Imię i nazwisko: Gabriel
Pseudonim: przebywając na ziemi często ukrywa się pod imieniem Noir de'Vayette. Ceni sobie własny spokój, a ten wiąże się z bezpieczeństwem.
Rasa:nieludź, bo anioł. Archanioł, jeśli idzie zaś o ścisłość.
Miejsce pochodzenia: Stworzony w Niebie, zamieszkuje samo centrum Londynu.
Wiek: Starszy niż czas, młodszy od wieczności.
Frakcja: Neutralny. Można nawet rzecz, że siedzi okrakiem na palisadzie między złem, a dobrem, nie opowiadając się po żadnej ze stron, dopóki nie widzi w tym interesu. Własnego najlepiej.
Wygląd: Może przybrać każdą dowolną powłokę cielesną, która pomoże mu wtopić się w tłum, ponieważ jego prawdziwa postać nie jest czymś, co oczy zwykłych śmiertelników mogłyby znieść. Zwykle jednak ukazuje się w ciele młodego, kilkunastoletniego zaledwie wyrostka o jasnych włosach, piorunująco błękitnych oczach i niebywale wręcz wrednym uśmiechu. Smukły, szczupły i niewysoki, niezbyt pospolity, lecz również niezbyt wyjątkowy. Gabriel wie jak zwrócić na siebie uwagę, jednak nie zależy mu na tym przesadnie.
Charakter: Gabriel jest aniołem zwiastowania, zmartwychwstania, miłosierdzia, zemsty, śmierci i objawienia. Sugeruje to więc, że jest osobą surową, lecz sprawiedliwą, skłonną do wybaczenia i zrozumienia. Nic bardziej mylnego. Gabriel, obdarzony przez Boga wolną wolą, jest istotą z natury złośliwą, pamiętliwą i nigdy nie wybacza, nie zapomina. Czasem myślał nawet, że mianowanie go aniołem miłosierdzia było ze strony Pana wyjątkowo nietrafionym żartem. Niemniej jednak nie jest on bezlitosny. Wierny i lojalny przyjaciel, jest również doskonałym, chłodno myślącym strategiem i wojownikiem. Jak każda boska istota jest jednak pełny wątpliwości i pytań: pod powłoką miłości do Pana, która jest jedynie następstwem niesamowitego służbizmu Gabriela, kryje się istota skłonna do buntu, buńczuczności i uporu. Nigdy jednak nie wyrywał się przesadnie do przodu, jest typem osoby, która woli działać zza murów, chyba, że zmusi ją do tego sytuacja. Nie znosi bezpośrednich konfrontacji i słownych sprzeczek, do rozwiązywania konfliktów używa często przypadkowych ludzi i własnych braci, byle tylko samemu nie pobrudzić rąk. Obdarzony niesamowitym urokiem osobistym potrafiłby wmówić morzu, że woli być pustynią. Zdaje sobie z tego sprawę i często wykorzystuje, czasem po to by wprowadzić nieco zamieszania. Nigdy jednak świadomie nie czyni nic, co mogłoby doprowadzić do bezpośredniego zła. W końcu, do diabła, jest aniołem Pana.
Umiejętności: „Kłamać, zdradzać, oszukiwać”. Gabriel ma wyjątkowo elastyczne sumienie i wyznaje zasadę: „czego oczy nie widzą tego sercu nie żal”. Dla osiągnięcia celu nie cofnie się przed udawaniem, że grzech jest rzeczą szeroko rozumianą i dowolną do interpretowania. Jako byt, który istnieje od zarania dziejów wie o wielu różnych rzeczach, niechętnie jednak dzieli się swoją wiedzą i nigdy za darmo. Cóż, powiada wtedy. Czasy się zmieniły i anioły też muszą sobie radzić. Świetny strateg, dobry w walce wręcz i na miecze, szybki i morderczy kiedy tego chce. A zwykle mu się zwyczajnie nie chce.
Moce: Potrafi ukryć swoją prezencję i obecność, jednak co czulsi ludzie będą w stanie go wykryć. Potrafi przenosić się z miejsca na miejsce, jeśli wymaga tego konieczność, jednak ogromna ilość energii potrzebna do tej operacji sprawia, że ucieka się do niej jedynie w ostateczności. Jak każdy archanioł potrafi przyzwać ognisty miecz, ale żyjąc wśród ludzi na Ziemi przekonał się, że korzystanie z broni palnej jest zdecydowanie bardziej praktyczne. W ramach zdrowego rozsądku i rozmiaru potrafi przesuwać przedmioty i na odległość wyczuwać wrogą mu aurę.
Broń:Colt Single Action Army. Gabriel uwielbia klasykę gatunku, najlepiej szybkostrzelną I śmiercionośną, chociaż nie zawsze dyskretną. Potrafi posługiwać się mieczem, rzadko go jednak dobywa.
Ekwipunek: Jest nierozłączny ze swoim pistoletem i skórzaną kurtką. Paczka papierosów, zapalniczka lub dwie, gdyż niezmiernie często je gubi, kryształ do otwierania portalu i telefon komórkowy.
Historia: Został stworzony w chwale Pańskiej i chwale tej walczył, zabijał i nawracał, przez wiele stuleci. Objawiał się na rozkaz, zwiastował, nosił dobre i złe nowiny, zrównał z ziemią Sodomę i Gomorę, wreszcie jednak zrozumiał, że na dłuższą metę nie jest to życie dla niego.
Starał się wierzyć i być wiernym, starał, by jego wiara nie została zachwiana. Strącenie Lucyfera i niemal jednej trzeciej zastępów anielskich, bunt, którego był świadkiem i w którym przyszło mu wybierać między przyjaciół, a posłuszeństwem , oraz oglądanie jak Bóg w swojej niepojętej miłości do ludzi pozwala im wyrzynać się wzajemnie w pień sprawiło, że Gabriel zwyczajnie zwątpił.
Porzucił anielskie życie, wypasanie owieczek na pastwiskach niebieskich i zdecydował się przenieść na Ziemię, wśród ludzi, którzy zawsze w pewien sposób fascynowali go i bawili jednocześnie. Nie życzył im źle, lubił za to wtrącać się w nie swoje sprawy i popychać niezdecydowanych do działania, a niegodziwych w ramiona śmierci. Odnajdując w sobie nowe podkłady asertywności i miłość do bycia ironicznym, a także chęć bycia kompletnie nieprzewidywalnym, zaczął parać się wyjątkowo mało anielskim zajęciem.
Innymi słowy w sposób mniej lub bardziej niejasny wszedł w posiadanie aktu własności do doskonale prosperującego domu towarzyskiego. Co prawda z samym interesem miał wspólnego tyle, co nic, ale lubił sobie wyobrażać, że mieszkanie na ostatnim piętrze kamiennicy, w której owo gniazdo rozpusty miało swą lokalizację, czyni z niego burdel mamę.