|
| Kavlińsky Tower | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Kavlińsky Tower Czw Cze 07, 2018 2:21 pm | |
| Biurowiec Kalvińsky Tower to ostatnio modny punkt zboru wśród lokalsów. Jest duży i dobrze widoczny, zwłaszcza w biznesowej dzielnicy Malibu. Wieża jest też oficjalną siedzibą firmy The Kalvińsky Organisation. Ostatnie 5 pięter, to takie drugie mieszkanie tego ekscentrycznego młodego miliardera, z miejscem parkingowym na 2 Ospreye lub 4 Black Hawki. Zasilany jest on przez zasilanie miejskie, tak jak wszystkie choć pewnie niedługo się to zmieni. Budynek jest wyposażony w Kina, Restauracje, 30 pięter to hotele, a im dalej w górę tym więcej biurowców. Ostatnie 5 pięter należy do Tommy'ego i są do jego prywatnej dyspozycji. |
| | | Jess
Liczba postów : 18 Data dołączenia : 03/08/2018
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Wto Sie 14, 2018 9:04 pm | |
| Spodnie, żakiet, szpilki, wszystko czarne i biedo biznes klasa, z wyjątkiem koloru białej koszuli. Żadnych zegarków, kolczyków, wisiorów i bransolet, a przerzucona przez ramię torba, była do laptopa. Niezmywalna tapeta na twarzy lekko stonowana i z chłodnym różem na ustach, a popielate włosy związane w konserwatywny kok. Okularów, grubych, z ciemnymi oprawami nie mogło na jej licu zabraknąć.
Parkując swoja Skodę w okolicach wieżowca, zaraz pstryknęła sobie relaksujące fotki. Pierwszą, swojego autka na tle oszałamiająco drogich samochodów pana Kavlińsky i jego świty. Drugą, bez okularów i z twarzą wykrzywioną w dziobek na tle najdroższego znalezionego pojazdu. Z pełną świadomością swojego blacharstwa, z kluczami od swojego pojazdu w dłoni. Nad memicznym komentarzem jeszcze pomyśli przed ostateczną publikacją tego w internecie.
Weszła do wieży, przywitała się z ochroną i recepcją, zdradzając swoją godność i jaki cel ją tu sprowadza. Odbierając plakietkę tytułowaną gościem, następnie kierując się instrukcjami miłych osób, skierowała się windą na odpowiednie piętro. Była przekonana, że poczeka w długiej kolejce na rozmowę, ale gra klikacz w telefonie i słuchawka na jednym uchu miał umilić czekanie. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Sro Sie 15, 2018 12:33 am | |
| Nie był to za fajny okres dla biznesmena - zwłaszcza że gdy przychodziło co do czego - zostawał sam z wszystkimi sprawami. Tylko 20% było ogarnianie przez sekretarkę. Reszta była jego broszką. Nie radził sobie, toteż postanowił zatrudnić asystentkę która zajmie się 30% spraw w firmie. Sporo kandydatek, a tylko 5 kobiet Boris uznał za okej, bazując na CV. Jak dobrze jest mieć AI. Tak myślał biznesmen kiedy ogarnął się że stresem w swoim Porsche Cayman S. Nie przeszkadzało mu to że jakaś dziewczyna robiła sobie zdjęcia z samochodami. Miał w to wywalone. Wyszedł on z samochodu i skierował się do biura przybijając piątkę z ochroniarzem. Przeszedł on przez lobby do windy i wjechał na piętro z swoim dość dużym, bo 250 metrowym biurem. Wyjął on kluczyki od biura, zeskanował tęczówkę, odcisk palca i próbkę głosową zamka, weryfikując wszystko przeciągnięciem karty magnetycznej. Takich zabezpieczeń nikt się nie spodziewał tutaj w biurze. Uśmiechnął się kiedy miał w sumie jedną kandydatkę do ogarnięcia. Otworzył drzwi do dużego pokoju i przytrzymał dzwi. - Pani na spotkanie w sprawie pracy? Jeśli tak, zapraszam. - Powiedział spokojnym tonem, po angielsku przy okazji z charakterystycznym Polskim akcentem do dziewczyny i poczekał aż wejdzie. |
| | | Jess
Liczba postów : 18 Data dołączenia : 03/08/2018
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Sro Sie 15, 2018 8:40 am | |
| Uśmiechnęła się, przykładając do ust zaciśniętą pięść, powstrzymując się jednak od chrząknięcia czy parsknęła śmiechem. Kavlińsky pewnie miał powody, by utrzymywać wysoki poziom zabezpieczeń, ale w pierwszym wrażeniu, to geek paranoik chwalił się zabawkami. - Tak, proszę pana, podobno jest miejsce w firmie na młodą i myślącą dziewczynę. - Jej dziwny angielski zdradzał, że nie mieszka w Ameryce zbyt długo. Przerwy między wyrazami, jakby każdy przecinek oznaczał początek nowego zdania. Na szczęście, nie śpieszyła się z głośnym mówieniem i nie obawiając się przesadnej ekspresji twarzy. Celowała w hiperpoprawny angielski, z całą pewnością korzystając z usług nauczyciela od dykcji, chociaż w trwającej chwili, daleko było jej do tego, to zdecydowanie szło zrozumieć jej każde słowo. Weszła, jeszcze nigdzie nie siadając, a już z torby wyciągnęła teczkę, a z teczki swoje skill CV. Nie miała doświadczenia w pracy, więc postawiła na swoje umiejętności. Już sama graficzna forma zdradzała, że poczucie estetyki i Word jej nie obcy, a gdyby Kavlińsky miał wątpliwość, to wpisany ma cały pakiet biurowy, jak i obsługę urządzeń. Korzystanie z poczty elektronicznej, jakby w trzecim tysiącleciu nie było to dla każdego oczywiste. Nie mogło zabraknąć języków obcych niemieckiego na świetnym i angielskiego na dobrym poziomie oraz ojczystego dla niej węgierskiego, ani też prawa jazdy na motocykle i samochody osobowe. We wpisanych miękkich wynikało, że wyrozumiała i asertywna z niej osoba, lubiąca współpracować z innymi, angażując się w projekty poszerzające jej wiedzę i kompetencje, kreatywna, kulturalna i ogólnie świetny z niej słuchacz z duszą dyplomaty do rozwiązywania konfliktów w łagodny sposób. Zainteresowań tez przypisała multum, między innymi pływanie, gimnastyka, spacery po lesie, gry komputerowe, muzyka, filmy fantasy i akcji, nowinki technologiczne z dziedziny IT i astrologii, treści popularnonaukowe z dziedzin psychologii i socjologii. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Sro Sie 15, 2018 10:14 am | |
| Biznesmen wziął CV i przeglądał dość ciekawy egzemplaż. Ze wszystkich tysięcy aplikacji dziennie w "standardowym" stylu, bez cienia kreatywności włożonego w ten na prawdę ważny dokument, to CV Jess rzeczywiście przykuwało uwagę. Przyłożył on prawą rękę do podbródka i pocierał on palcem lewy policzek, zastanawiając się. Uśmiechnął się gdy zobaczył kraj pochodzenia asystentki - prawdopodobnie z nostalgiczno-historycznego sentymentu dla Węgrów. W pewnym momencie ni stąd ni z owąd, wyświetlił się na blacie biurka, obrazek holo-kuli o błękitnym kolorze.
-Panie Kalvińsky. Chciałbym poinformować że zakończyłem prace nad projektem Prometeusz oraz projektem Respublica. -Boooorrryyyyyyysss? Co ci mówiłem o przerywaniu ważnych rozmów? hmm? -Proszę mi wybaczyć, za przerwanie spotkania. Uznałem że będzie pan zainteresowany. Dodatkowo chciałbym poinformować, że zakończyłem kompilację programu z projektu Wendigo. -W porządku. Wracaj więc do swoich zajęć i wybieraj proszę lepsze momenty. Przecież masz dostęp do monitoringu w biurowcu.. -Oczywiście, jeszcze raz przepraszam. Wracam do swoich zajęć.
Głos rozmówcy był całkowicie syntetyczny, z akcentem typowym dla rosjan. Biznesmen nie ukrywał że był lekko zarzenowany tym, że firmowe SI postanowiło tak oscecntacyjnie przerwać i to w momencie, kiedy miał już powiedzieć że Jess może zostać zatrudniona w firmie. I tak zamierzał to zrobić. Rozmowa odbywała się w języku Polskim. Obecnie wrócił jednak do urzytkowania angielskiego... Tak na wszelki wypadek...
-Przepraszam za Borisa. Moja SI jest dość... Narwana. Ciągle muszę jej dawać coś do roboty by nie było takich kwiatków. Wracając do naszej rozmowy...
Biznesmen przekazał spowrotem CV Jessice. Był pod wrażeniem, aczkolwiek widział on parę błędów - które on sam również popełniał.
-Więc tak. Pani praca będzie polegała na między innymi na odpowiednim zarządzaniu częścią zasobów korporacji, umawianie spotkań, konsultacje, wyszukiwanie informacji o przetargach na np. budowę konkretnych dużych budynków i rządowych konktraktów zbrojeniowych. Prawdopodobnie również - przyjście raz na jakiś czas na spotkanie zarządu w celu lepszego zapoznania się w sytuacji. Będzie pani tez musiała ogarniać takie rzeczy jak dwa razy do roku wynajem hali na KHI Expo - jest to ekspo zbrojeniówki oczywiście. Co do ekspo, musi pani też wybrać odpowiednią oprawę muzyczną i opracować wstępny scenariusz tego , jak dobrze będzie prezentować się wystawa. Co do wynagrodzenia. Pensja to 5 000 dolarów na miesiąc, oraz służbowy samochód. Oczywiście jest to pensja na trzy miesiące okresu próbnego. Potem Pani wynagrodzenie może wzrosnąć do 15 000 dolarów, jeśli się Pani oczywiście spisze. Jeżeli pani sobie tego życzy, mogę ufundować kursy, oczywiście związane bezpośrednio z posadą, jaką pani piastuje. Ma pani może, jakieś pytania? Czy mam może przekazać umowę do podpisania?
Oczekiwał na decyzję Jess, po tym gdy wyjawił tyle ile mógł obecnie. Liczy na to że dziewczyna przystanie na warunki.
// Jess, wyślij mi numer gadu-gadu na PW - a ja odpisze do ciebie w trybie natychmiastowym, jeśli takowy posiadasz. Ułatwi to komunikację. - Anarchy // |
| | | Jess
Liczba postów : 18 Data dołączenia : 03/08/2018
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Sro Sie 15, 2018 11:51 am | |
| Usiadła głęboko w fotelu, kładąc łokcie na oparciu, a nogi grzecznie łącząc. Plecy przylegały do wysokiego oparcia, ale nie głowa, zachować energię włożoną w kok. Z uwagą, przyglądała się panu Kavilińsy i nie umkną jej percepcji moment, kiedy podniosły mu się kąciki ust. Uznała to za wykrycie niezgodności w jej CV czy przerostem formy graficznej nad treścią, a przecież ufała swojemu poczuciu estetyki, chociaż ogarnęła ją wątpliwość, że nie w każdy gust może trafić.
Kiedy SI się odezwało, Hajnalka nie odrywając się od mebla, rozejrzała się za źródłem głosu. W syntetycznej mowie rozpoznała język, który często słyszała nad węgierskimi uzdrowiskami. Mógł to być dla niej czeski, ale czytając stronę na Wiki, poświęconą biznesmenowi, łatwo było się domyślić, że Borys jest Polakiem. Węgierka jednak nie posługiwała się żadnym słowiańskim językiem, a z polskiego znała przysłowie o przyjaźni polsko-węgierskiej oraz najpopularniejszy wulgaryzm, który zamiast przez "w" pisany jest w węgierskim przez "v", a zakończone w obu na "a" czytane jest madziarskim "o". Nic nie wyniosła z podsłuchania tej rozmowy.
- Można by sztuczną inteligencją zastąpić wszystkich ludzi w firmie, zamiast jednego Borisa, zrobić kilku, kilkunastu? - Zapytała, prowokując do rozmowy, chcąc pokazać swoją elokwencję.
Zdjęła okulary z nosa i postawiła na kolanach. Na długo zastygła w swoich przemyśleniach, przykładając dłoń do ust i wstrzymując powietrze wciągnięte przez nos, wbijając przy tym wszystkim wzrok w stojak na biurku z nazwiskiem właściciela tego i kilku innych budynków. Padła propozycja Biznesmena, a na Jess spłynęło poczucie, wielkiego hajsu i odpowiedzialności, jaką się z tym wiąże. To jak wygranie pieniędzy w nieuczciwym zakładzie dostanie spadku po rodzinie z Ameryki, znalezienie reliktu antycznych bogów przy swoim ogródku i zamiast oddać do muzeum, zachować dla siebie i korzystać z jego mocy, jak z sakwy bez dna, nie obawiając się klątwy. Jeszcze tego dnia czekała ją rozmowa w sklepie z zabawkami, jak salon retro gier się do niej zapomniał odezwać. Wypuściła powietrze ustami przez palce dłoni, łokieć ułożyła na oparciu i spojrzała na Tomasza, nie powstrzymując się od triku, jakim było przygryzienie wargi. - Zgoda. - Głos się jej podłamał, zabrakło tchu w płucach nawet na jedno słowo. Nastąpił głęboki wdech. - Tak, zgadzam się, a z kursów z chęcią korzystam. Mogłabym zacząć od... - Zawahała się. - Mogłabym zobaczyć służbowy samochód? W oczach błysnęło wręcz dziecięcą ciekawością. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Sro Sie 15, 2018 3:04 pm | |
| Po dłuższym czasie oczekiwania, usługodawca odesłał Tommy'emu informację, iż mail został przesłany na nieistniejący adres, a więc nie dotarł do nikogo. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Czw Sie 16, 2018 4:55 pm | |
| Tommy uśmiechnął się z dozą zdziwienia, gdy ten usłyszał z ust węgierki, propozycję by zastąpić pracowników, nieskończoną ilością BORIS-ów. Prawdopodobnie dziewczyna mogła nie słyszeć o buncie robotów, więc postanowił tym argumentem zanegować propozycję. - Proszę pani. Jak to ująć.. To ostatnio dość drażliwy temat. Słyszała pani chyba o buncie Robotów, prawda? A co do samochodu...Skorzystał on z pytania o samochód, jako drugiej wymówki zejścia z delikatnego tematu AI, pracującej za 10 000 ludzi i więcej w fabryce. Nie chciał specjalnie ruszać tego tematu. Nacisnął on guzik do komunikowania się z Borisem na odległość. Wziął on przed wyjściem dokumenty, takie jak wspomniana umowa o pracę i parę innych papierków, z papierologii rozszerzonej. - Borys.- Tak? - Przywieź mi tu proszę auto numer 9. Wiesz które- Tak sir, wiem.- Za ile będziesz?- Daj mi pół godziny, Sir.- Czekam.Wyłączając komunikację z SI, wstał z fotela prezesa, założył ponownie marynarkę, poprawił krawat i podszedł do drzwi, otwierając je. - Proszę za mną. Pokażę pani auto.Gdy Jess wyszła przed nim, ten wyszedł z nią, aktywując systemy ochronne biura - to oznacza ponowne skanowanie tęczówki i innych. Poszedł do windy, i zjechał razem z dziewczyną na sam dół do podziemnego parkingu. Po parunastu minutach czekania, z rykiem niczym wściekły byk, wjechał Mercedes Benz SRL McLaren i pojazd po kilku ruchach typowo drifterskich, podjechał do biznesmena i stojącej obok niej pracownicy. - O to i Mercedez-Benz SRL McLaren. W wersji lekko tuningowanej. Oficjalnie, ta jednostka posiada V8. Ja tu włożyłem osobiście V10. Posiada jeszcze system jazdy autonomicznej. Otwórz drzwi proszę.- Oczywiście, Sir. Otwieram drzwi.Samochód samoczynnie otworzył drzwi do samochodu. Biznesmen sprawdził przy okazji powiadomienie o tym że mail wysłany do pewnego odbiorcy nie dotarł. Trochę go to wkurzył gdy zobaczył powiadomienie, ale postanowił wstrzymać się od wkurzania się. Wrócił do rozmowy o pracę. - I jak? Może być? Mam jeszcze inny model samochodu. Dodge Viper SRT 10. Moim zdaniem jednak, Mercedes jest bardziej biznesowy. Decyzja należy do pani. Biznesmen spytał dziewczynę o opinię na temat proponowanego samochodu. Miał przy sobie umowę więc gdyby dziewczyna wyraziła ostateczną zgodę nowego "rekruta". |
| | | Jess
Liczba postów : 18 Data dołączenia : 03/08/2018
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Pią Sie 17, 2018 5:34 am | |
| - Czad. - Uśmiechnęła się, pokazując zęby i przełamując niedowierzanie w bezzałogowy samochód, co innego o nim słyszeć i przeglądać YT, a zobaczyć na własne oczy podczas hipnotyzującego draftu.
- Bardzo futurystyczny wygląd.
Obeszła pojazd, dotykając dłonią po karoserii. Zamyśliła się, zastukała o samochód palcami. Po chwili wsiadła, chwyciła za kierownicę "za piętnaście trzecia". Zajrzała, czy pojazd ma normalną stacyjkę na kluczyk. Przed zwróceniem się do przyszłego szefa, pod nosem wyszeptała coś po węgiersku. Pierwszy raz miała styczność z fortuną.
- Mam pytanie, panie Kavlińsky. Czy w umowie jest przypis mówiący o tym, że w razie moich pomyłek nie zostaję obciążona kosztami? Bo, ledwo jest mnie stać na wycieraczki do tego samochodu, a co dopiero, kiedy powinie mi się noga na czymś większym.
To mogło zdecydować, czy weźmie się za tę pracę, ale bez względu na odpowiedź. Dyplomatycznie też poprosiła o czas na decyzję. Chciała umowę na spokojnie w domu poczytać, porozmawiać z kimś mądrzejszym w tej dziedzinie od niej, a po weekendzie dać odpowiedź. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Pią Sie 17, 2018 2:50 pm | |
| - Nie ukrywam. Sam często z tej funkcji korzystam.
Tommy skomentował fakt, że dziewczynie spodobał się pojazd. Nie ukrywał że jemu również ale bardziej z powodu przydatnej funkcji. Gdy dziewczyna w samochodzie spytała, ten wyjął dwa dokumenty, umowę kontraktową i umowę o pracę. Pokazał jej dwa dokumenty.
- Co do twojego pytania. Zobacz oooo tutaj, - pokazał dwoma palcami dziewczynie na dokumentach punkt umowy nr. 12. - Ten punkt właśnie o tym mówi ale jest różnica. Widzisz gwiazdkę? przy tym punkcie? Tego nie ma na umowie kontraktowej. Gwiazdka odpowiada za to, że punkt, co widać na.. Przewróć proszę dokument na drugą stronę.. - poczekał aż dziewczyna przewróciła oba dokumenty - naaa samym dole, o tu, drobnym druczkiem, gdzie pisze.. "Pracodawca może nie skorzystać z kar z punktu dwunastego, i jego podpunktów, jeśli uzna to za stosowne", i to oznacza że równie dobrze mogę przymknąć oko na jedną czy dwie pomyłki. Tego nie ma na tej drugiej umowie, kontraktowej. W przypadku umowy o pracę, wiem że ma pani zerowe doświadczenie na stanowisku. Co najwyżej dam pani upomnienie.
Tommy zawsze tak robił. Gdy pomyłka była nieszkodliwa lub wyrządziła małą szkodę, w każdej innej firmie by ludzi zwolnili. Dawał maksymalnie dwie szanse, a przy trzeciej zwalniał. No chyba że stanowisko było kluczowe. Wtedy od razu wywalał na zbity ryj, jak co po niektórych.
- Na umowę kontraktową, zatrudniam jeśli jest pani gotowa założyć firmę, to wtedy podpisuję tą drugą umowę, i tu jest już owszem, 8500 dolarów na rękę, po odliczeniu podatków, ale nie ma tej gwiazdki i umowa się trochę różni. W przypadku umowy o pracę. nie musi się pani martwić o ewentualne kary ale gdyby pani wzięła umowę kontraktową, wiem że liczy się pani z ryzykiem. Jeśli pani chce, prześlę pani kopię umowy na adres e-mail z pani CV, i na niego prześlę kopię tych dokumentów.
Po tym gdy otrzymał decyzję, spytał.
- Nie masz problemu z przejściem na ty? Tak będzie łatwiej rozmawiać. Na luzie. |
| | | Jess
Liczba postów : 18 Data dołączenia : 03/08/2018
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Pią Sie 17, 2018 4:41 pm | |
| Podpisała bez zwachania, chociaż wątpliwości nadal miała.
- Tak, mam. - Wyszczerzyła ząbki w nienaturalnym uśmiechu. - Zbytne spoufalanie się w pracy grozi nieprofesjonalizmem i gwałtem. Jej dłoń opadła z mocnym klapnięciem na kolanie mężczyzny, chwile je potrząsając: -Bój się, jesteś w grupie ryzyka. Kontunuowała, głosem zachęcającym do nie do końca bezpiecznej zabawy, nadal trzymajac go za kolano: - Nie mogę tak od razu przejść na ty. Muszę się czegoś o tobie dowiedzieć i by to nie była informacja, którą mogę znaleźć na Wiki czy w gazetach. Opowiedz o sobie trzy zdania, dwa prawdziwe, a jedno zmyślone. Ja spróbuję zgadnąć, które z nich, to które. Zabrała dłoń z jego nogi na kierownicę. - Potem się zamienimy. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Sob Sie 18, 2018 4:25 am | |
| Uśmiechnął się gdy usłyszał propozycję dziewczyny. Dodatkowo można było usłyszeć w wydechu dozę wolności od stresu. Niby nie było po nim widać.
-Hmmm… Umowa Stoi.
Pomyślał chwilę nad tym co będzie w miarę bezpieczne i nie za bardzo prywatne. I nawet wymyślił coś.
-Pierwsze... Po roku szkolenia, szukali ochotników do misji w Iraku - pewnie kojarzysz interwencję w Iraku?. Pojechałem tam praktycznie bez wahania, ale zażądałem większej niż standardowa - kwoty.. Drugie zdanie.... Zestrzeliłem UFO w Iraku za pomocą wyrzutni rakiet z czasów PRL-u. Po trafieniu okazało się że to nie myśliwiec. O dziwo, to był spodek. Trzecie... Niech pomyślę. Pierwszy raz - i jedyny - upiłem się dwa tygodnie po przyjeździe do USA, na pewnej imprezie - musiałem odreagować stres związany z pewnym etapem przeszłości. Żałowałem tego bardzo, bo miałem potem problemy z prawem, tzn. jechałem po alkoholu. Na szczęście Angie - koleżanka z USAF pomogła mi z tych kłopotów wybrnąć bez szwanku.
Cóż. Pierwsze zdanie było wypowiedziane dość normalnie, to drugie jednak miało w sobie nutkę żartu w tonie? Trzecie było również wypowiedziane normalnie. Biznesmen chwycił za telefon i zobaczył godzinę. Ma sporo czasu.
-Teraz ty. Zgaduj i mów. |
| | | Jess
Liczba postów : 18 Data dołączenia : 03/08/2018
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Sob Sie 18, 2018 1:34 pm | |
| Zamruczała, starając się wzrokiem rozłożyć Tomasza na części pierwsze. To zdawało się podejrzanie zbyt łatwym wyzwaniem. - Trzecie zdaje się najbardziej prawdopodobne. Jazda po alkoholu - chwila słabości. Znajoma ze Stanów związana z wojskiem - prawdopodobne, że poznana przypadkiem lub właśnie na misji w Iraku. Pierwsze zdanie ładnie łączy się z drugim, tylko nie pasuje mi zażądanie większej stawki. Z Polskim Wojskiem idzie się targować o wynagrodzenie? Uniosła brew, ale nie oczekując odpowiedzi, kontynuowała swój wywód: - Wszędzie tam, gdzie szerzy się demokracje, tam stawiający przed nią opór mają Automaty Kałasznikowa, jak i stare wyrzutnie rakiet czy czołgi. Więc jeżeli Polska nie uzbroiła cię odpowiednio, to RPG mogło być zdobyczne. Co więcej, gdzie Amerykanie tam bunty maszyn i ufo. To najbardziej prawdopodobna historia ze wszystkich trzech. Przekręciła łepek i ustawiła się lekko bokiem na siedzeniu, przed ostatecznym wyrokiem. - Mimo twojego drobnego uśmieszku, podczas wypowiadania drugiego zdania, ostatecznie i definitywnie postawiłabym milion na to, że wszystkie zdania są prawdziwe. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Sob Sie 18, 2018 3:58 pm | |
| Tommy tak słuchał, słuchał i w duchu niedowierzał że dała się na zabieg z półprawdą z wynagrodzeniem i bajeczką o UFO. Wziął głęboki wdech i wydech, uśmiechając się perfidnie, dając do zrozumienia że było tu dużo rzeczy podchwytliwych.
- Okej więęęęc tak. Co do trzeciego punktu było tak. Dwa tygodnie mieszkałem u koleżanki, która wtedy była na Miesięcznym szkoleniu. Puścili ją na dwu dniową przepustkę. Prawnik był jej winien przysługę za coś tam. Nie pamiętam - musiałbym się spytać Angie co to było.. Ale wybrnąłem z tego. A kłopoty były, i mój American Dream mógł skończyć się dwuletnią odsiadką.
Skomentował, ale w ostatnim zdaniu nie było dumy, raczej zmieszanie, że w pewnym stopniu mógł trafić do pierdla. I to na początku kariery, mozolnie budowanej. Wziął kolejny wdech i wydech. Czas na następne dwa.
- Cóż. Co do UFO. Czynu dokonała kompania Amerykańska która testowała zdobyczne bronie od wziętych do niewoli talibów. RPG były zdobyczne - zgadza się. Sami nawet mieliśmy na stanie pare tych wyrzutni pamiętających lata 80-te. Jankesi wzięli jedną sztukę i trzy - jeśli można to tak określić - naboje, czasem po prostu brakuje mi określenia. Wybacz. Wracając - Trafiali Irackie migi ale jeden z migów to nie był Mig. To było wspomniane wcześniej UFO. Przechwalali się tym gdzie tylko mogli. Ja rozumiem, że pierwszy kontakt, ale żeby tak brutalnie zacząć kontakt z inną cywilizacją? - Komentarz ten był czystym dowcipem, i to było słychać. - -Moim zdaniem to UFO miało problemy z tarczami kinetycznymi oraz energetycznymi. Normalnie by RPG - za przeproszeniem - gówno zrobiło takiemu spodkowi. Możesz się nie zgodzić. A co do uzbrojenia.
Trzeci wdech, spojrzenie na temperaturę w telefonie.. Wydech jak i towarzyszące mu emocje na twarzy sugerowały niezadowolenie z temperatury. Niby 23 stopnie ale błagał by był cały dzień wiatr. Błagał w duchu.
-Demokracja jest tak zaje***, że trzeba innym ją narzucać. Może niektóre narody po prostu nie dojrzały do niej.- skomentował uwagę o nawracaniu siłowym na demokrację, i szybko wrócił do rozmowy. Ale wracając. Niestety brakło czasu na przygotowania. To też większość z nas dostała AK-47, i nie żałowaliśmy wyboru. Amerykanom co jakiś czas, - i to cholernie często, nie tak jak nam, zacinały się te ich M16-ki, a nasza broń rzadko kiedy zdawała się nie mieć w swoim słowniku słowa "zacięcie". Nie mieliśmy wozów dowodzenia. Musieliśmy "tuningować" HUMMVM którymi dysponowaliśmy. Trzeba było wykładać też drzwi Kamizelkami Kulo-odpornymi.
Trzecie zdanie i czwarty wdech. Nie ukrywał że jest w Californi dość ciepło. 23 stopnie lub więcej. Dzięki klimie w garażu przynajmniej nie umierał. Dodatkowo to co mówił na temat akcji w wojsku, było prawdziwe. Można było to zweryfikować zeznaniami innych.
- Kwestia wynagrodzeń jest well.. Lekko usłana różami i w cale nie taka czarnobiała. Da się negocjować ale jeśli masz - raz, plecy i dwa, dobrą opinię, to wtedy mogą ci dać więcej za misję niż zwykłemu szeregowcowi czy tam oficerowi. Musisz też przesłużyć pięć lat. Nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś tak było. Może rozwiązali ten problem. Nie interesowałem się tą kwestią.
Zdanie o którym mowa, to zdanie wypowiedziane jako pierwsze. Tego dziewczyna się nie spodziewała. Nie jest to typowe zdanie typu prawda czy fałsz- jak i cała wypowiedź. Było to podpuchą.
-Mimo tego że dałaś się na pewne tricki to i tak gratuluję umiejętności. Warto takie coś ćwiczyć. Teraz ty. Zgodnie z zasadą.
Czekał na ruch asystentki, i sprawdzał w międzyczasie pocztę gdy ta zastanawiała się jak to skomentować. |
| | | Jess
Liczba postów : 18 Data dołączenia : 03/08/2018
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Sob Sie 18, 2018 6:01 pm | |
| Na pojedyncze słowo zasłużył wątek demokracji i układów w armii: - Populizm i kolesiostwo.
- Całkiem nieźle kombinujesz, to nie jest chyba twój pierwszy udział w takiej zabawie. Druga część gry, teraz ty czegoś się dowiesz o mojej wspaniałej i absolutnie skromnej osobie. - Nie mogła się powstrzymać od ekscytacji w głosie, od samego wypowiadania kolejnych słów, ale nie patrzyła Tomaszowi w twarz, a w drzwi samochodu za nim, tylko krótko zerkając na mężczyznę. - Jeżeli lubisz, kiedy przeciwnik w spódnicy, pokonuje cię w typowo męskich konkurencjach, to zapraszam. Szkolna mistrzyni w szachach, a obecnie często korzystam z karty strzeleckiej i od czasu do czasu biorę udział w turniejach. Córka myśliwego, więc masz się czego obawiać. Często bywam też na torach wyścigowych, kiedy nie dzieją się żadne wyścigi, tylko po to, aby poczuć moc koni mechanicznych pod maską mojego czeskiego rzęcha. Zastukała w pierś, niewerbalne krzycząc "to wszystko ja". Dłoń zaciśnięta na jej piersi już została. - Dwa. Czasem czuję, że pożera mnie znieczulica, ale mimo to, mam w swoim życiu kilka sytuacji, gdzie udało mi się ocalić czyjeś życie. Od psa uwięzionego w samochodzie, przez zawrócenie niedoszłego samobójcy z jego zamiarów, kilku osób z epilepsją czy słabym sercem. By było ciekawiej, pierwszą niezbyt dobrze przeprowadzoną, ale udaną resuscytację wykonałam dzień po tym, jak odbyły się zbiorcze szkolenia w szkole. Nie sprawiło to, że nagle chciałam zostać doktor medycyny, ale zachęciło to do zdobywania wiedzy i praktyki z pierwszej pomocy. Tak na zapas. Było warto zainwestować w to czas. Tu ułożyła się poprawnie, jak do jazdy samochodem, jedną dłoń kładąc na godzinie dwunastej kierownicy, a łokciem drugiej ręki opierając się o wysunięte operacie. Wbiła wzrok w Tomasza: - Trzecie i ostatnie. Moja rodzina, ciotki, wujki i siódme poty po kisielu, rozrzucone są po Węgrach, Czechach i Austrii. Taka była tradycja po wielkiej wojnie, by poprawiać populację, więc wychowywałam się w warunkach, gdzie pełno miałam rówieśników do psot i starszych do wysłuchania, którzy przekazywali mi życiowe mądrości. Mankamentem mojej rodziny było to, że nie specjalnie potrafili wzajemnie się wspierać, nawet rodzice własnych dzieci. Miałam dość tego klimatu i przyczepiając się do kuzynki Very, która nie może usiedzieć w jednym miejscu. Razem, zamiast na studia, zjawiliśmy się w Stanach. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Sob Sie 18, 2018 11:01 pm | |
| Uznał że komentarz o populiźmie, obejdzie się bez jego komentarza. Mimo to jednak, komentarz o udziale w słownych grach, wymagał sprostowania
-Raczej jest to sporadyczny udział - skomentował - Często używałem tego jako zabójcę czasu "w przenośni" oczywiście, gdy czekaliśmy na kontrahentów. - Czuł w głosie ekscytację, jednak nie potrafił się nie powstrzymać od śmiechu. Udało mu się jedynie wydać cichy, mocno hamowany parsk. - No dobrze, kochana.. Zobaczymy co tam przygotowałaś.. - Skomentował, nieco ironicznie wypowiedź i poczekał na ruchy. Cholera, ciężki orzech do zgryzienia. Pomyślał po wysłuchaniu trzech opcji i zaczął je analizować, starając się zrozumieć które jest fałszem, która prawdą. Po dłuższym analizowaniu, wydał wyrok.
-Więc tak.. Pierwsze zdanie jest pół prawdą. O ile jeśli grasz dobrze w szachy, to taki poziom zająłby ci jeszcze dobre parę lat - zależy od jednostki oczywiście. Co do kierownicy, nie mam złudzeń. Często płeć piękna, chcąc zaimponować mężczyznom, wsiada nawet za stery Poloneza, płacą za tor i próbują rywalizować. Różnie to wychodzi - więc uznajmy że część o rajdach jest prawdziwa. Druga opcja ugh.... Jestem w stanie uznać to za prawdę. Często niektórzy mają osłabione organizmy - mowa tu o resuscytacji oczywiście - i musisz szybko reagować. Co do samobójców, sam miałem podobną historię, ale nie będę wdawał się w szczegóły. Uznaję tą informację za prawdę. Co do ostatniej opcji, jestem w stu procentach pewny że jest to prawda. Wiele rodzin żyjących w Europie jest stara, więc nie jest to przypadek. Po prostu jedno czy drugie pokolenie emigruje to tu czy tam - sam mam daleką rodzinę w Japonii i Chinach, więc wiem o co ci chodzi mniej więcej. Co do decyzji o wyprowadzce, jestem pewien że jest to prawda. Sam wyniosłem się z domu po służbie wojskowej mając dość niecodziennej - w negatywnym tego słowa znaczeniu - atmosferze. Nadopiekuńcza matka, chyba wiesz o co mi chodzi. Sam bym uciekł z takiego domu więc trzecia informacja jest 100 % prawdziwa.
To było ciężkie do rozgryzienia, ale liczył że wynik będzie pozytywny w co najmniej połowie.
-Twój werdykt? Ile procent z tego co powiedziałem jest słuszne? |
| | | Jess
Liczba postów : 18 Data dołączenia : 03/08/2018
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Nie Sie 19, 2018 9:29 am | |
| - Mistrzynią byłam w szkole, nie teraz, chociaż uważam, że aż tak bardzo moje umiejętności nie stępiały. Mój ojciec nie był myśliwym, a co do torów wyścigowych, wystarczy się przejechać na najbliższy tor, jaki znajdziesz na Google Map i przedstawić się jako bliski znajomy Jess i Very, to nawet zniżkę dostaniesz. Co do mojego ratowania ludzi, to oczywiście nie na taką skalę, ale zdarzyło mi się raz czy dwa komuś pomóc. Wzruszyła ramionami. - Wszystko, co usłyszałeś o mojej rodzinie, to totalna bzdura. Oprócz Very - nie jest moją kuzynką. Zabuczał jej telefon, ale to zignorowała.
- Daję ci sześćdziesiąt sześć koma sześć procent skuteczności. Jak dla mnie, możemy oficjalnie przejść na nieoficjalne "ty". - Uśmiechnęła się.
Ostatnio zmieniony przez Jess dnia Pią Sie 24, 2018 5:50 pm, w całości zmieniany 3 razy (Reason for editing : ?????????????????????) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Nie Sie 19, 2018 10:28 am | |
| Tommy spodziewał się że te informacje są fejkowe, ale gdy się dowiedział które, zgłupiał. Jak widać musi trochę w to się pobawić, bo nie ukrywał, że jest to ciekawa "Gra". zajęło trochę czasu. wziął wdech i wydech, i odpowiedział.
-Więc Jess, witamy na pokładzie.
Wyciągnął on rękę do uściśnięcia i gdy kobieta odwzajemniła gest, ten postanowił wspomnieć o jednej rzeczy, za nim odjedzie.
-Co do pracy. Istnieją jeszcze trzy opcje co do noclegu. Mogę raz, wynająć ci pokój, dwa załatwić duży pokój hotelowy na koszt firmy lub w moim nowojorskim hotelu na nasz koszt - stać nas. Ewentualnie Boris, może ci zaproponować obszerną listę kawalerek na wynajem. -Mogę poszukać, Sir. Jednak ostateczna decyzja należy do Pańskiej Asystentki. -Boooris. -Cały czas pana słuchałem. Nie chciałem przerywać zabawy. To tak na wszelki wypadek gdyby coś pan zapomniał. Nie obraził się pan? -Nie obraziłem. Nie ważne. Wracając.. Boris, przeanalizuj co możemy wystawić na Expo. A ty, Jess.... Będę chciał cię prosić o załatwienie dużej, od 2 000 do 7 000 metrów kwadratowych hali. Ostatecznie przeboleję działkę budowlaną - zależy co tańsze. Poszukaj nawet po obniżonej cenie. Liczę że coś znajdziesz, a ja przygotuję listę prototypów które mają się na zimowym Expo w grudniu pojawić, z listy którą zrobi mi Boris. Dobra - to do roboty..
Tego nawet czasem sam Tommy się nie spodziewał. Anarchy miał zupełnie inne rzeczy na głowie oprócz rozmowy, i musiał zapomnieć że dał pozwolenie Borisowi na słuchanie rozmów. Postanowił to jednak wykorzystać. Zamierzał zrobić najgłośniejsze Expo, jako element marketingu - i to cholernie głośnego. Tak by przyćmiło wszystko to co firma osiągnęła wcześniej a jednocześnie pokazać najlepsze projekty. Zanim się skierował do wyjścia, ten wyjął swój smartfon, i wysłał ponownie maila do ambasady z prośbą o kontakt, tym razem instynktownie, jego AI poprawiło adresata tak, by mail po prostu doszedł do Ambasady lub konsulatu Alranois. Zastanawiał się czy iść do biura czy się rozerwać na wspomnianym torze wyścigowym. Kusząca opcja.
-Jeśli nie będzie mnie w biurze, to będę prawie na pewno albo w domu, albo na tym torze. Jedno z dwóch.
|
| | | Jess
Liczba postów : 18 Data dołączenia : 03/08/2018
| Temat: Re: Kavlińsky Tower Pią Sie 24, 2018 5:50 pm | |
| - Coś mi się zdaje, że oferowanie mieszkania pracownicy nie jest normą, tak samo, jak przechodzenie na ty przy pierwszym spotkaniu. Wolę mieć własne gniazdko za swoje. Coś mi się zdaje, że podróże będą częste i do jednego miejsca się nie będzie sensu się przywiązywać, a dodatkowo, jak oferujesz, to żal byłoby odmówić i nie skorzystać, z takiej oferty. Pokój w hotelu pasuje mi. Odczytała wiadomość na swoim telefonie. - Expo zajmę się po weekendzie, bo w trakcie niego będę świętować zdobycie nowej pracy. Jeżeli nie masz nic przeciwko, bo chyba wszystko zostało wyjaśnione, to zakończymy spotkanie. Koleżanka cierpi na niezaspokojoną ciekawość. Uśmiechnęła się, czekając na oficjalny koniec rozmowy i opuszczenie samochodu, by iść za własnymi sprawami. z/t |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Kavlińsky Tower | |
| |
| | | | Kavlińsky Tower | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |