Imię i nazwisko: Otto Anderson
Pseudonim: "Czarna Mgła"
Rasa: Mutant
Miejsce pochodzenia: Stany Zjednoczone, Nowy Jork
Wiek: 35 lat
Frakcja: S.H.I.E.L.D.
Wygląd: Otto nie wygląda na zbyt umięśnionego mężczyznę. Ma kruczoczarne włosy i nienaturalnie czarne oczy, obecnie zataja ten fakt dzięki soczewkom zmieniającym kolor oczu. Swoją siłę pokłada w szybkości, zwinności jak i sposobach szybkiego unieszkodliwiania/zabijania przeciwników które nie wymagają aż tyle siły, co umiejętności. Najbardziej lubi stroje które nie krępują jego ruchów, najlepiej takie które mają dużo "bajerów", bo chociaż chłopak się do tego jawnie nie przyznaje, im więcej takowych bajerów tym pewniej się czuje, poza tym uwielbia je wykorzystywać na misjach Jego zdaniem najlepszy kolor ubrań na "ciche" misje to ciemnoniebieski, jednak nigdy nie kwestionował jakichkolwiek decyzji swoich przełożonych w związku z czymś tak błahym.
Charakter: Otto jest "mistrzem ciężkiej pracy" nigdy się nie obija, każde zadanie chce wykonać w 100% poprawnie, oczywiście ma świadomość, że sytuacje losowe mogą się zdarzyć i konieczna jest improwizacja lub misja zakończy się niepowodzenie. Oczywiście nie jest on człowiekiem słabym psychicznie więc nigdy nie załamywał się z powodu czegoś takiego jak niepowodzenie w misji. Wszystko co posiada zdobył właśnie dzięki uporowi i ciężkiej pracy. Chłopak ma bardzo silny charakter, dla tego nie docierają do niego żałosne lamenty pokonywanych przeciwników, którzy błagają o życie, jeśli trzeba ich zabić Otto to zrobi. Nie jest oczywiście bezrozumną maszyną jednak nie zdarzyła mu się jeszcze sytuacja w której miałby za zadanie skrzywdzić jakąkolwiek niewinną osobę. Otto jest też osobą bardzo lojalna i troszczącą się o swoich towarzyszy. Nigdy nie pozostawi nikogo na śmierć jeśli jest szansa na jego ratunek, nawet gdy ktoś o to prosi przychodzi to chłopakowi z trudnością. Ale szanuje ludzkie poświęcenie na rzecz misji.
Umiejętności:
-Duża zwinność i szybkość
-Umiejętność cichego poruszania się.
-Znajomość sztuk natychmiastowego zabijania jak i uciszania 1-3 celów niemal jednocześnie (Seria ciosów zadana w krótkim odstępie czasu tak by np. nie wezwano straży)
-Sztuki walki
-Umiejętność walki większością białych broni
-Umiejętne posługiwanie się bronią snajperską oraz "jednoręcznymi" pistoletami
-Sztuka Przetrwania
-Znajomość mechaniki na wysokim poziomie
-Umiejętność prowadzenia samochodów, większości helikopterów oraz podstawy w pilotażu samolotu.
-W ciemności widzi nawet lepiej niż w świetle.
Moce: Mimo, ze jest żołnierzem Otto jest jednocześnie mutantem. Jednak oczywiście nikt nie wie o jego niezwykłych zdolnościach. On sam nie do końca wie co am sądzić o tym wszystkich, uważa się niemal za monstrum, jednak jego silny charakter nie pozwolił mu się poddać, ukrywa swoje moce i nie stara się ich poznać, dla tego też nie wiele o nich wie. Mimo wszystko jednak gdy się ukazały i stracił nad nimi panowanie, jego moce dały wystarczającego "czadu" by dowiedzieć się o nich co nieco.
Wygląda więc na to, że z każdej części ciała Otto może wydostać się "coś". Nie jest to żaden byt, trudno właściwie określić czym jest "coś", nie posiada swojej określonej formy, wiadomo jedynie, ze jest czarne. "Coś" może przybierać dowolne kształty, może więc służyć jako obrona oraz atak. To co udało się odkryć chłopakowi to, to, że moc wpływa też na jego wygląd fizyczny oraz jego fizyczne zdolności, prawdopodobnie dla tego, ma tak nienaturalnie czarne tęczówki jak i niesamowicie dobrze widzi w ciemności, zaś w świetle nieco gorzej niż przeciętny człowiek.
Oczywiście owe "coś" nie jest nieskończone, na chwilę obecną można było ustalić, że "czegoś wystarczy na"
-Tarczę która może otoczyć chłopaka i ma grubość około pół metra
-Kolce o grubości około 20 cm i długości nawet do 3 metrów
Broń: "Mini Kusza" z 3 bełtami na prawej ręce, wystrzeliwuje bełt na jakieś 20m z dosyć dużą siłą. Nóż w pochwie przymocowanej nieco powyżej kostki. Dwie średniej wielkości katany jedna na plecach(dla lewej ręki) druga przymocowana do lewej strony biodra (dla prawej ręki)
Ekwipunek: Do prawej nogi w okolicy łydki przymocowany jest pistolet(nie znam się an nazwach i typach itd. -.-) zaś pas wyposażony jest w kilka umocowań i "kieszonek" do których możemy wsadzić granat, pieniądze, pineski czy też cokolwiek innego co może się przydać. W jednej z takich kieszonek trzyma pojemnik na soczewki.
Historia: Historia młodego Andersona jest jedną z tych smutnych. Aczkolwiek pokazuje też, że nawet te z początku smutne mogą się zmienić, dzięki ciężkiej pracy. Nigdy nie znał swoich rodziców, został porzucony w domu dziecka w Nowym Jorku. Dzieciństwo przebiegało chłopakowi bardzo spokojnie, wychowywał się i dorastał normalnie, miał piękne złote włosy i zielone oczy. Nigdy nie był zbyt towarzyski, nigdy też nie zastanawiał się nad jego prawdziwymi rodzicami, było mu to całkowicie obojętne, skoro skazali go na samotność, nie byli warci więcej niż tchórze. Tak, chłopak od dziecka był patriotą, interesował się wojskiem i wszystkim co z nim związane, dla tego miał twardy charakter i bardzo realistyczny pogląd na świat, dla tego też jego rodzice byli zwykłymi tchórzami, a dzieciaki które płakały w domu dziecka według niego się poddały. Jednak nie był on zimny, ani okrutny, mimo, że te dzieciaki się poddały były dla niego jak zwykli cywile, a on był ich obrońcą, musiał ich chronić, pomagać im tak aby miały możliwość wyjścia z przytułku. I temu zamierzał poświęcić czas jaki tu spędzi. Najpierw będzie się opiekował dzieciakami z przytułku, potem zaś wstąpi do wojska i będzie dbał o wszystkich ludzi w Ameryce. To było oczywiście zaledwie dziecięce marzenie, wraz z dorastaniem Otto zrozumiał, ze nie wszystko będzie tak idealnie jak sobie wymarzył, nie miał jednak zamiaru się poddawać i rezygnować. I tak trwało to spokojne życie chłopaka, jednak jak to zwykle bywa w historiach osób które osiągają w przyszłości coś wielkiego, jego droga nie mogła być usłana różami. W Wieku około 16 lat zdarzyło się coś dziwnego, nawet bardzo dziwnego. Zarówno oczy jak i włosy chłopaka nagle stały się czarne, niesamowicie czarne niczym całkowicie bezgwiezdna noc. Ujrzawszy to jedna z nauczycielek pisnęła i upuściła talerz, oszołomiony Otto nie wiedział co się dzieje, wszyscy zaczęli mu się przyglądać. I to właśnie wtedy po raz pierwszy okazał jakiekolwiek emocje, wszyscy się go bali, co poniektórzy nazwali go potworem. Co się stało? czemu ludzie którym pomaga nagle i bez żadnego powodu odwracają się od niego, czuł żal, smutek a nawet złość. Mimo, ze był bardzo inteligentny, mimo, ze starał się nie denerwować jakoś zrozumieć tą sytuację nie udawało mu się, cała jego miłość powoli przepadała zastąpiona przez ból. I wtedy właśnie zrozumiał, ze jest potworem, z jego ciała zaczęło się coś ulatniać, nie wiedział co to było, jednak było niesamowicie czarne. Z jakiegoś powodu chłopak czuł, ze ma nad tym władze, wiedział co to coś zrobi, chciał powstrzymać to co ma się zaraz stać, jednak nie udało mu się. W jednej chwili czarne kolce przebiły na wylot większość mieszkańców domostwa, chłopak był załamany, nie chciał śmierci tych ludzi, ale tracił panowanie nad tym czymś, mimo, ze czół, że powinien móc nad tym władać. Na szczęście był już wieczór, przez co szczęśliwym trafem nikt nie przechodził obok i nie widział tego co się stało, Otto zaczął uciekać, nie wiedział gdzie może uciec, ale uciekał. Przed sobą? Przed światem? Sam nie wiedział. Był jedynie pewien tego, że ta tragedia nigdy nie może się powtórzyć. Wiele osób na jego miejscu załamałoby się, lub stwierdziło, że ludzie nazywający go potworem sami sobie na to zasłużyli... jednak nie on. Jego chęć niesienia pomocy jedynie bardziej się nasiliła, chciał chronić ludzi, również przed samym sobą. Nie był pewien, co się właściwie wtedy stało, jednak gdy ochłonął wiedział tylko, że nigdy nie może stracić nad sobą panowania, nie może też okazywać zbyt dużych emocji, prawdopodobnie to one w jakiś sposób kierują tym "czymś". Sprawą śmierci tylu osób z domu dziecka oczywiście zajęło się wiele organizacji, było to jednak tak tajemnicze i trudne do wyjaśnienia, że po około roku sprawę zawieszono, zaś wszystkich jego mieszkańców uznano za zaginionych. Przez 2 lata chłopak był włóczęgą. Musiał żebrać o jedzenie, gdyż był za młody by dołączyć do wojska. Jednak i tą próbę której poddało go życie przebył bez większych żalów, co jakiś czas jedynie wspominając tragedię i zastanawiając się, czy mimo wszystko ma prawdo chcieć chronić ludzi jako prawy żołnierz. Gdy jednak nastąpił czas w którym chłopak mógł dostać się do wojska zrobił to bez wahania. Treningi były ciężkie, rygor jeszcze gorszy niż za czasów domu dziecka, jednak jak ktoś kto tyle w życiu przeżył, i przez ostatnie 2 lata musiał się prosić o jedzenie miałby narzekać na coś takiego? Nie mógłby i dla tego też bez problemu zakończył szkolenie, był zwykłym szarym żołnierzem, cóż... nie od razu Rzym zbudowano. Jednak z czasem i wieloma misjami zakończonymi powodzeniem zapał oraz umiejętności chłopaka zostały docenione i wstąpił on oddziałów specjalnych zajmujących się na ogół bardziej "cichymi" misjami, stwierdzono, ze posiada on najlepsze predyspozycje właśnie do takich zadań. Minęło kolejnych kilka lat w ciągu których Otto wypełnił wiele misji, przyszedł jednak znów ten moment w którym musiało zdarzyć się coś złego.Oddział pod dowództwem samego Andersona miał wyruszyć na zwiad do Waszyngtonu gdzie nagle niebezpiecznie wzrósł poziom promieniowania gamma. Przed podjęciem bardziej drastycznych środków należało sprawdzić dla czego takie zjawisko ma miejsce, i ustalić jego źródło. Późną nocą oddział Andersona odnalazł ukryty pod waszyngtonem kompleks tuneli, widać było, że ktokolwiek to zaplanował, miał dużo kasy, całkiem niezłe dojścia i na pewno złe zamiary, bowiem czytnik fal gamma wariował. Otto jednak nie znalazł jeszcze nic konkretnego, nie chcąc więc wracać z pustymi rękami rozkazał swojemu oddziałowi liczącemu wraz z nim 4 osoby iść dalej. Niestety jak się okazało decyzja miała tragiczne konsekwencje. Oddział został pochwycony przez jakieś dziwaczne istoty, do złudzenia tylko przypominające ludzi, jednak o wiele silniejsze, a niektóre niesamowicie szybkie. Cały oddział Andersona został zaprowadzony do jedynego pokoju w tej plontaninę tuneli. tam Otto dowiedział się czegoś strasznego, na chwilę obecną w tych tunelach przeprowadzano badania nad bronią stworzoną z promieni gamma, taką która tworzyła by "Nad ludzi" można by rzecz mutantów, super szybkich super silnych, armia takich ludzi pozwoliłaby przejąć cały kraj.Anderson nie pamiętał nawet imienia tego szaleńca który to wymyślił, jednak musiał patrzyć, jak jego chore ambicje spełniają się na jego ludziach. Cała trójka została poddana promieniowaniu, stracili swoje człowieczeństwo, swoją wolną wolę. Byli bezmyślnymi marionetkami do zabijania o dużej sile. Otto niemal stracił nadzieję, na uwolnienie, Gdy jednak chciano go poddać takiemu samemu badaniu udało mu się lekko uwolnić nogę i kopnąć działo które zaczęło strzelać promieniami po całej "bazie" trafiając też miedzy innymi doktorka. Wywołało to awarię i przeciążenie maszyny co mogło doprowadzić do wybuchu i rozprzestrzenienia się promieniowania w okręgu wszystkich 3 stanów. Otto nie mógł do tego dopuścić, jednak wszelkie próby doprowadzenia komputera oraz samej broni do stanu używalności spełzły na niczym, na całe szczęście "mutanci" gonili bez celu, a co poniektórzy bili się między sobą straciwszy swojego przywódcę który obecnie leżał pół-przemieniony bez zdolności do ruchu. Chłopak wydawał się bezradny, bezskutecznie próbował zatrzymać działo jednak eksplozja wydawała się nieunikniona. Nagle przypomniał sobie o czymś co może pomóc... nie był pewien jak, ale może udałoby mu się za pomocą tej mocy zniszczyć komputer od środka i powstrzymać eksplozję. Skupił się, ciemność powoli zaczęła wypływać z jego ciała, wnikać w komputer, nie wiedział dokładnie w jaki sposób miał nią kierować, wyobrażał sobie kolce które niszczyły wszystkie ważne kable o system od środka, na niewiele więcej mógł się wysilić, szybko stwierdził, ze nie jest to takie proste, a wręcz męczące, powoli jego podświadomość łączyła się z ową ciemną materią, czuł tak jakby to on był tam w środku i mógł sterować jego mocami. Nie wiedział za bardzo co się dzieje, jednak postanowił wykorzystać tę okazję. Nie wiedział jak ale... udało się. Pozostał jeszcze niestety problem "mutantów". Otto dobrze wiedział, ze nie da rady walczyć z nimi w jego obecnym stanie, trudno było jednak powiedzieć co zrobią gdy wykona jakikolwiek ruch. Nie miał jednak wyboru i musiał stąd jak najszybciej uciekać wraz z bronią która mogła owe promieniowanie wytworzyć, by przypadkiem nikt inny się do tego nie dobrał. Tak jak myślał gdy tylko zaczął wycofywać się z bronią stwory go zaatakowały, jednak i tym razem jego moc mu pomogła, teraz jednak kierując się własną wolą i otaczając go dziwną tarczą, a atakujące stwory niszczyć kolcami. Andersonowi się to wcale nie podobało, to byli ludzie, przemienieni, jednak ludzie. Musiał jednak się stąd wydostać, czuł się coraz bardziej osłabiony. Biegł przez wszystkie korytarze, cały czas goniło go jeszcze kilka mutantów, z jakiegoś powodu kolce przestały się wytwarzać, czyżby to jakieś ograniczenie jego mocy? Być może ponieważ tarcza też słabła. Gdy dotarł na powierzchnię był już jej właściwie całkowicie pozbawiony i miał kilka poważniejszych ran, jednak na zewnątrz czekało już wsparcie. Jak się okazało jeden z jego podwładnych włączył lokalizator SOS, dzięki czemu udało się ich znaleźć. Żołnierze nieco zdziwieni jednak szybko zareagowali i wybili wszystkie mutanty, które na szczęście stały w wejściu, zaś Anderson szybko padł gdy zobaczył wojskowych. Dzięki temu udało się je wystrzelać niczym ptaki w klatce. Anderson został odniesiony do szpitala skąd oczywiście musiał złoorzyć raport, nie mógł a dokładniej nie mógł i nie chciał wyjawić WSZYSTKICH szczegółów, jednak po misji zainteresowało się nim S.H.I.E.L.D. i zaproponowali mu przeniesienie do ich tajnej kwatery i służbę aż do śmierci pod rozkazami "Tarczy". Otto oczywiście przyjął możliwość takiej służby z dumą, nie wielu ludzi znajdowało się w gronie zainteresowań "Tarczy". Mężczyzna wiedział, ze teraz jego życie zacznie się niemal na nowo.