|
| Sypialnia Heli | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Hela
Liczba postów : 169 Data dołączenia : 26/05/2012
| Temat: Sypialnia Heli Pią Lut 22, 2013 5:35 pm | |
|
Ostatnio zmieniony przez Hela dnia Sob Lip 06, 2013 1:47 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Hela
Liczba postów : 169 Data dołączenia : 26/05/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Pią Lut 22, 2013 5:41 pm | |
| Hela niedaleko biblioteki znalazła pustą sypialnię. Była duża i podobnie jak reszta pomieszczeń utrzymana w tym nietypowym dla bogini stylu. W bardziej normalnej sytuacji zapewne wolałaby rozejrzeć się dokładniej, ale póki co ten pokój był odpowiedni. Najwyżej później zwiedzi budynek bardziej szczegółowo. Obecnie jednak miała coś bardziej istotnego na głowie. A dokładniej – pewnego dużego wilka, jej brata. Kiedy Fenris wszedł do owej sypialni i Hela przymknęła za nim drzwi. Ciesząc się w myślach z ich dużych rozmiarów, wystarczających, by wilk nie musiał się przez nie przeciskać na siłę, odwróciła się w stronę brata. Bogini przez krótki moment rozważała od czego powinna zacząć, szybko odrzucając mniej wygodne lub mniej ważne opcje, aż w końcu wybrała tę najbardziej potrzebną im wszystkim. - Bracie, uważam, że powinieneś spróbować przybrać swoją drugą postać – odezwała się spokojnie, podchodząc bliżej niego. Przesunęła dłonią po ciemnym futrze na jego boku. Teraz to byłoby najkorzystniejsze, chociażby dla zwykłej wygody rozmowy, czy poruszania się… ale czyż nie na to Fenris czekał od tak dawna? Wolności i swobody zmiany postaci? No właśnie. Nie było więc sensu dłużej z tym zwlekać. Na dalszą rozmowę przyjdzie jeszcze czas, a sprowadzenie brata do ludzkiej postaci chwilowo stało się priorytetem. Bogini co przemknęło przez myśl, że chciała by zobaczyć reakcję Thora lub zwykłych śmiertelników na wilczą formę jej brata. To zdecydowanie mogłoby być ciekawe. Może i na to kiedyś znajdzie się chwila. Hela zrobiła krok do tyłu, dając wilkowi trochę więcej wolnej przestrzeni. Obserwowała go uważnie, czekając na reakcję.
|
| | | Fenris Mistrz Gry
Liczba postów : 674 Data dołączenia : 08/06/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Sob Lip 06, 2013 7:42 pm | |
| Podążał za nią, rozglądając się dookoła siebie. Podziwiając, zwiedzając. Wiele rzeczy było dla niego zupełnie nowych, i choć stworzone ludzką ręką czasami były naprawdę piękne. A on... cóż, doceniał piękno. Zwłaszcza po latach spędzonych na pustkowiu. Wtedy chyba każdy doceni wszystko co nie jest skałą, piaskiem i czymś co może stać się twoim obiadem. Tyle czasu w upokorzeniu... Mimowolnie zmarszczył nos na samą myśl o Agardczykach. Wsunął się za siostrą do sypialni, wdzięczny, iż ktoś zaplanował tak wielkie to mieszkanie. Przez upływ czasu oduczył się wielu sztuczek, którymi wcześniej władał... chociażby takimi jak zmiana rozmiaru ciała. Stanął mniej więcej na środku pomieszczenia, tam gdzie było najwięcej miejsca na jego gabaryty. Czuł się jak... przysłowiowy słoń w składzie porcelany. Wszystko zdawało się tak kruche, delikatne... w stanie rozpaść się chociażby od jego warknięcia. Odwrócił się niezgrabnie, o mało nie wywracając ogonem jakiegoś wazonu, i wbił swe soczysto-zielone spojrzenie w siostrę. Przyglądał się jej przez dłuższą chwilę, nie mogąc się nacieszyć czasem jaki razem spędzą. Oboje na wolności. Bez skał, więzów... W końcu się zabawią. Na jej słowa, lekko skinął łbem, nie będąc pewnym jak to się skończy. Nie ufał teraz ani swym zdolnościom... ani ludzkiej postaci. Właśnie po tym potwornym upokorzeniu czuł się i tak dość słaby i bierny... a teraz jeszcze winien był przywołać swą kruchą skorupę. Poniekąd się tego obawiał. Bardziej jednak bał się, iż sobie nie poradzi z tą prostą czynnością, jaką jest metamorfoza. Skupił się z całej siły na tym jednym prostym geście. Czuł jak jego ciało powoli drży, a oddech przyspiesza. Fala gorąca owładnęła jego cielsko. Starał się, tak bardzo się starał... a jednak nie czuł żadnej różnicy. Uchylił powieki spoglądając na swe łapy... nic, żadnych zmian. Podniósł wzrok pełen wątpliwości na Helę. Szukał w jej twarzy czegoś, co doda mu otuchy. Odrobiny wiary w siebie samego i swe umiejętności. W końcu była jedyną osobą, która jakoś się nim interesował przez okres jego więzienia. I chyba dostrzegł coś w jej oczach... Nawet jeżeli tylko mu się wydawało, dało mu siłę na kolejną próbę. Tym razem jednak postanowił spróbować czegoś innego. Miast skupienia, postawił na zwykłe oczyszczenie umysłu. Z czasem dojdzie do wprawy, to oczywiste, jednakże teraz kosztowało go to wiele wysiłku i wiary w siebie samego. Jego umysł stał się czysty, wyzbył się niemalże wszystkim negatywnych emocji jakie nim targały przez ostatnie setki lat. Widział jedynie formę jaką pragnął teraz przybrać. Tylko to... i nicość. Wszechogarniająca nicość. Drżał, kulił się sam w sobie... Z jego pyska wydobył się ryk. Dało się w pierwszej chwili słyszeć strzykanie kości. Poczuł jak znika z powierzchni ziemi. Klęczał na ziemi, tak, klęczał. Jego ciało było zupełnie nagie i blade. Długie, czarne włosy powoli wpływały po ramionach zakrywając twarz chłopaka. Powoli się wyprostował, chwiejąc się na prostych nogach. Równowaga... to było coś, co go trapiło. Na ile sobie z tym poradzi... ? Odkąd pamiętał chodził na czterech kończynach, nie dwóch. Odrzucił włosy do tyłu, spoglądając na swe ludzkie, małe dłonie. Tak gładkie i delikatne... Podszedł, wciąż nieco niezdarnie, do lustra znajdującego się w kącie, nie zawracając sobie głowy faktem, iż chadza nago przy siostrze. Spojrzał na swe odbicie, dokładnie badając ciało, jakim teraz się posługiwał. Przesunął po nim dłońmi, dostrzegając dużo podobieństwo między nim a siostrą. Delikatny uśmiech zawitał na jego twarz. Chodź tak słaba i krucha, ta powłoka zdawała mu się piękna. Wystarczająco piękna by zwodzić niewinnych ludzi i cieszyć jego własne oczy. Odwrócił się do Heli, rozkładając nieznacznie ręce. - Co sądzisz, moja siostro? - Uśmiech wciąż nie spełzał mu z ust, co tylko dodawało mu tajemniczego uroku. |
| | | Hela
Liczba postów : 169 Data dołączenia : 26/05/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Nie Lip 07, 2013 12:50 am | |
| Bogini Helu odsunęła się tak, by móc widzieć całą postać wilka. Nie chciała go teraz rozpraszać, nie przy tej pierwszej po tak długim czasie przemianie. Mogła sobie tylko wyobrazić jak trudno jest sobie przypomnieć coś tak... niematerialnego. Przemiana powinna być odruchem. Myślą taką samą jak poruszenie ręką czy nogą. Jednak co by się stało, gdyby na setkę lat odciąć kończynę, uniemożliwić jej poruszanie? Po takim czasie każdy ruch palca potrafi być czynnością wręcz niewyobrażalnie trudną, prawda? Z mocą, a konkretnie przemianą, zapewne jest bardzo podobnie. Właśnie dlatego Hela nie była szczególnie zaskoczona tym, że pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem. Oczywiście, nie była to dobra wiadomość, ale też do przewidzenia. Normalna, w pewnym sensie. Większe wrażenie na ciemnowłosej bogini zrobiły raczej same starania Fenrisa. Cóż, przeciętna osoba widząc wilka po raz pierwszy zapewne nie dostrzegliby tylu szczegółów co ona. Ona, która spędziła ze swym bratem tyle czasu sam na sam, dostrzegała nawet te drobne rzeczy; przeniesienie ciężaru ciała z jednego boku na drugi, nerwowe, ledwie zauważalne poruszenie łapy... sporo tego. Kiedy zielone spojrzenie wilczych oczu skierowało się na nią, Hela skinęła lekko głową, zachęcając go do ponownej próby. Może i nie był to uśmiech, ani żaden bardzo ciepły gest, którym mogłaby poszczycić się przeciętna kobieta, ale wystarczył. A może właśnie był nawet lepszy niż wszystkie takie ciepłe zapewnienia? Zielone oczy bogini były pełne pewności, cierpliwości. Zachęcały do kolejnej próby. Nie obiecywały, nie były pełne pustych nadzieji i innych zbędnych rzeczy. Po prostu motywowały do kolejnego wysiłku. Wysiłku, który jak się potem okazało, opłacił się. Hela musiała przyznać, że przemiana była bardzo... efektowna. A już szczególnie w połączeniu z rykiem, od którego nawet po jej ciele przeszedł lekki, niedostrzegalny dreszcz. Wzięła wolny, głębszy oddech, obserwując jak wilk powoli przybiera postać człowieka. Kiedy zaś zmienił się już całkowicie, bogini musiała powstrzymać się przed podejściem do klęczącego na podłodze brata. Co z resztą nie było szczególnie łatwym zadaniem gdy widziała jego nieco zbyt chude ciało, te wszystkie cechy wyglądu tak podobme do jej własnych, czy jeszcze niepewne ruchy. Nie podeszła też, kiedy ten się zachwiał. Nie, jej zadaniem było wspieranie Fenrisa, a nie prowadzenie go za rączkę. Wiedziała, że sam da sobie radę, a wtrącenie się teraz byłoby niewłaściwe. Poczekała więc aż mężczyzna przejrzy się w lustrze, powoli zacznie przyzwyczajać do odzyskanej formy. Podobnie jak jemu, kobiecie nieszczególnie przeszkadzała nagość brata. Prawda, później będzie trzeba jakoś temu zaradzić, ale teraz to było nieistotne. Szczegół. Dopiero kiedy Fenris odwrócił się w jej stronę i uśmiechnął, Hela rozluźniła się mimowolnie, a kąciki jej ust uniosły się nieco do góry. Wcześniej nawet nie zauważyła, że była spięta. - Wyglądasz dobrze, bracie. Lepiej niż cię pamiętałam i, prawdę mówiąc, niż się spodzewałam - odparła bogini ponchwili namysłu, przechylając nieznacznie głowę. Potem podeszła do Fenrisa i przyglądając mu się oceniająco, choć w niezbyt nachalny sposób, przesunęła jedną dłonią wzdłuż jego ramienia, a drugą po torsiemi boku. Pod palcami i warstwą jasnej, przyjemnej w dotyku skóry czuła praktycznie tylko mięśnie. - Wystarczy popracować jedynie nad tym, byś w najbliższym czasie nadrobił poprzedni, przymusowy sposób żywienia i będzie idealnie - uśmiechnęła się lekko, spoglądając teraz w oczy bardzo podobne do swoich własnych. Już dawno nie czuła się tak spokojna i zadowolona jednocześnie. Udało jej się... udało IM się pokonać jeden z najtrudniejszych etapów. I teraz może być tylko lepiej. |
| | | Fenris Mistrz Gry
Liczba postów : 674 Data dołączenia : 08/06/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Nie Lip 07, 2013 8:51 pm | |
| Czuł lekki wiatr muskający nagą skórę, powietrze... już zapomniał jak to jest. Sierść na wiele rzeczy nie pozwalała. Delikatny dotyk, smyrający wiatr... to praktycznie nie istniało w jego wilczej formie, a już z pewnością na pustkowiu. Tam był tylko brud, pustka i samotność. Nie licząc tych razów, gdy odwiedzała go bogini umarłych. Była to jego jedyna forma rozrywki, która pozwoliła mu nie zwariować. Dlatego też dopiero teraz był w stanie docenić te delikatne gesty, te drobne szczegóły. Czuł chłód, ale cieszył się z tego. Bo czuł coś w jego mniemaniu pozytywnego. Choć i tak była teraz jedna, jedyna rzecz, która wprawiała go w istną, lecz dobrze ukrytą, euforię. Wolność. Miał zamiar z niej w pełni skorzystać, dopracowując swój plan zemsty na Asgardzie. Nie był w stanie oderwać wzroku od postaci swej siostry, która powoli się do niego zbliżała. Teraz wydawała się mu piękniejsza niż kiedykolwiek. Ciemne włosy, urodziwa twarz, hipnotyzujące spojrzenie i piękne ciało. I część z tego tak podobna do niego samego. Uśmiech na jego twarzy nawet na chwilę nie zblakł, rozświetlając ją. Mimo wychudzenia czuł się fantastycznie, lepiej niż kiedykolwiek. Przynajmniej na tyle, na ile sięgał pamięcią. Jej słowa jedynie dodały mu więcej energii i entuzjazmu. I mimo tylu wspaniałych emocji szalejących w jego wnętrzu, na twarzy odbijał się jedynie ten tajemniczy uśmiech. Nic więcej. Chociaż nie był do końca pewien co zdradzają jego oczy. Śledził wzrokiem ruch jej dłoni po jego własnym ciele, rozkoszując się nim. Dotyk. Tak subtelny, niczym pióro ptaka, wywoływał u niego lekkie drżenie podniecenia. Czuł go na własnej skórze. Ludzkiej, kruchej, delikatnej... a zarazem niosącej tyle niewypowiedzianej przyjemności. Westchnął cicho na ten gest, ujmując jej dłonie we własne. Uniósł je, i obie ucałował. Dłonie kobiety, która zawsze była jego nadzieją i ratunkiem. Dłonie kobiety, którą tak kochał i gotów był zrobić dla niej wszystko. Dłonie jego najdroższej siostry. - Jest wiele rzeczy, nad którymi muszę popracować. Koordynacja, równowaga. Przez pewien czas ta forma będzie mi sprawiała trochę problemów. Ale wierzę, że i z tym sobie poradzę. Razem poradzimy. - Obdarzył ją szczerym, acz subtelnym uśmiechem, składając delikatny pocałunek na bladym policzku Heli. Puścił jej ręce, by móc po raz kolejny przejrzeć się w lustrze. Dłonie powoli badały każdy fragment twarzy, jakby chciały się upewnić, że to wszystko dzieje się naprawdę, a nie jest kolejnym snem wariata marzącego o innym życiu. Wzrok śledził każdą drobną zmarszczkę na twarzy, każdą możliwą niedoskonałość, chociaż zbyt wielu ich nie dostrzegł. Jak mniemał bycie bóstwem zobowiązuje. Odwrócił się tyłem do lustra, by móc w pełni poznać swe ciało. Zakrzywienie placów, wystające łopatki czy chociażby długość włosów. Wszystko to wydawało się nagle tak istotne i cudowne. - Podoba mi się ta forma, być może dlatego, że jest tak podobna do mojej ukochanej siostry. - Spojrzał na nią, lekko splatając palce ich dłoni. Jednak, teraz winni porozmawiać o czymś innym. Mimo jego fascynacji swym ciałem, wolnością i tym, że udało mu się przybrać drugą formę, mieli coś ważnego do załatwienia. Sam Fenris musiał zejść na drugi plan. Pozwolił sobie, pociągnąć ją za sobą w stronę łoża. Usiadł na jego skraju, przyciągając obok siebie kobietę, jednak jeszcze nie puszczając jej. -Siostro, chyba czas abyś mi wszystko dokładniej wyjaśniła. - Rzekł, już z pełną powaga na twarzy. Uśmiech znikł, oczy zblakły. Niewiedza, gdy człowiek sobie o niej przypomni potrafi być doprawdy nieznośna. Jednak nadszedł czas by rozwiać wszelkie wątpliwości. |
| | | Hela
Liczba postów : 169 Data dołączenia : 26/05/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Pon Lip 08, 2013 8:28 pm | |
| Bogini umarłuch uważnie obserwowała każdy ruch brata. Musiała przyznać, że radził sobie naprawdę dobrze w całej tej sytuacji. Póki co przynajmniej. Będzie musiała mu zaraz też odpowiednio wyjaśnić całą resztę tak, by sprawy się nie skomplikowały bardziej niż trzeba. Fenris napadający na Thora w pokoju obok (o ile ten gdzieś nie wyszedł z Lokim) nie byłby teraz najlepszą rzeczą. Raz, prawdopodobnie dosyć szybko straciliby tymczasowe miejsce zamieszkania. Dwa, Loki, patrząc na to, że w ogóle w jakiś dziwny sposób udało mu się przekonać boga piorunów do przybycia tutaj, też niebyłby raczej zachwycony takim zachowaniem... Kiedy Fenris uniósł i ucałował dłonie Heli, bogini tylko po raz kolejny upewniła się, dlaczego to właśnie on jest tak ważny w jej życiu. Tak prosty gest, a tak szczery. Naturalny wręcz. Podobnie z resztą jak kolejny pocałunek na jej policzku. Przy okazji też znów mile zaskoczyło ją, jak jej brat dobrze sobie radzi. Tyle czasu w wilczej postaci, a wciąż było w nim tyle gracji i pewnego rodzaju uroku. Hela obserwowała spokojnie jak Fenris ponownie przegląda się w lustrze. Nie spieszyło im się już nigdzie, więc cierpliwie mogła na niego zaczekać. Z resztą - miał co oglądać, więc ani trochę nie dziwiła jej jego ciekawość i zainteresowanie nową formą. Nawet uśmiechnęła się rozbawiona na komplement. Tak, ich podobieństwo nawet ją cieszyło. Kolejny dowód na to, że są razem. Choć do więzów krwi nie przywiązywała raczej zbyt dużej uwagi, a wręcz nie raz udowodniono jej, że takowe niewiele znaczyć potrafią, w tym przypadku były raczej pozytywnym elementem. Potem pozwoliła się poprowadzić w stronę łóżka... i wreszcie nadeszło to pytanie. Kobieta westchnęła cicho i skinęła głową. - Oczywiście, mój bracie. Wybacz, że musiałeś na to czekać - zacisnęła lekko palce na dłoni Fenrisa. Przez krótką chwilę rozważała od czego powinna zacząć, by w końcu spojrzeć na mężczyznę uważnie. - Pamiętasz moją ostatnią wizytę, bracie? Tą jeszcze przed twym uwolnieniem? Właśnie wtedy po raz pierwszy skontaktował się ze mną Loki. Nasz ojciec. Możesz być pewien, była do dla mnie duża... niespodzianka - zaczęła ostrożnie, ale też z odrobiną ironii pod koniec. - Zapewniał mnie, że dopiero od niedawna wie o naszym istnieniu. Odyn ukrywał przed nim tę wiedzę i jakiś czas temu uwięził za pewne poczynania w Midgardzie... Loki obiecał, że jeśli pomogę w uwolnieniu go, następnym krokiem będzie uwolnienie ciebie, mój bracie - bogini spojrzała w oczy Fenrisa by upewnić się jak na to wszystko reaguje. Prawie nieświadomie też gładziła kciukiem wierzch jego dłoni, prawie jakby uspokajająco. Dla niego, lub właśnie dla niej.
|
| | | Fenris Mistrz Gry
Liczba postów : 674 Data dołączenia : 08/06/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Pon Lip 08, 2013 9:53 pm | |
| Uwielbiał uśmiech swej siostry. Tym bardziej cieszył się, gdy uśmiechała się właśnie z jego powodu. Dodawał jej wyjątkowego uroku, jakim mogła się poszczycić jedynie bogini umarłych. Niepowtarzalnym, niemal zniewalającym. Dlatego też miał nadzieję, iż uda mu się częściej go widzieć na urodziwej twarzy kobiety. Przyglądał się jej uważnie, gdy westchnienie dobiegło jego uszu. Spodziewał się, że nie będzie to łatwa rozmowa. Nic nie jest łatwe, wszystko wymaga pewnych wyrzeczeń... a przede wszystkim sił, i bardzo często, wiary w siebie. Jednak zawsze pragnął oszczędzić wszystkich negatywnych rzeczy własnej siostrze. Nie chciał widzieć jej smutku, przejęcia czy zmartwienia. Jemu samemu robiło się wtedy ciężej na sercu. Spojrzał na jej dłoń zaciskającą się na jego własnej, nieznacznie marszcząc brwi. Jeśli miałoby to oszczędzić jej zmartwień, mógłby czekać chociażby wiecznie. Nawet jeżeli ciekawość zżerałaby go od środka, a niewiedza nie pozwalała spać nocami. Był tak ślepo w nią zapatrzony. - Oczywiście, że pamiętam. - Przytaknął nieznacznym ruchem głowy. Gdyby się nad tym zastanowić pamiętał każdą jej wizytę, odkąd został uwięziony do dnia dzisiejszego. Jakby nie patrzeć była jego jedyną i najciekawszą rozrywką. Czasami by nie zwariować nawet odtwarzał w głowie przebieg ich spotkania, od czasu do czasu modyfikując je na różne sposoby. "Co by było gdyby...?" Inny temat, lub niecodzienny wypadek. Cokolwiek, co sprawiłoby mu jeszcze odrobinę radości. Skupił się teraz jednak w pełni na jej słowach. W końcu było to trudne, chyba dla ich dwójki, a to ona musiała mówić. Na słowa o ich ojcu, niemalże niezauważalnie, przez ułamek sekundy, po jego twarzy przesunęła się niczym cień... złość? Niedowierzanie? Nieufność? Sam nie był pewien... targały nim mieszane uczucia do Lokiego. Owszem, był wdzięczny za uwolnienie i winien był go szanować, ponieważ jak się okazało byli rodziną. A mimo wszystko, nie mógł się jeszcze do niego przekonać. Dach nad głową, powiedzmy, z dala od Asgardu był doprawdy miłym gestem aczkolwiek... Tyle uczuć tłukło się w jego głowie. Jednakże nie mógł znaleźć odpowiedniego, by nazwać swój stosunek do boga chaosu. Ufał jej, oczywiście. Wierzył w każde jej słowo. I nie dziwił go fakt, iż kontakt z ich ojcem był dla niej niespodzianką. Podobnie jak szokiem dla niego było go ujrzeć, tam przy skale. Odyn... Tu jego słuch się na chwilę wyłączył. Ciało zadrżało, szczęki się zacisnęły a oczy zaświeciły niczym u szaleńca. To imię wywoływało w niego tyle negatywnych emocji. Furia niemalże przejmowała kontrolę nad ciałem, czuł jak na nowo zyskuje sierść. Nienawiść wypełniła niemalże cały jego umysł. Zerwał się gwałtownie na równe nogi chwytając pierwsze lepsze co mu w ręce wpadło, w tym wypadku był to spory i za pewne kosztowny wazon, i cisnął nim o ścianę z głośnym rykiem. Rozbił się, zostawiając na tapecie mokre ślady, zaś cała zawartość wylądowała na podłodze. Zatrzymał transformację, w pełni wracając do ludzkiej postaci. Ochłonął. Niemalże od razu podbiegł do Heli, klękając obok niej i ujmując delikatnie jej dłonie. - Tak bardzo cię przepraszam za ten nagły napad, siostro. - Zbliżył jej dłoń do swego policzka, wtulając się w nią z istnym uwielbieniem i miłością. Tak było mu za to wstyd w tym momencie. Wciąż nie był w stanie zapanować nad pewnymi odruchami... Wątpił by kiedykolwiek udało mu się zapanować. Wilcza natura dała mu się we znaki. - Rozumiem. I jak widać, słowa dotrzymał. - Spojrzał na nią, delikatnie się uśmiechając. Znów wróciło uczucie szczęścia, że w końcu mogą być razem, że nic ich nie dzieliło. Ułożył głowę na jej kolanach, oczekując, o ile było coś takiego, dalszej historii. |
| | | Hela
Liczba postów : 169 Data dołączenia : 26/05/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Pon Lip 08, 2013 11:18 pm | |
| W trakcie mówienia, bogini specjalnie obserwowała twarz Fenrisa, by móc wyłapać jak najwięcej drobnych zmian w wyrazie jego twarzy, postawie czy ruchach. I faktycznie, uchwyciła jedną z nich. Kiedy wspomniała o Lokim, co z resztą nie powinno nikogo dziwić. Ona sama również była do mężczyzny podchodziła z dużą dawką ostrożności, możnaby też powiedzieć, sceptyzmu. Och, ani ona ani jej brat do ufnych stworzeń nie należeli, zdecydowanie. Prawdopodobnie gdyby nie szansa na uwolnienie brata, bóg kłamstw musiałby poświęcić zdecydowanie więcej czasu na przekonanie Heli do siebie. Albo raczej - przekonanie jej na tyle, by mu pomogła. Bo teraz wciąż jeszcze nie można tu było mówić o całkowitym zaufaniu, czy przekonaniu. Raczej o współpracy i... zaciekawieniu. Nagle jednak bogini zauważyła, i niestety zbyt późno, że popełniła błąd. Spodziewała się negatywnej reakcji na wspomnienie Odyna, więc początkowa zaciśnięta szczęka lub spięcie ciała nie było niczym, co mogłoby zaskoczyć Helę. Tak. Za to nagły zryw mężczyzny już było. - Fenrisie, uspokój się - Hela również się podniosła, by w razie czego móc zareagować. Początkowy proces przemiany dodatkowo ją zaniepokoił. Postępy brata którymi jeszcze chwilę temu tak wychwalała w myślach właśnie pokazywały swoje luki. Co prawda bogini nie uniosła głosu, ale był on stanowczy, wręcz surowy. Nie miał uspokoić, tylko przemówić do rozsądku jej brata, przebić się przez ten... napad. Nie wiedziała, czy to ona pomogła, czy po prostu Fenris sam się uspokoił, jednak kiedy ponchwili złość jej brata zaczęła mijać, bogini znów usiadła na brzegu łóżka, obserwując go uważnie. A potem znów był przy niej, trzymając jej dłonie... Do bogini dotarło, jak wiele przed nimi będzie pracy. Nie będzie mogła pozwalać sobie często na takie błędy. Oczywiście, nie stłumi całkiem wilczej natury Fenrisa. To byłoby wręcz niemożliwe. Jednak kiedy się ją odpowiednio ukierunkuje, wykorzysta - wtedy stanie się siłą. Zaletą, nie wadą. Potrzebna będzie do tego cierpliwość, duża jej ilość, oraz nieco miejsca w którym będą mogli wyzbyć się nadmjaru negatywnych emocji tak długo zbieranych przez te lata. Tu, w Midgardzie, to nie powinien być problem. Hela skinęła głową, nie odpowiadając od razu na przeprosiny. Nie mogła odpowiedzieć, że nic się nie stało, bo mijało się to z celem, lecz złoszczenie się na brata również nie było dobrym rozwiązaniem. Rozumiała jego reakcję, ale też wyraziła swoją milczącą naganę dla takiego tracenia kontroli. - Tak, dotrzymał. Chcę teraz trzymać się blisko niego. Nie musimy mu całkowicie ufać, prawdopodobnie nawet nie powinniśmy. Ale jak do tej pory, jeszcze na niczym nie straciliśmy przy okazji tej znajomości... warto więc spróbować i zobaczyć jak rozwiną się dalej wypadki - odezwała się bogini. Nie odwzajemniła jednak uśmiechu, rozważając jak przejść teraz to tej trudniejszej części. Patrząc na poprzednią reakcję Fenrisa, nie będzie łatwo. - Bracie, musisz mnie teraz uważnie wysłuchać. I tym razem nie możesz sobie pozwolić na utratę kontroli, tak jak chwilę temu - bogini spojrzała na niego uważnie. Jeśli wspomnienie o Odynie wywołało taką reakcję, to spotkanie z Thorem naprawdę może być zabawne. |
| | | Fenris Mistrz Gry
Liczba postów : 674 Data dołączenia : 08/06/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Sro Lip 10, 2013 8:35 am | |
| Wiedział, iż źle postąpił tracąc nad sobą kontrolę. Jednak to nie było takie proste, utrzymanie spokoju. Prawdą było, iż dopiero krótki czas cieszył się wolnością i drugą formą, która tak różniła się od poprzedniej. Jednak nie pozwalała ona zmienić jego uczuć względem Asgardu i jego mieszkańców. Fakt, błędem było dać aż tak się ponieść, jednakże nie był w stanie jeszcze w pełni nad sobą zapanować. Musi nad tym pracować, ciężko pracować... chociażby dlatego, by dążyć do idealnej zemsty nie zdradzonej wcześniej nagłym napadem złości. Nie dość, iż zniweczyłoby to jego plany, to jemu samemu sporo by ujęło z pewności siebie. Nie mówiąc już o fakcie, że za pewne znów próbowano by go uwięzić... lub z miejsca uśmiercić. Nigdy nie wiadomo na co wpadną, a on chyba póki co nie chciał się przekonywać. Bardziej jednak zabolała go postawa siostry. Chłodna, zdystansowana. Uniósł wzrok spoglądając wprost w jej oczy. Zrozumiał naganę i sam sobie już obiecał poprawę, chociażby dla własnej zemsty. Teraz jednak dodał do tego szczęście swej siostry. Nie chciał jej więcej zawieść, podobnie jak wolałby nie widzieć jej w takim stanie. Z pewnością nie w odniesieniu do niego. Spojrzenie mężczyzny przygasło, ciało w pełni się rozluźniło. Puścił jej dłonie, podchodząc do okna i zerkając na panoramę miasta. Oparł czoło o chłodną szybę, próbując się w pełni uspokoić. Domyślał się, że skoro Hela tak zareagowała na jego nagły wybuch musiało być coś więcej. Coś zdecydowanie gorszego... czyli tym samym mogło się skończyć gorzej, gdyby Fenris utracił nad sobą kontrolę. Dużo gorzej. Jego ciało jeszcze przez chwilę walczył. Odtwarzał w głowie każdą postać, która mu się naraziła oraz jej rodzinę. Wciąż na nowo przypominał swe upokorzenie, jak go pojmano używając podstępu... Jedynym co wywołało na jego ustach blady uśmiech, było wspomnienie pozbawienie Tyra ręki. Niemalże poczuł na języku posmak krwi. Serce waliło mu szybciej, mięśnie spinały się i rozluźniały. Nerwy na twarzy lekko drgały... W pewnym momencie wyrwało mu się z ust ciche warczenie. Jednakże wciąż utrzymywał ludzką formę. Nie było to dla niego proste. W żadnym wypadku, ale starał się. Dla siebie... i dla siostry. Innych powodów nie miał. Wypuścił z płuc powietrze, zerkając na ledwo widoczne odbicie siostry w szybie. - Chyba nigdy nie należeliśmy do zbyt ufnych stworzeń, prawda? Zwłaszcza po tym jak mnie oszukano straciłem zaufanie do każdej istoty, z wyjątkiem ciebie. I mam nadzieję, że nigdy nie stracę. - Mówił cicho, bez wyrazu. Wyrzucił z siebie wszystkie emocje. Zamknął je w żelaznej klatce, klucz chowając gdzieś na dnie własnej duszy. Jeżeli miał przebrnąć przez tę rozmowę niczego więcej nie niszcząc, musiał wyzbyć się wszystkiego. Nawet miłości do Heli. Każde uczucie było niebezpieczne, bo każe mogło przybrać formę nienawiści. - Zrozumiałem... możesz kontynuować. - Wciąż ten sam bezbarwny głos. Twarz schowana za włosami, tajemnicza i nieodgadniona. Był gotów, nawet jeżeli ktoś miałby mu teraz przyłożyć rozżarzony pręt do ciała, nie pozwoliłby sobie na stracenie równowagi i spokoju. Zimne spojrzenie, niemalże czarnych w tym momencie oczu, spoglądało na miasto oczekując ciągu dalszego opowieści. |
| | | Hela
Liczba postów : 169 Data dołączenia : 26/05/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Sob Sie 03, 2013 10:57 pm | |
| Zanim bogini zdecydowała się na kontynuowanie rozmowy, chciała odczekać chwilę i zobaczyć jak Fenris zareaguje na jej prośbę... albo raczej uwagę graniczącą z poleceniem. Gdyby nie zauważyła choć odrobiny starań z jego strony, opowiadanie o bogu piorunów znajdującym się kilka ścian dalej byłoby raczej niezbyt rozważne. I dosyć tragiczne w skutkach. Co prawda nie była pewna dla kogo bardziej... jednak ryzyko tak czy inaczej było zbyt duże. Skrzywdzony Thor równałby się niezbyt zadowolonemu Lokiemu, co w tej chwili byłoby im nie na rękę, zaś ranny Fenris zdecydowanie nie wchodził w grę. Plus ujawnienie się (bo taka walka nie pozostałaby długo niezauważona) bezpośrednio po ucieczce? Nie, zdecydowanie nie. Dlatego też Hela uważnie obserwowała brata kiedy ten był obok niej i powoli się uspokajał, oraz wtedy kiedy podszedł do jednego z okien. Słysząc jego słowa, bogini przyznała mu też w myślach rację. Nie zaliczali się do ufnych osób. - Nie stracisz, bracie. Nie dam ci do tego powodu - zapewniła go spokojnie i bez wahania. W końcu, mając tak ograniczone zaufanie do innych potrafi się docenić jego prawdziwą watroś, prawda? Kiedy w końcu Fenris "zgodził się" na kontynuowanie opowieści, ciemnowłosa bogini obserwowała go jeszcze kilka sekund uważnie chcąc się upewnić, że ten faktycznie stara się być jak najbardziej opanowany. Że się stara. Z zadowoleniem stwierdziła, że faktycznie tak jest i wtedy dopiero mogła mówić dalej. - Bracie mój. Kiedy tu przybyliśmy, spotkałeś także boginię Ran, a wcześniej Njorda. Oni również pomagali w uwolnieniu Lokiego, jak zapewne sam już się domyśliłeś. Teraz jednak nie oni są w tej rozmowie istotni. Poza nimi, do Midgardu przybyła jeszcze jedna osoba, wybrana przez Lokiego i w jakiś sposób powiązana z całym... przedsięwzięciem - przerwała na chwilę, by po chwili znów kontynuować. Tym razem jednak w trakcie mówienia wstała, by zbliżyć się do Fenrisa. By mógł poczuć, że ona, jego siostra, jest blisko? By go wesprzeć? By upewnić się, albo ewentualnie zapobiedz jakiejś niepowołanej reakcji? Może. - Sama początkowo byłam zaskoczona widokiem ów dodatkowej osoby, nawet mimo wcześniejszej zapowiedzi Lokiego. Powód i sens jego obecności tutaj wciąż jest mi nieznany, jednak być może Loki użył na nim części ze swoich zdolności. Magicznych lub nie, do tej pory skutecznych. Dlatego teraz nie będziemy się w to wtrącać, jedynie obserwować jak dalej potoczy się ta sytuacja. Fenrisie. - Bogini stanęła za nim, kładąc dłonie na jego ramionach. Ostrzegawczo i uspokajająco jednocześnie. - Razem z Lokim do Midgardu przybył również Thor. Jednak nie wolno, powtarzam, nie wolno ci go teraz zaatakować. Nie możesz też pozwolić by przy nim emocje nad tobą zapanowały, bo to może zniszczyć wiele z tego co teraz już mamy. Rozumiesz jakie to ważne, mój bracie? - zapytała, obserwując jego odbicie w szybie okna przy którym stali. |
| | | Fenris Mistrz Gry
Liczba postów : 674 Data dołączenia : 08/06/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Sro Sie 14, 2013 9:57 pm | |
| Czuł wyraźnie spojrzenie siostry na swych plecach. Wiedział, że nie może teraz postępować gwałtownie, reagować zbyt emocjonalnie. Oczywiście nie było to proste, gdy od niemalże niepamiętnych czasów, przebywasz w puszczy, samotności... z dala od choćby jednej istoty, z którą mógłbyś porozmawiać. Każda sekunda była walką o życie... Wilcze instynkty zawładnęły jego ciałem, umysłem... Stał się żadnym krwi zwierzęciem, szukającym zemsty. Kryjącym urazę tyle lat, nie móc dać jej po prostu ujść. Każda cząstka jego ciała pragnęła wrócić do tej formy. Silnej groźnej i bezwzględnej. Jednakże zdrowy rozsądek rozkazywał coś zupełnie innego. Pozostanie w tej słabej i kruchej formie. Nabranie doświadczenia, wiedzy o tym świecie. Musiał również zorientować się, jak mają się sprawy z jego wrogami. A dzięki tej powłoce, kilku sztuczkom oraz znajomością, może być to wręcz dziecinnie proste. Niczym odebranie dziecku cukierka... a potem patrzenie na słone łzy, ściekające po pulchnych policzkach. I delektowanie się słodkim wyrobem na oczach ofiary. Niemalże poczuł dreszczyk podniecenia. Na jej zapewnienia nieznacznie skinął głową, wpatrując się niewidzącymi oczami w krajobraz za oknem. Zdecydowanie ciekawsze rzeczy aktualnie działy się w jego głowie. Planowanie, cierpliwe czekani i uderzenie w odpowiednim momencie, tak by najbardziej zabolało. Wsłuchiwał się w jej słowa, w pewnym momencie zdając sobie sprawę, iż Hela się przemieszcza, jej głos się nieznacznie nasilił. Zbliżała się. Tym samym domyślił się, iż niedługo dojdzie do fragmentu, którego najbardziej się obawiała. Ze względu na jego reakcję. Bała się, iż Fenris nie da rady nad sobą zapanować... Jednakże cóż to mogło być? Tak strasznego, iż musiała ważyć każde słowo, i wspierać go swą bliskością. Zmrużył oczy, przenikliwie wręcz spoglądając na odbicie ciemnowłosej piękności. Chciał odnaleźć coś w wyrazie jej twarzy, przygotować się na najgorsze... na niespodziewane. Jadowito-zielone oczy, zalśniły w słabych refleksach niemalże prześwietlając jej twarz. Gdy tylko położyła dłonie na jego ciele mogła wyczuć napięte mięśnie, już oczekujące na złe wiadomości. Gdy padło imię "Thor" mięśnie pod skórą znacznie bardziej się napięły, a dłonie zacisnęły w pięści. Tęczówki już miały zacząć zmieniać kolor na czerwony... gdy nagle wszystko się cofnęło, uspokoiło. Blade ciało stało się rozluźnione jak nigdy, oczy zyskały swój normalny kolor, zaś na twarzy wykwitł delikatny uśmiech. Głowa uniosła się dumnie ku górze, powoli odwracał się w stronę siostry. Tak, idiotyzmem byłoby rzucanie się teraz na boga piorunów, zwłaszcza, iż mało prawdopodobne by go teraz rozpoznał. Mógł poznać wroga... nauczyć się o nim co nieco, ocenić siły, umiejętności. Obliczyć własne szanse i zdobyć odpowiednik sojuszników. Och tak, bardzo dobrze się stało, iż Thor się tu znajduje. Bardzo dobrze. Nie wiedział jakie Loki ma co do niego zamiary, jak chce go wykorzystać lub, być może, z czasem zniszczyć. Fenris będzie w międzyczasie robił swoje, naprawiając urażoną dumę, i zmywając hańbę ze swego oblicza. W końcu dozna oczyszczenia. Ujął dłonie siostry, przykładając je do własnej, rozpogodzonej twarzy i delikatnie całując. Spojrzał wprost w jej oczy, przyciągając kobietę i obejmując czule w tali. - Nie sądzisz, że powinniśmy znaleźć mi nowe ubranie? - Uśmiechnął się, całując ją w kącik ust. Z niesamowitą gracją wyminął siostrę wracając do lustra i obserwując w nim swą sylwetkę. Teraz pozostało być cierpliwym i mądrym w swych czynach. |
| | | Hela
Liczba postów : 169 Data dołączenia : 26/05/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Sob Sie 17, 2013 5:57 am | |
| Czekając na jakąś reakcję ze strony Fenrisa, bogini Helu obserwowała jego odbicie w szybie. Wciąż stała obok, dotykając dłońmi jego ramion. Na wypadek. Nie była co prawda pewna tego, czy gdyby jej brat zmienił się w wilka i pognał przez ścianę w stronę Thora potrafiłaby go powstrzymać, jednak być może udałoby jej się go zatrzymać na tyle długo, by przemówić mu do rozsądku. Jeśli chodziło o siłę fizyczną nie dorównywała Fenrisowi, zdecydowanie, ale znalazłaby sposób czy dwa, żeby na chwilę go unieruchomić, czy choćby zagrodzić drogę. Kiedy jednak w końcu doczekała się reakcji... aż uśmiechnęła się nieznacznie, mile zaskoczona. No, może zaskoczona to zbyt duże słowo. Mimo wszystko żywiła dosyć duże nadzieje względem bratam i wiedziała, że jeśli ten będzie chciał, uda mu się nad sobą zapanować. To zdecydowanie było o wiele lepszą zapowiedzią niż ten wybuch chwilę wcześniej. Bogini pozwoliła Fenrisowi pocałować swoje dłonie, przyjmując ten gest równie naturalnie, jak wcześniej. Samo to, że mężczyzna posiadał takie odruchy było bardzo obiecujące i satysfakcjonujące. Niejeden i bez przebywania w zwierzęcej postaci większość swojego życia nie potrafiła się wykazać od tej strony w tak, można by nawet powiedzieć, elegancki sposób. Słysząc jak jej brat zmienia temat, kąciki ust bogini znów drgnęły, układając się prawie w nieznacznie rozbawiony uśmiech. - Myślę, że to dobry pomysł. Nawet jeśli już nie dziś, ubranie zdecydowanie przyda nam się jutro - odparła ze skinieniem głowy. Jej tak naprawdę nagość brata nie przeszkadzała jakoś szczególnie. Fakt, to nie było to samo co w wilczej postaci, chociażby przez wzgląd na futro, ale też nie było przecież żadnych powodów do takich bezsensownych uczuć jak wstyd, dyskomfort czy podobne. Może to była kwestia tego, że byli rodzeństwem, a może samej relacji między nimi - ważne, że działało to tylko na ich korzyść. Hela rozglądnęła się uważniej po pokoju. Dopiero teraz miała na to nieco więcej czasu i musiała przyznać, że nie czuła się w tym miejscu źle. Oczywiście, daleko było temu do wystroju jej komnat, jednak nie miała zamiaru narzekać. Podeszła do dużej szafy, która zajmowała większą część ściany obok drzwi. Rozsunęła ją z zadowoleniem odkrywając, że jest do połowy pełna. Większość ubrań była męska i zdecydowanie elegancka, ale ku jej zdziwieniu, znalazły się tu również stroje przeznaczone dla płci pięknej. Nie była pewna po co Lokiemu było, albo jest, takie zaopatrzenie, ale to tylko wszystko ułatwi. Przeglądnęła pobieżnie ubrania znajdujące się na wieszakach, szukając czegoś odpowiedniego. Nie znała się na midgardzkiej modzie, więc patrzyła raczej na nie pod praktycznym kątem. Ostatecznie wyciągnęła dwie koszule, białą i czarną, oraz trzy pary ciemnych spodni. - Wybierz coś, co będzie ci odpowiadać. Powinny pasować - odezwała się, kładąc ubrania na łóżku. Jej samej póki co odpowiadał obecny strój, więc tylko usiadła obok, czekając aż Fenris znajdzie coś dla siebie. Przetarła lekko twarz nagle stwierdzając, że ten dzień zmęczył ją tymi wszystkimi... atrakcjami. Nie jakoś szczególnie, ale jednak odczuwalnie. Coś nowego. Przez ostatnie kilkanaście godzin działo się więcej, niż przez jej miesiąc. A może nawet rok? Kto wie. |
| | | Fenris Mistrz Gry
Liczba postów : 674 Data dołączenia : 08/06/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Czw Sie 22, 2013 11:54 am | |
| Cieszył się, iż jego reakcja zadowoli siostrę. Dla niego nawet ten nikły uśmiech wiele znaczył, znał swą siostrę i zdawał sobie sprawę, że nie należała do osób, które wiecznie chadzały uśmiechnięte promiennie. Ale nawet te delikatne, dodawały jej wiele urody i pozwalały mu odczytywać jej emocje. W dużej mierze przynajmniej. Czasami miał wrażenie, iż można ona czytać z niego jak z otwartej księgi, i vice versa. Oczywiście ta forma, ludzka, była wciąż zagadką nawet dla niego. Nie do końca panował jeszcze nad niektórymi odruchami, czy całą mimiką twarzy. Nie był pewien co wyjdzie gdy zapragnie okazać smutek, złość czy obojętność. Najbardziej właśnie obawiał się tego ostatniego... czy uda mu się ukryć wszystkie emocje nim targające. Oczywiście ma zamiar włożyć w to wiele wysiłku, trening czyni mistrza... a jego cel wymagał mistrzowskiego opanowania ludzkiej postaci. Każdego jej ruchy czy gestu. Nie mógł się zdradzić byle drobnostką. To mogłoby zaprzepaścić jego szansę na rewanż. Z drugiej jednak strony, obserwując swą siostrę, zdążył się przekonać, iż mimo wszystko posiada pewien swój urok i... elegancję? Teraz wystarczy do końca dokształcić się w byciu człowiekiem. Obserwacja. Zarówno osób go otaczających jak i tych chadzających po ulicach. Musi jednak uważać, kogo wybiera na tymczasowego nauczyciela. Nie każdy się w końcu nadaje, prawda? Gdy jego najdroższa siostra rozglądała się po pokoju, on sam skierował się twarzą do lustra. Nie zbliżał się do niego za bardzo. Póki co chciał widzieć całą swoją twarz, skupić się na całokształcie, nie zaś na punkcie, który akurat przyciągnie jego uwagę. Próbował zachować obojętny wyraz twarzy. Pozwalał aby umysł podkładał mu różne obrazy, wspomnienia. Chwilę, gdy próbowali go przechytrzyć... Moment gdy go uwięzili. Stop. Pozwoliłeś by na twej twarzy zawitała złość. Zmarszczyłeś brwi i drgnęły ci wargi. Musisz wyzbyć się tych reakcji. Pamiętaj... Dlatego teraz to ćwiczysz. Przymknął powieki, próbując teraz znów myśleć o dniu, w którym zatriumfuje nad osobami, które przykuły go do tej skały. Znów źle. Uśmiech. Lekki, lecz czujnemu oku zdradzający wszystko. Długa droga przed tobą, Fenrisie... bardzo długa. Jednakże nie możesz się poddać. Nie teraz gdy jesteś wolny. On w przeciwieństwie do siostry, nie mógł porównać tego pomieszczenia do niczego za wyjątkiem puszczy. I chyba oczywistym było, iż sypialnia ta wygrywa. Nawet nie mówiąc o samych wygodach, których można było tu doświadczyć, liczył się sam fakt, iż nie jest skałą. Jest tu piękny, nowy, widok. Wszystko wydawało się zdecydowanie ciekawsze... lepsze. Bo było nowe. Nieznane. I był wolny. Mógł dotknąć wszystkiego czego zapragnął. Zjeść, coś smaczniejszego - co tylko mu się zamarzy. A nie gryzonie i nieuważne ptaki. Czuł się cudownie. Nie miał zbyt wiele czasu, by ćwiczyć reakcję, ponieważ jego siostra w tempie niemalże błyskawicznym odnalazła dla niego jakieś ubrania. Gdy ta skupiła się na rzeczach wierzchnich, sam podszedł do szafy chcąc odnaleźć drobiazgi. Bielizna, buty... Spojrzał na ubrania, które wybrała mu siostra, i niemalże z miejsca odrzucił jasną koszulę. Zdecydowanie mu nie pasowała. Z resztą, odkąd pamiętał dość krytycznie postrzegał jasne materiały, które jedynie drażniły jego wzrok. Założył bieliznę, jedne z ciemnych, bardziej przylegających spodni, czarną koszulę, podwijając jej rękawy oraz - coś co sam upatrzył - kamizelkę od garnituru, z ciemnozielonym materiałem na plecach. Do tego eleganckie obuwie. Przyglądał się swemu odbiciu przez jakiś czas, poprawiając pewne niedoskonałości. Jakieś zagniecenia lub niedociągnięcia. Spojrzał w lustrze na odbicie Heli, od nowa podwijając rękawy. - Wiesz co się dzieje z naszym bratem? - Spytał, powoli odwracając się w jej kierunku i rozkładając ręce w pytającym geście. Osobiście uważał, że prezentuje się całkiem nieźle, chociaż ciężko było mu oceniać. W końcu większość czasu nie musiał się martwić o ubiór. Futro mu wystarczało. Ciekaw był również co słychać u ich brata, o ile oczywiście ten wciąż żył. W końcu nie zdziwiłoby go, gdyby Agardczycy postanowili go w międzyczasie wyeliminować. Egoistyczni barbarzyńcy. Zasługiwali na śmierć. Długą i bolesną. Na wszystko co najgorsze. Zbliżył się do Heli, lekko gładząc jej policzek. - Czasami boję się, że znów nas rozdzielą, siostro. Tak ciężko mi uwierzyć, że mam okazję dotknąć cię, bez wiążących mnie łańcuchów. Dziękuję ci za wszystko. - Kąciki jego ust drgnęły w lekkim uśmiechu. Cudownie być z osobą, której możesz zaufać, która jako jedyna nie zostawiła cię na śmierć w zapomnieniu. |
| | | Hela
Liczba postów : 169 Data dołączenia : 26/05/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Pon Sie 26, 2013 4:47 pm | |
| Bogini Helu obserwowała brata, kiedy ten dobierał sobie odpowiednio strój. Teoretycznie mogli zająć się tym dopiero rano, w końcu i tak tej nocy nie będą już nigdzie wychodzić.. jednak jej brat na pewno czerpał z tego pewnego rodzaju satysfakcję. A tej bogini nie chciała mu bez powodu odbierać. Zawsze też ktoś zawsze mógł jednak zdecydować się wejść do sypialni, Loki chociażby. Niby i to nie robiło większej różnicy ani jej, ani Fenrisowi, lecz gdyby musieli wyjść, szukanie pasującego stroju okazać się może tylko niepotrzebną stratą czasu. Kącik ust Heli uniósł się lekko do góry kiedy jej brat zdecydował się na czarną koszulę i nawet dobrał sobie do tego kamizelkę. Nawet w odcieniu ciemnej zieleni. Taki drobny szczegół, a jednak sprawił jej przyjemność. Z odrobiną rozbawienia zauważyła też, że Fenris nie pominął nawet tych drobniejszych szczegółów w częściach ubioru, jak bielizna, czy buty. Zupełnie jakby to nie on został „zamknięty” w wilczej postaci i przykuty do skały na większość życia. Jakby to była jedynie chwila. Tak, to wciąż sprawiało, że kobieta odczuwała pewnego rodzaju… satysfakcję? Ulgę? Tak. To był dowód na to, że nie udało im się go złamać. To, że byli tutaj świadczyło o tym, że się nie poddali, jednak te wszystkie odruchy Fenrisa, tak dobrze dla niej widoczne, wszystkie te, które pokazywały jak szybko przyzwyczaja się na nowo do swojej drugiej postaci wskazywało na to, że czas spędzony „przy skale” stawał się szybko ich przeszłością. A nie fragmentem teraźniejszości i przyszłości. To było już za nimi, a teraz mogli iść tylko do przodu. Gdy w końcu Fenris się ubrał i przeglądał w lustrze, Hela przyglądnęła mu się krytycznie. Musiała przyznać, że w takim stroju robił wrażenie. Elegancko, ale wciąż z tą właściwą dla niego dziką nutą. Nawet długie włosy idealnie pasowały, choć już zaznaczyła sobie w myślach, żeby kiedyś namówić go do związania ich. Na pytanie Fenrisa, Hela zmarszczyła lekko brwi. - Niewiele. Wciąż tyle samo co wcześniej. Jednak myślę, że jak tylko znów zrobi się widno, udamy się w okolice wody i spróbujemy go odnaleźć. Myślę, że uda mi się z nim skontaktować mentalnie – odparła po chwili namysłu. Co prawda, Jormungand różnie dobrze mógł znajdować się teraz po drugiej stronie Midgardu, a wtedy odnalezienie go zajmie im więcej czasu… Lecz kilka dni nie będzie im robiło większej różnicy. I tak czekali na to wystarczająco długo. Po kolejnych słowach Fenrisa, Hela ujęła jego dłoń w swoje własne. - Już więcej nie musisz się martwić, bracie mój. Tym razem nie pozwolimy na to, by nas rozdzielili. W końcu też nadejdzie czas na odebranie zapłaty za to, co nam zrobili. Najpierw jednak należy nam się odpoczynek po dzisiejszym dniu. Zaś jutro wyruszymy odszukać Jormunganda – oznajmiła bogini pewnie. Puściła dłoń Fenrisa by móc położyć się wygodniej na łóżku, a potem spojrzała na niego jakby wyczekująco. Nie była pewna, czy jemu uda się tutaj zasnąć, w innym miejscu, sama jednak nie odmówiłaby chwili snu.
|
| | | Fenris Mistrz Gry
Liczba postów : 674 Data dołączenia : 08/06/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Sob Sie 31, 2013 10:40 pm | |
| Na początku naprawdę ciężko było mu się przyzwyczaić do tej słabej i nagiej postaci. Jednak teraz gdy nabierał wprawy w "posługiwaniu" się nią na nowo, odkrywał pewne cechy, o których zapomniał w wilczej postaci. Cechy, które tak naprawdę nigdy go nie opuściły, a jedynie zostały uśpione - by obudzić się w odpowiednim momencie. I na powrót nadać mu prawdziwe urok, elegancję i skrytą w tym wszystkim nutkę dzikości. Czyli coś co nadawało mu znacznej egzotyki. Dlatego właśnie, coraz bardziej cenił to ciało. Choć słabe i pokraczne, otwierało nowe horyzonty. Oczywiście, sam nie mógł wyciągnąć tak niezwykłych wniosków z ubioru jak jego siostra. Czuł się dobrze, to wszystko co wiedział. I był w stanie stwierdzić, że pasuje mu ten typ... mody? Stylu? Nawet nie do końca był w stanie to nazwać. Jednakże ufał Heli, która mimo tego, iż nie przebywała w Midgardzie, z pewnością częściej nosiła na sobie odzienie. Dlatego też nie miał zamiaru póki co poszukiwać innego stroju, bo ten wydał mu się niemalże idealny. Na jej słowa lekko przetarł oczy, zastanawiając się nad tym wszystkim. Znalezienie Jormunganda nie będzie zbyt proste, na pewno nie. Chociaż chciał w to wierzyć. Bo chociaż los ostatnio im sprzyjał, zdecydowanie, to nauczył się, iż nie można zbyt długo polegać na tym szczęściu. A nawet jeżeli odnalezienie go pójdzie gładko - co dalej? Wrócą tu do boga piorunów i...? Nie sądził by był on aż tak głupi by nie zauważyć trójki lokatorów, z czego dwójki niesamowicie podobnej do własnego brata. Nie pokładał w nim zbyt wiele nadziei, jednak coś takiego każdy głupi by zauważył. Więc co potem? Loki odprawi kolejne czary mary, ogłupi go... wmówi mu coś? Nie wnikał w to jakie triki stosuje bóg. Zastanawiało go jedynie jak będzie wyglądało życie rodzeństwa w Midgardzie. W końcu, nie znał on tego miejsca. Jorm raczej interesował się kąpielami a Hela.... cóż, też nie wyglądała na zapaloną turystkę. Skinął głową na jej słowa, postanawiając nie martwić się tym teraz. Zmęczony umysł mógłby podsuwać myśli, które niezbyt mu teraz pomogły w zapanowaniu nad emocjami. Spojrzał w oczy siostry, by ucałować lekko jej blady policzek gdy skończyła swą krótką przemowę. - Odpoczynek to doskonały pomysł. - Chętnie jej przytaknął, po raz ostatni spoglądając na swe odbicie w lustrze. Ściągnął buty oraz kamizelkę, gotowy już przybrać swą normalną formę i zwinąć się w kulkę, jednakże w ostatniej chwili uznał to za kiepski pomysł. W końcu nie wiadomo kto zapragnie zajrzeć do sypialni. Poza tym miał się nauczyć kontroli nad ludzkim ciałem, a przemiana w wilka raczej w tym nie pomoże. Zerknął na swą siostrę, dopiero teraz dostrzegając jej spojrzenie. Wolnym krokiem zbliżył się do łóżka, kładąc się na boku tuż obok Heli. Objął ją lekko ramieniem, życząc słodkich snów. Już dawno nie czuł bliskości kochanego ciała, ani miękkości poduszek. Przyzwyczajony do twardej ziemi niemalże od razu zasnął, gdy tylko jego głowa poczuła błogą lekkość i miękkość. *** Już pierwsze promienie słabego słońca zaczęły drażnić jego oczy. Uchylił jedną z powiek niepewnie rozglądając się dookoła. Czuł dotyk czyjejś dłoni na własnej, czuł delikatność podłoża... a przede wszystkim czuł się dziwnie mały. Wyciągnął jedną z rąk przed siebie, przez chwilę oglądając ją na tle jasnego sufitu. Zaginał i rozginał palce, zaciskał je w pięść, by powoli przyswoić informacje dnia poprzedniego. Zerwał się z łóżka jak w niespokojny śnie i podbiegł do lustra. Przyjrzał się uważnie swemu odbiciu, dotykając lekko policzka - jakby chcąc się upewnić, iż to wszystko jest prawdą. Subtelny uśmiech zawitał na jego twarzy... Mimo krótkiej drzemki czuł się wypoczęty, pełen energii i nowych nadziei? Przeszedł do wielkiego okna, uchylając je i wpuszczając chłodne powietrze do środka. Włoski na skórze mu się lekko najeżyły przyprawiając go o przyjemne dreszcze. Powietrze w tym miejscu było trujące... śmierdzące. Jednakże musiał sobie z nim poradzić, bo z drugiej strony było to powietrze wolności. Tym samym wziął głęboki oddech podziwiając ten sam widok co zeszłej nocy... Jednakże miał wrażenie jakby patrzył na zupełnie inne miejsce. Nowy Jorki obleczony w złote promienie wydawał się być w tym momencie najpiękniejszą rzeczą jaką Fenris kiedykolwiek widział. |
| | | Hela
Liczba postów : 169 Data dołączenia : 26/05/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Sro Paź 09, 2013 8:46 pm | |
| Bogini posłała bratu nieznaczny, zadowolony uśmiech, gdy ten zgodził się z jej propozycją. Tak, teraz oboje zdecydowanie potrzebowali odpoczynku. Chociażby po to, by wszystko na spokojnie poukładać sobie w głowie. Sen, czy nawet sam moment bezpośrednio przed pogrążeniem się w tej błogiej nieświadomości, jest czasem idealnie nadającym się na uporządkowanie wielu zbłąkanych myśli oraz ich wyciszenie. Poza tym - następnego dnia musza być w pełni sił. Wątpiła aby ktokolwiek z Asgardu tak szybko zorientował się kto jest odpowiedzialny za pomoc w ucieczce Lokiego, lecz prędzej czy później ten moment nadejdzie i nie można wykluczyć żadnej ewentualności - zawsze może istnieć nawet niewielka szansa na to, że coś może pójść nie tak jak powinno. Zaś dodatkowym punktem zaplanowanym na następny dzień był ich brat. Fenrisowi na pewno przydadzą się nowe pokłady energii, którą zapewne wykorzysta na utrzymanie ludzkiej formy. Ona zaś potrzebowała jej do wytworzenia drobnej iluzji, a także aby spróbować telepatycznie odnaleźć Jormu... ale to jutro, tak. Czekając na Fenrisa, sama Hela również zsunęła ze stóp własne buty, po chwili wracając na łóżko i układając się na nim wygodnie. Ucieszyła się też widząc, że jej brat zdecydował się pozostać w tej postaci. Och, oczywiście, bogini jak nikt inny przyzwyczajona była do jego obecności w wilczej formie i za nic by jej to nie przeszkadzało, a nawet przeciwnie - jednak Fenrisowi zdecydowanie przyda się praktyka. Im więcej czasu przebywać będzie jako człowiek, tym lepiej. Gdy mężczyzna położył się obok niej, kobieta z lekkim zaskoczeniem musiała stwierdzić, że czuje się w takiej pozycji... nietypowo. Inaczej. Przyzwyczajona do jego obecności w postaci wilka, miękkiego futra o specyficznym i jedynym w swoim rodzaju zapachu, teraz potrzebowała chwili by przywyknąć do tego nowego sposobu odpoczywania. I nie miała na myśli, że teraz było gorzej, czy w jakiś sposób niezręcznie. Nie. To po prostu było... inne. Nowe. Kobieta zamknęła oczy, bezwiednie układając jedną z rąk na torsie Fenrisa. Nie potrzebowała przykrywać się pościelą - w pokoju było idealnie ciepło, a zielona, stale obecna peleryna wraz z resztą ubrania stanowiły dodatkową warstwę. Pokoje w Helu były o wiele chłodniejsze. Myśli bogini jeszcze przez jakiś czas swobodnie krążyły wokół tematów związanych z obecnymi chwilami i przeszłością, zanim pogrążyła się we śnie.
***
Pierwszym uczuciem, które pojawiło się gdzieś na granicy świadomości Heli, było nietypowe odczucie straty. Braku czegoś ważnego i to jeszcze w tak dziwny, prawie nieznany jej sposób. Czego mogłoby jej tak brakować, tu, we własnej komnacie? I to w taki dziwny sposób? Kolejną rzeczą, którą zarejestrowała jej jeszcze częściowo pogrążona we śnie świadomość, było światło. Natarczywe, kujące. Przedzierające się przez powieki, wydzierające z niej resztki snu. Skąd takie światło w Helu? W ciemnej komnacie, gdzie głównymi źródłami światła są płomienie pochodni lub ogień ze srebrnych i kamiennych mis? Ten fakt zaniepokoił boginię chyba jeszcze bardziej niż pierwszy i wreszcie zmusił kobietę do otworzenia oczu. Źrenice na tle zielonych tęczówek zwęziły się pod wpływem światła słonecznego wpadającego przez okna, sama bogini zaś szybko zaczęła przypominać sobie fakty z poprzedniego dnia i wieczora. Ach. Wyjaśniło się również uczucie straty. Fenris, zamiast spoczywać u jej boku, stał odwrócony tyłem do niej i oglądał powoli budzący się Nowy Jork. Nawet mu się nie dziwiła. Trzeba było przyznać, że świat Midgardczyków miał w sobie właściwy tylko dla siebie urok. - Dobrze spałeś, bracie? - odezwała się niezbyt głośno. Jeszcze nie szeptem, ale dookoła było na tyle cicho, że normalny ton jeszcze mógłby być prawie jak krzyk. - Cóż sprawiło, że postanowiłeś mnie zostawić i obudzić bez ciebie? - zapytała jeszcze, raczej aby się z nim podrażnić, a nie faktycznie zrobić mu jakieś wyrzutu. Zsunęła nogi z łóżka, wstała i zbliżyła się do brata, chcąc również spojrzeń na roztaczający się przed nimi widok. Jej włosy od snu były w lekkim nieładzie, ale zdecydowanie nie odjęło jej to ani uroku, ani wyglądu godnego bogini umarłych. Może nawet przeciwnie? Oparła się o ramię Fenrisa. Choć jeszcze wiele miało ich czekać w ciągu najbliższego czasu, wydawała się być w wyjątkowo dobrym nastroju. Widać to było po jej dosyć zrelaksowanej postawie, uniesionym kąciku ust... tyle drobnych szczegółów, a tak istotnych.
|
| | | Fenris Mistrz Gry
Liczba postów : 674 Data dołączenia : 08/06/2012
| Temat: Re: Sypialnia Heli Pon Lis 11, 2013 11:14 am | |
| Mężczyzna w nijakim skupieniu obserwował Nowy Jork budzący się do życia. Ptaki powoli przepływające za oknem, które jeszcze niedawno stanowiły jego pokarm. To tym bardziej wprawiało go w dobry nastrój... że w końcu mógł funkcjonować jak na boga przystało. Chociaż może to też zbyt wiele powiedziane. Jeszcze nie mógł pławić się w odpowiednich dla siebie warunkach, jednakże aktualne były o niebo lepsze niż poprzednie. Myśli te jednak powiodły go w złym kierunku, na nowo sprowadzając do pragnienia zemsty. A świadomość, że gdzieś niedaleko niego panoszy się Thor, tym bardziej nim rzucała. Oczywiście, wewnętrznie, ponieważ on sam zachował surową, niemalże posągową niezmienność układu ciała czy wyrazu twarzy. Równie dobrze, można by go teraz ustawić w muzeum za szklaną szybą i nikt nie dostrzegłby większej różnicy. W jego głowie w pewnym momencie zawitały na nowo wizje opanowania Asgardu, albo chociaż pożarcia większości jego mieszkańców. Przynajmniej tych, którzy przyłożyli rękę do uwięzienia go. Strachliwi głupcy. Śmierć byłaby najlepszym co mogłoby ich spotkać. Z tych jakże barwnych i wesołych wizji oderwał go nagły ruch. Oczywiście, nagłym wydał się tylko jemu, gdyż zdążył się przyzwyczaić do niezmąconego spokoju i głębokiego oddechu śpiącej siostry. Jej przebudzenie wniosło lekki zamęt do tego pomieszczenia. Cieszył się, że pomimo tej formy jego zmysły wciąż były w jakimś stopniu wyostrzone. Nie tak, gdy przebywał w swej "prawdziwej naturze", ale zdecydowanie silniejsze niż u przeciętnego Asgardczyka... o Midgardczyku już nie wspominając. - Mógłbym rzec, że od wieków tak dobrze nie spałem. - Powiedział z lekką nutką dowcipu, mimo wszystko nie odwracając się w stronę kobiety. Zarejestrował, że wiele się zmieniło na ulicach miasta przez ten czas gdy fantazjował o swym wielkim zwycięstwie. Większość sklepów została otworzona, zdecydowanie zwiększyła się ilość ciemnych punktów na ulicach. Ludzie powoli wypełzali ze swych bezpiecznych nor. Słysząc jej pytanie uniósł jedną brew, nieznacznie marszcząc nos. Och, domyślał się, iż Hela miała raczej ochotę się z nim podrażnić, dlatego też oparł się wygodnie o framugę okna, tracąc swą poprzednią z pozoru dość sztywną pozę marmurowej rzeźby. Zaczesał lekko włosy do tyłu, co jeszcze bardziej upodobniło go do Lokiego. Rzecz jasna posiadał wiele istotnych różnic, dzielących go od boga kłamstw, jednakże to drobne podobieństwo się z lekka nasiliło. O, tak to ujmijmy. - Chyba tajemniczy urok Midgardu wygrał tym razem z twą urodą, siostro. - Rzucił, uśmiechając się do niej półgębkiem. Nie miał zamiaru odpowiadać sztywno, czy robić sobie wyrzutów, jak mogłaby się w pierwszej chwili obawiać, Hela. Co to, to nie. Sam miał dość dobry humor, co po nim można było o wiele łatwiej dostrzec, niż po bogini umarłych. Był stworzeniem, które raczej kiepsko ukrywało swoje prawdziwe uczucia, jeżeli sytuacja tego nie wymagała. A już wyjątkowo otwarty był przy osobie zaufanej i ukochanej przez niego. Czując jej bliskość postanowił lekko objąć ją w pasie, i przyciągnąć bliżej siebie. Przez taki kawał czasu, chyba miał prawo zapragnąć bliskości ukochanej siostry? Zwłaszcza, że wcześniej mógł ją okazywać w dość stonowany sposób. Zarówno wstążka, jak i wilcza postać nie pozwalały mu na tyle ile by chciał sobie pozwolić. Spojrzał na jej profil, delikatnie rozświetlony porannym słońcem i uśmiechnął się nikle pod nosem. Och, nie umknął mu żaden z tych drobnych szczegółów, doskonale wyczuwał dobry humorek siostry i, tak, musiał przyznać, że włosy w lekkim nieładzie, zdecydowanie dodawały jej uroku. Chociaż bogini zawsze posiadała w sobie coś wyjątkowego, co przyciągało wzrok. Taki jej naturalny czar. W pewnym momencie otworzył okno, co poszło mu średnio sprawnie, gdyż technologia Midgardu wciąż pozostawała dla niego zagadką, wpuszczając do środka chłodne, poranne powietrze. Nie specjalnie się nim przejął, raczej z natury przyzwyczajony do niskich temperatur. Jakby nie patrzeć, lodowi olbrzymi zobowiązują. Spojrzał w stronę wody, uzmysławiając sobie, iż powinni wkrótce wyruszyć w poszukiwaniu ich brata. Nie powinni tracić cennego czasu, poza tym te poszukiwania pozwolą mu lepiej przyjrzeć się światu ludzi. Co go dość zachęcało, czasem miło poznać coś nowego po tak długim... odwyku. Odetchnął głęboko, wpuszczając do płuc zimowe powietrze, a na jego twarzy zawitał dość wesoły uśmiech. - Powinniśmy poszukać Jormunganda. - Zwrócił się do Heli, ujmując jej dłoń i niespiesznie odwracając wzrok w jej stronę. Chociaż była piękną kobietą, nadzwyczajny urok tego poranka odciągał go w stronę okna. - I może przy okazji zwiedzimy to miasto? Jeżeli uda nam się znaleźć chwilę czasu... - Dodał po chwili, już w pełni skupiając się na kobiecie. Gdy tylko Hela wyraziła aprobatę co do jego słów, oboje na spokojnie ubrali się do wyjścia i kobieta pokierowała go na ulice Nowego Jorku. Zwiedzanie czas rozpocząć.
[zt x2] |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Sypialnia Heli | |
| |
| | | | Sypialnia Heli | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |