Wiadomości z ostatniej chwili pojawiające się na wielu portalach informacyjnych:
"Doszło dziś do wybuchu samochodu pułapki na ulicy Brighton 2nd St w Queens. W wyniku zdarzenia zginęły dwie osoby, a osiem kolejnych zostało rannych. Dwie z nich walczą o życie w szpitalu. Ofiarami śmiertelnymi byli znani policji handlarze bronią, mający liczne powiązania z nowojorskim półświatkiem. Wszystko wskazuje na to, że to oni byli bezpośrednim celem zamachu.
Eksperci łączą to wydarzenie z serią innych zabójstw mających miejsce w ostatnich dniach w Nowym Jorku. Kilka dni temu zostały odnalezione ciała trzech mężczyzn powiązanych z Irish Kitchen, a stan w jakim znaleziono ciała wskazywał na egzekucję. Śmierć gangstera Jurija Loginova znalezionego w bagażniku własnego samochodu, czy zabójstwo Olega Kalinova, którego dokonano w biały dzień, również zdają się wpisywać w ten scenariusz. Na razie policja odmawia komentarzy w tej sprawie."
Na ekranie pojawia się reportaż na żywo z miejsca eksplozji samochodu. Reporter podchodzi z mikrofonem do funkcjonariusza pilnującego terenu.
- Przepraszam, co sądzi pan o ostatnich wydarzeniach? Czy tak wzmożona aktywność przestępców świadczy już o wojnie mafii w Queens?
- Nie, to o niczym nie świadczy. Z resztą nie mam upoważnia do kontaktu z mediami. Proszę udać się po odpowiedź do rzecznika.
"Być może ostatnie wydarzenia na terenie Stanów Zjednoczonych sprawiły, że przestępcy zaczęli sobie pozwalać na bardziej zuchwałe działania. Jedno jest pewne - trudno o gorszy moment dla służb prawa aby opanować zaistniałą sytuację. Siły policji są nadwątlone, przestępczość wzrosła jak nigdy wcześniej, a szeregi policji są niższe niż kiedykolwiek przez straty poniesione w obronie Nowego Jorku.
Czy jest to wstęp do wojny gangów na większą skalę? I czy my jako postronni obywatele mamy się czego obawiać? Możemy mieć tylko nadzieję, że najczarniejszy scenariusz się nie sprawdzi."