Imię i nazwisko:
Szlug Irvine
Pseudonim:
Szlug
Rasa:
Człowiek
Miejsce pochodzenia:
Ziemia Anglia Nowy jork
Wiek:
23
Frakcja:
Dobry
Wygląd:
184m, krótkie czarne stojące włosy, różowe oczy, małe elfie uszy, Mały podbródek, małe włoski pod nosem, normalny piękny nos, szyja jak u innych, naszyjnik od jego ojca z pięknym żelaznym wilkiem. Chudy i bardzo umięśniony. Dużo włosów na klacie rękach nogach stopach i innych częściach ciała. Zbroja na całym ciele wykonana z lekkiego tytanu, dzięki niej Szlug nie czuje bicia, i zmniejsza czucie noży, lecz oddzielne płyty zwiększają czułość na strzały. Peleryna pomagająca mu spadanie z dużych wysokości oraz maska w kształcie Wilka, mająca tam technologie tonego starka, czyli pokazuje ile jest przeciwników i ich słabe punkty. Sportowe czarne buty oraz małe dziury na noże w pelerynie.
Charakter:
Spokojny i opanowany? NIE! Mimo że dobry to w środku wściekły chcący się zemścić na wszystkim i na wszystkich. Nie chce przyjaciół ale wie że bez nich nie przeżyje więc udaje miłego. Jego marzeniem jest bycie najlepszym bochaterem na świecie, oraz bycie bogatym.
Umiejętności:
Sztuka walki, czarne pasy walki we dekłondo (nwm jak się pisze) i karate, taki sobie w parkour, w pracy zespołowej beznadziejny.
Moce:
W dzień ma moce wszystkich zwierząt na raz. Smok też się liczy, jednak w nocy traci nad tym wszystkim kontrole i zmienia się w wilkołaka zabijający i rozwalający wszystko (Tak jak hulk :D ) Biega jak normalny człowiek, biegał by wolniej bo ciężar ale dzięki szybkości pantery to nadrabia.
Broń:
Noże w pelerynie, pięści z małymi kolcami, zbroja,
Ekwipunek:
5 upieczonych ryb w kieszonce, mini apteczka
Historia:
Cofnijmy się pare lat do tyłu. Nie znał taty od dzieciństwa, od rana do wieczora siedzi w zamkniętym labolatorium, mama też go nie widywała. Raz tata nocą wyszedł do cało dobowego sklepu, świadomy o tym pobiegłem do jego labolatorium. Znalazłem tam wode, napiłem się bo chciało mi sie pić. Woda po napiciu zaczeła bulgotać, nagle robiłem się zielony, a na moim ciele się pojawiały włosy. Dalej już nic nie pamiętałem. Obudziłem się w rozwalonym labolatorium ojca. Ranka tata wrócił z walizkami rzeczy i zobaczył mnie. Zaskoczony i uśmiechnięty podbiegł do mnie i sprawdzał co ze mną. Powiedział mi że napiłem się jego nad mikstury i zostałem nad człowiekiem. Tata powiedział że trzeba mnie zabić dla bezpieczeństwa. Mama sie za mną stawiła a tata ją zabił nożem. Zaskoczony uciekłem, tata biegł za mną. Dobiegłem do miasta a tata się nie poddawał. Nagle na moim plecach pojawiły się skrzydła i poleciałem na dach. Tata zupełnie jak assassyn wspinał się po budynku. Szybko poleciałem na drugi koniec miasta, ale tata się nie poddawał. Wiedziałem że muszę uciec, i dowiedziec się o co chodzi. Zasmucony szybko poleciałem przed siebie i jestem tutaj w nowym jorku znany jako Szlug 23 latek.
Wszystko od dupy ale nie chce mi się myśleć :D