Imię i nazwisko:
Pedro Alarcón
Pseudonim:
Elfo
Rasa:
Homo-Superior
Miejsce pochodzenia:
Lizbona. Portugalia
Wiek:
30
Frakcja:
Na razie cywil
Wygląd:
Pedro jest chudym mężczyzną z wyglądu mało przypominającym człowieka - bliżej mu do elfa. Szpiczaste uszy, szara skóra i czarne oczy pozornie pozbawione źrenic zdecydowanie odróżniają go do ludzi. Gdyby nie to, zapewne wyglądałby jak zwykły brodaty Latynos ze sporymi zakolami, jednak z tym wyglądem daleko mu od człowieka. Zawsze ubiera się w w nierzucające się w oczy ubrania o stonowanych kolorach - szare, czarne, brązowe. Zwykle ma na sobie płaszcz, który powala mu się schować i ewentualnie zasłonić twarz.
Charakter:
Mimo wielu katów przemocy, których doświadczył, nie stał się mściwym i złym mutantem. Stara się patrzeć na pozytywy i walczyć o swoje, mimo wielu przeciwności. Nie był też uprzedzony w stosunku do ludzi - może do idiotów i rasistów, których trzymał swoją mocą na dystans. Prawdą jest też fakt, że woli przebywać w towarzystwie mutantów, niż ludzi, gdyż tam czuje się bardziej sobą i nie patrzą na niego z pogardą. Zdarzało mu się też kilkukrotnie ratować innych - raz uratował kobietę przed gwałtem, a raz udaremnił napad na stację benzynową. Nie chwali się swoimi mocami, bo są one dość straszne, a w połączeniu z jego wyglądem wzbudzałby jeszcze większą awersję. Kilkukrotnie też było mu proponowane, aby dołączył do Portugalskich superbohaterów, czy miejscowego Bractwa, jednak on zawsze odmawiał woląc poświęcić życie na spokojną pracę jako dentysta. Owszem, pomagał bohaterom niekiedy opatrując ich po walkach, jednak sam w nich nie uczestniczył - wolni nie używać mocy, gdyż boi się, że może zrobić nią krzywdę postronnym. Nawet nie chodzi o to, że jest tchórzem, jednak unika używana mocy dla bezpieczeństwa świata. Jednak teraz, gdy próbuje odnaleźć być-może swojego krewnego postara się zrobić to za wszelką cenę, oczywiście aby nikogo nie skrzywdzić.
Umiejętności:
Mówi biegle w swoim ojczystym, portugalskim języki i po hiszpańsku. Średnio idzie mu z angielskim
Maskowanie się: Korzystając ze swojego koloru skóry, Pedro potrafi doskonale wtopić się w otaczający go krajobraz i być niezauważonym.
Ukończył studia medyczne na kierunku stomatologii
Moce:
Aura strachu - To umiejętność czysto telepatyczna. Przy pomocy skupienia "wyciąga" lęki osób i istot, które ma w zasięgu wzroku. Ta umiejętność ma zasięg obszarowy, bo jak napisałem wcześniej musi on widzieć swoje ofiary. Może używać tego przykładowo na sto osób ściśniętych na przykładowym metrze kwadratowym, jak i na jednej osobie z pośród tej setki. Może on wzbudzić ukryty lęk danej osoby i podtrzymywać ten stan skupiając się na niej. Jeżeli przestanie używać tej mocy na osobie/osobach stan lękowy powinien zniknąć - zależy to do kondycji psychicznej danej osoby. Jeżeli dotrze do lęku wyjątkowo "znaczącego" dla osoby efekt będzie oczywiście silniejszy. Nie używa jednak zbyt często tej umiejętności, gdyż zabiera ona mu więcej energii
Może wzbudzać również poczucie irracjonalnego niepokoju u istot, na których używa tej mocy - oczywiście nie panuje nad reakcjami tej istoty na strach
Zmian wyglądu: W zależności do sytuacji, Pedro potrafi zmienić kolor swojej skóry i włosów na jasnoniebieski.
Broń:
Moc
Ekwipunek:
Portfel z portugalskimi dokumentami, okulary przeciwsłoneczne, jakieś drobniaki.
Historia:
Urodził się jako dziecko demonicznego mutanta Azazela, którego nie zna i portugalskiej telepatki Mariany Isabelli Alarcón. Sam Pedro wychowywał się pod opieką matki i przybranego ojca Urko, z którymi tworzyli prawie idealną rodzinę. Prawie, bo problemem był właśnie Pedro - szary (czasem niebieski), wyglądający jak elf dzieciak stanowił obiekt żartów i agresji ze strony rówieśników. Właśnie przez jeden z takich incydentów, gdy chłopak wracał ze szkoły do domu i został zaatakowany przez kilku dzieciaków ujawniła się jego moc, do siania strachu. Na początku nie mógł tego powstrzymać i podświadomie emanował mocą siejąc niepokój w kamienicy, której mieszkał, jak i strasząc ojczyma. Dopiero matka pomogła mu nad tym zapanował ćwiczyła z synem kontrolę nad mocą.
Lata mijały, a Pedro coraz lepiej radził sobie z mocą - i dzięki Bogu za skrajnie lewicowe podejście władz Portugalii do mutantów - udało mu się skończyć szkołę i dostać na studia, które skończył i został stomatologiem. Niestety przez swój wygląd nie dane było mu znaleźć pracy w "normalnym" szpitalu, dlatego też pracował w przychodni dla osób o niestandardowym wyglądzie, mocach i tych, których nikt nie chciał leczyć.
Jego życie zmieniło się, gdy pewnego dnia trafił na zdjęcia mutanta zwanego Nightcrawlerem, który był łudząco podobny do niego. Oczywiście słyszał to i owo o X-Men'ach, którym kibicował, jednak jego samego nigdy nie ciągnęło do bycia bohaterem. Tknęło go, żeby sprawdzić to i po rozmowach z miejscowymi bohaterami - leczył zęby miejscowemu naczelnemu bohaterowi - dostał do nich adres Instytutu profesora Xaviera i wyruszył do USA.
Niestety, w Ameryce zetknął się z przejawami dyskryminacji, gdy został zatrzymany przez służbę na lotnisku, a następnie podjęto próbę deportacji go. Po interwencjach konsulatu udało mu się dostać już oficjalnie za tere Stanów i rozpocząć poszukiwania być-może krewnego.