|
| Boczna uliczka | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Boczna uliczka Czw Sie 09, 2012 2:04 pm | |
| First topic message reminder :*** Jedna z licznych, bocznych uliczek w Waszyngtonie. Nie wyróżnia się niczym specjalnym na tle swoich odpowiedniczek w innych większych miastach. Brudna, obskurna, mało uczęszczana i trochę niebezpieczna po zmroku. Ale znając takie przejścia można zmniejszyć czas podróży przez miasto co najmniej o połowę. Nareszcie skończyła się jej zmiana. Nie dość, że przedłużyła się o godzinę to jeszcze klientów w barze szybkiej obsługi było zaskakująco wielu jak na środek tygodnia. Dopięła bluzę, gdyż nagle przeszył ją dość chłodny powiew wiatru. Daleko jej było do strachu gdy po dwudziestej pierwszej przemykała tą niezbyt reprezentatywną uliczką w stronę mieszkania. To w końcu nie pierwszy raz, wracała tędy co najmniej dwa razy tygodniowo i nawet jeśli przydarzyłoby się jej coś nieprzyjemnego - wiedziała jak dać sobie radę. Przycisnęła do siebie torbę zarzuconą na ramię. Odruchowo i bez wyraźnego powodu. Obok niej w milczeniu szedł wyższy od niej o jakieś dwadzieścia centymetrów mężczyzna, ubrany w skrojony na miarę garnitur, białą koszulę i bordowy krawat. Nikt nie był w stanie zobaczyć go, poza Alicią. Był w końcu jej 'pasożytem', 'wytworem wyobraźni' czy jak to jeszcze zwano. Osobiście wolał określenie 'opiekun', choć do demona pozbawionego cielesnej powłoki wcale a wcale to nie pasowało. Tymczasem błękitnooka poprawiła okulary zerówki na nosie i wyjęła z kieszeni spodni paczkę papierosów. Po chwili już zaciągała się głęboko szarawym obłokiem, co na głównej ulicy miasta zapewne spotkałoby się ze zniesmaczonymi spojrzeniami. Nie jej wina, że wyglądała niczym dziecko, na nie więcej niż szesnaście lat. Droga do domu jeszcze nigdy nie była tak cicha i nudna. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Re: Boczna uliczka Sob Wrz 15, 2012 10:31 am | |
| Chcieć, a móc... Mężczyzna stawiał opór, ale Ghosty miał na to sposób. Jeździec otworzył nieznacznie paszczę. W tej chwili zaatakował Blaze. Ogień przez króką chwilę zmalał. Zaraz jednak ożył. Demon jednak nic sobie z niego nie robił. Wiedział, że ten się podda. Nie był bohaterem. Nie ratował ludzi. To była walka dla zasady. Przy twarzy Melchiora pokazały się małe tańczące, ogniste języki, które zbliżyły się niebezpiecznie blisko do jego skóry. Biło od nich ciepło, więc szybko mógł się zorientować, że to prawdziwy ogień. - Ja chcę tylko jednego... - wysyczał. Mocniej przycisnął Melchiora do muru. Był silnym stworzeniem. Bez problemu mógł wgnieść go w ścianę. Ciężko uciec przed Ghostym... Melchior musiał spojrzeć przed siebie jeżeli nie chciał aby wytworzony przez Ghosta ogień zniszczył jego twarzyczkę. Tam czekały tylko ślepia. Blaze nie dawał jednak za wygraną. Ogień ponownie nieco przygasł. Z gardła jeźdźa wydobył się cichy warkot. Irytowało to demona. W dodatku rozpraszał, ponieważ musiał się zajmować obojgiem. Z Melchiorem liczył, że szybko skończy. W końcu to tylko chwila. W końcu ta dusza wcale dużo nie grzeszyła... |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Boczna uliczka Sob Wrz 15, 2012 11:17 am | |
| To prawda, na dłuższą chwilę straciła kontakt ze światem zewnętrznym, by rozważyć wszystkie za i przeciw pojechania z mężczyzną. Było to spowodowane faktem, iż motor po przemianie wcale nie wyglądał przyjaźnie i zachęcająco. Jej rozmyślenia przerwał mężczyzna, który się tu zjawił. Miał w sobie coś dziwnego, zdecydowane. Przyglądała się zajściu z dziecięcą ciekawością w oczach. Zaniepokoiła ją nagła zmiana postawy Johnny'ego. Wyglądał, jakby coś go bolało. Już chciała złapać go za ramie, bo przecież jej imię oznacza "ta, która uśmierza ból", gdy ten wsiadł na motor i chciał odjechać. I po raz kolejny stało się coś niepokojącego. Ghosty przemienił się, sprawiając, że z ust dziewczynki, lekko rozchylonych z zaskoczenia wydobyło się ciche westchnienie. Ciepły ogień spowił nagie kości, tworząc widok iście przerażający. Wycofała się na kilka kroków, zdała sobie sprawę, że to już nie ten sam człowiek, który ją uratował. To było coś... Silnego, niebezpiecznego, złego. Odczeka spokojnie. Może, kiedy Rider poradzi sobie z przybyszem, to wróci do normalności? Jeśli nie, trzeba będzie uciekać. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Boczna uliczka Sob Paź 20, 2012 7:28 pm | |
| Łup Ogień na czaszce Ghosta zgasł na drobny moment. Po sekundzie znów jednak odżył. Coś było nie tak. Zdecydowanie. Łup Kolejne uderzenie ze strony Blaze'a niewiele pomagało. Ogień wyraźnie zgasł. Za Czaszką unosił się czarny dym. Jeździec puścił nieznajomego i cofnął się parę kroków. Nie zważał nawet na Emily, od której czuł silny strach. Demon, trzymając się za głowę, zrobił kilka kroków w tył. Powoli obrócił głowę w kierunku Emily. Spojrzał na nią pustymi, ziejącymi nicością oczodołami i ruszył w kierunku motocyklu. Każdy atak wymierzony w niego spotykał się z ogniem. Mimo, że Blaze walczył z demonem, wciąż próbowali nie dać się powalić. - Odjeżdżaj. - Nie masz nade mną kontroli. - To moje ciało Taka kłótnia mogłaby się ciągnąć w nieskończoność, ale nie teraz. Oboje znów rzucili się na siebie co chwila odpychając jeden drugiego. W tym czasie Ghost wsiadł na swoją bestię i odpalił silnik. Maszyna zamruczała przyjemnie. Nagle ruszył zalewając okolicę falą ognia. Nie był to jednak prawdziwy płomień, o nie. O ile Blaze pozwolił Ghostowi przywołać ogień, o tyle był to eteryczny, aby nic im się nie stało. Tak o to przyśpieszył i zniknął za najbliższym zakrętem nie zostawiając za sobą nawet pasa płomienia.[zt] |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Boczna uliczka Nie Lut 17, 2013 7:26 pm | |
| - Dziwny człowieczyna, nawet się nie pożegnał. A szkoda. Zapowiadała się fajna pogawędka. - Powiedział zakapturzony osobnik, który otrzepał swój lekko spopielony płaszcz, nucąc pod nosem pioseneczkę. Następnie odbił się lekko rękami od murka. Zaciągając się świeżym powietrzem postanowił poruszyć swoją skromną, czarnoksięską rzyć w kierunku mu losowym. Tam gdzie dojdzie to dojdzie, gdzie nogi poniosą, a duchy będą czekały na poskromienie. [z/t] |
| | | Electro
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 09/12/2012
| Temat: Re: Boczna uliczka Czw Sie 06, 2015 12:39 pm | |
| Electro znęcał się na jednym z rzezimieszków, który z jawnym głupstwem pomylił go z jakimś przechodniem, a dokładniej stwierdziwszy to z nerdem, jaki przebiera się za złoczyńców i chodzi na jakieś spotkania pokroju klubu książki. Człek raczący przepuścić atak na osobę jaką był Max żałuje tego. Pan Dillon nie lubi gdy ktoś znieważa jego osobę, w końcu był obrażany i poniżany zanim stał się tym kim jest, a teraz reaguje nadto na docinki i takie zbesztanie jakim jest napadnięcie go w bocznej uliczce, brak szacunku buraka z nożem dla prawdziwego czarnego charakteru. Electro tworzył kolejne związki elektryczne rażąc swojego przeciwnika, były to wystarczająco silne związki aby mogły zostać przewodzone w powietrzu, a i zarazem wystarczająco słabe, gdyż jaka byłaby zabawa uderzenia czymś mocniejszym? Gdzie tu nauczka i satysfakcja, gdzie karma? Organizmowi rzezimieszka wskutek silniejszego ładunku elektrycznego stanęłoby toteż rozsadziło serce i koniec z zabawą oraz torturami, zgon na miejscu. Wracając do znęcania jakim obdarowywał mężczyzna pospolitego złodziejaszka, było to bardzo bolesne zapewne gdyby rzekomy męczennik miałby możliwość krzyku to by darł się niemiłosiernie ale nie miał owej możliwości, przepływające przez ciało ładunku elektryczne upośledziły przeciwnika odbierając mu zdolność wydania jakiegoś dźwięku, tak więc nikt go nie usłyszał w ciemnym zaułku w którym to będzie miejsce jego pochówku wśród fekaliów kanalizacji gdzie Electro wrzuci go gdy tylko spiecze jegomościa jak kiełbaskę. Zwęglona skóra złodzieja dawała siwe znaki swoim smrodem, zadymiając pobliską uliczkę, oprawca kaszlnął i dał sobie chwilę przerwy nad wykonywaniem wyroku, ździebełko czasu na odsapnięcie nawet naszemu protagoniście się należy. Kiedy skończył swą wentylację płuc dokończył dzieła dodając kilka pomniejszych ładunków, mimo, że rzezimieszek jeszcze żył to martwica spowodowana poparzeniami zaczęła robić powoli swoje. |
| | | Kagura
Liczba postów : 8 Data dołączenia : 01/08/2015
| Temat: Re: Boczna uliczka Czw Sie 06, 2015 5:50 pm | |
| Jeszcze kilkanaście godzin temu, Kagura przebywała na pokładzie samolotu, a już kroczy po ciemnych uliczkach Waszyngtonu. Bezkompromisowo trzeba przyznać, iż to miasto jest dobrze strzeżone. Prosperuje wyśmienicie i nie brakuje ładu ani składu. Oczywiście w każdej układance są jakieś dziurki, tak i Waszyngton posiada swoje. Mowa o ciemnych uliczkach w uboższej części miasta. Na wszechobecną ludność rewiru składa się czarnoskóra gangsterka, białe ćpuny oraz ciapate rodziny wielodzietne. Istny raj dla Kagury, która w sumie nie wiedziała, czego szuka. To też, wszystko było lepsze od praworządnego centrum Waszyngtonu. Tutaj, ubrana jak cyrkowiec kobieta z śmiercionośnym hula hop, mogła bezproblemowo spacerować. Los chciał, że trafiła na ciemną uliczkę. Już na zakręcie usłyszała przecudny złowieszczy chichot oraz skwierczenie palonego mięsa , nad którym ktoś musiał się znęcać. Naturalne popędy w postaci szukania zadymy, nakazały dokładniej sprawdzić ten wąski areał. Nie zważając na konsekwencje- lekkomyślność Kagury- podeszła bliżej. Powoli zakradała się pomiędzy śmietnikami, aż podczas wychylania się zza jednego, jej oczom przedstawiono scenę jak z dobrego filmu. Ubrany śmiesznie- jakby Kagura nosiła normalne ciuchy- mężczyzna, stał nad pewnym gachem i traktował go porcją elektryczności. Coooo?- pomyślała dziewka, podczas gdy coraz to większe porcje wyładowań skalały ciało ofiary. -Mhhmm, będzie ciekawie- wymruczała pod nosem. Taka prezentacja łechcze ego Kagury, lubi ona silne jednostki, a jeśli może na nich jeszcze coś ugrać, to nie ma mowy ażeby przepuściła takową okazję. Przeto na łapu capu wyłania się zza kosza na śmieci. Znając położenie, śmiem twierdzić, iż mężczyzna nie spodziewa się nadciągającej kobiety. Dopiero w odpowiedniej odległości, dostrzeże nadchodzącą. Pierw zwraca na siebie uwagę stukaniem twardej podeszwy. A gdy słuch nakłoni, w ruch pójdzie głowa z narządem wzroku. No i masz, ubrana jak cyrkowiec- nawet urodziwa- dziewczynka. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie przerażająca piła do cięcia w postaci zabawki- hula hop. Dziewczyna trzyma ją jedną ręką, wspomagając się plecami. Pewnym krokiem dociera przed oblicze Electro. Podniecenie emanuje z jej mimiki, skaczące oczka i oblizywane usta tylko podkręcają temperaturę. W końcu przemawia wariackim głosem. -Łuuuuuuu huuu! Smażony człowiek. Mogę kawałek? Uśmiech nie znika z jej twarzy. -Fajne sztuczki umiesz, Panie Bateryjka. Lubisz bawić się z innymi? Może pobawimy się razem? Ostatnie dwa zdania powiedziała już bardziej poważnie, z odpowiednim tonem. Tonem odmiennym od tego dziecięcego, który zastosowano na początku rozmowy. Z regulaminu forum: - Cytat :
- 5. Pisząc posty dbamy o poprawność językową, gramatyczną, ortograficzną i interpunkcyjną, a także o zachowanie sensu wypowiedzi. Utrzymujemy także odpowiednią formę - dialogi oznaczamy myślnikami, akcje opisujemy tak, jak ma to miejsce chociażby w książkach - nie zaś na przykład w gwiazdkach. Nie używamy wyśrodkowania tekstu, nie piszemy całości kolorem, kursywą czy z pogrubieniem.
Proszę o poprawienie i pilnowanie się. ~ Loki
Ostatnio zmieniony przez Kagura dnia Pią Sie 07, 2015 5:03 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Electro
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 09/12/2012
| Temat: Re: Boczna uliczka Czw Sie 06, 2015 7:29 pm | |
| Elektro przez jakiś czas tylko spoglądał na wykończonego przeciwnika, nie wyczuł żadnej obecności, nie usłyszał niczego w końcu był zbyt zafascynowany i pochłonięty zajęciem kata. Kiedy tylko nowa postać raczyła wyjść za śmietnika i zrobić hałas obcasem protagonista nie unosząc głowy w górę zebrał trochę ładunku elektrycznego w dłoni, obawiał się bowiem, że jest to jawny świadek owego wydarzenia lecz czy świadek zwracałby na siebie uwagę? Tego nasz bohater nie wiedział, a może wiedział? Jedno jest pewne działał pod wpływem impulsu. Mężczyzna podniósł ciężko w głowę, a to co ujrzał kompletnie go zaskoczyła, pierwsza myśl była, że to jakiś dziwak, który uciekł z cyrku. Druga zaś, że to superbohater. Cóż druga myśl nie była zbyt trafna i Max od razu ją przekreślił biorąc pod uwagę strój tejże osoby, a także jej zachowanie. Wyszła zza śmietnika więc musiała przyglądać się wydarzeniu od pewnego czasu, więc nasz protagonista mógł wysunąć z szuflady odpowiednie wnioski w końcu jakiś dobroczyńca powstrzymałbym Electro przed oczywistym wykazem bycia socjopatą. Przyglądał się Max owej postaci snując pochopne toteż mniej pochopne wnioski i wyciągając je spod swego ubrania w myślach kreując kolejne fragmenty układanki rozpadającej się na mniejsze części, zaś z tych „rozpadków” tworzyły się kolejne i tak oto powstawały różne schematy działań w głowie Żarówki. Electro słysząc wypowiedź i zauważając zbliżanie się drugiego ciała do niego cofnął się nadto, nie był do tego przyzwyczajony zwykle jak ktoś się do niego zbliżał to chciał dać mu po mordzie. Usłyszawszy kolejne kwestie został mu zasiany niemały mętlik w głowie, jak kogoś może to bawić, że zabił drugiego człeka. - Kim ty k***a jesteś? – Spytał kręcąc głową i snując kolejne rozważenia w swojej głowie, gmatwały mu różne schematy wyjścia z sytuacji, przebiegów byłoby nieskoczenie wiele lecz wolał nie prowadzić walki gdyż to całe hula-hop wyglądające na niewinną zabawkę wydawało się bronią. Facet przejechał wzrokiem po ciele kobiety jeszcze raz stając nim na klatce piersiowej i po kilku sekundach przekładając go na twarzyczkę. - Żarówka lubi nie jak go się tak nazywa... - Obwieścił zirytowany. |
| | | Kagura
Liczba postów : 8 Data dołączenia : 01/08/2015
| Temat: Re: Boczna uliczka Pią Sie 07, 2015 5:24 pm | |
| Po pierwszych słowach mężczyzny, Kagura wiedziała już, że zrobiła na nim wrażenie. Dobre lub złe, ale wrażenie. Musiała nakłonić mężczyznę do zwrócenia na siebie uwagi, przez to ten wchodzi w niestabilny dialog. W dodatku podkłada się niezmiernie, albowiem podsuwa kobitce pomysł na przezwisko. Kagura nienawidzi zakazów, więc jeśli może kogoś zirytować poprzez ich łamanie, robi to. Dlatego soczysta i niezmącona wypowiedź leci z jej ust. - Żarówka? Ohhhh, przestań. - zachichotała, ściągając hula hop z ramienia. Od teraz opierało się ono o podłoże. - Umiesz razić prądem, fajnieeeeeee- przeciągała komicznie. - Nie widzę żebyś świecił, więc zostajesz Pan Bateria!- wyszczerzyła kły, a nogi przebierały między sobą, tak jakby miała zespół nadpobudliwości psycho-ruchowej. Potem zaczęła dłubać w uchu, a gdy zreflektowała się, przystąpiła ponownie do zawiązania dialogu. - Hmmmm, a może tak cześć ?! Jestem Kagura. - wystawiła wolną rękę, gdyż drugą przytrzymywała koliste ostrze. Bez względu na to czy bateria poda rękę czy też nie, Kagura wciąż nawija. - Ameryka jest tAAaaaka wielka! Tyle się tutaj dzieje. W moich stronach nie widywałam super baterii. Możesz emanować prądem cały czas czy masz jakieś ograniczenia? - Po tym pytaniu wystawia język jak upośledzona i suszy go na wietrze. |
| | | Electro
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 09/12/2012
| Temat: Re: Boczna uliczka Sob Sie 08, 2015 11:03 am | |
| Kolejne słowa i kwestie wypływające z ust nowo poznanej osoby otworzyły większe możliwości. Podanie ręki nieco zaimponowało Max`owi, w końcu to dosyć ryzykowne wystawić się na kontakt cielesny z chodzącym ładunkiem elektrycznym. Chwila zastanowienia i usłyszenie kolejnego przezwiska ździebko zirytowało protagonistę. Rozwiał ładunki elektryczne w swej dłoni, zaś poczyniwszy to na jego twarzy zagościł ruch kącików ust zwanych potocznie uśmiechem. Odwzajemnił uścisk nieco ostrożnie. Zachowanie kobiety sprawiało wrażenie jakiejś chorej psychicznie z problemami, Electro lubił się w takich osobach, zawsze były jakąś odmianą godną uznania i inspiracji z jego strony. Stwierdziwszy, że owa osoba ma jakieś zaburzenia z psychiką w oczach Maxa coś zabłyszczało, sądził, że może ją wykorzystać do własnych celów. Zmienił ton głosu na dość miękki, zaś poczyniwszy to wzruszył ramionami ignorując nieco swe zirytowanie przezwiskiem. - Bateryjka ma ograniczenia... - przerwał na chwilę bez jawnego powodu. - Muszę się doładowywać co jakiś czas. |
| | | Kagura
Liczba postów : 8 Data dołączenia : 01/08/2015
| Temat: Re: Boczna uliczka Pon Sie 10, 2015 7:52 am | |
| Wow! W końcu przełamano pierwsze lody, a uścisk dłoni zapoczątkował znajomość- miejmy nadzieję, że owocną. Co więcej, Kagurze udało się zaciągnąć języka w sprawie limitu energetycznego bohatera lub antybohatera. Z nimi nigdy nie wiadomo, czasem superbohaterowie katują przechodniów. Liczą się dla nich co najwyższe sprawy, gdzie na skutek rozwiązania jej można zyskać mamonę tudzież lansować się przed kamerami. Jednakowoż w głębi duszy japonka czuła, iż spotyka na swej drodze nie byle kogo. Nie lubiła teoretyzować, no chyba, że w celu wprowadzania w błąd. Jako praktyk wolała rozpatrywać konkretne przypadki. Dlatego napotkanie na swojej drodze Electro, tłumaczy jako udział magii, jaki podsunął ją tutaj. Wierzy, że tak miało być i już. Z takowym nastawieniem brak też skrępowania, toteż wszelkie wypowiedzi są luźne oraz pozbawione zbędnej maskarady. - Ahaaaaa- powiedziała przez zrulowane w dziubek usta- Więc tak ten tego, musisz się doładowywać. - Nastała niezręczna cisza, z której Kagura wyskoczyła głośno, niemalże wrzeszcząc do ucha- Nie martw się! Ja tez muszę się doładowywać! MUSZĘ JEEEEŚĆ! HAhahahah- roześmiała się przerażająco, szybki stop i ponowna cisza. - No dobra, nie będę owijać w bawełnę. Jestem tutaj, bo chcę zrobić coś wielkiego. Kumasz? Wielkiego! Wielkiego jak tysiąc słoni albo jak no ten...hmmm, jak śmierć Madonny. A nie, ona żyje. W każdym razie ma być głośno. Ty wydajesz się doskonałym kandydatem. - Jedną ręką objęła szyję Electro, tak po kumpelsku. A że była niższa, mężczyzna musiał się pochylić. - Waszyngton to takie piękne miasto, praworządne z niskim współczynnikiem przestępstw. Ja chcę to zmienić. Ugrać więcej niż można. Kumasz?! Nie, ok, to tłumacze. Powiedzmy, że pomożemy Ci zyskać odpowiednią ilość mocy. Potem oczywiście doskonałym celem zdaje się być słynny, restrykcyjny ośrodek karny Waszyngtonu. Jeśli udałoby się wypuścić grupę znaczących zbirów... BOOM! Miasto jest nasze. Oni mają wpływy, znajomych a to oznacza podziemny biznes. Pranie brudnych pieniędzy, koks, dziwki i handel bronią- Przy tym ostatnim jakby mokro zrobiło jej się w majtach, w ogóle opowiadała o tym jak zaczarowana. - Stosunkowo szybką drogą możemy się wzbogacić przez ręce innych. Z podziemiem na wyłączność i okradać banki łatwiej. No a chyba chcemy być bogaci?! Co nieeeeeE?! Plan Kagury był szalony, jednakże realny. W waszyngtonie nie pałętało się wielu złoczyńców, wartko mogli przejąć czarny rynek. W tym celu potrzebowali zaplecza w formie poważanych gangsterów, którzy w dalszej części przystąpiliby do współpracy w zamian za uwolnienie. Problemem jednak jest, więzienie Waszyngtonu. To solidna forteca z kupą genialnie wyposażonych zbrojnych, grubymi murami, tunelami, zakamarkami i milionami szyfrów do złamania. Także przyda im się zacny haker w przyszłości. Z tym że, teraz winni zając się Electro. Niech on zgromadzi tyle energii, ile się da. |
| | | Electro
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 09/12/2012
| Temat: Re: Boczna uliczka Wto Sie 11, 2015 1:09 pm | |
| Przewrócił oczyma niezręcznie, mimo swej specyficzności Kangura zaczęła mu się coraz bardziej podobać, ach te ambitne plany, żądza destrukcji, władzy, kontroli. To była odpowiednia osoba z którą Max mógłby zawiązać współpracę, a nawet hmmm...coś więcej toteż mniej w przyszłości? Pod napływem kolejnych słów i gestów psychopatki zgarbił się nieco dając się jej objąć. Mężczyźnie to imponowało z przyczyn czysto osobistych o których wspominanie jest wyciąganiem to kolejnych faktów o tym iż Max jest w końcu samcem, który pożąda samicy? Zmieniając temat na bardziej trafny, Electro rozważał już różne zbrodnie jakie może dokonać z psychopatką, jednocześnie starając się zachować realizm gdyż Kangurze go trochę brakowało ale tylko troszeczkę, mimo to miała dobre pomysły. Waszyngton, zrobienie gangu, przejęcie czarnego rynku w mieście gdzie urzęduje prezydent, to było piękne i kompletnie majestatyczne względem typowo nudnych zbrodniarzy chcących zniszczyć świat czy wezwać swoją armię na ziemie i podbić planetę, a raczej zostać zmiażdżonym przez ziemskich herosów. - Dość odważne plany księżniczko. - rzucił losową ksywką wobec jego towarzyszki. - Nie lepiej po prostu zabić prezydenta? Albo ten no...Hmmm...Podbić świat czy coś? Albo lepiej! Zróbmy z ziemi post nuklearną pustynię gdzie władzę dzierżą grupy nomadów mutantów. O taaa to jest plan... - przerwał i zastanowił się chwilę nad tym co mówi, po czym zrobił porządnego facepalma. - Dobra księżniczko, od czego zaczynamy? Hmm... Przedłużył swoją głośną myśl intrygując się następnymi scenariuszami działań ich pary? Max jednakowoż pomimo tego, że psychopatka mu się podobała postanowił nie przywiązywać się zbytnio do tejże osóbki gdyż nigdy nie wiadomo co takiej odwali albo kiedy taka popełni samobójstwo toteż z czystej zabawy wysadzi siebie ładunkiem wybuchowym uznając to za przezabawnie śmieszne i adekwatne do jej psychiki. Reasumuj Electro miał już podstawowe kroki za sobą ale warto pamiętać, że w zawodzie czarnego charakteru priorytetem nie jest tworzenie więzi ani wzajemnego kółka adoracji czy coś w ten deseń. |
| | | Kagura
Liczba postów : 8 Data dołączenia : 01/08/2015
| Temat: Re: Boczna uliczka Czw Sie 13, 2015 8:59 am | |
| Trochę nie pasowało Kagurze, jak pasywny w rozmowach jest Electro. To on spełnia rolę miejscowego agresora, a nowo przybyła musi o wszystkim myśleć. Cóż, kto daje psycholce pole do popisu, może w przyszłości tego żałować. Kobitka nie wiedziała od czego zacząć, no bo przecież była tutaj nowa. Do głowy przychodził jej tylko prostolinijny pomysł- odszukać źródło prądu i naładować Electro. Gdyby linie wysokiego napięcia wystarczyły, to pewnie osobiście wchłonąłby energię, rosnąć w siłę. Zaniepokojona i lekko poirytowana Kagura, zaczyna mówić - Mniemam, że linie wysokiego napięcia albo elektroniczny bilbord to zbyt mało żeby cię zaspokoić? Waszyngton musi być zasilany z jakiegoś źródła. Elektrownia czy co? Gdzie ją znajdziemy? - chwilę zapadła w dumaniu. Nie będzie to łatwe, taki obiekt musi być odpowiednio chroniony, a jego infiltracja utrudniona. Regeneratory mocy z pewnością usytuowano wewnątrz. Pomimo obaw Kagura paliła się do roboty, przecież była lekkomyślna. - Zabawmy się- dodała z chęcią opuszczenia ciemnej uliczki. |
| | | Electro
Liczba postów : 12 Data dołączenia : 09/12/2012
| Temat: Re: Boczna uliczka Sro Sie 19, 2015 9:34 pm | |
| - Linie wysokiego napięcia tylko pobudzą mój apetyt, a poza tym z prądem jest jak z wodą do picia, najlepiej brać ze źródła gdyż wtedy najczystsza i najzdrowsza...znaczy niezawsze najzdrowsza mam na myśli źródła w górach gdzie skały zrobią swoje. Z resztą, tu chodzi o przykład. Proponuje znaleźć melinę i tam się pochędożyć, znaczy ten no... - kaszlnął - Obmyślić plan czy coś, nie miałem okazji współpracować. - złapał się za głowę, a westchnąwszy powolnym krokiem opuścił uliczkę by poszukać godnej dwóch łotrów bazy i tam omówić strategię działania, siania chaosu i tym podobnych sprawach, które dwójka ma zamiar zrealizować. Electro rzucił spojrzeniem na biodra księżniczki, bardzo podobały mu się ich ruchy, nie miał okazji do bliższych konktaktów z kobietaki więc jego zachowanie zmieniło się i często przejmował nad nim władzę zwierzęcy instynkt. Bez zbędnego srania, udali się szukać meliny.
[z/t dla dwojga] |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Boczna uliczka | |
| |
| | | | Boczna uliczka | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |