|
| Miasteczko Salem | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Norbert Ronae NPC
Liczba postów : 113 Data dołączenia : 14/09/2016
| Temat: Miasteczko Salem Wto Mar 05, 2019 9:04 am | |
| Nie, niestety nie to Salem o którym myśli każdy gdy pierwszy raz słyszy tą nazwę. Północne Salem jest małym miasteczkiem leżącym na południowy zachód od Nowego Yorku. Populacja miasta przekracza 5 000 osób, a powierzchnia wynosi 85 kilometrów kwadratowych |
| | | Norbert Ronae NPC
Liczba postów : 113 Data dołączenia : 14/09/2016
| Temat: Re: Miasteczko Salem Wto Mar 05, 2019 9:07 am | |
| Powrót do „normalnego” życia nie był tak błogi dla Norberta jak mogłoby się wydawać. Po ciężkich przeżyciach pod Houston, został wysłany z odprężającą robotą do jednej z malowniczych górskich miejscowości, aby napisać prostą historię. Ot zapychacz kilku rubryk Daily Bugle’a. Ostatecznie okazało się że w wyniku nagłego ataku, kosmitów, demonów, czy Bóg wie czego, omal nie stracił życia, a może nawet i duszy. Jakie było jego zdziwienie gdy wracając z czymś, co jego zdaniem było materiałem na pierwszą stronę, okazało się że w międzyczasie przegapił zmasowany atak na teren całych stanów i nikt nie ma zamiaru słuchać o tajemniczym mroku w jednym z małych rezerwatów. Wszystko wskazywało więc na to że pomimo tego iż udało mu się jakoś przeżyć kilka ostatnich tygodni, umrze jego kariera jako dziennikarza. Jonnah straszył zwolnieniami na lewo i prawo, a to że Parker został zwolniony już kilkadziesiąt razy stanowiło wewnętrzną anegdotę. Mimo to Norbert wolał nie narażać na szwank swojej dobrej jeszcze reputacji. Zamiast tego zabrał się za szukanie dobrego tematu. Wszystko co wiązało się z Sentinelami było już old news, a dziennikarz nie zamierzał zniżać się do poziomu pisania kolejnego raportu ze strat, czy domniemania sprawców. Redakcyjna plotka mówiła zresztą że tajemniczy agent SHIELD zabronił Jamesonowi ścigania tej sprawy. Ile było w tym prawdy Norbert mógł tylko zgadywać. Tak czy siak zdecydował się na znalezienie świeżej sprawy. W końcu taką odnalazł. Zajęło mu to kilka nieprzespanych nocy przetrząsania mediów społecznościowych, akt rozpraw, statusów jawnych spółek, a także swojej obszernej sieci kontaktów. W końcu sugestię podrzucił mu jeden z jego czytelników na prywatnym blogu Norberta. Post pochodził od mieszkańca Nowego Salem i dotyczył głownie tego że miejscowi bogacze nie dają zarobić lokalnym firmom. Spojrzał na sprawę raczej od niechcenia i dla odmiany niż z większą nadzieją. Starał się utrzymywać dobre stosunki z absolutnie każdym, więc chciał jakoś odpowiedzieć na komentarz. Gdy jednak szedł coraz dalej i dalej za podanym w Internecie przykładem coraz bardziej łapał się za głowę. Prestiżowa szkoła z pensjonatem dla uzdolnionej młodzieży imienia Charlsa Xaviera, dosłownie nigdy od kilkunastu lat swojej działalności nie posłużył się żadną zewnętrzną firmą. Catering, remonty, serwisy, transport, dosłownie wszystko organizowane było przez osoby wewnętrzne. Do tego dochodziły sporadyczne skargi mieszkańców na dziwne hałasy i światła o różnych porach dnia i nocy, którym nikt jednak nie dawał większej wagi. W obliczu ostatnich wydarzeń, na myśl nasuwało się tylko jedno wyjaśnienie. Norbert potrzebował jednak dowodów. Tak jak się spodziewał, odbił się od drzwi instytutu przebrany za obwoźnego sprzedawcę odkurzaczy. Mimo iż nie wszedł do środka, to zdążył dość dobrze przyjrzeć się zabezpieczeniom i monitoringowi głównej bramy. Z tego co słyszał, miejscowa policja dwukrotnie ingerowała na prośbę mieszkańców, jednak w policyjnych raportach uznano, że nie dzieje się tam nic ciekawego, na co można zwrócić uwagę. Ciekawe tylko czemu „nic ciekawego” wymagało systemu ochronnego na którego Norbert ze swoją pensją musiałby pracować na kilka lat. Sytuacja wymagała przeniesienia się na kilka dni bliżej celu operacji. Oczywiście, dziwnym trafem, żaden z miejscowych hoteli, czy wręcz budynków, nie miał dobrego widoku na posiadłość szkoły. Dziennikarz zadowolił się więc tanim hotelikiem na uboczu. Przeglądał wszystko co miał do tej pory. Z tego co wynikało z jego obserwacji, to placówka była w stanie pomieścić, oraz zaopatrywała się dla ludności dużo większej, niż ludzie opuszczający budynek. Ani to, ani niewyraźne zdjęcia jakie zrobił z powietrza na pożyczonej paralotni, nie wskazywały jednak by kogoś tam ukrywano. Być może szkoła przewidziała miejsca na rozwój i lubiła wyprawiać wystawne bankiety. Coś tu jednak wisiało w powietrzu i Norbert nie miał zamiaru odpuścić. Jego kariera wisiała w końcu na włosku. Podniósł się na chwilę z kanapy i podszedł do okna popijając kawę ze swojego kubka z napisem „Nawet Superman był dziennikarzem”. Oparł czoło o szybę i pozwolił chłodowi na rozluźnienie jego myśli. |
| | | Psylocke
Liczba postów : 69 Data dołączenia : 21/04/2013
| Temat: Re: Miasteczko Salem Nie Mar 10, 2019 7:08 pm | |
| Nie do końca była zadowolona z faktu, że to ona musiała pozostać w szkole by zaopiekować się dzieciarnią, ale rozumiała decyzje i zamysł. Była znana, cieszyła się szacunkiem wśród uczniów i potrafiła zapanować nad sytuacją, czasami wbrew ich woli, ale w sytuacji kryzysowej nie zamierzała pytać się o zdanie. Cała Bets. Wyszła z cerebro i skierowała swoje kroki do gabinetu, aby sprawdzić najnowsze wiadomości ze świata. Z zafascynowaniem śledziła wypowiedzi decydentów oraz reportów wypowiadających się na temat mutantów. Część z nich mówiło z sensem jednak większość posiłkowała się niedostatecznymi informacjami lub najzwyczajniej w świecie wyssanymi z palca. Na samą myśl krew w żyłach brunetki wrzała, ale wiedziała, że złość wywołana była również poczuciem, że powinna być tam, grzać się do walki z sentinelami. Niestety dopuszczając do głosu rozsądek zdawała sobie sprawę, że po ostatnich wydarzeniach, po ostatniej misji powinna na chwilę odpocząć i zająć się obroną, niż walką, dlatego to na nią padło, gdy w pomieszczeniu głównym ciszę rozdarł dzwonek do bramy. Od niechcenia przeprowadziła krótką, bardzo zdawkową rozmowę z obwoźnym sprzedawcą odkurzaczy i może gdyby facet nie był tak upierdliwy, może gdyby niczym zawodowy, uparty ankieter próbujący wcisnąć jej kit, że pytania nie zajmą dłużej niż 5 minut, a po 20 minutach orientujesz się, że dopiero jesteś w połowie ...to może by mu odpuściła, ale brak humoru i ogólnie napięta sytuacja skusiła Braddock do zajrzenia do jego umysłu i jak znalazł. Wcześniej prowadząc wewnętrzny dialog marudziła na szmatławce, a teraz miała do czynienia jednym z dziennikarzy z jednego z najgorszych brukowców jakie kiedykolwiek miała okazję czytać. Nie znała jego nazwiska, ale z drugiej strony czy musiała? Pracował dla JJJa. Resztkami litości nie zrobiła mu z głowy papki, tylko ot, delikatnie zasugerowała, że niczego ciekawego tu nie znajdzie, wymazała wspomnienie dyskusji, pozostawiając tylko informacje o zabezpieczeniu terenu i miała nadzieje, że tyle wystarczy... ale niestety sromotnie się pomyliła. W kolejnym dniu już sama z siebie wyczuła, że jest blisko, a telepatyczne przeskanowanie terenu dało wyraźny ogląd co kombinuje mężczyzna bezczelnie szybując nad budynkiem używając do tego... paralotni. Bets stwierdziła, że miarka się przebrała. Poinformowała Emmę o niechcianych wizytach reportera oraz o tym co zamierza, a potem wybrała się do hoteliku, wszak adres poznała grzebiąc w jego głowie. W momencie, gdy Norbert podchodził do okna dzierżąc w dłoni swój ulubiony kubek Bets w X-menowym uniformie stała już przed drzwiami do jego pokoju. - Room service - Rzuciła donioślejszym głosem pukając do drzwi. Nawet w tak małym hoteliku mieli obsługę, więc postanowiła podejść go tą stroną. Nie było opcji, żeby sam z siebie nie otworzył drzwi, dlatego od razu złapie go za ubrania i z wycelowanym, żarzącym się purpurą ostrzem wprowadzi go z powrotem do środka, drzwi zatrzaskując pchnięciem stopą. - Chyba mamy do pogadania. Dziś nie zamierzasz sprzedawać dywanów ty podstępna dziennikarzyno? - Poza tym, że brzmiała i wyglądała na totalnie wkurzoną to ten angielski akcent mógł przyciągnąć uwagę... gdyby nie to, że dociskała mężczyznę do pierwszej, lepszej napotkanej ściany i nie mierzyła ostrzem prosto w jego szyje to zapewne mógłby dostrzec również inne walory. - Nikt ci nigdy nie mówił, żebyś nie wściubiał nosa w nieswoje sprawy? - Dała mu chwilę na odpowiedź. |
| | | Norbert Ronae NPC
Liczba postów : 113 Data dołączenia : 14/09/2016
| Temat: Re: Miasteczko Salem Sro Mar 13, 2019 12:46 pm | |
| „Oh, nareszcie sprzątaczka!” Pomyślał reporter, kiedy usłyszał zawołanie pod drzwiami. Wczoraj w nocy ze zmęczenia wylał na obrus kawę siedząc do późna nad sprawą. Kiedy zgłaszał to jednak recepcjonistce, skwitowała to taką miną, że Norbert stracił nadzieję na czysty stół podczas pobytu. A tu taka niespodzianka! Oczywiście nic nie wskazywało na cokolwiek podejrzanego, więc prędko podbiegł do drzwi i otworzył je na oścież. To co zobaczył za nimi sprawiło że aż brwi powędrowały mu do góry z zaskoczenia. Oczywiście od razu zlustrował pokojówkę od góry do dołu i przerażenie odebrało mu na chwilę mowę. Tak wyglądający "room service" mógł znaczyć tylko jedno. Nie wiedział, że jest to TAKI rodzaj hoteliku. Inaczej szukałby noclegu gdzieś indziej. To by wyjaśniało ten dziwny zapach materaca… Zaraz jednak szybko dodał dwa do dwóch. To musiała być prowokacja! Jeden z jego „kolegów” po fachu miał zamiar ukrócić jego dobrze rokującą karierę pakując go w jakąś seksaferę! Pewnie ta kobieta miała kamerę ukrytą… no… gdzieś… Rzucił się do ucieczki, jednak kobieta tarasowała mu drogę, a on sam zbyt wiele czasu zmarnował na gapienie się analizowanie sytuacji. Dlatego kobieta wykorzystawszy swoją przewagę niemal pochwyciła go w miejscu i wparowała do pomieszczenia, zamykając za nimi drzwi. Kubek z jego dłoni wypadł i z dramatycznym stukotem rozbił się na podłodze pokoiku brudząc deski podłogi resztkami kawy. NIEEEEEE!!! Dostał go na początku swojej kariery od Bena i od tamtego czasu traktował go jako szczęśliwy talizman. Wszystkie cudowne wspomnienia związane z kubkiem przeleciały dziennikarzowi przed oczami, gdy uświadomił sobie że już nigdy więcej go nie zobaczy, chyba że go sobie poskleja. Gdy nieznajoma przywaliła jego plecami o najbliższą ścianę zauważył że ma bardzo ładny zapach perfum, a także coś na kształt energetycznego ostrza wystającego z nadgarstka. Oj… Jakim cudem dopiero teraz zwrócił na niego uwagę. To co powiedziała potem kobieta odrobinę nie pasowało do całej tej teorii, ale nie przekreślało jej całkowicie. -Sprzedaję tylko te skórzane kurtki. – odpowiedział jej odruchowo i uśmiechnął się chcąc rozładować atmosferę. Dopiero gdy kobieta sprecyzowała o co może jej chodzić, wszystko stało się jasne. To kosmitka zabójczyni, wysłana aby go zabić. Jeśli to przeżyje, dostanie podwyżkę. Gra warta świeczki. Samo przeżycie też wydawało się satysfakcjonujące. - Dobra. Spokojnie. – dziennikarz uniósł powoli ręce w uspokajającym geście. – Wiem po co tu przyszłaś. Nie mam zamiaru oddawać za to życia, więc jeśli pozwolisz zaraz ci to wszystko oddam i zrobisz z tym co zechcesz. Miał nadzieję że go postawi. Jego męskie ego wołało o resztki godności. |
| | | Psylocke
Liczba postów : 69 Data dołączenia : 21/04/2013
| Temat: Re: Miasteczko Salem Sob Maj 04, 2019 11:53 am | |
| Norbert miał szczęście, że nie od progu zaczęła penetrować jego umysł, aczkolwiek czy musiała? To w jaki sposób zmierzył ją wzrokiem mogło mówić tylko jedno. Typowo męskie zachowanie, które od dawna zaczęło już męczyć. Zachwiało równowagę, ale na szczęście najpierw znalazła satysfakcje w tym jak przed nią w podskokach uciekał, a zaraz potem, gdy go już dopadła i przycisnęła mocno do ściany w strachu jaki zobaczyła w jego piwnych oczach. Początkowo nawet się nie spieszyła, nie wierzyła, że taki tchórz wyskoczył przez okno by ratować swe życie, aczkolwiek kto wie do czego może doprowadzić szaleństwo. Mroczna myśl przeszła przez głowę Betsy, bo kto jak kto, ale akurat to mogła mu załatwić i do na dodatek bez żadnego wysiłku. Nawrzucałaby mu do łba nawet nie ćwierć tego co sama przeżyła i już utratę zmysłów miałby gotową. Odrobina depresji, brak chęci do życia i parapet wydawał się być o wiele bardziej kuszącą opcją. Gdyby nie to jak wiele emocji przetoczyło się przez jego umysł...Sentymenty, miłe wspomnienia i coś co świadczyło, że nie jest tylko zwykłym samcem, który zapomniał o instynkcie samozachowawczym gdy zaglądał jej w dekolt... gdyby nie to wszystko zapewne pokusiłaby się o bardziej drastyczne metody uzyskiwania informacji, ale oto tego dnia miał szczęście. Norberta uratował zbity kubek. Oczywiście to nie oznaczało, że potraktuje go jak primabalerinę, dlatego biedny zatrzymał się plecami na ścianie. - Tylko kurtki? A to przepraszam, najzwyczajniej w świecie pomyliłam pana z kimś innym - Siliła się na miękki ton robiąc przy tym skruszoną minę. Bets całkiem nieźle radziła sobie jako aktorka, w końcu fach modelki również tego wymagał, więc przez te kilka sekund mógł uwierzyć, że faktycznie ten koszmar zaraz się skończy, że kobieta odsunie się od niego, otrzepie poły marynarki i opuści pomieszczenie, ale nic bardziej mylnego. - Przestań ściemniać, bo zaraz stracę cierpliwość - Wysyczała tym razem dając upust swojej wściekłości... i nie wyglądała jakby żartowała. - No, w końcu zaczynasz mądrze gadać - Odstawiła go na podłogę, gdy skapitulował. Stety niestety chciał oddać wszystko co miał po dobroci, co prowizorycznie ją usatysfakcjonowało, ale nie wiedział jaki ma dalszy plan. - Skąd masz adres szkoły? Szukasz tam sensacji? - Odsunęła się by mógł zebrać dokumenty, laptopa i co tam jeszcze miał do oddania. Nie spuszczała z niego oka. Ostrze w jej dłoni również w nietłumaczonych okolicznościach zniknęło. - Byle szybko - Dodała już bardziej pod nosem - Tylko bez numerów, bo wejdę do twojego umysłu i cofnę cię do przecudownych czasów, gdy jako berbeć ssałeś pierś matki - Zagroziła. |
| | | Norbert Ronae NPC
Liczba postów : 113 Data dołączenia : 14/09/2016
| Temat: Re: Miasteczko Salem Wto Maj 07, 2019 1:21 pm | |
| Norbert naprawdę szczerze odetchną z ulgą gdy zabójczyni kosmitka stwierdziła że to jednak pomyłka i nie jego szukała. Wyrazu rozczarowania na jego twarzy nie dało się porównać z absolutnie niczym gdy okazało się że tylko się z niego dworuje. Naprawdę miał zamiar się poddać i współpracować. Był zwykłym człowiekiem i zwyczajnie bał się o własne życie. Powoli zaczął pakować wszystko do swojej torby podróżnej żeby oddać kobiecie. - Szukałem sensacji, która pozwoliłaby mi zachować pracę. Trafiłem na was przez wpisy na swoim blogu. Wiesz, „Mówię twoim głosem”. – rzucił jej nazwę swojego bloga. – Idea jest taka że ludzie podrzucają tam pomysły na lokalne sprawy warte według nich nagłośnienia. Czasem wyciąga mnie to z biedy. Dużo częściej pakuje w biedę… -dodał pod nosem. Spakował już laptop i pewną część zdjęć i notatek. Podniósł teraz ze stołu swój profesjonalny aparat. Przyjrzał mu się dokładniej. Serwisowi całkiem nieźle udało się go poskładać po wydarzeniach z Houston. A to nie był nawet ostatni raz gdy miał stracić życie w paranormalnych okolicznościach. To nie był nawet przedostatni raz, dodał w myślach zerkając na kobietę z plazmowym ostrzem wystającym z nadgarstka. Nagle tknęła go jakaś dziwna myśl. Ci wszyscy ludzie, którzy oddali życie pod Houston. Część z nich przestała istnieć i nie wiadomo było co się z nimi stało. Być może była to kolejna zagrywka kosmitów, chcących zdominować ich planetę. A co jeśli Norbert trafił na trop prawdy i teraz chcą go za to sprzątnąć? Decyzję podjął naprawdę szybko, dużo później bardzo jej będzie żałował. Ustawił aparat na maksymalnego flesza i błysnął nim po oczach zabójczyni. Następnie złapał pod pachę to co udało mu się do tej pory spakować i podbiegł do okna. Znajdował się na pierwszym piętrze, a pod jego oknem znajdował się baldachim ogródka kawiarenki. Zdążył się wcześniej na niego napatrzeć godzinami stukając czołem o szybę. Teraz miał prosty plan. Otworzył okiennice i jednym sprawnym susem wyskoczył na zewnątrz. - W imię ludzkości!!!- krzyknął znikając po drugiej stronie. Filmową akcję przekreśliła niestety rzeczywistość. Pod ciężarem jego i torby baldachim podarł się na dwoje, a dziennikarz zaplątał się w niego i uderzył z łoskotem o stoliki poniżej. Całe szczęście materiał zamortyzował upadek, ale Norbert i tak pechowo skręcił sobie kostkę. Krzyknął w niebogłosy na poły z bólu na poły z frustracji. Szybko jednak zebrał się z resztek stolika i pognał przed siebie ulicą. Wyjął z kieszeni telefon, aby wezwać taksówkę, jednak nie był już w centrum Nowego Jorku i najbliższy Uber mógł być w jego miejscu dopiero za osiem minut. Przerażony tym faktem zmienił punkt spotkania trochę bliżej i rzucił się pędem w tamtą stronę. Uszkodzona kostka i naprędce przerzucona przez ramię torba sprawiły jednak że pęd ten przypominał raczej pośpieszny pokrako-podskok z dodatkową gestykulacją w celu utrzymania równowagi, niż bieg. Norbert wydawał z siebie też donośne „Szlag! Szlag! Szlag!” za każdym razem gdy stanął na zranionej nodze. Zastanawiał się czy kobieta ruszy jego tropem, czy zajmie się najpierw stertą dowodów, które zostawił w pokoju hotelowym. Nie łudził się jednak zbyt bardzo. Jego kalkulacja była prosta. Jeśli kobieta była z tych złych kosmitów, to właśnie był bohaterem niczym ci o których czytywał w młodości opowiadania. Bądź co bądź narażał życie aby zdemaskować ich tajną operację zdominowania ziemi. Jeśli natomiast była z tych dobrych kosmitów, to nie powinna go winić za taką postawę. Może nawet po wszystkim dostanie medal. Wolałby jednak najpierw za wszelką cenę uniknąć złapania. |
| | | Psylocke
Liczba postów : 69 Data dołączenia : 21/04/2013
| Temat: Re: Miasteczko Salem Sob Cze 01, 2019 11:08 am | |
| Słuchała go z uwagą skrzętnie analizując czy czasem nie opowiada jej steku bzdur, by zamydlić oczy, ale informacje jakie przedstawił nie dość, że były w pełni prawdziwe to na dodatek... wprowadził w jej umyśle niepokój. Wiedziała, że w internecie można znaleźć wiele rzeczy, ale żeby jakiś wątły trop prowadził w miejsce, o którym zapewniali swoich uczniów, że jest bezpieczne? Zafrasowała się nad tym na tyle, że mógł na spokojnie skorzystać z okazji i wymknąć się podstępnie. Odruchowo zakryła twarz, ponieważ błysk przez te kilka sekund ją oślepił. Gdzieś ponad przekleństwa wyrwała się myśl, że 'omójboże, ale to zdjęcie musi być fatalne', a przecież już od dawna modelką nie była... Przez to mieszanie osobowości i przerzucanie jej jaźni z ciała do ciała przyłapywała się na takich irracjonalnych odruchach. Z jednej strony pocieszało, że jakaś cząstka jej dawnego życia cały czas w niej trwała, a z drugiej strony? Ile razy odciągnie uwagę od spraw ważniejszych, niecierpiących zwłoki? Okrzyk rozdarł chwilową ciszę, co dodatkowo dało jej pewność, że dziennikarz nie tylko szukał sensacji, ale zapewne należy do jednej z bojówek przeciwko mutantom, dlatego nie mogła tego odpuścić. Po pierwsze zabrał materiały, a po drugie pewne rzeczy musiała mu wyjaśnić... i zalęgnąć w głowie o wiele więcej tolerancji. ...Jednak gdy stanęła przy oknie by wzbić się w powietrze i rychło w czas go dogonić... nie ruszyła na niego tak jakby chciała. Z miną konsternacji podziwiała pokraczne wyczyny Norberta, który dziwnym ...naprawdę bardzo dziwnym trafem nie zabił się podczas skakania z okna. Coś jednak sobie zrobił skoro przy biegu zachwycał okolicznych wachlarzem nieskoordynowanych ruchów, a że nie było sensu aż tak się nad nim spinać przyłożyła dłonie do skroni, a gdy fioletowy blask rozświetlił jej ładną buzie Norbert wyraźnie usłyszał w swojej głowie rozkaz. - A teraz wrócisz tu spacerkiem, czy tego chcesz czy nie i zostawisz sowity napiwek w recepcji - Mógł oczywiście się z tym nie zgodzić, ale jakaś dziwna, wewnętrzna siła rozkazała mu się zatrzymać, a jego ciało przestało odpowiadać na jego zamiary. Norbert cały czas był w środku, ale tak jakby całe zajście obserwował z boku. Mogło to wywoływać w nim złość, a nawet frustrację, ale nie miał już na siebie wpływu. Co prawda nie użyła na nim całej swojej mocy, dlatego gdyby mocno się zaparł to a nuż mógłby się przebić przez psioniczną barierę kilkoma gestami, ale czym by to poskutkowało? Chyba sam mógł się domyślić... - A jak wrócisz porozmawiamy o sprawie, która cię nurtuje, Norbert - Usiadła sobie w fotelu i założoną nogą na nogę niczym Sharon Stone w "Nagim Instynkcie" czekała na swojego rozmówce. |
| | | Norbert Ronae NPC
Liczba postów : 113 Data dołączenia : 14/09/2016
| Temat: Re: Miasteczko Salem Sro Cze 05, 2019 1:16 pm | |
| Norbert mógłby przysiąc że i tym razem mu się udało. Podczas spektakularnej, choć może nieszczególnie efektywnej ucieczki co jakiś czas oglądał się za siebie i z ulgą stwierdził że nie podąża za nim żadna śmiercionośna kobieta w spandeksie. Być może będzie mu dane pożyć jeszcze jakiś czas. To znaczy przynajmniej dopóki znowu nie wpakuje się w podobne tarapaty. Nagle nie wiadomo skąd uderzyło go jakieś dziwne poczucie winy. Przecież ci biedni państwo hotelarze, będą teraz musieli od ust sobie odjąć, żeby wyłożyć na kolejny stolik, który on tak bezmyślnie i beztrosko roztrzaskał. Jeśli teraz pozwoli sobie tak odejść bez konsekwencji, czy wyrzutów sumienia, nie będzie dużo lepszy od kosmitów, przed którymi uciekał. Z mocnym postanowieniem podbudowania własnej moralności zawrócił na pięcie i wrócił do hotelu. Na recepcji wręczył zdziwionej kobiecie za ladą spory napiwek za szkody wyrządzone swoim pobytem. Coś jednak nie dawało mu spokoju. Miał niejasne wrażenie że o czymś zapomniał i to męczące wrażenie z tyłu głowy nie dawało mu spokoju. Najprawdopodobniej było to coś co zostawił w swoim pokoju, więc naturalnie udał się po schodach z powrotem na górę w celu odnalezienia zguby. Już na początku zdziwił się że drzwi są otwarte, a gdy tylko znalazł się w środku i zobaczył kobietę czekającą na niego w jednym z foteli uświadomił sobie o czym zapomniał. O krwiożerczej kosmicznej zabójczyni z przesadnie wyeksponowanymi udami. Nie żeby ten ostatni fragment miał jej jakoś szczególnie za złe. Może na marsie było naprawdę gorąco. Albo Marsjanie oddychali głównie powierzchnią ud. Nie jemu oceniać. Wciąż jednak ciążył na nim ostatni nakaz, jaki wyryła w jego umyśle Psylocke. - Normalnie nie wiem po co całe to Stonehenge! - wypalił od razu na temat sprawy która od dawien dawna zaprzątała jego umysł. - To jakiś portal? Więzienie? Instrukcje technologii silnika nadświetlnego? I czemu akurat zostawiliście je w Salisbury?! - Prawda była taka, że Norbert był wielkim fanem wielu niewyjaśnionych zjawisk ze świata, ale tajemnica powstania kamiennego kręgu była chyba na czele listy. Powiedzieć że sprawa ta go nurtowała, to spore niepowodzenie. Za jej rozwiązanie oddałby nawet samochód. Hondę Civic. Od razu ulżyło mu gdy spełnił wszystkie mentalne rozkazy kobiety. Nawet jeśli przypłaci to życiem, to przynajmniej pozna rozwiązanie jednej z największych tajemnic ludzkości. Szkoda tylko że nikomu jej nie przekaże. Dla dziennikarza z powołania to prawdziwy dramat. |
| | | Psylocke
Liczba postów : 69 Data dołączenia : 21/04/2013
| Temat: Re: Miasteczko Salem Czw Sie 15, 2019 10:36 am | |
| Norbert zapewne nie tylko zwrócił uwagę na nagie uda, ale również na pozycję, która przyjęła Psylocke. Gdyby podniósł wzrok ciut wyżej... No dobra, jeszcze wyżej, mógł zwrócić uwagę na dłonie przyłożone do boków skroni oraz na fioletową poświatę okalającą piękną twarz Betsy. Wrzosowy blask przyjmował kształt motylich, poruszających się w zwolnionym tempie skrzydeł. Gdy wszedł do środka skrzące się purpurą tęczówki zwróciły się w jego kierunku. Przeszywała go wzrokiem, ale nie mógł dopatrzeć się w nich ani krzty złości. Cały czas biła od niej pewność siebie oraz nieustępliwość, co krystalizowało się w jego umyśle w coś na kształt poczucia braku własnej woli. Nie zabrała mu tego gwałtownie, z każdą chwilą, gdy poświata bladła Norbert odzyskiwał świadomość co skutkowało rozwiązaniem języka... Czego oczywiście zaraz pożałowała, ale tym razem postanowiła być bardziej cierpliwa, wyrozumiała i uważna. Ciężko westchnęła słysząc pytania, które jak z karabinu maszynowego wystrzeliły z ust reportera. A gdy już w końcu przyniósł jej zmysłom ukojenie i ucichł rozsiadła się wygodniej na fotelu i kołysząc z odrobiną luzu założoną na nogę nogą postanowiła ugryźć temat od innej strony. - I jakie znalazłeś dowody na to, że prywatna szkoła dla dzieci jest domem dla... kosmitów? - Miała nadzieje na konstruktywną rozmowę. Może zbyt ostro podeszła do sytuacji, ale ciężko o spokój będąc po ...skomplikowanych przejściach. Ciężko o spokój, gdy w grę wchodziło bezpieczeństwo osób, których musiała bronić... Gdy w grę wchodziło bezpieczeństwo jej bliskich. |
| | | Norbert Ronae NPC
Liczba postów : 113 Data dołączenia : 14/09/2016
| Temat: Re: Miasteczko Salem Czw Sie 29, 2019 10:36 pm | |
| W doświadczeniu Betsy prawdopodobnie zdarzały się zarówno potężniejsze, jak i słabsze umysły. Będąc wyjątkowo polowym psionem, Braddock prawdopodobnie sądziła że widziała już wszystko. Jednak dziennikarz mógł i tak zapaść jej w pamięć. Niestety nie z tej dobrej strony. Jego stabilność umysłowa była tak wiotka, że Psylocke musiała wręcz uważać by niechcący nie pchnąć tego biedaka w objęcia szaleństwa byle wpływem. Przedziwnym mechanizmem obronnym trzymającym jakoś jego świadomość w kupie był wiotki mur z samodopowiadanych sobie kłamstw i automotywacji. Ciężko było powiedzieć jakie życie wiódł mężczyzna, lecz był już za granicą na której wielu popadało w załamanie nerwowe. -Czy mogę usiąść? - zapytał w końcu. Nie był to zwrot grzecznościowy. Zwyczajnie powątpiewał w fizyczną możliwość posadzenia dupska w fotelu. O dziwo zdecydował się najpierw o to zapytać niż samemu sprawdzić czy może swobodnie się poruszać. Widząc wielkiego owada na wokoło twarzy kobiety zaczął się zastanawiać czy kosmitki też pożerają swoich samców po stosunku. Nie był pewien czemu właściwie o tym pomyślał, lecz jeśli tak było, to wolał jej nie wkurzać. Ani tym bardziej podrywać. -To nie ja na to trafiłem.- zaczął w końcu odpowiadać na pytanie, bo nie mógł dłużej walczyć z przymusem. -Dostałem anonimowy cynk. Okoliczni mieszkańcy sami zauważają że coś jest nie tak. W miasteczku chodzą o was najróżniejsze plotki. Podsumujmy. Nikt spoza waszej szkoły nie widział co dzieje się na jej terenach, nie zatrudniacie zewnętrznych firm, żadnych kateringów, serwisów, ogrodników, czy renowacji, odwiedziny rodzin ograniczone do absolutnego minimum. Sporadyczne tajemnicze dźwięki i pogłoski o maszynach latających, a do najbliższego prywatnego lotniska jest kawał drogi. Wezwane interwencje służb miejskich w raportach zgodnie piszą że "nie widzieli nic ciekawego" i nie mogą sobie do końca przypomnieć jak wyglądało to od wewnątrz. - zaczął wyliczać na palcach - Bez przesady, mamy dwudziesty pierwszy wiek. Ludzie nie są aż tak ślepi jak kiedyś, a teorie spiskowe to popularne hobby. Nie wiem jak długo jesteście na ziemi, ale powoli nadużywacie ludzkiej cierpliwości. Gdybym ja chciał zatuszować bazę na obcej planecie zabrałbym się za to inaczej... Nie był pewien czemu dodał ostatnie zdanie, ale momentalnie tego pożałował. Wiedział że wkopał się po uszy i powoli znikają scenariusze w jakich wychodzi stąd żywy. Cóż, może kosmitka uzna że jest na tyle przydatny, że pozwoli mu pożyć trochę dłużej zanim skonsumuje go na obydwa sposoby. |
| | | Psylocke
Liczba postów : 69 Data dołączenia : 21/04/2013
| Temat: Re: Miasteczko Salem Nie Lis 10, 2019 3:12 pm | |
| Chaotyczny umysł Norberta nie wprawiał w lepszy nastrój. Bets łapała się już wszystkiego, ale facet patologicznie i bez ustanku balansował na krawędzi. A myślała, że sama nie jest stabilna po swoich przejściach, ale to co reprezentował stan umysłu dziennikarza przechodziło ludzkie pojęcie. Chaos napędzał chaos.Jego przygody, jego myśli, jego wątłej jakości poszlaki wolały o pomstę do nieba, dlatego jak szybko weszła, tak szybko wyszła z umysłu Norberta. Musiała przyznać, że sam w sobie stworzył swoistą ochronę przed psionikami. Nie dało się w nim wytrzymać dłużej niż kilkanaście sekund, aby nie nabawić się bólu głowy. Ostatnimi resztkami cierpliwości postanowiła go wysłuchać - Siadaj - Rzekła również bez zbędnych grzeczności. Porównanie jej do kosmicznej modliszki, która zaraz po stosunku... Zaraz, co? Omiotła go wzrokiem wymownie, dosadnie dając upust swojemu oburzeniu, aczkolwiek Norbert pomimo swojej... ummm... bystrości umysłu zaskakująco wyciągał daleko idące wnioski, ze wszystkiego tylko nie z faktów, więc kolejny raz straciła nadzieje na konstruktywną dyskusje i kolejny raz przyłapała się na chęci zakończenia tej dyskusji i to w drastyczny sposób. Ba, z tej bezsilności wzbudzał w niej agresję i sądząc po tym co mówił zaczęła mieć świadomość, że ten wariat nie odpuści, dlatego postanowiła go czymś zająć. Gdzieś w głowie wychwyciła nagłówek dotyczący problemu borykającej się policji z mafią, więc kolejny - i miała nadzieje, że ostatni raz postanowiła zajrzeć do głowy Norberta, ale tylko po to by dać mu nowe zadanie. Niestety tym razem postanowiła być mniej delikatna, więc w pierwszym momencie mógł poczuć ból ostrza w skroniach, a potem nafaszerowała go zlepkiem informacji o mafii, pierwsze lepsze przeczytane właśnie z tego porannego artykułu. A co najważniejsze - zaszczepiła mu również nieodparte wrażenie, że właśnie tym powinien się zająć, że to tą zagadkę powinien rozwikłać, żeby się przydać ludzkości, a kosmici? Temat mało ważny, najpierw mafia. A że mafia to temat rzeka, więc przez myśl jej nie przyszło, że pewnego pięknego dnia znowu go spotka błądzącego pod bramą szkoły, podającego się za ankietera czy sprzedawce babcinej bielizny. Wrażenie oraz wspomnienie siebie wymazała. Ot tak, dla własnej satysfakcji zostawiła tylko uczucie miłości do dawno zaginionej modelki, którą kiedyś była. I tak raczej nie było opcji, że wróci do tamtego ciała... A potem najzwyczajniej w świecie wstała i opuściła budynek nie pozostawiając po sobie śladu również w umysłach napotkanych osób.
//zt |
| | | Norbert Ronae NPC
Liczba postów : 113 Data dołączenia : 14/09/2016
| Temat: Re: Miasteczko Salem Czw Lis 14, 2019 2:55 pm | |
| Norbert nawet i bez mentalnego przymusu nie stawał wielkiego oporu. Może było to nowym wrażeniem dla Psylocke, lecz nie był on żadnym kosmitą, mutantem, cyborgiem, superżołnierzem, czy przybyszem z innego wymiaru. Był zwykłym człowiekiem i zwykły ludzki instynkt przetrwania kazał mu nie kombinować gdy ktoś przykładał mu miecz świetlny do czoła. Szczerze mówiąc, o całej sprawie Norbert wiedział i tak dużo więcej niż sama Elisabeth. Był to skutek poboczny pracy w mediach. Posiadanie pojęcia o tym co dzieje się wokoło było niejako elementem jego zawodu. Pozostało więc tylko delikatnie przesunąć latarnię jego uwagi z instytutu dla uzdolnionej młodzieży na walkę o władzę nowojorskich rodzin mafijnych. Można by się było zastanawiać czy wysyłanie nieopierzonego cywila w ogień wciąż eskalujących walk było rzeczą etyczną. Istniała w końcu spora szansa, że następnym newsem związanym ze sprawą, będzie śmierć młodego dziennikarza na ulicach Brighton Beach. Tak czy siak Norbert wchłonął iluzję niczym mentalna gąbka. Jego umysł błyskawicznie dopasował się do nowego światopoglądu. Ludzie przecież już dość mają ciągłego życia w strachu. Rozsiewanie plotek o kolejnych inwazjach kosmitów nie poprawi nikomu samopoczucia, a wręcz przeciwnie, dołoży się do wciąż rosnącej ksenofobii. Potrzebowali czegoś, co pokrzepi ich na duchu. Potrzebowali czegoś znanego, nostalgicznego, a najlepiej też możliwie amerykańskiego. Potrzebowali wojen mafii. I on tę wojnę poda im na talerzu. Gdy w końcu otrząsnął się z amoku, nie mógł sobie przypomnieć co właściwie tu robił. Krótki rzut oka po zdemolowanym lekko pomieszczeniu nie napawał go optymizmem. Przyzwyczajony jednak do budzenia się obolałym samemu w zdemolowanym pomieszczeniu z dziurą w pamięci, sięgnął po aparat licząc że zostały tam przynajmniej jakieś dobre zdjęcia z tej imprezy. Ze smutkiem stwierdził że w aparacie znajdowało się tylko jedno samotne ( i do tego niezbyt udane) zdjęcie jakiejś dziewczyny. Do tego nadmierny flesz spowodował jakieś dziwne podłużne rozdarcie światła na fotografii. Szczerze mówiąc dziewczyna była dość podobna do tej modelki w której kilka lat temu Norbert dyskretnie się podkochiwał. Zmartwiony że z zabawy nie pozostały nawet wspomnienia, zaczął pakować swoje rzeczy. Przyjrzy im się potem, gdy już upora się ze sprawą rosyjskiej mafii. Całe szczęście miał całkiem wysoko postawionego przyjaciela na miejscowym komisariacie. Może jakoś wkręci go w tę sprawę…
[zt] [dzięki za wątek i mam nadzieję że nie kończymy tutaj mojej przygody z instytutem :)] |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Miasteczko Salem | |
| |
| | | | Miasteczko Salem | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |