Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Pustynia Mojave

Go down 
4 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Fenris
Mistrz Gry
Fenris


Liczba postów : 674
Data dołączenia : 08/06/2012

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Pon Sty 22, 2018 11:55 am

First topic message reminder :

Pustynia Mojave - Page 2 Mojave-by-David-Patton-lg

Pustynia Mojave

Nazwana została na część indiańskiego plemienia Mojave, które oryginalnie zamieszkiwało te tereny.
Suchy i trudny, piaskowo-żwirowy klimat sprawia że tereny te nie są gęsto zamieszkałe, a wiele istniejących miast opustoszało zupełnie, stanowiąc osobliwą atrakcję turystyczną miejsca. Oczywiście wielkie miasta również się tu znajdują, z których najsławniejszym jest bez wątpienia Las Vegas.
Dużą część pustyni obejmują rezerwaty, oraz parki narodowe. Charakterystyczna scenografia stała się miejscem powstania wielu filmów, a inspiracji pustynią nie brakuje też w książkach i grach komputerowych.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Fenris
Mistrz Gry
Fenris


Liczba postów : 674
Data dołączenia : 08/06/2012

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Sob Lip 21, 2018 5:26 pm

Wszystko wokoło działo się raczej powoli i spokojnie. Nie była to jedna z tych ekscytujących przygód, o których często opowiadali członkowie x-men. Rahne zabrała się za kopanie, żar lał się z nieba, a dzień powoli mijał. Przez porównanie mogło to być najspokojniejsze miejsce całych stanów zjednoczonych, bo przy tak słabym dostępie do zasięgu i informacji bohaterom nie mogła udzielać się zbiorowa histeria reszty stanów zjednoczonych na atak.
Już po niecałym kwadransie kopania wilczyca rzeczywiście trafiła łapami na coś twardego, co nie było żadną zwyczajną skałą. Po kilku chwilach odkopywania obiektu okazało się że to jakiś właz. Z zewnątrz ciężko było dostrzec jakikolwiek sposób otwarcia z zewnątrz nie mając żadnej karty ani pilota.
Chyba okazało się że moce Davida będą na tym pustkowiu przydatne bardziej, niż chłopak mógłby zakładać. Mechanizm otwierający wrota nie był skomplikowany. Większej koncentracji wymagałoby od niego podłączenie zasilania w budynku. Daleko na dole spoczywały uśpione agregaty tylko czekające aż ktoś je odpali. Po tym wyczynie wszystko, łącznie z obsługą windy, która znajdowała się zaraz za włazem, to dziecinna igraszka.
Było to trudne, ale nie pozostawało poza możliwościami Hijacka.
Powrót do góry Go down
Wolfsbane

Wolfsbane


Liczba postów : 154
Data dołączenia : 09/04/2013

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Wto Lip 31, 2018 7:50 am

Dziękując niebiosom za swoją nadnaturalną wytrzymałość, Rahne wytrwale pogłębiała otwór w ziemi. Jej wysiłki dość szybko zostały nagrodzone metalicznym odgłosem, jaki wydały jej pazury drapiące powierzchnię włazu. Wilczyca sapnęła z ulgą, oddaliła się o kilka kroków i niczym pies otrząsnęła się, strącając z futra nagromadzony w trakcie pracy pył i piasek. Kichnęła potężnie i przybrała swoją kudłatą humanoidalną postać.
Przyklęknęła przy znalezisku i znacznie lepiej nadającymi się do tego kosmatymi dłońmi odgarnęła resztki piachu z pokrywy. Wreszcie usiadła ciężko na piasku i spojrzała na Davida.
- Czyń honory. Moja inwencja w tym momencie się kończy.
Czekając, aż jej towarzysz upora się z mechanizmem włazu i windy, z nudów zerknęła na ekran swojego telefonu, sprawdzając zasięg i stan baterii. Przez chwilę rozważała wysłanie meldunku do biura X-Factor, zdecydowała się jednak zaczekać z tym, aż znajdą coś naprawdę znaczącego. Podziemny kompleks mógł zawierać cenne informacje. Albo śmiertelne niebezpieczeństwo. Tak czy inaczej, z pewnością było tam coś, co skutecznie odwróci jej uwagę od naglącej potrzeby zimnego prysznica...
Powrót do góry Go down
Hijack

Hijack


Liczba postów : 48
Data dołączenia : 10/09/2017

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Wto Lip 31, 2018 9:46 pm

Przez minutę, może dwie, David się przyglądał, jak Rahne kopie w ziemi kiedy już oboje się upewnili, gdzie mniej więcej coś mogło się znajdować pod ziemią. Był to niemal strzał w ciemno, gdyż to co był niżej, wydawało się spor. Wejście do kryjówki mogło więc być gdzieś indzie. Pozostawało im po prostu trzymać kciuki i mieć nadzieję, że tak. To właśnie tutaj coś znajdą.
Po tych około dwóch minutach mężczyzna usiadł na ziemi, w ogóle się nie przejmując faktem, że pobrudzi sobie spodnie. Nie miało to dla niego żadnego znaczenia. I tak już miał przepocone ubrania. Trochę piasku w te czy we wte nie zrobi żadnej różnicy. Siedział więc i topił się w tym upale, obserwując jak wilczyca kopie zawzięcie w ziemi.
W końcu usłyszał metalowy dźwięk kiedy jej łapy w coś trafiły. Zerknął w jej stronę po czym podniósł się z ziemi, podsuwając Rahne ubrania, gdyby ta chciała zamienić się z powrotem w człowieka.
- Czyń honory. Jasne, czemu nie. Ale jak mi się nie uda to z góry podkreślam, że tłumaczyłem jak działa moja moc. Ruszenie czegoś innego niż pojazd czy robot sprawia mi problemy. - odezwał się do dziewczyny, otrzepując spodnie z piachu i stając przy metalowym włazie. Po chwili namysłu klęknął przy nim na jednym kolanie i położył dłonie na chłodnym metalu. Może tak będzie łatwiej. Przez bezpośredni kontakt. Zamknął oczy, koncentrując się i starając skierować swoje myśli ku mechanizmowi, który sterował włazem. Otwórz się otwórz się otwórz się Powtarzał w głowie niczym mantrę, mając nadzieję, że tyle wystarczy.
Powrót do góry Go down
Fenris
Mistrz Gry
Fenris


Liczba postów : 674
Data dołączenia : 08/06/2012

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Sro Sie 01, 2018 9:55 am

Okazało się że brak wiary w siebie młodego detektywa był zupełnie bezpodstawny. Owszem, wytężając swój dodatkowy zmysł technologii spędził dłuższą chwilę przykucnięty, trzymając dłoń na powierzchni włazu. Musiał powoli przesuwać się w umyśle, metr po metrze, przewód po przewodzie, wzdłuż linii zasilającej właz, aż do uśpionych gdzieś w dole agregatów prądotwórczych. Nigdy wcześniej nie korzystał ze swej mocy w ten sposób. Zamknięcie oczu pomagało w skupieniu się na zadaniu. Całość mogła odrobinę przypominać nurkowanie w absolutnie ciemnej wodzie, podążając za liną bezpieczeństwa.
Po jakimś czasie David dotarł niemal na skraj bólu głowy, ale gdy już miał się poddawać trafił do zasilania podziemnego kompleksu. Teraz wystarczył już tylko prosty impuls, aby postawić je na nogi.
W porównaniu z tym reszta okazała się dziecinną igraszką. Poruszanie wielkimi drzwiami niewiele różniło się od opętywania samochodów. W obydwu przypadkach ruch generowały przekładnie, silniki i napędy. To że w przypadku drzwi były one minimalnie inaczej zastosowane nie robiło większej różnicy. Właz najpierw uniósł się lekko na siłownikach, prawdopodobnie by pozbyć się ewentualnego nadmiaru piasku, a następnie rozsunął na dwie połowy ukazując swoje wnętrze. Z podziemi powiało nieopisanie przyjemnym chłodem.  W dół prowadziła niedługa drabinka, ale wnętrze pomieszczenia niknęło w ciemnościach.
Skoro David przywrócił zasilanie budynku wszystko powinno być sprawne. Idąc wcześniej za swoim zmysłem, chłopak mógł wyczuć niewielką windę, która prowadziła z tego przedsionka w głąb schronu.
Powrót do góry Go down
Wolfsbane

Wolfsbane


Liczba postów : 154
Data dołączenia : 09/04/2013

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Czw Sie 02, 2018 5:49 pm

Rahne podziękowała skinieniem głowy za podsunięte jej ubrania, nie miała jednak najmniejszej ochoty z nich korzystać. Nie w tym upale. Sierść, choć gęsta, była jednak zdecydowanie przyjemniejsza od lepiącego się do skóry materiału. Nie zamierzała też przeszkadzać Davidowi, ani wywierać na nim presji, zwłaszcza, że najwyraźniej potrzebował chwili skupienia. Znalazłszy w pobliżu sporych rozmiarów głaz, skuliła się jak mogła w skrawku cienia, który oferował, a zwinięte dżinsy i podkoszulek wykorzystała jako prowizoryczną poduszkę. I czekała.
Szczęknięcie mechanizmu zamka i syk siłowników wyrwał ją z przyjemnej drzemki. Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że usnęła, zmęczenie jednak opuściło ją w jednej chwili, zastąpione podnieceniem. Poderwała się i szybkim krokiem podeszła do pochylonego nad otwartym włazem Davida. Z otworu w ziemi wiało obiecującym chłodem, wonią smaru i rozmaitej maszynerii. Wilczyca wciągnęła te zapachy w płuca, ciekawa, co jeszcze w sobie kryją.
- Dobra robota - uśmiechnęła się z uznaniem. Pochyliła się nad wejściem, choć stojąc w pełnym słońcu niewielką miała szansę przebić wzrokiem panujący wewnątrz mrok. O ile więc nie usłyszała ze środka żadnych niepokojących dźwięków, chwyciła górny szczebel drabinki i śmiało opuściła się w dół.
Powrót do góry Go down
Hijack

Hijack


Liczba postów : 48
Data dołączenia : 10/09/2017

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Nie Sie 05, 2018 3:51 pm

Wyszukanie czegokolwiek, czym David byłby w stanie pokierować nie było łatwe. Mężczyzna nigdy nie próbował sterować czymś innym niż pojazdy czy roboty. No, raz mu się zdarzyło sterować zaawansowanymi technologicznie zbrojami. Ale żeby próbować uruchomić agregaty? Otworzyć właz? Nie, tego nigdy nie robił, bo wiedział, że są poza zasięgiem jego możliwości. Teraz również starał się zrobić cokolwiek i zaczynał odczuwać ból głowy przez takie nadużywanie swojej mocy. Kiedy jednak już chciał zrezygnować, wreszcie poczuł czym mógł ruszyć. Dalej poszło już łatwo. Właz był ruchomy, miał ruchome elementy, więc nim mógł o dziwo posterować bez problemu. Ciekawe czy podobnie by zadziałało na windę. Kiedyś będzie musiał spróbować.
Otworzył oczy, by spojrzeć wgłąb tunelu, który przed nimi się pojawił. Przy okazji podarowując im odrobinę przyjemnego chłodu. Tam w dole na pewno było chłodno. Jeśli nie wręcz zimno.
- Dzięki. - odparł krótko na pochwałę Wolfsbane. Pozwolił kobiecie chwilę powęszyć, po czym ruszył za nią w dół. Wiedział, że ze swoimi zmysłami Rahne wyczuje zbliżające się niebezpieczeństwo. Żywe niebezpieczeństwo. On natomiast mógł wyczuć, gdyby na dole były jakieś roboty chcące ich zaatakować. Być może wspólnie uda im się wyjść z tego cało. Jeśli drabinka nie prowadziła na sam dół to w którymś momencie mężczyzna wziął się za otwarcie windy i próbę pokierowania nią na sam dół. Stanąłby wtedy pod ścianą, bo nie wiadomo czy na dole już ktoś na nich nie czekał. Lepiej więc nie wystawiać się na ogień.
Powrót do góry Go down
Fenris
Mistrz Gry
Fenris


Liczba postów : 674
Data dołączenia : 08/06/2012

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Pon Sie 06, 2018 1:50 pm

Drabinka prowadziła do małego pomieszczenia stanowiącego raczej przedsionek większego kompleksu. Nie znajdowało się tu wiele poza małą szatnią, natryskiem i stróżówką, która wyglądała na opuszczoną.  Biorąc pod uwagę zakurzony rejestr w jej wnętrzu, nikt nie odwiedzał bazy od niemal roku. Wewnątrz szatni znajdowało się kilka mundurów z kamuflażem pustynnym, jednak nie były to stroje żadnej z organizacji rządowych, czy armii.
Uruchomienie windy i oświetlenia było jeszcze prostsze niż bohaterowie mogli przypuszczać. Detektywi mogli nie wpaść na to od razu, ale odkąd David przywrócił zasilanie budynku, wystarczyło użyć przełączników na ścianach. Chyba że bohaterowie z jakiegoś powodu chcieli uniknąć takiego działania. W takim wypadku należało radzić sobie w inny sposób. Od biedy w windzie można było otworzyć klapę i schodzić po kolejnej drabince w szybie windy. W takim czy innym wypadku wyglądało że ani zmysły Wolfsbane, ani Hijacka nie wykrywały wokoło żadnego ruchu, obecności, czy niebezpieczeństwa. Zdawało się że nic nie czyhało tutaj na ich życie, jak bardzo podejrzane by to nie było.
Kompleks nie był duży, składał się zaledwie z kilku pięter o niemal klaustrofobicznie ciasnych pomieszczeniach. Wyraz „bunkier” cisnął się na usta bardziej niż „baza”. Pierwsze piętro było zdecydowanie piętrem mieszkalnym. Prycze dla kilkunastu osób, ciasny natrysk i latryna. Niewielka stołówka z bardzo podstawową kuchnią i składem jedzenia. Większość stanowiły przygotowane racje, które wciąż nadawały się do jedzenia, więc jeśli bohaterowie byli głodni lub spragnieni mogli poczęstować się sucharami, suszonym mięsem, czy filtrowaną wodą. Mimo iż prycze nosiły ślady użytkowania, co mogła potwierdzić Rahne, to nigdzie nie było widać nawet śladu rzeczy osobistych przebywających tu niegdyś osób.
Kolejne piętro stanowiło swego rodzaju połączenie zbrojowni z salą ćwiczeń. Zajmowało więcej miejsca niż część mieszkalna. Wciąż znajdował się tu niezły zapas broni długiej i krótkiej, która pomimo upływu czasu wyglądała na używalną. Dalej znajdowała się strzelnica, siłownia i mała sala ćwiczeń wyłożona materacami i bronią treningową. Tu i ówdzie dało się znaleźć porzucone w nieładzie wykresy, na których medycznym żargonem ktoś bardzo skrupulatnie notował postępy trenujących pod każdym względem. Czas reakcji, zmęczenie organizmu, wydatki energetyczne, siła, wytrzymałość, potrzeby żywieniowe, czy praca mózgu. Komuś musiało bardzo zależeć na zdrowiu swoich żołnierzy.
Kolejne piętro stanowiło część medyczną. Sprzęt, który tam się znajdował wyglądał na drogi i specjalistyczny. Coś co zdecydowanie wykraczało poza zwykły lazaret. Magazyny pełne były różnych odczynników, na środku znajdowały się meble łudząco podobne do krzesła elektrycznego i stołu operacyjnego z pasami. Dalej znajdowały się gabloty z resztą dokumentacji medycznej, jeszcze bardziej niezrozumiałe, oraz dwie sypialne. Te były już w lepszym standardzie i należały widocznie do medyków. Tutaj już gdzieniegdzie leżały przedmioty codziennego użytku. Okulary, książka, pióro stalowe i inne rzeczy.
Istniał jeszcze dodatkowy poziom kompleksu, poziom „-4”, ale do dostania się na nie bohaterom potrzebny był kluczyk, którego na razie nie mieli.
Powrót do góry Go down
Wolfsbane

Wolfsbane


Liczba postów : 154
Data dołączenia : 09/04/2013

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Nie Sie 12, 2018 8:23 pm

Zsunęła się po drabince w rozkosznie chłodne wnętrze podziemnego bunkra, nie stwierdziwszy niczyjej obecności. Usunęła się na bok, robiąc miejsce Davidowi, sama zaś nasłuchiwała i węszyła jeszcze przez chwilę, ot, dla pewności i z przyzwyczajenia. Choć jej oczy nieźle przystosowywały się do ciemności, ucieszyła się, gdy w pierwszym pomieszczeniu natrafiła na działający włącznik światła. Najwyraźniej David zdołał przywrócić moc w całym kompleksie, nie tylko w mechanizmie otwierającym właz.
- Powinno być bezpiecznie – poinformowała. – Nikogo w środku nie wyczuwam, ale miejmy oczy otwarte.
Stróżówka, bo tylko tym mógł być niewielki pokoik, w którym się znaleźli, choć sama w sobie nieszczególnie interesująca, już mogła dostarczyć odpowiedzi na kilka pytań. Dostrzegłszy leżący na biurku rejestr gości, Rahne przejrzała go z uwagą, szukając na liście znajomych nazwisk. Natrafiwszy na potencjalnie przydatną informację, zapisała ją na wyrwanym z dziennika czystym kawałku papieru. Poświęciła chwilę na przyjrzenie się wiszącym na wieszakach częściom umundurowania, sprawdzenie oznakowań i pobieżne obwąchanie ich. Choć w powietrzu unosił się głównie zapach wielomiesięcznego kurzu, wiedziała, że w szczelnie zamkniętych pomieszczeniach wszelkie wonie utrzymywały się nieco dłużej.
W kompleksie mieszkalnym na pierwszym poziomie zabawiła dłuższą chwilę, węsząc po pomieszczeniach sypialnych, znów w poszukiwaniu znajomych lub w inny sposób charakterystycznych zapachów. Kiedy zaś odkryli kuchnię ze spiżarnią nieźle zaopatrzoną w żelazne racje, bez skrępowania poczęstowała się butelką wody, aby ulżyć spieczonemu pustynnym żarem gardłu.
- Dałoby się tu mieszkać – mruknęła, sprawdzając przepływ wody w niewielkiej łazience. – Myślisz, że ktoś zaprojektował to miejsce jako bunkier? Trochę tu za ciasno na cokolwiek innego. Ciekawe od jak dawna tu jest.
Uderzyła ją bezosobowość pokoju sypialnego. Nikt nie pozostawił w nim żadnych przedmiotów osobistych, co sugerowało, że baza nie została opuszczona w pośpiechu, a powoli i metodycznie. Jakby żołnierze nie spodziewali się, że kiedykolwiek tu wrócą.
Poziom niżej natrafili na liczne pomieszczenia do ćwiczeń fizycznych i zbrojownię. Zgromadzony tam arsenał niezbyt zainteresował wilczycę, przeciwnie do nielicznych wykresów i notatek, które walały się tu i ówdzie. Rahne przejrzała je uważnie, zastanawiając się kogo opisywane na kartach postępy mogły dotyczyć. Jeśli notatki okazały się wartościowe, postanowiła zabrać je ze sobą.
Ostatni poziom, na jaki zdołali dotrzeć, zburzył nieco jej dotychczasowy obraz tego miejsca. Kompleks medyczny wyglądał na wysoce wyspecjalizowany. Widok niektórych sprzętów postawił sierść na karku wilczycy i wywołał nieprzyjemny dreszcz na plecach. Choć nadal nikogo i niczego nie wyczuwała, odruchowo ściszyła głos.
- Wolisz przejrzeć dokumentację czy przeszukać kwatery lekarzy? – spytała, zerkając na Davida i starając się nie zdradzać niepokoju, który nagle ją ogarnął. Nie mogła nie zastanawiać się jakie tajemnice skrywał niedostępny na razie poziom „-4”.
Zdecydowana zająć czymś niespokojne myśli, przystąpiła do metodycznego przeszukania pomieszczenia, które odstąpił jej David.
Powrót do góry Go down
Hijack

Hijack


Liczba postów : 48
Data dołączenia : 10/09/2017

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Czw Sie 16, 2018 11:24 am

David podążał za Rahne, nie spiesząc się i z błogim uśmiechem zagłębiając się w ciemne, chłodne pomieszczenie. To miejsce było istnym zbawieniem od gorąca pustyni. Pod ziemią zawsze było chłodniej, a jeśli ta buza czy cokolwiek to było posiada metalowe wzmocnienia to tym bardziej będzie zimno. Jak nie lubił zimna, tak dzisiaj wyjątkowo nie miał zamiaru na nie narzekać. Stanął na podłodze i odetchnął lekko, zerkając na towarzyszkę i czekając na jej werdykt. Na szczęście okazało się, że nikogo nie wyczuwała. Byli więc chociaż częściowo bezpieczni, bo kto wie czy gdzieś dalej nie ma żadnych pułapek zastawionych na nich.
Stróżówka nie interesowała go, tym zajęła się dziewczyna. Natomiast kolejne pomieszczenie było o wiele ciekawsze. Piętro mieszkalne. Kuchnia. Hijack poszedł w ślady wilczycy i sam również poczęstował się butelką wody, wypijając całkiem sporo i zostawiając sobie nieco na później. Pierwsze łyki były najważniejsze. Upał pustynny szybko sprawiał, że człowiek był spragniony wody.
- Bunkier. Tajna baza. Kto wie, czym to miejsce było. Na pewno jacyś ludzie tu mieszkali skoro mają część mieszkalną. Dla zabawy pewnie by jej nie zrobili. - odparł, zerkając po łóżkach. Kusiło żeby się położyć i przespać choć chwilę, ale to byłby kiepski pomysł w tej chwili, więc odwrócił spojrzenie i ruszył dalej, czekając jedynie aż Rahne do niego dołączy.
Na kolejnym poziomie znaleźli siłownię, a w niej notatki, na które David rzucił okiem. Kogoś tu ćwiczyli. Trenowali. I bardzo skrupulatnie zapisywali wszelkie postępy. Teraz to miejsce skojarzyło mu się z jakąś tajną stacją badawczą. Kiedy jednak dotarli dalej, szybko zmienił zdanie.
- Tajna baza do eksperymentów na ludziach. - powiedział, bardziej do siebie niż do swojej towarzyszki. Skierował na nią spojrzenie. - Takie miejsce kojarzy mi się z horrorami czy innymi filmami, gdzie robi się nielegalne badania i eksperymenty na ludziach. - odezwał się, zastanawiając się, czy właśnie w takie miejsce trafili. Jeszcze tylko brakowało jakiegoś demona albo szurniętego lekarza do kompletu.
- Chyba wezmę tę nieszczęsną dokumentację. W kwaterach może coś wywęszysz, więc może lepiej ty się nimi zajmij. - zaproponował, podchodząc do gablot z dokumentami i powoli je wyciągając na zewnątrz. Może znajdą coś przydatnego. Zresztą zawsze mógł porobić zdjęcia notatkom i potem je pokazać w biurze. Może X-Factor miało jakieś znajomości wśród lekarzy i ktoś pomoże im to odszyfrować.
Powrót do góry Go down
Fenris
Mistrz Gry
Fenris


Liczba postów : 674
Data dołączenia : 08/06/2012

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Nie Sie 19, 2018 5:57 pm

Najciekawszym znaleziskiem w koszarach był pojawiający się znowu zapach Jametha. Był wyraźny, poszukiwany przez nich człowiek musiał tutaj często i długo przebywać. Był na tyle wyraźny, że Rahne z pewnością mogła wskazać, która prycza należała do niego. Jedyne co wyróżniało ją od reszty był numer: "T-8,97". Podobne numery widniały na większości pozostałych pryczy.
Same wykresy w sali ćwiczeń nie mówiły zbyt wiele. Zaopatrzone były w suche dane, pozbawione jakichkolwiek interpretacji, czy odniesienia do całości. Większość reprezentowała wyniki badanych osób z bierzącego miesiąca, nawet po kilka razy dziennie. Próby wytrzymałościowe, sprawność na strzelnicy czy czasy reakcji. Same niewiele one mówiły detektywom, ale nic nie stało na przeszkodzie zabrać kilka z nich dla porównania.
Nie dało się ukryć że najniższe piętro zostawiało najwięcej pola do odnalezienia ewentualnych śladów czego właściwie tu kiedyś dokonywano. Nic więc dziwnego że to na nim bohaterowie skupili najwięcej uwagi.
Kwatery mieszkalne wyglądały tak, jakby ktoś w pośpiechu musiał je opuszczać. Łóżka pozostały w nieładzie, w szafach znajdowały się ubrania, a na jednym z blatów znajdowały się resztki niedokończonego jedzenia. Niestety nie pozostało nic na tyle oczywistego jak pamiętniki, telefony komórkowe, czy dokumenty. Sądząc po literaturze zebranej w niewielkiej biblioteczce, swoją bazę miało tutaj raczej złożone grono naukowców. Zbiory traktowały zarówno o technice, jak i o medycynie, a nawet psychiatrii. Najciekawszym znaleziskiem były ślady po kulach w jednej ze ścian. Zapewne tłumaczyło to pośpiech w jakim lokatorzy opuszczali bunkier. Rahne nie wyczuwała jednak żadnego zapachu krwi, ani środków czyszczących. Czyżby nikomu tutaj nie stała się krzywda? W takim razie czemu uciekali?
Jeśli zaś chodzi o gabloty z dokumentacją, które miał zamiar przejrzeć David, to jej ogrom mógł już na pierwszy rzut oka odebrać chęci do wertowania przez nią. Przy dostatecznej dozie samozaparcia jednak, można było wywnioskować kilka faktów bez zaawansowanej wiedzy medycznej. Po pierwsze w bazie poddawano badaniom około ósemkę ludzi. Wszędzie w dokumentacji pojawiały się ich numery zamiast imion, więc nie sposób było dowiedzieć się o kim była mowa. Po drugie, sądząc po samej objętości zebranych wyników, kogoś równie bardzo co tężyzna, obchodziła sprawność psychiczna obiektów testowych. Jeśli nawet nie bardziej. Po trzecie, mowa była chyba też o jakiegoś rodzaju implantach, ale tego czego miałyby one dotyczyć, trudno się było dowiedzieć z naukowego bełkotu zapisków bez fachowej wiedzy.
Po chwili grzebania w papierach łatwo można było skojarzyć, że numery obiektów badawczych można powiązać z numerami pryczy z koszar. Były one odpowiednio rozwinięte, niczym kody kreskowe, czy numery seryjne, ale ostatnie kilka cyfr pokrywało się z tymi z prycz. Kilka kolejnych chwil grzebania pozwoliły dzięki temu odnaleźć "Kartę pacjenta" Jametha, o ile rzeczywiście była to jego prycza.
O dziwo ktoś przykleił do niej samoprzylepną naklejkę z szyfrem: "-4 = 1,3,2,1+3"
Powrót do góry Go down
Wolfsbane

Wolfsbane


Liczba postów : 154
Data dołączenia : 09/04/2013

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Pią Wrz 14, 2018 2:30 pm

Niepokój zaczynał powoli ustępować narastającej frustracji. Miała nieodparte wrażenie, że tracą tu czas, a szansa na znalezienie wskazówek maleje z każdym przeszukanym pomieszczeniem. Prócz ustalenia, że Jameth bywał, a nawet mieszkał w tym miejscu przez dłuższy czas, nie mieli niczego. Jeżeli David nie znajdzie w dokumentacji nic interesującego, pozostanie im tylko długa podróż powrotna na przeciwległy koniec Stanów.
Rahne zanotowała w pamięci numer pryczy prawdopodobnie należącej do Jametha. Bez większej nadziei obwąchała i przetrzepała kieszenie ubrań pozostawionych w kwaterach naukowców. Dłuższą chwilę spędziła oglądając i fotografując otwory po kulach w ścianie, a w głowie wirowało jej od mniej lub bardziej szalonych domysłów. Wreszcie dołączyła do tonącego w dokumentach Davida, by podzielić się z nim swoimi skromnymi znaleziskami.
Odnalezienie karty Jametha było niespodziewaną, ale miłą odmianą od dotychczasowych bezowocnych poszukiwań, jednak znacznie bardziej interesująca od jej zawartości okazała się dołączona do niej samoprzylepna karteczka z notatką. Rahne uniosła brwi, czytając dziwny szyfr ponad ramieniem kolegi.
- Myślisz o tym, co ja? Tylko po co ktokolwiek miałby tak utrudniać innym dostęp do niższego poziomu? Pancerne drzwi nie wystarczyły?
Potrząsnęła głową i obrzuciła pokój czujnym spojrzeniem.
- Zbierzmy co się da z tych papierów i zabierzmy je do biura. Później będzie czas, żeby je odcyfrować. Póki co... Powinniśmy sprawdzić czy winda na minus cztery tym razem zadziała...
Kiedy dotarli do windy, nie bez obawy weszła do kabiny i podejrzliwym wzrokiem zmierzyła cyferblat z numerami pięter. Wymieniwszy spojrzenia z Davidem i upewniwszy się, że nie zgłasza obiekcji, wcisnęła kolejno wypisane na kartce cyfry: 1, 3, 2. Na koniec zdecydowanym ruchem wcisnęła równocześnie przyciski z numerami 1 i 3.
Powrót do góry Go down
Hijack

Hijack


Liczba postów : 48
Data dołączenia : 10/09/2017

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Wto Wrz 18, 2018 10:09 am

Czego innego mógł się spodziewać w tej dokumentacji. Oczywiście, że naukowego bełkotu. O ile zwykłe dane rozumiał bez problemu, o tyle reszta równie dobrze mogłaby być napisana po chińsku i zrozumiałby dokładnie tyle samo, czyli nic. Brak torby nie pozwalał na zgarnięcie dokumentów w większej ilości. Dlatego też David powyciągał całkiem sporo papierów i porozkładał je na biurku, szczególnie zwracając uwagę by ten naukowy bełkot o implantach był właśnie na widoku. Następnie wziął się za robienie zdjęć, sprawdzając przy okazji, jak wychodzą na telefonie. Powinny być czytelne.
W międzyczasie wróciła do niego Rahne, zerkając mu przez ramię na papiery, które przeglądał, a które należały do ich zaginionego. Te najdokładniej obfotografował, a karteczkę podał dziewczynie.
- Świat już wie o mutantach. Przełamanie się przez pancerne drzwi dla niektórych to bułka z masłem. Odgadnięcie szyfru? Zdecydowanie trudniejsze. Najłatwiej byłoby z windą technopatom, ale nie takim jak ja. - potrząsnął lekko głową. Jego moce były bardzo ograniczone. Może gdyby siedział w Instytucie to nauczyliby go, jak rozwinąć swoją technopatię na większą ilość urządzeń niż tylko to, co jest w stanie się poruszać. Średnio jednak miał ochotę tam wracać, a do tego przecież już znalazł pracę.
- Możemy coś zgarnąć w drodze powrotnej chociaż i tak mam masę zdjęć. Powinno starczyć. Dźwiganie tych papierzysk nie ma większego sensu chyba. - odparł na kolejne słowa, chowając zaraz telefon do kieszeni i idąc za mutantką z powrotem do windy. Patrzył jak wciska guziki według kodu z karteczki i czekał aż coś się stanie. Czy winda ruszy na sam dół?
Powrót do góry Go down
Fenris
Mistrz Gry
Fenris


Liczba postów : 674
Data dołączenia : 08/06/2012

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Nie Wrz 23, 2018 3:02 pm

Zdjęcia nawet nieźle wychodziły na telefonie. Bunkier miał dość dobre oświetlenie, więc po sprawdzeniu zdjęcia wychodziły czytelnie. Nowoczesna technologia sprawiała że nie dość że dokumenty było dobrze widać, to nie zajmowały one wiele miejsca na dysku urządzenia i po wyczyszczeniu pamięci udałoby się wepchnąć tam sporą część tutejszych archiwów. Zajmowało to trochę czasu, ale nic nie wskazywało na ty by bohaterowie musieli się gdziekolwiek spieszyć. Pytanie tylko ile czasu chcieli na to poświęcić, oraz ile z tego wszystkiego nadawało się do uwiecznienia.
Po powrocie do windy bohaterowie postanowili sprawdzić kolejny trop. Wciśnięcie jedynki sprawiło że drzwi windy zaczęły się zamykać. Widocznie winda postanowiła zwyczajnie jechać w górę. Kolejne przyciski zdawały się nic nie robić, ale gdy Rahne wcisnęła dwa ostatnie na raz winda szarpnęła i zmieniając kierunek ruszyła w dół. Nie było to najsubtelniejsze zabezpieczenie i zdecydowanie podatne było na ataki nadpobudliwych przedszkolaków. Widocznie nie biegało ich w okolicy zbyt wiele. Ciekawe czy klucz na piętro "-1" w ogóle istniał.
Gdy wagonik w końcu się zatrzymał oczom bohaterów ukazało się kolejne pomieszczenie. Podłoga wyłożona była gęsto kablami, a po obydwu stronach tej niewielkiej hali stały rzędy wielkich szaf elektrycznych. Po otwarciu okazało się że są to serwery. Była to najzwyczajniej wielka serwerownia. Przewody listwami prowadziły w górę, ale także wgłąb pomieszczenia. Podążając za kablami detektywi dotarli do ukrytego dalej stanowiska komputerowego. Także tutaj wyglądało jakby ktoś opuszczał to pomieszczenie w pośpiechu. Na biurku znajdowała się niedojedzona, rozsypana paczka słonych przekąsek, a na krześle leżał rozwieszony kitel laboratoryjny. Komputer był jednak wyłączony. Nawet przywrócenie zasilania nie sprawiło że ekran zareagował w jakikolwiek sposób. Krótkie oględziny pozwoliły odnaleźć z boku urządzenia jakąś kieszeń na swego rodzaju kartę magnetyczną. Był to niemały klops, bo nawet i w swojej najlepszej formie Hijack zdecydowanie nie byłby w stanie obejść takiego zabezpieczenia.
Pozostawało chyba tylko rozejrzeć się po pomieszczeniu. Nie było tutaj jednak tak wiele poszlak jak w górnych pomieszczeniach. Między serwery prawdopodobnie rzadko kto się zapuszczał, ale stan techniczny maszyn wskazywał że nie był to chyba najnowszy sprzęt. Może dlatego potrzebowali ich tak wiele. Rozwiązanie zagadki znajdywało się jednak bliżej, niż można byłoby sądzić. Karta, której potrzebowali leżała sobie spokojnie w przedniej kieszeni płaszcza na krześle.
To wszystko zdawało się być zbyt proste. Tak czy siak, po umieszczeniu jej w kieszeni ekran ożył, a żadne inne hasła nie były już potrzebne. David i Rahne mieli pełen dostęp do bazy danych placówki zaczynając od danych obiektów badawczych, ich postępów, a kończąc zapisów monitoringu. Wyglądało na to że niektóre kamery umieszczone były nawet na zewnątrz na pustkowiu. Detektywi musieli je przeoczyć idąc w tę stronę, ale trudno się dziwić. Nie sprawdzali przecież każdego kamienia, czy kaktusa w poszukiwaniu monitoringu.
Powrót do góry Go down
Wolfsbane

Wolfsbane


Liczba postów : 154
Data dołączenia : 09/04/2013

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Czw Paź 18, 2018 6:02 pm

To, co znaleźli na najniższym poziomie bunkra przedstawiało się zdecydowanie mniej złowieszczo, niż się obawiała, ale ani trochę nie przybliżało ich do rozwiązania zagadki tego miejsca. Rahne przysiadła na blacie biurka, odsuwając na bok zwietrzałe krakersy, wpatrując się intensywnie w ekran komputera i przesuwające się po nim dane.
- Nie masz wrażenia, że wszystko mamy podane jak na tacy? - Wzruszyła ramionami. - Nie żebym narzekała, to po prostu dziwne. Dokładne współrzędne, ukryty bunkier bez żadnych zabezpieczeń, kod do windy, nawet ta przeklęta karta dostępu... Zupełnie jakby Jameth albo ktoś inny chciał maksymalnie nam ułatwić znalezienie tych wszystkich informacji. Tylko po co? Nadal nie mamy pojęcia jaki był cel istnienia tego miejsca i co tu zaszło.
Zamilkła na moment, gdy na monitorze pojawił się obraz z wszechobecnych kamer. Spojrzała na Davida z błyskiem nadziei i ekscytacji w oku.
- Sprawdź czy są jakieś nagrania z monitoringu z okresu sprzed zaginięcia Jametha. Może dowiemy się wreszcie czegoś na jego temat. W końcu na tym najbardziej zależy klientowi.
Dzieciak wydawał się być pewien, że jego ojciec nie żyje, jednak Rahne nie była skłonna w to wierzyć, dopóki na własne oczy nie zobaczy jego ciała.
Powrót do góry Go down
Hijack

Hijack


Liczba postów : 48
Data dołączenia : 10/09/2017

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Nie Paź 21, 2018 11:43 am

David nie miał pewności co do tego, czego się spodziewał na najniższym piętrze, chronionym kodem do windy. Zdecydowanie chyba jednak nie spodziewał się nieskończonej ilości kabli, przewodów i skrzyń, które okazały się serwerami. Mega komputer, można by powiedzieć. Po tym, co widzieli wyżej spodziewał się chyba raczej czegoś na wzór laboratorium jakiegoś psychopaty. Albo miejsca tortur? Więzienia? Nie był pewien, ale skojarzenia zdecydowanie podchodziły mu pod coś wyjętego niczym z horroru. Może za bardzo sobie wkręcił, że czuje się jak w jakimś dziwnym filmie, gdzie w każdej chwili może coś na ciebie wyskoczyć.
- Jeśli to jakaś pułapka to prędzej czy później na pewno się o tym dowiemy, ale masz rację. Wygląda, jakby ktoś specjalnie nam zostawiał tropy. Jakby ktoś wiedział, że tu się pojawimy. - nie mógł się nie zgodzić z Rahne. Jemu to również trochę wyglądało tak, jakby weszli w sam środek bardzo oczywistej pułapki. Choć komputer był wyłączony i monitor czarny to znalezienie karty, która by je uruchomiła również było niesamowicie proste choć tu akurat można było mieć na to wytłumaczenie. Ważne rzeczy najlepiej mieć przy sobie, pod ręką. Nic więc dziwnego, że właściciel fartucha trzymał ją w kieszeni. I nie biorąc fartucha, zapomniał też o karcie.
Okazało się, że karta wystarczyła do tego, by mieć dostęp do wszystkiego na komputerze, co lekko zdziwiło mężczyznę. Słabe zabezpieczenia, jak na tajny komputer na tajnym piętrze. Co z tajnymi hasłami i tajnymi kodami dostępu? Hijack jedna nie zastanawiał się dłużej nad tym i posłuchał sugestii towarzyszki, koncentrując się na nagraniach z kamer i szukając daty tuż sprzed zaginięcia człowieka, na temat którego szukali informacji.
Powrót do góry Go down
Fenris
Mistrz Gry
Fenris


Liczba postów : 674
Data dołączenia : 08/06/2012

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Sro Paź 24, 2018 9:53 pm

Już po kilku chwilach grzebania w plikach okazało się że nie jest niestety aż tak różowo, jak się z początku zdawało, bo z poziomu dostępu znalezionej karty detektywi nie mają dostępu do całej bazy danych. Właściwie większość plików była poza ich zasięgiem. O ile mogli przeglądać wszystkie foldery, to większość danych miała dopisek "utajnione".
O dziwo, lub za sprawą kolejnego z "przypadków", monitoring znajdował poza objęciem tej dziwnej blokady. Możliwe też, że karta którą posiadali miała właśnie do niego uprawnienia. Nagrania jednak nie były oznaczone inaczej niż datami powstania, tak więc trudno było szukać konkretnych rzeczy. Jeżeli detektywi liczyli na oznaczenia plików typu: "Przełom w badaniach! Patrz tutaj!", to mogli się zawieźć.
Samą w sobie ciekawą rzeczą było to, że sprzed zniknięcia Jametha niewiele było materiału. Właściwie to przeglądając tamte nagrania bohaterowie mogli zauważyć, że stacja właściwie zaczynała pracę na kilka miesięcy przed jego zaginięciem. Pierwsze tygodnie obejmowały głównie testy systemu i przygotowanie bunkra do jego działania, jakiekolwiek by ono nie było. Jakość nagrań pozostawiała wiele do życzenia, jednak można się tego było spodziewać. Kompresja danych miała tu spore znaczenie.
Gdy już przy datach jesteśmy, nietrudno było zauważyć, że ostatnie wpisy kończyły się kilka tygodni temu. To oznaczało że baza została tak naprawdę opuszczona niedawno. O dziwo piętro z salą operacyjną widocznie nie zawierało żadnych kamer. W przeciwieństwie do terenu wokoło bazy, gdzie zamontowanych było ich nawet kilka.
Ciężko było określić co może być ciekawe, a co nie, więc detektywi musieli skakać na wyrywki co kilkadziesiąt plików. Nie mieli w końcu czasu na przejrzenie dokładnie całych kilku lat pracy stacji.
Wyrwane losowo nagrania z życia bunkra niewiele się od siebie różniły. Niewielka obsada wypełniała czas ciągłymi treningami i testami. Nawet przerwy na sen i jedzenie nie były przesadnie długie. Co jakiś czas cały oddział, lub tylko wybrani członkowie opuszczali bunkier nawet na kilka dni. Nie wiadomo czy w celu testów polowych, czy pełnoprawnych akcji. Wśród całej ekipy zdecydowanie znajdował się ich zaginiony. Pomimo słabej jakości nagrań i tak można go było poznać. Wyglądał niemal tak jak na zdjęciach z wojska sprzed kilku lat. Ostrzyżony i ogolony. W dobrej kondycji fizycznej. W niczym nie przypominał zapitego człowieka jakim opisywał go jego syn. Nic nie wskazywało jednak by przebywał tutaj pod jakimkolwiek środkiem przymusu. Nigdzie nie było żadnych zamków, kajdan, ani tym podobnych rzeczy. Co więcej, Jameth należał wręcz do obsady i pozwalano mu nosić broń.
Po dłuższym przeglądaniu nagrań mogło zacząć się wydawać że coś było nie tak. Żołnierze prawie ze sobą nie rozmawiali, a jeśli już to bardzo krótko. Zachowywali się też nietypowo. Raczej nie wykonywali zbędnych ruchów, szli zawsze prosto do celu i nigdy nie wydawali się być znudzeni. W przeciwieństwie do dużo bardziej ludzko zachowujących się lekarzy, którzy im towarzyszyli. Może to subiektywne wrażenie, ale Jameth zdawał się najbardziej odczłowieczony z całej obsady.
Logicznym następnym krokiem było sprawdzenie na czym właściwie kończą się wpisy.
Ostatniego dnia cała obsada znajdowała się poza bunkrem. Tak mogło się jednak tylko wydawać, bo nagle rozległy się strzały, a do windy wbiegła dwójka naukowców z piętra laboratoryjnego. Widocznie przestraszeni, ledwo dopadli do kosolety szybko wcisnęli przycisk, pojechali na pierwsze piętro i pędem opuścili budynek. Zaraz potem winda zjechała z powrotem na piętro "-3", a z pomieszczenia wyszedł za naukowcami David. Był nagi od pasa w górę, połowę głowy miał wygoloną i mocno z niej krwawił, tak że nawet spodnie miał upaprane posoką. W jednej ręce trzymał pistolet, w drugiej wojskowy nóż. Ze stoickim spokojem zjechał na poziom serwerowni, gdzie czekał już na niego przerażony operator monitoringu. Biedny człowiek próbował ukryć się za jednym z serwerów, ale jakimś cudem Dave skierował się prosto na niego. Gdy wycelował w niego swoją broń, tamten niemal zemdlał. Jameth ograniczył się jednak do przeszukania go, nakazania mu zdjęcia płaszcza, po czym ku jego uldze puszczenia go wolno. Spokojnie podniósł z ziemi płaszcz i odwiesił go w miejsce gdzie znaleźli go bohaterowie. Sprawdził w komputerze jeszcze coś, czego bohaterowie nie mieli jak sprawdzić, po czym udał się do windy i też opuścił bunkier.
Daleko jednak nie zaszedł, bo w okolicy gdzie wcześniej para trafiła na krew, czekała już na niego pozostała trójka z jego oddziału. Byli z nimi wypłoszeni naukowcy, oczywiście w bezpiecznej odległości. Jeden z nich wskazał na Jametha i coś krzyknął. Zaczęła się walka.
Nie była to typowa strzelanina do jakiej mogły przyzwyczaić bohaterów filmy (albo ich własne przeżycia). Zamiast oddać jakiegokolwiek strzału, wszyscy od razu rzucili się między osłony ze skał i kamieni. Zaraz potem zaczął się metodyczny taniec pełen zmieniania pozycji i prób osaczenia przeciwnika w labiryncie formacji terenu. Co jakiś czas ktoś wychylał się z bronią, ale nie oddawał strzału, jeśli nie miał większych szans na trafienie. Wyglądało to przez chwilę jakby wszyscy po prostu ćwiczyli mierzenie do siebie i taktyczne podejście do pola walki. Sporadyczne strzały jednak padały, jednak nie ze strony Davida, który wyraźnie w defensywie starał się tylko zejść z linii strzału przeciwnikom. Gdy jednak oddał pierwszy strzał, był to popis na miarę przynajmniej Longshota. Nieznacznie wychyliwszy się zza osłony na ułamek sekundy posłał pojedynczy pocisk na kilkanaście metrów, tak że ten trafił akurat w broń wychylającego się zza skały przeciwnika, skutecznie go rozbrajając. Od tego momentu widać było że David wcale się nie wycofuje, tylko szuka dogodnych pozycji do strzału, do czego jak się okazywało nie potrzebował zbyt wiele. Udało mu się powtórzyć tę sztuczkę jeszcze kilka razy za każdym razem w niesamowity sposób wytrącając oprawcom broń z ręki. Mieli oni jednak przy sobie też broń krótką, dlatego ta dziwna, acz widowiskowa taktyka nie przynosiła większych rezultatów. W końcu jednak jedna z kul sięgnęła Jametha w okolicę ramienia i klatki piersiowej eliminując go z walki. Ranny i leżący na piasku David spojrzał jeszcze w stronę obserwującej go kamery, niemal łapiąc spojrzenie obserwujących nagrania detektywów. Gdy jego pewni siebie oprawcy wyłaniali się zza skał aby dokończyć dzieła, ranny zaczął pisać palcem w piasku, który powoli zamieniał się w czerwoną plamę.
"I'm eternal" głosiły litery, które napisane zostały pod takim kątem, żeby pomimo perspektywy pod jaką kamera patrzyła na scenę były czytelne jakby napisał go wręcz palcem na monitorze. Strażnicy otoczyli leżącego, ale z ich punktu widzenia napis wyglądał zapewne jak bohomaz pisany drżącym palcem konającego.
Jameth wciąż patrzył w oczy detektywom, gdy jeden z żołnierzy wymierzył z broni i dobił go strzałem w głowę. Ciało Jametha opadło już bez życia na piach. Dopiero wtedy na scenę weszło grono naukowców, widocznie niezadowolone z takiego obrotu spraw. Resztę dnia zajęło im sprzątanie pola walki i pieczętowanie bunkra.
Widocznie od tamtego dnia nie powrócili na miejsce zdarzenia. Zakładali pewnie że pozbawione zasilania, ukryte wrota bunkra są wystarczającym zabezpieczeniem.
Nagranie to mogło być przełomem w śledztwie. Nie dało się ukryć że David i Rahne trafili tutaj na coś bardzo dużego, być może nawet zbyt dużego na małą agencję detektywistyczną.

Powrót do góry Go down
Wolfsbane

Wolfsbane


Liczba postów : 154
Data dołączenia : 09/04/2013

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Pon Paź 29, 2018 9:48 pm

Treść nagrań, kiedy już dokopali się do tych najbardziej ich interesujących, okazała się przechodzić najśmielsze oczekiwania. Rahne jak zaczarowana wpatrywała się w monitor, chwilami zapominając o oddychaniu. Od czasu do czasu rzucała na głos jakąś uwagę na temat bardziej rzucających się w oczy zachowań mieszkańców bunkra, kiedy jednak doszli do nagrania dokumentującego walkę u wejścia do bunkra, zaniemówiła, czując, jak krew w jej żyłach zaczyna krążyć szybciej. Nawet po tym, jak film się urwał, spojrzenie oczu Davida Jametha witającego się ze śmiercią nie dawało jej spokoju.
Teraz nie ulegało wątpliwości, że ojciec ich klienta istotnie pozostawił wskazówki celowo. Poza tym niemal wszystko, co właśnie zobaczyli, zdawało się pozostawiać więcej pytań, niż dawać odpowiedzi. Wilczyca zmusiła się do zaczerpnięcia tchu.
- Cóż, dzieciak miał rację. Jameth nie żyje. Sama nie wiem czemu miałam nadzieję na coś więcej.
Potarła twarz dłońmi, westchnęła i spojrzała na Davida.
- Podsumujmy wszystko, co tu mamy. Naukowcy prowadzili na żołnierzach jakieś eksperymenty. Sądząc po tym, co Jameth potrafił, mogli nawet testować jakąś odmianę serum superżołnierza. Nasz poszukiwany wydawał się być całkowicie pod ich kontrolą, ale albo wyjątkowo przekonująco udawał, albo pewnego dnia zdarzyło się coś, dzięki czemu oprzytomniał i zwrócił się przeciwko ekipie badawczej. Prawdopodobnie w tym czasie stworzył nagranie, które następnie przesłał rodzinie. Na ostatnim filmie z monitoringu wygląda, jakby był bity lub torturowany, możliwe więc, że został na tym przyłapany. Jakoś się uwolnił i wywalczył sobie drogę aż tutaj, a potem na zewnątrz... Czego mógł szukać tutaj, w komputerze? - Przerwała wyliczanie na palcach i zmarszczyła brwi, zerkając na kolegę. - Cholera, że też nie wiemy kiedy dokładnie został wysłany mail z nagraniem, które nas tu doprowadziło... Trzeba będzie porównać daty, kiedy wrócimy do biura. A to zdanie, które wypisał na piasku? Mniejsza o to, jak to zrobił. To jakieś przesłanie? Hasło dostępu?
Nagle poderwała się z miejsca na blacie biurka, na którym przysiadła i znów zogniskowała wzrok na monitorze.
- Sprawdź te utajnione pliki. Może to jest to. Tylko dlaczego nie zapisał hasła tutaj, razem z pozostałymi wskazówkami?
Pokręciła głową, zamyślając się. Machinalnie sięgnęła po swój telefon i przejrzała dokumenty medyczne, które udało im się uwiecznić na zdjęciach. Spora część z nich była zapewne zabezpieczona w telefonie Davida. Ona sama starała się sfotografować przede wszystkim te, które wyglądały na ważne, ale bez fachowej wiedzy trudno jej było to ocenić, zdała się więc na łut szczęścia. Jedno było pewne - w świetle tego, co zobaczyli na filmach, cała ta papierologia nabierała zupełnie nowego znaczenia. Być może zawierała odpowiedź na pytanie o rodzaj eksperymentów, jakim poddani zostali żołnierze.
Rahne postanowiła niezwłocznie po odzyskaniu zasięgu skontaktować się z Lorną lub Rictorem i przekazać im informacje o znaleziskach i przynajmniej część plików. Powrót do Nowego Jorku mógł zająć im dłuższą chwilę, jeżeli doniesienia, jakie otrzymali od Emmy Frost były prawdziwe.
Pozostawała jeszcze kwestia młodych mutantów, których spotkali na pustyni... Rahne westchnęła głęboko i pokręciła głową z mocnym postanowieniem rozwiązywania po jednym problemie naraz.
- David, te nagrania i pozostałe pliki to ważne dowody. Damy radę je jakoś skopiować? Albo zabrać z całym twardym dyskiem? Wątpię czy dużo więcej odkryjemy siedząc tu na dole. Nie wierzę, że to mówię, ale zaczyna brakować mi słońca... - Spróbowała zdobyć się na uśmiech, ale efekt przypominał raczej ponury grymas. - Sporo tego... Naprawdę sporo... W co myśmy wdepnęli?
Powrót do góry Go down
Hijack

Hijack


Liczba postów : 48
Data dołączenia : 10/09/2017

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Pią Lis 02, 2018 2:35 pm

David siedział na krześle oglądając nagrania niczym zaczarowany. Miał wrażenie, że trafił na jakiś odcinkowy thriller. Nagrania były nieco zbyt łagodne, by przylepić im łatkę horroru choć motyw tajnych badań i eksperymentów na ludziach jak najbardziej do tego pasował. I zgadzał się z tym, co wcześniej podejrzewał. A to pomieszczenie było po prostu czym w stylu pomieszczenia dla ochrony, która pilnowała całego kompleksu i jego okolicy. To tu można było wszystko obejrzeć i pewnie gdyby David wiedział jak to mógłby też obejrzeć co obecnie nagrywały kamery. Niestety aż takim geniuszem komputerowym nie był, by się włamywać do systemu kamer. Nagrania jednak było dużo ważniejsze dla nich. Szczególnie te z ich poszukiwanym.
- I najwyraźniej była to placówka rządowa. Chyba, że ktoś w tajemnicy przed rządem wykonywał te eksperymenty. Obie opcje są możliwe. Kto by nie chciał mieć armii ludzi o sile Kapitana Ameryki? Szkoda, że nie udało mu się uciec chociaż możliwe, że wtedy cała jego rodzina byłaby w niebezpieczeństwie. - mężczyzna potrząsnął lekko głową i rozejrzał się. Szukał jakiegoś śrubokręta, noża. Nawet kawałka cienkiej blachy. Czegokolwiek co nadawałoby się do wykręcania śrubek. Zabranie całego dysku twardego było dobrym pomysłem. Miejsce i tak zostało porzucone po tym, jak ich zaginiony został zabity. Mogli więc spokojnie zabrać stąd parę rzeczy i może nikt się tym nie zainteresuje. A nawet jeśli to co im zrobi? Potrafili się obronić.
- W jedno wielkie g- bagno. - odparł Rahne na jej ostatnie pytanie. Jeśli nie udało mu się znaleźć niczego do odkręcania śrubek to spróbował otworzyć te utajnione pliki hasłem z piasku. W innym przypadku wziął się za rozkręcanie komputera i ostrożne wyjęcie dysku twardego. Kolejnym krokiem było już jak najszybsze opuszczenie tego miejsca. W ich bazie będą mogli na spokojnie się zająć odszyfrowywaniem wszystkiego i przeglądaniem nagrań.
Hijack zastanawiał się, ile zajmie im powrót. Będą musieli być ostrożni przy zbliżaniu się do miasta jeśli walka z robotami nadal trwała. Zwłaszcza, że zabiorą ze sobą przecież grupkę dzieci, która żyłą tu niedaleko sama, bez żadnej opieki. Nie mogli ich tak zostawić. Uważał, że najlepiej będzie ich zabrać do szkoły Xaviera. Tam będą bezpieczne i akceptowane przez wszystkich. Poznają innych, takich jak oni.
Powrót do góry Go down
Fenris
Mistrz Gry
Fenris


Liczba postów : 674
Data dołączenia : 08/06/2012

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Pon Lis 05, 2018 11:46 am

Bohaterowie licząc na łut szczęścia rozpoczęli próby złamania hasła dostępu do zablokowanych plików. Nie wiadomym było niestety, czy stacja miała jakiś system zabezpieczeń odcinający całkowicie dostęp po kilku nieudanych próbach podania kodu dostępu. Całe szczęście detektywi nie musieli się o tym przekonywać, bo już za drugim razem udało im się podać prawidłowe hasło „Ethernal”. Wciąż nie dawało im to dostępu do całej bazy danych, ale biorąc pod uwagę dotychczasowe wskazówki, prawdopodobnie w tej części było coś dostatecznie ważnego, no co ich uwagę chciał zwrócić Jameth. Coś, co ostatecznie warte było ceny jego życia.
Część, do której zyskali dostęp, stanowiła większość bazy danych, sądząc po samej wielkości obejmowanego miejsca. Większość stanowiły jednak nieedytowalne w żaden sposób pliki systemowe. Bez żadnej wiedzy informatycznej niewiele dawały one wejrzenia w to co działo się w projekcie. Gdyby jednak przyjrzeć się zasobom systemowym całej serwerowni, to na plikach tych wykonywał się jakiś program, i to bardzo wymagający obliczeniowo, bo niemal całość pamięci wykorzystywana była na manipulacje na tych zasobach. Czyżby jakiś system stacji pracował pomimo jej opuszczenia?
Najciekawszy ze wszystkiego okazał się być chyba niewielki plik z danymi osób biorących udział w programie, w tym też Davida Jametha. Łącznie poddawanych testom było osiem osób, co mniej więcej pokrywało by się z nagraniami. Biorąc pod uwagę datę utworzenia, plik powstał prawdopodobnie przed startem programu. Przy każdym z nazwisk postawiona była adnotacja „pozyskano”. Niewiele wskazywało na to by plik faktycznie przetrzymywany był w tym miejscu na co dzień. Ktoś, wiadomo prawdopodobnie kto, musiał go tutaj umieścić, tak by detektywi go znaleźli. Nic więcej poza listą imion i nazwisk, oraz datą pliku nie mówił on detektywom. Ostatni na liście był Jameth. Zaraz za nim znajdowało się jeszcze kilka nazwisk, jednak wszystko wskazywało na to, że nie zostali ostatecznie uwzględnieni w projekcie.
Po chwili szukania po pomieszczeniu, obok jednej z szaf serwerowych znalazła się dość dobrze zaopatrzona skrzynka z narzędziami, tak więc odpięcie dysku od komputera nie byłoby fizycznie żadnym problemem. Z tego co zdążyli jednak zaobserwować, to rozmiar całej bazy znacząco wykraczał poza pojemność jednego dysku, za co pewnie odpowiadały potężne rzędy szaf serwerowych. Nie było wiadomym która część danych fizycznie gdzie się znajduje, ani tym bardziej czy na jednym dysku na raz. Istniało ryzyko że dane po prostu zostaną utracone poprzez wyjęcie części. Nie mówiąc już o dziwnym działającym programie.
Powrót do góry Go down
Wolfsbane

Wolfsbane


Liczba postów : 154
Data dołączenia : 09/04/2013

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Pią Lis 09, 2018 3:02 pm

- Masz rację. Wygląda na to, że wbrew opinii Ricka, jego ojciec na swój sposób troszczył się o rodzinę - Rahne zgodziła się z Davidem. - Jedno mnie zastanawia: co z tą grubą forsą, o której mówiło pierwsze nagranie? Naprawdę istnieje czy to był tylko wabik, który miał naprowadzić kogoś na trop całej sprawy? W końcu gdyby nie perspektywa wzbogacenia się chłopak mógłby w ogóle nie przyjść z tym do nas. Z drugiej strony, czy Jameth narażałby się na śmierć bez ważnego powodu? Może uczestniczył w tym projekcie właśnie po to, żeby zapewnić rodzinie zabezpieczenie finansowe?
Odpowiedzi na te i inne pytania mogły kryć się w zaszyfrowanych plikach i tajemniczym programie, który najwyraźniej od wielu miesięcy nieprzerwanie działał na laboratoryjnych serwerach. Tutaj jednak ich możliwości dochodzeniowe były zdecydowanie ograniczone. Z pomysłu odłączenia dysku także lepiej było tymczasowo zrezygnować.
- Cholera, nic tu nie zdziałamy bez fachowca. Trzeba będzie zabezpieczyć bunkier i jak najszybciej posłać do biura po pomoc. Skoro Shatterstar poradził sobie z głową sentinela, może i tutaj będzie w stanie pomóc.
Rahne otworzyła telefoniczny notatnik i przepisała znalezione w pliku nazwiska ośmiu uczestników programu wraz z datami. Po namyśle dopisała także nazwiska tych osób, które ostatecznie do niego nie trafiły. Nigdy nie wiadomo... Tymczasem wydawało się, że nie pozostało im do zrobienia nic więcej. Do czasu pojawienia się ewentualnego specjalisty od informatyki mieli dość materiału, aby prowadzić dalsze dochodzenie. Rzuciła ostatnie spojrzenie na serwerownię i przeniosła wzrok na Davida.
- Wynosimy się stąd? Powinniśmy jak najszybciej wymienić informacje z Rictorem i zajrzeć do tych dzieciaków. Mam nadzieję, że sytuacja w Vegas i Nowym Jorku jest już na tyle opanowana, że X-Men zdołają zorganizować dla nich jakiś transport. Jakoś nieswojo czuję się z myślą o pozostawieniu ich tu samym sobie...

/zt?
Powrót do góry Go down
Hijack

Hijack


Liczba postów : 48
Data dołączenia : 10/09/2017

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Czw Lis 15, 2018 3:39 pm

- Ważnym powodem mogła być chęć doprowadzenia do końca projektu, co być może mu się udało, o ile ci naukowcy nie postanowili się przenieść po prostu w inne miejsce, co oznacza, że może się kiedyś tu pojawią. - Zdecydowanie mieli zbyt wiele pytań i zbyt mało odpowiedzi, co mu się nie podobało. Ale to chyb nie tylko jemu. Ogólnie ludzie wolą kiedy dostają odpowiedzi na pytania. Oni dostali ich tylko kilka, ale ciągle musieli się dowiedzieć kilku innych rzeczy. Być może za jakiś czas znajdą kolejne informacje o tym, co się tu działo i przede wszystkim dlaczego. Jaki był cel tej placówki.
- Shatterstar? To wasz spec od komputerów? - zapytał z lekkim zaciekawieniem. Słowo wyraźnie brzmiało jak jakaś ksywka, ale to go nie dziwiło. Chyba każdy mutant prędzej czy później znajdował sobie jakiś pseudonim. Nawet on miał swój, nadali mu przydomek Hijack w czasach kiedy jeszcze siedział w Instytucie i ogarniał swoje moce.
Postanowił zostawić te komputery w spokoju skoro ich biuro posiadało kogoś, kto lepiej się zajmie nimi. Oni i tak bardzo dużo zrobili. Najwyższy czas się zbierać stąd.
- Popieram. Szczególnie odwiedzenie znowu tych dzieciaków. Chyba nam nie wierzyły, że do nich wrócimy. Trzeba im pokazać, że nie kłamaliśmy i naprawdę chcemy im pomóc. - przytaknął dziewczynie, wstając z krzesła i kierując się za nią do windy, by móc w końcu opuścić ten bunkier.

z/t jeśli mg nas już wypuszcza
Powrót do góry Go down
Fenris
Mistrz Gry
Fenris


Liczba postów : 674
Data dołączenia : 08/06/2012

Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1Pon Lis 19, 2018 8:18 pm

Trudno było stwierdzić czy w tym dziwnym miejscu znajdowały się jeszcze jakieś ciekawe informacje. Na pewno do ich zdobycia potrzebne by były dodatkowe zapasy środków i czasu, czym detektywi na ten moment nie dysponowali w nadmiarze. To co jednak udało im się tu ustalić było więcej niż wystarczające do zarysowania ogólnego obrazu sprawy za jaką się zabrali.
Gdy obydwoje stwierdzili że nic tu po nich nic nie stało im na przeszkodzie opuszczenia kompleksu. David, który już raz obsługiwał technopatycznie sieć bunkra miał tym razem ułatwione zadanie, by doprowadzić obiekt do podobnego stanu w jakim go zastali. Zwłaszcza wyłączenie za sobą zasilania było dziecinnie proste w porównaniu z postawieniem go.
Wracając do opuszczonej wioski i zostawionego przy niej samochodu raz jeszcze przechodzili przez formację skalną, na której dosłownie kilka tygodni temu zabito Jametha. Obrazy z wideo ożyły na nowo w wyobraźni. Zwłaszcza Rahne, która od razu dopasowała do nich odpowiednie wzorce z woni otoczenia.
Samochód stał tak jak go pozostawili. Widocznie dzieciarnia z wioski przejawiała swoistą solidarność wobec mutantów. Nie wiadomym było czy każdy inny pozostawiony sobie samochód ostałby się w równie nienaruszonym stanie.
Powrót do Nowego Jorku mógł okazać się jednak sporym wyzwaniem. Wciąż trwał atak, wedle informacji wyczytanych w telefonie jedno z lotnisk w Vegas zostało zniszczone, a poza tym minie pewnie kilka dni nim zostanie zdjęty stan wyjątkowy, a samoloty znowu zaczną latać. Równie szybko, jeśli nawet nie szybciej, mogło im wyjść podróż samochodem przez stany. Gdyby zaczęli od razu, możliwe że dotarliby do Nowego Yorku zanim przywrócą loty.
Była również kwestia samych dzieci. Być może gdyby X-men dysponowali wolnym pilotem oraz pojazdem, zgodziliby się zabrać ich do domu prywatnym kursem, by dzieci nie musiały dłużej żyć w spartańskich warunkach w kryjówce na pustyni.

[zt dla obydwojga. Kończymy kolejny etap śledztwa. Od teraz wszyscy są wolni, a ja jestem gotowy do prowadzenia kolejnych etapów gdy tylko dacie mi znać kim i co chcecie sprawdzić dalej.]
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Pustynia Mojave - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pustynia Mojave   Pustynia Mojave - Page 2 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Pustynia Mojave
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Baza Mojave
» Pustynia Ladakhu
» Pustynia płaczącej lawy

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Tereny dzikie-
Skocz do: