Imię i nazwisko: Samuel Corvo Brooks
Pseudonim: Sam, Pan Samowski(Klanowy przydomek)
Rasa: Człowiek
Miejsce pochodzenia: Urodził się w prawie samym centrum Chicago, jednak wychowywał się kolejno w Szaloin, a następnie w Hongkongu.
Wiek: 27
Frakcja: S.H.I.E.L.D
Wygląd: Mierzący około 185 cm niczym, na pozór, niewyróżniający się chłopak, a raczej już mężczyzna, albowiem dojrzał szybko. O wiele za szybko. Włosy posiada czarne, średniej długości, trochę za ramiona. Co tu dużo jeszcze mówić, z reguły posiada około miesięczny zarost, choć czasem zdarzy się go ujrzeć i bez niego. Najbardziej charakterystyczną rzeczą w jego wyglądzie jest zwykły kolczyk w wardze po lewej stronie.
Najczęściej jednak można go spotkać w, jak on sam to nazywa, roboczym stroju. W owym przebraniu na twarzy posiada dziwną maskę, jakby ktoś zaczął ją robić w XIX w. i nie skończył. Owa maska w nocy, ciemnych pomieszczeniach sprawia na prawdę mocne wrażenie zastraszając przeciwników i potencjalne cele. Oprócz tego posiada długi, bo prawie do samej ziemi, brązowy płaszcz, rozpięty jednak przewiązany paskiem, przez co nie krępuje ruchów jakby się mogło wydawać. Do tego przy pasku znajduje się kabura z pistoletem. Ostatnim charakterystycznym znakiem jego wyglądu jest dziwny znak na dłoni, którego on sam do dzisiaj nie zrozumiał.
Charakter: Charakter ma dość mieszany. Ze względu na pracę w S.H.I.E.L.D z założenia jest dobrym człowiekiem, jednak nigdy nie będzie w 100% prawy i miłosierny, bowiem jedyne co go w życiu uczono to zabijanie. Wychowywany z dala od społeczeństwa boi się ludzi, na szczęście porzucił powiedzenie które mu wpajano "zlikwiduj źródło swojego strachu". Przez lata pracy, samego przygotowania do pracy i wręcz morderczych treningów stał się jak maszyna jeśli chodzi o wykonywaną robotę, mianowicie zawsze skrupulatnie wykonuje swoje polecenia dążąc szybko i skutecznie do celu. W S.H.I.E.L.D przyjęła się opinia, że aż za bardzo skutecznie...
Umiejętności: Na pewno, dzięki bogatej historii, można mu przypisać dość duże umiejętności walki wręcz jak i wytrzymałości fizycznej. Dodatkowo posiada ogromną celność, którą skrupulatnie wykorzystuje zabijając przeciwników swoim prywatnym rewolwerem. Oprócz tego jest doskonałym akrobatą, tego jednak nauczył się uciekając przed mnichami, i jednocześnie przełożonymi, po dachach budynków. Do dzisiaj gdy spojrzy się w górę można zauważyć sylwetkę zręcznie przeskakującą między budynkami. Ostatnią, i w sumie najważniejszą umiejętnością jest umiejętność przeistoczenia swojej sporej szybkości w silne, mordercze ciosy. Więc razem wszystko sumując:
-Mistrzowska walka wręcz
-Mistrzowska celność
-Świetny akrobata
-przeistoczenie szybkości w siłę
Moce: Najważniejszą i najbardziej widoczną mocą jest jego cholerna szybkość. Ten koleś jest bardzo szybki, uwierzcie mi na słowo... Dodatkowo posiada jeszcze moc teleportacji do miejsca które widzi lub których pełny i dokładny obraz ma w swojej głowie. Teleportacja ta jest możliwa do maksymalnie 500 m (chociaż teleportacja na taką odległość zmęczy go, gdzie na krótkie dystanse nie robi mu różnicy) jednak cała operacja łącznie ze zniknięciem i pojawieniem się w nowym miejscu zajmuje mu mniej więcej pół sekundy dzięki czemu może zaskoczyć przeciwnika. Kolejną i ostateczną mocą jest możliwość widzenia postaci przez ściany. Dokładniej mówiąc Sam nie widzi całej postaci tylko jakby żółte, świecące się rysy. Sumując:
-Ogromna, ponadprzeciętna szybkość
-Teleportacja
-Widzenie postaci przez ściany
Broń: Posiada dwie, nierozłączne bronie:
-Rozkładany, średniej długości miecz idealnie wykonany, jednak z bardziej nieznanego materiału. Głównymi właściwościami miecza są jego waga (jest strasznie lekki), ostrość, trwałość i to, że jest składany przez co można go bez problemu przenosić i zaatakować przeciwnika z zaskoczenia
-Rewolwer, bliżej nie znanej marki, jednak chodzą głosy, że pochodzi z tych samych czasów i od tego samego konstruktora co Maska. Oto jedyna fotografia broni jaka jest dostępna:
-Sporadycznie metalowy, również składany łuk i strzały zwykłe/trujące/usypiające
Ekwipunek: Główną częścią ekwipunku (i chyba jedyną wartą wspomnienia) jest jego Maska. Dostał ją po uzyskaniu mocy i wstąpieniu do Klanu. Inni ludzie z tego klanu posiadają podobne maski, jednak inne są skończone i każda różni się od każdej. Cechami maski jest możliwość przybliżenia i oddalenia widoku mechanicznie połączonych z jego mózgiem dzięki czemu może z łatwością tym sterować. Dodatkowo maska, dzięki swoim właściwościom technologicznym, może w szybki sposób wyliczyć możliwości ruchowe i informacje na tematy, na przykład posiadanej i ukrytej broni.
Historia: Zima 1985 roku. Bowiem wtedy zaczyna się nasza historia. Na świat przychodzi zdrowy, normalny chłopiec. Cała, na pozór normalna, rodzina szaleje ze szczęścia. Tak oto mijają trzy lata, trzy najszczęśliwsze lata jego życia. Albowiem dokładnie zimą 1988, trzy dni przed świętami Bożego Narodzenia, wychodzą na jaw przykre sprawy jego Ojca. Jednak karę nie musiał ponieść on, tylko jego syn. Został bezkarnie zabrany rodzicom na trzy dni przed świętami i wywieziony do Chin przez głupotę i przekręty własnego ojca. Ale nie o nim ta historia, sam Sam za bardzo nie wie o co chodziło. "I niech tak zostanie" zazwyczaj komentuje kończąc ten temat. Tajemniczy porywacze (którym w przyszłości poderżnął gardła jak się później okazało) wyrzucili go gdzieś w Chinach, w worku jak śmiecia na ulicy. Na jego szczęście to nie było zwykłe "gdzieś" tylko blisko klasztoru Szaolin. Mnisi przygarnęli chłopca i zaimponował im fakt silnej woli i przetrwania mimo tak młodego wieku. Nie pozostało im więc nic innego jak wychowanie chłopaka, a tym samym wyszkolenie go. Po 8 latach pojawił się pierwszy sen, a raczej wtedy mu się wydawało, że to był sen. Objawiły mu się dziwne w twarze w mechanicznych maskach nachylające się nad nim i robiące coś na wzór badań. Obudził się rano z dziwnym bólem głowy. Parę dni później rzucił mu się w oczy dość słabo widoczny znak na dłoni jednak zignorował go myśląc, że to efekt oparzenia. Dokładnie od tego dziwnego zdarzenia (a raczej snu) znacznie poprawiła się szybkość Sama przez co w ciągu następnych miesięcy poprawiły znacznie się jego wyniki. Jeden z najstarszych mnichów i w dodatku główny trener Brooksa słyszał o takim przypadku nagłego przypływu szybkości. Również przydarzyło się to pewnemu mnichowi, który później zniknął bez śladu. Zdążył jednak ułożyć plan ciężkiego treningu "zamieniający wiatr w skałę" czyli krótko mówiąc zamanipulować tak szybkością, by cios wyszedł z ogromną siłą.
Następny "sen" miał w wieku 15 i pół lat. Jednak już wtedy zauważył, że to nie był sen gdyż obudził się w zupełnie innym pokoju otoczony przez kosmitów! A raczej ludzi w dziwacznych, mechanicznych maskach. Jak się później okazało sprzedał go jeden z mnichów, za co został później surowo ukarany stratą głowy.... tylko najdziwniejsze jest to,że do dzisiaj nie wiadomo na czyje zlecenie. Okazało się, że to nie kosmici, a ludzie z tajnego Klanu o nazwie Tańczącego Czarnego Wiatru. A te dziwne badania to nic innego, jak testowanie ich nowego eksperymentu (śmiało można użyć stwierdzenia mutagenu) po którym został napiętnowany tajemniczym symbolem na dłoni. Tak, Samuel był niczym innym jak królikiem doświadczalnym. Jednak dalsze eksperymenty i badania nad mutagenem zaprzestano przez to, ponieważ u zainteresowanego nie zauważono jednego objawu... całkowitego zaniku wolnej woli (a o to klanowi chodziło najbardziej). Jednak Sam nie mając gdzie się podziać został w Klanie kontynuując naukę i szlifowanie swoich umiejętności cichego zabójcy. Przez parę miesięcy ćwiczył kontrolę swoich nowych mocy, które pozyskał dzięki wspominanemu wyżej mutagenowi, ćwiczył celność jak i również akrobatykę i sztuki walki, jednak z tym nie miał większych problemów. Dzień przed szesnastymi urodzinami dostał pierwsze zlecenie, zabicie asystenta współkierownika jakiejś firmy zagrażającej jednej z triad. Zlecenie wykonał wręcz idealnie i przez parę lat wspinał się po drabinie kariery mordercy zdobywając szacunek i podziw nie tylko swoich szefów ale i także głównych bossów chińskiej triady. Po 9 latach owocnych mordów, z ponad setką ofiar na koncie (licząc główne celę jak i ludzi których trzeba było wyeliminować po drodze) przyszedł dzień na spojrzenie wstecz, na rachunek sumienia. Zauważył ile złego zrobił, zauważył ile skurwysyństwa wyrządził światu w jego oczach. I doskonale zdawał sobie sprawę, że połowa jego ofiar zasługiwała na to i z chęcią zabiłby ich jeszcze raz, o tyle sporo osób było zupełnie niewinnych i nie powinni umrzeć z jego ręki. Podjął szybko poważną ale i spontaniczną decyzję i wyjechał do Nowego Jorku czyniąc ogólnie pojęte dobro. Jednak robił to w dość brutalny sposób bo bezwzględnie zabijał swoje cele, złych ludzi. Do organizacji S.H.I.E.L.D dostał się zupełnie przypadkowo. W czasie swojej rutynowej akcji, przy ostatecznym obserwowaniu celu wpadł na grupę osób torturującą pewnego, zmęczonego już człowieka, który był ledwie przytomny. Jak się później okazało była to jakaś szycha właśnie z S.H.I.E.L.D. Sam nauczony był nie mieszać się w swoje sprawy ale wtedy postanowił się złamać i pomóc temu człowiekowi. Dodatkowo wydawało mu się, że może mu się to opłacić... Zaczął więc eliminować napastników jeden po drugim malując ściany pomieszczenia na czerwono. Uwolnił tego biednego człowieka i przez parę dni zajął się nim do czasu, gdy odzyskał pełne siły. Wtedy agent nie przedstawił mu się i cały czas utrzymywał, że jest zwykłym cywilem błędnie zamieszanym w jakieś akcje mafijne. Wszystkie kroki Sama, wszystkie akcje i jego poczynania były bacznie obserwowane przez obserwatorów S.H.I.E.L.D, a następnie przez najlepszych agentów, a w końcu przez samego Fury'ego. Obserwacje te trwały około 2 lata podczas których S.H.I.E.L.D zdobywał różne informację o Samuelu. Jednak nie udało im się rozgryźć skąd on posiadał takie moce jak i gdzie spędził 10 lat swojego życia, od 15 i pół lat do 25. Nie pozostało im nic innego jak dowiedzieć się tego od niego.... Najpierw jednak postanowili zrobić mu test który przeszedł wyjątkowo dobrze (jednak nie wyróżniał się specjalnie od innych agentów). Po latach obserwacji, testach i wywiadów w końcu dołączył do kolejnej już organizacji - S.H.I.E.L.D. Czy tu zostanie na dłużej? Czy tu nie oszukają go w jakiś sposób? Czy przypodoba mu się światopogląd tej organizacji? Nie wie. Wszystko okaże się w przyszłości...