Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Pan Morow

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Morow

Morow


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 12/07/2017

Pan Morow  Empty
PisanieTemat: Pan Morow    Pan Morow  Icon_minitime1Wto Lip 18, 2017 7:50 pm

Imię i nazwisko: 
Nikolaj Morow Morozow

Pseudonim: 
Morow, Czarny Piotruś, Pojeb

Rasa: 
Nadczłowiek

” Liczko ma gładkie i mowę kwiecistą,
czarci ten pomiot z naturą nieczystą.

Życzenia twe spełni zawsze z ochotą,
da ci brylanty i srebro i złoto.

Lecz kiedy przyjdzie odebrać swe długi,
skończą się śmiechy, serdeczność przysługi.

W pęta cię, weźmie, zabierze bogactwo,
byś cierpiał katusze aż gwiazdy zgasną. “


Miejsce pochodzenia: 
Rosja, Moskwa

Wiek:
56 lat

Frakcja: 
Brzydkie charaktery


Pan Morow  13227310

Pan Morow  13227311

Pan Morow  13227313


Wygląd:
Jak by tu opisać tego starca? Wychwalając jego piękno, opisując jako najbrzydszego na świecie czy może nie zmyślać, a oddać rzeczywistość? Ostatni pomysł chyba jest najbliższy prawdzie, tak więc opiszmy naszego przyjaciela.
Młodzieniec na pierwszy rzut oka nie wyróżniający się z tłumu pod względem aparycji, nie posiadający niczego co mogłoby sprawić by jakkolwiek wyglądał inaczej od innych, jednak przykuwający ludzkie oko po chwili obserwacji. Zapewne za pierwszym razem umyka każdemu na ulicy i do jakiegokolwiek zaciekawienia jego postacią dochodzi po którymś z kolei rzucie wzroku na niego, o ile dojdzie do ponownego minięcia się na chodniku. Co innego gdy trafi się z nim do jednego pomieszczenia. Wtedy nagle człowiek zdaje sobie sprawę, że nie może od niego oderwać oczu, które od razu powędrowały w stronę jego skromnej osoby, zastygając na nim jak na jakiejś pozaziemskiej istocie. Czy to przez te czarne, gęste włosy lekko przydługawe przy sterczącej grzywce, a przystrzyżone po bokach głowy? Nie, to na pewno nie one. A może to 189cm wzrostu i szerokie, umięśnione ramiona? Nie? Hmm... Troszkę za duże ciuchy, wiszące na jego smukłej sylwetce i widoczne zarysy umięśnionej klatki piersiowej widocznej spod ciemnego podkoszulka? Też nie? Chociaż przyznaj, na pewno na chwilę zawiesiłeś/aś tam wzrok. Ale skoro nie... to, o, już wiem! Mocno zarysowana linia szczęki, a nad nią prosty, nieskalany przez nic nos, tak samo jak reszta twarzy! To to, tak? To zawsze się twarz liczy, prawda? Tak też jest i w tym wypadku. Tutaj Twój wypłoszony wzrok wbił się w chorobliwie bladą, jeśli wręcz nie białą jak śnieg skórę, która potrafi przykuć uwagę. Szczególnie kiedy tak wodzisz tymi swoimi tęczówkami po tej anielskiej twarzy i zahaczasz o tatuaż czarnej gwiazdki na prawym poliku, będący mocnym kontrastem. Zastanawiasz się co on oznacza, bo przecież każdy tatuaż coś oznacza! A wtedy oczy wędrują jeszcze wyżej i... widzisz to. Oczy. Okolone przez ciemne jak sam s***n cienie, w centrum z zamieszczonymi szarymi tęczówkami, nie wyrażającymi nic oprócz jakiejś niepokojącej pustki wpatrującej się prosto w Ciebie. Nie wiesz co się dzieje, ale czujesz jak powoli zaczyna ogarniać Cię panika, będąca preludium do narastającego gdzieś tam w sercu strachu. Ale dlaczego? Przecież to tylko zwykły młodzieniec o nieskazitelnej urodzie, najprawdopodobniej zwyczajnie chory. Jakieś paskudne choróbsko dopadło go i trawi od środka. Jednak z całej niewiedzy, wiesz jedno. On już dawno został strawiony. I pozostało Ci patrzyć jak te głęboko osadzone oczy o dziwnym, pustym spojrzeniu, przybierają nagle postać pełną świadomości. Jakby ktoś tam był. Ale ten ktoś się uśmiecha. A brwi przy tym się schodzą. I to niestety jest bardzo, ale to bardzo brzydki uśmiech...


Charakter:
Morow jest człowiekiem o bardzo złożonym charakterze, tak złożonym, że nikt nie jest w stanie całkowicie go rozgryźć i zrozumieć, ale może lepszym określeniem jego osoby będzie jedno słowo: nieprzewidywalny. Albowiem taki on właśnie jest. Chociaż nie od zawsze. Kiedyś, jeszcze w latach dzieciństwa był całkiem ułożonym chłopcem, który posyłał do każdego uśmiech i śmiał się ze wszystkiego z niewinną jeszcze wtedy naturą. Dopiero z wiekiem, kiedy zaczął dorastać, cała dobroć jaką ociekał w przeszłości, przemieniła się w coś na kształt cienistej maski, jaką przyodziewał przed publiką na twarz. Dręczony własnymi problemami wewnętrznymi, przechodząc piekło z własną rodziną, ze słodkiego chłopca, przeszedł w przestraszonego i ponurego nastolatka, którego wyzwalał kiedy zamykał się we własnych czterech ścianach i oddawał upragnionej samotności. W wieku 16 lat jednak wszystko się zmieniło. On sam cały się zmienił. Dręczony przez lata przez bliskich, prowadząc niesprawiedliwy dla jego przypadku żywot, wytworzył w sobie drugie Ja, bardziej mroczne i brutalne, nie cofające się przed niczym. To chyba wtedy zaczął swoją wędrówkę na najwyższy szczyt piramidy popieprzenia. Do swojej 56-letniej wiosny żył jako kompletnie inna osoba, a może nawet kilka osób? Prowadził grę z samym sobą i z innymi, potrafiąc przywdziać dawną imitację chłopca z zamierzchłych czasów, przekształcając ją nagle w opryskliwego i wulgarnego mężczyznę, który zaraz przemienia się w cichą i skrytą osobę, będącą zapowiedzią do nagłego wybuchu szalonego śmiechu, który nagle ni stąd ni zowąd wymykał się z gardzieli Morowa. Jego charakteru nie da się opisać. Cały czas zabawia się w różne postacie i nie ma żadnych celów w życiu, jak również żadnych ograniczeń. Potrafi kochać, potrafi uwielbiać, potrafi być szczery, ale zaraz w jednej chwili potrafi również kłamać, nienawidzić, zabijać, gwałcić i niszczyć, a temu wszystkiemu towarzyszy niezdrowy śmiech i niepokojący szalony wzrok. Jednak nie można się dziwić kiedy gnębi go:
 -Schizofrenia
 -Rozdwojenie jaźni:
     Nie wiadomo kim tak naprawdę jest Morow i która jego wersja to prawdziwe "ja", jednak na pewno ma w sobie nie więcej niż dwie osobowości, dzielące nawzajem wspólnie jedno ciało i toczące w jego wnętrzu walkę o przejęcie nad nim kontroli. Albo kiedyś takową ze sobą prowadziły, ponieważ teraz nad ciałem Nikolaja kontrolę ma jego drugie alter ego, które stworzył dawno temu, w najtrudniejszych dla niego chwilach. Miało pomóc mu ono zmierzyć się z jego lękami i przeciwstawić swojej dawnej rodzinie, znęcającej się nad nim. I faktycznie pomogło mu ono oraz pozwoliło stać się kimś zupełnie innym, silniejszym. Niestety przypłacił tym utratą swojego dawnego "ja". Mroczniejsza i bardziej bezwzględna strona, przejęła stery i poczęła być czymś o wiele większym niż w pierwotnym zamyśle. Rozwinęła się i to okropnie mocno, popadając w istną otchłań popieprzenia. Przez lata utrzymywała się na swojej pozycji i nie pozwalała dojść do głosu stłamszonemu i siedzącemu gdzieś tam w zakątkach umysłu pierwszemu Morowi. Wydawałoby się, że nie jest możliwe ją okiełznać i zepchnąć na tyły, jednak przy porządnej dawce silnych leków i zastrzyków uspokajających, dochodzi do kompletnej zamiany. Wtedy pojawia się spokojny, miły, opanowany i ogarnięty Morozow, któremu w tym stanie nie dałoby się zarzucić niczego co odbiegałoby od normy. Wydawałoby się, że to zwykły i normalny facet. I faktycznie tak jest. Jednak pomimo tego ten drugi nie śpi i nawet pod wpływem silnego odurzenia, stara się kierować Nikolajem. 
Pan:

 -Alkoholizm
 -Agresja 
 -Piromania  
 -Stany lękowe (Cyrk
 -Sadyzm
 -Socjopatia  
 -Paragelia 
 -Fuga dysocjacyjna
Oprócz tego wszystkiego jest okropnym gadułą, któremu strasznie trudno zamknąć buziuchnę, nawet w sytuacjach, które wymagają powagi lub w momentach, kiedy powinien być cicho. On po prostu kocha gadać i gada, nawet jak nie ma nikogo wokół. Czasem prowadzi rozmowy w samotności z samym sobą, a czasem z kimś, kogo nie widać. 


Umiejętności:
 Złodziej/Cyrkowiec - Wychowując się w Cyrku, wśród ludzi o wielu ciekawych talentach i umiejętnościach wykorzystywanych do zabawiania publiczności oraz klientów, starał się nauczyć większości z nich, mając dostęp do łatwego źródła ich nauki, co również w pewnym stopniu było jego obowiązkiem na samym początku kariery. Zważając na to, że jego rodzina parała się kradżieżą, jemu także przyszło się uczyć owej dziedziny, dlatego bywał zmuszany do pobierania nauk od każdego mistrza w danej dziedzinie znajdującego się w wielkim namiocie zabaw. Magik uczył go sztuczek iluzjonistycznych, sztuczek z kartami, znikającymi przedmiotami i innych trików, które mogły mu się przydać w przyszłości, przy zwinięciu czyjegoś portfela. Pobierał lekcję od klaunów w żonglerce dla odwrócenia uwagi, od treserów zwierząt jak się obchodzić ze zwierzętami (psami, małpami, kotowatymi, niedźwiedziami, końmi, wężami, wielbłądami i słoniami), od panny sławnej z woltyżerki na koniach jak utrzymywać równowagę na poruszających się obiektach i cienkich obiektach. Oprócz tego uczył się również jak otwierać sejfy, jak omijać systemy alarmowe, jak udawać zupełnie inne osoby, jak zwabiać do siebie ludzi, jak planować akcje, jak skraść samochód, jak się włamać do czyjegość domu lub budynku, itd. 

 Mistrz Akrobatyki - Przez całe lata głównie skupiał się na akrobatyce i szkolił w niej do perfekcji, zaczynając z nią obcować już w wieku pięciu lat. W wieku 13 lat był niegorszy od najlepszych akrobatów w Cyrku i razem z nimi był wystawiany na pokazach. 

 Nożownik - Jeśli chodzi o walkę w zwarciu stawia zazwyczaj na noże, które upodobał sobie już za czasów Cyrku, kiedy to pobierał lekcję u nożownika, który dawał swój popis w postaci rzucania maczetami, nożami i toporkami w jakąś osobę z publiki przywiązaną do wielkiego, obracającego się koła na środku sceny. Pod jego czujnym okiem nauczył się rozróżniać, które ostrza są dobrze wyważone i już przy pierwszym fizycznym kontakcie z nimi wiedzieć, jak je rzucić i z jaką siłą by dosięgnęły swojego celu. Codziennie przeznaczał godzinę na szlifowanie swoich umiejętnościach w rzucaniu różnymi przedmiotami, a także ćwiczył jak radzić sobie z przeciwnikiem z wykorzystaniem noża, co również wykonywał przy cyrkowym mistrzu noży. Potrafi zadać mnóstwo cięć tak by nie zabić, ale osłabić przeciwnika oraz potrafi wykonać jedno, wyćwiczone by zabić od razu. 

 Strzelec wyborowy - Kiedy dołączył do grupy najemników, w której wylądował Stein, zaczęła się jego przygoda z karabinami wyborowymi dzięki wcześniej wymienionemu panu. Ten wykazując wręcz pewną niemożliwą z jego strony troskę i chęć pomocy wtedy jeszcze młodemu szczeniakowi jakim był Nikolaj, stwierdził, że będzie go szkolić we wszystkim czego sam się nauczył. Tak więc w którymś momencie padło na snajperki i był to całkiem dobrze oddany strzał, który trafił prosto w Morowa. Posiadł wiedzę o większości wykorzystywanych na rynku karabinach wyborowych i przeszedł lekcję obsługiwania każdej z nich. Trenując razem z Damienem przy różnych warunkach pogodowych i na różnych biomach oraz miastach, z maskowaniem i bez maskowania, nauczył się strzelać i wychodziło mu to całkiem dobrze. Nawet bardzo dobrze. 

  Sztuki walki - Przeszedł szkolenie w Taekwondo, Krav Madze i Muay Thai. 

 Wielojęzyczność: Ojczysty rosyjski, niemiecki, polski, francuski, angielski i podstawy japońskiego oraz arabskiego


Moce: 
Jedną, a raczej jedyną konkretną mocą jaką przejawia Morow, jest kontrolowanie oraz wytwarzanie płomieni, o czym przekonał się w wieku 16 lat, kiedy do jego życia zawitał pewien Pan z kwitkiem do podpisania. Pod wpływem silnych emocji z jego ciała w jednym momencie uszła ogromna fala ognia, palącego wszystko na swojej drodze aż do popiołu. Od tamtej pory z wiekiem przyszło mu nauczyć się kontrolować swoją moc i poznać ją w większym stopniu, odkrywając, że jego płomienie są specyficzne i różniące się w pewnym stopniu od innych, przybierające różne formy i właściwości. Z tego powodu każdemu z nich nadał inną nazwę i dla upamiętnienia swojego dzieciństwa, określił jakiego grzechu są odpowiednikiem.
 
   Błękitny płomień - To pierwszy płomień jaki udało się jego ciału wygenerować, o barwie ciemnego błękitu i pierwszy, który nauczył się kontrolować. Na samym początku płomień ten wyzwalany zostawał tylko w wypadku silnych emocji, głównie gniewu, który był jego źródłem. Teraz Morow może kontrolować płomień bez większych problemów, manipulując nim i kształtując według własnego uznania na zasięg 100 metrów. Cechuje się strasznie wysoką temperaturą oraz nie generuje ciepła tak jak inne płomienie, a przy zetknięciu z nim nie czuje się gorąca. Czuje się natomiast piekielne, parzące zimno, które przy bliskim kontakcie, ale jeszcze nie fizycznym, zdziera z ciebie po dłuższej chwili płaty skóry, które wręcz zaczynają topnieć. Jednak płomień ten staje się bardziej potężny wraz z narastającym gniewem. W furii, Morow jest w stanie za jego pomocą wytworzyć wielką falę ognia i ognisty huragan, a podczas korzystania pochłania całą jego postać, przemieniając falujące włosy w poruszające się płomienie. Niestety ta ostatnia umiejętność jest równoznaczna ze stanem na krawędzi życia i może zostać wyzwolona przy naprawdę olbrzymiej furii, co w jego aktualnym stanie jest trudne do uzyskania, ale przecząco też łatwe. Niby nic go nie rusza i na niczym mu nie zależy, ale też strasznie łatwo go zdenerwować. Mimo wszystko musi popaść w dużą skrajność. Grzech - Gniew
-3 posty korzystania podczas furii, i o ile przeżyje następne 2 wątki na możliwe użycie ponowny raz.

  Belfegor -  Płomień różniący się od pozostałych pod względem czarnej barwy oraz zadawanych obrażeń, które nie mają możliwości występowania w strefie fizycznej, a jedynie psychicznej. Belfegor działa jedynie przy cielesnym kontakcie użytkownika z ofiarą, który przesyłając płomień do duszy ofiary, musi położyć dłoń na jej głowie, by wyjątkowa umiejętność tego płomienia zadziałała, przejmując kontrolę nad czynnościami wykonywanymi przez ofiarę. Płomień działa na zasadzie pokutnego wzroku Ghost Ridera, otaczając splamioną grzechami duszę nieszczęśnika i zamykając go na moment w iluzji, która trwa o wiele dłużej niż w rzeczywistości. Nieszczęśnik przeżywa w niej wszystkie ciężkie grzechy jakie popełnił kiedykolwiek w życiu i odczuwa ich ciężar jaki podczas trwania całej projekcji zaczyna go przytłaczać. Niestety moc ta nie jest na tyle potężna co demoniczny odpowiednik u Ridera, jednak na tyle skuteczna, by co słabszą osobę zwalić z nóg i odcisnąć na niej piętno w psychice. Grzech - Litość
-Działa jedynie na ludzi, którzy popełnili takie ciężkie grzechy jak morderstwa, gwałty, tortury itp. i są świadomi popełnionych grzechów, czując poczucie winy za to co zrobili.
-Płomień nie zadziała w przypadku osób złych, jak to się mówi, aż do kości, czyli na wielkich złoczyńców w uniwersum, ani na osoby o silnej psychice, telepatów, istoty wyższe itd.

 Lewiatan - Ten płomień natomiast odznacza się absorbowaniem ciepła z otoczenia, obniżając temperaturę wokół do kilku stopni poniżej zera oraz białą barwą. Grzech - zazdrość
 -Działa w promieniu 10 metrów, głównie w zamkniętych pomieszczeniach. 
 -Nie jest w stanie zadać nim fizycznych obrażeń. 

-Odporność na płomienie
-Zwiększony czynnik regeneracyjny - obrażenia goją się szybciej, lekkie w przeciągu paru chwil, średnie w przeciagu paru godzin do doby, natomiast poważne przez kilka dni. Nie jest w stanie odzyskać straconych organów lub odciętych kończyn.  
-Nadludzka wytrzymałość- Jeśli spadnie z czwartego piętra jest duża szansa na to, że jednak sobie niczego nie złamie i będzie w stanie pozbierać się i pójść dalej, a w walce na pięści wytrzyma o wiele dłużej niż przeciwnik lub też będzie w stanie przyjąć na siebie więcej ciosów.

Broń:
 
Wszystko co wpadnie mu w łapę, ale osobiście przy walce w zwraciu preferuje noże i różnego rodzaju ostrza oraz karty do gry w pokera. Oprócz tego również korzysta z pistoletów, zazwyczaj maszynowych, gdzie jego ulubieńcem jest, a raczej są dwa pistolety maszynowe PM - 06. Do tego jeszcze karabiny wyborowe, które w jego dłoniach stają prawdziwymi broniami zagłady ludzkiego życia. Na zapleczu posiada dwa - Karabin M107 i Tor.

Ekwipunek:
-Portfel z dwiema kartami bankomatowymi, fałszywymi dokumentami oraz jedną prezerwatywą. 
-Sześć noży (Dwa Benchmade 176BK SOCP Daggery ukryte w cholewach butów bojowych, jeden CRKT M16-03 umieszczony w jednej z kieszeni bojówek, jeden MUELA MIRAGE 18 schowany w pochwie przyczepionej do paska od spodni oraz jeden Italian Stiletto i Nóż motylkowy LG6298 w pozostałych kieszeniach spodni) 
-Specjalna talia kart od Pokera, ze specjalnie usztywnionymi kartami
-Paczka Fajek Jin Ling oraz Marlboro 
-Zapalniczka Zippo 
-Telefon komórkowy Nokia 3310 (STARA)
-Płaskie pudełko z wykałaczkami 
-Dwa pistolety maszynowe PM - 06 ukryte w dwóch kaburach umieszczonych na szelkach
-Zwitek banknotów (2000 dolarów)
-Czarna bandana ze wzorem czaszki

Historia:
Nie wiadomo gdzie się urodził oraz kim byli jego rodzice, jednak szacuje się, że do jego narodzin doszło w okolicach 1961 roku. Niestety nie zdążył poznać świata od strony kochanego dziecka przez własnych rodziców, ponieważ zaraz po urodzeniu został oddany do jednego z domów dziecka w Moskwie, który nie miał zbyt dobrej opinii publicznej. Do dziś się zastanawia czy los się nad nim zlitował, czy jednak wyciągnął go na jeszcze gorszą ścieżkę, kiedy niedługo po przyjęciu do ośrodka dla osieroconych dzieci, trafił pod skrzydła pewnej pary, wydającej się na pierwszy rzut oka całkiem przyjazną i poukładaną w przeciwieństwie do reszty potencjalnych przyszłych rodziców, przychodzących do domu w celu spełnienia "rodzinnych marzeń". Do dziś nie wie dlaczego akurat to jego wybrali, chociaż stawia na bardzo wtedy jeszcze młody wiek, który był potrzebny do osiągnięcia wyznaczonych przez nich celów. Okazało się, że para była właścicielami jednego z bardziej popularnych na kraj Cyrku, który w tamtym czasie aktualnie przebywał w Moskwie. Korzystając z okazji, odwiedzili parę domów dziecka nabywając parę okazów, gdzie Nikolaj był jednym z nich, jako ich nowe gwiazdeczki, jak ich później oficjalnie zaczęli nazywać wraz z wiekiem i większym zasobem słów docierających do ich głów bez potrzeby translacji na "bubu" "gaga". Morow wraz z innymi dzieciakami zaczął od razu szkolić się w różnych dziedzinach cyrkowych, wyruszając w swoją długoletnią wędrówkę po całym świecie razem z trupą. Jeśli miał z nimi zostać, musiał coś robić i jak to się mówi, zapracować na chleb. Jak się okazało, w wieku pięciu lat zaczął przejawiać zdolności do akrobacji, które lubił wykonywać i których lubił się uczyć, dlatego widząc potencjał w jego jeszcze małym i nierozwiniętym do końca ciałku, które można było ukształtować pod przyszłą karierę, rodzice kazali uczyć się mu u jego starszych braci i starszych sióstr, będących ich głównymi akrobatami, zawsze wystawianymi na pokazach przed publicznością. Tak więc rosnąc i starzejąc się, Morow uczył się i rozwijał swoje ciało. Jednak nie poświęcił się jedynie karierze akrobaty, ponieważ nie było takiej możliwości w Cyrku w jakim się znajdował. Albowiem nie był to zwykły Cyrk. Jak się dowiedział, kiedy było już niestety za późno, jego cała nowa "rodzina", była grupą utalentowanych złodziei, działających pod przykrywką trupy cyrkowej. Kiedy zjawiali się w jednym z miast, tej samej nocy podczas jednego z ich przedstawień był okradany jeden z banków, muzeów lub jakaś galeria artystyczna, w której znajdował się jakiś cenny obraz lub inne dzieło sztuki. Zazwyczaj starali się wędrować po krajach nowymi szlakami, nie odwiedzając tych samych miast. Również nie kradli zawsze w każdym mieście do jakiego zawitali, żeby nie wzbudzić podejrzeń. Jakoś się to udawało i Cyrk przez ponad 30 lat funkcjonował i działał. Co za tym idzie, Nikolaj uczył się także na złodzieja, który po opanowaniu podstaw sztuki kradzieży, jak i podstaw w różnych dziedzinach cyrkowych, jak żonglerka, magia iluzyjna i gimnastyka, dołączył do grupowych operacji przeprowadzanych przez jego ziomków. I mało tego, stał się jednym z lepszych złodziei, co niestety odbijało się na nim przez zazdrosne rodzeństwo, jak i jednym z lepszych akrobatów, co również źle się później zaczęło na nim odbijać. Mogłoby się wydawać, że był całkiem szczęśliwym dzieckiem, ponieważ miał kochającą rodzinę, i to całkiem sporawą, jak i już od małego zagwarantowane zajęcie na przyszłe lata. Niestety Morow przeżywał wtedy najgorsze piekło w swoim życiu, i to nie z powodu ciężkich i długich treningów w dzień, w dzień. Tutaj raczej chodziło o to z kim przyszło mu współpracować i mieszkać pod jednym dachem. Kiedy nikt nie patrzył i pozostawał sam na sam ze swoimi żywicielami, przechodził najgorsze tortury, jakie przyszło mu poznać. Cały Cyrk i jego wspaniała otoczka jaką sprawiał, była niczym innym jak jednym wielkim fałszem, okrywającym gówno w jakim znalazł się nasz mały przyjaciel. Cała rodzina okazała się być jedną wielką sektą i zbieraniną najgorszych możliwych spaczonych umysłów na tej ziemi. Nie panowało tam coś takiego jak miłość. Nikt nie znał tam takiego pojęcia, było ono dla nich obce. Ale za to każdy znał tam pojęcie sadyzm. I to ono wisiało pod płachtą wielkiego namiotu, kiedy wszyscy "starsi" znęcali się nad małym Nikolajem i jego rówieśnikami wyciągniętymi w tym samym okresie co on z różnych ośrodków dla porzuconych dzieci. Brali ich pod pretekstem zapotrzebowania na nowych artystów, i być może faktycznie tak było, jednak nie wszystkim udało się uzupełnić te luki w szeregach starej gwardii. Wraz z dołączeniem zaczął się ich wyścig o pozycję, gdzie wynagrodzeni zostać mogli tylko Ci najlepsi, wyróżniający się na tle innych. Reszta, która okazywała się zbyt mierna lub beznadziejna zostawała sprowadzona do najniższego poziomu w hierarchii, gdzie traktowana jak ostatnie ścierwa, musiała wykonywać różne czynności i chore zachcianki innych, co wiązało się z upokarzaniem i pogardą rodziców, nazywających ich jako nieudanymi gwiazdkami Boga. Ktoś zapyta, ale jak to Boga? Ano Boga. Bowiem wszyscy zachowali się w wierze w jednego i jedynego Boga, w trójcy jedynego prawdziwego. W jego imieniu bili, upokarzali, gwałcili i głodzili nowych, szczególnie życie uprzykrzali tym, którzy nie zdali egzaminu. Chociaż nawet tym, którym się udało, sprawiali bardzo przykre rzeczy. I to jeszcze dzieciom. Dlatego Morow lata z cyrku wspomina z mocnym ściskiem szczęk i zimnym potem zalewającym go zazwyczaj w nocy. Do dziś ta cząstka dawnego niego, która pozostała w odmętach jego psychiki, nie może pojąć jak coś takiego mogło się przytrafić im wszystkim. Do dziś pamięta jak kazali mu ubiczować jego starszą siostrę za próbę ucieczki, bo odgrywali drogę krzyżową Jezusa, aż przestanie się ruszać i krzyczeć. Od tamtej pory, odkąd jej klatka piersiowa przestała się poruszać, w umyśle Nikolaja wystawionym na tyle okrucieństwa i spaczenia, zaczęła wytwarzać się nowa osobowość, która po całkowitym ukształtowaniu zawitała w jego ciele - niestety nie był wtedy świadom, że coś co wydawało mu się, że sam stworzył, było czymś, co istniało już przed jego narodzinami. A było to podczas jego 16 urodzin, kiedy wraz z nią zawitała jego nowa moc. Pamięta te urodziny bardzo wyraźnie, jakby zdarzyły się dopiero co wczoraj. To wtedy doszło do tego. To wtedy doszło do wyparowania Cyrku Pani i Pana Morozow z powierzchni tego świata. Kiedy na jego plecy spadł bicz, cała nienawiść jaką zbierał przez wszystkie lata uszła z niego w jednym momencie, spalając prawie cały główny namiot. A zrobił to podczas jednego z występów. Ludzie uciekali w popłochu i wrzeszczeli, nazywając go diabłem. Ale jego to wtedy nie obchodziło. Patrzył jak ciała jego niedawnych oprawców się paliły, a dym wraz z okropnym i duszącym swądem uchodził przez poszerzające się wypalane dziury w materiale namiotu 
Tutaj można skrócić całą historię. 
Po zniszczeniu swojego domu i rodziny, Morozow padł nieprzytomny na środku sceny pośród płomieni. Obserwujący całe wydarzenie pewien mafiozo, który zawitał tamtego dnia do Cyrku w chęci rozluźnienia się, dostrzegł w młodym Morozowie okaz, który nie mógł się zmarnować. Wyciągnął go z płonącego namiotu, by następnie sprzedać go pewnej nowo powstałej agencji najemniczej, która cechowała się wykorzystywaniem uzdolnionych osób. Zrzeszała, a może raczej lepszym określeniem będzie porywała ludzi o nietypowych umiejętnościach czy też zdolnościach, wykorzystując ich potencjał w półświatku. Działali jako płatni mordercy, uczeni jak kontrolować swoje moce oraz jak się z nimi nie afiszować, przy okazji będąc wykorzystywanymi do tajnych badań, mającymi wyjaśnić ich naturę oraz okiełznać ich samych. Niestety dwa lata po sprzedaniu Morowa do agencji, agencja została zniszczona przez pewną grupę najemników, którym sowicie zapłacono za wymordowanie członków agencji. Morow jako jedyny przeżył, będąc podczas ataku na bazę w zupełnie innym zakątku świata, w Ameryce. Kiedy dowiedział się o upadku organizacji, która go przetrzymywała i wykorzystywała wbrew jego woli, chociaż polubił swoją robotę, zdecydował się na znalezienie kogoś, komu mógłby się przydać. I tak trafił do innej agencji, gdzie spotkał pewnego bardzo gburowatego typka, z którym dogadał się od razu. No, może nie od razu a po paru miesiącach, kiedy przyszło im nawzajem uratować sobie życia na jednej z misji. Tą osobą okazał się Damien Stein, mający za sobą już paroletni staż jako wojskowy, znający się na robocie jaką przyszło mu wykonywać. Dlatego, widząc jak młody jest Morow i jak jeszcze dużo rzeczy nie potrafi/nie wie, postanowił pomóc mu i zaczął go trenować we wszystkim, co sam potrafił, poczynając od sztuk walki, przechodząc przez bronie palne, a kończąc na pojazdach. Szybko sie okazało, że Nikolaj przejawia niezwykle bystre oko i paradoksalnie jest niezwykle spokojny oraz skupiony przy karabinach wyborowych, co przeczyło jego naturze. Przy nich potrafił sie wyciszyć i wyczekać parędziesiąt sekund, czasem minut, by oddać jeden, ale precyzyjny strzał. Dlatego podczas nauk o broni palnej Morow poświęcał się głównie tematyce obejmującej snajperki. Tak też zleciało tych parę lat Nikolajowi u boku Steina, gdzie z relacji mistrz-uczeń, przeszli na przyjaciół i razem siedzieli do końca, mianowicie do 2000 roku. Tam ich drogi się rozdzieliły. Stein poszedł do poważniejszej agencji, gdzie kupcami usług były całkiem wysoko postawione osoby w społeczeństwie jak np. Politycy czy właściciele znanych firm, a Morow, cóż. Nie chcieli tam kogoś takiego jak on, zważając na jego stan psychiczny i nieprzewidywalność oraz przeszłość, która była obfita w wiele nieprzyjemnych akcji, również takich gdzie on je zaprzepaścił i na koniec trafiał do więzienia lub psychiatryka na dożywocie, a odbijali go przyjaciele z grupy, w tym Stein. Tak też poszedł na wolnego strzelca, którym pozostał po dziś dzień. W międzyczasie odezwała się w nim Fuga dysocjacyjna i zniknął na cztery lata (2005-2009), których kompletnie nie pamięta.


Ostatnio zmieniony przez Morow dnia Czw Sie 03, 2017 2:46 am, w całości zmieniany 15 razy
Powrót do góry Go down
Morow

Morow


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 12/07/2017

Pan Morow  Empty
PisanieTemat: Re: Pan Morow    Pan Morow  Icon_minitime1Wto Sie 01, 2017 10:51 pm

Gotowe do sprawdzenia.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Pan Morow  Empty
PisanieTemat: Re: Pan Morow    Pan Morow  Icon_minitime1Sro Sie 02, 2017 1:09 pm

Dwie sprawy na początek, nim w ogóle zacznę oceniać całość - bo nie pasują mi tutaj na tyle, że mogą jeszcze zmienić bardzo dużo.

Przede wszystkim moce. One nie brzmią mi wcale na mutację, prędzej na magię - co jednak w ogóle nie pasuje do historii - albo może na jakiś układ z demonem czy coś podobnego. Jeżeli chcesz, żeby to jednak była mutacja, to trzeba będzie mocno je pociąć, jeżeli zmienisz na coś demonicznego, to ograniczeń pewnie będzie mniej.

Drugi problem to charakter. Domyślam się, że chciałeś mieć strasznie szaloną postać, ale przesadziłeś. Z tyloma problemami człowiek nie miałby jak funkcjonować, a co dopiero odbywać jakieś misje... Szczególnie, że specjalistą nie jestem, ale mam wrażenie, że część tych chorób się wzajemnie wyklucza. Ogranicz się z tym jakoś.

Przy okazji, przeczytaj i podpisz też regulamin.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Morow

Morow


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 12/07/2017

Pan Morow  Empty
PisanieTemat: Re: Pan Morow    Pan Morow  Icon_minitime1Sro Sie 02, 2017 3:05 pm

Zmieniłem mutacje u Morowa, na coś bardziej demonicznego, a z przypadłości dręczących Morowa usunąłem amnezję i chorobę dwubiegunową. Resztę zostawiłem, bo wydaje mi się, że nie kolidują ze sobą, a co do misji, to faktycznie jest z tym problem u Nikolaja, dlatego często ich nie dostaje i musi sobie radzić z pomocą wielu silnie działających leków, które nie zawsze działają skutecznie.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Pan Morow  Empty
PisanieTemat: Re: Pan Morow    Pan Morow  Icon_minitime1Sro Sie 02, 2017 7:18 pm

Z tego co wiem psychopatia i socjopatia nie występują jednocześnie, bo różnią się między innymi kwestią moralności i poczucia winy czy zdolnością do tworzenia więzi z innymi osobami. Wybierz sobie jedno z dwojga, reszta niech już będzie w takiej formie.

To teraz moce...
Pierwszy płomień miejscami jest bez sensu. Opis brzmi tak: jest bardzo gorący albo może jednak bardzo zimny, ale nie jest gorący, ani nie jest zimny, a przy kontakcie nie czuć gorąca, tylko zimno. Popraw ten zapis. Poza tym zasięg stu metrów i jednocześnie wzroku jest w porządku, ale nie przesadzaj z potęgą tego żywiołu. Nie uda Ci się wypełnić otoczenia w promieniu stu metrów ogniem; po prostu na tym obszarze będziesz kontrolował swoje płomienie. Do tego oczywiście generujesz je przy sobie, a nie w przypadkowych miejscach dookoła Ciebie. Zdzieranie czy topnienie płatów skóry bez kontaktu fizycznego też nie bardzo tu pasuje, a przynajmniej nie takie... Szybkie.
Drugi płomień jest w miarę dobrze opisany, przy czym dodałbym te standardowe ograniczenia względem osób o wyjątkowo silnej psychice, telepatów, istot wyższych i tak dalej. No i jak u Ghost Ridera - jeżeli ktoś nie uważa, aby czynił źle, to moc na niego nie zadziała.
Trzeci płomień... Dobrze rozumiem, że on nie robi nic poza obniżaniem temperatury? W takim wypadku może być. Przy czym to "poniżej zera" niech będzie kilkoma stopniami poniżej.
Przy odporności na płomienie - odpadają te wyjątkowo gorące, wręcz nienaturalnie, ale na Ziemi i tak raczej się z nimi nie spotkasz.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Morow

Morow


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 12/07/2017

Pan Morow  Empty
PisanieTemat: Re: Pan Morow    Pan Morow  Icon_minitime1Sro Sie 02, 2017 8:45 pm

Poprawione.
Edit: Usunąłem ze schizofrenii "wszystkie możliwe objawy".
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Pan Morow  Empty
PisanieTemat: Re: Pan Morow    Pan Morow  Icon_minitime1Czw Sie 03, 2017 12:49 pm

Jak mówiłem wcześniej - nie przesadzaj z mocą tego pierwszego płomienia, czyli bez jakichś tam huraganów. Rozumiem też, że chodzi Ci z nim po prostu o to, że choć jest gorący, to przy kontakcie sprawia wrażenie zimnego. Inaczej nie miałoby to za bardzo sensu.

Akcept.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Sponsored content





Pan Morow  Empty
PisanieTemat: Re: Pan Morow    Pan Morow  Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Pan Morow
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Sprawy organizacyjne :: Karty postaci-
Skocz do: