! UWAGA ! NADLUDZIE !
___Z góry muszę przeprosić tę część moich czytelników, których zwabił tutaj kontrowersyjny tytuł, a w prasie szukają tutaj tylko poparcia swoich ksenofobicznych lęków i nienawiści. Ten artykuł nie będzie o tym, bo podobnych, opiewających zarówno jedną, jak i drugą ze stron jest w prasie dużo więcej i każdy może spokojnie wybrać, którą z opinii woli się karmić nad codzienną poranną kawą i tostami. Mnie jak zwykle nie interesuje fabryczne niemal powtarzanie pod kowadło „gorących” tematów i opinii, ale otworzenie oczu na większy problem i to co leży u jego podstaw.
___Zanim zaczniemy jednak dywagację nad tym czym są nadludzie, zastanówmy się kim są ludzie właściwi. Nie sposób tutaj wziąć pod uwagę całokształtu ludzkości, bo coś takiego spokojnie nadawało by się na temat pracy profesorskiej wyższych lotów uczelni socjologicznej. Z racji ograniczonej ramówki, będziemy musieli posłużyć się zatem bardzo krzywdzącym szufladkowaniem ludzkości, wymieszać w jednej puli skrajnie bogatych i skrajnie biednych, i zwyczajnie ludzką rasę uśrednić. Tak więc nasz człowiek właściwy (średni) zawiera w swoim życiu dwa (1,7) małżeństwa, posiada trójkę (3,2) dzieci, zarabia trzy tysiące dolarów miesięcznie (3 163,39 $), uprawia seks 103 razy w roku (co daje dwa zbliżenia na tydzień), zjada 65 jabłek rocznie (mowa o priorytetach) i zasadniczo nigdy nie jest zadowolony z własnego miejsca na ziemi. Tak więc tym z was, którzy zastanawiają się gdzie podziała się ich zaległa wypłata, lub właściwie zgadzają się tylko z ostatnim z tych twierdzeń, wyjaśniam od razu że cyfry te bardzo mocno wywindowywuje mały procent ludzi, którzy śmiało mogą określić się królami świata. Ale są to wciąż ludzie właściwi, nie nadludzie, o których jest ten artykuł.
___Czym są więc nadludzie? Co sprawia, że tak się różnią od ludzi właściwych? Najprościej rzecz ujmując jest to ich odmienność. I nie chodzi tutaj o ich odmienność od nas. Ludzie właściwi też występują pod masą różniących się kolorów skóry, wyznań, czy narodowości. Nadludzie, o których ostatnio tak głośno w mediach, różnią się od siebie nawzajem niemal tak bardzo, jak od nas samych i to właśnie jest przyczyną naszego strachu. Nadludzie występują w tak wielu odmianach, że praktycznie dwóch takich samych „uzdolnionych” nie ma prawa istnieć, a podobny do powyższego wywód o „typowym nadczłowieku” byłby przysłowiową próbą walki z wiatrakami. To jest właśnie źródło ludzkiej niechęci, strachu, czy nienawiści. Psychologowie zgodnie twierdzą, że największy strach odczuwamy przed czymś, czego po pierwsze nie rozumiemy, a po drugie nie możemy zaszufladkować. Nie jesteśmy w stanie, w naszych małych, uporządkowanych światopoglądach wytworzyć jednej szufladki z napisem „nadludzie” i szybkim gestem zamieść tam wszystko, co leży chwilowo na naszym mentalnym biurku. Stąd odczuwalny gdzieś z tyłu głowy każdego z nas niepokój towarzyszący myślom o mutantach, Asgardczykach, czy innym im podobnym.
___A więc ustaliliśmy, że nadludzie to istoty, które rodzą się ze szczególnym darem, lub nabywają go w miarę wypadków życiowych, przez co nie mogą już być ludźmi właściwymi. Pierwsze doniesienia o mutantach (nadludziach) żyjących wśród nas pojawiły się stosunkowo niedawno i wywołały falę szoku, wśród ludzi właściwych. Przerażający okazał się fakt, że w tym pokoleniu, przez cały ten czas, w naszej nieświadomości rośli pod naszym okiem odmieńcy, o istnieniu których nie zdawaliśmy sobie sprawy. Pierwsze reakcje ludzi właściwych na nadludzi były bez wątpienia ludzkie. Zaskoczenie, niedowierzanie, wyparcie. Pierwszy raz zdarzyło się w historii, by urodziły się jednostki szczególne, obdarzone cechami wynoszącymi je ponad ogół, które mają w swoich rękach klucz do odmienienia losów świata, gdyby tylko zechcieli go użyć. Prawda? Ale czy na pewno?
___Odpowiedź na to pytanie brzmi zdecydowane nie. Jeśli tylko to, co przytoczyliśmy ma oddzielać ludzi właściwych od nadludzi, to muszę wam, drodzy czytelnicy powiedzieć, że rodzili się oni już dużo wcześniej i to nie raz. Dawno temu na dalekich nam ziemiach Afryki urodziło się dziecko mające rzadki talent do proroczych snów pokazujących jak mógłby wyglądać świat, gdyby tylko ludzie na nim byli lepsi. Przez swoich znany był jako „Madiba”, po jednym z tamtejszych klanów ludu Xhosa. Wykorzystał on swój dar, aby poprawić warunki życia ludu na tamtych ziemiach, a także uratować wiele istnień. Oczywiście tak jak dziś dzień ktoś, kto w oczywisty sposób człowiekiem właściwym nie był znalazł sobie wielu wrogów, którzy nie mogli poradzić sobie ze świadomością, że ktoś taki stoi na czele narodu. Człowiek ten, czując w oczywisty sposób swoją odmienność stanął na czele zbrojnej organizacji, mającej na celu walkę z reżimem. Miał jednak to do siebie, że swoje działania ograniczali oni jedynie do sabotażu i nigdy nie atakowali żadnych istnień ludzkich. On sam został jednak skazany pod fałszywymi zeznaniami i na wiele lat trafił do wiezienia za swoją odmienność i używanie jej. Po niemal trzydziestu latach został wypuszczony pod naporem nacisków międzynarodowych na przetrzymujący go rząd. W uwadze za swoje zasługi w 1993 roku dostał pokojową nagrodę nobla, a dzisiaj jego „I had a dream...” zna chyba cały świat.
___Mam nadzieję że co bystrzejsi czytelnicy wcześniej już przejrzeli mój wybieg słowny i rozpoznali w tej przypowieści historię Nelsona Mandeli, który zdecydowanie, pod żadnym względem, nie pasował do naszego określenia człowieka właściwego. Urodził się z prawdziwym darem, którego nie bał się wykorzystać, za co trzydzieści lat spędził w więzieniu. Nie jest to jedyny przypadek w historii, gdy nadludzie, jednostki szczególne, różniące się pod wieloma względami, zostali napastowani przez ludzi właściwych za próbę zmian świata. Za próbę zmian ustalonego porządku. Za niegodzenie się z błędnymi, panującymi zasadami. Walka Lincolna z niewolnictwem. Próba Galileusza do przekonania ludzi właściwych do zmiany swojego światopoglądu. Kontrowersyjne niegdyś eksperymenty Nicola Tesli, które miały stworzyć lepsze jutro, a zostały wiele razy sabotażowane przez ludzi właściwych, bojących się jego talentu i zmian, jakie może przynieść.
___Przykłady te są tylko kroplą w morzu tego co mam do powiedzenia, a zapewne wielu z niegdysiejszych nadludzi nie zdawało sobie nawet sprawy z daru, jakim dysponują i nie wykorzystali go by odbić się na kartach historii, przez co nie wiemy nawet o ich istnieniu. Co więksi sceptycy zapytają teraz zapewne, no tak, ale nie wiemy czy ci cali „mutanci” będą mieli tak dobre intencje, jak nadludzie z moich przykładów. Ja niestety będę musiał przyznać im rację. Nie wiemy i nie będziemy wiedzieć nigdy. I to również nie byłby pierwszy raz. Cały świat zna historię człowieka, który urodził się z niesamowitymi zdolnościami do kontrolowania ludzi. Chciał zostać artystą, jednak nadużył swoich mocy, by wywołać największą wojnę w historii, której skutki odczuwała przez wiele lat nie tylko jego rodzinna Europa, ale także i cały świat. Teraz, po wielu latach jego symbole stały się znakami zła ostatecznego i negatywnych emocji, a cały świat obiecał sobie, że nigdy nie należy powtórzyć jego błędów.
___Mam nadzieję że ten artykuł uspokoi przynajmniej kilku z nas. Historia od zawsze dawała nam ludzi obdarzonych wyjątkowymi darami, którzy wykorzystywali je, dobrze lub źle, do wstrząśnięcia światem ludzi właściwych. Od zawsze byliśmy pod wpływami tych, potężniejszych od nas i chyba nie istnieją dzisiaj w cywilizowanym świecie ludzie prawdziwie wolni. Racją jest, że nigdy w historii nadludzi nie występowało tak wielu, ani nie dysponowali darami tak oczywistymi, ale czy nie powinno uspokoić to nas, gdyż teraz łatwiej ich rozpoznać? Oraz czy powinniśmy podejrzliwie patrzeć na naszego sąsiada, ograniczając się do zdawkowego „dzień dobry” w obawie przed nieznanym tylko dlatego, że kiedyś urodził się Adolf Hitler? Na to pytanie każdy z nas, ludzi właściwych, powinien odpowiedzieć sobie samemu.
Dziękuję za uwagę.
Norbert Ronae.