Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Labolatorium Nie Lip 07, 2013 8:57 pm | |
| To miejsce to czysta prowizorka. Pracuje tu zaledwie parę osób, ulepszając sprzęt który żołnierze Żołnierskiego Nieba używają na misjach. Wbrew pozorom, co niektórzy zdziwili by się jednak ich pomysłowością i kreatywnością.
Ostatnio zmieniony przez Albatros dnia Nie Lip 07, 2013 9:08 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Labolatorium Nie Lip 07, 2013 9:06 pm | |
| Drzwi tego czysto prowizorycznego laboratorium rozwarły się. Strażnik stojący przy wejściu zasalutował i przepuścił nikogo innego jak samego Conrada Ramireza, dowódcę tej frakcji. Conrad spokojnie ogarnął wzrokiem laboratorium. Była to czysta prowizorka, ale wystarczyła aby otrzymywać na przykład środki chemiczne potrzebne do produkcji bomb. Szefem tego wszystkiego był były irański fizyk jądrowy, który miał być sprzątnięty za udział w rządowym projekcie budowy broni atomowej. W ostatniej chwili został uratowany przez żołnierskie niebo, któremu w zamian od tej pory doradzał kiedy potrzeba było naukowego głosu. Niech nikt nie zwątpi: Profesor Arash Kadivar był gorącym zwolennikiem ideologii Ramireza, niemal tak gorącym jak niejeden wojskowy. Gdziekolwiek " profesorek " się znajdował, Ramirez zasalutował, poczym przemówił: -Witaj Arashu - powiedział Spokojnie -Mam do ciebie sprawę. Niedawno na Syberii miał miejsce wychwycony przez naszą aparaturę impuls. Poczułem go również ja, telepatycznie. Trwał on około pół minuty, może trochę więcej. Potrzebuję twojej konsultacji Tu Conrad zawiesił głos: -Co mogło by nadać tak potężny impuls, oraz jednocześnie zaatakować mnie psychicznie? |
|
Gość Gość
| Temat: Re: Labolatorium Pon Lip 08, 2013 8:29 am | |
| MG MODE
Profesor Arash Kadivar był człowiekiem żyjącym w innej rzeczywistości. Spędzał niemalże całe dnie w swoich pracowniach i laboratoriach. Często do takiego poziomu pogrążał się w pracy, że przytargał do laboratorium łóżko polowe, aby nie musieć z niego wychodzić. Kucharze przynosili mu posiłki i zostawiali je pod drzwiami, niczym jeńcowi wojennemu siedzącemu w celi. Gdy Ramirez wszedł do laboratorium, zobaczył ten sam nie zmienny od lat widok, czyli człowieka lekko przygarbionego, który lutował coś na jednym z blatów. Jego główna specjalizacja to chemia i elektronika, lecz gdy jego dowódca wyjawił mu swój sekret - tyczący się niezwykłych mocy, zapragnął rozszerzyć swoją wiedzę na temat biologii i genetyki. Intrygowało go jak ludzki genom, jest wstanie tak bardzo wpływać na ludzki organizm, niestety przy obecnym sprzęcie jaki tu posiadał, nie mógł rozpocząć żadnych poważnych badań. - Oczywiście rozkazałem przesłać wszystkie dane do mnie - odparł, cały czas majstrując coś przy urządzeniu. - Ci ignoranci nie odróżniliby szampana od gazowanych sików, nie mówiąc już o tak złożonym sygnale. Ten kto wysłał drugi sygnał, jest geniuszem. Perfekcyjna dywersja! Słychać było ekscytację w jego głosie, odwrócił się na bujanym fotelu i przesunął wzdłuż linii prostej do komputera po prawej. Arash był całkowicie łysy, z mocno osadzonymi oczami i krótko ogolonym zarostem i tylko akcent i karna skóry zdradzały jego arabskie korzenie. Miał około pięćdziesięciu lat. - Domyślam się, że Pana zdolność nie wychwyciła drugiego sygnału? - Spojrzał na niego i już wiedział. - Tak też myślałem... Rosjanie przydali się do jednej rzeczy, idealnie sprecyzowali miejsce rozbłysku. W ten odwrócił się do Conrada całkowicie, spojrzał swoim zmęczonym wzrokiem, który ukryty był pod sennymi fałdami. Jego źrenice były jednak krystalicznie czyste. - Słyszał Pan kiedyś o wielkiej eksplozji w Tunguzce? Zabawne, gdyż sygnał pochodził z epicentrum wybuchu. Nikt nie wie do teraz, co tak na prawdę się tam wydarzyło. Tworzone przez naukowców teorie wchodzą w zakres od całkiem prawdopodobnych, aż do czystej fantastyki! Pan chyba i tak zamierza, tam wyruszyć, prawda? Pytał z czystej grzeczności, gdyż przechwycił wiadomości, którą pisał z rosyjskim oddziałem i dokładnie znał odpowiedź. Gdy Conrad opuścił jego laboratorium powrócił do swoich normalnych zajęć. |
|
Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Labolatorium Pon Lip 08, 2013 4:22 pm | |
| -Dziękuję profesorze. Słyszałem o wybuchu na Tungusce. Ale proszę pamiętać, profesorze, że w dzisiejszych czasach fantastyka staje się prawdą. Telepata to tylko jeden z przykładów. Mimo powierzchownego dziwactwa, Conrad lubił " profesorka ". W końcu profesorek mógł zawsze mu doradzić. I to był powód dla którego miał Ramirezowski szacunek. Albatros spokojnie zbadał go oczyma. Przed wyjściem jedynie mu odpowiedział. -Prawda. Cokolwiek to jest, może się okazać przydatne. Będziemy w kontakcie. Powiedział spokojnym głosem i odszedł. Szedł przez korytarz. Myśli bombardowały jego głowę. Miał stawić czoła nieznanej potędze. Potędze która ogłosiła się całemu światu. Nie wiadomo dokładnie czym była, ale z pewnością była czymś potężnym. Ale to właśnie mogła być okazja na którą czekał! Okazja do zdobycia tej siły i użycia jej do zastraszenia rządów aby uznały jedyne na świecie militarne państwo. Żołnierskie Niebo! Powoli wyszedł z labolatirum.
[z/t] |
|