Imię i nazwisko: Reinhard Engelbrektsson
Pseudonimy: Imperceptible, Richard Engelbrecht (jest to imię i nazwisko, na które posiada też dokumenty), Louis Boudreaux, Oscar Chacón
Rasa: Nadczłowiek
Miejsce pochodzenia: Minneapolis, Stany Zjednoczone Ameryki.
Wiek: 32 lata (wygląda na 27)
Frakcja: Czarne charaktery
Wygląd: Pierwsze na co zwrócisz uwagę, to na pokaźny wzrost Reinharda (198 cm). Prawie zawsze góruje nad ludźmi, niejedną osobę przewyższając nawet o głowę lub o pół. Jest on oprócz tego dobrze zbudowany, widać doskonale wypracowane mięśnie. To właśnie przez nie waży 103 kg. Posiada niezwykle atletyczną budowę ciała, porównywalną do tej Kapitana Ameryki. Ma również idealne męskie proporcje, widoczne są szerokie barki oraz stosunkowo wąskie biodra, innymi słowy jego sylwetki z inną niż męska nie da się pomylić. Jego skóra na całym ciele jest gładka, oprócz tego jasna, przypominająca tą jaką szczycą się rodowici Szwedzi. Posiada dobrze zaznaczony podbródek i kości policzkowe, a jego policzki są gładkie i pozbawione owłosienia, twarz jest zawsze dokładnie ogolona. Jego oczy, które można uznać za piękne są barwy niebieskiej, zaś włosy ma w kolorze jasnego blondu - tutaj widać wyraźny wpływ genów ojca. Stara się ubierać wygodnie, aby strój nie krępował jego ruchów.
Jego strój najemnika na misje nie wyróżnia się jakoś specjalnie: niemal w całości czarny (z racji działania zasadniczo nocą), wykonany głównie z kevlaru, okryty grubszym pancerzem na klatce piersiowej, ramionach i plecach. Do tego wytrzymałe, wojskowe buty i wzmocnione rękawice z wbudowanymi kastetami, żeby ewentualny lewy/prawy sierpowy bolał nawet bardziej (co w połączeniu z nadludzka siłą daje często zabójczy efekt). Dodatkowo: płaszcz z kapturem, maska na twarz i standardowy już pas na broń i amunicję oraz dwie kabury na nieodłączne shotguny.
Charakter: Ma dość skrzywiony kręgosłup moralny i sumienie, co, biorąc pod uwagę jego "zawód", nie powinno nikogo dziwić. Nie ma w sobie zbyt wiele współczucia, trzyma się jednak pewnych zasad, które ustalił samemu sobie, i są takie rzeczy, których nie zrobiłby za żadne pieniądze. Nie jest do końca zepsuty i zły do szpiku kości, zdarza mu się zrobić coś dobrego w imię wyższej sprawy. Z reguły jednak egoistycznie patrzy tylko na to, co on z tego będzie miał, z bezinteresownością nie mając wiele wspólnego. Zwraca uwagę głównie na korzyści dla siebie i nie jest specjalnie skory do pomocy wyłącznie z "dobrego serca". Jego poczucie humoru bywa specyficzne. Miejscami wręcz nieco makabryczne, często opierające się na drwieniu czy wyśmiewaniu pewnych rzeczy. Ogólnie typowy, czarny humor. Reinhard, co ciekawe, ma też całkiem spory dystans do siebie i nie denerwuje się o pierwszą lepszą zgryźliwą uwagę - przynajmniej zazwyczaj, bo na pewno pomiatać sobą nie da i się odgryzie, już niekoniecznie zawsze tylko słownie.
Umiejętności:
•Znakomicie posługuje się niemal każdym rodzajem broni palnej (najlepiej czuje się ze strzelbami i karabinami snajperskimi) i kilkoma rodzajami broni miotającej.
•Potrafi sprawnie rozłożyć i poskładać broń.
•Nieźle radzi sobie z mechaniką.
•Świetnie pływa.
•Mistrz walki wręcz (żadnego konkretnego stylu, po prostu skupia się na ciosach w czułe punkty i odpowiadaniu na ruchy przeciwnika)
•Jest znakomicie przeszkolony, zarówno przez S.H.I.E.L.D jak i przez lata zbierania doświadczenia jako najemnik.
•Zna się na sztuce parkouru, po raz kolejny dzięki latom treningu. Jest sprawny, zwinny i gibki, prawie żadna sztuczka mu niestraszna.
•Oprócz angielskiego zna szwedzki, którego nauczył go ojciec. Umie mówić też po niemiecku, francusku, włosku oraz hiszpańsku.
Moce:
Niewidzialność - potrafi stać się niewidzialny dla ludzkich oczu. Nadal jednak może zostać wykryty przez różny specjalny sprzęt, pokroju kamer termowizyjnych.
Niematerialność - aktywując tę zdolność staje się praktycznie nietykalny. Nie może wtedy jednak nikogo zranić ani nawet dotknąć. Nigdy nie działa jednocześnie z niewidzialnością, więc trzeba się między tymi dwiema zdolnościami "przełączać".
Nadludzka siła – Może podnieść do 30 ton.
Nadludzka szybkość - Maksymalna prędkość jaką może osiągnąć to 100 km/h.
Nadludzki refleks - wynikający z nadludzkiej szybkości.
Nadludzka wytrzymałość – Ciało Reinharda jest dużo bardziej wytrzymałe na obrażenia niż ciało zwykłego człowieka. Da radę wytrzymać ostrzał z broni małego kalibru, a także wystawienie na ekstremalne temperatury (od -60°C do 300°C) i ciśnienie. Może też przetrwać bez jedzenia, wody czy snu znacznie dłużej, niż przeciętny człowiek.
Silny czynnik gojący – Pomimo odporności swojego ciała, Reinhard może zostać zraniony jak każdy człowiek, lecz jego metabolizm pozwala na regenerację uszkodzonych tkanek z szybkością i wydajnością niemożliwymi do osiągnięcia przez zwykłych ludzi. Zadrapania i małe rany zagoją się w kilka minut, większe to kwestia godzin, zaś naprawdę poważne wyleczą się w kilka dni lub nawet tygodni. Oczywiście nie dotyczy to odciętych kończyn czy usuniętych w całości organów (te przebite mogą zostać zregenerowane, ale to trochę trwa). Ten sam czynnik zwalnia też proces starzenia się i zwiększa odporność na wszelkiego rodzaju ziemskie trucizny.
Broń:
•Dwa, specjalnie zmodyfikowane i dostosowane do jego "upodobań" shotguny; każdy z magazynkiem po 6 pocisków
•Karabin Marveler - Zaprojektowany i stworzony specjalnie dla Reinharda. Zbudowany z ceramiki oraz eksperymentalnego polipropylenu - nie zawiera ani grama metalu. Kaliber 12,7 mm, magazynek jednorzędowy o pojemności 15 naboi. Celownik optyczny o zmiennym powiększeniu 4,5-14x oraz tłumik.
•Na pewno znajdzie się kolekcja pistoletów na każdą okazję
•Noże do rzucania
Dostosowuje broń zależnie od tego, co akurat ma do zrobienia, najczęściej jednak korzysta ze strzelb, które są dość... uniwersalne. Oczywiście, posiada całą gamę amunicji - włącznie ze srebrną na wampiry i inne maszkary.
Ekwipunek:
•Wspomniany w wyglądzie strój. Niewielka przeszkoda dla kul, ale ratuje przed częścią obrażeń, jakie mógłby otrzymać
•Zazwyczaj broń, zawsze ma przy sobie przynajmniej jakiś nóż czy pistolet, profilaktycznie. Oprócz tego zapalniczka, papierosy i latarka.
•Zapasowe magazynki do broni
•Odnośnie pieniędzy, zależy ile do kieszonki za zlecenie wpadnie, bywa z tym różnie. Zazwyczaj trzyma się na całkiem niezłym poziomie i nie ma problemu z funduszami, więc może śmigać i kupować taką broń, jakiej akurat potrzebuje.
Historia: Reinhard urodził się 13 marca 1982 roku w Minneapolis, w niezbyt bogatej rodzinie. Jego matka była pielęgniarką, ojciec, szwedzki imigrant i emerytowany żołnierz prowadził własny warsztat samochodowy. To głównie on wychowywał syna, w sposób surowy, niemal wojskowy, ale dzieciństwo Reinharda było stosunkowo udane - bez wielkich tragedii, choć zdarzały się wzloty i upadki. Pewnie wspominałby je całkiem miło, gdyby to robił.
Kiedy miał 18 lat jego rodzice zginęli w pożarze, z którego sam Reinhard uratował się chyba tylko cudem - płomienie zostawiły na jego ciele rozległe poparzenia, ale poza tym wyszedł z incydentu bez większego szwanku. Przyczyną pożaru był zwyczajny wypadek, wadliwa instalacja, przepalone przewody, które tamtej nocy doprowadziły do największej tragedii w dotychczasowym życiu Reinharda. Otrząsnął się zaskakująco szybko, nie mając zresztą wielkiego wyboru. Choć przez wiele lat swoją przyszłość wiązał z mechaniką, ostatecznie zaciągnął się do wojska, idąc w ślady ojca - być może w pewnej części podjął tę decyzję właśnie przez wzgląd na pamięć o nim.
Poświęcił się służbie wojskowej całkowicie, odnajdując w tym zajęciu jakiś dziwny spokój. Szybko piął się w hierarchii, wykazując się naturalnym talentem i pokazując swoje zaangażowanie - jak na swój wiek zajmował wysokie stanowisko. W końcu jednak zaczął sprawiać problemy, wdawać się w bójki, aż ostatecznie został zwolniony dyscyplinarnie. Nie bardzo miał gdzie się podziać i nie wiedział, co ze sobą zrobić, więc zaczął kraść. Wkręcił się w życie przestępcze Minneapolis i wkrótce zainteresowała się nim policja... oraz S.H.I.E.L.D. mająca na uwadzę zarówno jego obiecującą karierę wojskową jak i nieco mniej obiecującą kartotekę. Złożono mu propozycję nie do odrzucenia - całkiem nowy start, odcięcie się od przeszłości w zamian za zasilenie szeregów organizacji, a Reinhard... zgodził się.
Szybko przeszedł szkolenie w S.H.I.E.L.D . Tam też poznał dwie kobiety, które wkrótce stały się najważniejszymi osobami w jego życiu - jedna z nich była dla niego jak siostra, drugiej z nich oddał serce. Paradoksalnie to właśnie w takim miejscu jego życie znów zaczęło wychodzić na prostą i nabierać konkretnego kształtu. Reinhard długo miał wrażenie, że w końcu znalazł miejsce, w którym powinien się znajdować.
Wysłano go, razem z jego wówczas narzeczoną, na misję. To nie miało być nic trudnego, proste zadanie w sam raz dla dwóch osób, w które nie trzeba było angażować większej ilości sił. Ale S.H.I.E.L.D... pomyliła się, źle wyliczyła ich szanse i wysłała ich w sam środek piekła. Wszystko poszło potwornie nie tak - zasadzka, walka, wybuch. Nim S.H.I.E.L.D zdążyła przysłać wsparcie, kobieta była już martwa a Reinhard bliski śmierci. Zabrano go z miejsca tragedii i próbowano mu pomóc, ale kiedy zwykłe środki nie pomogły, zdecydowano się na wykorzystanie bardziej... eksperymentalnych sposobów. S.H.I.E.L.D, jakkolwiek podobno działająca w słusznej sprawie, nie bała się brudnych metod, a skoro nadarzyła się ku temu okazja, postanowiono ją wykorzystać. Serum, które podano wówczas Reinhardowi, miało zmusić jego komórki do zregenerowania się w przyspieszonym tempie - i tak się stało, zregenerowały się, szybciej, niż można by przypuszczać. Za szybko. Reinhard był zbyt poważnie ranny, w zasadzie martwy, za blisko śmierci, i coś poszło nie tak. Komórki nie tylko się zregenerowały, ale i zmutowały: jednak w pierwszej fazie organizm Engelbrektssona "odpłynął". Stwierdzono zgon. Zamknięto sprawę, śmierć wśród agentów nie była rzadkością.
Problem w tym, że Reinhard wcale nie umarł. Ocknął się niedługo potem jako odmieniony człowiek, choć... nie był nim już do końca. Zmutował cały jego organizm. Reinhard zyskał moce, choć kosztem przytłaczającego uczucia zawieszenia gdzieś między życiem i śmiercią. Był przerażony, rozgoryczony, wściekły, wszystko z osobna i wszystko naraz - uciekł, półświadomie korzystając ze swoich mocy. Miesiącami ukrywał się przed światem, śpiąc gdzie popadnie, kradnąc, a wraz z upływem czasu coraz bardziej narastała w nim wściekłość, a wraz z nią - pragnienie zemsty. Dość rzec, że wypadek wpłynął na niego nie tylko fizycznie, ale, przede wszystkim, psychicznie - Reinhard poprzysiągł sobie, że zamorduje wszystkich, którzy są odpowiedzialni za jego osobistą tragedię. Podjął zupełnie nową drogę, stał się najemnikiem, wyzbył się skrupułów: gotów pozbyć się niemal każdego za odpowiednią cenę zaczął stopniowo coraz głębiej grzęznąć we własnej żądzy zemsty, z każdym morderstwem bardziej zatracając się w szaleństwie. Pozostaje się zastanowić jak daleko go ta droga zaprowadzi.
Informacje dodatkowe:
•Służbę w wojsku zakończył w stopniu porucznika.
•Lubi chłodniejsze dni, nie przepada za upałami
•Ma pewną fobię dotyczącą ognia. Nie przerażają go drobne płomienie, ale gdyby znalazł się w nieco... gorszej sytuacji lub otoczony przez ten żywioł, mógłby wpaść w panikę.