystając ze sprawdzonego rozpoczęcia. -Wyglądasz na żołnierza. Najprawdopodobniej byłego, skoro siedzisz w tym grajdole. A tacy ludzie zazwyczaj lubią dobrą bitkę... prawda to?- wolał się upewnić. Dezerterzy z różnorakich organizacji o profilu wojskowym stanowili 100% Szkieletowej Załogi, więc pójście tą drogą przy zaproszeniu było najlepszym wyjściem, jakie uzyskał umysł Brocka. -Jestem przywódcą grupy wolnych ludzi, lubiących sobie od czasu do czasu coś efektownie rozwalić albo zastrzelić- przekrzywił głowę w próbie wyglądania sympatycznie. -Naszym obszarem działań są góry na zachód od Kabulu, więc podejrzewam, że niewiele o nas słyszałeś. Coś powiedzieć może ci jednak moja osoba...- wyciągnął w stronę rozmówcy grubą jak kłoda rękę. Zbliżył do niego także głowę, by dodać do gestu słowa nieco ciszej niż dotychczas. -Brock Rumlow, pseudonim Crossbones. Chciałbym zaprosić cię do wstąpienia w nasze szeregi- poczuł na sobie wzrok podkomendnych siedzących przy stoliku gdzieś w głębi knajpy. Ewidentnie wyczekiwali odpowiedzi, zaś ich dłonie spoczywały na poukrywanej broni. Tak, jak zwykle podczas werbunku. Nigdy nie wiadomo przecież, czy zaciągana właśnie osoba nie rzuci się na herszta, na przykład w związku z powiązaniami z Hydrą? |
| | | Prorok
Liczba postów : 15 Data dołączenia : 14/06/2016
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Sro Cze 22, 2016 6:56 pm | |
| ''Laurence Rodriquez, pseudonim Prorok"- odparł podając rękę nowemu znajomemu. Zazwyczaj pracuję sam, więc nie mogę obiecać, że zostanę u was dłużej.- kontynuował Od zakończenia służby wojskowej nie chciał zbytnio przywiązywać się do jednej organizacji. Wolał raczej być samowystarczalny. "Jeśli mamy razem pracować to może przybliżysz mi na czym mają polegać nasze działania?''-zapytał Prorok przewidywał, że nie będzie to nic zaskakującego, gdyż podczas dawnych misji wojskowych widział już wiele. Niemniej był zainteresowany pracą z nową załogą i chciał sprawdzić jak zachowują się w sytuacjach, z którymi sam musiał się wiele razy zmierzyć. Na chwile przerwał i wraz z pierwszym krokiem w kierunku Szkieletowej Załogi jego hełm zakrył już całą twarz co dodało jego wypowiedzi jeszcze więcej mocnego akcentu.
|
| | | Crossbones
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 23/07/2015
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Sro Cze 22, 2016 7:57 pm | |
| Zmierzył wzrokiem powstałego z miejsca rekruta, który z każdym krokiem wydawał się coraz bardziej profesjonalny. Coś było w ruchach wojskowych, że dało się ich poznać na kilometr. Wielu nazwałoby to przystosowaniem do musztry, jednak w oczach Crossbones'a był to zwyczajny patyk w odbycie. Nie miał jednak tego za złe Prorokowi, gdyż ten był już dezerterem. -Niema problemu... zobaczysz, że ci się spodoba nasz styl życia- uśmiechnął się drapieżnie pod maską. -Szkieletowa Załoga to grupa osób, którym zbrzydło życie według zasad cywilizowanego świata. Śmigamy po pustyni w naszych pojazdach i zabieramy co chcemy, komu chcemy i kiedy chcemy- zarechotał. -Szukamy wyzwań i pokonujemy je, tym się właśnie zajmujemy- powiedział z prawdziwą dumą w głosie. Czuł się jak ojciec, który przy piwie zachwala osiągnięcia swoich dzieci. -A jeśli chodzi o ciebie, to nie będę cię trzymał na stałą współpracę. Brzmisz jak ktoś, kto lubi załatwiać rzeczy po cichu. Co powiedziałbyś na rozpoczęcie kariery prostą misją?- w myślach odszukał odpowiednią z upatrzonych przez siebie wcześniej dróg, którymi może podążyć jego banda. -Potrzebujemy znaleźć jednego człowieka. Twoją rolą byłoby odszukać go na terenie Kabulu i przywlec do mnie, żeby chłopcy mogli go przesłuchać. Zainteresowany?- podparł się łokciem o bar, wyglądając jeszcze bardziej przyjacielsko niż dotychczas. Ledwo powstrzymywał się od wszechogarniającej wesołości. Miał bowiem zamiar dorwać w swoje ręce pewnego koordynatora HYDRY, który miał nieprzyjemność narazić się Brockowi jeszcze za czasów jego służby. Na własne nieszczęście, posiadał on prawdopodobnie wiedzę o magazynach i schowkach organizacji, które rozsiali po Afganistanie, by w kluczowych momentach zaogniać konflikt na swoją korzyść. Crossbones oczywiście nie miał zamiaru ani wspierać, ani przerywać tego typu procederu. Dla niego liczyło się, że była tam broń, której nie pilnowała armia żadnego państwa, a robiła ogromne "bum". Prychnął z własnych przemyśleń, niechcący opluwając maskę od środka. No pięknie, teraz będzie spływać... -Oczywiście płatne. Prawdopodobnie poprzez podział, um, majątku do którego dostaniemy dostęp po porwaniu- zająknął się. Miał jednak nadzieję, że rozmówca nie zwróci na to uwagi. |
| | | Prorok
Liczba postów : 15 Data dołączenia : 14/06/2016
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Czw Cze 23, 2016 5:26 am | |
| Sama załoga nie wzbudzała na nim szczególnego wrażenia, lecz zdecydowany głos ich przywódcy pozwalał sądzić, że jest on profesjonalistą w swoim fachu i dobrze wie co robi. Słuchając o dokonaniach Szkieletowej Załogi Laurence był dziwnie rozkojarzony, spoglądał raz na drużynę, raz na dziewczynę, z która miał przyjemność się spotkać. Na szczęście nie widać było ruchów jego oczu, gdyż były szczelnie zasłonięte przez ciemny wizjer zamontowany w skafandrze. Nie interesowało go kim był poszukiwany przez Crossbones'a człowiek, nie chciał zagłębiać się w tutejsze porachunki. Interesowały go tylko istotne informacje na temat celu. "No dobrze, więc podaj mi możliwe miejsca pobytu i opis wyglądu celu." - odpowiedział czekając i słuchając uważnie uwag, gdyż w takim miejscu trudno jest znaleźć jednego człowieka z poza kraju, a co mówić o ważnej osobistości do schwytania. "A no i czy mogę spodziewać się oporu ze strony wroga?" - zapytał szybko aby nie stracić kontekstu rozmowy. Prorok był porywczy i wybuchowy, ale nie głupi i wolał dowiedzieć się czy będzie w stanie wykonać zadanie pozostając niezauważonym, czy może będzie musiał się trochę pomęczyć z nieznanym mu wrogiem. |
| | | Crossbones
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 23/07/2015
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Czw Cze 23, 2016 9:36 am | |
| Przez parę sekund myślał, jak odpowiedzieć na zadane przez Proroka pytania. Musiał być przy tym jednocześnie na tyle dokładny, by misja się powiodła, oraz na tyle niedokładny, by nie wyszło na jaw, iż jest poszukiwany przez Hydrę. Zagryzł wargę, ale pod maską i tak nikt tego nie zauważył. -Ten człowiek to jeden z koordynatorów większej organizacji przestępczej o profilu, um, neonazistowskim. Na imię mu Richard Gutermann i wygląda jak typowy niemiec. Wiesz, blond włosy i niebieskie oczy- mrugnął. W takich siatkach jak jego byli pracodawcy często na wyższe stanowisko dobierano ludzi nie tylko pod względem umiejętności, ale też wyglądu. Richard był tego wzorcowym przykładem. -Kolesi o takiej aparycji niema tutaj chyba zbyt wiele. Ukrywać może się w jakimś zagłębiu, gdzie spędzają czas szkoleniowcy zostawieni przez NATO, mieszka chyba też w pobliżu. Jest jeszcze gorszym rasistą niż ja, więc na pewno nie upijałby się w towarzystwie ciapatych...- na moment przerwał, by po odchrząknięciu kontynuować. W międzyczasie do jego drużyny, za plecami herszta, podszedł barman i zaczął coś opowiadać, potężnie gestykulując. Nie wyglądał jednak na agresywnego. -Ah, właśnie, to alkoholik. I może mieć w zębach kapsułkę z cyjankiem, więc uważaj, by nie dać mu szansy zabicia się. Co więcej?- zapytał raczej sam siebie, jednak po chwili podniósł palec, jakby wpadł na naprawdę kluczowy dla akcji pomysł. -Jako, że ja jestem poszukiwany i nie mogę spędzić tutaj zbyt długo, zostawię ci dwóch ludzi. Będą siedzieć w tym barze i czekać na twój powrót. Potem odwiozą ciebie i cel do obozu, dobra? Będę tam czekał- upewnił się na koniec wywodu, po czym wysłuchał ewentualnych obiekcji Proroka. Potem usłyszał za sobą kroki, które ewidentnie wydobywały się od kroczącego z jego stronę barmana, który chyba załatwił co miał do załatwienia i przychodził z propozycjami na nowych Szkieletowych. Crossbones'a aż trzęsło z radości na myśl o kolejnych rekrutach. |
| | | Prorok
Liczba postów : 15 Data dołączenia : 14/06/2016
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Pią Cze 24, 2016 6:08 am | |
| Po krótkiej rozmowie Laurence znał już wszystkie istotne szczegóły potrzebne do wykonania misji. Cały ekwipunek miał już dobrze przygotowany, gdyż potrzebny był w niedawnym zadaniu. "Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli powinienem być tu z celem za jakieś... sześć godzin. Potrzebuję jednak pojazdu, który umożliwi mi szybsze dostanie się w okolicę miejsca przebywania celu."- odparł Prorok. Po trzydziestu minutach był już gotowy na wykonanie powierzonego mu zadania. Jak zwykle wolnym i spokojnym krokiem wyszedł z baru salutując przy tym prześmiewczo do Crossbones'a.
[z/t]
|
| | | Crossbones
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 23/07/2015
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Pią Cze 24, 2016 8:17 am | |
| Wymienił się jeszcze z Prorokiem kilkoma zdaniami, dookreślającymi szczegóły misji. Wydawał się zaangażowany, jakby wszystkie informacje zapisywał na jakimś niewidocznym dysku i co minutę upewniał się, czego mu brakuje. Gdy już nie było nic więcej do powiedzenia, nowy rekrut wstał i stwierdził, że będzie tu za sześć godzin. Zapytał także o jakiś pojazd. -Wspominałem, że będzie tu czekać dwóch moich ludzi?- mruknął, drapiąc się po podbródku maski. -Zostawię im też samochód. Będą mogli cię dowieźć... zostawię ci hiszpana i kobietę, mam nadzieję, że widzisz, którzy to?- odpowiedział, po czym otrzymał potwierdzenie. -Także, życzę szczęścia. Widzimy się już u mnie- powiedział i klepnął Proroka po plecach, na pożegnanie. Potem wstał i ciężkimi krokami udał się w stronę swoich ludzi. Nim zdążył coś powiedzieć, Mołotow wstał i zaczął szczebiotać. -Dwunastu ludzi znalazł, szefie! Po angielsku gadają i strzelać umieją- zawołał tłustowłosy spec od włamań. -Cud miód, zaraz się z nimi zapoznam, ale najpierw słowo do was- powstrzymał entuzjazm Crossbones i wskazał palcem na szykującego się do wyjścia Proroka. -Tamten koleś ma pseudonim "Prorok" i cholernie zaawansowany kombinezon wojskowy. Wytropi dla mnie jednego z członków Hydry, prawdopodobnie znającego położenie ich magazynów broni. Zostawiam w tym barze Wichurę i Bochna, dopilnujecie, żeby naszemu nowemu koledze włos z głowy nie spadł i zapewnicie mu transport po mieście, oraz do bazy, jak już wykona zadanie. Zrozumiano?- dopytał, po czym odebrał średnio entuzjastyczne potwierdzenia dwóch wybranych przez niego członków oddziału. -A co z nami, szefie?- zwątpił, jak zwykle, Mołotow. -Jak stąd wydzidujemy z dwunastką kotów?- przekrzywił głowę. -Mówiłem już. Ukradniemy kilka autek... nie bez powodu kazałem ci wziąć łamak- prychnął Crossbones. Po chwili jednak coś go trafiło. -O cholera, a laptopa masz?- dopytał nieco zaniepokojony. -Nie- odburknął Mołotow. -Auta mają dzisiaj immobilizery, więc może być troszkę trudniej- zagryzł wargę. -Ale spoko, to ja o tym nie pomyślałem. Oby wśród nowych znalazł się jakiś sprawny doliniarz- zaklął w duchu bardzo szpetnie, akurat na kilka sekund przed przyjściem barmana. -Mam ich, Rumlow...- zaczął, jednak przerwał, gdy herszt podniósł rękę. -Ciszej. Wiem, dwunastu, potrafią po angielsku i dobrze strzelają. Dobrze się spisałeś, dzięki- powiedział, a potem przełknął ślinę. -A jest wśród nich jakiś złodziej aut? Przez moment barman myślał, a potem powoli przytaknął. -To dobrze, bo będę go potrzebował. Tak czy inaczej, zbierz ich przy tym stoliku- rozkazał, a kilka minut później stał już, otoczony tuzinem najróżniejszych zbirów zebranych przez zaufanego barmana. W większości byli to męscy przedstawiciele Pasztunów, jednakże widać było tu także jednego żyda oraz kobietę, która stała tuż obok ubranego w myckę zabijaki. Tuż za nimi stała trójka białych, ewidentnie przyjaciół. Dwóch z nich była niskimi, krępymi bliźniakami, zaś trzeci wyjątkowo szpetnym, dwumetrowym dryblasem. Na plecach trzymał nowoczesną kuszę, broń na tyle w tych realiach nietypową, że od razu zwrócił uwagę Brocka. Ten jednak zdecydował się przemówić do wszystkich. -Wiecie, po co tu jesteście?- zapytał jakby od niechcenia, otrzepując się ze zgromadzonego podczas negocjacji pyłu. -Mam nadzieję, że tak. Inaczej urwę łeb temu barmanowi, że zaciągnął mi nowych rekrutów bez słowa o mojej osobie. Jakby ktoś miał problemy ze słuchem- nabrał powietrza w płuca, by następne zdanie wypowiedzieć już dosadniej. -To jesteście zaproszeni w szeregi Szkieletowej Załogi, jedynej takiej bandy rozbójników w całym Afganistanie. Oferujemy doskonałą kryjówkę, broni aż po uszy, oraz możliwość okradania i zabijania kogokolwiek, kto nie należy do naszej ekipy. Dowodzi nią persona, o której na pewno dane wam było już usłyszeć, niejaki Crossbones- powiedział, uśmiechając się podle pod maską. Zebrał ciche oznaki szacunku od nowych rekrutów, które informowały go mniej więcej o tym, że każdy z nich o przykrytym maską zbrodniarzu słyszał. Aż się ciepło na sercu robi... -Żeby dostać się do naszej bazy, waszego nowego domu, potrzebujemy transportu. Mamy zamiar zaczął wspólną przygodę rajdem i zawłaszczeniem takiej ilości samochodów, ile tylko wlezie. Kto chętny?- zapytał, zaś w odpowiedzi usłyszał gromkie okrzyki oprychów, którym kradzież samochodów najwyraźniej kojarzyła się znacznie lepiej, niźli strzelanie do ludzi. Po paru jeszcze słowach pochwały ze strony swojego nowego szefa, tuzin nowych Szkieletowych była gotowa na rozkazy. Brock odprawił ostatecznie Wichurę i Bochna, zaś Mołotowa i Polio zostawił sobie jako przybocznych. Jeszcze raz podziękował barmanowi, a potem wraz z nowymi członkami bandy wybiegł na ulicę.
[z/t] |
| | | Prorok
Liczba postów : 15 Data dołączenia : 14/06/2016
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) Sob Cze 25, 2016 8:00 am | |
| Prorok wraz ze swoim "podopiecznym'' wkroczył do baru zyskując w jednym momencie uwagę wszystkich klientów. Związanego i w pełni już przytomnego człowieka posadził na pierwszym z brzegu fotelu. Zaraz przy wejściu czekali na niego przygotowani przez Crossbones'a ludzie. "No to daj mi go tu!''- krzyknął na wejściu Hiszpan wskazując na wyczerpanego i obolałego członka Hydry. "Spokojnie, daj mi jeszcze zamienić z nim słówko."- ostudził zapędy Hiszpana wykonując przy tym specyficzny gest dłonią w jego kierunku. Przybliżając się ze szklanką piwa podał je człowiekowi, którego przed chwilą porwał szepcząc- "Nie wiem czego oni od ciebie chcą, ale masz tu piwo na pocieszenie." Oddalił się od niego z szyderczym uśmiechem. Ciężkim i zmęczonym krokiem podszedł do miejsca w kącie i usiadł mówiąc mocnym tonem na cały bar-"Ja już swoje zrobiłem, jest wasz. Czekam tu jeszcze na obiecane wynagrodzenie. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Maanala Shisha Bar (Kabul) | |
| |
| | | | Maanala Shisha Bar (Kabul) | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |