Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Sala Narad

Go down 
+7
Rogue
Loki
Cable
Emma Frost
Nightcrawler
Gambit
Storm
11 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Czw Lis 29, 2012 11:00 pm

First topic message reminder :

Sala Narad - Page 3 Latest?cb=20130706212040

Sala Narad znajduje się blisko Danger Roomu i stanowi centrum operacyjne X-men. Tutaj wygłaszane są raporty i plany misji oraz tu właśnie odbywają się wszelkie ważne spotkania. W pomieszczeniu znajduje się kilka różnych komputerów i monitorów, każdy z inną funkcją. Sala Narad monitoruje wiadomości z niemalże każdej stacji telewizyjnej i radiowej na świecie. Nikt nie musi tego non stop pilnować - komputer wyłapuje istotne informacje i przesyła je X-menom.


Ostatnio zmieniony przez Loki dnia Czw Sty 26, 2017 1:44 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com

AutorWiadomość
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Wto Mar 24, 2015 9:21 pm

Scott wiedzial ze musi spotkac sie z Jean, i powiedzial ze poleci tam z innym mutantem, ale przemkla mu przez glowe jedna mysl, ktora sadzil ze jest sluszna choc moze i pochopna, ale czol ze musi tam byc.

- Albo wiecie co udam sie i przyslucham sie rozmowie na temat mutantow. Storm czy moglabys podac mi miejsce tego spotkania? Chcialbym wysluchac co maja do powiedzenia, nastepnie bym dolaczyl do ekipy poszukujacej Grey. - zapytal towarzyszke liczac na szybka odpowiedz bez zadnych sprzeciwow ze strony grupy oraz zrozumienie gdyz Cyclops robil to dla dobra wszystkich wiedzac ze profesor nie moze sie tam stawic z wiadomych przyczyn.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Wto Mar 24, 2015 9:52 pm

Ororo odprowadziła White Queen wzrokiem, lecz kiedy tylko Cyclops przemówił - od razu skierowała całą swoją uwagę właśnie na niego. Gdy zamilkł natomiast, białowłosa zmarszczyła lekko czoło i zerknęła na pozostałych zebranych, jak gdyby na ich twarzach chciała znaleźć jakieś odpowiedzi czy też może wskazówki. Najwyraźniej nie doszukała się na nich jednak niczego pomocnego, gdyż jej spojrzenie znów powędrowało ku Scottowi.
-Emma twierdzi, że konferencja zostanie przełożona- przypomniała.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Czw Kwi 02, 2015 5:05 pm

Scott slyszac ze spotkanie zostalo przelozone postanowil zaatakowac Storm jeszcze jednym pytaniem.

- Powiedz mi, a reszta gdzie sie uda? No i co z toba? I w ogole jak mozesz to przeslij mi na poklad akta ostatniej aktywnosci Jean i wszystko co moze byc pomocne oraz informuj mnie co do stanu zdrowia profesora.- po tych slowach slyszac odpowiedz pozegnal sie i udal sie za Emma.

z/t
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Czw Kwi 02, 2015 9:19 pm

Cyclops miał najwyraźniej szczęście, że dyskutował właśnie ze Storm, która w końcu słynęła z umiejętności zachowywania pełnego spokoju - gdyż nawet ona zmarszczyła czoło, słuchając jego pytań.
-Większość nie jest w tej chwili w odpowiednim stanie, by udać się gdziekolwiek. Zostanę, aby pilnować i w razie czego obronić ich i uczniów- wyjaśniła, zaś polecenie odnośnie podsyłania informacji skwitowała jedynie kiwnięciem głowy. Kiedy Scott opuścił już salę, Ororo przebiegła spojrzeniem po pozostałych zebranych.
-Nic więcej tu nie zdziałamy- zadecydowała, tym samym kończąc spotkanie... Przynajmniej na tę chwilę.

[z/t dla wszystkich]
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sro Sie 26, 2015 1:35 pm

/Salon Xaviera/
dla Ciebie może i mogłabym zacząć skąd zechcesz.


Jeszcze w salonie… Rogue tylko patrzyła na Cyclopsa podczas jego „ostatecznej” wypowiedzi.
Tak wiele słów; jeszcze więcej treści... A mimo to ona po prostu potrafiła tylko patrzeć. Bowiem brakowało jej własnych słów na wytłumaczenie Scottowi; dotarcie do niego; jak bardzo się mylił. Jak wciąż patrzył na wszystko jednostronnie. A nie tak funkcjonowali X-Men.
Wypuściła z siebie długi, powolny i nieświadomie wstrzymywany oddech. Tak, to bolało. Sytuacja ze Scottem bolała. Ale umiała działać „poprzez to”.
Zerknęła na Emmę i wyłapała resztkę otwartej nieprzychylności, wykutej z lodu i utwardzonej diamentem, względem Cyclopsa, który tak po prostu opuścił salon.
Doskonale to rozumiała. Nic nie wniósł, znowu. W drugiej jednak strony – choć nie pomógł, nic także nie utrudnił.

Instynktownie wyczuwając uwagę Emmy, znów spojrzała na nią i spotkawszy się z lekkim tonem podsumowującym zaistniałą sytuację, nie mogła zrobić nic innego jak odwzajemnić się kwitującym półuśmieszkiem.
Nie było nic więcej do dodania; nie było takiej potrzeby.
Tego właśnie uczyła się przy Emmie. Nie, nie tłumienia swoich temperamentnych reakcji – po prostu zaczynała rozumieć, kiedy nie warto tracić na nie energii.
Zerknęła po raz ostatni na nieprzytomnego Profesora i opuściła salon. Skinęła krótko Icemanowi, który miał pełnić wartę, poczym zrównała się z White Queen.

- Storm zawiadomiona – poinformowała po wysłaniu wiadomości do Ororo poprzez komunikator, jednocześnie kierując się do Sali narad.

Kiedy już tam były i Rogue ponownie zajęła swoje zwyczajowe miejsce, pozwoliła sobie zarzucić nogi na stół – póki nie zacznie się oficjalne spotkanie. Cóż, a może nawet i wtedy zostawiłaby je w wygodnej pozycji… w końcu nie miała żadnych oporów w byciu sobą.
- Co z SHIELD – spytała White Queen w oczekiwaniu na Storm. – Chcesz bym go przyprowadziła po rozmowie z Ororo…?
Rogue wiedziała, że Emma zrozumie, iż chodzi o „zagubionego” w Instytucie agenta tajnej agencji. Jeszcze lepiej wiedziała, iż jeśli White Queen czegoś chce, sama potrafi to wyrazić. Aczkolwiek Rogue miała z tym problemy. Wolała zagadać i nawiązać interakcję niż dać upust swojej milczącej potrzebie „polowania” spojrzeniem na Emmę.
Powrót do góry Go down
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sro Sie 26, 2015 4:11 pm

Zejście do podziemia i wkroczenie do sali narad nie zajęło im na szczęście zbyt dużo czasu. Emma odnosiła wrażenie, że niektóre pomieszczenia w Instytucie umyślnie rozlokowane zostały w taki sposób, aby łatwo i szybko dało się pomiędzy nimi przenosić... I miało to nawet sens. W sytuacjach kryzysowych liczył się przede wszystkim czas, a budynek był w końcu czymś więcej niż tylko szkołą. Musiał być przygotowany do działania... Albo do podjęcia obrony.
Już na miejscu panna Frost również od razu zajęła jedno z miejsc. Nie interesowało ją to, czy były one odgórnie przydzielone dla konkretnych członków drużyny, choć wcale by jej to nie zdziwiło. Teraz i tak planowały spotkanie w zaledwie trzy osoby, a foteli było dużo więcej. Nie pozostawało więc nic innego, jak tylko czekać na Storm... Oby tylko kobieta się pospieszyła.
- Tak - odparła w pierwszej chwili krótko na pytanie Rogue odnośnie agenta, lecz wystarczyła jej tylko sekunda czy dwie, aby się zreflektowała i rozwinęła swoją wypowiedź w coś... Odpowiedniejszego w zaistniałej sytuacji.
- Sądzę, że na to czeka, dlatego jeszcze tutaj jest. Wątpię, aby miał po prostu nas obserwować, bo w takim wypadku nie trzymałby się z daleka, tylko nie dawałby nam spokoju - zauważyła. Co jakiś czas telepatycznie sprawdzała położenie agenta i za każdym razem upewniała się w przekonaniu, że nie szperał w niczym istotnym. Istniała jedynie opcja, iż próbował wypytywać o coś uczniów, ale tak naprawdę co mógłby w ten sposób uzyskać? Nie wspominając już nawet o tym, że młodzież mieszkająca w Instytucie w większości raczej potrafiła trzymać język za zębami.
Blondynka przeniosła spojrzenie z Rogue na liczne ekrany zgromadzone w sali narad. Każdy z nich przedstawiał coś innego, głównie programy informacyjne. Przez krótką chwilę telepatka przyglądała się wiadomościom wyświetlanym w paskach na poszczególnych monitorach. Zastanawiała się czy trafi na coś związanego z mutantami... Albo przynajmniej z jakąś sytuacją, która mogłaby zainteresować X-Men.
Przez myśl przeszło jej jeszcze, że będzie musiała zorganizować sobie kostium. Nie zamierzała używać cudzego - wystarczyło, że raz została do tego zmuszona przez okoliczności, wtedy na wyspie. Miała już kilka pomysłów na krój i dodatki... Tak, niedługo się tym zajmie. W końcu w każdej chwili może być potrzebna w terenie, szczególnie teraz, gdy jeden z członków drużyny ją porzucił.
Powrót do góry Go down
Storm

Storm


Liczba postów : 120
Data dołączenia : 02/12/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sro Sie 26, 2015 7:21 pm

W drodze do instytutu Storm nie powiedziała ani jednego słowa. Czasami wymykało jej się z ust jakieś krótkie potwierdzenie lub zaprzeczenie. Kiwała na tak i na nie. Było widać, że coś wyraźnie zajmuje jej myśli. Na szczęście nikt nie zapytał co. Dostała powiadomienie o tym, że powinna była pojawić się w sali narad, w tamtym momencie przyspieszyła. Wiedziała, że w momencie, kiedy profesor jest wykluczony ze swoich codziennych obowiązków – i to dosłownie – jest ona zobowiązana na przejęcie przynajmniej części jego obowiązków. Dom stanowiący azyl dla wielu mutantów nie mógł być pozostawiony samemu sobie. W końcu mówiliśmy nie tylko o szkole, bo ta sama w sobie nie była problemem. Budynek był zdecydowanie bardziej interesujący i ktoś o to wszystko przecież musiał zadbać.
- Przepraszam, że nie poświęcę wam czasu… – zaczęła uprzejmie i stanowczo na kilka metrów przed wejściem. Nie było w jej naturze zostawiać kogoś bez wyjaśnień albo przyprowadzać i dawać wolną rękę, aczkolwiek w tym momencie obowiązywały ją inne priorytety. Musiała na poczekaniu wymyślić co zrobić z Sigmą i drugim mutantem. Wydała pewne instrukcje po wejściu do środka…
- Słuchajcie, będę teraz trochę zajęta. Sigmo, byłabym wdzięczna gdybyś zajęła się tym młodzikiem, niech nie wpakuje się w żadne kłopoty… - wyjaśniła jej także jak dotrzeć do miejsca, w którym go obejrzą i ewentualnie udzielą pomocy i tam poradziła się udać. Sama raz jeszcze przeprosiła i zagęszczając kroku, prawie podbiegła w miejsce, gdzie była wzywana. Sala narad… Czy będzie to oficjalne spotkanie? Jak się okazało, nie do końca…
- Witajcie… – jak to ona, nawet w sytuacjach wymagających pominięcia pewnych zasad, ona je przestrzegała. Powinna była wejść jak do obory i od razu rzucić „o co chodzi”, jednak wtedy można by podejrzewać, że to nie ona… Zajęła odpowiednie miejsce, tak by widzieć Rogue i Emmę, przeczesała włosy dłonią, wzięła głęboki oddech, a z jej spojrzenia wręcz biło jedne wielkie ‘NO MÓWCIE!’.
- Rozumiem, że sprawa, w której mnie wezwałyście jest nad wyraz pilna… zatem… Co tam mamy? Na pierwszy rzut oka wydawała się dziwnie podenerwowana, jednak po paru chwilach takie wrażenie całkowicie przeminęło, a przed nimi siedziała na nowo oaza spokoju, czekająca na informacje.
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sro Sie 26, 2015 8:34 pm

Kiwnęła głową na odpowiedź odnośnie swego pytania.
Choć X-Men było bardziej rodziną niż instytucją, Rogue była przyzwyczajona do rozkazów.
Więc nie przeszkadzała jej zdawkowa odpowiedź White Queen. Co więcej – przyzwyczajała się do większości, co wiązało się z White Queen…
Aczkolwiek rozwinięcie odpowiedzi przez Emmę, skutecznie zagarnęło jej uwagę.
Spojrzała na drugą kobietę uważnie, mierząc ją spojrzeniem. Zanim mogła jednak wyjawić swoje myśli, do Sali wkroczyła kolejna mutantka.

- Serwus – przywitała się, salutując niedbale.
Poczekała aż zajmie ona miejsce, po czym z zastanawiającą ją satysfakcją odnośnie traktowania obu kobiet w Sali na równi, zdjęła swoje nogi ze stołu.
- Cyclops nawalił, przejmujesz dowodzenie – streściła po krótce w swój bardzo osobliwy sposób, do którego Ororo miała czas się przyzwyczaić.
Mimo to zdawała sobie sprawę, że pewne rzeczy należało załatwić inaczej. Dlatego też zerknęła na Emmę, świadoma, że druga kobieta „zrobi to lepiej”.
- Ale najpierw posłuchaj jej… potem pogadamy – dodała.
Powrót do góry Go down
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Czw Sie 27, 2015 12:19 am

Rozmyślania Emmy nad jej nowym kostiumem przerwało nagłe wkroczenie do pomieszczenia Ororo. Blondynka kiwnęła jej głową w ramach powitania, lecz sama jeszcze się nie odezwała. Dała za to nowo przybyłej krótką chwilę na zajęcie miejsca oraz na zainicjowanie dyskusji... Na co zresztą jako pierwsza zareagowała Rogue. White Queen natomiast spokojnie i z gracją założyła nogę na nogę, a następnie przesunęła spojrzeniem pomiędzy obiema kobietami, zaczynając od Storm, potem ku Rogue - i z powrotem.
- Wątpię, aby Xavier miał się w najbliższym czasie obudzić. Jego ciało wyraźnie ma się dość dobrze, przynajmniej zważywszy na okoliczności, ale nie wyczuwam żadnych funkcji mózgowych, w które mogłabym zaingerować. To oznacza, że nie tylko nie jestem w stanie wyprowadzić go ze śpiączki, ale i nie liczyłabym na jego przebudzenie... W naturalny sposób. Nie wykluczam jednak, że znajdzie się ktoś lub coś zdolne to zmienić - wyjaśniła na początek, gdyż to właśnie ta informacja stanowiła tak naprawdę podstawę dla całości dyskusji. Profesor X nie mógł w tej chwili pomóc X-Men, doradzić im, poprowadzić ich, więc musieli sobie radzić sami - i podejmować własne decyzje. Może tylko teraz, a może już na stałe. Tak czy siak, powinni się do tego przyzwyczaić, ot, na wszelki wypadek.
- Instytut potrzebuje dyrektora, a drużyna przywódcy. Osoby na tych stanowiskach będą miały momentami odmienne priorytety, w związku z czym obu funkcji nie powinna pełnić jedna. Wraz z Rogue doszłyśmy do wniosku, że nadajesz się do objęcia posady dyrektora szkoły, z czym jestem skłonna ci pomóc - tym razem panna Frost odpuściła sobie wspominanie o fakcie, że posiada doświadczenie zarówno jako nauczycielka, jak i dyrektorka. Uznała, że jej odpowiednie kwalifikacje tak czy siak powinny być jasne.
- Innymi słowy, tak, zostaję. Tak, będę nauczać. I obsługiwać Cerebro, gdy zajdzie taka potrzeba. Jeżeli zaś chodzi o przewodzenie X-Men, to sądzę, że zadecydować powinna cała grupa. Tajne głosowanie byłoby najbardziej sprawiedliwe, ale jednocześnie czasochłonne, więc równie dobrze mogę po prostu wyciągnąć z głów członków drużyny ich opinie. Osobiście zgłaszam kandydaturę Rogue - w tym momencie Emma pozwoliła sobie rzucić okiem w kierunku wskazanej właśnie kobiety. W dalszym ciągu przemawiała w pełni profesjonalnym i pewnym siebie tonem, więc akurat Storm nie mogłaby się w tym doszukiwać niczego więcej... Ale czy na pewno? White Queen prędko ponownie przeniosła wzrok na Ororo i kontynuowała swój monolog.
- Poparcie dla Cyclopsa, jak zdążyłam się zorientować, jest zgoła minimalne. Opuścił drużynę jeszcze w Rosji, choć doskonale wiedział, że go wtedy potrzebowała, a teraz po prostu odszedł oficjalnie. Zgaduję, że oczekuje przeprosin oraz może błagania na kolanach o jego powrót... Ale raczej od nas, nie od ciebie. Myślał coś o tym, że wbijamy mu sztylet w plecy i prosił cię o kontakt, bo "zawsze go wspierałaś". W skrócie, tak, nawalił - na zakończenie telepatka odniosła się luźno do określenia użytego wcześniej przez Rogue, w tym samym momencie wzruszając lekko ramionami.
Powrót do góry Go down
Storm

Storm


Liczba postów : 120
Data dołączenia : 02/12/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Czw Sie 27, 2015 11:18 am

Storm naprawdę nie lubiła słuchać Rogue, kiedy mówiła wszystko głosem zblazowanej nastolatki z temperamentem przeżartego leniwca. Poznała ją już jednak na tyle, że nie tylko potrafiła to zrozumieć, ale wręcz nie wyobrażała sobie jej inaczej się zachowującej. Chociaż na samym początku bardzo to białowłosą irytowało, to teraz nie miała już nic przeciwko wiecznemu chowaniu się w twierdzy cynika, był to bez wątpienia jakiś sposób na życie. Na ekstremalne streszczenie zdarzeń, Orore tylko się uśmiechnęła. Nie podarowała sobie jednak zlustrowania Rogue może trochę wychowawczym, dość surowym spojrzeniem mówiącym ‘zachowuj się, to nie są żarty’. Sprawy szkoły Pani chodzący kataklizm traktowała z najwyższym wręcz namaszczeniem.
- Pogadanka to chyba złe określenie, biorąc pod uwagę powagę sytuacji. - ochrzaniła z lekka kobietę. I tyle. Już w następnej sekundzie znowu poświęcała pełną uwagę Emmie. Co jakiś czas kiwała głową na znak zrozumienia. Jak zwykle poświęcała swojemu rozmówcy nie tylko atencję ale także – nawet jeśli ciche – zaangażowanie. Nie zmieniało to jednak faktu, że nie łykała ona wszystkiego, co jej mówiono. Stan profesora X bardzo ją martwił. Mimowolnie zaczęła szukać jakiegokolwiek dającego nadzieję rozwiązania, nic jednak nie przychodziło jej na myśl. Nic… poza jedną możliwością, którą zamierzała podzielić się później. W tym wypadku lepiej byłoby, gdyby to ciało zostało zmasakrowane, a umysł sprawny. Jeśli nasza telepata nie była w stanie przy pomocy swoich umiejętności, zdziałać absolutnie nic, to… Storm odsunęła od siebie tę myśl głębokim westchnięciem. Nie powinno to nikogo dziwić, w końcu była jedną z tych osób, które reagowały emocjonalnie, a i pokazywania tych emocji się nie bały… przynajmniej tych dobrych. ‘Ech, Xavier… Gdybyś tylko mógł nam pomóc…’, nie musiała czytać w myślach, żeby móc przypuszczać, że wszyscy właśnie o tym myśleli – każdy potrzebował przywódcy, opiekuna, nauczyciela. Nawet one – Storm i Emma, jako dorosłe, odpowiedzialne i Rogue, jako dorosła… Rogue.
- Dziękuję Ci za zaangażowanie… – zaczęła uprzejmie, jak miała w zwyczaju. Nie była jednak do końca pewna, czy chciała z Panną Frost współpracować. Nie, żeby miała z nią jakiś problem, jak na ironię, wolałaby jednak mieć przy sobie Scotta. On stanowił kolejne źródło jej zmartwień i podświadomie już zdecydowała, że jego sprawę rozwiąże jako pierwszą. W końcu, zdrowy rozsądek wziął górę i białowłosa powiedziała:
- Myślę, że w aktualnej sytuacji wszyscy musimy na sobie polegać, dlatego też bardzo chętnie przyjmę twoją pomoc, w jakiejkolwiek formie. Posłała jej porozumiewawcze spojrzenie, z którego bez czytania w myślach, Emma mogła wywnioskować, iż ważne były słowa „w jakiekolwiek formie”, nawet jeśli ta forma mogłaby się czarodziejce pogody nie spodobać. Cóż, ciężkie czasy wymagały ciężkich metod i to zamierzała im za chwilę przekazać… Wzdrygnęła się niezauważalnie, kiedy usłyszała, że kandydatką na stanowisko dowódcy ma być Rogue. Ponownie wzięła głęboki oddech i wypuściła z sykiem powietrze. Przeczesała włosy dłonią i zarzuciła nogę na nogę, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Nie wiem… – skierowała teraz całą swoją uwagę w stronę kobiety, która niedługo mogła stać się dowódcą grupy. Można było odnieść wrażenie, że na ułamek sekundy oczy Orore mignęły świetlistą bielą…
- Wiesz, że daleko mi od pochwalania twojego podejścia, jednakże ufam Ci i wierzę, że będziesz wspaniałym dowódcą. Wolałabym postawić sprawę jasno, głosowanie byłoby dobrym pomysłem, gdybyśmy mieli lepszego kandydata, a nie mamy, dlatego też… Po prostu to ogłosimy, oczywiście… – tutaj na chwilę przerwała, gdyż zorientowała się, że troszeczkę się zapędziła.
- … oczywiście, jeśli tylko się zgodzisz. - trzeba było działać szybko, a ona mimo całej swojej sympatii do mutanta, który ich opuścił, nie mogła oddawać życia innych osób w jego ręce... Nie po tym, co zrobił.
- Oczywiście, masz rajcę. Głupotą byłoby liczyć w tej chwili na Cyclopsa. Zawiódł zaufanie ludzi, dla których był niczym rodzina. Nie jestem jednak za tym, żeby go zostawiać, chciałabym go znaleźć i porozmawiać, może uda mi się przekonać go do powrotu. Wiecie, jaki jest… Gorąca krew i krótki lont. O dziwo, kiedy zaczęła mówić o teoretycznie byłym członku załogi, jej ton stał się zdecydowanie bardziej przyjemny, a artykulacja miękka i spokojna. Bardzo zależało jej na przyjacielu, dlatego nie powstrzymała się przed próbą usprawiedliwienia go.
- To, co zrobił bez wątpienia jest karygodne. Nie spisuje go jednak na straty, któż z nas nie zrobił kiedyś czegoś, czego do dziś dnia może się wstydzić? Czy to jednak czyni z nas złych ludzi? Uważam, że jeśli tylko Scott będzie chciał zmiany, to naszym obowiązkiem jest przyjąć go, jak przyjaciela, nie jak zdrajcę i napiętnować… – nie powinno nikogo dziwić, że obudziły się w niej idealistyczne ciągoty, trzeba było jednak przyznać, że potrafiła mówić tak, by grać na emocjach i współczuciu. Oczywiście, nie było to dla niej narzędziem manipulacji, przenigdy! Ona naprawdę chciała ruszyć ich serducha…
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Pią Sie 28, 2015 4:04 pm

Niedbała poza Rogue zamroziła się na dosłownie setne sekundy, gdy padły pierwsze słowa Storm. Było to jednak na tyle wewnętrzne i nie do końca zrozumiałe dla samej zainteresowanej, że przypominało zupełny brak emocji. Zatem nic zewnętrznego.
Tym bardziej więc przemilczała słowny ochrzan od nowej „jeszcze nieoficjalnej” Pani Dyrektor. Co prawda przywykła do tego – opieprzania – ale to, teraz… było inne. Smakowało inaczej; jeszcze nie wiedziała jak – ale czekała.

Potem już tylko obserwowała interakcję między dwoma podobnymi, choć jednocześnie zupełnie różnymi, kobietami biznesu. I jeśli ktoś mógł mierzyć się w tej materii z White Queen, to najlepszym kandydatem była Storm.
A Rogue starała się nie opuścić żadnego szczegółu subtelnego języka komunikacji niewerbalnej.
Tym bardziej więc zaczęła odczuwać mieszane uczucia, zwłaszcza względem Storm. Nigdy nie okazały się swoimi „fankami” i Rogue często odczuwała „dezaprobatę” drugiej mutantki, aczkolwiek nigdy nie wypłynęło to na relację X-Men. Nie, kiedy… Rogue mimowolnie wspomniała Profesora. Poczym znów była skupiona.

Ale momentalnie myśli rozsypały się – pracując na zupełnie innym poziomie niż właścicielka wolała je utrzymać – gdy usłyszała słowa Storm: „Myślę, że w aktualnej sytuacji wszyscy musimy na sobie polegać, dlatego też bardzo chętnie przyjmę twoją pomoc, w jakiejkolwiek formie.”
Polityka... Brzmiała tak… cholernie źle.
I jednocześnie…
Ta parafraza słów Desperate times, desperate measures. w połączeniu z pożegnaniem Scotta, który posyłał je do Storm i brzmiące jak „wie, gdzie mnie znaleźć” składało się na cholernie amerykański film, który Rogue ostatnio oglądała.
Serio…?

Pomimo krzywego półuśmieszku, wszystko znowu zawirowało w świecie jej umysłu, po raz kolejny wystawiając samokontrolę na próbę, gdy Emma Frost zwana White Queen zgłosiła jej kandydaturę na lidera X-Men.
SERIO, k***a?
Ale to było nic…
Odpowiedź Storm była jeszcze lepsza…

Trwanie między tym wszystkim było ciekawym doświadczeniem. Obserwowanie i wyciąganie wniosków zawsze było dla niej ciekawym doświadczeniem.
Teraz jednak, po usłyszeniu od Storm słów przez duże S oraz połączeniu ich z wymaganiami White Queen… obie bowiem j a k b y zgadzały się… miała ochotę na najbardziej prymitywnie ordynarną reakcję – przez niektórych wciąż może odbieraną jako dziecinną. I być może na taką, o jaką podejrzewałaby ją Storm.

Kiedy więc Rogue doświadczyła ostatniej części odpowiedzi nowej Pani Dyrektor – jej tonu i sposobu wypowiedzi, który oplatał, wręcz otulał solidną tarczą osobę Scotta – nie potrzebowała nic więcej. Przynajmniej na tę chwilę.

Oczywiście. Rozumiała to wszystko, do cholery. Nikogo nie spisywała na straty, nie ona. Ale rzeczy które się wydarzyły… sprawy, które tak naprawdę nie zostały omówione… nie mogły tak po prostu zostać ułagodzone wyjaśnieniem, że każdy ma prawo do błędów.
Mimo to wstała spokojnie i odezwała się z jedną z podstawowych zasad X-Men, jaka zawsze towarzyszyła jej sercu.
- My nie zostawiamy swoich.
Więc nieważne, co zrobił Scott… nieważne na jaką słowną konfrontację wyzwała go do tej pory… Nieważne, że odczuwała względem niego naprawdę burzliwe tornado emocji… wszystko, co musiało być jasne to to, że… ruszyłaby gdyby tylko musiała. Bo tak robili X-Men.
Ale o tym chyba zapominano, przynajmniej w jej wypadku. A ona nie zamierzała tracić czasu na niepotrzebne spowiedzi.

Nie odzywała się jednocześnie odnośnie całokształtu wypowiedzi Storm: bierz dowództwo, popatrzę jak polegasz oraz Scott odzyska je, gdy tylko wróci…

Więc dodała:
- Odpowiedź brzmi: ponawiam sugestię otwartego głosowania członków składu.
Nie nadawała się na lidera; ani tym bardziej na przywódcę. Doskonale zdawała sobie z tego sprawę.
- A teraz… - mruknęła, okrążając stół w Sali narad - … mam małe zadanie do wykonania.
Opuściła pomieszczenie, by w krótkim czasie odnaleźć agenta S.H.I.E.L.D. i wrócić z nim do Sali Narad.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Pią Sie 28, 2015 4:23 pm

O dziwo znalezienie agenta nastąpiło w trybie dosłownie natychmiastowym; mężczyzna kręcił się w pobliżu zejścia do podziemia, jak gdyby podejrzewał, że niedługo może być potrzebny. W skrócie: Rogue wróciła z nim do Sali Narad bardzo prędko i mogła sprezentować go Storm i Emmie.
Mężczyzna sam w sobie z kolei zdawał się po prostu spokojnie czekać na to, aż któraś z mutantek zabierze głos; kiwnął im tylko uprzejmie głową na powitanie i... To byłoby właściwie na tyle z jego strony.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Pią Sie 28, 2015 5:29 pm

Emma nie mogła się oprzeć wrażeniu, że ostatnimi czasy niemalże wszyscy w Instytucie podchodzili do niej aż nazbyt ufnie i otwarcie. Jeszcze nie tak dawno temu byli przecież wrogami. Potem co prawda ich stosunki stały się mniej więcej neutralne, ale i tak daleko im było do dobrych... A tu nagle wszystko drastycznie się zmieniło. Jak do tej pory jedynie Iceman okazał jej prawdziwą niechęć, ba, nawet agresję - ale łatwo dał się uspokoić. Pozostali... Cóż, zapewne czuli się zdesperowani. Albo może naprawdę wierzyli w skuteczność dawania drugiej szansy?
Storm podejrzanie łatwo zgodziła się na większość sugestii panny Frost, a niektóre z nich nawet sama pociągnęła dalej - do tego stopnia, że z propozycji kandydatury Rogue doszła do jej faktycznego wyboru... Bez konsultacji z resztą drużyny. White Queen aż zmarszczyła lekko czoło, po czym rzuciła okiem ku samej zainteresowanej, być może czerpiąc jedynie z wyrazu jej twarzy, a może i po części ze wzburzonych myśli kobiety. Z doświadczenia wiedziała, że najlepiej byłoby dać pozostałym chociaż iluzję podejmowania decyzji - zamiast stawiać ich przed odgórnie wytypowanym dowódcą... A jednak Emma jeszcze tego nie skomentowała. Póki co.
Kiedy natomiast Storm zahaczyła o temat Cyclopsa, blondynka wiedziała już, że X-Men rzeczywiście wyznawali ideę drugiej szansy. Trzeciej, czwartej i wszystkich kolejnych pewnie też - a telepatka niemalże miała ochotę o to zagadnąć... Zrobiłaby to, gdyby nie chciała doprowadzić tej dyskusji do końca bez wywoływania kłótni. W końcu miała jeszcze parę pomysłów do przeforsowania.
Przynajmniej Rogue zdawała się rozumieć, że zespół potrzebował sam podjąć decyzję odnośnie wyboru nowego przywódcy. Telepatka wyraziła swoje poparcie kiwnięciem głowy, po czym założyła nogę na nogę, już po chwili odprowadzając mutantkę wzrokiem, gdy ta ruszyła ku drzwiom. Dopiero po jej wyjściu skierowała spojrzenie z powrotem na Storm.
- Jeżeli nasz drogi Scott będzie w stanie się dostosować i nie myśleć tylko o sobie przez wystarczająco długą chwilę, aby dla odmiany dojrzeć resztę drużyny - i kogoś więcej, niż tylko Jean Grey - to jak najbardziej zgadzam się, że powinien móc wrócić do Instytutu, a może i grupy... Ale nie jako jej leader - skomentowała na początek. W myślach przeglądała już pozostałych X-Men, szukając ewentualnego drugiego kandydata... Ale niestety mało kto pasował do jej kryteriów. Inwestowanie w młodszego Summersa nie byłoby teraz najlepszym pomysłem, X-23 - mimo swojego doświadczenia w boju - nie osiągnęła jeszcze wieku, w którym inni traktowaliby ją poważnie, Gambitowi ciężko byłoby w pełni zaufać, nie wspominając już o tym, że jego metody pewnie nie pasowałyby wielu osobom... Nightcrawler zaś chyba radził sobie lepiej przyjmując polecenia, aniżeli je wydając. Mogłaby tak długo wymieniać.
- Pomijając jednak kwestię wyboru władzy... Ktoś powinien spotkać się z dowództwem S.H.I.E.L.D. i omówić szczegóły sojuszu. Powinniśmy śledzić informacje dotyczące tej konferencji w sprawie mutantów i znaleźć kandydata, którego moglibyśmy na nią posłać. Nikogo stąd, nie chcemy przyciągać uwagi, ale przyjaciela, rozsądnego, niezbyt potężnego, w miarę możliwości niegroźnego. Zgaduję, że będziesz chciała od razu spotkać się z Summersem? - spytała, równocześnie przechylając głowę lekko na bok. Ona także miała pomysł z kim powinna się w najbliższym czasie skontaktować... Ale wolała o nim jeszcze nie wspominać. X-Men pewnie by tego dobrze nie przyjęli.
Kiedy Rogue powróciła z agentem, Emma przeniosła ku niemu swój wzrok i zdecydowała się zabrać głos jako pierwsza, aby wprowadzić mężczyznę w najnowsze postanowienia. Była pewna, że prędko przekaże je S.H.I.E.L.D. i właśnie na to w tym momencie liczyła.
- Panna Munroe przejęła obowiązki dyrektora szkoły. W tej chwili to my trzy jesteśmy osobami decyzyjnymi w sprawach Instytutu oraz X-Men... I uważamy, że przynajmniej jedna z nas powinna spotkać się z kimś wyżej postawionym. Sam pan rozumie - zawiesiła wymownie głos.
Powrót do góry Go down
Storm

Storm


Liczba postów : 120
Data dołączenia : 02/12/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Wto Wrz 01, 2015 10:38 am

Nie trzeba było chyba nikomu uświadamiać, że aktualna sytuacja bardzo Storm nie leżała. Była ona jednak bardzo rozważną osobą i nawet mimo skrywanej wrogości, wiedziała doskonale, kiedy trzeba wspiąć się na szczyty profesjonalizmu. Ich sytuacja nie była jeszcze całkiem beznadziejna, ale przecież głupotą byłoby dopuścić do tego, by taką właśnie się stała, czyż nie? Dlatego też, Pani Błyskawic nie poddawała negacji słów Emmy. Przynajmniej nie całkowitej negacji. Chciała pomóc, mogła pomóc, swoje za uszami miała – ale o czym to wcześniej mówiła Orore? Każdy miał, ma i do końca żywota jeszcze pewnie sporo nazbiera. Na razie przyjmowała po prostu propozycję pomocy, a na dopracowywanie szczegółów w mniej lub bardziej pokojowy sposób – bo wbrew wyciszonej naturze – Storm do osób pasywnych nie należała – przyjdzie czas. To też było coś, o czym wszyscy doskonale wiedzieli, a Panna Frost już w ogóle. Sprawy instytutu były jednak ważniejsze.
- Myślę, że sam Scott nie oczekiwałby, że zostanie przyjęty i z miejsca obsadzony w stanowisku przywódczym, chociaż kto go tam wie. – zmartwiła się wyraźnie. Osoba, którą uważała za przyjaciela i darzyła szczerym zaufaniem oraz bezwarunkową sympatią zachowywała się tak, że sama już nie wiedziała, co ma o tym wszystkim myśleć. Znała temperament tego mężczyzny, nigdy jednak nie podejrzewałaby go o możliwość postąpienia w taki sposób. Cóż, był to temat na osobną sesję medytacyjną na strychu, teraz Storm musiała załatwić resztę formalności. Kiwnęła głową na potwierdzenie słów telepatki, która określiła jasno zdanie na temat innych potencjalnych kandydatów. Kobieta wbrew opinii Emmy byłaby w stanie zaryzykować Gambitem, jednakże zostawiła to dla siebie. Zerknęła na przybyłego mężczyznę i przywitała go uprzejmie. Nie wydawał się zdolny do podjęcia inicjatywy, dlatego też władczyni błyskawic postanowiła zostawić jego sprawę na trochę później. Jedna z dwóch rozmówczyń dalej wykładała swoje karty…
- Tak, chcę zyskać jasność w tym temacie, jak najprędzej. Jeśli Cyclops zdecyduje się nie powrócić, wtedy będzie trzeba odłożyć go na dalszy plan. - choć niewyczuwalnie nawet dla najlepszych specjalistów, Storm zawiesiła głos, nie był to koniec jej wypowiedzi, raczej nagły zryw, wolała uniknąć słów „na dalszy plan, albo w ogóle go sobie darować”, wbrew powstałym problemom, była optymistką i wierzyła, że uda jej się dość do porozumienia bez konieczności użycia środków bezpośredniej perswazji.
- Z tego też powodu, S.H.I.E.L.D musicie zająć się na razie beze mnie albo sprawę odwlec w czasie, aż do mojego powrotu, wydaje mi się to jednak słabym pomysłem i wierzę, że sobie poradzicie. Omiotła spojrzeniem mężczyznę… Tyle spraw było do załatwienia, a ona rzucała wszystko dla człowieka, który ich wystawił. ‘Oby okazał się tego wart’ przeszło jej przez myśl…
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sro Wrz 02, 2015 7:19 am

Wróciła z nieco większą dozą swej buntowniczej natury niż powinna. Rozsiadła się na swoim miejscu, tym razem nie zabraniając sobie zakładania nóg na stół.

Słowa na powitanie od Emmy, jak zwykle konkretne, nieco ją zdziwiły. Może i były fasadą przed agentem S.H.I.E.L.D. – nie mniej jednak zakładały, że w Sali siedziały trzy głowy, nie dwie. Równie dobrze mogła to zignorować, aczkolwiek naoglądała się zbyt wiele politycznych gierek, by móc potraktować to… „ot tak”.

Dla kontrastu… Storm. Zupełnie jej nie zauważała; wbrew poprzednim zapewnieniom odnośnie kandydatury na lidera. Jedynie „Scott to, Scott tamto”. Nawet Emmę „tolerowała”, z trudem przepychając tę myśl przez swoją szarą materię, powołując się na profesjonalizm.

Słowa Storm odnośnie ewentualnego powrotu Scotta nie odniosły na Rogue spodziewanego efektu. Co skłoniło ją ku głębszemu zastanowieniu się nad tym... no, bo serio. Dlaczego? Powinna się wzburzyć… A ona siedziała dalej, niewzruszona, tylko myśląc o tym, jakby to było znowu być pod dowództwem Cyclopsa. Owszem, zapewne wykonywałaby większość rozkazów, ale byłoby to… suche. Puste. Bez oddania.
Przynajmniej na najbliższy czas.

Z rozmyślań wyrwały ją dalsze słowa Storm odnośnie S.H.I.E.L.D.
Spojrzała otwarcie na Emmę, ale cała reszta została tylko między nimi.
Znowu Ty i ja, śliczna dziewczyno przesłała z zawadzkością wesołością.

- Kiedy jesteście w stanie zapewnić nam dogodny termin? – spytała niespodziewanie agenta, bez żadnych ogródek, skoro nikt inny nie kwapił się do tej pory.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sro Wrz 02, 2015 12:03 pm

Mężczyzna przesunął wzrokiem pomiędzy kobietami - po kolei, gdy każda z nich przemawiała. Słowa Storm wyraźnie zaciekawiły go najbardziej, szczególnie te pierwsze, dotyczące jeszcze Cyclopsa. Najwyraźniej węszył potencjalne problemy jak rekin krew... I bez wątpienia zamierzał przekazać je dalej. Mimo to jednak - kiedy już się odezwał - ton jego głosu brzmiał nawet przyjaźniej, aniżeli miało to miejsce ostatnim razem.
-Przede wszystkim gratuluję objęcia nowego stanowiska- zwrócił się do Ororo zaskakująco... Uprzejmie. Zapewne była to tylko formalna uprzejmość i nic więcej, nie mniej jednak ukazywała, że przynajmniej w tej chwili S.H.I.E.L.D. zależało na utrzymywaniu w pewnym stopniu pozytywnych relacji z Instytutem i jego mieszkańcami.
-Skontaktuję się z dowództwem i wybierzemy jak najbliższy termin pasujący obu stronom. Co się zaś tyczy miejsca spotkania... Akceptujecie Helicarrier? Możemy zapewnić transport lub po prostu jego aktualne współrzędne, aby mogły panie dotrzeć na własną rękę- zaoferował.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sro Wrz 02, 2015 2:38 pm

Osobiście Emma wolałaby, aby temat Cyclopsa urwał się w momencie przybycia agenta do sali narad. W końcu okazywanie swoich problemów oraz słabości - komukolwiek, czy to wrogowi, partnerowi czy tymczasowemu sojusznikowi - rzadko kiedy wychodziło na dobre. Sugerowanie stanu rozbicia drużyny zdecydowanie się do tego zaliczało... Jednakże gdyby przerwała Storm albo w jakiś inny sposób okazała swoje niezadowolenie, to tylko pogłębiłaby wrażenie rozłamu, to zaś byłoby w tym momencie jeszcze gorsze.
Siłą rzeczy blondynka musiała więc przemilczeć akurat tę kwestię. Kiwnęła za to głową na sugestię Munroe, aby na nią nie czekać i bez niej udać się na spotkanie z przedstawicielami S.H.I.E.L.D. Co prawda wspólne wzięcie udziału w negocjacjach miałoby swoje plusy - lecz niestety tylko pod warunkiem, że wystąpiłyby jako jedność, zgodnie i wspierając się wzajemnie. Nawet w zaistniałych okolicznościach White Queen nie była pewna czy udałoby im się to osiągnąć - nie wszystkim trzem. We dwie natomiast... Tak. To całkiem wykonalne. Myśli Rogue tylko utwierdziły ją w tym przekonaniu. W chwili ich odebrania lewy kącik ust Emmy uniósł się nieznacznie, tworząc niemalże jednostronny uśmiech.
Zaczynam się przyzwyczajać.
Mimo to tym razem panna Frost nie spojrzała na drugą kobietę, wzrok utrzymując na agencie - uważnie, badawczo, czekając na coś, co mogłoby zdradzić informację, którą mężczyzna niekoniecznie chciał się z nimi podzielić. Oczywiście Emmę kusiło po prostu sprawdzenie myśli ich gościa. Z jej doświadczeniem najprawdopodobniej nawet by się o tym nie zorientował... Ale gdyby jednak, gdyby był do czegoś takiego przeszkolony albo w inny sposób przygotowany - bo w końcu agencja świadomie posłała go do siedliska mutantów, w tym o psychicznych mocach - to S.H.I.E.L.D. mogłoby to odebrać jako formę ataku czy szpiegostwa, a tego póki co telepatka wolałaby uniknąć. Poza tym... To był przecież tylko zwykły szeregowiec. Jeżeli już miała ryzykować, to przynajmniej zrobi to na grubych rybach.
- Współrzędne w zupełności nam wystarczą. Zgaduję więc, że będziemy w kontakcie - zadecydowała. Nawet to ostatnie zdanie nie zabrzmiało wcale jak pytanie, gdyż oczekiwała na nie tylko i wyłącznie odpowiedzi twierdzącej... Co dość jasno pokazywała cała jej postawa.
Powrót do góry Go down
Storm

Storm


Liczba postów : 120
Data dołączenia : 02/12/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sob Wrz 05, 2015 6:24 pm

Nie dało się ukryć, że Storm postępowała – co było jak na nią bardzo podejrzane – nierozważnie. Jednakże, nie trzeba było być geniuszem, żeby domyślić się, że to sprawa ‘upadłego’ X-Mena tak ją zajęła. Jej zdrowy rozsądek wyraźnie ucierpiał, czy tak powinna zachowywać się osoba sterująca instytutem? Cóż. Los szczęśliwie zesłał jej także Rogue oraz Emmę. One, nie tyle miały Cyclopsa gdzieś, co po prostu nie podchodziły do jego sprawy z taką dozą niepotrzebnych emocji. Stanowiły zatem [przynajmniej chwilowo] glówne rozgarnięte. Jej ledwo udawało się poświęcać uwagę facetowi z Tarczy. Tak naprawdę, to teraz miała go gdzieś i najchętniej wymiotłaby go stąd jakąś burzą, czemu dała wyraz, podświadomie – znowu – migając jasną bielą z oczu. Czuła się trochę, jak mała zagubiona dziewczynka.
- Dość. – ciężko było stwierdzić do kogo skierowała to słowo, dlatego najrozsądniej będzie uznać, że powiedziała na głos sama do siebie. Potrząsnęła energicznie głową i pomasowała sobie skronie po to, by za chwilę zrobić coś, czego normalnie przenigdy by nie zrobiła. Rozejrzała się nieobecnym wzrokiem dookoła, zatrzymujac się niezauważalnie dłużej przy Pannie Frost. Krótkie ‘zmykam stąd’ w myślach chyba wyjaśniało całą sprawę. W aktualnej formie Pani Błyskawic mogłaby tylko zaszkodzić negocjacjom. Dlatego też, nie rzegnawszy się nawet, wyszła – by nie powiedzieć wymaszerowała niczym buldożer.
- Muszę się opanować… Wyciszyć umysł, uspokoić wnętrze… - wymruczała sama do siebie, zmierzając ku wyjściu z budynku. Za dużo spraw spadło na nią na raz i chociaż była kimś, kto mógłby spokojnie ogarnąć cały ten bajzel, to sama musiała sobie o tym przypomnieć. Dobrze wiedziała, gdzie znajdzie Scotta. Miała jednak obrzydliwe przeczucie, że to spotkanie nie skończy się na spokojnej rozmowie i będzie musiała mu dość dosadnie pokazać, że nie jest pępkiem świata… Z westchnieniem zagęściła krok niemal do truchtu.

z/t
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sro Wrz 09, 2015 7:35 pm

Po zadaniu pytania, oczekiwała odpowiedzi.
Mimo to nie zareagowała, kiedy agent S.H.I.E.L.D. najpierw odprawił rytuał „umarł king, niech żyje queen”, i gratulował Storm. Milczała także, kiedy kontynuował bezosobowo informowanie odnośnie miejsca spotkania.

Cóż… niektóre role należało po prostu odegrać.
Z czym Rogue nie miała większych problemów.

To, z czym miała problem, to pewna kobieta o nienagannych, wręcz lodowych manierach. Zdała sobie sprawę, że wyczekiwała cichej, pozornie nieistniejącej, uwagi White Queen.
Zaczynam się przyzwyczajać.
Ona także; aż za bardzo.
Zwłaszcza że ten komentarz ze strony Emmy mówił więcej niż jakiekolwiek słowa od niej do tej pory.

Od osobistych przemyśleń, w tym prawdopodobnie nadinterpretowanych wniosków, odciągnęło Rogue nieposkromione zachowanie Storm.

Znacie ten moment, parę sekund dzielące błysk od grzmotu…? Tak?
Storm była teraz czymś więcej.
Wciąż opanowaną sobą, nową Panią D, a jednocześnie tykającą bombą. Agresywnie przeładowaną. Co totalnie zaskoczyło Rogue. Nigdy nie widziała Storm, aby wycofywała się z osobistych pobudek; a taką właśnie chyba podjęła decyzję…

- Te dni w miesiącu… – mruknęła sugestywnie po wyjściu kobiety, wlepiając wzrok w zamknięte drzwi. – Burzowe chwile. A dodać jeszcze gen X…?
Pokręciła głową jakby w porozumieniu ze swoimi słowami.

Jak już zostało powiedziane… Rogue nie miała problemów z odegraniem pewnych ról.

I nie obchodziło ją, że odgrywała tanią rolę. Cokolwiek odwróci uwagę, choćby na chwilę, od spraw najważniejszych…? Było tego warte.
A jeszcze bardziej opłacało się późniejsze wrażenie, jakie mogła wywrzeć po swoich wygłupach.

Przeniosła wzrok z drzwi na agenta S.H.I.E.L.D. i mrugnęła do niego, jednocześnie wspominając krótko ich interakcję w kuchni Instytutu.
Nie zareagowała na słowa Emmy.
Role… to wszystko to role.
Czekając aż agent S.H.I.E.L.D. opuści salę narad, ponagliła go ruchem ręki dla lepszego efektu, jakby przepędzała niesforne zwierzątko. Dopiero gdy były same z White Queen spuściła ze swego wystudiowanego tonu.

- Chcę tego głosowania – mruknęła, przymykając oczy i opierając się wygodnie o fotel, doskonale wiedząc, że Emma pojmie. – Bo nie nadaję się na przywódcę. Mogę wściekać się i… nawet osądzać Scotta, ale wiem… Nie podjęłabym dobrowolnie odpowiedzialności, którą on wziął na siebie… Nie rozumiem tego, być może nigdy…
Odetchnęła głęboko, chcąc wyrównać urywany oddech.
Nie skupiała się na tym, co wyjawiała. Nie broniła się przed tym, że właśnie się obnażała.
Choć to była Emma.
A może właśnie dlatego, że to była Emma…
Ona nigdy nic nie ubierze w ładne słowa. Nie powie nic poza surowym osądem.
- Ale jeśli – kontynuowała mocniejszym głosem, pełnym przekonania i otwierając szeroko oczy – przydam się na Helicarrier… czymkolwiek to cholerstwo jest…jestem gotowa.
Odwróciła głowę i spojrzała na Emmę.
- Co robimy dalej? – spytała rzeczowo, mając na myśli czas zanim otrzymają współrzędne od S.H.I.E.L.D.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sro Wrz 09, 2015 8:23 pm

O dziwo agent uśmiechnął się lekko na komentarz Rogue - nie w sposób otwarty, ale kąciki jego ust wyraźnie powędrowały w górę i tego akurat nawet nie próbował ukryć. Chyba spodobało mu się takie wyjaśnienie zachowania Storm, choć raczej nie zamierzał sam go użyć wówczas, gdy będzie już zdawał górze relację z tego spotkania.
-Będziemy w kontakcie. Sam się odprowadzę do drzwi- zapewnił, po czym w ramach pożegnania skinął głową obu pozostającym jeszcze w pomieszczeniu kobietom i ruszył w stronę wyjścia. Do tej pory i tak kręcił się po Instytucie na własną rękę, więc puszczenie go samopas teraz niewiele już zmieniało.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sro Wrz 09, 2015 11:24 pm

Jedna z brwi Emmy uniosła się wyraźnie, gdy Storm dała ten piękny pokaz samokontroli na oczach osoby z zewnątrz. Na pewno świetnie to o nich świadczyło - tak, niestety o nich wszystkich tu zebranych, choć potknęła się przecież tylko jedna z mutantek - lecz blondynka była skłonna niechętnie przyznać, iż potrafiła zrozumieć powody drugiej kobiety... Nawet jeśli w żadnym wypadku ich nie pochwalała i sama najprawdopodobniej nigdy by się im nie poddała. Kiedyś? Być może, ale już dawno temu nauczyła się, że nad uczuciami należy panować, a w życiu kierować się rozsądkiem.
Przynajmniej Ororo zdawała się sama rozumieć, że w tej chwili bardziej im zaszkodzi, niż pomoże i dlatego zostawiła je same z agentem. Rogue to skomentowała, a mężczyzna sprawiał wrażenie, jak gdyby nie doszukiwał się w postępowaniu Munroe niczego głębszego... Ale czy tak właśnie było naprawdę? Panna Frost szczerze w to wątpiła. Może i S.H.I.E.L.D. przysłało go do Instytutu celem utrzymywania kontaktu, ale niewątpliwie szpiegowanie X-Men stanowiło bonus, z którego agencja by tak łatwo nie zrezygnowała. Ich przedstawiciel słuchał i wyciągał wnioski - a przynajmniej najbezpieczniej było tak założyć i potem nie żałować.
W związku z powyższym Emma również odczekała do momentu, gdy mężczyzna już wyjdzie, choć od razu po przekroczeniu przez niego progu zaczęła go telepatycznie śledzić. Nie wnikała do jego umysłu, ale pilnowała jego położenia, aby przypadkiem nie zapędził się w rejony Instytutu, w których nie był mile widziany. Na szczęście White Queen mogła się poszczycić sporą podzielnością uwagi i dlatego jednocześnie słuchała też Rogue... I obserwowała jej zachowanie.
- Więc urządzimy głosowanie, choć prawdę mówiąc w tym momencie nie widzę kandydata, który pasowałby pod każdym względem. Jedni nie są na tyle godni zaufania, innym brakuje doświadczenia czy lat... - pokręciła powoli głową. Jej również się to wszystko nie podobało, nawet bardzo, ale kogoś musieli w końcu wybrać, więc zapewne stanie na typowaniu najmniejszego zła. Nieprzyjemna wizja. Jedno było pewne: blondynka nie miała zamiaru pozwolić na powrót Cyclopsa do władzy, ani też na przekazanie dowodzenia drużyną Storm... Chyba że ta zrzekłaby się bycia dyrektorką i skupiła tylko na X-Men.
- Dopóki nie otrzymamy dalszych informacji od S.H.I.E.L.D., skupmy się na zajmowaniu się Instytutem i grupą. Planujmy, ale nie martwmy się na zapas. Myśli panny Munroe były dość... Chaotyczne, delikatnie mówiąc, lecz udało mi się z nich dowiedzieć, że sprowadziła kogoś do szkoły. Niestety nie wiem na jakiej podstawie, ani kim ta osoba jest, ale wypadałoby ją sprawdzić - to powiedziawszy, Emma skupiła się na obrazie, który wyciągnęła z głowy Storm i przesłała go Rogue... Niska dziewczyna o jasnej cerze, żółtych oczach i długich, fioletowych włosach, a do tego posiadająca charakterystyczne, azjatyckie rysy twarzy.
- Nazywa się Sigma. Zgaduję, że kręci się po budynku, choć... Mam problem z jej dokładnym namierzeniem. Jeżeli rzeczywiście jest po naszej stronie, to musimy ją zatrzymać. Przyda nam się każdy przyjaciel... Nawet ci nietypowi - telepatka przechyliła głowę nieznacznie na bok, a na jej twarzy pojawił się wyraz pełen zamyślenia.
- Tym właśnie powinniśmy się teraz zająć. Zdobywaniem i utrzymywaniem przyjaciół - podkreśliła i teraz już zdecydowanie widać było, że ma na myśli coś konkretnego... Albo może wypadałoby raczej powiedzieć, że kogoś?
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Nie Wrz 13, 2015 10:42 pm

Spokojny, rzeczowy – wciąż z dozą chłodu, ale nie ziębiący – ton White Queen był… przyjemnym rozluźnieniem. Hej, nazwijcie ją szaloną, ale zaczynała lubić ten spokój ciszy. Nie przed burzą, której nauczyła się wyczekiwać w swoim przypadku. Raczej pewnego rodzaju wewnętrznego spokoju; czegoś zbliżonego do opanowania.
A to właśnie osiągała – ale nie tylko dzięki głosowi White Queen. Liczyło się także podejście drugiej kobiety. Upraszczając? „Uważasz, że należy przeprowadzić głosowanie? Dobra, będziesz miała swoje głosowanie. Ale wiedz, że sądzę to i to”. Rogue przyglądała się więc intensywnie, gdy tłumaczyła swoje stanowisko odnośnie kandydata na nowego lidera, nie mogąc oprzeć się jednej prostej myśli, którą jednak zostawiała dla siebie:
A ja chyba patrzę na jednego…
Czy to było szalone? Tak. Czy ulegała swojemu nowemu odkryciu na temat Emmy? Być może.
Ale czy faktycznie było to niewykonalne…?
Gdzie tam, nie w mniemaniu Rogue.
Zawsze też była gotowa na poświęcenie dla dobra sprawy ogółu. Jeśli więc miałaby odegrać rolę tej „złej”, która oszukała wszystkich i spiskowała za plecami X-Men, ALE zapewniłaby tym dobrego lidera…? Owszem; była na to gotowa.

Postanowiła, że najpierw zaczeka na głosowanie, potem ewentualnie pobawi się w podchody w rzucanie bomb na Emmę. Czy w ogóle… istniała taka zabawa? Cóż, raczej nie z Panną Frost-Nie-Ma-Takiej-Myśli-Która-Nie-Przeszłaby-Mi-Przez-Głowę-Więc-Niczym-Mnie-Nie-Zaskoczysz.
Swoją decyzję podjęła nie tylko ze względu na pierwszeństwo głosowania, o które sama poprosiła, ale i przez kontynuację wypowiedzi White Queen. Ciekawość Rogue zwabiła wspomniana nieznajoma osoba sprowadzona do instytutu. Nieświadomie przekręciła głowę z zainteresowaniem na obraz pozornie krzykliwej nastolatki, która równocześnie wydawała się być bardzo nietypową dojrzałą. Pomimo zmieszania wywołanego przez wizerunek Sigmy, uwadze mutantki nie uszedł też drobny komentarz Emmy odnośnie dokładnego namierzenia dziewczyny, jej nietypowości – co potwierdzało osobiste odczucia oraz… jeszcze bardziej nietypowy komentarz samej Emmy, kończący wypowiedź.
Rogue przypatrywała się jej przez chwilę z dziwnie zamyślonym wyrazem twarzy, po czym przerzuciła nogi znad stołu na oparcie fotela, by lepiej widzieć swoją rozmówczynię.
Szukasz przyjaźni, śliczna dziewczyno? spytała neutralnie; bardziej zainteresowana droczeniem się z sympatii i ciekawskiego zainteresowania niż szkodliwą zjadliwością.
Wiedząc, że mogą-… że będą – kontynuować rozmowę w swoim prywatnym nowym „pokoju”, wstała swobodnie na równe nogi i ruszyła do drzwi.
- Chodźmy znaleźć tę J-rock – mruknęła, czekając, by przepuścić White Queen, bo z nich obu – to właśnie ta druga mogła odnaleźć nieznajomą.
Co przypomniało pewien mały szczegół, niedawno spostrzeżony, prosto z ust drugiej kobiety.
- Spotkałaś kiedyś odpornego na Twoje telepatyczne moce? – spytała, poniekąd wracając do ich rozmowy, jaką rozpoczęła po rundzie w siłowni a kiedy dowiedziała się o bracie Emmy.
Z tą różnicą, że nie plątała się już w swoich słowach i wyjaśnieniach. Zadała proste pytanie i nie musiała uściślać. Tym bardziej tłumacząc, że oczywiście nie pytała o innego telepatę.

[zt x 2]
Powrót do góry Go down
Storm

Storm


Liczba postów : 120
Data dołączenia : 02/12/2012

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Pią Lip 15, 2016 6:01 pm

Storm skierowała wszystkich wolnym krokiem do sali narad, którą obrała za miejsce czekającej ich rozmowy. Po prostu większość gabinetów, sal czy innych ogólnodostępnych pomieszczeń była zajęta, a potrzebowali ciszy i spokoju. Mimowolnie uśmiechnęła się na to, bo to znaczyło że mimo niepewnych czasów, dzieci mają się dobrze.
Po drodze pokazała Cable'owi, gdzie ma ulokować swoją broń. Zatrzymali się na chwilę, by ją złożył w depozycie. Białowłosa raz jeszcze podziękowała za zrozumienie sytuacji, a potem poprowadziła ich dalej, zbliżając się do wybranego pomieszczenia.
Otworzyła drzwi, ale nie weszła pierwsza. Przepuściła przodem pozostałych, z czego Cyclopsa lekko przymusiła, bo znając jego temperament, spróbowałby się wywinąć, a do tego nie chciała dopuścić. Gestem zaprosiła ich, by usiedli a gdy wszyscy weszli, zajęła zwyczajowe miejsce dyrektora, które było u szczytu stołu.
- Scott, wybacz że zmusiłam cię byś tu przyszedł - zwróciła się do Cyclopsa - ale nie pozwolę ci wyjść stąd bez słowa. Poza tym sprawa, jakby nie było, dotyczy i ciebie. Ty również masz tutaj pełne prawo głosu - dodała ze spokojem.
Kiedy tylko wypowiedziała te słowa, wstała z fotela i podeszła do niewielkiego kącika, w którym nastawiła wodę na herbatę. Ciastek co prawda nie przyniesie szybko, goście muszą jej to wybaczyć, ale czymś wypada poczęstować. Opierając się o szafkę na której stał elektryczny czajnik, odwróciła się przodem do rozmówców.
- Mamy na terenie Instytutu telepatkę. Jestem pewna, że będzie w stanie pomóc - te słowa skierowała  do Cable'a. - Czym prędzej się z nią skontaktuję - zapewniła, oceniając przy tym czy teraz jest odpowiedni moment, by Emmie przeszkodzić krzyczącymi myślami.
Kątem oka spojrzała na Gambita i X-23. Do X-23 posłała spojrzenie proszące, by w razie czego jakoś dała jej znak, że mija się z prawdą lub po prostu była gotowa do ewentualnej reakcji. Z kolei dla Remy'ego było zarezerwowane spojrzenie proszące, by choć na chwilę powstrzymał się od żartów, które może i lubiła, to były nie na miejscu.
Powrót do góry Go down
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Sob Lip 16, 2016 12:06 pm

No więc Scott miał zamiar opuścić posiadłość, ale po raz kolejny został wręcz zmuszony do pozostania przez swoja ulubienicę Ororo.
Oczywiście po tym jak otworzyła drzwi to próbował jeszcze zawrócić, ale niestety Storm na to nie pozwoliła i widząc jej groźną minę Summers nawet sam zrezygnował z tego.

Wolnym krokiem udał się za wszystkimi, ale przed Storm która szła na końcu i najprawdopodobniej pilnowała Cyclopsa.
Zatrzymaliśmy się jeszcze w jednym miejscu, żeby Nathaniel mógł zostawić swoją broń, ale po wejściu już do Sali Narad Scott nie usiadł tylko oparł się o ścianę przy drzwiach krzyżując ręce.

A po słowach skierowanych w jego kierunku odpowiedział milczeniem, nie patrząc nawet na Ororo.

Ciekawiło go tylko jaka sprawa dotyczyła jego.
Od dłuższego czasu nie było go w instytucie, a na dodatek nie jest przywódcą więc nic go raczej nie dotyczy.
Powrót do góry Go down
X-23

X-23


Liczba postów : 275
Data dołączenia : 09/05/2013

Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1Nie Lip 17, 2016 2:01 pm

Ale przecież oni zdawali sobie sprawę z tego, że z taką posturą, bliznami czy nawet święcącym okiem Cable jest w stanie zabić nie korzystając z broni. Nie byli kretynami. Po prostu warto było się pozbyć chociażby części zagrożenia. No chyba, że Xmeni zmienią zasady humanitarności i będą odcinać ręce, czy wyłupywać podejrzanie wyglądające oko, żeby w 100% pozbyć się ryzyka i ze spokojem móc przyjąć gości.
W sumie. Czemu nie?
Wsłuchiwała się jednak ze względnym zainteresowaniem w słowa, które padły z ust Nate’a. Niektórych mutantów zdążyła poznać, innych natomiast nie miała okazji. Nie skomentowała również zachowania Scotta. Westchnęła pod nosem, właściwie w tym samym momencie w którym spomiędzy warg Storm wyrwało się to samo.
Poczłapała do środka chociaż sama nie wiedziała po co. Skontrolowała tylko, czy Cable pozbył się broni, a potem weszła za wszystkimi do Sali narad. Nawet nie usiadła. Oparła się gdzieś tyłkiem o komodę i skrzyżowała ręce na brzuchu. Właściwie to jedyne o czym zaczęła marzyć to o prysznicu. Nie dość, że miała na sobie podarte i odrobinę spalone ubranie po walce z robotem przypominającym Iron Mana, to była cała brudna i osmolona. Teraz gdy emocje opadły ten stan zaczął jej trochę doskwierać.
Odpowiedziała swoim spokojnym spojrzeniem na wzrok Storm. Kiwnęła głową dając jej do zrozumienia, że jest w gotowości… i to na tyle z jej aktywności. Tęsknie spojrzała w kierunku wyjścia i właściwie powoli tam ruszyła. Jeżeli nikt jej nie zatrzyma to pójdzie na górę do pokoju. Jeżeli ktokolwiek, a przede wszystkim Storm powie, że ma zostać, Laura oczywiście nie będzie się wzbraniała. Kto wie, może białowłosa bogini ma jakiś plan o którym X nie wie. A może woli zostać w jej towarzystwie by czuć się bezpieczniej? Naah. W ogóle nie wyczuwała od niej strachu przed Cable.

//zt?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Sala Narad - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Narad   Sala Narad - Page 3 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Sala Narad
Powrót do góry 
Strona 3 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Sala narad
» Sala narad
» Sala
» Sala numer 09
» Sala Bankietowa

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork :: North Salem :: X-Mansion :: Podziemia :: Drugi poziom pod piwnicą-
Skocz do: