|
| Centrum Miasta | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Centrum Miasta Sob Lut 16, 2013 7:55 pm | |
| First topic message reminder :W centrum znajduje się niewiele sklepów spożywczych, które otwarte są od rana do wieczora. Funkcjonuje jeden, całodobowy sklep monopolowy, dość często odwiedzany przez swoich stałych klientów. Nie ma zbyt wielu atrakcji dla młodych ludzi, nie licząc jednego klubu, do którego można pójść i się zabawić od czasu do czasu. Starsi ludzie przychodzą do jedynego w mieście Baru Mlecznego, który można spokojnie nazwać restauracją, chętnie tam grają w karty lub szachy. Ulice miasta są raczej ciche, rzadko można spotkać samochód, gdyż wszędzie można dojść na piechotę. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Re: Centrum Miasta Wto Kwi 28, 2015 1:02 pm | |
| Nieświadom morderczych planów zabicia jego biednej i Bogu ducha winnej osoby przez tę "miłą, wrażliwą i skorą do niesienia pomocy" dziewczynę, Herbert klęczał przy mężczyźnie, który jęczał na ziemi. Jednak samo klęczenie nie wiele mogło mu pomóc, nawet jeśli było wspomagane szczerą skruchą i rozżaleniem ze strony chłopaka, więc czas było zrobić coś innego. Szczególnie, że coraz więcej osób się mu przyglądało. Co gorsza nie robili tego z chęcią pomocy, nie interesowali się tym, że ktoś został pobity, tylko najwyraźniej bardziej interesował ich właśnie ten chłopak, który pobił dużo większego mężczyznę. A jeśli dodać do tego fakt, że poza złamanym nosem, bólem od kopnięcia w okolicach brzucha, jak i pleców po uderzeniu o ziemię, mężczyźnie nie stało się nic poważnego, co powoli zaczynało do Herberta docierać, to jedynym słusznym wnioskiem było wstać i odejść stąd. Zawsze można gdzieś dalej znaleźć uzdrowiciela i poprosić go o przyjście w to miejsce. Bo chyba da się tak, prawda? Dlatego też Herbi wreszcie się podniósł i ruszył przed siebie, nie bardzo wiedząc gdzie ma iść. Planował, po znalezieniu tego uzdrowiciela, jak najszybciej opuścić to miejsce. Jeśli miał pomagać ludziom, to raczej nie bardzo by mu w tym pomógł fakt, że kojarzono by go z brutalem, który bije innych. Kawałek odszedł, gdy wreszcie znalazł się w jakiejś odosobnionej uliczce, gdzie w danym momencie nie było widać żadnej żywej duszy, poza właśnie chłopakiem, rozglądającym się wciąż na wszystkie strony w poszukiwaniu znachora. |
| | | Alicia van Wryght
Liczba postów : 39 Data dołączenia : 22/10/2014
| Temat: Re: Centrum Miasta Wto Kwi 28, 2015 1:18 pm | |
| Wówczas, ni z tego ni z owego, za nie tak znowu bezbronnym i niewinnym młodym człowiekiem zeskoczyła zakapturzona postać w białej masce. Cicha, szybka i doskonale wiedząca co należy po kolei zrobić istota kopniakiem w łydkę sprawiła, że Herbert stracił w niej podparcie, ale siła włożona w cios nie była na tyle duża, by połamać mu kości - chociaż mogła być. Następne co nieszczęśnik mógł poczuć, to jak jego prawa ręka zostaje boleśnie wykręcona do tyłu i przytrzymana jedną z dłoni napastnika, który drugą bez skrupułów zacisnął na włosach cud chłopaka. Tak przygotowana i zastraszona ofiara została twarzą przyparta do muru.
- Przekaż swojemu cholernemu pracodawcy nasze najszczersze kondolencje. Gdy tylko dołączy do ciebie w zaświatach. - Zbliżyła twarz za maską do twarzy chłopaka tak, by ten mógł doskonale widzieć jej przerażające, szkarłatne oczy i ich pokręcony wyraz. Głos, który dobywał się spod maski, był podwójny, składający się z głosu dziewczyny i jej towarzysza, zniekształcony, demoniczny. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Centrum Miasta Wto Kwi 28, 2015 1:48 pm | |
| Pierwszą reakcją zaskoczonego chłopaka, gdy dostał w nogę a jego ręka została nagle pociągnięta do tyłu, było przekleństwo, jakiego użył w stosunku do samego siebie, na szczęście w swoich prywatnych myślach. Jak on mógł dać się tak zaskoczyć? Czemu w ogóle stracił czujność? Czy mistrzowie nie uprzedzali go, że świat jest pełen niebezpieczeństw i że należy uważać cały czas? Czy Doktor nie mówił, że ma cały czas być w pogotowiu, bo zło może się czaić za każdym rogiem? Uprzedzali go a on co?? Dał się tak zaskoczyć jak kompletny nowicjusz, jak trzyletnie dziecko. Tylko zaraz.. Moment.. Jakiemu pracodawcy? I czemu ten napastnik miałby zabić tego "pracodawcę"?? Oczy.. Ten głos.. Aura, którą czuł.. Czyżby to był demon polujący na Strange? Nie! Nie pozwoli skrzywdzić swojego mentora, mistrza, wychowawcę! - Nigdy nie dostaniesz Doktora plugawa istoto.. - Wycharczał, czując jak zalewa go złość i wolną ręką złapał za dłoń, trzymającą jego włosy. Złapał za nadgarstek i przytrzymał. Miał ograniczone pole manewru, ale.. Lekko obrócił, na tyle na ile mógł, dłoń, która została wykręcona do tyłu. Chwila skupienia i.. - Avada Kedavra!! - Zakrzyknął. Cóż.. Efekt oglądania w motelu, w którym się wcześniej zatrzymał, lecącego w telewizji filmu, chyba historycznego, o czarodziejach jacy żyli gdzieś na świecie. Wprawdzie Herbi nie miał akurat różdżki, w sumie to nawet nie miał pojęcia, że ktoś ich używa, ale on jej nie potrzebował. Wystarczyła mu ręką. Dłoń, która właśnie była skierowana w stronę tułowia dziewczyny i która prawie ten tułów dotykała. A wraz z okrzykiem, z ręki wystrzelił pocisk magicznej energii, uderzając w swój cel. Mały, za mały aby zabić, ale wystarczający, aby naprawdę zabolało. No i aby odrzucić przeciwnika, przynajmniej częściowo, z racji tego, że przy tej okazji nie miał zamiaru puścić tej ręki, która była przy jego głowie. Miał jednak zamiar wykorzystać to odepchnięcie, ból i potencjalne zaskoczenie, do tego, aby przejść do ofensywy. Ścisnąć na tyle mocno nadgarstek, aby jego włosy zostały puszczone i obrócić się gwałtownie, pociągając za sobą tego wroga i uderzając nim o ścianę. Używając jakieś dziesięć procent siły co najwyżej. Nie chciał zabić swojego przeciwnika, jeszcze, liczył raczej na to, że przed unicestwieniem tego demona, zdoła wyciągnąć z niego jakieś informacje. |
| | | Alicia van Wryght
Liczba postów : 39 Data dołączenia : 22/10/2014
| Temat: Re: Centrum Miasta Wto Kwi 28, 2015 5:44 pm | |
| - Jakiego doktora? - zdążyła odezwać się zmienionym głosem, nim chłopak przystąpił do kontrataku. Alicia wiele spodziewała się dzisiejszego dnia zobaczyć i doświadczyć, ale w najśmielszych snach nie przypuszczała że zarobi pocisk magiczny prosto w brzuch przy akompaniamencie tekstu śmiercionośnego zaklęcia z Harry'ego Pottera. Spróbowała uskoczyć, ale ponieważ za bardzo skróciła dystans i jej nadgarstek był przytrzymywany, wykonanie podobnego manewru graniczyło z cudem. Syknęła z bólu, gdy nie tylko oberwała w brzuch, ale jeszcze teraz dla odmiany to ją przyparto do muru, z dość dużą siłą, musiała przyznać. Regeneracja już powoli robiła swoje, ale pewnie boleć będzie jeszcze ładnych kilka godzin.
*Cholera by cię wzięła, Bailiff* - warknęła w myślach do demona - *Ciebie i to twoje a nie mówiłem! Gość jest czysty, narobiliśmy sobie tylko wrogów.* *To ty przecież mówiłaś o sparingu w razie czego* - usłyszała cichy śmiech w swojej głowie, jakby od samego początku był świadomy że ich plan to próżny trud. Znała go jednak już tak długo, że wiedziała gdy blefował. Przez większość czasu. Ale miał rację, trzeba było korzystać z okazji póki czas.
Szkarłatne tęczówki z zainteresowaniem wbijały się w oczy Herberta, znajdujące się niebezpiecznie blisko jej własnych. Bo i interesujący okaz miała właśnie przed sobą. Nadludzko silny, znał magię... kto wie, może ten cały Doktor współpracował z Draculą, tylko po prostu swojemu giermkowi nie przekazał za czym idzie?
- No trudno. - Warknęła w jego kierunku, po czym ugięła kolano i wymierzyła glanem siarczystego kopa w podbrzusze, który w domyśle miał posłać młodzieńca z powrotem na przeciwległą ścianę uliczki. Miała sporo siły w nogach, na tyle, że bez problemu potrafiła wyskoczyć piętnaście metrów w górę, ale również nie korzystała z pełni swoich możliwości. Powinien był ją puścić i elegancko wpaść plecami na stojące nieopodal kubły na śmieci. Dałoby jej to dość czasu by przyjąć postawę bojową, bo nie planowała dobywać jeszcze broni. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Centrum Miasta Wto Kwi 28, 2015 6:30 pm | |
| Gdzieś przez głowę przemknęła mu myśl, że to może jakaś pomyłka, jak tylko ona się zdziwiła o jakiego Doktora chodziło. Ale jakoś ciężko mu w to było uwierzyć. Zaatakowała go bez powodu, była demonem. Tyle że.. Czy demon by nazwał Strange'a jego pracodawcą? Mistrzem, mentorem, to tak.. Ale pracodawcą? W Herbercie obudziły się zakodowane cechy jego ojca, przez co analizował właśnie wszystkie możliwe scenariusze. W tym samym czasie.. - Kim jesteś plugawy demonie i czemu mnie atakujesz?? - Warknął na nią, wciąż trzymając ją za nadgarstek. Miał dwie opcje do wyboru. Zabić, w końcu była demonem i go zaatakowała. Chciała jego śmierci. Nie mógł jej puścić, bo pewnie atakowałaby innych, trzeba więc ją było powstrzymać. Albo zmusić do mówienia, dowiedzieć się kim jest, na kogo poluje, czemu go zaatakowała, czemu chciała jego zabić. Dowiedzieć się wszystkiego co tylko się da z niej wyciągnąć a potem.. Cóż.. Zabić? W końcu to plugawy demon i takie tam.. Cóż.. Zamiast odpowiedzi jednak chłopak wychwycił jak dziewczyna unosi nogę. Samemu więc uniósł swoją, kolano przesuwając nieco w bok, stopą za to zahaczając o łydkę demona. - Zła odpowiedź.. - Warknął cicho i obrócił się gwałtownie na drugiej nodze, pociągając dziewczynę za rękę i rzucając przy tym na przeciwległą ścianę. Puścił ją przy tym i zaraz obrócił się w jej stronę, przyjmując pozycję bojową. - Czekam na odpowiedź. Jak mi jej udzielisz, to może ujdziesz z życiem.. - Powiedział cicho, przyglądając się jej uważnie i czekając na to co wymyśli. |
| | | Alicia van Wryght
Liczba postów : 39 Data dołączenia : 22/10/2014
| Temat: Re: Centrum Miasta Wto Kwi 28, 2015 7:47 pm | |
| I po raz kolejny w ciągu pięciu minut wylądowała na ścianie! Tym razem na tej, na którą pragnęła posłać swojego przeciwnika. Okazało się bowiem, że Herbert może nie wiedział na czym polega współczesny świat, jakie napoje może otrzymać w kawiarni, za to zdecydowanie znał się na sztukach walki. Już sam ten kontrast wystarczył, by Alicia zaczęła się śmiać swoim, połączonym z demonicznym, głosem.
- Skoro jesteśmy jak to nazywasz, plugawym demonem, nie wystarczy ci to za odpowiedź dlaczego? - odezwała się powoli, ostrożnie dobierając słowa. Nawet w półmroku panującym w alejce pomimo dość wczesnej pory widoczne były jak na dłoni błyszczące ślepia, podobne do oczu bestii. Wpatrywały się one prosto w twarz Herberta, zdawały się emanować złem, przeszywać umysł i duszę. - Choć mój towarzysz śmie się z tobą nie zgadzać w tej kwestii i czuje się obrażony tak rażącą generalizacją. - Również przyjęła postawę bojową, jak gdyby nie przejmowała się właśnie otrzymanymi obrażeniami. Prawda była taka, że bolało jak sto diabłów, ale niejednokrotnie brała udział w gorszych potyczkach i nauczyła się radzić sobie z cierpieniem. Może nie była specjalistką od sztuk walki, ale teraz nie było już możliwości by cicho i szybko pozbyć się przeciwnika. Zresztą, ile zabawy by stracili!
- Przykro mi, chłopcze, ale nie znajdujesz się na pozycji uprawniającej cię do żądania od nas czegokolwiek. - Zachowywała się jakby wszystko miała wyliczone, z góry przewidziane, włącznie ze swoimi upadkami, co zwykłych ludzi na dłuższą metę przerażało, ale wynikało z prostego uporu rudowłosej. Istniała naprawdę krótka lista osób przed którymi przyznałaby swoją porażkę. - Wracaj do swojego Doktora i przekaż mu by nie odwalał brudnej, wampirzej roboty. - Dodał demon ustami dziewczyny, co nie brzmiało inaczej niż podwójny głos którym wypowiadała się do tej pory, może jedynie z silniejszym zaakcentowaniem barwy Bailiffa. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Centrum Miasta Wto Kwi 28, 2015 8:17 pm | |
| - Głupiaś.. - Parsknął takim tonem, jakby usłyszał teraz jakąś głupotę z ust przedszkolaka. Westchnął po chwili nieco i zaczął tłumaczyć, tym razem tonem znudzonego profesora na wybitnej uczelni. - Kto jak kto, ale powinnaś wiedzieć, że demonów jest wiele rodzajów. I chociaż są te bezmyślne, które by mordowały wszystkich jak leci, do których Ty ewidentnie nie należysz, jeśli weźmie się pod uwagę Twoje zachowanie i sposób mówienia, ale sporo demonów nie szaleje po ulicy napadając od tak sobie, bo nic w tym momencie by nie osiągnęły. Wręcz przeciwnie. Więc..? - Spojrzał na nią pytająco, coraz więcej przy tym mając wątpliwości co do tej całej sytuacji. Zaczynało mu to powoli wyglądać na jakąś wielką pomyłkę, chociaż nie bardzo ogarniał o co też w niej dokładnie chodzi. Tyle, że to był demon i w dodatku go zaatakował, czyli tak czy psiak nic nie stało na przeszkodzie, aby go wygnać z tego świata. I tę myśl dodatkowo uargumentowało jej zachowanie, więc cóż.. Wyciągnął w jej kierunku dłoń, wycelował i.. - Avada Ked.. - Po czym się zawiesił. Co ona powiedziała?? Jakiej wampirzej roboty. - Co?? O czym Ty mówisz?? Doktor Strange walczy między innymi z wampirami a nie wykonuje ich polecenia! - Zaprzeczył od razu oburzony takim pomówieniem. |
| | | Alicia van Wryght
Liczba postów : 39 Data dołączenia : 22/10/2014
| Temat: Re: Centrum Miasta Wto Kwi 28, 2015 8:46 pm | |
| Zmarszczyła brwi, co samo w sobie nie było widoczne spod maski, ale już zmiana wyrazu jej spojrzenia nie powinna przejść bez echa. Wykład na temat rodzajów demonów, ich pochodzenia i zwyczajów byłby na pewno czymś interesującym, gdyby Alicia chciała go wysłuchać. Zajmowała się skrytobójstwem, a nie demonologią czy innymi egzorcyzmami, wychodząc z założenia że jeśli coś ważnego będzie musiała wiedzieć, Bailiff nie omieszka się tym z nią podzielić. Układ ten do tej pory sprawdzał się.
- Och, daruj sobie! - warknęła w kierunku Herberta gdy ten po raz kolejny próbował popisać się zaklęciem niewybaczalnym, nie wiedząc na czym ono właściwie polega, ale na tyle wcześnie by wyprzedzić jego zdziwienie wywołane słowami demona. Które, dla odmiany, zbiły z tropu ją.
*Alicjo, może bym i uznał że dzieciak powołuje się na nazwisko Strange'a by uratować skórę, ale w obliczu demonstracji jego potencjału magicznego, siły przekraczającej ludzkie możliwości jak również dość szczegółowej wiedzy na temat istot nadnaturalnych jestem w stanie mu uwierzyć* - Głos demona był śmiertelnie poważny. Nie 'znowu spotkaliśmy Draculę którego rządy prawie kiedyś obaliłem i teraz chce się zemścić', ale na tyle, by van Wryght uwierzyła, że ten cały Doktor to osoba z którą zdecydowanie nie powinni zadzierać. Co ważniejsze, nie wiedział kim są, czego szukają, a już z pewnością nie współpracował z wampirami. Dziewczyna rozluźniła się trochę.
- Ale kto to w ogóle jest? - burknęła pod nosem, zapominając na chwilę o obecności młodego adepta magii przed sobą. *To bardzo potężny czarnoksiężnik, tyle powinno ci wystarczyć by nie wpaść w kłopoty* - Daj spokój, gdyby tutaj był to raczej nie puszczałby samopas swojego chłopaczka na miasto. *Nie wolno ci go lekceważyć, Alicjo. Gdyby chciał i widział w tym potrzebę, jestem pewien że mógłby pojawić się przed nami nawet z końca świata. A wtedy, nawet bardzo starając się, nie dalibyśmy rady uciec jego zaklęciom.* - demon westchnął cicho w jej głowie - *Mnie by wypędził, dość standardowa procedura. Z tobą byłoby o wiele trudniej, może usunąłby ci pamięć? Ale to wymagałoby sięgnięcia aż do wczesnego dzieciństwa, nawet on musiałby się przy tym trochę namęczyć. Pewnie prościej byłoby po prostu zamknąć cię gdzieś, jak zwierzę w klatce*
Słowa te podziałały na Alicię jak płachta na byka. - Nie dam się zniewolić, po moim trupie..! - warknęła, tym razem już bezpośrednio w kierunku podopiecznego czarodzieja. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Centrum Miasta Wto Kwi 28, 2015 9:09 pm | |
| No dobra.. To się zrobiło ciekawe. Dziewczyna zaczęła rozmawiać sama ze sobą. W pierwszej chwili się zgubił, potem jednak zaczął analizować fakty. Mówiła o sobie w liczbie mnogiej, była demonem, albo korzystała z demonicznych mocy, oraz w tym momencie rozmawiała z kimś w swojej głowie. Opętanie? Ale chyba trochę dziwne, zważywszy na to, że raczej ona nie wydawała się temu przeciwna. Cóż.. Wiedza chłopaka o tym wymagała jeszcze wiele uzupełnień, z czego doskonale sobie zdawał sprawę. Oparł się o ścianę, krzyżując dłonie na piersi i przyglądał się jej. Zrozumiał, że właśnie rozmawiają o Doktorze i trochę gryzł się w język, że niepotrzebnie powiedział, że od niego został wysłany. Strange miał dużo wrogów, dla jego dobra lepiej by było nie informować wszystkich, że jego wychowanek sobie spaceruje z dala od niego. Jeszcze ktoś chciałby to wykorzystać przeciwko doktorkowi. Gdy warknęła a po tym nic dodatkowego nie następowało, westchnął ciężko i przechylił nieco głowę.
- Rozumiem, że wróciłaś już do mnie..? - Spytał, nieco znudzonym głosem i znów podrapał się po brodzie, zastanawiając się co z tym wszystkim zrobić. Jakieś wampiry, opętanie, którego nie ogarniał i ogólnie dziwna sytuacja.
- Popraw mnie, jeśli się mylę, ale jesteś opętana, dogadujesz się ze swoim demonem a jakieś wampiry na Ciebie polują? - Przyglądał się jej przez moment, po czym wzruszył ramionami.
- Wybacz, nie mam pojęcia co mam z tym fantem zrobić. Na moim obecnym etapie szkolenia mógłbym Cię po prostu zabić, ale niestety w inny sposób nie wypędziłbym tego Twojego demona. Za to jeśli walczysz z wampirami, to wróg mojego wroga nie musi być moim wrogiem. No.. Czy jakoś tak. Więc w sumie to życzę Ci powodzenia, ale ja to bym chętnie coś zjadł i zatrzymał się w jakimś miejscu, żeby odpocząć, dlatego chyba się tutaj pożegnamy. - Skończył rozległą wypowiedź i odbił się plecami od ściany, opuszczając ręce. |
| | | Alicia van Wryght
Liczba postów : 39 Data dołączenia : 22/10/2014
| Temat: Re: Centrum Miasta Sro Kwi 29, 2015 11:32 am | |
| Teraz już koniecznie musiała zrobić coś z chłopakiem. Wiedział za dużo na jej temat i nawet gdyby jego intencje przepełnione były najszczerszą chęcią pomocy - którą wraz z Bailiffem wykorzystaliby aby raz na zawsze pozbyć się problemu pościgu Draculi - to wątpiła czy przesłuchiwany w podziemnej sali tortur naczelnego krwiopijcy ot tak postanowiłby nie dzielić się tym, co na chwilę obecną mogło być dla niego jedynie niejasną zbieraniną zbiegów okoliczności. Zresztą, nawet bez wymyślnych technik sprawiania bólu Tepes by sobie z nim poradził, hipnotyzując go i po prostu wypytując o kolejne sprawy. Mentor Herberta mógł być potężny, ale on sam na pewno uległby takiemu zaklęciu.
Niestety było również za późno na podjęcie walki. Miała przewagę do momentu, w którym nie do końca zdawał sobie sprawę co go zaatakowało, mogła wówczas trzymając go niemal całkowicie unieruchomionego po prostu poderżnąć mu gardło albo szybciej - strzelić w łeb. Analizujac wszelkie za i przeciw doszla jednak do przykrej konkluzji. Najlepsza mozliwa opcja bylo wycofac sie szybko i bez ani jednego wiecej zbednego slowa, po czym powrocic do sledzenia, z bezpiecznej odleglosci. Tylko tak dowie sie czy rzeczywiscie chlopak nie probowal jej oszukac. Chodzilo o zasady, bo jego los i tak byl juz przesadzony. Zamaskowana postac skoczyla, ponad Herbertem i krawedzia dachu budynku ktory mial on za plecami, miekko niczym kot ladujac na ugietych kolanach na samym szczycie. Szybko wrocila na dach kawiarni, zabrala torbe i postepowala wedlug wczesniej przygotowanego planu.
Tak jak sie spodziewala, mlody podopieczny Strange'a nie kwapil sie by w pojedynke dazyc do konfrontacji z demonem i zajal sie swoimi sprawami. Tym razem byl jednak bardziej czujny, tozez i panna van Wryght zmuszona byla by bardziej na powaznie podejsc do zadania. Zachowywala jak najwiekszy mozliwy odstep od obiektu sledzonego bez gubienia go, gdzies tam po drodze zrzucajac swoje przebranie i ponownie paradujac po ulicach jako zagubiona nastolatka. Bailiff opuscil jej cialo i kroczyl obok, aby trudniej bylo wyczuc jego demoniczna energie. Profesjonalisci, umiejetnie lawirujacy miedzy grupkami ludzi, wtapiajacy sie w tlum i znikajacy, kiedy juz niemal ich dostrzezono.
Sledzenie to doprowadzilo Alicie do Nowego Jorku. Miasta, z ktorego tak bardzo chciala uciec. Moze jeszcze o tym nie wiedzial, ale dla Herberta taki bieg wydarzen nie przedstawial sie korzystnie...
[Oboje z/t]
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Centrum Miasta Wto Gru 13, 2016 1:42 pm | |
| Ulicami miasta przemieszczał się niebieski van. Na pierwszy rzut oka, nie wyróżniający się za bardzo od innych, tego typu pojazdów. Samochód przemierzał ulice miasta przez kilka minut, zatrzymując się swobodnie na chodniku przy jednym z barów. Miejsce było akurat pełne ludzi, grupka znajomych wynajęła je by móc coś razem świętować. Nikt nie zwrócił uwagi na samochód który zatrzymał się przed barem, w nietypowym miejscu - bo na chodniku. Samochody przemierzały dalej ulicę, tak samo jak przechodnie kierowali się ku swoim sprawom, chodnikami dookoła. Wszystkie drzwi vana otworzyły się, a z środka szybko wyskoczyło osiem osób, ubranych w białe mundury oraz kamizelki. Umundurowanie dodatkowo posiadało nowoczesne skafandry chroniące przed niebezpiecznymi czynnikami zewnętrznymi, wyposażone w filtry powietrza. Mężczyźni mieli na sobie białe maski zasłaniające twarz, kamizelki taktyczne z oporządzeniem oraz karabiny szturmowe które dzierżyli w dłoniach. Jedna z osób obróciła się w kierunku okna, tylko po to by dojrzeć ludzi znajdujących się na zewnątrz. Głuchy krzyk rozniósł się po pomieszczeniu, a uzbrojeni mężczyźni wymierzyli z karabinów w kierunku budynku - a następnie rozpoczęli ostrzał z broni automatycznej. Ustawieni byli w linii, by móc skutecznie razić największy możliwe obszar. Nie byli amatorami, trzymając broń by ramionach w poprawnej postawie strzeleckiej. Nie marnowali również amunicji, wybierając swe cele oraz skutecznie rażąc ludzi - nie ściany. Czwórka z nich po chwili odwróciła się i rozpoczęła ostrzał skierowany na przechodniów oraz przejeżdżające pojazdy. Budynek oraz ulice zostały splamione krwią niewinnych ludzi, którzy do tej pory wiedli spokojne życie. Jeden z mężczyzn wrócił się do vana, a następnie wyciągnął z niego ręczny miotacz ognia z butlą przytwierdzoną do broni. Podszedł on do baru, a następnie uruchomił miotacz, podpalając pomieszczenie jak i sam budynek - oraz paląc żywcem tych, którzy ocalali z ataku - a nadal znajdowali się w środku...
Edit: 19-12-2016 2315 Płomienie trawiły budynek. Zamachowcy, nie napotykając oporu, wsiedli do pojazdu i oddalili się z miejsca wydarzeń, pozostawiając po sobie zgliszcza oraz trupy. Chwilę potem, na miejsce dotarły pierwsze jednostki policji oraz pogotowia. Było już za późno. Przestępcy się ulotnili.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Centrum Miasta | |
| |
| | | | Centrum Miasta | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |