"Kac morderca... nie ma serca " - Temat organizacyjny

Więc moi drodzy, proponuję detektywistyczną sesję trollowaną pt. poranek po wielkiej imprezie, inspirowaną filmem Kac Vegas. Czyli jak nie trudno się domyślić odbyła się impreza w powiedzmy pewnym klubie w Nowym Jorku na którą zaproszenia zostały rozesłane drogą mailową oraz przez portale społecznościowe. Impreza była dobrze przygotowana, dla osób pełnoletnich dostępny był alkohol zaś dla osób poniżej wieku gwarantującego legalność spożywania procentów inne napoje.
Jednakże pomimo gładkiego i spokojnego przebiegu wydarzenia następnego poranka wszyscy jak jeden mąż obudzili się pieczeni przez niemiłosierne teksańskie słońce na pustyni niedaleko granicy z meksykiem. W pamięci jedna wielka dziura, co więcej, brak telefonów i portfeli, a trzeba wrócić do domu. Przydałoby się także dowiedzieć jakim cudem się tutaj wszyscy znaleźli, i dlaczego nikt nic nie pamięta.

I co wy na to?

Skoro tam będą kaktusy to się zgłaszam.

Kocham kaktusy.

Chris to akurat typ imprezowicza. Nadaje się idealnie. Sam pomysł już brzmi ciekawie.

Raz się żyje, zgłaszam się...

Ash mogła zabłądzić i potem próbować lepiej poznać rasę ludzką~
Bez tykania napojów wyskokowych. Chyba, że z ciekawości.

Meksyk? Meksyk?! ¡Hola! W pobliżu granicy z Meksykiem, granicy! Pakujcie nasze rzeczy, Burrito na drogę i pluszowego misia Capa! Jedziemy do Meksyku! Yikes!
Sigh...

Wstępnię... Wade, nie kreśl mi słów! Wstępnie się zapisuję, bo nie wiem jak to wyjdzie z moim pisaniem, do którego wena i chęci ostatnimi czasy trochę kuleją (szczególnie odkąd zacząłem praktyki). Ale że to trollowana, do tego w takich okolicznościach, to zawsze można mnie będzie gdzieś zgubić (Szczególnie w Meksyku!), więc myślę, że spróbować nie zaszkodzi :)

Viva la Chimichanga!

Bo jak nie ja to kto? Ktoś musi trzymać poziom patologii w tym towarzystwie.

Coś temat niepokojąco ucichł? Mely? Jedziemy do tego Meksyku? Bo przygotowałem już cały plan wycieczki!

Kac... Morderca... Cyborg!

Dobra, zapisuję się. Rosyjskie korzenie (Wcale nie) zobowiązują, a na imprezę Sly jakoś się może wkręcić. Ot, chociażby, żeby nie siedzieć wiecznie w tym domostwie.

W takim razie we wtorek wieczorem ruszamy walczyć z suchością i bólem głowy.

Widzę, że żadnej kolejki nie ustaliliśmy, więc tak tylko zapowiem, że najprawdopodobniej napiszę jako ostatni - żeby dzięki postom poprzedników mieć od razu jak największe pole do popisu, jeśli chodzi o reakcje, interakcje, etc.

Zgłaszam rezygnację z udziału w sesji. To jednak nie moje klimaty.

Nie ma tam nigdzie nawiązania do mojej obecności, więc bez przeszkód można mój post zignorować.