|
| Gniazdo – Pomieszczenia badawcze | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Gniazdo – Pomieszczenia badawcze Pią Sie 03, 2012 3:12 pm | |
| Trudno jednoznacznie opisać ową komnatę, bo w odróżnieniu od regularnych pomieszczeń jakie są powszechnie stosowane w Ziemskim budownictwie, to raczej tu z trudem można odnaleźć proste bryły lub wyróżnić poszczególne części takie jak ściany, czy sufit, bowiem wszystko częściowo się miesza i zlewa, tworząc chaotyczną masę kształtów, które jeszcze rytmicznie pulsują. Na szczęście prócz splotów tkanek występują również elementy nieożywione, wykonane z ciemnych oraz jasnych stopów metali, które narzucają chaosowi życia własny porządek, nadając wnętrzu poczucie stabilności. Posadzka jest w całości wyłożona sześciobocznymi płytami, a rozmieszczone w równych odstępach pilasty stanowią podporę dla sieci żeber wzmacniających czasze sklepienie, pośrodku którego wisi skupisko kryształów emanujących bladozielone światło. Od kryształów do znajdujących się naprzeciw wejścia paneli kontrolnych, biegły wiązki fosforyzujących nici, niezależnie od pory zawsze można było zastać przy pracy przynajmniej trójkę zmiennokształtnych, którzy komunikowali się między sobą serią dźwięków, cichymi warknięciami lub klekotaniem żuwaczek. Gdy błona pełniąca role drzwi napięła się odsłaniając wejście, do komnaty wszedł Kleiser z barwnym pawim piórkiem oraz oprawioną w czarną skórę książką, do której co chwile zaglądał. Widząc swego przełożonego wysokie humanoidalne istoty odeszły od pulpitów czekając cierpliwie na nowe polecenia, w końcu niezapowiedziana wizyta wyższego rangą Chitauri mogła oznaczać tylko dwie rzeczy, inspekcje, albo nagłą zmianę planów, jednak zanim zdołali otrzymać wyraźne rozkazy, Herr bez wcześniejszej konsultacji podszedł do najbliższej konsoli i wcisną krótką sekwencje przycisków, powodując że z centralnej części pomieszczenia wysunęła się jedna z sześciennych płyt. Następnie przemówił do swych odrażających towarzyszy w rodzimym języku, szybko objaśniając im czego od nich dokładnie żąda, rozległa się drobna wymiana odgłosów, po czym reszta wróciła do swoich stanowisk i rozpoczęła wstępne przygotowania do przeprowadzenia analizy energetycznej otrzymanych obiektów. Gdy książka wraz z piórem znalazły się na podwyższonej płycie wtedy padł na nich słup jaśniejszego światła pochodzący z kryształów.
Ostatnio zmieniony przez Herr Kleiser dnia Sob Sie 04, 2012 9:16 pm, w całości zmieniany 3 razy |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Gniazdo – Pomieszczenia badawcze Pią Sie 03, 2012 6:10 pm | |
| W momencie, gdy słup światła paść miał na księgę, ta dosłownie z sekundowym wyprzedzeniem samoistnie wytworzyła dookoła siebie coś na kształt przezroczystej, sferycznej bariery, która objęła swym zasięgiem również i pióro. Wystarczy rzec, że blask nie przedostał się do środka - został łagodnie odepchnięty i utrzymany na dystans. Na tym jednak najwyraźniej książka nie miała zamiaru poprzestać. Po kilku sekundach bowiem powierzchnia bariery ochronnej zalśniła blado, a oświetlające ją kryształy emanować zaczęły jaśniejszym blaskiem... I jeszcze jaśniejszym... I jeszcze, aż w końcu stały się w zasadzie oślepiające - po czym najzwyczajniej w świecie zgasły. Wypaliły się. Pole siłowe wokół starego tomu natomiast wciąż błyszczało, lecz już wcale nie blado, a wręcz przeciwnie - bardzo intensywnie. Zaraz potem bariera skurczyła się, zapadła w sobie, by w końcu zostać zaabsorbowaną przez książkę... Wciąż niewinnie leżącą na swym miejscu. Wydawała się być zupełnie niezmieniona po całym tym zajściu.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Gniazdo – Pomieszczenia badawcze Pią Sie 03, 2012 7:18 pm | |
| W momencie gdy księga wyraziła swoją dezaprobata skanowaniem, to schronił swoje wrażliwe oczy zakrywając je rękawem płaszcza, groźnie przy tym sycząc. Doprawdy, wyjątkowo źle znosi jakąkolwiek formę sprzeciwu, nawet w przypadku przedmiotów nieożywionych nie tolerował jak działały wbrew jego woli. Księga zamiast ujawnić swoje tajemnice przeciążyła cały system, ale mimo odniesionej porażki próbował jakoś wyciągnąć z niej kilka pożytecznych wniosków. Co by nie było przyszło mu mieć do czynienia z przeciwnikiem, który miał nad nim wyraźna przewagę, a owa przewaga polegała na tym, że nic o nim nie wiedział. Ale przynajmniej teraz wiedział jedno, nie powinien go lekceważyć, a dalsze ingerowanie w strukturę księgi lub pióra mogą skutkować podobnymi rezultatami co przed chwilą. No cóż, nie pozostało mu nic innego jak dostosować się do wyznaczonych reguł gry, nie przejmując się swoimi pobratymcami wznowił kontakt poprzez zapisywanie przy użycia pióra trzech zwięzłych pytań. Was ist der Zweck des Spiels? Was ist der Preis? Wer sind Sie?
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Gniazdo – Pomieszczenia badawcze Sob Sie 04, 2012 3:52 pm | |
| Nakreślone przez Kleisera zdania zabłysły na czerwono - zresztą nie do końca naturalnym, jakby wewnętrznym połyskiem, który jednak mógł być oczywiście tylko złudzeniem i niczym więcej. Trwał w końcu tak krótko... W dodatku ostatnie słowa były o wiele słabiej widoczne, jako że "atrament" z końcówki pióra był już na wyczerpaniu. Trzeba będzie szybko zorganizować dla niego jakieś godne zastępstwo - skoro księga najwyraźniej chciała dyskutować. Odpowiedź zajęła jej tylko kilka sekund. Zgrabnie, każde zdanie w innej linijce, eleganckim stylem wypisywać się zaczęły kolejno następujące wypowiedzi: "Ich bin das Wesen." "Das Ziel ist die Sieg." "Es gibt keinen Preis - nur Risiko." "Der Preis für den Sieg ist eine große."
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Gniazdo – Pomieszczenia badawcze Sob Sie 04, 2012 8:51 pm | |
| Pod wieloma względami nie da się ukryć różnic jakie oddzielają architekturę ludzi od zmiennokształtnych, nie chodzi wyłącznie o wyczucie estetyki wnętrz, ale jeszcze o materiały, z których są wykonane. Zamiast stali i szkła w oczy rzucają się organiczne struktury, nieregularne formy wykonane z żywicy oraz kości, które przy ludzkich odbiorcach mogą budzić niezbyt pożądane stany emocjonalne, przede wszystkim strach oraz obrzydzenie. Wchodząc do baz lub pojazdów Chitauri można odnieść wrażenie jakby wchodziło się do paszczy olbrzymich bestii, zresztą mieszkańcy Nowego Jorku zdążyli przekonać się czym dysponują w swojej kosmicznej flocie, kiedy nad „Wielkim Jabłkiem” zawisły larwopodobne twory, będące w rzeczywistości bojowymi okrętami klasy Lewiatan. Synteza żywych tkanek z układami mechanicznymi, na tym polega całe piękno ich cywilizacji, która rozwijała się na długo przed pojawieniem się Homo Sapiens. Ale mniejsze o to, teraz powinien się przejąć bardziej bieżącymi sprawami, niż marnować swój czas na wewnętrzne rozmyślenia. No cóż, wygląda na to że mimo swoich starań nie zdoła uzyskać jasnej odpowiedzi od swego rozmówcy, zamiast zapisać książkę kolejnymi pytaniami będzie musiał opracować odmienną strategie, spojrzeć na całą sprawę z innej strony. - Sie sind die Essenz... – Niestety zanim zdołał cokolwiek napisać to zużyć resztki atramentu z pióra i postawiony przed koniecznością odnalezienia czegoś, co mogłoby posłużyć za inkaust, udał się pośpiesznie do sąsiadującej komnaty, która łudzącą przypominała wcześniejszą sale. Stanowiła kolejny element wyodrębnionego kompleksu w Gnieździe, zespołu pomieszczeń przeznaczonych na prowadzenie szerokiej skali badań nad istotą powszechnie nazywaną Człowiekiem. Wszelkie przykłady ludzkiej działalności szły pod lupę wyznaczonych do tego zadania zmiennokształtnych, a żywe okazy przeznaczano do serii nieuzasadnionych eksperymentów, które z dalszej perspektywy wyglądają tak jakby miały tylko przysporzyć badanym dodatkowych cierpień, zamiast uzasadnić jakieś twierdzenia. Nawet w tej chwili po obślizgłych korytarzach ciągnęły się krzyki nieopisanego bólu, wyraźne ignorowane przez pozostałych mieszkańców Gniazda, ale wracając do pomieszczenia, w którym aktualnie przebywał. Pomijając chłodnoniebieską barwę oświetlenia to owe pomieszczenie stanowiło zbliżoną kopię do tego, w którym wcześniej próbował ustalić naturę tajemniczej księgi, podłoga wyłożona sześciobocznymi płytami, wzmocnione metalowymi elementami ściany oraz sklepienie, tyle że zamiast paneli kontrolnych pośrodku leżał ciasno przywiązany do stołu mężczyzna. Z gładko ogolonej głowy sterczała plątanina przezroczystych rurek, wewnątrz nich płynęły porcje bliżej nieokreślonych substancji, na wskutek których pacjent na przemian odczuwał skrajne emocje, raz śmiał się bez opanowania, żeby po chwili popaść w głęboką rozpacz, a gdy wrzeszczał pod wpływem nienawiści, to później zaczął jęczeć z przerażenia. Bezimienny obiekt eksperymentu szarpał się i wił, gdy podszedł do niego bliżej, krzycząc głośno oraz niezrozumiale. Skoro pisał do tej pory przy użyciu krwi, to wypadałoby zanurzyć końcówkę pióra w świeżym szkarłacie płynów ustrojowych, a że jego własna krew pod tym względem się nie nadawała, to będzie musiał nieco zaimprowizować. Przy drobnej pomocy zębów ściągną rękawiczkę z dłoni, a na wskutek swych rasowych zdolności palce przybrały niebieskawy odcień i szybko zaczęły się wydłużać, przekształcając się w mierzące ponad trzy cale ostrza, no cóż, w obecnych okolicznościach więźniowi nie pozostało zbyt wiele do uczynienia, prócz dalsze wydzieranie się, kiedy będzie zajęty okaleczaniem jego ciała. Ciekawe jak jego rozmówca zareaguje, gdy zamiast czytelnych słów ujrzy czerwoną plamę, zalewającą całą pierwszą stronę? |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Gniazdo – Pomieszczenia badawcze Nie Sie 05, 2012 12:44 pm | |
| W czasie, gdy Kleiser zdobywał krew ludzkiego obiektu badawczego w celu wykorzystania jej jako atramentu, księga nie pozostawała wcale bezczynna. Pod tą krótką dyskusją, którą udało im się ze sobą przeprowadzić, zdążyła już wypisać dalsze wyrażenia, znów elegancko, linijka pod linijką. "Vier Spieler." "Der Jäger." "Der Schöpfer." "Der Berserker." "Der Raubtier." Tak więc jednak potrafiła udzielać informacji również z własnej inicjatywy, a nie tylko w dialogu... Choć zapewne wiele one w tej chwili jeszcze nie mówiły.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Gniazdo – Pomieszczenia badawcze Pon Sie 06, 2012 3:08 pm | |
| Strach, rozpacz oraz cierpienie, ta wyjątkowa mieszanka emocji zawsze stanowiła dla niego tajemnice, był niezmiernie ciekaw jakie dokładnie zmiany zachodziły w umyśle podczas doświadczania bardziej nieprzyjemnych sytuacji, jakie to związki były uwalniane w organizmie. Chciał zrozumieć ogólną mechanikę tych reakcji, zrozumieć czemu dla niektórych istot nawet przeżywanie dawnych wspomnień potrafiło sprawić ból. Osobiście nigdy nie będzie w stanie urodzić choćby jednej łzy, załkać z żalu, albo boleśnie zawyć, był niewrażliwy na tego typu słabości, niezdolny do odczuwania i okazywania głębszych emocji, które nie służą jego drapieżnej naturze. Dla tego zawsze gdy był świadkiem czyjegoś nieszczęścia, to przyglądał się całemu zajściu z wyraźnym zainteresowaniem, obserwował, analizował i się dziwił, nie mógł po prostu pojąć zasad jakie kształtują losy Ziemskich gatunków, czemu są tak podatne oraz wrażliwe na zewnętrzne bodźce, nic ich nie chroni przed okrucieństwem życia. Czasem wręcz to go bawiło i zachęcało do wyrządzania większych krzywd, pogrążając się w istnym sadyzmie ostatecznie przywykł do pastwienia się nad swoimi ofiarami, zamiast je szybko uśmiercać przy jednym chłapnięciem szczęk. Nie był lwem co po zaciśnięciu kłów na szyi zwierzyny, czekał cierpliwie aż ta się udusi, wolał się wcześniej zabawić, zaostrzyć apetyt zapachem świeżej krwi, chociaż sam nigdy nie doświadczy prawdziwego cierpienia, to towarzyszy mu ono gdzie tylko się pojawi i kiedy nadarza się okazja, żeby pokazać skrywane oblicze bestii. Niczym młody koteczek bawił się z więźniem jak z kłębkiem włóczki, wbijając w niego swoje zakrzywione pazurki i przy tym słodko mrucząc, dość urocze porównanie, które w pełni nie przedstawia makabryczności bieżącej chwili. Z trudem powstrzymywał się przed poszerzeniem zakresu swych działań, z jednej strony musiał uważać aby z wyniku otrzymanych obrażeń więzień zbytnio nie ucierpiał, a z drugiej nie chciał po sobie zostawić jedynie kilku zadrapań. Oh ten umiar, z ostatnimi czasami miał z nim spore problemy, raz za razem zanurzał swoje szponiaste palce w ciele człowieka, kreśląc na nim nowe wzory, z których obficie wydobywała się krew, spiralka wokół sutka, swastyka na piersi, kilka znaków zaczerpniętych z alfabetu runicznego, ken, lagu, ehwaz, is, sigel, ehwaz, rad, przypominał trochę dziecko z kredką, rysujące koślawe obrazki i znaczki na kartce papieru. No cóż, dawna przynależność do Hitlerowskiej Trzeciej Rzeszy zrobiła swoje, budząc nim łagodną formę fascynacji germańską kulturą, chęć poznania ludowego folkloru, dawnych wierzeń, mitów oraz legend. Gdy skończył się bawić nieszczęsnym mężczyzną to zanurzył czubek pióra w jego pępku, do którego spływały szkarłatne stróżki krwi, czyniąc z niego swój kałamarz. Dobrze, na czym to on skończył, zanim musiał załatwiał nową porcje atramentu? Ah tak, już miał się wziąć za pisanie, kiedy zauważył że stronę zapełniły nowe linijki tekstu, pojedyncze słowa umieszczone jedno pod drugim, łowca, twórca, pogromca oraz drapieżnik, jeśli owe rzeczowniki odnosiły się do kontekstu graczy, to właśnie otrzymał listę potencjalnych celi do wyeliminowania. W takim razie w grze bierze udział On pewnie jako drapieżnik oraz trójka innych uczestników, których tożsamość będzie musiał w jakiś sposób poznać. No, same nazwy raczej nie okażą się zbyt pożyteczne w tej sprawie, może odnoszą się do poszczególnych osób, narzucając pewną charakterystykę, ale to była wyjątkowo niepewna poszlaka, już prędzej skorzystałby z usług prywatnego detektywa. Może teraz czysto spekulował, ale zważając na sposób z jakim wszedł w posiadanie tajemniczej księgi oraz na fakt że poza nim było jeszcze trzech innych graczy, to może też i oni otrzymali podobne podarunki opakowane w czerwony papier, jeśli tak to kluczem do odnalezienia pozostałych rywali stanowiła właśnie księga, jedyny element, który łączył ich z wcześniejszym właścicielem... ekhmm... Mistrzem tej przedziwnej gry. Nie miał wobec swoich przemyśleć pewności, ale lepsze to niż chodzenie po mieście i pytanie przypadkowo napotkane osoby o Łowce lub Pogromce. Skroplił podaną listę uczestników krwią, po części wyjawiając swoje złowrogie intencje, następnie wezwał w języku Chitauri znajdujących się niedaleko zmiennokształtnych, żeby pomogli mu się przygotować, przynieść to, tamto, nic nadzwyczajnego. Ogólnie jego plan zakładał użycie dwóch ogarów, jednostki, które oprócz zdolności do zmiany zewnętrznego wyglądu, są jeszcze wyspecjalizowane w sztuce tropienia, miał swego rodzaju nadzieje że po zapoznaniu się z zapachem księgi i pióra, zdołają wywęszyć pozostałą trójkę, ponadto ich pomoc w ewentualnych potyczkach byłaby nieoceniona. Jeszcze tylko zejdzie na niższe poziomy gniazda, da im do zasymilowania próbki tkanek owczarków niemieckich i będzie mógł razem z nimi wybrać się na polowanie.
(z/t) |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Gniazdo – Pomieszczenia badawcze Sro Sie 08, 2012 9:08 pm | |
| Krople krwi rozbłysły na kartce, po czym zostały całkowicie wchłonięte w papier - każda jedna, niezwykle dokładnie i starannie... Do tego stopnia, że nie pozostał po nich choćby i najdrobniejszy ślad. Tak, owszem - zniknęły w zupełności, nie zabarwiając stron podczas wsiąkania w nie. W momencie, gdy Kleiser przestał chwilowo interesować się księgą - choć może właściwiej byłoby powiedzieć, że po prostu akurat do niej wówczas nie zaglądał - pojawiło się w niej kolejne słowo... Takie, które powinno mu bardzo pomóc i tym samym rozjaśnić sytuację. Wypisane zostało nieco grubszą kreską i brzmiało dokładnie: "Jag." Po przygotowaniu się do podróży - a więc przede wszystkim po odpowiednim wyposażeniu zmiennokształtnych w potrzebne im przy tym zadaniu próbki tkanek - podjąć już można było próbę odnalezienia tropu. Początkowo wszystko wskazywało jednak na to, że praktycznie nie ma na to szans. Księga pachniała krwią, papierem i starością, ale poza tym - niczym szczególnym. Nie było na niej takiej woni, która mogłaby poprowadzić dalej... Do czasu. Zupełnie nagle trop został podjęty - w taki sposób, jak gdyby dosłownie w tym momencie pojawił się znikąd, aby móc wskazać zmiennokształtnym drogę. Jakież to było... Fortunne, prawda? Jak gdyby ktoś pilnował, by wszystko sprawnie posuwało się naprzód.
***
Uwaga od MG: Proszę o przejście do Bryant Park.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Gniazdo – Pomieszczenia badawcze | |
| |
| | | | Gniazdo – Pomieszczenia badawcze | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |