Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Na zewnątrz

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Sro Kwi 03, 2013 7:48 pm

Na zewnątrz Ironman_stark_house_aerial_art
Na zewnątrz Blog-Portobello-Tony-Stark13
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Sro Maj 08, 2013 8:54 pm

Loki bez oporów pozwolił bratu wyprowadzić się na zewnątrz - wręcz uśmiechając się przy tym z czymś na kształt tryumfu. W jego intensywnie zielonych ślepiach wciąż błyskały figlarne ogniki, a od całej jego osoby wręcz emanowało zadowolenie z zaistniałej sytuacji. Wychodząc z sali jeszcze raz potoczył powoli wzrokiem po zebranych w niej gościach - i zaraz potem już praktycznie całkowicie stracił ich z oczu. Jakoś wcale tego zresztą wyjątkowo nie żałował... Przynajmniej póki co. Miał w końcu całą noc, aby utrudnić im jeszcze te ich nudne i krótkie żywoty... Właściwie śmiertelnicy powinni mu być za to wdzięczni. Przecież chciał zatroszczyć się o ich rozrywkę... I swoją własną zarazem. Tak przy okazji.
Rzecz jasna trickster zdawał sobie świetnie sprawę ze spojrzeń, które przyciągał. Część z nich świadczyła jedynie o zgoła niegroźnym zainteresowaniu czy może wręcz uwielbieniu dla jego tymczasowej fizyczności, niektóre natomiast odczuwał o wiele wyraźniej, jak gdyby ciężej. Domyślał się nawet do kogo należą te ostatnie - od początku miał bowiem pewne podejrzenia odnośnie Czarnej Wdowy. Szczęśliwie chwilę temu ujrzał przy niej także i Hawkeye'a, dlatego też miał szczerą nadzieję, że gołąbeczki zajmą się po prostu sobą, dając mu jednocześnie czas na działanie - i na zabawę. W żadnym wypadku nie przeszkadzał mu zbytnio fakt, że w końcu zostanie rozpoznany - przeciwnie, prawdę mówiąc był skłonny sam przybrać swą pra... Ekhm, męską formę. Po prostu jeszcze nie teraz. Później, gdy sprawy bardziej się rozwiną i będzie mógł w ten sposób dalej pogłębić już trwający chaos...
... Teraz jednak bóg kłamstw planował chociażby na krótki moment zwyczajnie poddać się chwili. Chwila zaś była obecnie taka, że oto znalazł się wraz z Thorem poza całym tym dzikim i głośnym tłumem, w zdecydowanie o wiele przyjemniejszym otoczeniu - cichszym i zarazem spokojniejszym. Same plusy, nie ma co; właściwie ten wieczór z każdą chwilą prezentował się w jego oczach coraz bardziej korzystnie.
-A więc jesteśmy już sami, mój drogi. Cóż takiego chciałbyś mi wyznać?- zadając to pytanie Loki pozwolił sobie zatrzymać się tuż przed bratem, a dokładniej przodem do niego. Zaraz potem oplótł nawet luźno ramionami jego szyję, przy okazji muskając palcami jego włosy. Ach, jakież one były miękkie w dotyku... To mu się podobało. Z tej odległości - i bez zbędnych zakłóceń pod postacią perfum śmiertelnych gości Starka - czuł też wspaniale zapach Gromowładnego. Tak... To również niezmiernie mu odpowiadało... Na tyle, że miał ochotę pozostać w tym miejscu odrobinę dłużej - a dopiero później zająć się dręczeniem osób zebranych na sali. Przez te kilka chwil poradzą sobie przecież bez niego, prawda? Chaos i tak stawał się tam coraz większy, praktycznie bez jego udziału, a jedynie pod względnym nadzorem...
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Sob Maj 11, 2013 8:26 pm

Uśmiechnął się i pokręcił głową w odpowiedzi na manewry Lokiego, szczególnie to muskanie włosów.
Doprawdy, bawi się mną na każdym kroku, pomyślał najpierw obserwując oczy swojej towarzyszki zabawy, by zaraz potem spojrzeć w niebo. Lekki wiatr przyjemnie muskał skórę, a szum fal koił nerwy, przyjemnie sprowadzał spokój. Aż się przypominał Asgard, gdyby tylko na tym się skupić. Ale nie, nie mógł - na pewno nie, gdy Trickster znajdował się tuż obok i to w bardzo niedużej odległości od sporej ilości gości Starka. Czyli w większości przypadkowych cywilów. Wszyscy wiemy jak to się skończyło ostatnim razem, a Thor już nigdy nie chciałby usłyszeć tego pamiętnego "osiemdziesiąt osób w dwa dni".
Lekko pogłaskał ramiona i łopatki brata, po czym zdjął jego ręce ze swej szyi, samemu luźnymi i powolnymi krokami przechadzając się. Podszedł w końcu do krawędzi basenu i spojrzał w podświetloną wodę, idealnie przejrzystą, od której czuć było lekki zapach chloru.
- Zapewne zauważyłeś, iż twój kamuflaż nie jest w stu procentach idealny, czyż nie? Lepiej uważać.
Zerknął kątem oka na Lokiego, po czym odwrócił się do niego przodem. Na ustach gdzieś tam błądził uśmiech, ale nic poza tym. W oczach odbijała się powaga, w końcu wzrastało ryzyko wykrycia Trickstera, a to by obróciło się przeciwko Gromowładnemu, spowodowało niepotrzebny chaos - tak ukochany przez zielonookiego, czego jego brat nigdy nie rozumiał - a przede wszystkim mogłoby spowodować wiele nieprzyjemnych następstw, szczególnie, że na liście gości znajdował się Banner.
- Moi przyjaciele aż za dobrze cię poznali, bracie, i niestety nie od dobrej strony. Czyżbyś już zapomniał swojego spotkania z zieloną bestią? Jeśli sponiewierała ciebie pomyśl co by się stało z przypadkowymi ludźmi dookoła.
Po chwili jednak zdał sobie sprawę z kim rozmawia i tylko westchnął ciężko, przecierając twarz dłonią. Kochał Lokiego, ale ich relacja momentami wykańczała go psychicznie.
- Ale nie dbasz o to, prawda?
Właściwie to było pytanie retoryczne. Znał odpowiedz i wiedział, że Loki przytaknie z szerokim uśmiechem na ustach. Tak, w takich momentach miał ochotę go po raz olejny rzucić o podłogę, tak aby się otrząsnął.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Nie Maj 12, 2013 6:02 pm

Uśmiech Lokiego nieznacznie się poszerzył, gdy tylko brat zerknął mu prosto w oczy, zaś kiedy zaraz potem uniósł wzrok ku niebu - trickster pozwolił swojemu spojrzeniu swobodnie błądzić po twarzy Gromowładnego. Robił to właściwie odruchowo, po prostu czerpiąc korzyści z tej bliskości, na którą to nawet teraz zdecydowanie zbyt rzadko sobie pozwalali. Niechętnie akceptował fakt, iż w zaistniałych okolicznościach nie było się czemu dziwić; koniec końców tak wiele miało między nimi miejsce... Nie oznaczało to jednak w żadnym wypadku, że bóg chaosu planował najzwyczajniej w świecie odpuścić - och, co to, to nie. Nie byłoby to w jego stylu.
Czarnoksiężnik aż westchnął cicho z zadowoleniem, czując pieszczotliwy dotyk Thora na swych ramionach i łopatkach - nie spodziewał się jednak, że tak szybko ta drobna przyjemność zostanie mu odebrana, a wraz z nią bliskość fizyczna w ogóle. W jego oczach błysnęła dezaprobata, a uśmiech natychmiast zniknął z jego twarzy. Przez krótką chwilę obserwował oddalającego się brata i już miał się odezwać, gdy ten go ubiegł.
-Nieliczni z twoich śmiertelnych towarzyszy są całkiem domyślni. Co prawda sam gospodarz prędzej zabrałby mnie do swojej sypialni, aniżeli rozpoznał kim naprawdę jestem...- po tych słowach trickster pozwolił sobie zawiesić znacząco głos. Był przekonany, że Gromowładny również poprawnie zinterpretował wcześniejsze zachowanie Starka i szczerze mówiąc chętnie poznałby jego reakcję...
Kiedy bóg piorunów ponownie obrócił się do niego przodem, mag bez pospiechu ruszył w jego kierunku, przy okazji wykorzystując niewątpliwe zalety kobiecych kształtów, aby - subtelnie, lecz jednak wyraźnie zalotnie - kołysać przy tym biodrami. Zatrzymał się dopiero tuż przy bracie, jednocześnie znów przywołując na usta delikatny i jakże niewinny uśmiech.
-Ranisz mnie tego typu oskarżeniami. Czyż nie udowadniam ci na każdym kroku, iż naprawdę się zmieniłem i nie chcę już nikomu zrobić krzywdy, mój słodki?- to mówiąc patron kłamstw oparł dłonie na klatce piersiowej blondyna; nie starał się wcale na niego napierać, nic z tych rzeczy - przeciwnie, po prostu trwał tuż przy nim, bardzo blisko, ale jak najbardziej grzecznie. Nic nie można by mu było w tym momencie zarzucić... Może poza naruszaniem przestrzeni osobistej brata, lecz akurat to nie było między nimi nic nadzwyczajnego.
-Nie ufasz mi? Mimo wszystkich tych zapewnień i obietnic...?- nie spuszczając wzroku z oczu Gromowładnego, Loki płynnie przywrócił sobie męską formę; z większości elementów zbroi zrezygnował, pozostając w stroju w głównej mierze skórzanym. Co prawda bogowie znajdowali się w tej chwili w pewnym oddaleniu od reszty gości, lecz trickster wolał nie podejmować zbędnego ryzyka - dlatego też tak czy siak otoczył ich obu zaklęciem niewidzialności.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Nie Maj 12, 2013 9:58 pm

Na wzmiankę o Starku aż drgnęła mu powieka i prychnął wojowniczo, jakby w każdej chwili był skłonny posłać Starka przez okno, jeśli ten da mu wystarczający powód. Blacha ma już wprawę w takich lotach, z tego co słyszał i z tej wysokości raczej nie miałby tyle czasu, by przywołać swoją zbroję. W sumie jeszcze mu nie odpłacił za ten promień z rękawicy prosto w twarz, wtedy w lesie. Nie żeby odniósł nawet powierzchowne obrażenia, ale wyrównanie rachunków było bardzo ważne.
- Zapewne masz rację, bracie. Poszedłbyś z nim?
Najchętniej by mu zabronił, ale byli dorośli, Loki miał wolną wolę i jeśli będzie chciał skorzystać z zaproszeń Starka - proszę bardzo, Thor najwyżej pozbawi Midgardu jakiegoś łańcucha górskiego. Albo dwóch.
W miarę jak Loki zbliżał się do niego ten minimalnie się odchylał. Oczywiście, że bliskość brata dobrze na niego wpływała, jednakże właśnie w tym mógł leżeć potencjalny problem. Trickster pozostanie Tricksterem na zawsze. Nie chciałby znów wpaść w jego sidła - po prostu sam by to bardzo ciężko zniósł. Miał za sobą prawie morderstwo własnej osoby na zlecenie Lokiego, i tak już czasem miewał złe sny z tego powodu. Miał dosyć jego kłamstw, drażniły go bardziej niż kiedykolwiek. Niestety, równie mocno chciał mu wierzyć. Może nawet mocniej.
Na słowa Lokiego nieco złagodniał i westchnąwszy spojrzał mu prosto w oczy. A raczej jej.
- Owszem, udowadniasz. Przepraszam, ale sam rozumiesz, zdarzyło się tak wiele.
Gdy jego brat wrócił do męskiej postaci ten postąpił aż krok do tyłu, bojąc się poniekąd następnego manewru, triku. Przesunął językiem po suchych wargach.
- Staram się ufać ze wszystkich sił. Skoczyłbym za Tobą w ogień, powinieneś to wiedzieć po tym wszystkim. Po prostu nie możesz oczekiwać, ze z dnia na dzień o wszystkim zapomnę, daj mi...
Chciał powiedzieć "czas", jednakże kolejny krok w tył sprawił, że Thor stracił równowagę i wpadł do basenu. Elegancko, nie ma co.
Dosyć szybko się wynurzył, ale cały był oczywiście mokry. Kosmyki opadały na oczy, reszta gładko spływała do tyłu. Koszula przemokła zupełnie, stając się prześwitującą. Dno było płytkie, woda sięgała Gromowładnemu nieco ponad pas. Lampy, które podświetlały basen dodawały efektu całości.
- To było niespodziewane. - westchnął z rezygnacją.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Pon Maj 13, 2013 7:58 pm

Loki wysłuchiwał dokładnie słów brata, lecz z jeszcze większą uwagą obserwował jego poczynania - to oblizanie ust, próby odsunięcia się... Na które mu zresztą nie pozwolił, od razu najzupełniej naturalnie postępując w krok za nim. Oczywiście wiedział już to wszystko, o czym Thor właśnie mu mówił. Co więcej - nawet to rozumiał. Wbrew pozorom i powszechnemu przekonaniu potrafił spojrzeć na sprawę stosunkowo obiektywnie - chociażby po to, aby móc ocenić własne szanse na powodzenie przy realizacji różnego rodzaju planów. Oczywiście tak czy siak zamierzał starać się obrócić tę sytuację na swoją korzyść...
... Jednakże takiego rozwoju wypadków z całą pewnością sam nie sprowokował. Owszem, gdzieś tam na obrzeżach jego świadomości przez cały czas błąkała się nieśmiała myśl, że jeśli tak dalej pójdzie, to Gromowładny zaliczy w końcu spotkanie z wodą, lecz prawdę powiedziawszy trickster nie wierzył, by rzeczywiście miało do tego dojść. Zakładał po prostu, że Thor - wiedząc przecież o bliskości krawędzi zbiornika - przestanie się wreszcie cofać i pozwoli mu na ten upragniony kontakt fizyczny... Wprowadzany zresztą z kilku różnych powodów, o których zazwyczaj Loki wolał nie myśleć, zamiast tego przyjmując po prostu za fakt ich istnienie.
Wracając jednak do spraw bieżących - bóg kłamstw mimo wszystko był zaskoczony. Szczerze mówiąc z jego nadludzkim refleksem i tak zdążyłby złapać brata, by pomóc mu odzyskać równowagę, lecz spójrzmy prawdzie w oczy: dlaczego miałby zrobić coś takiego? Była to przecież wspaniała nauczka dla Thora - może następnym razem nie będzie tak od niego uciekał... Choć bardziej prawdopodobne było niestety, że nie wyciągnie dosłownie żadnych wniosków z tej historii. Loki zdążył się już do tego przyzwyczaić - dlatego też nie miał większych nadziei.
Tak czy siak na usta trickstera natychmiast odruchowo wstąpił delikatny, lecz nie mniej jednak wyraźnie rozbawiony uśmiech - całkiem atrakcyjny zresztą, nawet jeśli wynikający z czyjegoś "nieszczęścia". W jego oczach pojawiły się pełne satysfakcji i zadowolenia błyski - można by wręcz rzec, że figlarne - zaś jego brwi uniosły się nieznacznie...
Wszystko to jakby zastygło, gdy tylko Thor wynurzył się z wody. Wzrok boga chaosu przebiegł po jego ciele, a kiedy już mózg w pełni zarejestrował ten obraz - trasa powtórzona została o wiele wolniej i dokładniej, wprawiając serce Lokiego w o wiele szybsze bicie i na moment zapierając mu dech. Prześwitujący materiał mokrej koszuli tak idealnie podkreślał imponujące umięśnienie Gromowładnego - jego ramiona, klatkę piersiową, brzuch... Aż chciało się ich dotknąć, wodzić palcami wzdłuż każdego zarysu, czcząc i wielbiąc to ciało - które jak najbardziej na to zasługiwało. Gra światła i cienia jedynie pogłębiała ten efekt, nie wspominając już nawet o wilgotnych włosach, które także miały swój urok... Czy o kroplach spływających bez pospiechu po skórze Thora... Czarnoksiężnik złapał samego siebie na śledzeniu jednej z nich - obecnej na szyi blondyna - i zamiast się za to odpowiednio zganić, pomyślał tylko, że chętnie by ją zlizał.
Z tego pewnego rodzaju transu wytrąciły go dopiero słowa brata. Trickster odruchowo oblizał powoli wargi, nie odrywając jeszcze spojrzenia od "zalet" boga piorunów - a następnie przyklęknął na jedno kolano na brzegu basenu, aby znaleźć się bliżej poziomu wzroku swojego towarzysza. Na jego ustach błąkał się jeszcze subtelny uśmiech.
-Przyjemna woda?- spytał niewinnym tonem głosu.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Sro Maj 15, 2013 1:24 pm

Nawet nie zauważył, że Loki wgapia się w niego jak przysłowiowe ciele w namalowane wrota. To była właściwie tylko chwila, a on spędził ją na wstępnych oględzinach czy aby zupełnie w stu procentach był przemoczony. No cóż, tak - ani jedna sucha nitka się nie ostała, ani jeden suchy kosmyk. Czyli albo przywoła silny, ciepły wiatr, albo czeka go totalna zmiana ubrań. Jeszcze dochodziła opcja przywołania zbroi, która nie dość, że reprezentacyjna to jeszcze sucha. Zostawmy to jednak jako wyjście awaryjne, gdy nic innego nie pozostanie. To miał być wieczór dla relaksu, oszczędźmy sobie oficjalnej prezencji.
Dopiero usłyszawszy słowa brata spojrzał na niego i uśmiechnął się wybitnie przyjaźnie, wręcz z radością.
- Nawet sobie nie wyobrażasz.
I zaraz wrócił do oględzin. No dobrze, to nie ma większego sensu, wniosek jest jeden. Przemoczony tak, że bardziej by się nie dało. Po chwili - bardzo krótkiej zresztą - w jego głowie zaczęły obracać się trybiki uruchamiając jedno z typowych zachowań Thora. Skoro coś poszło nie tak, a nurkowania raczej nie przewidział, to czemu by nie obrócić tego na plus? Przecież od wody jeszcze nikt nie umarł. Nie licząc utonięć, wirów, ogromnych fal, sztormów... No tak. Ale w basenie Starka to nie grozi, a szczególnie nordyckiemu bogowi.
Nie spojrzał już na Lokiego, by się nie zdradzić. Zamiast tego szybko złapał go rękę i pociągnął do wody. A co, potraktujmy to jako część zabawy i rekompensatę. W końcu wrzucanie Trickstera do wody było kiedyś jedną z ulubionych zabaw Gromowładnego.
Zaśmiał się głośno, widocznie uradowany takim obrotem sytuacji. Włosy Lokiego rzadko kiedy wymykały się spod kontroli - teraz jednak nie miały szans, co dodatkowo cieszyło blondyna.
- A Ty jak sądzisz? - zapytał go z szerokim uśmiechem opierając się o ścianę basenu.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Sro Maj 15, 2013 5:14 pm

Kąciki ust Lokiego zadrgały lekko, gdy obserwował tak poczynania brata. Jego rozbawienie walczyło z zachwytem, który wzbudzał w nim ten widok - i choć bóg kłamstw podejrzewał, że to ostatnie uczucie jest w nim mimo wszystko silniejsze, to jednak natura trickstera nie pozwalała mu się nie cieszyć psikusem, który zupełnie, kompletnie i całkowicie przypadkowo zorganizował Gromowładnemu... Bo przecież rzeczywiście był tym razem niewinny - nie zaplanował takiego rozwoju wypadków, po prostu teraz z niego korzystał. Nie było w tym niczego złego... Cóż, bardzo złego. No dobrze, może i było - trochę, ale spójrzmy prawdzie w oczy: od kiedy to niby przejmował się takimi detalami?
Radość czarnoksiężnika niestety nie trwała zbyt długo - nim jeszcze do końca zorientował się co się właściwie dzieje, już przebywał w wodzie, w dodatku wrzucony do niej tak niefortunnie, że siłą rzeczy zamoczył się cały... Razem z głową. Z włosami. Och, taki jeden ktoś za to zapłaci - i to drogo, mag z pewnością tego dopilnuje.
Loki wynurzył się najszybciej, jak tylko mógł, od razu przeczesując palcami czarne kosmyki i starając się ułożyć je mniej więcej w tych miejscach, które w normalnych warunkach powinny posłusznie zajmować. Część z nich miała niestety inne zamiary, lecz bóg chaosu był uparty i zawzięty; nie odpuszczał im, poprawiał je i przygładzał. To był jego priorytet...
... Który nie przeszkadzał mu jednak w stanowczym piorunowaniu Thora wzrokiem - jakkolwiek by to sformułowanie nie brzmiało w jego wypadku. Prawie zapomniał o tym, jaką przyjemność sprawiało Gromowładnemu niszczenie jego fryzury - oczywiście zawsze w ramach nieszkodliwej "dobrej zabawy", bo jakże by inaczej?
-Zadowolony?- spytał wyraźnie rozdrażniony, lecz praktycznie natychmiast pokręcił głową, a w geście tym odbiło się coś na kształt mieszanki zrezygnowania oraz irytacji. Od razu - nie dając bratu nawet cienia szansy na zabranie głosu - kontynuował:
-Nie odpowiadaj. Ciesz się lepiej, że nikt tego nie widział- dopiero w tym momencie trickster przesunął wzrokiem po własnym ubraniu, które tak czy siak stanowiło dla niego kwestię drugorzędną - w porównaniu z włosami przynajmniej. Mimo wszystko mokra skóra nie była zbyt wygodnym materiałem i najchętniej szybko by się jej pozbył na rzecz innego stroju... To z kolei podsuwało mu wspaniały pomysł na dręczenie brata. Nie był jeszcze pewien czy z niego skorzysta, lecz wizja była tak rozkosznie kusząca, że aż ciężko mu się było powstrzymać...
Póki co jednak zmierzył Thora długim spojrzeniem spod półprzymkniętych powiek. Złość przyćmiła jego niedawne rozbawienie, lecz wciąż tliły się w nim jeszcze - cóż - inne uczucia. Mając zaś świeżo w pamięci reakcję brata na fizyczną bliskość, po prostu nie mógł ku niemu nie ruszyć, zatrzymując się dopiero w momencie, gdy ich ciała już lekko się ze sobą stykały - nie natrętnie, skądże znowu, raczej subtelnie i delikatnie.
-Zemszczę się, wiesz o tym, prawda?- spytał cicho, lecz w jego głosie nie zabrzmiał wcale ton groźby - wręcz przeciwnie, był on wręcz aksamitny, bardzo przyjemny dla ucha.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Sro Maj 15, 2013 7:34 pm

Cały czas obserwował brata z wyraźnym rozbawieniem. Ba, szeroki uśmiech nie schodził z jego twarzy, a właściwie sprawiał wrażenie jakby ostatkiem sił powstrzymywał głośny śmiech na widok Lokiego w zmokłej wersji. W pierwszej kolejności go śmieszyła - nie jednak przez sam wygląd, ale po prostu świadomość, że zrobił na złość Tricksterowi, a ten zwykle zadziera nosa. Ot, taka mała forma poniekąd zemsty. Zawsze sprawiał wrażenie jakby się miał za lepszego od wszystkich istot jakie żyją we wszechświecie. Wrzucanie do wody potraktujmy więc jako ... sprowadzanie do parteru, dokładnie.
W końcu nie wytrzymał i na pierwsze pytanie zaśmiał się już w ogóle nie zwracając uwagi na bycie zupełnie mokrym. Jak widać są i plusy, a kto jak kto, ale Thor zawsze umiał je znaleźć. Jak chodzisz na wojny to szukanie pozytywów wręcz wchodzi w krew.
- Z jednej strony cieszę się, w końcu wydałaby się całkowicie twoje obecność tutaj. Jednakże z drugiej... - parsknął śmiechem. - Idę o zakład, że Hawkeye i nie tylko oddaliby swoje bronie, aby móc ujrzeć ciebie takiego. Nie zrobisz im tej przyjemności?
Jego oczy aż iskrzyły od nadmiaru radości. Nie tylko z udanego wrzucenia brata do wody. To mu przypomniało też dawne czasy, gdy wszystko było dobrze, spokojnie. Cenne wspomnienia.
Kiedy Loki przybliżył się do niego już się nie cofał - nie miał jak, w końcu opierał się o ściankę. Plus sytuacji - już niżej nie spadnie, chyba, że Trickster w swej wściekłości przebije się do podziemi.
- Jakżeby inaczej. Gdybyś tego nie uczynił zabrałbym cię z miejsca do medyka.
Ochlapał go.
- I o co ci chodzi, bracie? To tylko woda, i tak dobrze wyglądasz. Przylizany? Przylizany.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Czw Maj 16, 2013 1:22 pm

Brew boga kłamstw zadrgała lekko na pierwsze słowa brata, lecz uznał, że wyjątkowo nie zniży się do ich komentowania - choć jedna czy dwie wypowiedzi aż same mu się cisnęły na usta. Mimo wszystko zniszczyłyby one ten, z braku lepszego określenia, pokojowy i lekki nastrój, który ostatnimi czasy między nimi zapanował... Nawet gdyby Thor potrafił odebrać je jako żart, co wcale nie było takie pewne w zaistniałych okolicznościach. Ach, cóż takiego by zrobił, jeśli tylko dostałby w swoje ręce - powiedzmy - nieuzbrojonego Starka czy Bartona... Tyle pomysłów przychodziło mu do głowy, że pewnie nie mógłby się zdecydować na jedno konkretne zachowanie.
Trickster mniej więcej zignorował to zaczepne ochlapanie ze strony brata, jedynie odruchowo odwracając głowę lekko na bok - w zasadzie zupełnie niepotrzebnie, gdyż krople i tak nie miałyby żadnych szans na dosięgnięcie jego twarzy. Zmarszczył nieco czoło, jednocześnie opierając dłonie na brzegu basenu - po obu stronach Gromowładnego, tym samym odcinając mu ewentualne drogi ucieczki na wypadek, gdyby ten zechciał mu się teraz wywinąć... Choć wszystko wskazywało na to, iż nie miał tego w planach na najbliższą przyszłość. Oczywiście gest ten sprawił, że siłą rzeczy nachylił się ku blondynowi jeszcze bardziej... Cóż, jemu samemu bliskość ani trochę nie przeszkadzała - przynajmniej dopóty, dopóki miał nad nią pełną kontrolę.
-Wyżywasz się na mnie za własną niezdarność. Nieładnie, mój drogi, bardzo nieładnie- to mówiąc Loki przechylił głowę lekko na bok. Umyślnie zignorował kompletnie prowokację brata dotyczącą "przylizania"; w przeszłości przerabiali to już naprawdę zbyt wiele razy, aby mógł to teraz zliczyć - i nie miał ochoty ponownie rozpoczynać o tym dyskusji. Ot, temat rzeka.
Spojrzenie boga chaosu powędrowało powoli w dół, jeszcze raz przemykając po ciele Thora - jednakże wyraz jego twarzy nie zmienił się przy tym ani na jotę; trudno byłoby więc ocenić o czym przy tym myślał. Równie dobrze mógł właśnie planować złośliwą zemstę, co i... No właśnie, podziwiać aparycję brata, chociaż o to ostatnie akurat nikt by go raczej nie podejrzewał. Dowolny obserwator założyłby prędzej, iż jest to jedynie próba uśpienia czujności Gromowładnego, odwrócenia jego uwagi... I właściwie poniekąd taka osoba miałaby rację.
Tylko poniekąd.
-I... Nie, nie udałbym się ze Starkiem do jego sypialni, skoro już tak bardzo chcesz to wiedzieć. A przynajmniej nie w takim celu, w jakim on by sobie tego życzył- oznajmił nagle, odnosząc się do ich poprzedniego tematu, urwanego z powodu niespodziewanego lądowania brata w wodzie. Uśmiechnął się przy tym czarująco, niemalże zalotnie...
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Czw Maj 16, 2013 3:37 pm

Po raz kolejny parsknął śmiechem i ochlapał zaczepnie brata. Właściwie wszystko szło nieco inaczej - co nie znaczy wcale gorzej, wręcz przeciwnie - niż się spodziewał. Kilka opcji. Po pierwsze, zakładał, że Loki w ogóle nie da się wrzucić do wody. Podłoży jakiegoś klona, stworzy iluzję, stanie się przenikalny. Jeden Odyn wie co wchodzi w zakres umiejętności Trickstera. Chociaż nie, raczej nie wie. W przeciwnym wypadku ich historia ostatnimi czasy potoczyłaby się zapewne zupełnie inaczej.
Po drugie, na dziewięćdziesiąt dziewięć procent był pewny, że skoro już misja zakończyła się powodzeniem to brat obrzuci go nienawistnym spojrzeniem i zaraz wyniesie się z basenu osuszając odzienie i układając włosy. Wszystko w tempie co najmniej ekspresowym, wciąż emanując żądzą zniszczenia w promieniu kilometra.
Zamiast nienawistnego spojrzenia możemy wyliczać tysiące uroków i zaklęć w ramach okrutnej zemsty, którą nie tylko Thor zapamiętałby na długo, ale też goście imprezy Tony'ego. Już Loki by zadbał o to, by reputacja Gromowładnego ucierpiała w najbardziej bolesny sposób. A to wszystko za...fryzurę.
- Mój drogi bracie, ależ ja się w żadnym wypadku na tobie nie wyżywam. Ja po prostu zachęcam cię do wspólnego spędzania czasu z twoim wspaniałym starszym bratem. - uśmiechnął się szeroko, tak figlarnie, zaczepnie, ale nie z wyższością.
- I jestem wdzięczny, iż pomimo tej lawiny zażaleń nie uciekłeś, a wręcz wydajesz się i mnie to uniemożliwić. Oczywiście, nigdzie się nie wybieram.
Thor należał właśnie do tego grona, które podejrzewało knucie wyjątkowo sadystycznej zemsty podczas tych "oględzin" aparycji mokrego boga piorunów. Minimalnie spiął mięśnie, na wypadek, gdyby jednak ucieczka - lub obrona - okazała się koniecznością.
Na uwagę o Starku uśmiechnął się do siebie w duchu. Mój mądry brat.
- A w jakim celu? Naprawdę, dosyć już kłopotów i zmartwień mi przysporzyłeś.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Czw Maj 16, 2013 6:19 pm

Kąciki ust Lokiego zadrgały lekko, lecz jego uśmiech pozostał niezmiennie subtelny i słodki. W jego intensywnie zielonych oczach pojawił się z kolei wyraźny błysk satysfakcji i zadowolenia z siebie, którego to nawet nie starał się w żaden sposób zamaskować. Wyglądało na to, że jest z siebie dumny. Z jakiego powodu? Cóż, opcji było kilka, on zaś nie miał w tej chwili najmniejszego zamiaru się tłumaczyć.
-Spróbowałbyś tylko uciec- skomentował w pierwszej kolejności, obserwując przy tym z zainteresowaniem pracę mięśni Thora. Rzecz jasna szybko dotarł do niego powód ich aktywności; oczywiście, że brat przygotowywał się na nadejście ewentualnego zagrożenia, nie można się mu było dziwić. Dosłownie przez kilka sekund trickster rozważał danie Gromowładnemu powodu do działania, lecz ostatecznie zadecydował, iż o wiele przyjemniej będzie tym razem mile go zaskoczyć.
Zemsta powinna być w końcu niespodziewana, aby osiągnęła pełen sukces.
Kolejne słowa boga piorunów skierowały z kolei wyobraźnię czarnoksiężnika na zupełnie inne tory. Ach, ileż mógłby on zrobić będąc sam na sam ze Starkiem, ile osiągnąć! Pomijając już nawet wszystkie oczywiste kwestie - jak chociażby standardowo fizyczne i psychiczne tortury - opcji wciąż pozostawało tak bardzo wiele... Wbrew pozorom całkiem grzecznych opcji. Na przykład już od pewnego czasu trickster rozważał szczytną ideę połączenia ze sobą magii oraz technologii; sztuki te były sobie w końcu niezwykle bliskie, wręcz ze sobą spokrewnione, a skoro każda z osobna dawała niesamowite możliwości... To co potrafiłyby wspólnie?
-Moje intencje są czyste i niewinne, bracie mój najdroższy, powinieneś już to wiedzieć- zapewnił póki co lekkim tonem boga piorunów, jednocześnie obdarzając go czarującym spojrzeniem spod półprzymkniętych powiek, następnie zaś powoli przeniósł dłonie na jego klatkę piersiową. Delikatnie przebiegł palcami wyżej, by wreszcie objąć luźno ramionami szyję Thora. Działał bez pospiechu, dając blondynowi czas na ewentualną reakcję - lecz zarazem okazywał pewność siebie i zdecydowanie.
-Nie sądzisz, że dobrze zrobiliśmy pojawiając się tutaj?- zagadnął zaraz potem, tym razem nieco ciszej; przy dzielącej ich aktualnie odległości i tak mógł już sobie spokojnie pozwolić choćby nawet i na szeptanie - i niczego by to nie zmieniło pod względem skuteczności przekazu informacji.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Wto Cze 04, 2013 5:12 pm

Parsknął śmiechem na moment rozluźniając mięśnie - najwyraźniej brat nie zamierzał go niczym dźgnąć w najbliższym czasie, skoro objął ramionami jego szyję. Chyba że w kark, zerwać połączenia nerwowe między kręgami i nawet bóg by się przed tym nie uchronił... Nie, dosyć.
O czym Ty myślisz? Bądź co bądź to Twój brat, zabrałeś go na to wielkie wydarzenie u Starka, a to znaczy, że mu chociażby częściowo ufasz, prawda?
Tak więc rozluźnił mięśnie i ze względnym spokojem obserwował -śmiałe, warto zaznaczyć - poczynania Lokiego. Tak dawno nie byli ze sobą tak blisko, że cała sytuacja aż trącała intrygą, kłamstwem, ale mimo to Thor postanowił uciszyć swój zmysł ostrzegawczy i postawić wszystko na jedną kartę.
- Czyste i niewinne? Szczerze w to wątpię czy aby jesteś zdolny do posiadania tak owych.
Dla wygody splótł dłonie za plecami maga, samemu dokładnie skupiając się na jego oczach, pracy mięśni twarzy oraz ruchu ust.
- Tak, ja również tak uważam. Dzięki temu oboje możemy się odprężyć - no i należałoby to dodać do naszych list nowych doświadczeń. Tylko proszę, bracie, żadnych sztuczek, które mogłyby zepsuć to wydarzenie i ten moment. Obiecaj mi szczerze, że choć raz mnie nie oszukasz.
Ton jego głosu nadal był lekki, na twarzy pozostał uśmiech, jednakże coś w tej wypowiedzi sprawiło, iż wypowiedź nabrała powagi.
Tak, miał dosyć ciągłego niepokoju, niepewności. Chciałby móc w końcu spokojnie zażyć życia u boku brata. W końcu.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Sro Cze 05, 2013 2:28 am

Kąciki ust Lokiego uniosły się jeszcze odrobinę, gdy poczuł - a także zobaczył, skoro już o tym mowa - jak mięśnie jego brata się rozluźniają. Nie ma co, ich praca była wręcz widowiskowa; trickster musiał praktycznie zwalczać w sobie chęć dotknięcia ich, przebiegnięcia palcami wzdłuż każdej jednej linii i kształtu, możliwie po usunięciu kłopotliwej przeszkody pod postacią materiału koszuli... Och, z jaką przyjemnością by to uczynił.
Póki co jednak wystarczyło mu jedynie ścisłe przywarcie do ciała Gromowładnego. Tak bliski kontakt fizyczny sprawił, że aż lekko zadrżał - co w przypadku niemalże każdej innej osoby można byłoby zrzucić na fakt przebywania zbyt długo w chłodnej wodzie - a następnie zaczął delikatnie i bez pospiechu gładzić dłońmi kark brata. Z czasem jego ruchy coraz bardziej przypominały coś na kształt masażu - dość powolnego, lecz nie mniej jednak czułego. Właściwie także i na to można byłoby jeszcze znaleźć jakieś stosunkowo logiczne wytłumaczenie...
... Lecz kiedy tylko bóg kłamstw poczuł wokół siebie potężne ramiona Thora oraz to, jak jego dłonie splatają się ze sobą, tym samym dosłownie zamykając maga w objęciach - wówczas serce zabiło mu mocniej, a wzdłuż jego kręgosłupa przemknął wyraźny i kompletnie niemożliwy do zamaskowania dreszcz.
Dreszcz podniecenia.
-Niczego na tym przyjęciu nie zepsuję, masz moje słowo, bracie- powiedział w końcu cicho, umyślnie nie opuszczając, ani też nie odwracając wzroku, okazując w ten sposób pewność siebie, szczerość i zupełny brak skrępowania zaistniałą sytuacją. Cóż z tego, że jednocześnie starał się uspokoić swe szalejące serce i nieco przyspieszony oddech? Przecież nie miał niczego złego na sumieniu... Akurat tym razem. No i - jeszcze.
Loki oblizał powoli usta, wciąż spoglądając przy tym bratu prosto w oczy. Nie posiadał ani cienia wątpliwości, iż bóg piorunów zauważy i zinterpretuje sobie w pewien sposób jego poczynania oraz reakcje, choć z drugiej strony zdecydowanie nie założyłby się o to, jakie dokładnie wnioski z takiego zachowania wyciągnie. O dziwo Thor potrafił być pod tym względem dość... Nieprzewidywalny. W jednej chwili zdawało się, iż pozostaje zupełnie nieświadomy prawdziwych intencji i emocji osób w jego otoczeniu, a zaraz potem - niespodzianka, a jednak. Prawdę powiedziawszy trickster zawsze czuł się przez to odrobinę nieswojo...
-Nie mogę natomiast odpowiadać za działania innych gości, wiesz o tym, czyż nie tak, mój drogi?- spytał spokojnym i jakże niewinnym tonem głosu, który pięknie kontrastował z jego błyszczącymi oczami o widocznie rozszerzonych źrenicach.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Sro Cze 05, 2013 3:36 pm

Uniósł nieco wyżej kącik ust spoglądając nadal bratu prosto w twarz.
- Naturalnie. Pragnąłbym jednak, abyś nie miał nic wspólnego z zachowaniami innych gości, rozumiesz? Nareszcie chcę odpocząć, móc przez kilka godzin nie myśleć cóż takiego knujesz i jak poważne będą tego skutki. A pamiętaj - to, co ty czynisz dla zabawy mnie przysparza tylko kłopotów i pracy. Zastanów się więc dobrze.
Nadal - niby lekki ton, jednakże w oczach czaiło się zarówno ostrzeżenie jak i prośba. Naprawdę miał dosyć tego ciągłego napięcia, przeczucia, że Loki zrobi lada moment coś złego, destrukcyjnego. Przeczucia, które właściwie bardzo szybko stało się częścią jego życia. Nawet przytłumione nigdy nie znikało zupełnie. Sama "śmierć" brata zmieniła znacznie Gromowładnego, nawet wizualnie. Jego włosy minimalnie ściemniały, oczy nie były więcej jasnoniebieskie, bardziej przypominały już zachmurzone niebo przed burzą. Właściwie nawet uśmiechał się mniej, jeśli ktoś mógł go porównać do czasów sprzed dwóch lat. Powaga z około dziesięciu procent wzrosła do siedemdziesięciu, zamieniwszy się miejscami ze spokojem wewnętrznym. Tak, to były ciężkie czasy - i nadal trwają, choć nie tak drastycznie.
Jego uwagę przy okazji przykuły te drobne, nie mniej jednak interesujące aspekty zachowania Trickstera. Żaden dreszcz mu nie umknął, żaden ruch czy oddech, teraz minimalnie przyspieszony. Lekko przechylił głowę na bok i poprawił ułożenie ramion.
- Czy coś nie tak, bracie? Normalnie powiedziałbym, iż może być ci zbyt chłodno, jednakże w tych okolicznościach zapytam więc czy temperatura wody nie jest aby za wysoka?
Mówił powoli, lekko unosząc brwi, a po skończonym pytaniu zwilżył językiem wyschnięte od chlorowanej wody wargi. Doprawdy, nigdy przedtem nie miał okazji ujrzeć Lokiego w takim stanie, intrygowała go jego przyczyna.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Czw Cze 06, 2013 2:29 pm

Na pierwszą wypowiedź brata Loki natychmiast zareagował iście słodkim uśmiechem - jakże niewinnym i delikatnym, a do tego sprawiającym, że po prostu nie można byłoby go podejrzewać o nic złego... O ile oczywiście nie znało się już jego zapędów oraz możliwości; wówczas bowiem taki wyraz twarzy wzmagał jedynie czarne myśli i mnożył najgorsze scenariusze.
Tak, był tego w pełni świadomy.
Nie, nie przejmował się tym.
Nim jednak trickster zdążył udzielić Gromowładnemu werbalnej - i równie czarującej co jego uśmiech - odpowiedzi na jego słowa, ten objął go mocniej, tym samym skupiając na tym geście całą uwagę i pełne zainteresowanie boga kłamstw, który od razu westchnął cicho. Na moment przymknął nawet oczy, lecz szybko się zreflektował i z powrotem rozchylił powieki, przebiegając wzrokiem po obliczu Thora.
-Właściwie... Tak, jest mi w niej odrobinę zbyt ciepło. To dla mnie trochę niekomfortowe, sam rozumiesz dlaczego, lecz nie na tyle, abyśmy mieli sobie przez to przerywać... Naszą rozmowę- to powiedziawszy, Loki ostrożnie wplótł palce jednej ze swych dłoni we włosy brata, a następnie powoli i delikatnie je nimi przeczesał. Najwyraźniej mu się to zresztą spodobało, gdyż po kilku sekundach powtórzył ów manewr, a potem jeszcze raz i znowu.
-Proszę, mój drogi... Spróbuj mi jednak zaufać. Wiem, że to bardzo wiele, biorąc pod uwagę przeszłe wydarzenia - ale mimo wszystko spróbuj... Nie zrobię niczego szkodliwego, wiesz o tym, prawda? Czujesz to w głębi duszy? Nie obiecuję, że nie będę płatał niewielkich figli, ale to przecież nic złego, tak? Będą zabawne i zgoła niegroźne. Jak za dawnych lat... Pamiętasz? Dawniej też się z nich śmiałeś...- ton jego głosu był kojący, cichy; brzmiał dokładnie tak, jak gdyby trickster ugłaskiwał właśnie boga piorunów, oswajał go sobie. W połączeniu z tymi drobnymi pieszczotami i obecną bliskością ich ciał efekt ten tylko się wzmagał.
Prawdę mówiąc w tym wypadku Loki wyjątkowo nie kłamał nawet tak do końca. Przynajmniej w najbliższym czasie rzeczywiście nie planował wyrządzić śmiertelnikom realnej i poważnej krzywdy. Owszem, chętnie by ich zdenerwował albo ośmieszył - takie zagrania były bowiem po prostu częścią jego boskiej natury i ani on sam, ani nikt inny nie mógł nic na to poradzić - ale w jego ogólnie pojętych zamiarach nie leżało na razie posyłanie kogokolwiek do szpitala... Lub też gorzej.
Czuł się więc kompletnie usprawiedliwiony.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Pią Cze 07, 2013 12:37 pm

Westchnął ciężko spoglądając uważnie na twarz Lokiego, jakby doszukiwał się jakichkolwiek oznak kłamstwa, tych jego igraszek z czyimiś emocjami i wiarą. W tym rzecz, że brak takich oznak właściwie niczego nie rozwiązywał. Mówiliśmy o bogu kłamstw, który bez mrugnięcia okiem, a z dodatkiem niezwykłych zdolności aktorskich byłby w stanie udowodnić wszystko i każdemu. Świadomość ta towarzyszyła Thorowi w każdej sekundzie odkąd dowiedział się do Sif prawdy, pamiętnego dnia w Midgardzie. Potem już tylko odnajdywał na to potwierdzenia zwieńczone rokiem intensywnych przemyśleń. Rokiem, który ciągnął się niczym wieczność i to bez grama przyjemności. I cóż mu pozostało teraz? Miał dosyć.
- No dobrze. - zaczął cofając dłonie, by założyć ręce na piersi. - Zaufam ci, lecz to będzie ostatnia szansa, bracie. Znam doskonale twój charakter, mam świadomość, że niektórych cech się nie zmieni i także nie chcę tego czynić. Masz rację, pragnę znów śmiać się z tobą jak za dawnych dni. Wiedz jednak, iż nawet ja mam określoną wytrzymałość umysłu. Owszem, jestem bogiem, mogę naprawdę wiele znieść - jednakże nie własnego brata ponownie niszczącego mnie od środka. Kocham cię ponad każdego innego i dlatego twoje czyny ranią mnie po wielokroć.
Uśmiechnął się lekko do Lokiego i ułożył dłoń na jego ramieniu.
- Zakończmy to, co niosło śmierć między nami, mój bracie. Zostawmy to za sobą i naprawmy razem więź, która między nami została. Wzmocnijmy ją, pielęgnujmy. Zgodzisz się na to? Nigdy więcej tego, co było, tylko zaufanie i odbudowa.
W jego oczach odbijała się nadzieja, delikatna prośba, a także szczere chęci, by uczynić właśnie to, o czym powiedział. W końcu niczego nie pragnął bardziej niż odzyskać swego drogiego brata.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Pią Cze 07, 2013 2:14 pm

Loki powstrzymał westchnienie, które aż samo cisnęło mu się na usta - i w dalszym ciągu starał się utrzymywać niewinny i czarujący wyraz twarzy... Nawiasem mówiąc ze świetnym skutkiem, zresztą jak zawsze. Szkoda tylko, że akurat tym razem nie dawało mu to tak wspaniałego efektu, na jaki po cichutku liczył. W ogóle nie podobał mu się tor, który obrała ta ich rozmowa - a jego samopoczucie dodatkowo pogarszał fakt, iż wszystkie jego staranne zabiegi nie przynosiły mu tego, czego potrzebował i wymagał od świata jako takiego - oraz od brata. Do tego jeszcze teraz Thor przestał go już nawet obejmować... Nie, dłoń na ramieniu nie była w takich okolicznościach właściwą rekompensatą. Ba, nawet nie połowiczną, skoro już przy tym jesteśmy.
Tak czy siak bóg kłamstw ujął ową dłoń w obie swe własne, zaraz potem przenosząc ją między siebie i Gromowładnego - mniej więcej na wysokości ich klatek piersiowych. Spoglądał teraz właśnie na nią; poprzez opuszczenie wzroku miał nadzieję dodać sobie odpowiednią otoczkę skruchy i wyrzutów sumienia, których - rzecz jasna - tak naprawdę nie posiadał... A przynajmniej nie z takich powodów, na jakie liczyłby zapewne Thor, gdyż - owszem - trickster żałował paru spraw. Chociażby wszystkich tych, które ostatnimi czasy przełożyły się na jego niepowodzenie - tak na przykład, lecz nie tylko.
-I ja tego pragnę, mój drogi- powiedział w końcu, nie uściślając jednak co dokładnie ma przez to na myśli. Zamiast tego uniósł dłoń brata nieco wyżej i złożył delikatny pocałunek na jej wierzchniej stronie - w geście pełnym oddania i pewnego rodzaju niewinności. Początkowo miał zamiar na tym właśnie poprzestać, lecz jego myśli już się prześcigały, starając się ułożyć dalszy ciąg wydarzeń - ten jak najbardziej dla niego korzystny oczywiście.
-Mam jednak wrażenie, że twoi towarzysze nie będą tym zachwyceni...- o nic nie pytał, nie dociekał, a jedynie rzucił swe przypuszczenie, które - jakby nie patrzeć - stanowiło w gruncie rzeczy niepodważalny fakt. Jednocześnie uniósł wzrok, aby ujrzeć reakcję brata; wyraz jego twarzy, jego oczu, znaczył tak naprawdę o wiele więcej od wypowiadanych przez niego słów. Tego bóg piorunów nie mógł tak łatwo kontrolować - i to go zawsze zdradzało, gdy już przyszło co do czego.
Nie mniej jednak Loki ciekaw był również i tego, co brat mu odpowie. Zapewni go, że sobie z tym poradzą? Zaznaczy, iż będą musieli utrzymywać to w tajemnicy - może póki co, a może i przez dłuższy czas? Ten temat stanowił dość... Fascynującą kwestię. Dobitnie świadczył o postawie Thora względem brata.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Wto Cze 25, 2013 10:01 pm

Wzruszył ramionami, pozwalając sobie na krótkie i ciche westchnienie. Przyjaciele to inna kwestia, prawdopodobnie nigdy więcej żaden z nich nie spojrzy na Lokiego bez automatycznej reakcji jaką jest tworzenie "1001 sposobów na zabicie/torturowanie Trickstera". Ewentualnie "Loki w sosie własnym, czyli gotuj z Avengers". Thor widział już dosyć krzywdy wymierzonej w brata, a także tej wychodzącej od niego. Nie obejdzie się bez rozmowy (w najlepszym wypadku jednej), gróźb czy wypominaniu głupoty Thora. Był tego dobitnie świadomy, jednakże chciał spróbować. Co prawda miał dziwne wrażenie, że Stark będzie wybitnie zachwycony bliższym albo chociaż częstszym kontaktem z Lokim. No cóż, trzeba będzie mieć go na oku.
- Owszem, będzie ciężko. Moi przyjaciele robią kolejkę do zabicia cię, jednakże nie zrobią tego. Chociażby dlatego, że bym cię zasłonił. Inną sprawą jest, że zawsze wiedziałeś jak uniknąć śmierci. - uśmiechnął się lekko. - Zapewne część z nich nigdy cię nie zaakceptuje, ale nawet nie o to mi chodzi. Nie mam zamiaru zmuszać nikogo do przyjaźni czy nawet dobrej znajomość. Pragnę tylko, by zaufali mnie - tyle wystarczy. Ja będę ufał natomiast Tobie. Nie jesteśmy już dziećmi, wiemy na czym polega życie i umiemy sobie z nim poradzić. Nie chcę niczego ukrywać - mają prawo wiedzieć, zresztą nie wstydzę się tego, że mam ciebie znów obok. Bo i czego bym miał?
Powoli oswobodził dłoń trzymaną przez brata, jednakże tylko po to, by ująć w obie twarz brata i złożyć pocałunek na jego czole. Gest opiekuna, wręcz rodzica - albowiem czuł się właśnie tak odpowiedzialny za Lokiego.


Ostatnio zmieniony przez Thor dnia Sob Cze 29, 2013 12:41 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Pią Cze 28, 2013 11:04 pm

Loki na bieżąco dokładnie analizował wypowiedź brata, zwracając uwagę dosłownie na każde jedno słowo - gdyż wszystkie z nich były dla niego równie ważne. Doszukiwał się ewentualnych potknięć, dwuznaczności, niedomówień - czegokolwiek, do czego mógłby się w ten czy inny sposób przyczepić, pozytywnie lub negatywnie, na głos - lub jedynie w swej głowie... I na tej podstawie wyciągał ostrożne wnioski.
Musiał przyznać, że Thor wyraził się wyjątkowo zgrabnie - zwłaszcza jak na niego. Albo się wyrabiał albo jego uczucia pod tym względem były na tyle jasne i szczere, że aż brzmiały sensownie... Lub też oczywiście jedno i drugie jednocześnie; nie był jeszcze w stanie z całą pewnością tego ocenić, choć uważał to jedynie za kwestię czasu, zapewne zresztą niezbyt długiego.
Wyjawienie prawdy ziemskim towarzyszom boga piorunów stanowiło krok dość drastyczny, lecz z drugiej strony prędzej czy później i tak by się dowiedzieli - wszystkiego, większości albo może tylko jednej czy dwóch rzeczy, które i tak powiedziałyby im wystarczająco wiele... Grunt, że koniec końców wyszłoby na to samo. Dodatkowo w ramach bonusu mogliby mieć pretensje o kłamstwo - będące kwestią dyskusyjną, bo czy zatajenie pełnej prawdy jest już kłamstwem? - i straciliby zaufanie do Thora. To ostatnie byłoby o tyle problematyczne, że trickster miał zamiar jeszcze z niego korzystać...
Tak więc owszem, lepszym rozwiązaniem zdawała się być w tym wypadku szczerość, która - wbrew pozorom - wcale nie była Lokiemu obca. Zaskakująco często z niej korzystał; musiał, bo inaczej kto by mu wierzył w chwilach, gdy rzeczywiście uciekał się do oszustwa? Czarnoksiężnik planował póki co zostawić sprawę mniej więcej w rękach brata. Rzecz jasna zamierzał uważnie obserwować jego poczynania, aby w razie czego móc w każdym momencie zainterweniować - lecz uznał, że tak będzie prawdziwiej... A tego właśnie teraz obaj potrzebowali.
Z rozmyślań Lokiego wyrwał ruch brata, który zupełnie bez uprzedzenia cofnął swą rękę. W pierwszej chwili bóg chaosu chciał już zaprotestować, ale nim zdążył w jakikolwiek sposób zareagować - dłonie Thora znalazły się już na jego policzkach, tym samym całkiem skutecznie wytrącając trickstera z równowagi. Jego zielone oczy rozszerzyły się minimalnie, gdy Gromowładny ucałował go w czoło - tak delikatnie, słodko i niewinnie... Stanowiło to właściwie ciekawy i wyraźny kontrast z działaniami podejmowanymi do tej pory przez samego Lokiego, które nie miały w sobie praktycznie nic z niewinności. Spojrzenie maga szybko złagodniało, zaś jego usta opuściło ciche i drżące westchnienie.
-Nie... Nie masz się czego wstydzić, bracie mój...- potwierdził nieco nieobecnym i przygaszonym tonem, po czym opuścił wzrok. Jego dłonie na powrót przeniosły się na klatkę piersiową Thora, gładząc ją powoli i jakoś tak ostrożnie, może nawet niepewnie. Gołym okiem widać było, że ten gest do niego dotarł.
-Cieszę się, że znów jesteśmy razem- powiedział wreszcie, a jego słowa mogłyby pewnie zostać odebrane dość dwuznacznie, lecz wyjątkowo nie było to jego głównym zamierzeniem. Nie miał nawet w planach oszukiwania czy zwodzenia boga piorunów; po prostu naprawdę dobrze mu było teraz w jego towarzystwie. Aż sam się sobie dziwił, że poszło tak... Cóż, w zasadzie łatwo.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Sro Lip 10, 2013 11:30 pm

Na momentalną zmianę nastawienia brata Thor zareagował lekkim uśmiechem. Nie wyśmiewał go, skądże znowu. To był gest ciepły, niczym ognisko po wielodniowej wyprawie przez lód. Odzwierciedlał to jak boga piorunów cieszył fakt, że Loki posiada jeszcze tego dawnego siebie głębiej w sercu, że nie jest tak zły jak to znany jest już wśród Midgardczyków. To speszenie odczytał jako wspaniałą wróżbę, przesłanie - "twój brat, twój Loki nadal tam jest, nie straciłeś go, odzyskałeś, uwolniłeś". W takich momentach przypominał sobie ileż zwątpienia było w tamtej walce, jak to prawie zaprzestał boju. Nie poddał się jednak i teraz wiedział, że wytrwałby kilkukrotnie więcej byleby znów spotkać się z Tricksterem w takiej odsłonie. Słowa, które ten wypowiedział dodatkowo rozjaśniły oblicze syna Odyna. Owszem, miał przed sobą boga kłamstw, najlepszego w swym fachu, mistrza wspaniałych słów kryjących najgorsze trucizny i najokrutniejszą śmierć. Mimo to wierzył we wszystko, co opuszczało jego usta. Może it o nieroztropne, ale nie zamierzał czynić inaczej. Nie i koniec.
- Ja również, Loki, naprawdę. Wiesz? Kiedy sądziłem, żeś martwy już szukałem wszelakich sposób na wrócenie ci życia. Posunąłbym się do najgorszych, najbardziej zakazanych zaklęć i czarów, rozdzielił duszę na pół, oddał wszystkie przymioty asgardzkiego boga.
Spoglądał cały czas na maga, chłonąc ten niecodzienny widok. Głownie widział maski Lokiego - sarkazm, pogardę, chłód, dystans, kuszące zachowania, które budził najwięcej podejrzeń. Teraz jednak fasada zniknęła. Oto i jego drogi brat, ten z czasów zanim wszystko zaczęło zmierzać ku czeluści ich własnego piekła.
- Naprawdę byłem gotów to wszystko uczynić. Ba, poświęciłbym planetę. Nawet zacząłem prosić ojca, lecz do tak niebezpiecznej magii miał sceptyczne podejście. Chociaż - spójrzmy prawdzie w oczy, po prostu się nie zgadzał. Ale próbowałem dalej. Szczęście, że matka odkryła twoją obecność, odchodziłem już od zmysłów. - westchnął. - Szczerze powiedziawszy często przesiadywałem na ruinach Bifrostu i obserwowałem gwiazdy dookoła. Lubiłem wyobrażać sobie, żeś nie cierpiał spadając. Że stałeś się jedną z nich. To pomagało.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Czw Lip 11, 2013 2:59 pm

Słowa Thora sprawiały, że trickster zmuszony był zaangażować całe swoje opanowanie i wszystkie zdolności aktorskie, aby  tylko nie pokazać po sobie tego, jak bardzo go poruszają. Każde kolejne przypominało właściwie szpilkę wbijaną prosto w serce - delikatnie mówiąc zresztą. Już sama rysowana przez nie wizja mocno go dotykała, sprawiała mu ból, choć nie był w zasadzie pewien czy tak do końca w negatywny sposób, ale nie to było w gruncie rzeczy najgorsze. Nie - najsilniej odczuwał bowiem fakt, że były one zwyczajnie... Cóż, prawdziwe. W ustach kogokolwiek innego takie zapewnienia brzmiałyby sztucznie i tanio, a Loki pierwszy by to wytknął i je wyśmiał, jednakże zdążył się już przekonać, iż Gromowładny po prostu nie potrafił kłamać - dlatego jego wypowiedzi miały tak wielkie znaczenie... I zarazem ogromną siłę.
Co więcej, bóg chaosu nie był przekonany czy będzie w ogóle w stanie zareagować na nie szczerze i otwarcie. Gdyby się postarał, mógłby zapewne stosunkowo szybko zebrać się w sobie i odegrać odpowiednio tę scenę - w taki sposób, aby wedle swego życzenia zachować twarz i ochronić swą dumę lub też przeciwnie, uzyskać dalsze korzyści poprzez skruchę i uległą postawę. Mimo to... Mag czuł, że wyrządziłby w ten sposób krzywdę nie tylko bratu, ale i samemu sobie. Nie byłaby to oczywiście żadna nowość, wręcz zaczynał się już do tego przyzwyczajać, a jednak... Jednak...
A jednak był zmęczony.
Trickster westchnął cicho i pochylił głowę na tyle, aby móc oprzeć swe czoło o ramię Thora. Dłonie pozostawił z kolei na jego klatce piersiowej, lecz teraz już nimi nie poruszał; spoczywały w miejscu - swobodnie i naturalnie, jak gdyby to tam właśnie przynależały. Czarnoksiężnik starał się oczyścić swój umysł ze zbędnych myśli i ułożyć jak najwłaściwszą odpowiedź - w której zamierzał starannie pominąć chociażby postawę Odyna i kilka innych kwestii. Wyjątkowo nie chciał się o nic kłócić. Gdy tylko był pewien, że może zaufać swojemu głosowi, przemówił cicho:
-Wierzę, że byś to dla mnie zrobił... Nie, po prostu wiem o tym - i doceniam to, choć mam nadzieję, że takie zaklęcia rzucałby dla ciebie ktoś inny - bo nie chciałbym skończyć jako draugr lub gorzej...- w tym momencie Loki pozwolił sobie na krótki, blady uśmiech, jeden z tych zupełnie pozbawionych humoru; nawet się nie starał, lecz tak na dobrą sprawę bóg piorunów i tak nie mógł tego dojrzeć, najwyżej jedynie to wyczuć.
-... Dziękuję. To wiele dla mnie znaczy... Więcej niż myślisz- dodał zaraz potem i znów przymknął oczy, jednocześnie odruchowo przylegając jeszcze ściślej do brata; wyraźnie łaknął jego fizycznej bliskości, zapewne na równi z tą psychiczną, emocjonalną. O dziwo tego nie krył.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Wto Lip 30, 2013 12:36 pm

Uśmiechnął się lekko na ten drobny żart Lokiego i również objął go mocniej, nawet zaczął się powoli bawić kosmykami jego włosów. Podobały mu się takie dłuższe, z końcówkami skierowanymi ku górze. Nawijał je na place, potem znowu przeczesywał, znów nawijał i tak w kółko, z lekkim uśmiechem na twarzy i spokojem malującym się w oczach. Przez chwilę siedział w takim milczeniu, po prostu odprężając się w obecności brata. Kto by pomyślał, że nastanie taki dzień, że ten Trickster, który zawsze wprowadzał zamieszanie gdziekolwiek się nie pojawił przyniesie ukojenie w nerwach i będzie wszystkim, czego Gromowładny będzie potrzebował do osiągnięcia spokoju i zregenerowania sił każdego rodzaju.
- Wiesz? - przerwał w końcu ciszę nie przerywając sobie zabawy z włosami Lokiego. - Zadziwia mnie, iż wylądowałeś w wodzie od stóp po czubek głowy, a twe włosy nadal wydają się trwać niewzruszone w poprzednim ułożeniu. Czyżbyś używał magii i do czegoś takiego?
Zerknął na niego z lekkim rozbawieniem, ale w żadnym wypadku nie naśmiewał się z brata. Pilnował się przy nim jak nigdy wcześniej, nie chciał by z jakiegoś głupiego powodu stan, który osiągnęli obecnie miał się drastycznie zmienić. Oboje powinni już osiągnąć wzajemny spokój, obiektywnie rzecz biorąc oboje na to zasłużyli.
- Pamiętam jak zawsze naśmiewałeś się z mych własnych włosów. Mówiłeś, iż do czesania ich muszę przywoływać wiatr, gdyż żadnym grzebieniem takiej katastrofy nie da się wywołać. - parsknął śmiechem. - Brałem to za komplement, nauczyłem się tak traktować większość twych złośliwości. Z czasem nawet zaczęły mnie nieco bawić.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1Sro Lip 31, 2013 2:35 pm

Pod wpływem uspokajających działań brata - a więc tego przeczesywania włosów oraz zaskakująco delikatnego bawienia się poszczególnymi kosmykami - Loki wyraźnie się odprężył i rozluźnił napięte do tej pory mięśnie. Zamknął też oczy, a w pewnym momencie wręcz zamruczał cichutko na skutek odczuwanej przyjemności - po prostu nie zdążył się powstrzymać. Gdy tylko zorientował się co uczynił, jego umysł natychmiast wytrącił się ze zrelaksowanego, ukojonego stanu; powinien się przecież lepiej pilnować, nie mógł sobie pozwolić na potknięcia... Tylko kontrolowane reakcje - nic więcej.
Na szczęście ewentualny komentarz ze strony Gromowładnego został mu oszczędzony, gdyż ten zdecydował się skupić na innym aspekcie całej tej sytuacji... I przez krótką chwilę trickster prawie żałował, że brat nie odniósł się jednak do tego pełnego zadowolenia pomruku. W gruncie rzeczy sam już nie był pewien co gorsze - naśmiewanie się z jednego czy z drugiego. Bóg kłamstw nie lubił być drażniony; to on wolał grać na nerwach wszelkim osobom w swym otoczeniu... I nie tylko.
Praktycznie za nic by się nie przyznał, że może - tylko może - Thor stanowił pod tym względem drobny wyjątek. Oczywiście nie jako ofiara droczenia się, bo Loki nie odpuszczał właściwie nikomu za wyjątkiem matki, ale... Cóż, czasami przyjemnie było urządzić sobie z bratem małą i stosunkowo niewinną bitwę na słowa. Niestety w ich przypadku granica między zabawą i realnymi uszczypliwościami potrafiła się mocno zacierać - przynajmniej w odczuciu trickstera... W takich chwilach nie zawsze był on bowiem w stanie powstrzymać swój ostry język, zwłaszcza sprowokowany, a i Gromowładnemu zdarzało się rzucić zbyt bolesną uwagę - choćby nawet nieświadomie. Potem zaś sprawy toczyły się już tak naprawdę same.
Nie w tym wypadku.
-Bracie mój, musisz wybaczyć mi tamte słowa. Teraz wiem już, że nie miałem racji - z całą pewnością nie przywołujesz wiatru, aby czesać się jego podmuchami... Obecnie skłaniam się natomiast ku wersji, iż nie czeszesz się w ogóle- Loki uśmiechnął się słodko, obracając głowę tak, aby opierać policzek na ramieniu brata i móc przynajmniej częściowo zerkać na jego twarz... I wdychać jego zapach, choć akurat to stanowiło zaledwie bonus, którego uzyskanie nie leżało w jego pierwotnych zamiarach.
Wracali na bezpieczne terytorium - i bóg chaosu nie planował z powrotem zapuszczać się na cienki lód, jakkolwiek dwuznacznie nie brzmiałoby to w jego myślach. Zależało mu na lekkim temacie i na ugłaskaniu brata; w końcu i tak odbyli już tego dnia rozmowę, która wymknęła się Lokiemu spod kontroli... Nie potrzebował kolejnych niespodzianek.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Sponsored content





Na zewnątrz Empty
PisanieTemat: Re: Na zewnątrz   Na zewnątrz Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Na zewnątrz
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Na zewnątrz
» Zewnątrz
» Na zewnątrz
» Na zewnątrz
» Na zewnątrz bazy

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Offtopic :: Archiwum :: Martwe sesje trollowane :: Impreza u Starka-
Skocz do: