Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

  Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Punisher

Punisher


Liczba postów : 189
Data dołączenia : 14/04/2013

 Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla	 Empty
PisanieTemat: Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla     Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla	 Icon_minitime1Sob Paź 03, 2020 12:01 pm

 Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla	 36457965630_eb6b766609_b
Castle po tym jak skończył służbę jako Marines, wyjechał z Berlina razem z rodziną chociaż wiedział że kraj nie przyjmie go z godnością, nawet jeśli jest bohaterem wojenny to na zwykłych ludzi, zwykłym szarym cywilem, wybrał małą wioskę na obrzeżach Nowego Jorku, z powodu tego by nie mieć jakiś wielkich zagaszeni, cholernie się cieszył kiedy miał za sąsiadów weteranów wojskowych, jako że miał osoby które rozumiały jego pustkę jaką wchodziła w jego życie, pracował w jako pracą na budowie, a w weekendy zajmował się ochroniarstwem by nie obciążać Marię która, należał się odpoczynek. Zawsze nie odmawiał pomocy sąsiadom w dzielnicy naprawiać najróżniejsze domowe rzeczy, wszak był złotą rączką jego ulubionym dniem była niedziela kiedy, Maria która miała babcie Sycylijkę robiła Spaghetti z sos Carborane pochodzi z regionu Rzymu. Wymyślili go alianccy żołnierze podczas II Wojny Światowej, którzy połączyli włoski makaron z dostępnymi sobie racjami wojskowymi. Carbonarę sporządza się z boczku (najlepiej Pancetty), żółtek, parmezanu, sera owczego pecorino, oliwy, soli i pieprzu. Sos przygotowujemy, kiedy makaron jest już gotowy. Na rozgrzanej oliwie przyrumieniamy boczek, gdy jest złocisty, zdejmujemy patelnię z ognia. W misce roztrzepujemy jajka z serem, solą i pieprzem, aż otrzymamy kremową masę, a następnie łączymy z boczkiem i makaronem. Do tego piwo czy czasem wino, jest Castle niczym w niebie rzecz jasna wszystko działo się po Mszy Świętej, wszak jest to bardzo religijną persona a lepsze słowo była, po brutalnej oraz druzgocącej sytuacji, zwątpił w dobroć i wybaczenie boskie.
 Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla	 Prisoners6
Z racji tego że większości ludzi wyprowadziła się z kraju, patrząc jakie jest zagrożenie płynące życiem w samych Stanach Zjednoczonych, jak i po prostu weteranowi zostali sami, nikt nie chciał zamieszkać takich domach, z tego powodu  budynek został osamotniony, dlatego został wybrany przez Castle jako pierwsza kryjówka by zabić tych, przez których stracił jedyną zaufaną osobę oraz swoje kochane dzieci, wykupując topór wojenny i ruszając z dziką furią na wroga. Z racji stylu życia Castle większości czasu spędza w piwnicy, która została bardzo dobrze przygotowana z rad jego kochanego ojca, który był weteranem wojnie w Korei jak i w Wietnamie, to też ma drobny magazyn by móc przygotować się na każdą pogodę jak i samo żarcie, a zarazem drobny warsztat gdzie może skorzystać z wiedzy budowlanej i coś poprawić czy zmienić, jak i naprawić swój sprzęt, oraz narzędzia mechaniczne z racji tego iż powiększył pomieszczenie, by miał miejsce na naprawę i uprawienie jego dzikiego mustanga. Są też dwa łóżka, z których Castle bardzo rzadko korzysta jak i spory komputer, który jest połączony z jego głównym serwerem w Berlinie, by mógł namierzać przestępców z większą łatwością. Jak i jest samo pomieszczenie kilka metrów pod ziemią gdzie Castle będzie mógł trzymać przestępce, ich torturować specjalnie jest obłożone niczym w zakładzie psychiatrycznym, by nie zrobił sobie żadnej krzywdy i zawsze gra jakaś wkurzająca muzyka, dzięki której bez ciszy nie ma możliwości odpocząć. Samo pomieszczenie gdzie Frank żyje znajduje się drobna sala medyczna, w której zbiera siebie do ,,kupy", która jest połączona z łazienką gdzie znajduje się jedynie zimna woda, dość małych rozmiarów kuchnia z najważniejszym ekspresem do kawy, większości czasu przy nogach Castle, kręci się jego wierny kompan Terror.


Ostatnio zmieniony przez Punisher dnia Sro Lis 25, 2020 11:55 am, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry Go down
Fenris
Mistrz Gry
Fenris


Liczba postów : 674
Data dołączenia : 08/06/2012

 Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla	 Empty
PisanieTemat: Re: Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla     Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla	 Icon_minitime1Czw Paź 29, 2020 11:44 am

Pierwszym co mogło, a wręcz musiało, rzucić się w oczy po wczytaniu nośnika przez komputer było wielkie logo S.H.I.E.L.D, które przysłoniło na moment cały ekran. Zaraz potem otworzył się interfejs przeglądania rządowych kartotek . Do wyboru było zaledwie kilka wpisów, ale całość wyglądała jakby zaprojektowana była z myślą o obsłudze większej bazy danych. W jakiś sposób Frank musiał zdobyć dostęp do części danych wywiadowczych Nicka Furry’ego. Wszystkie wpisy dotyczyły sprawy, którą frank przedstawił Jenn wcześniej. Ktoś widocznie specjalnie odfiltrował z całej bazy tylko te wybrane rekordy.

Przede wszystkim znajdowały się tam kartoteki wszystkich ofiar zamachu.

Bernard Hopkins miał długą kartotekę. Zaczynała się od działalności na froncie. Przebieg służby opisany był dość dokładnie. Jednostka specjalna często operująca poza opinią publiczną. Niejednokrotnie nagradzany był za męstwo w boju, ale też karcony za niesubordynację oraz odmawianie wykonywania rozkazów. Odmówił wysadzenia porwanego przez bojówki autobusu z cywilami, przez co on i niejaki Franklin Castiglione, jego przyjaciel z oddziału, spędzili tydzień w izolatkach. Po wojnie wstąpił do służb gdzie doczekał się rangi detektywa. Pomimo licznych propozycji awansu, w tym ofercie pracy od FBI, odmawiał mówiąc że zna swoje miejsce w świecie. Nieprzekupny i nie przejmujący się rozkazami z góry. Niejednokrotnie na własną rękę kontynuował śledztwa, które miałyby oczernić polityków, lub wpływowe osoby prywatne, pomimo nakazu porzucenia sprawy. Sprawiał problemy „systemowi”. Po wojnie politycznie zniszczył człowieka, który podczas wojny zamknął go w izolatce, doszukując się dokumentacji z tamtego dnia i przepuszczając ją anonimowo do mediów.

Kartoteka Davida McFarena była równie obszerna, choć zaczynała się nie tak dawno. Pan komisarz w niecały rok po otrzymaniu stanowiska zaczął czerpać mnogie korzyści majątkowe za przymykanie oka na niektóre aspekty swojej pracy. Tempo w jakim rósł apetyt McFarena było ogromne i patrząc na listę aż ciężko było uwierzyć, że dopiero teraz zainteresowały się nim jakiekolwiek służby. Ostatni dopisek sugerował że FBI rozważało złożyć mu propozycję nie do odrzucenia, w ramach której posłużyłby im jako informator w kręgach przestępczości zorganizowanej. Projekt jednak upadł z oczywistych przyczyn w dniu śmierci komisarza.

Kartoteki kobiet były natomiast krótkie i zawierały ledwo paragraf z danymi osobowościowymi. Pani McFaren była nauczycielką w prywatnej szkole do której uczęszczała też ich czternastoletnia córka. Poza tym niewiele było informacji, oprócz tego że córka po ataku trafiła w stanie ciężkim na oddział intensywnej terapii i wstęp mają do niej tylko prowadzący lekarze i personel psychiatryczny. Namiar na szpital również znajdował się w dokumentach. Brak było jednak świeżych danych w jej temacie. Widocznie służby nie bardzo interesował jej stan zdrowia.

Dalej były raporty z analizy miejsca zbrodni i sekcji zwłok.
Wszystkie zdjęcia raportów obarczone były pieczęciami albo wydziału policji, albo FBI. Widocznie mimo że S.H.I.E.L.D. posiadało dostęp do tych danych, nie prowadziło dochodzenia na swoją rękę, lub ich dane nie zostały Frankowi udostępnione. Do zamachu doszło pomiędzy 17:00 a 18:00, czyli tuż po godzinach zamknięcia urzędu. Było już ciemno. Analiza miejsca zbrodni i zwłok pozwoliły zidentyfikować, że strzały zostały oddane z potężnej broni wyborowej, prawdopodobnie modelu Barrett M82A1. Strzał oddany został z niemal rekordowej odległości, przekraczającej dwa kilometry od miejsca trafienia. To, że strzelec zdołał powalić w ten sposób prawie czwórkę celów nadawało się jako wyczyn do historii strzelectwa wyborowego, gdyby tylko był to czyn chwalebny. Pechowo, szerokie, zajmujące prawie całą powierzchnię ściany stanowiło idealne, szerokie pole dla strzelca.

Biorąc pod uwagę precyzję i ilość strzałów, FBI udało się ustalić kolejność, w jakiej zabijano ofiary. Pierwszy postrzelony został Bernard, któremu jeden dobrze oddany, precyzyjny strzał rozwalił głowę niczym arbuza. Efekt można było zaobserwować na  załączonych do raportu, brutalnie dokładnych zdjęciach z miejsca zbrodni, oraz sali operacyjnej. Zawartość czaszki Hopkinsa rozbryznęła się po niemal połowie ściany gabinetu. Następnym celem był komisarz, który zaskoczony strzałami nie zdążył zareagować. Pojedynczy strzał wymierzony w korpus powalił go na ziemię i roztrzaskał biurko, o jakie się opierał. Rana wylotowa pocisku wyglądała, jakby ktoś próbował zrobić w nim miejsce na ukrycie kuli do kręgli. Komisarz również zmarł, zanim świadkowie dotarli na miejsce zdarzenia. Sprawca następnie oddał resztę strzałów jakie zostały mu w magazynku w stronę kobiet. Matka zdążyła jednak zareagować i zasłaniając córkę swoim ciałem rzuciła się z nią na podłogę. Obydwie dostały po dwa trafienia, jednak pociski cudem ominęły ważne narządy. Cudem dla dziewczynki, fragmenty mebli, oraz ciało matki wyhamowały pociski na tyle, by nie wyrządziły śmiertelnych obrażeń w jej organizmie. Matka jednak zmarła wskutek odniesionych ran jeszcze w trakcie drogi do szpitala.

FBI udało się ustalić miejsce skąd padły strzały i namiary na pozycję strzelca zostały załączone do raportu. Znajdowało się tam również bardzo niewyraźne nagranie z przypadkiem przelatującego obok drona kręcącego nagranie, na którym rzeczywiście widać coś, co mogłoby być sylwetką złożoną do strzału z karabinem. FBI prowadziło śledztwo pod kątem wycieku własnych informacji. Powiązali śmierć komisarza z wprowadzanym właśnie w życie planem zwerbowania go jako informatora. Ostatnie dwa „szemrane” transporty, na które miał pozwolić komisarz, zostały zarekwirowane i stoją na barkach w nowojorskim porcie pod nadzorem służb. Ze wstępnych raportów miały one stanowić własność Maggi, oraz gangu człowieka figurującego w kartotece jako „Jiggsaw”.

Całe śledztwo nie zostało nawet jeszcze umorzone. Zostało przerwane wskutek ataku Sentineli na Nowy Jork, po którym zarówno policja jak i FBI, a raczej to co z nich zostało po ataku, ma pełne ręce roboty. Z tego co można było wywnioskować z tego fragmentu bazy jakim dysponował Frank, sprawa wciąż miała status aktywnej, pomimo braku nowych wpisów od dłuższego czasu. Nie wiadomym było kto odpowiadał za sprawę po stronie FBI, jednak w danych widniało nazwisko detektywa, który zajmował się sprawą z ramienia policji przez te kilka dni nim odebrano im temat. Nazywał się detektyw Neil Brown. Przydzielony do 14 komisariatu nowojorskiej policji. Brak było jednak więcej danych.


Ostatnio zmieniony przez Fenris dnia Czw Gru 03, 2020 9:15 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Punisher

Punisher


Liczba postów : 189
Data dołączenia : 14/04/2013

 Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla	 Empty
PisanieTemat: Re: Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla     Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla	 Icon_minitime1Pon Lis 23, 2020 10:47 am

Po tym jak już się ugościł i zrobił gruntowne sprawdzenia narzędzi pracy, ruszył do swego demona szosu, w którym ma zamiar się upewnić, wszystko jest sprawne by nic go nie zaskoczyło. Zaczął główkować co zabrać by dobrze mu się opłacało, z racji tego że ma dużo czasu możliwe że przygotuje kilka (3) drony, to doda do nich zapalnik iż w czasie dotknięcia z obiektem wysadzi te pizd życiowe, które będą próbować uciekać z pola bitwy a przy okazji skupią uwagę się na tych kurewstwach, Bohater Wojenny wyda bożą karę. Przypominało mu się co powiedziała jedna z rekrutów jakich miał, w swojej jednostce działając jeszcze na jaw, kiedy spotkali się przed rozprawą sądową gdzie pogrzebał reputację Jen swym szczerym przemówieniem, a żołnierka wypowiedziała takie słowa: Do you have a death wish or are you a glutton for punisment? Yeah, a bit of both, I suppose. - Gdzie Castle odpowiedział w swoim stylu czyli pogodził się z światem jakim żyje, nie płacze ani się nie użala nad sobą jak Emo-p***a-z wymalowanymi oczami.

Przygotował już sobie wzmocniony kevlarem  płaszcz skórzany na  torsie oraz plecach, pod którą nosił kuloodporna - Combat Integrated Releasable Armor System. Na której rzecz jasna widać czaszkę, która oznaczająca Memento Mori. Wybrał czaszkę z większego powodu, niż pokazanie że już nie jest Castle. Iż gdy był z żoną i dziećmi Danii, a dokładnie w mieście Sonderburg sprecyzowali mu taką koszulę według sprzedającego, to włanie czaszka miała opędza złe duchy. Zanim ubierze swój standardowe uzbrojenie (czytaj. Ekwipunek) oraz schował pokrowca kamizelki najlepszego przyjaciela. każdego żołnierza piechoty morskiej Nóż Ka-Bar, oraz przy biodrze ,,ex-kochankę" samego Rambo czyli tasak-maczetę.  Nauczony doświadczeniem, by nie chodzić w gipsie, przygotowane do walki rękawicę z ćwiekami, która również jak w/w płaszcz została wzmocniona. Niczym bokserzy by nie połamać sobie dłoni zaczął obwiązywać dłonie szarym owijakiem, robił to sprawnie bo ojciec często zabierał go na boks z racji że był to dzieciak, który nie należał do dobrych ziomków z sąsiedztwa a bardziej wchodził w częste konflikty, obronie słabszych ludzi to też przy okazji uczęszczał na treningi mógł się wyżyć.

Gdy skończył swoje podstawy ubiór ,,super-bohatera” przechodzi do pakowania do skrzyń transportowych, broni by nie jeździć jak jacyś Murzyni przy sobie i straszyć każdego cywila bo jest to tak mądre jak powiedzenie iż Amerykanie na bliskim wschodzie walczyli tylko za demokrację. Do skrzyń wchodził takie bronie jak: Remington 870, M4A1 Carbine do której zamontował granatnik Madbull AGX – specjalnie mniejszy by był bardziej poręczniejszy iż użyje go jedynie w ostateczności. Oraz rzecz jasna, na każde romantyczne spotkanie zrobi grę wstępną, jednak zanim będzie sprawdzi grunt by dobrze wybadać ,,uroczą kobietę" do z którą spędzi czas.

A jego grą wstępną będzie: Barretta MRAD karabin snajperski o zamku czterotaktowy, raczej nie będzie strzelał gumowymi nabojami, co by na Jen był to mokry sens. A użyje nabojów .338 Lapua Magnum. Do Karabinu ,,na kaczki" oczywiście zamontował do dodatki, by mógł przystosował do tego rodzaju misji. Między innymi zakładając dwójnóg oraz celownik optyczny. Jak i spojrzał na łom przy tym uśmiechnął się pod nosem, jeśli spotka Billy Piękną Buźkę, to na pewno będzie go tak długo tłuk jak Joker samego Jason Todda. Na deser tego ,,pamiętnej nocy", jest rzecz jasna FN Minimi Para która będzie ostatecznością jeśli po prostu Castle wypuści swoją furię, to mało kto przeżyje z tym ,,romantycznym" spotkaniem.

Do tego w razie czego wziął narzędzia, by móc rozbroić bombę oraz drobną apteczkę chowające te ostatnie rzeczy do torby, by wszystkie te w/w położyć w samochodzie, rzecz jasna na każdą akcję Castle bierze strzykawkę z adrenaliną, z prostego powodu jeśli coś pójdzie nie tak użyje swojej najpotężniejszej broni czyli nienawiści, z racji tego że Frank przeżył niewyobrażalną traumę w jego ciele wytwarza sporą ilość kortyzolu, który powiększa niechęcią do snu z powodu co noc widzi śmierć swojej rodziny są to rany które nie da się w żaden sposób zagoić. Rzecz jasna ten człowiek z nadmiernym testosteronem jeśli ruszy z dziką furią, stają się zaklinaczem wojny. Ma świadomość że rehabilitacja potrwa bardzo długi czas, na co był jak to zawsze z nim bywa przygotowany.

- Wszyscy, którzy stali z boku i pozwolili szumowinom przejąć kontrolę nad naszym miastem. To jest Demokracja Jane. - Pod nosem wypowiedział te słowa:
Gdy wróg był u bram, Rzymianie zawieszali demokrację i wyznaczali jednego człowieka do obrony miasta. To nie było uważane za honor, to była służba publiczna. Albo umrzesz jako bohater... albo będziesz żył tak długo, że zobaczysz, jak zmieniasz się w szatana.
By potem przygotować sobie kawę, a przedtem wrzucił lód do pełnej wanny z wodą, by po akcji mógł sobie zanurzyć się w takiej przyjemnej kąpieli, jeśli jedynie będzie jak przeważnie wynikało z jego, profesji zostanie poturbowany. Starał się Jen nie wadzić pewnie będzie miała własne wnioski, a nie da swoich bo nie musi jego zadanie jest proste pomścić swego serdecznego druha.

- Jeśli jesteś ciekaw skąd mam informację, to szczerze członek ci w cyce, lachociągu. -
S.H.I.E.L.D. Zmieniło się w ch*** kierunku. Z braku Pułkownika Nicholas Fury'ego, gdzie ta organizacja miała choć honor oraz trzymała się zasada, teraz to jest banda pizd z brakiem profesjonalizmu, których utrzymuje w ryzach dupoliz myśli że wie wszystko, to takiego pokroju lizodupstwo, że wystarczyło na spokojnie w całych Stanach Zjednoczonych by nie kupowali papieru toaletowego. A co do jej taktyki... to nie powstydził by się nie jeden Radziecki Generał czyli pier***ć życie żołnierzy, misja ma zostać wykonana nie ważne jaką cenę. Tak w ogóle, to czy ciebie nie wpędza to w ,,depresję"? Nikt o ciebie nie dba Jennifer Susan Walter, wszystko to jest iluzja wsparcia które skończy się kiedy potkniesz, zamiast pomóc ci w stać to jeszcze podtopią stając ci na plecach. Iż myślisz że taki zapijaczony Anthony Edward „Tony” Stark, poświecił by życie by ciebie uratować?  Cóż na Jen był to błąd iż gdy jechali to Castle dyskretnie niczym nastolatek patrzący na dekoltu, zerknął na numer do odblokowania telefonu, teraz będzie mógł przeanalizować wiedzie jak grzeczna kobieta pójdzie spać, by przygotować kolejne pstryczki w nos a przy okazji, zebrać o dokładniejszy plan życia Zieloniutkiej by jak będzie, chciał spotkać to wejść w jej rutynę życia. Domyślam się że dzięki Starkowi NYC zostało obronie przed kosmitami, tylko raczej to był pomysł samobójcy niż kogoś kto dba o innych.... Doskonale wiedział to z autopsji, po pewnym czasie będąc długo na wojnie wchodzi się w tryb i przywykasz do tego, nie czujesz strachu przed śmiercią a wręcz przeciwnie pragniesz by móc odpocząć.

Nalewając sobie kawę do kupka z napisem Bad Ass jedną łyżką miodu oraz dodatkiem delikatnego alkoholu,  mógł coś dodać odnośnego samego Prze-k***a-pięknego Russo. Po powrocie do NY, od razu zajął zbieraniem informacji w najróżniejszych źródłach, najłatwiej było mu zdobyć będąc w komisariacie z rangą detektywa nie było problemu, przy tym opowie co pamięta wiadomo mając taką sieczkę mógł zawsze jakoś coś pominąć lub nie chcieć powiedzieć całej prawdy.

-  Pewnie kojarzysz tego *** skurwiela. - Rzucił aktami z napisem Jigsaw, zanim miał dać swój ,,monolog” napił się kawy która go nieco pobudziła a przy okazji starał się dobrać odpowiednie słowa.
-  Otóż od tej szmaty zaczęło się moja nienawiści, może bardziej dzięki przestępcą jestem ich pierdolonym terrorem. Doskonale wiesz co się stało w Central Parku, kilka lat temu i nie miałem możliwości się zemścić próbując szukać możliwości jakichkolwiek w prawie zauważyłem że system jest rozpierdolony. jedyną możliwością była wojna, więc na nią ruszyłem polując na te najważniejsze rodziny mafijne w NYC prawie bym wszystkich dopadł. Niestety ten pedał, był przygotowany i prawie zginąłem przez pułapkę, to bym ich błąd.... -

Skrzywił się nie za bardzo przepadła mówić o sobie szczególnie że David miał styl życia by wszystko, co w nim siedzi gnieździć w sobie i cierpieć w samotności jak i ,,wylizywać” ranny po każdej bitwie, niż po prosić o kogoś pomoc.

- Wtedy dopadłem sk***, wrzuciłem go do niszczarki butelek czy innego cholerstwa, myślałem że ta c***a niestety ta emo-p***a życiowa, przeżyła i udaje poczciwego obywatela. Jednak jak zamkniesz oczy to i ta gówno śmierdzi, dlatego rozpierdolę tą szmatę, nie radzę byś mnie próbowała zatrzymywać. Jeśli ci się nie podobają moje metody, zawsze możesz stanąć za mną. -

Możliwe iż to właśnie przez The Big Bad Punisher, to Kingpin zwiększył swoją ,,macki" a bardziej grube paluchy w władzy. Z powodu że Castle ,,wykosił" większość jego konkrecji z NYC jak i polował na nich po tym gdy uciekł z więzienia. Cóż trzeba brać konsekwencję wyboru na klatę, a nie być pizdą życiową i naprawić ten ,,gruby" problem.  

- William ,,p***a" Russo, stworzył swoje własne piekło. A ja jestem demonem, który się z niego wypełzły. -
Dopił kawę, który zrobił tylko sobie kładąc kubek na stole obok, magazynu playboya i patrzył na nią w milczeniu, aż do momentu gdzie powie coś interesującego. Zataił tajemnicę na temat tego że prawdopodobnie ten ***, ma obsesję na punkcie Castle jak większości osób na kobiecych atrybutach She-Hulk. Nie miał zamiaru opowiedzieć o śledztwie bo to nie jest jej sprawa, zdecydował że sam weźmie ciężar jak i jest to jego odpowiedzialność by znaleźć zabójce jednego z przyjaciół, za których na wojnie oddał by życie bez wahania.

Ściągnął tutaj Jen jedynie z powodu, darzył ją sympatią tak wiadomo jest to szokujące że taki… człowiek jak Castle ma emocję i uczucia, a udowodniła to gdy stawiała się w jego obronie. A przy okazji nie rozumiał dlaczego trzyma się sprawiedliwości, która odebrała jej rodzinę i nie wypuściła pierdolonej nienawiści, by poczuć się lepiej to chyba jedynie co Davida uszczęśliwia świadomość że był długo przed Marią na ścieżce wojennej, a gdy stracił rodzinę ten potężny pies zerwał się z uwięzi grasuję na świecie. Nie mając żadnej możliwości by go powstrzymać bo jeśli, ma na kogoś trop to go zapierdoli jak świniaka w ubojni.

Miał nadzieje że She-Hulk nie ubierze swego standardowego, prawie pół nagiego stroju w kolorach oczojebnych, chociaż jeśli wpadła by na taki ,,genialny pomysł" David raczej bym przygotowany na bardziej konwencjonalny pomysł, iż ma inny styl walki niż w/w cipy które wchodzą w akcję z krzykiem w imieniu gówna, nakazuje ci zatrzymać albo członek ci w dupę.... Dlatego Jane dostała prezent od ,,wujka" Franka, wersji czarnej, na której był narzucony lateks, możliwe że Castle dał po prostu w żartach, albo po prostu zainspirował się Catwoman...Podobnie, jak ta bohaterka też specjalnie w jej stroju dał by mogła ,,eksponować dekolt". Iż zauważył że większości super-pizd tak robi, tak że może to jakaś moda między kobietami, by mniej zwracano na ich twarze?

Będąc żołnierzem piechoty morskiej walczył z ramienia Force Reconnaissance, miał świadomość że zostawiając wyrzucony za terytorium wroga musi liczyć na siebie. Jak coś się działo, nie dzwonił po policję a reagowaliśmy, nikt go nie umoralniał granice były zatarte między dobrem a złem, tu na tej padlinie niczym się nie różni. Ludzie nie są świadomi że gdy traktują osobę jak trędowatego, to okropnie go skrzywdzą i staje się jeszcze bardziej zgorzkniały a wtedy rzucić winę na jego, dlatego zawsze Castle daje część ,,krwawych pieniędzy" dla weteranów, iż doskonale rozumiał co to znaczy zakończenie służby, podziękowanie potem dają medale które nic na cywili nie znaczą, wychodzisz i co potem? chcesz znaleźć pracę powodzenia, iść do lekarza iż przez chemię którą użyli na wojnie, masz raka? powodzenia w staniu kolejce może dożyjesz tego.... ja pierdole za jakie grzechy?

Trudno wytłumaczyć, jak to jest wrócić do domu z wojny. Ekscytacja. Strach. Poczucie winy. Wyobraź sobie, że jesteś uwięziony w czarnych niczym studnia w której zostajesz, zamknięty. Bez możliwości ucieknięcia przed tym, jest tylko ty i mrok. Każdy strach, każdy koszmar, który kiedykolwiek miałeś, jest w tym miejscu z tobą. I nie ma żadnej ucieczki. Od któregokolwiek z nich. I pewnego dnia otwierają się drzwi i jesteś wolny. Tak po prostu. Rzecz w tym, że pogodziłeś się ze swoim terrorem i strachem przed śmiercią. A teraz część ciebie boi się zostawić to za sobą. Jaki masz wybór? Wszyscy którzy ruszyli do tego miejsca będą próbować wyjść, w ten czy inny sposób. Jednak został wepchnięty znowu i żyje w tym mroku tworząc terror i kurewsko silny strach w tych pizd życiowych. Jeśli ktoś nie chciał pomocnej dłoni to albo musiał nauczyć się pływać lub po prostu tonął.


Jen jeśli miała możliwości to mogła doczytać akta, które Castle uzupełnił z racji dużego szacunku do samego Bernard Hopkin, a było w nich:

Zasiadł na fotelu i zastanawiał się czy był to dobry pomysł werbować sobie ,,side-kicka", który pewnie w Davidzie widziała dobro i jakim człowiekiem był, teraz wiadomo co go trzyma to jedynie wojna w środku. Nic więcej jego sensem jest zabijać, nigdy nie czuł żadnego poczucia winy czy strachu zawsze przychodziło mu to niczym naturalnie, jedynym kłopotem iż był na tej wojnie samotny co Castle nie przeszkadzało jednak, gnieść w sobie cały ciężar przez kilka lat kogo by to nie zniszczyło, czasem po prostu trzeba puścić. Iż życie to k***a której nikt nie zapłaci oraz chce trzymać się od niej jak najdalej, bo jej ,,dary" przynoszą jedynie ból i cierpienie niektórym ludziom, którzy nie mieli ,,szczęścia" na loteri.

Jego żona nazywała go Faustem, iż od zawsze Castle nie był pełnym radości człowiekiem. Cóż lubił filozofię z dużego powodu dlatego wybrał stacjonowanie w Niemczech, wszak jest to kraj który dość dobrze pod pada pod niego naturę szczególności teraz, jak już stał się no właśnie kim? Przecież każdy uważa że bycie dobrym, jest czymś co może dawać przyjemności? A to właśnie nie źli ludzie mają nieco łatwiej, dlatego chyba Frank wybrał zejście do studi i po prostu zabrać ,,coś", co ludzie woleli zapomnieć iż na niego, utrzymanie porządku jest po prostu Strach. Tym właśnie jest, tworzy potworności i bestialstwo, by nikt nie był nim czym kurewsko okropnym dlatego ludzie odcinają się od niego.

To chyba dobrze, bo to właśnie dzięki nim stał się kim jest. Ludzie nie mają świadomości że większości przestępców tworzą sami, wystarczy nie dać wsparcia osobie samotniej jeśli pochłonie go ,,czarna" materia. To stanie się kimś złym, tylko inna rzecz była z Castle on od zawsze był ,,taki", z tym żyje od początku mimo że większości ludzi nie potrafi tego zaakceptować, to właśnie jest dobrym człowiekiem. Który likwiduje niczym chirurg który usuwa gangrenę, by organizm nie miał możliwości mieć martwicy.

Od początku życia był niczym zardzewiały gwóźdź który każdemu przeszkadzał, nie pasował do reszty może to właśnie z tego powodu został wrzucony do studnii. W której siedzi już od bardzo dawna, tak długo że nazwał to domem. Cały ten terror oraz strach który tam trzymali, zaakceptował. By móc skierować na tych których nie ma odwrotu, jeśli Jen nie będzie potrafić tego pojąć na pewno nie będzie jej łatwo ,,odzyskać" Castle, przed tym jak mógł być.... człowiekiem.


Odpis w dobrych intencjach, życzę ci miłego pisania oraz udanego dnia/wieczoru oraz zdrówka.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





 Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla	 Empty
PisanieTemat: Re: Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla     Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla	 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Dawne Mieszkanie Francis Castiglione w Miasteczku Valhalla
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork :: Mieszkania-
Skocz do: