Pokój Matthew'a i Artura.

Nic szczególnego - standardowe łóżko, o których oparta jest zwykle jego gitara, drewniane biurko i komoda na ubrania. Do jego przyborów należą pudełko z pastą do butów i szczotkami, które stoi pod łóżkiem. Na biurku znajduje się  W jego szafce nie na zbyt wielu ubrań - kilka par czarnych jeansów, kilka par koszulek w jednolitych barwach i kilka kamizelek. Jest też stojące przy biurku krzesło, a na nim zwykle wisi ramoneska.



Na nic zdały się uwagi odnośnie klocków lego rozrzuconych na podłodze przy łóżku. Otwarte książki na podłodze powoli zachodzą już cienką warstwą kurzu. Matthew tłumaczy że zostawia je tak, nie mogąc zdecydować się na jedną - przez co brakuje mu zakładek. Na regale sięgającym pod sufit poustawiane są kolejne lektury, dopchnięte do ściany tak by na przedzie półek zrobić miejsca na mniejsze przedmioty. Panuje tam ogólny chaos - figurki, monety, dezodorant i wszystkie inne rzeczy, których nie miał gdzie umieścić.
Biurko jest najbardziej zadbanym elementem pokoju. Mała czerwona lampka solna. Równo poukładane kartki i przyborniki, a z metalowego kubka wyglądają kolorowe mazaki. Ostatnią rzeczą jest wielka szafa, z pękniętymi drzwiami, gdzie przechowuje swoje ubranie.

Swoistą granicą między terytorium panna A i panna M są połączone ze sobą słomki do napoi. Tak chciał zaznaczyć to młody telepata... Artur nawet się nie domyśla, że granica kieruje się w jego stronę raz na miesiąc, przesuwana przez Malloy'a.