Imię i nazwisko: Ollie Nemeth
Pseudonim: -
Rasa: Mutant
Miejsce pochodzenia: Nowy Jork, USA
Wiek: 18
Frakcja: Cywil
Wygląd:
Dobrze zbudowany, w drobnych granicach błędu mierzący około stu siedemdziesięciu centymetrów, ważący przy tym około siedemdziesięciu pięciu kilogramów. Nie wygląda przesadnie szczupło, odstające kości prezentując jedynie w tych ewidentnych miejscach jak nadgarstki, łokcie czy kolana, a na jego ciele można zauważyć nawet delikatne rysy mięśni, wyrobione głównie za sprawą treningów. Brunet o owalnej twarzy, którego włosy przy odpowiednim świetle mienią się również delikatnym odcieniem miedzi i oczach o kolorze zbliżonym do lazurytu, bądź królewskiego błękitu. Mężczyzna o pewnym spojrzeniu, któremu dodaje również delikatnie zadarty nos. Zazwyczaj ma na sobie koszulkę z jakimś mniej lub bardziej kreatywnym nadrukiem, na to zaś nakłada rozpiętą koszulę, sweter bądź bluzę (często z kapturem). Jeansowe spodnie przyozdabia nieschludnie wiszącym od przodu paskiem, na nadgarstku natomiast można zauważyć wszelkiej maści gumowe czy metalowe opaski, bransoletki, a czasem także zwykłe rzemyki. Całościowo prezentuje się na dość przystojnego, młodego mężczyznę, o stylu typowo młodzieżowym i delikatnie buntowniczym. Wizualny odbiór wskazuje na nieco aroganckiego, ale wesołego młodzieńca, zaś jedynie bardzo uważne oko dostrzeże w nim nutkę szaleństwa.
Charakter:
Indywidualista o dość specyficznym charakterze. Żyje w swoim własnym świecie, analizując wszelkie decyzje i tworząc wyidealizowany obraz swojego własnego życia, co w połączeniu z jego aktualnym stanem emocjonalnym trzyma go w wewnętrznym odczuciu depresji. Można jednak rzec że jego charakter zakrawa o odrobinę szaleństwa, bo odczuwa niebywałą przyjemność z użalania się nad swoim losem, którego jeszcze nie miał zapału zmienić. Uważa, że otaczający ludzie go nie rozumieją, dlatego nie próbuje im wyjaśnić swojego zachowania i stale szuka swojego miejsca w świecie. Nie jest typem, dla którego moralność jest czymś istotnym, w końcu to tylko zbiór zasad, które według niego nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Oznacza to, że byłby w stanie dokonać zabójstwa aby uratować przyjaciół, ale także zwyczajnie coś ukraść jeśli byłoby mu to potrzebne. Łatwo nawiązuje znajomości, ale ma trudności z otwieraniem się przed ludźmi. Nie cierpi rozmawiać o sobie i swojej przeszłości, choć nie ma problemów z uwalnianiem idiotycznych myśli, które akurat przyjdą mu do głowy. Jest świetnym słuchaczem, a dzięki swojej wewnętrznej intuicji dość sprawnie potrafi „wejść w cudzą skórę”, odczuć jej emocje czy odczytać intencje. Mimo własnej burzliwości charakteru, sprawia wrażenie dość bezproblemowego, wesołego i towarzyskiego człowieka. Jeśli ktoś nie wejdzie mu za skórę, to na pewno nie będzie miał z nim problemów. Ceni sobie takie cechy jak przyjaźń, wierność i troska, których w dzisiejszym świecie tak bardzo brakuje.
Umiejętności:
- całkiem szybko biega, co jest skutkiem wieloletnich ćwiczeń
- posiada prawo jazdy, jednak bez własnego pojazdu nie może się nim zbytnio nacieszyć
- dobrze rozbudowana intuicja pomaga mu w wielu kwestiach, co przy podejmowaniu decyzji objawia się tym dziwnym uczuciem w brzuchu
- choć nie przeszedł specjalnego szkolenia, intuicyjnie całkiem dobrze strzela z broni palnej; niestety nie posiada pozwolenia na broń, przez co chowa pistolet w tajnej skrytce w piwnicy
- artystyczna dusza, kiedyś całkiem dobrze rysował, ale od jakiegoś czasu tego nie robi
Moce:
Ollie potrafi tworzyć i manipulować iluzjami na obszarze o promieniu dwudziestu metrów wokół niego. Może je dowolnie kreować jedynie na wcześniej wspomnianym obszarze, natomiast same iluzje są widoczne również z większej odległości. Twory wytworzone w ten sposób nie są w stanie zrobić nikomu fizycznej krzywdy, służą bardziej do dywersji, ukrycia się, bądź do namieszania w psychice oponenta. Obszar oddziaływania przemieszcza się wraz z nim, przez co znajdując się w pojeździe może na przykład sprawić, że stanie się on niewidoczny. Wszelkie poruszające się twory będące iluzjami, takie jak pociski, ludzie czy zwierzęta rozpływają się od razu po opuszczeniu granicy oddziaływania. Im bardziej skomplikowana iluzja, tym bardziej męczy ona użytkownika. Warto jednak zaznaczyć, że iluzja jest widoczna również poza obszarem umożliwiającym jej dowolne kształtowanie, co ogranicza jedynie wyobraźnia. Sam chłopak nie lubi swojej mocy, bo chociaż pozwala mu ona na dowolne kształtowanie otaczającego świata, zdaje sobie sprawę że jest to jedynie jedno wielkie kłamstwo. Co to za przyjemność, kiedy twoja mutacja pozwala na tworzenie ukochanych rzeczy, których nawet nie możesz dotknąć? Daje ci to jedynie złudną nadzieję, że masz na cokolwiek wpływ, kiedy tak naprawdę oszukujesz siebie i innych. Warto zaznaczyć, że pod wpływem silnych emocji (lub alkoholu), kolor źrenic przybiera odcień czerwieni.
Broń:
- wyobraźnia i on sam
Ekwipunek:
- telefon
- portfel i pieniądze
- klucze, a przy nich breloczek z otwieraczem do piwa
Historia:
Urodził się w Nowym Jorku w pozornie szczęśliwej rodzinie, w praktyce jednak wszelkie wewnętrzne spory pod naciskiem głowy domu nie wychodziły poza cztery ściany. Czy była to jakaś większa kłótnia, czy tylko drobna sprzeczka – wszystkie te sytuacje nie wpływały pozytywnie na samopoczucie nastoletniego wówczas Olliego. Odkąd sięgał pamięcią, w jego domu nie układało się najlepiej jeśli chodziło o kontakty interpersonalne między rodzicami, bo o majątkowy status martwić się nie musiał. Oboje zarabiali tyle co przeciętna amerykańska rodzina, byli też osobami dość wykształconymi, choć niekoniecznie umiejętnie dobranymi pod względem charakterów. Chłopiec kiedy miał jeszcze dziesięć lat, często przesiadywał poza domem w towarzystwie przyjaciół, zupełnie nie zwracając uwagi na wewnętrzne spory w rodzinie. Dopiero kiedy miał dwanaście lat, zaczął w nieco bardziej emocjonalny sposób odbierać wszystkie sprzeczki czy wręcz agresywne zachowania dorosłych, co było zapewne spowodowane wejściem w burzliwy okres dorastania. Od tamtego czasu stał się bardziej wycofany, ograniczając swoje znajomości jedynie do garstki bardzo zaufanych przyjaciół, w tym jednej wyjątkowo urodziwej dziewczyny. Pewnego dnia jednak jego życie diametralnie się zmieniło, kiedy ojciec pod wpływem alkoholu urządził okropną awanturę, której powód nie jest mu znany do tej pory. Kto by chciał ten powód pamiętać, kiedy jedyne na co zwracasz uwagę to fakt, że rozwścieczony mężczyzna wpada do twojego pokoju i wrzeszczy jak bardzo nienawidzi swojego życia i wszystkich w tym domu. Ollie zupełnie nie wiedział co ma wtedy zrobić, był rozdarty między odczuciem skruszenia, a wdaniu się w dyskusje z agresywnym ojcem. Pomyślał, że wolałby wtedy zniknąć i… właśnie tak się stało. Chłopiec stworzył wtedy nieświadomie iluzję własnego pokoju bez niego samego, co wprawiło mężczyznę w osłupienie, a wręcz istne przerażenie spotęgowane promilami we krwi. „Przecież tu jestem!”, krzyczał jedynie w myślach, bo nikt inny nie był w stanie takich słów usłyszeć. Mężczyzna zachwiał się zdezorientowany, chciał szybko zbiec na niższe piętro aby powiadomić o sytuacji swoją żonę, a może aby uciec jak najdalej z tego miejsca… Ostatecznie jednak był zbyt pijany aby w pełni panować nad swoją koordynacją, zgubił równowagę tuż przy schodach i runął na sam dół, niefortunnie rozbijając głowę o krawędź stojącej przy ścianie komody. Później, słychać było jedynie policyjne syreny. Przez jakiś czas wychowywała go wyłącznie matka, ale nie trwało to specjalnie długo, bo już po kilku miesiącach w ich domu pojawił się nowy mężczyzna. Ciężko stwierdzić czy kobieta tak szybko pozbierała się po stracie agresywnego męża, czy romansowała na boku już wcześniej… prawdopodobnie prawda leżała gdzieś po środku. Ojczym ewidentnie nie ukrywał się ze swoją niechęcią do pasierba, matka jednak zaślepiona nową miłością nie była w stanie tego zauważyć. Z tego powodu Ollie chcąc być docenionym i przynależeć do jakiejś grupy, popadł w niezbyt przyjemne towarzystwo i rozpoczął żywot nastoletniego łobuza, z czasem coraz bardziej zdając sobie sprawę ze swoich umiejętności. Drobne kradzieże nie były dla niego niczym szczególnym, a już tym bardziej przy użyciu wytwarzanych przez siebie iluzji. Jego skuteczność szybko została doceniona w gronie młodych buntowników, co z jednej strony napawało go poczuciem dumy, zaś z drugiej strony nie pozwoliło na pozbycie się tego dziwnego, wewnętrznego uczucia w żołądku. Prawdopodobnie miało to związek z przyjaciółką, z którą łączyło go coś więcej, ale ostatecznie ich kontakt się urwał, czego mutant do dzisiaj żałuje i często wraca myślami do tego pamiętnego dnia. Gdy miał siedemnaście lat, odnalazł Berettę M9, szczelnie ukrytą w domowej piwnicy przez zmarłego ojca. Nie chciał wiedzieć do czego mogła mu ona służyć, ale nie miał żadnych skrupułów, żeby ją sobie przywłaszczyć. Z czystej ciekawości postanowił nauczyć się z niej strzelać, co praktykował udając się na obrzeża miasta w jak najbardziej odludne miejsce – w końcu nie posiadał na broń zezwolenia. Intuicyjnie doszedł – jak na laika – do całkiem niezłej wprawy, choć pewnie nie narzekałby na odrobinę treningu w terenie. Od niecałego roku zdarza mu się popijać alkohol w mniejszych lub większych ilościach, z pełną świadomością łamania prawa. Czasem zdarzy mu się go ukraść ze sklepu, a czasem zwyczajnie dostanie go od znajomych w „prezencie”. Nie zmienia to jednak faktu, że pomaga mu się on odrobinę odstresować, o ile akurat w jego głowie nie kotłuje się zbyt wiele myśli. Stale mieszka z matką i ojczymem, ale myśli nad wyniesieniem się stamtąd na własne śmieci.