Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Come to the Darkness, Jackie!

Go down 
AutorWiadomość
Go??
Gość




Come to the Darkness, Jackie! Empty
PisanieTemat: Come to the Darkness, Jackie!   Come to the Darkness, Jackie! Icon_minitime1Nie Paź 14, 2012 6:32 pm

Imię i nazwisko: Jackie Lucchini

Pseudonim: -

Rasa: Mutant

Miejsce pochodzenia: Nowy Jork, Mała Italia

Wiek: Wygląda na 25 lat, w rzeczywistości ma 81.

Frakcja: Trudno stwierdzić... Niby zabija, ale nigdy nie niewinnych... Bohaterem zdecydowanie nie jest, ale czarnym charakterem też nie... Niech będzie, ze cywil, o ile można nim być posiadając supermoce. Jeśli nie, to niech bedzie, że inni bohaterowie.

Wygląd: Wysoki, szczupły, dobrze zbudowany chłopak, mężczyzna w zasadzie. Dość długie, potargane, kruczoczarne włosy opadające na czoło i nieco zasłaniające szare oczy o trochę jakby nieobecnym spojrzeniu. Ostre rysy twarzy, lekko spiczasty nos. Na jego twarzy rzadko gości uśmiech. W ogóle rzadko można z niej odczytać jakiekolwiek emocje. Za to prawie zawsze można dostrzec papierosa w kąciku ust. Czyli ogólnie rzecz ujmując nic specjalnego, nie wyróżnia się z tłumu. No, może trochę przez ubiór. Zazwyczaj są to czarne buty, czarne spodnie, szarą koszulę, czarny krawat i czarny, długi prochowiec.

Charakter: Jackie jest opanowany i cierpliwy, co zawsze pomagało mu w przypadku bycia wsparciem snajperskim jeszcze z czasów mafii. Te cechy nadal są mu bardzo przydatne, gdyż prawi się zabójstwami na zlecenie. Bywa chamski i bezpośredni, co nie sprzyja zawiązywaniu nowych znajomości, dlatego też chłopak jest samotny. Jemu samemu jednak to nie przeszkadza. Tajemniczy, zamknięty w sobie, wręcz można by użyć pojęcia mroczny. Poważny wpływ na to, jaki jest miała śmierć jego siostry. Mimo wszystko gdzieś w głębi serca jest szlachetny, przyjazny i tak dalej. Nie zmienia to jednak faktu, że jest niechlujem, co najlepiej widać po 'porządku' w jego mieszkaniu.
Jackie jest palaczem a do tego pije. Ale nie pije, że pije, jest alkoholikiem. Może nie chodzi ciągle nawalony, ale nie przeżyje dnia bez kilku kielonów.

Umiejętności:
-doskonały strzelec
-ma świetny refleks
-ninja skill - a konkretnie chodzi mi tu o umiejętność skrytego poruszania się
-umie grać na pianinie, nie robi tego jednak od kilku lat
Moce:
1. Doicheall - Jackie posiada dwie wężo - macki. Obydwie mają długość po 5 metrów. Co ciekawe każda ma swoją własną osobowość. Jackie może się z nimi komunikować za pomocą myśli. Macki posiadają oczy, uszy, nosy i paszcze. Jackie może je ukryć.

Pierwsza z nich nazywa się Naate (na obrazku u góry). Jest niesamowicie zwinna i szybka, zdolna przeciąć samochód na pół jednym machnięciem, tak więc ludzkie ciało nie jest dla niej problemem (wyjątek stanowią inni userzy, wiecie, ustawa o zgodzie na okaleczenie i takie tam).

Druga z nich nazywa się Elia(na obrazku na dole). Ta jest wyjątkowo silna i wytrzymała, ma udźwig 500 kg. Głównie używana do ciskania przedmiotami, ew. trzymania czegoś, co może posłużyć za prowizoryczną tarczę, jak choćby wyrwane drzwi samochodu.

2. Regeneracja - Przyśpieszona regeneracja ran.
Wykres (MG bedzie decydował, ale tak mniej więcej w czasie):
-małe powierzchowne zadrapania i otarcia - natychmiastowo
-rany głębokie (wymagające szwów, postrzałowe uszkodzenia skóry i mięśni), zwichnięcia - 10 minut
-skręcenia, zerwania mięśni - około 45 minut
-niezbyt poważne uszkodzenia narządów wewnętrznych(np. postrzałowe, od ataków mieczem), złamania, zmiażdżenie kości - od 1 do 4 godzin, zależnie od poziomu uszkodzeń
Kiedy Jackie znajduje się w ciemności (nie muszą być egipskie, wystarczy, że jest w ciemno jak w środku nocy), czas regeneracji skraca się dwukrotnie w każdej kategorii.

Broń:
2xColt 1911 + ammo; nóż.

Ekwipunek:
Klucze do domu, zapalniczka Zippo, paczka czerwonych Lucky Strikeów, portfel -> trochę kasy.

Historia:
Więc skąd się Jackie wziął? Urodził się w biednej rodzinie we Włoszech razem ze swoją siostrą bliźniaczką Francescą. Kiedy miał zaledwie roczek jego rodzina przeniosła się do Ameryki. A warto wspomnieć, że Jackie urodził się w 1931 roku.
Wszystko było w miarę normalnie. Aż do czasu, gdy pewnego dnia malec skaleczył się nożyczkami. Nim matka wróciła z wodą utlenioną i opatrunkiem, po ranie nie było śladu. Nie było wątpliwości, że z małym jest coś nie tak. Po tym incydencie wszystkie jego rany goiły się dosłownie w mgnieniu oka. Niesamowita... ''umiejętność" chłopca pozostała jednak tajemnica dla świata zewnętrznego. Samym rodzicom jednak nie przeszkadzała odmienność ich syna. I tak, choć w nie najlepszych warunkach, Jackie dorastał wraz z siostrą w szczęśliwej rodzinie.
Bieda doskwierała, jednak na strychu stał stary fortepian mamy. Był w zbyt koszmarnym stanie, żeby ktoś zechciał go kupić za pieniądze, które byłyby w stanie pomóc rodzinie Lucchini. Najwyższa propozycja, jaką dostali to 10 dolców. Uznali, że fortepian zostanie. Pewnego dnia mały Jackie go znalazł. Miał pięć lat. Zaczął coś brzdąkać. Matka, słysząc to postanowiła nauczyć go gry. Fortepian był rozstrojony, ale szczęśliwie stary znajomy rodziny pracował w sklepie muzycznym. Wiedząc o ich problemach finansowych wykonał regulację za darmo.
Jackie szybko się uczył i już w wieku ośmiu lat potrafił naprawdę sporo. Jego siostra również poszła drogą artystki, jednak nie w stronę muzyki a rysunku.
Oczywiście zawsze w takich historiach coś musiało się spieprzyć. A nawet nie coś, tylko wszystko. Pewnego dnia cała rodzina udała się na spacer. I znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Znaleźli się w samym środku strzelaniny między dwoma mafiami. Nie będę się rozdrabniał na ten temat, w każdym razie rodzice Jackiego zostali śmiertelnie postrzeleni, a on i jego siostra trafili do domu dziecka. Mieli wtedy po dziewięć lat. Jackie zawsze był wrażliwy i raczej miękki i choć nie czuł nienawiści ani chęci zemsty, to już niedługo to wszystko miało się zmienić.
Po roku odsiadki w sierocińcu Francesca została adoptowana. Jackie został zupełnie sam. Siostra nigdy go nie odwiedziła, ale chłopak podejrzewał, że to nie dlatego, iż nie chciała, a po prostu nie mogła. Niedługo po tym wydarzeniu uciekł z domu dziecka. Żył nędznym życiem, kradł, spał w zaułkach i śmietnikach...
Miał trzynaście lat, kiedy ujawniła się jego druga moc. Wieczorem w zaułku zaczepili go jacyś dresiarze. Zaczęli go okładać bez powodu. ,,Uwolnij nas, Jackie!" usłyszał w pewnym momencie w swojej głowie. Nie miał pojęcia, kto, albo raczej co to było, ale czuł, jakby się to z niego usilnie próbowało wydostać. Był za słaby, żeby to coś utrzymać w sobie i nim się obejrzał jego napastnicy leżeli przed nim martwi, jeden bez głowy, drugi przecięty na pół w pasie.
Jedna z nich nazywała się Naate, natomiast druga Elia. Razem przedstawiały się jako Doicheall - Ciemność. Potężne, wężopodobne macki, od teraz miały już zawsze towarzyszyć Jackiemu.
Doicheall odzwierciedlała najgorsze emocje, uczucia i cechy charakteru. W tym właśnie momencie, gdy krew napastników chłopca rozlała się po chodniku, te wszystkie cechy i uczucia się w nim obudziły. Zmienił się nie do poznania.
Dwa lata później trafił do mafii. Zaczął naprawdę skromnie, grał w barze na fortepianie umilając czas reszcie mafiozów. Okazało się, że jego siostra odwiedzała ten bar razem ze znajomymi. Radość rodzeństwa z powodu spotkania była nie do opisania, chociaż Francesca nie była zbyt dumna ze ścieżki, którą obrał jej brat.
W każdym razie Jackie każdą wolną chwilę spędzał u Luigiego, mafijnego rusznikarza, gdzie znów zachwycił swym talentem do nauki. Już po kilku miesiącach znał się na broni tak samo dobrze, jak sam Luigi, potrafił rozłożyć i złożyć broń z zamkniętymi oczami, nie mówiąc już o czyszczeniu czy naprawie. Po kolejnych kilku miesiącach zaczął do tego zachwycać swoimi umiejętnościami strzeleckimi i w końcu został wysłany na pierwszą akcję. Dzięki swoim umiejętnościom strzeleckim i mocom szybko został prawą ręką dona. To była doskonała okazja do ataku. Bowiem mafia, w której działał była tą sama, która przed laty zastrzeliła jego rodziców.
To była największa masakra, jaką Jackie kiedykolwiek zrobił. Miał osiemnaście lat. Cała mafia leżała martwa w barze razem z innymi klientami. Wśród nich była też Francesca. Żal Jackiego był nie do opisania. Zabił własną siostrę chcąc pomścić rodziców. Tak bardzo chciał cofnąć czas, tak bardzo chciał cofnąć czas. Uwięził Doicheall w czeluściach swojego umysłu, żeby już nigdy nie musiał przez nie cierpieć.
Pochował siostrę, której siało było strasznie zmasakrowane, odzyskał fortepian matki, zamieszkał w mieszkaniu, które podarowała mu mafia. Oczywiście zanim opuścił bar zabrał ze sobą cały mafijny arsenał. I to by było na tyle. Jackie mieszka sam w bloku, chwyta się różnych nie do końca legalnych prac, trzyma się raczej na uboczu.
I pilnuje Doicheall, ażeby się przypadkiem nie uwolniła i znów nie narobiła bałaganu.

Ach tak, umknęło mi. Skąd Jackie ma swoje moce? No przecież nie od urodzenia czy z kosmosu! A może właśnie tak? Może z kosmosu? To dość oklepane, niezbyt oryginalne i mało prawdopodobne, ale... Jak to kilkulatek, Jackie często bawił się na dworze z rówieśnikami. Wiecie, piaskownica, berek, chowanego i takie tam. Po części to wina niedopatrzenia rodziców, ale podczas jednej z zabaw w piaskownicy Jackie połknął... kamień. Jak to dzieci, co do rączki to do buzi. Kamień w rzeczywistości był odłamkiem napromieniowanej skały kosmicznej. Podróż, jaką ów odłamek pokonał przez układ pokarmowy chłopca wystarczyła, by kawałek skały oddał całe to promieniowanie młodemu organizmowi Jackiego. Tak właściwie to cud, że mały w ogóle przeżył.


Ostatnio zmieniony przez Jackie dnia Nie Paź 14, 2012 7:14 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Come to the Darkness, Jackie! Empty
PisanieTemat: Re: Come to the Darkness, Jackie!   Come to the Darkness, Jackie! Icon_minitime1Nie Paź 14, 2012 6:45 pm

Dwie uwagi. Po pierwsze - naturalnych mutantów póki co nie przyjmujemy, więc znajdź jakiś czynnik, który mutację spowodował. W zasadzie dowolny, byle logiczny. Po drugie - ramy czasowe przy regeneracji ran są bardzo dyskusyjne. Sądzę, że lepiej będzie, gdy nadzorujący MG zajmie się decydowaniem co jak długo powinno się uleczać. Spójrz na to w ten sposób, że jeden post może przecież opisywać zarówno minutę działań, jak i chociażby kilka godzin. Przybliżony czas regeneracji będzie mile widziany tak czy siak.

***

Niech będzie akcept.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
 
Come to the Darkness, Jackie!
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Offtopic :: Archiwum :: Karty postaci-
Skocz do: