Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 S Curson Ave i okolice

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Sob Sty 19, 2019 12:09 pm

S Curson Ave i okolice ZCNUZ3J

Spora część, a właściwie zdecydowana większość S Curson Ave ciągnie się przy budynkach mieszkalnych, a że ulica ta jest długa, bo liczy sobie prawie dwa i pół kilometra, to co kawałek przecinają ją inne - większe i mniejsze - na ogół mniej więcej pod kątem prostym. Rzecz jasna znajdują się też przy niej jakieś budynki użytkowe, lecz jest ich o wiele mniej i prawdę mówiąc skupiają się głównie przy jej północnej części - gdzie ograniczana jest przez W 6th St, zresztą kończąc się tuż przy muzeum Le Brea Tar Pits.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Nie Sty 20, 2019 1:20 pm

Dzień po inwazji robotów był bez wątpienia smutny - i to nie tylko w tych największych miastach, które zostały zaatakowane, jednakże w nich najłatwiej dało się to dostrzec. Los Angeles się pod tym względem nie wyróżniało. Same budowle czy ulice ucierpiały co prawda w minimalnym stopniu - tu czy tam widać było ślady po strumieniach energii czy inne zniszczenia, ale tak naprawdę władze powinny być w stanie szybko i stosunkowo małym kosztem to wszystko naprawić - lecz liczba ofiar była niestety zatrważająca. Służby spędzały czas na oczyszczaniu miasta, zaś ludność cywilna w miarę możliwości pozostawała w domach... Lub w pracy w przypadku tych osób, które nie chciały albo nie mogły sobie pozwolić na wzięte dnia wolnego. W związku z tym na ulicach przechodniów było naprawdę niewielu, samochodów zresztą również; Los Angeles rzadko bywało tak ciche.
To prawdopodobnie z tego względu wszelkie pobliskie hałasy tym łatwiej docierały do uszu tych, którzy zdecydowali się wyjść na zewnątrz. Gdyby zaś ktoś przemieszczał się teraz po South Curson Avenue, w pobliżu jej północnego końca, a dokładniej zaraz na południe od skrzyżowania z Whilshire Boulevard - to ten ktoś zapewne usłyszałby dziwne odgłosy, wyraźnie dochodzące gdzieś z jednej z bocznych uliczek. Ta konkretna odbijała na zachód i biegła pomiędzy parkingiem po lewej oraz budynkami po prawej... Z których w najbardziej zewnętrznym mieściło się AXIS Clinical Trials, dalej zaś między innymi Craft Contemporary - połączenie sklepu z rękodziełem oraz warsztatów uczących jego tworzenia. Rzecz jasna były to tyły wszystkich tych budowli, bo główne wejścia znajdowały się od strony większych ulic.
Siedziba AXIS Clinical Trials ciągnęła się na jakieś dwadzieścia metrów wgłąb tej bocznej drogi i zasłaniała to, co znajdowało się za nią; wypadało tam wcięcie, przeznaczone na o wiele mniejszy parking za Craft Contemporary, który jednak słabo było widać z S Curson Ave - przynajmniej wówczas, kiedy stało się bezpośrednio przy skręcie w uliczkę, a nie gdzieś dalej na południe.
Jeżeli zaś chodziło o naturę tego hałasu... Wywołany został prawdopodobnie przez coś metalowego, co najpewniej zostało przewrócone na podłoże lub pchnięte na ścianę - albo coś podobnego. Poprzedzało go coś, co mogło być skrzypnięciem, ale poza tym z samego słuchu ciężko byłoby powiedzieć coś więcej.

***

Wspomniana w poście boczna uliczka to właśnie ta, którą widać na głównym zdjęciu tematu.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Sob Sty 26, 2019 4:46 pm

Karolina nie mogła uwierzyć, że przegapiła coś tak ważnego, jak starcie z Sentinelami. O wszystkim dowiedziała się od drużyny, jak tylko wróciła do ich bazy. Opowiedzieli jej tyle, ile byli w stanie się dowiedzieć. Sama dziewczyna spędziła sporo czasu na przeglądaniu wiadomości. Czytała rtykuły, które udało jej się znaleźć, a także zerknęła na kilka filmików, które nagrali przypadkowi ludzie. Nie mogła uwierzyć, w to co się wydarzyło. Jednak wygląd miasta i smutne nastroje wśród mieszkańców wszystko potwierdzały. Atak robotów był ogromną tragedią. Wiele ludzi zginęło i jak bardzo blondynka nie ufała innym, szczególnie dorosłym, i nie chciała mieć z nimi do czynienia, tak nikomu nigdy nie życzyła śmierci. Nawet tym złym, którzy po prostu powinni trafić do więzienia, za kratki.
Około południa dziewczyna postanowiła wybrać się na miasto, by rozejrzeć się po okolicy. Może zaoferować komuś pomoc, jeśli byłaby w stanie coś zrobić. Każdy mógł. Czy to przywracając sklepy do porządku, czy sprzątając ulice i chodniki. Kar nie miałaby nic przeciwko pomocy przy czymś takim. Jej myśli zostały jednak oderwane od tego tematu kiedy z jakiejś uliczki doszedł ją dziwny dźwięk. Zatrzymała się, nasłuchując. Odgłos miał metaliczny wydźwięk, co automtycznie skojarzyło się jej z tym, że może jakiś Sentinel gdzieś tam przetrwał i, nie daj boże, zaczął się naprawiać. Ostrożnie więc zakręciła, by podejść bliżej miejsca hałasu i wyjrzeć zza muru, gotowa do obrony i ucieczki. Choć ledwie wczoraj, ledwie kilka godzin temu, walczyła o swoje życie, to nie miała zamiaru uciekać. W świetle słonecznym czuła się pewniej niż w środku nocy.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Sob Sty 26, 2019 11:23 pm

Im bliżej tego małego parkingu Karolina się znajdowała, tym wyraźniej do jej uszu dobiegały kolejne odgłosy, cichsze i bardziej subtelne, ale jednak mające swoje źródło gdzieś w pobliżu tamtego pierwszego hałasu. Większość z nich przypominała kroki, co sugerowało, że skojarzenie z robotem mogło być mimo wszystko niewłaściwe - na szczęście - ale z drugiej strony... Kto wie? W końcu umysł nie musiał poprawnie interpretować dźwięków bez towarzyszącego im obrazu, a nawet jeżeli, to oprócz Sentinela w okolicy mógł się znajdować ktoś jeszcze.
Rzecz jasna wyjrzenie zza muru przynajmniej częściowo wyjaśniło sytuację - wyjawiając dziewczynie, że po parkingu nie kręciła się żadna mordercza maszyna, uszkodzona czy nie. W tym momencie brakowało na nim również samochodów, przez co niewielki placyk był niemalże pusty... W jego rogu zaś o ścianę i podłoże opierała się wygięta blacha, jednym bokiem trzymająca się jeszcze budynku - choć ledwo - i przymocowana do ziemi wygiętym prętem. Wcześniej musiała blokować drogę na odgrodzony teren za parkingiem, obecnie jednak przejście stało otworem. Musiało zostać przez kogoś lub coś oderwane.
Sprawcy nie trzeba było daleko szukać - przeciwnie, dało się go dojrzeć przez tę świeżo utworzoną dziurę. Po sylwetce nawet od tyłu można było stwierdzić, że to najprawdopodobniej dziewczyna, trochę niższa od Karoliny, chudziutka i wiotka, w przybrudzonych ubraniach - być może jeszcze w efekcie wczorajszego ataku... Tyle że na tym kończyły się typowe cechy wyglądu. Przede wszystkim skóra tej osoby była głęboko czerwona; po jej ciele ciągnęły się kolce, miejscami rzadkie, pomijając parę większych skupisk. Pod pewnymi względami przypominała jeżozwierza - ale większość jej "igieł" była grubsza i sztywniejsza, co szczególnie dobrze widać było na jej głowie. Całość jej włosów zamieniła się w takie szpile - trochę kojarzące się z dredami, ale ostrzejsze, za to długością sięgające aż do połowy pleców i posiadające sporą objętość. Mniejsze zbiory kolców znajdowały się przy jej ramionach, łokciach, nadgarstkach, kostkach, kolanach, biodrach... W niektórych tych miejscach przebijając jeansy i koszulkę dziewczyny. Same igły różniły się nieco kolorem od jej skóry; zdawały się przechodzić między jaśniejszymi i ciemniejszymi odcieniami czerwieni, w tym również kojarząc się z jeżozwierzem.
Nieznajoma najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z tego, że miała towarzystwo, gdyż nie obróciła się, aby spojrzeć na Karolinę. Kroczyła ostrożnie i powoli, cała jej postawa świadczyła o ostrożności, niepewności, może nawet napięciu... Jak gdyby się czegoś obawiała. Bardzo możliwe, skoro najpewniej włamywała się właśnie na teren prywatny - o czym informowała biała tabliczka z czerwonym tekstem, którą ktoś wywiesił na metalowej siatce przy parkingu.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Nie Lut 03, 2019 6:59 pm

Karolina starała się zachować ostrożność i poruszać się najciszej jak tylko potrafiła, by nie zostać zauważoną. Lepiej najpierw dokładnie się zorientować w sytuacji i dopiero potem próbować coś zrobić. Nie chciała zbyt szybko wykonywac żadnego ruchu. Nie spieszyło się jej za bardzo do walki i wolała jej uniknąć. Ta zawsze była dla niej ostatecznością. Jeśli nie było to konieczne to lepiej nie wdawać się w zadną bójkę. Rozmowa często mogła rozwiązac wiele przeróznych problemów. Choć z Sentinelami pewnie nie było raczej szans na żadną rozmowę. Z tego co zauważyła z opowiadań i filmików, były one raczej bezmyślnymi maszynami do zabijania. Nic poza likwidacją ludzi ich nie interesowało. Nie była jednak pewna, że to właśnie Sentinel krył się za rogiem, więc istniała szansa na uniknięcie walki.
Po wyjrzeniu zza muru sprawa wyjaśniła się dosyć szybko. Kosmitka zauważyła kolczastą postac, która najwyraźniej się skradała. Sentinel to to na pewno nie był. Jej pierwszym skojarzeniem był mutant. Albo raczej mutantka, bo sylwetka była wyraźnie kobieca. Przynajmniej od tyłu, bo tak własnie Kar widziała tę postać. Niemalże całe jej ciało było pokryte kolcami, a przez to ubranie było poszarpane. W dodatku brudne. Blondynce momentalnie zrobiło się szkoda tej osoby. Wyglądała naprawdę kiepsko, w dodatku wiedziała, jak ludzie reagują na mutantów. Jeśli ta kolczasta istota pojawiłaby się na zatłoczonych ulicach, na pewno by wzbudziła panikę i została aresztowana przez policję.
Dziewczyna ostrożnie wyszła zza muru, starając się trzymać blisko czegoś, co mogłoby jej posłużyć za ochronę, gdyby na przykład została zaatakowana kolcami.
- Wiesz, tam chyba nie wolno wchodzić. Tak mówi tabliczka. - odezwała się spokojnym, trochę niepewnym głosem, wpatrując się w sylwetkę przed sobą.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Sro Lut 06, 2019 9:23 pm

Jedyną osłoną, za którą Karolina mogłaby się schować po tej stronie parkingu, był w zasadzie ten oderwany i przewrócony kawałek blachy. Nie stanowił on może najlepszej formy ochrony, między innymi ze względu na to, że znajdował się blisko nieznajomej osoby, więc należało do niego najpierw podejść - a poza tym skryć się za nim można było w zasadzie jedynie przylegając do ściany budynku - ale lepsze to niż nic. Na szczęście kosmitka tak czy siak wychodziła zza muru, więc mogła się go trzymać, a to trochę poprawiało jej sytuację... Przynajmniej pod tym kątem.
Choć jej kroki były na tyle ciche, że nie zwróciły uwagi kolczastej osóbki, być może zbyt skupionej na rozglądaniu się przed sobą - o czym świadczyły lekkie, lecz szybkie ruchy głowy - to słowa Karoliny wywarły już należyty efekt. Na ich dźwięk nieznajoma postać obróciła się gwałtownie, całym ciałem, wyraźnie zaskoczona i spięta... A jej do tej pory nieznacznie oklapnięte igły - sugerujące pewną ich elastyczność - wyprężyły się i nastroszyły. Podczas tego "piruetu" część z wyprostowanych już kolców wystrzeliła we wszystkich kierunkach; kilka wbiło się w ściany czy podłoże, jeden nawet w pobliskie drzewko... A więc były ostre i całkiem wytrzymałe, skoro się przy tym nie połamały. W sumie takich pocisków mogło być około sześciu czy siedmiu.
Dziewczyna - bo teraz Karolina mogła mieć już całkowitą pewność, że była to dziewczyna, choć prawdopodobnie parę lat młodsza od kosmitki - wydawała się przede wszystkim zaskoczona i przestraszona, a nie wściekła lub agresywna. Świadczyły o tym szeroko otworzone oczy, niedomknięte usta, uniesione brwi... W dodatku te ostatnie również przypominały kolce, choć miniaturowe, więc różnica pomiędzy nimi i normalnymi włoskami była stosunkowo niewielka. Białka jej oczu - i cała ich reszta również - błyszczały głęboką czernią, uniemożliwiając ocenę tego, w którą stronę patrzyła... Choć w tej chwili Karolina mogła się domyślać, że prosto na nią.
Usta nieznajomej opuścił odgłos, który najlepiej opisywałoby chyba określenie "głośne i szybkie nabranie powietrza". Jej ręce się uniosły i wyciągnęła je przed siebie, nie prostując ich jednak całkiem w łokciach; teraz dało się dostrzec, iż nie posiadała normalnych paznokci, lecz wystające kawałek poza palce pazury, które na myśl przywodziły haczyki. Jednocześnie dziewczyna zaczęła się już cofać, panicznie i bez obracania głowy, by zerknąć za siebie przez ramię... I w swoim pospiechu źle ustawiła stopę, przez co potknęła się i przewróciła. W ostatniej chwili spróbowała złagodzić swoje lądowanie przez złapanie się na dłoniach, ale zrobiła to zbyt późno, więc pewnie i tak obiła sobie kość ogonową - co potwierdzał zresztą jej jęk. Mimo to nie zatrzymała się; nie traciła nawet czasu na to, aby wstać, tylko w tej pozycji kontynuowała cofanie się.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Sob Lut 16, 2019 4:07 pm

Nie mając gdzie się schować, Karolina trzymała się blisko muru po prostu. Blacha była zbyt daleko i musiałaby chyba do niej podbiec, a to na pewno by przyciągnęło uwage nieznajomej. Nie chciała zostać nagle zaskoczona atakiem kolców. Kto wie czy nie potrafił ich używac jak strzał. Lepiej nie ryzykować.
Widziała, że dziewczyna jest spanikowana i wystraszona. Zwróciła tez uwagę na jej oczy kiedy ta się obróciła. Czarne, jak u niektórych zwierząt. Kiedy kilka kolców wylecaiło z jej ciała, kosmitka spięła się, gotowa zrobić unik, gdyby któryś z nich poleciał w jej stronę. Na szczęście większość zatrzymała się na ścianach i ziemi. Dziewczyna nie podchodziła bliżej spanikowanej nastolatki, nie chcąc przypadkiem zasugerować, że może chcieć ją skrzywdzić. Zamiast tego uniosła lekko rece do góry, zginając je w łokciach, by pokazac, że nie ma żadnej broni.
Kiedy kolczastka mutantka - chyba mutantka - przewróciła się, Kar odruchowo zrobiła krok do przodu, chcąc jej pomóc, ale szybko się powstrzymała przed tym. Mogłaby tylko wywołac wieksza panikę, a tego nie chciała.
- Spokojnie, nic ci nie zrobię. Chce tylko pomóc. Nie musisz się mnie bać. Jak masz na imię? Wyglądasz, jakbyś się zgubiła. - odezwała się swoim łagodnym głosem, na ustach utrzymując delikatny uśmiech, cały czas patrzac na nieznajoma dziewczynę. Jeśli była ona mutantką to ich najnowsze kontakty mogły się przydać. Kolczasta zdecydowanie potrzebowała pomocy. Co jeśli była świezo upieczonym mutantem i uciekła z domu? Karolina wiedziała, jak to jest nie mieć domu i nikomu tego nie życzyła. Ona przynajmniej miała rodzinę, swoją drużynę. Ta tutaj była sama.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Sob Lut 16, 2019 5:09 pm

Zatrzymanie się było dobrym posunięciem - nawet pomimo tego jednego dodatkowego kroku; nieznajoma z opóźnieniem zorientowała się, że Karolina się do niej nie zbliżała i prawdopodobnie ze względu na to sama również najpierw zwolniła, a potem zastygła w bezruchu, wciąż na ziemi. Co prawda zdawała się przechodzić przez gwałtowny atak hiperwentylacji, a jej szeroko otworzone oczy pozostawały wbite w kosmitkę, ale brak dalszej ucieczki chyba świadczył o czymś dobrym... Może o minimalnym zaufaniu? Ewentualnie strach w końcu ją sparaliżował, jedno z dwojga.
Przez kilka sekund dziewczyna - mutantka? - spoglądała tak na Karolinę, nie dając po sobie poznać nawet tego, czy w ogóle usłyszała i zrozumiała jej słowa. Tak naprawdę nie można było mieć pewności, że znała angielski - przynajmniej nie jeszcze w tym momencie... A potem wargi nieznajomej zadrgały i z jej ust wyrwał się pierwszy, cichy szloch, po którym szybko podążyły następne, z każdą chwilą coraz gwałtowniejsze i mniej kontrolowane. Jej powieki zacisnęły się szybko, a głowa pochyliła, lecz zanim to nastąpiło Karolina powinna być w stanie zauważyć, że oczy nastolatki zrobiły się bardziej błyszczące - zapewne ze względu na łzy, które zaraz potem potoczyły się już po jej policzkach.
Dziewczyna zmieniła też ułożenie ciała, wciągnęła nogi pod siebie, skuliła się - i teraz zdawała się zajmować jeszcze mniej przestrzeni niż wcześniej. Oplotła się również ściśle ramionami w namiastce przytulenia. Wszystko to sprawiło, że w paru miejscach niektóre jej kolce lekko się wygięły - dowodząc, że faktycznie były do jakiegoś stopnia elastyczne... Choć ich końców pewnie i tak lepiej by było nie dotykać.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Sro Lut 27, 2019 9:50 pm

Karolina stała w miejscu, czekając na to, co się zdarzy dalej. Wpatrywała się w nieznajomą spokojnie, z delikatnym uśmiechem na twarzy. Póki co nie ruszała się z miejsca, czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony drugiej dziewczyny. Naprawdę nie chciała wywołać u niej paniki ani sprawić, by ta zaczęła uciekać. Nie, Kar chciała jej pomóc. Nie mogła apozwolić, by ta pałętała się po mieście. Wśród ludzi, którzy nie byli zbyt tolerancyjni wobec odmienności. Nawet jesli dopiero co wczoraj mutanci i inni bohaterowie uratowali ich życie. Kosmitka wiedziała zbyt dobrze, jak zamknięte umysły niektórzy potrafili mieć.
W końcu doczekała się reakcji. Choć nie tego się spodziewała to w zasadzie nie była zaskoczona, kiedy nieznajoma zaczęła płakać, podwijając kolana i obejmując je. Teraz była dosłownie niczym jeż. I o ile jeża dało radę wziąć na ręce bez większego bólu, o tyle objęcie kolczastej mutantki nie byłoby raczej najlepszym pomysłem. Mimo to Karolina bardzo szybko podeszła do dziewczyny i klęknęła przy niej na jednym kolanie, szukając dla dłoni miejsca bez kolców, na którym mogłaby ją oprzeć.
- Hej. Hej, spokojnie. Nie płacz. Znam kogoś, kto może ci pomóc, wiesz? Wiem, jak to jest kiedy całe twoje życie się wywraca do góry nogami, ale to się zmieni. - blondynka pomyślała o tym, jak jakiś czas temu Wiccan nawiązał kontakt z X-Menami. Jeśli miał do nich jakiś numer telefonu czy cokolwiek to mogli ich poprosić o pomoc z tą dziewczyną. Karolina nie chciała jej teraz tu zostawić. Wiedziała, że mogą jej pomóc, więc chciała to zrobić. Nie mogła zostawić dzieciaka samemu sobie, bez wsparcia.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Pią Mar 01, 2019 10:36 pm

Zajęta swoją żałością, dziewczyna najwyraźniej nawet nie zwróciła uwagi na to, że Karolina jednak się do niej zbliżyła. Zapewne na nią nie patrzyła, a choć w dalszym ciągu mogłaby usłyszeć jej kroki, to może przeszkadzało jej w tym własne łkanie, a może po prostu była już na tyle rozkojarzona, że te dźwięki do niej nie dotarły... Wszystko jedno. Grunt, że nie spróbowała ponownie się odsunąć i kosmitka mogła przy niej uklęknąć.
Znalezienie miejsca niebezpiecznych bez kolców okazało się z kolei nie być aż tak trudne. Co prawda występowały one w większej ilości przy nadgarstkach i łokciach nastolatki, ale pomiędzy nimi przedramiona były od nich niemalże wolne. Tu czy tam parę kępek, ale krótszych i bardziej miękkich... Więc w razie czego tam dało się ułożyć dłonie. Podobnie miała się zresztą sprawa z przestrzenią między łokciami i ramionami. Nawiasem mówiąc, dziewczę albo miało wyjątkowe szczęście, że nie zrobiło sobie jeszcze tymi kolcami krzywdy - albo w jakiś sposób układały się one tak, aby nie przebić jej skóry.
-Nie mogę... Nie mogę - ir a casa, mamá musi być, być muy preocupado... Ale... Nie mogę... Iść... Gdyby ktoś zobaczył... Como me veo...- tyle zdołała z siebie wydusić pomiędzy szlochami, zacinając się i zawieszając, w dodatku chyba nie tylko po to, aby nabrać oddechu, ale i szukając odpowiednich słów, a w ostateczności zastępując je takimi z innego języka. Po wyrzucenie z siebie tego zlepku angielskiego i najwyraźniej hiszpańskiego, dziewczyna rozkleiła się jeszcze bardziej, co prawda wciąż coś mówiąc, ale ciszej, szybciej i prawdopodobnie już wyłącznie w tym ostatnim języku.
To prezentowało pewien problem: nastolatka niekoniecznie rozumiała wszystko to, co Karolina do niej mówiła, choć istniała spora szansa, że docierało do niej więcej, niż sama potrafiła powiedzieć... W końcu zazwyczaj tak to właśnie wyglądało. Na tym jednak kłopoty się nie kończyły, bo brak dobrej znajomości języka angielskiego mógł sugerować jeszcze jedno: że niedawno przybyła do kraju. Niekoniecznie legalnie, choć osądzenie tego z góry byłoby pewnie bardzo stereotypowe.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Pon Mar 11, 2019 11:29 am

Martwiła się, że trudno będzie jakoś dotknąć dziewczynę, ale te mniejsze kolce okazały się dosyć miękkie, więc nie musiała aż tak na nie uważać. Karolina wiedziała, że przy pocieszaniu czy uspokajaniu dotyk był ważny, przynajmniej dla niektórych, więc chciała być jak najbliżej dziewczyny.
Sprawa okazała się nieco bardziej skomplikowana niż myślała, gdy dziewczyna zaczęła mówić. Najwidoczniej nie była stąd, bo używała momentami jakiegoś obcego języka, blondynka nie była pewna jakiego, ale nie było to ważne. Dobrze, że chociaż trochę znała angielski i byli w stanie jakoś się porozumieć. Nieznajoma mutantka, prawdopodobnie mutantka, miała rację. Nie mogła wyjść tak na ulicę. Ktoś mógłby ją zauważyć, a wtedy pewnie mieliby problem. Kar starała się wymyślić jakiś plan. Nie mogła zostawić obcej tutaj. Samej, nie do końca rozumiejącej angielski. Tylko co mogła teraz zrobić?
- Coś wymyślimy, okej? Daj mi chwilkę. Nie martw się, nie zostawię cię tutaj. - zapewniła dziewczynę, mając nadzieję, że ta rozumiała chociaż ogólną ideę słów, które do niej kierowała. Po chwili wyciągnęła telefon z kieszeni i wyszukała numer do Nico, pisząc do niej wiadomość odnośnie obecnej sytuacji i prosząc o ten numer do uczennicy od X-Menów. Dobrze, że ich grupa zawsze mówiła sobie o wszystkim, co im się przydarzyło. To prawie jak zdawanie raportów grupie.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Pon Mar 11, 2019 9:26 pm

Teraz, kiedy dziewczyna - albo może wypadałoby raczej powiedzieć, że dziewczynka, bo musiała być młodsza od kosmitki; mogła mieć jakieś trzynaście, czternaście lat - najwyraźniej doszła już do wniosku, że nic jej ze strony Karoliny nie groziło, nie reagowała źle na dotyk. Nie wzdrygnęła się od niego, nawet z zaskoczenia, co w zasadzie mówiło już sporo o jej wychowaniu. Takie odruchy potrafiły dużo zdradzić. Ewentualnie była tak głęboko pogrążona w panice, przerażeniu i rozpaczy, że nawet nie zwróciła uwagi na to nawiązanie kontaktu...
Grunt jednak, że przynajmniej dosłyszała i najwidoczniej w wystarczającym stopniu zrozumiała słowa Karoliny, gdyż kiwnęła na nie krótko głową, wciąż starając się ukrywać twarz i kuląc się w sobie. Kto wie, być może w większym stopniu zareagowała nawet na ton głosu blondynki? Najważniejsze, że dało to kosmitce czas na wysłanie wiadomości, czym prawdopodobnie-mutantka zupełnie się nie zainteresowała. Z drugiej strony przynajmniej jej łkanie powoli zaczęło się trochę uspokajać i cichnąć - nie do końca, ale zauważalnie, nawet jeżeli łzy w dalszym ciągu płynęły jej po policzkach.
Odpowiedź od Nico przyszła na szczęście szybko. Nie minęła nawet minuta, a komórka Karoliny już się odezwała, pozwalając jej wyświetlić treść nowej wiadomości - zresztą bardzo prostą. Najpierw numer, o który dziewczyna prosiła, a następnie zapytanie o to, co dokładnie zamierzała zrobić. Nic w tych słowach nie zdradzało osobistej opinii Nico, więc kosmitka mogła się jej tylko domyślać - ale przecież znała przyjaciółkę na tyle dobrze, że chyba mogła odgadnąć co krążyło jej po głowie.
-Co się... Dzieje?- spytała w końcu - i to w dodatku z zaskoczenia - cicho, ostrożnie i wyraźnie niepewnie żywa kulka kolców, zerkając przy tym na Karolinę wielkimi, wciąż błyszczącymi od łez oczami.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Pon Kwi 22, 2019 8:47 pm

Karolina z niecierpliwością czekała na odpowiedź od Nico. Miała nadzieję, że przyjaciółka nie postanowi do niej oddzwonić żeby zasypać ją milionem pytań. Mogła jej wyjaśnić wszystko później lub za chwilkę, w krótkim smsie. Teraz najważniejsze było zapewnić bezpieczeństwo dziewczynce, która nie mogła ot tak się pokazać na ulicy. Mimo wszystko Kar się zastanawiała czy nastawienie ludzi nie zmieniło się trochę po tym, jak mutanci pomogli w walce z robotami i ochronili ich. Wypadałoby okazać odrobinę wdzięczności. Nie mogła jednak podejmować ryzyka tylko po to, by sprawdzić to. Lepiej poszukać pomocy gdzie indziej.
Odpowiedź dostała dosyć szybko, z numerem telefonu i pytaniem o to, co się dzieje. Karolina szybko napisała jej odpowiedź z wyjaśnieniem, że chyba trafiła na świeżo obudzonego mutanta, a właściwie mutantkę, i chce jej pomóc. Nie mogła pozwolić na to, by dziewczyna sama tu została.
Po wysłaniu wiadomości, blondynka wbiła numer telefonu, ale nim napisała wiadomość, spojrzała na dziewczynkę, gdy ją usłyszała.
- Znam kogoś kto może ci pomóc. Jeśli się zgodzisz to dam im znać żeby się tu zjawili i pomogli ci opanować tę zmianę. - zwróciła się do młodej mutanki z lekkim uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Wto Kwi 23, 2019 10:04 pm

Przez krótką chwilę dziewczyna nie odpowiadała, w dalszym ciągu wpatrując się w Karolinę niezmiennie w ten sam sposób, niepewnie i ostrożnie... Nim w końcu wykonała krótki, ledwo widoczny ruch głową - w dół i z powrotem. Czyli najwyraźniej pomimo częściowej bariery językowej zrozumiała ją przynajmniej w wystarczającym stopniu, aby przytaknąć. Na zgodę? Czy jedynie na znak, iż przyjęła to wszystko do wiadomości? To już niestety ciężej by było na sto procent określić... Z drugiej strony kosmitka praktycznie spytała ją o udzielenie zgody, więc z dużym - większym - prawdopodobieństwem w grę wchodziło właśnie to.
Młodej zdecydowanie nie spieszyło się do ponownego odezwania, być może ze stresu, a może przez jej problemy z angielskim, w związku z czym nim przemówiła - i zanim Karolina wysłała kolejną wiadomość - komórka sama dała o sobie znać, przyciągając spojrzenie mutantki. Była to jednak tylko odpowiedź od Nico, krótka i prosta, zwykłe "OK". Istniała szansa, że dziewczyna była czymś teraz zajęta - albo z jakiegoś powodu w złym nastroju - skoro się nie rozpisywała... Ale w tym momencie sprawdzanie tego nie znajdowało się chyba najwyżej na liście priorytetów.
-Co...?- zagadnęła mutantka i prawdę mówiąc nie brzmiało na to, aby planowała dokończyć swoje pytanie, więc prawdopodobnie nie wiedziała jak to zrobić, bo albo brakowało jej słów, albo sama nie była pewna co dokładnie chciała rzec. Grunt, że w tonie jej głosu pojawiła się nowa - i jeszcze nikła - nutka zaciekawienia, a choć wciąż dominowało nad nią roztrzęsienie, to chyba był to krok w dobrym kierunku.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Wto Maj 14, 2019 5:33 pm

Karolina uśmiechnęła się kiedy po dłuższej chwili mutantka wreszcie skinęła lekko głową. Może i miała problemy z mówieniem po angielsku, ale chyba więcej rozumiała. Blondynka pomyślała, że pewnie miałaby podobnie, gdyby musiała się uczyć jakiegoś obcego języka. Łatwiej było nauczyć się zrozumieć słowa i pisać je niż mówić. Jedno piszesz, drugie mówisz. Każdy język brzmiał inaczej i do tego miał swój akcent, który ciężko było załapać. Nie wymagała jednak kompletnego zrozumienia, aby jakoś mogły się dogadać. Tyle jej wystarczyło.
Na początku kosmitka chciała zadzwonić, ale pomyślała, że może nie wypada, więc zamiast tego postanowiła napisać wiadomość na numer telefonu, który otrzymała. Postarała się jak najkrócej napisać o tym, kim jest, skąd ma numer i dlaczego teraz pisze. Znalazła mutantkę, która chyba dopiero co zyskała swoje moce i nie może się pokazać publicznie, bo wygląda dość osobliwie. Podała miejsce, gdzie są i zapytała, czy ktoś może się zjawić.
Miała nadzieję, że dosyć szybko dostanie odpowiedź. Oczywiście nigdzie się nie spieszyła, a w razie czego mogłaby zabrać dziewczynę do nich… Tyle, że ciężko byłoby się poruszać po mieście i nie zostać zauważonym. Chyba, że poczekałyby do wieczora i wtedy po ciemku przeszłyby przez miasto prosto do kryjówki pod muzeum. Zawsze to jakiś plan.
Spojrzenie blondynki powędrowało do jej towarzyszki, gdy ta się odezwała jednym słowem. Uśmiechnęła się do niej przyjaźnie, nie wypuszczając telefonu z ręki.
Teraz czekamy aż nam odpiszą. Nie wiem, ile to zajmie. - nastolatka rozejrzała się dookoła, ale do ich bocznej uliczki nikomu się chyba nie spieszyło, więc Kar postanowiła pokazać dziewczynie, że też jest inna. Żeby ta wiedziała, że nie jest sama. - Pokażę ci coś. Tylko się nie wystrasz, okej? - zwróciła się do mutantki, łapiąc za swoją bransoletkę i ściągając ją z ręki. Jej ciało natychmiast błysnęło wszystkimi kolorami tęczy. Po jakichś trzech, może czterech sekundach założyła ją z powrotem - Też jestem inna i muszę się ukrywać. - odezwała się.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Czw Maj 16, 2019 7:31 pm

Dziewczynka zdawała się być usatysfakcjonowana takim wyjaśnieniem, choć wciąż zagubiona i zbita z tropu... Czemu chyba nie można się było dziwić. Grunt jednak, że kiwnęła głową - a potem uczyniła to jeszcze raz, trochę wolniej, gdy Karolina zaoferowała, że coś jej pokaże. Przez ten czas część jej co bardziej nastroszonych kolców zdążyła opaść; co prawda nie leżały nawet w przybliżeniu płasko, ale różnica i tak była wyraźna. Można by z tego wywnioskować, że reagowały trochę jak futro niektórych zwierząt, w tym kotów - puszących się w złości czy strachu.
Teorię tę zapewne potwierdzało ponowne usztywnienie się tych szpikulców w chwili, kiedy mieszanina pastelowych kolorów na moment wypełniła przestrzeń pomiędzy budynkami. Mutantka otworzyła oczy szeroko w wyrazie zaskoczenia, ale na przestraszoną tym pokazem nie wyglądała; jej kolce szybko opadły znów do poprzedniej pozycji i dziewczynka kilka razy otworzyła i zamknęła usta, nie wydając z siebie jednak żadnych dźwięków, nim w końcu przemówiła:
-Parece que los rayos del sol- ton tej wypowiedzi w dalszym ciągu wskazywał na zdumienie, lecz najwyraźniej pozytywne... Zakrawające niemalże na szczery i niewinny zachwyt, taki, na jaki pozwolić sobie mogły głównie dzieci. To prawdopodobnie wystarczało, aby zinterpretować słowa mutantki jako komplement lub coś mu pokrewnego - i to niezależnie od tego, jakiego określenia dokładnie użyła. Z jej wyrazu twarzy dało się wyczytać zaintrygowanie.
Gdzieś w oddali narastać zaczął charakterystyczny odgłos sygnału - karetki, straży pożarnej lub policji, trudno byłoby to z miejsca ocenić. W tych okolicznościach można by go już niestety uznać za coś praktycznie normalnego; od zakończenia walk z robotami samochody wszystkich tych służb jeździły tam i z powrotem po całym mieście, niosąc pomoc tam, gdzie tylko były w stanie. Różnica polegała chyba jedynie na tym, że włączony sygnał wskazywał na coś pilniejszego od większości przypadków. Może na przykład znaleziono kogoś rannego, kto wymagał natychmiastowego przewiezienia do szpitala...
Naprawdę ciężko byłoby stwierdzić gdzie młoda mutantka patrzyła. W całości czarne oczy niemalże całkowicie to uniemożliwiały... Ale jednak ustawienie głowy, stopień opuszczenia powiek - takie rzeczy dawały pewne sugestie. Pomagał też fakt, że skoro zmiana jej wyglądu nastąpiła niedawno, to dziewczynka najpewniej nie potrafiła korzystać z tego swojego "udogodnienia" i do końca ukrywać kierunku swego wzroku. Teraz zaś jej spojrzenie zdawało się utrzymywać gdzieś niżej, nie na poziomie twarzy Karoliny.
-Telefon...?- spytała nagle cicho.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Wto Cze 04, 2019 1:35 pm

Jej towarzyszka na szczęście nie wyglądała na przestraszoną choć Karolina zauważyła, że dziewczynka na chwilkę się spięła, ale zaraz się uspokoiła, patrząc na nią z czymś, co wyglądało na zachwyt. Blondynka nie znała hiszpańskiego i jedynie sol skojarzyło jej się ze słońcem. W dodatku ton głosu wyraźnie wskazywał, że to co powiedziała było raczej komplementem niż jakimś nieprzyjemnym komentarzem. Uśmiechnęła się na jej słowa.
- Tak naprawdę wyglądam jak tęcza. - powiedziała nieznajomej. Kosmitka wiedziała, że ludziom tęcza raczej kojarzy się z czymś pozytywnym, ale tak czy siak wyglądała inaczej niż reszta i musiała to ukrywać. Nie wiedziała, czy zachwyt nad jej kolorami byłby silniejszy od strachu przed jej innością i nie chciała podejmować żadnego ryzyka. Wystarczy, że jej przyjaciele znają prawdę.
Nastolatka na chwilę uniosła głowę i spojrzała w kierunku ulicy kiedy usłyszała sygnał. Karetki lub straży pożarnej. Nigdy nie mogła rozróżnić tego wycia. W każdym razie jakieś służby państwowe wybierały się gdzieś pilnie. Ostatnio słyszała te sygnały dosyć często, ale nie ma co się dziwić. Osobiście przegapiła atak robotów, ale słyszała wszystko od drużyny, a do tego w telewizji, radiu i gazetach była cała masa informacji na ten temat.
Jej spojrzenie wróciło do dziewczyny, gdy ta zapytała o telefon. Kar zerknęła na wyświetlacz akurat w momencie kiedy dostała odpowiedź.
- Ktoś z dorosłych zostanie poinformowany o tobie. - powiedziała, wysyłając jednocześnie adres, pod jakim w tej chwili się znajdowali.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Sob Cze 08, 2019 3:01 pm

Dziewczynka zawahała się wyraźnie przed udzieleniem jakiejkolwiek odpowiedzi czy innej reakcji - lecz w końcu powoli kiwnęła głową. Ciężko byłoby jednoznacznie stwierdzić z czego wynikała ta jej niepewność; czy chodziło wyłącznie o jej najświeższe doświadczenia oraz strach związany z własną przemianą, czy może po prostu potrzebowała chwili, żeby przetłumaczyć sobie - w miarę swoich możliwości - słowa Karoliny. Najważniejsze jednak, że ostatecznie jej przytaknęła...
... Tyle że teraz jej usta znów się rozchyliły, jak gdyby chciała coś powiedzieć, nim je zamknęła - i powtórzyła cały ten proces. Znów: mogło to wynikać zarówno z ograniczonego słownictwa, jak i ze skrępowania... A jej bardziej nerwowe zachowanie mogło się wiązać chociażby ze sfrustrowaniem - przez niemożność jasnego się wyrażenia. Fakt, była dzieckiem, ale już nie takim małym, skoro zapewne wczesną nastolatką; przynajmniej wśród rodziny zapewne mogła się wypowiadać swobodnie, w tym momencie zaś nagle przeszkadzała jej bariera językowa.
-Puedo llamar a mi mamá?- powiedziała wreszcie cicho i wyglądało na to, że się poddała, skoro całe to pytanie skonstruowała we własnym języku. Mimo to przynajmniej sama końcówka powinna być wystarczająco zrozumiała; "moja mama" brzmiało w końcu wystarczająco podobnie w wielu popularnych językach. A w połączeniu z jej wcześniejszym nawiązaniem do telefonu... Całość mogła już nabierać sensu.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Wto Cze 25, 2019 5:47 pm

Karolina miała cierpliwość do dzieci. Jakby nie patrzeć, opiekowała się Molly, a Molly potrafiła być naprawdę zwariowanym dzieckiem i trzeba było do niej sporo cierpliwości. Ta tutaj dziewczynka wymagała jednak innej cierpliwości. Kar musiała dać jej czas, by ta mogła sformułować zdanie w języku angielskim. Bariera językowa była najgorsza. Nastolatka słyszała o translatorach, które mieli dorośli bohaterowie. Urządzenia, które pomagały im w rozmawianiu w innych językach. Dałaby wiele, by móc mieć coś takiego teraz. Niestety nie miała, więc musiały sobie jakoś radzić bez tego cudu techniki.
W końcu nieznajoma się odezwała. Tyle, że po hiszpańsku. Na szczęście sama końcówka wypowiedziała wystarczyła kosmitce, by mniej więcej zrozumieć, o co ta ją pytała.
- Chcesz powiedzieć mamie, gdzie jesteś? - zapytała ją łagodnym tonem. Może wcześniejsze pytanie o telefon nie dotyczyło jej pisania z kimś z Instytutu. Może chciała pożyczyć od niej telefon. Karolina więc podała swój telefon dziewczynce, wcześniej wchodząc w okno wybierania numeru, by jej ułatwić sprawę.
- Proszę. Dzwoń śmiało. - powiedziała z uśmiechem. Kiedy dziewczynka przejęła od niej telefon, Karolina oparła się lekko o ścianę, opierając dłonie o zimną cegłę.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Sro Cze 26, 2019 2:01 pm

Już na pytanie Karoliny dziewczynka zareagowała kiwnięciem głowy, nawet jeżeli dość powolnym i pełnym wahania. Znów wyglądało na to, że rozumiała więcej, niż była w stanie powiedzieć, ale pomimo tego chyba wciąż nie czuła się w stu procentach pewnie ze swoimi tłumaczeniami. Telefon przyjęła ostrożnie, można by wręcz powiedzieć, że delikatnie, jak gdyby bardzo zależało jej na tym, żeby jak najlepiej się z nim obchodzić - czy to dlatego, że go pożyczała, czy ze względu na to, iż nauczono ją w ten sposób traktować przedmioty. Z należytym szacunkiem.
-Dziękuję- to słowo wymówiła całkiem ładnie; nawet jeżeli wciąż z akcentem, to i tak najzupełniej poprawnie. Nic dziwnego, bo prawdopodobnie "dziękuję", "proszę", "przepraszam" i podobne wyrazy należały do podstawowych i pierwszych, które poznawało się przy nauce nowego języka... Ale grunt, że zaraz potem spojrzenie mutantki opadło już na telefon i dziewczyna powoli wpisała z pamięci numer... Sądząc po cyfrach, komórkowy. Na krótką chwilę zapadła cisza, w trakcie której młoda podniosła urządzenie i umieściła je przy swoim uchu, wzrok wbijając przy tym w ziemię...
... A potem doszło do nagłej eksplozji słownej. Pewnie trudno byłoby za nią podążać nawet w sytuacji, gdyby odbywała się po angielsku; po hiszpańsku praktycznie nie istniała na to szansa. Słowa płynęły szybko, zlewały się ze sobą, a akcent mutantki znów stał się wyraźniejszy, cięższy, gdy używała własnego języka. Zdążyła w ten sposób przedstawić cały monolog, w większości na jednym oddechu, nim w końcu przerwała, aby porządnie zaczerpnąć powietrza. Choć wcześniej względnie się uspokoiła, teraz oczy ponownie jej błyszczały, nawet jeżeli jeszcze nie płakała. W trakcie jej pauzy zapewne odzywał się ktoś po drugiej stronie - lecz dziewczynka szybko zaczęła się wtrącać z krótkimi "sí", mniej lub bardziej wilgotnymi. Przy niektórych z nich kiwała nawet głową.
Wreszcie łzy popłynęły po raz kolejny, a potakiwania zmieniły się w potwierdzające pomruki - z wyjątkiem jednego dorzuconego przez mutantkę zdania, ale cichego i stłumionego. Biło od niego zrezygnowanie połączone z głębokim przybiciem, a jednak - pomimo płaczu - dziewczyna zdawała się być na swój sposób spokojniejsza. Był to zapewne wpływ kontaktu z rodzicem. Choć oczywiście Karolina mogła się tylko domyślać tego, jakie słowa zostały między nimi wymienione, to przynajmniej wyglądało na to, iż matka młodej nie odrzuciła jej na wiadomość o mutacji... O ile dziewczynka się do niej przyznała.
-Dziękuję- powtórzyła szeptem, gdy już się pożegnała i zakończyła rozmowę, ale oddając telefon w dalszym ciągu nie odrywała wzroku od ziemi. Raz czy drugi pociągnęła nosem, ale uparcie przetarła twarz wewnętrzną stroną dłoni, na szczęście pozbawioną kolców... I w tym momencie mogłaby zapanować niezręczna cisza, gdyby nie nastąpiła ingerencja z zewnątrz.
W pobliżu dziewcząt pojawiło się coś przywodzącego na myśl różowy dysk energii - przemieszczający się w pionie i odsłaniający stojącą po jego środku postać... Żeńską, najprawdopodobniej nastoletnią, obdarzoną długimi, różowymi lokami i przypominającymi ważkę - lub może motyla? - skrzydłami. Nieznajoma miała na sobie strój codzienny, ot, jasne jeansy i kremową koszulkę na ramiączkach, nic sugerującego superbohaterkę... Ale jej pewna siebie postawa świadczyła o tym, iż nie trafiła tutaj przypadkowo.
-Ktoś zamawiał taksówkę?- zapytała od razu, uśmiechając się przyjaźnie, podczas gdy rozchodząca się wokół niej energia z teleportacji rozpływała się już szybko w powietrzu.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Sro Lip 03, 2019 12:29 pm

Już po oddaniu telefonu dziewczynie, Karolina stała spokojnie w miejscu, opierając się lekko o ścianę i obserwując, jak nastolatka najpierw wybiera numer telefonu, a potem czeka na to aż ktoś odbierze po drugiej stronie. Nie była zaskoczona kiedy jej młoda towarzyszka zaczęła szybko mówić po hiszpańsku. Tak było jej się najłatwiej komunikować, a i pewnie z rodzicami łatwiej się tak rozmawiało. Rozmowa była zadziwiająco szybka, a dziewczynka była wyraźnie zdenerwowana choć nie wzburzona. Raczej zestresowana. Zapewne całą obecną sytuacją. Nic dziwnego, jej całe życie wywróciło się do góry nogami i Kar doskonale to rozumiała.
Kiedy dziewczynka skończyła rozmawiać, kosmitka podeszła do niej wziąć swój telefon i przytuliła ją lekko jeszcze trzymając telefon w dłoni. Wtedy coś się zmieniło. Przy nich pojawiło się... Coś. Ona sama nie wiedziała jak to nazwać. Różowa energia w kształcie okręgu. Karolina odruchowo zasłoniła młodszą dziewczynę, by móc w razie czego ją ochronić. Spojrzała nieco podejrzliwie na dziewczynę ze skrzydłami. Dopiero jej słowa sprawiły, że nieco wyluzowała i opuściła ramiona w dół.
- Ja. Dla mojej koleżanki. Jej moce chyba się obudziły podczas wczorajszego ataku. - zwróciła się do nieznajomej. Nastolatce było jej zdecydowanie łatwiej zaufać niż dorosłemu. Ciekawe czy w tej całej szkole X-Menów wiedzieli o tym. Kar spojrzała na towarzyszkę z lekkim uśmiechem.
- Gotowa na podróż? Ona zabierze się w bezpieczne miejsce. - odezwała się, mając nadzieję, że dziewczynka zrozumie chociaż najwazniejsze słowa z jej wypowiedzi.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Czw Lip 04, 2019 3:26 pm

Choć tak nagłe - i nietypowe - pojawienie się nieznajomej zdecydowanie wstrząsnęło dziewczynką, to o dziwo uspokoiła się ona zaskakująco łatwo i szybko... Może nie do końca, ale przynajmniej na tyle, aby nie panikować i nie chować się uparcie za Karoliną. Przeciwnie, wręcz zza niej nieśmiało wyglądała, zaciekawiona, ale wciąż wyraźnie ostrożna i niepewna. Być może wiek przybyszki jej również pomagał, a może decydujące było tutaj to, iż jej mutacja upodabniała ją do - na przykład - wróżki... Chociaż pozory mogły rzecz jasna mylić, to po prostu nie wyglądała groźnie. Ani na poruszoną takim przyjęciem.
Kiedy Karolina w skrócie wyjaśniła jej sytuację, nieznajoma tylko pokiwała ze zrozumieniem głową, a choć jej uśmiech nieco się zmniejszył, to nie zniknął z jej twarzy całkowicie. Być może została już wcześniej poinformowana co i jak - prawdopodobnie tak się stało - ale jeżeli nawet, to teraz tego nie wytykała i pozwalała kosmitce mówić... Na pewno nie wydawała się być jednak jej słowami zaskoczona.
-Jej i tysięcy innych osób- skomentowała za to, kiwając przy tym głową. Nie brzmiało to ani na sarkazm, ani na złośliwe zwracanie uwagi; najwyraźniej mutantka po prostu uznała za stosowne podzielić się tą informacją... Dość oczywistą zresztą, przynajmniej dla każdego, kto rozumiał jak i kiedy budziły się mutacyjne zdolności.
W tym czasie natomiast młoda zdążyła już przenieść swoje zainteresowanie - oraz spojrzenie - na Karolinę. Powoli i z wahaniem kiwnęła głową na jej słowa, po czym rzuciła okiem ku nieznajomej, która akurat w tym momencie pomachała do niej przyjaźnie i zachęcająco. Dziewczynka co prawda nie odwzajemniła tego gestu, wręcz lekko się w sobie skuliła, ale w dalszym ciągu zachowywała stosunkowy spokój. Jej wzrok powrócił ku kosmitce, co oczywiście dało się poznać głównie po obróceniu głowy.
-... Dziękuję- powiedziała wreszcie cicho, po czym ostrożnie przytuliła się do Karoliny, tylko na chwilę, bardzo uważając na swoje kolce. To uczyniwszy, dziewczynka powoli skierowała się już ku mutantce, która - być może chcąc ją czymś zająć i przynajmniej na chwilę odciągnąć jej myśli od wszystkich problemów - trzepnęła skrzydłami. Trochę to nawet zadziałało, bo przyciągnęło spojrzenie dziecka.
-I my też dziękujemy. Przy okazji, Pixie- przedstawiła się jeszcze z drobnym opóźnieniem "wróżka", która najwyraźniej sama bazowała na tym skojarzeniu... Bo raczej nie było to raczej jej prawdziwe imię, tylko pseudonim, który nadała sobie sama - lub zrobił to dla niej ktoś wśród X-Men.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Czw Sie 01, 2019 3:36 pm

Karolina nie była pewna czy powinna być zaskoczona czy nie faktem, że tysiące osób zostało mutantami wczorajszego dnia. Albo raczej, tysiące mutantów wczoraj się przebudziło. Wiedziała, jak to było z ich małą Molly kiedy dziewczynka się zdenerwowała. Najwidoczniej silne emocje wpływały na przebudzenie mocy, a wczorajszy atak był idealną okazją do silnych emocji. Głównie strachu.
Jej spojrzenie spoczywało na dziewczynce, która ciągle była przy niej. Kiedy ta ją przytulia, kosmitka się uśmiechnęła i odwzajemniła gest, ostrożnie głaszcząc ją w miejscu wolnym od kolców. Gdyby nie problemy z językiem to możliwe, że Kar by ją zabrała do nich. Do ich bazy. Ale z drugiej strony może lepiej, że trafi do X-Menów. Tam nauczy się kontrolować swoją moc. Może nauczy się chować kolce i będzie mogła wyglądać tak jak wcześniej? Blondynka tego jej życzyła.
- Tak, widać. - Karolina odpowiedziała z uśmiechem kiedy nieznajoma się przedstawiła jako Pixie. Ksywka idealnie do niej pasowała.Kolorowe skrzydła, różowe włosy. I chyba spiczaste uszy, o ile oczy ją nie myliły. Ogólnie wygląd przyjemny dla oka i wzbudzający zaufanie. Może to dlatego jej towarzyszka się nie bała podejść.
- No, to do widzenia. Może do zobaczenia? Może kiedyś wpadnę do Nowego Jorku. - zwróciła się do obu dziewczyn. Wiedziała, że to tak najłatwiej spotkać X-Menów. Jak i Mścicieli, ale tych drugich wolała unikać.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Sob Sie 03, 2019 8:45 pm

Pixie uśmiechnęła się szeroko na ten komentarz - a może po prostu w odpowiedzi na uśmiech Karoliny, jedno z dwojga. Tak czy siak, sprawiała wrażenie szczerze zadowolonej z uzyskanej reakcji. Wyglądało na to, że była jednym z tych mutantów, którzy nie wstydzili się siebie i swoich zdolności - czy, w tym wypadku, aparycji. Wprost przeciwnie.
-Zapraszamy. Najwyraźniej wiesz jak się z nami wtedy skontaktować- odparła wreszcie, a kolczata dziewczynka wykorzystała ten moment, żeby jeszcze pomachać do Karoliny. Pixie rzuciła na nią okiem, po czym znów skierowała spojrzenie na kosmitkę... A następnie wzniosła ramiona, przemawiając ponownie:
-Sihal Novarum Chinoth!- brzmiało to na jakieś zaklęcie w dziwnym języku, co trochę kłóciło się z mutacją - bo w końcu czemu naturalne zdolności miałyby wymagać inkantacji do uruchomienia? Mimo to grunt, że zadziałało; znajomy dysk energii pojawił się ponownie, zaczynając nisko i wznosząc się, aby powędrować wzdłuż ciał obu dziewcząt... Stopniowo je przy tym znikając, nim również wyparował, pozostawiając Karolinę samą.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Karolina Dean

Karolina Dean


Liczba postów : 85
Data dołączenia : 29/07/2015

S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1Czw Sie 29, 2019 10:39 am

Karolina skinęła lekko głową, potwierdzając słowa Pixie. W końcu mieli numer telefonu do jednej z osób z ich Instytutu. Znajomości jednak się przydawały. Szczególnie z tymi dużymi grupami bohaterów. Wsród X-Menów byli też młodzi. Nastolatkowie. Pewnie dlatego to właśnie ich łatwiej było poprosić o pomoc niż na przykład takich Mścicieli, którzy według Kar byli nadętymi dorosłymi, myślącymi, że najlepiej wiedzą, co dla kogo jest dobre. Jej grupka przyjaciół świetnie sobie radziła.
Kiedy mutantka odezwała się w dziwnym języku i dysk energii pojawił się ponownie, kosmitka pomachała im ostatni raz nim obie dziewczyny zniknęły. Po chwili opuściła dłoń w dół i westchnęła, opierając się o najbliższą ścianę. To było... Stresujące. Zdecydowanie. Ale też na swój sposób przyjemne. Właśnie pomogła dzieciakowi. Komuś podobnemu do nich. do niej. Innemu. I tym razem poszło o wiele lepiej niż gdy spotkali nastoletniego wampira, który niemal zabił jedno z nich. Ją dokładniej, bo w końcu ofiarowała się za Nico. Na szczęście jej moce ją ocaliły i Kar bardzo się z tego cieszyła.
Odpychając się lekko od ściany, nastolatka wyprostowała się, poprawiła ubrania, po czym ruszyła w strone głównej ulicy. Czas wrócić między ludzi.

/zt I guess?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





S Curson Ave i okolice Empty
PisanieTemat: Re: S Curson Ave i okolice   S Curson Ave i okolice Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
S Curson Ave i okolice
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Los Angeles-
Skocz do: