David Lewis

Imię i nazwisko: David Lewis
Pseudonim: Dave
Rasa: Mutant
Miejsce pochodzenia: Boston/Massachusetts
Wiek: 21 lat
Frakcja: Cywil
Wygląd:
Średniego wzrostu (177 cm) chłopak o niewyróżniającej się sylwetce (75 kg). Bujna czupryna z wysoko uniesioną grzywką optycznie dodaje mu kilka centymetrów jak i stanowi najcharakterystyczniejszy element jego wyglądu.
Również jego garderoba nie powala, zwykle ubiera się prosto i dość swobodnie. T-shirty, dżinsy i trampki to dla niego podstawa, aczkolwiek potrafi dostosować ubiór do okoliczności.
Charakter: David w żadnym stopniu nie jest wyróżniającą się personą, cechuje go raczej pewien brak pewności siebie. Nie zabiega on przesadnie o uwagę, aczkolwiek doceniony szybko nabiera zapału do działania. Jego działania pozbawione są porywczości czy pochopności, analizuje sytuacje szukając kompromisu między ryzykiem a spodziewanymi korzyściami. Przy tym swoistym wyrachowaniu nie brakuje mu jednak fantazji. Z jednej  strony to marzyciel i umiarkowany idealista, który chciałby zmieniać świat na lepsze, z drugiej zaś zwyczajnie chciałby poczuć się bogatym.
Umiejętności: Wybitny programista i utalentowany konstruktor branży IT.  
Moce: Healing factor - podwyższona regeneracja tkanek ze wszystkimi powszechnie przyjętymi ograniczeniami.
Technopatia - zdolność do manipulacji szeroko pojętą elektroniką za pomocą impulsów elektromagnetycznych mózgu - może on dowolnie modyfikować/tworzyć oprogramowanie, a także najzwyczajniej w świecie odczytywać dane. Jednocześnie potrafi wykorzystać pełen potencjał swojego mózgu, tworząc zeń biologiczny komputer czy bazę danych.    
Broń: Brak.
Ekwipunek: Torba na ramię, a w niej najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak: portfel, smartfon, notatnik, kilka długopisów.
Historia: David jest jedynakiem, pochodzącym z wojskowej rodziny. Jego dziadek służył w Wietnamie, ojciec natomiast wciąż jest aktywnym zawodowo żołnierzem na szczeblu oficerskim, pracuje w departamencie armii w Bostonie, gdzie mieszka wraz z matką chłopaka, która z zawodu jest fryzjerką.
Dave wychowywał się w rodzimym mieście gdzie uczęszczał kolejno do pirmary school, a następnie do high school. Początkowo ojciec spodziewał się po nim kontynuowania rodzinnych tradycji i jako dziecko faktycznie Lewis Jr przejawiał ciągoty do służby mundurowej. Zmiana asumptu w życiu nadeszła wraz z rozpoczęciem dojrzewania. Co prawda młodzieńczy bunt zrobił swoje, ale sporo w udziale przypadło mutacji, która zaczynała dawać o sobie znać gdzieś na przełomie szkół podstawowej i średniej. Samo objawienie się zdolności wraz z ich specyfiką nie stanowiło dla chłopaka większego problemu. W jego wyglądzie nic się nie zmieniło, zyskał tylko i aż "supermoce", których z resztą przez bardzo długi okres czasu nie rozumiał. "Wyczuwanie" elektroniki z początku objawiało się poprzez uczucie bycia obserwowanym, następnym etapem było "poznanie", gdzie procesory i dyski twarde pozwalały siebie czytać i rozumieć, co praktycznie z tygodnia na tydzień zmieniło klasowego atletę w klasowego nerda. Być może ucierpiała na tym jego popularność wśród rówieśników, za to "dostęp" np. do internetu bardzo pomagał podczas zajęć w szkole, a zwłaszcza podczas GED, który to stał się furtką do stypendium naukowego na New York University, na kierunku programowania systemów informacyjnych.
Choć w teorii to sukces, ojciec Dave'a żyje w przekonaniu, że równie dobrze mógłby on realizować swój potencjał np. w West Point. Byłoby w tym sporo prawdy, choć akurat sam zainteresowany obawiał się kontaktu z "wojskowymi" i tego, że jego mały sekret może wyjść na jaw, a co gorsza mogą go przez to w jakiś sposób uprzedmiotowić.
W ten oto sposób 21latek znalazł się na III roku studiów w NY, zamieszkując w Greenwich Village.

Chyba nie do końca ogarniam jak miałaby ta technopatia działać. To znaczy, rozumiem oczywiście standardowe manipulowanie niezbyt "inteligentnymi" komputerami, ale zaskoczył mnie ten dostęp do internetu wspomniany w historii...

Powiedzmy, że testuję grunt - zasadniczo, skoro mowa tutaj o falach elektromagnetycznych, to w ich skład wchodzą poniekąd fale radiowe, a jako że mózg Davida jest biologicznym nadajnikiem/odbiornikiem to w sumie powinien być zdolny do odbioru internetu radiowego.

Skonsultowałem się ze specjalistą, który twierdzi, że w mózgu bazy danych jako takiej się nie utworzy - to raz. Dwa: mówi, że impulsy elektromagnetyczne i fale radiowe, czyli promieniowanie elektromagnetyczne to co innego. Trzy - nawet gdybyś miał dostęp do internetu, to widziałbyś kod zero jedynkowy i inne takie. Cztery... Na pewno tego chcesz? Pomyśl sobie o wirusach, robalach, potencjalnych atakach spamerskich na Twój umysł. No i pięć - zostaje kwestia tego, że jednak wciąż Cię fizyczność ogranicza, więc nie będziesz mógł przetwarzać informacji tak szybko, jak AI pokroju, powiedzmy, Jarvisa.

A tak od siebie jeszcze na wszelki wypadek dodam, że pełen potencjał mózgu powinien tak na dobrą sprawę pozwalać na telepatię, wszelkie kinezy i tak dalej, a to już by było za dużo, więc podkreślam, że nie ma takiej opcji.

Przy okazji - mogę Cię do tego specjalisty odesłać, żebyś po prostu z nim ustalił co i jak, a gdy wybierzecie odpowiednią wersję, to dacie mi znać. W takim wypadku po prostu odezwij się na CB i tyle.

I jeszcze jedno - nick zmienić na imię i nazwisko, jak rozumiem?

1. i 2. Co do specjalisty, nie wątpię, że ma rację, bo specjalistą nie jestem. Skoro jednak Avengersi ad 2012 są punktem wyjścia to warto zauważyć, że w finałowej scenie połowa składu nagle stała się telepatami. Specjaliści zaś mają to do siebie, że się specjalizują więc wypadałoby zapytać o zdanie również biochemików, lekarzy, genetyków, softwareowców, hardwareowców, fizyków, chemików i pewnie wielu, wielu innych, by na koniec zadać sobie pytania typu: czemu szkielet wolverina się nie rozpada? Jak to jest, że Hulk zwiększa swoją masę? Czy Rouge transmutuję mutacje innych mutantów i jak to robi? Etc.

3.Zdaje się, że to nie problem dla kogoś kto z założenia potrafi w tym kodzie tworzyć, operować, edytować, itp. - to fantastyka, a już w takim Matrixie zwyczajni ludzie się w tym rozczytywali, a świat to kupił. Gdzie dopiero Marvel?

4. To tak jakby zapytać potencjalnego telepaty czy chce być narażony na te wszystkie niemoralności, okrucieństwa, zwyrodniałości, próżności, psychopatie i inne choroby/zaburzenia psychiczne, czucie krzywdy i żalu innych. Pytamy o to telepatów?

5. A gdyby przyjąć założenie, że potencjał ludzkiego mózgu być może jest bliski nieskończoności, tudzież jego granica jest na tym etapie trudna do uchwycenia dla nas? To co powiedzieć o mózgu, który powstał by być w tej kwestii najdoskonalszą z możliwych form biologicznej supremacji?

To jest gdybanie, kwestia do uzgodnienia, a odp. na to pytanie może stworzyć kolejne pokroju: kiedy Jarvis stanie się na tyle zaawansowany by pozbyć się Starka? - to czysta hipoteza tylko. Co do potęgi umysłu - można by odbić piłeczkę i zapytać o to dlaczego np. Xavier nie był technopatą, skoro był tak wybitnym telepatą? Cóż, wydaje mi się, że obie te specjalizacje są całkowicie niezależne wobec siebie, a potęga umysłu w oby przypadkach przejawia się na zupełnie innej płaszczyźnie.

Tak na prawdę cały koncept opiera się o coś co wg. stanu nauki jaki posiadamy jest totalnie nie możliwe. Nawet kiedy poprawimy terminologię, to nie zmieni istoty rzeczy, a cały czas mówimy tutaj o Marvelu przecież. Nie wiem więc czy my w ogóle jesteśmy blisko tego by porozumieć się w kwesti tego czym ta postać w zasadzie jest czy stoimy na dwóch z goła odmiennych stanowiskach.

P.S. Sama technopatia to bodaj nauka zajmująca się badaniem szkodliwości otoczenia wytworzonego przez człowieka na zdrowie zwierząt... Czy coś w ten deseń... więc chyba sporo tutaj kwestii czysto umownych, prawda? ;)

To ja może w pierwszej kolejności spytam - po co to post scriptum? Bo w zasadzie wynika z niego, że cała ta dyskusja jest zbędna, bo Twoją mocą od początku miała być ta nauka związana ze zwierzętami i tak dalej - więc na co sobie krew psujesz i się wykłócasz bez ładu i składu? Darling, ja Ci zaszkodzić nie chcę, oceniam kartę, wskazuję Ci na to, co mi w niej nie pasuje albo co może Ci zaszkodzić, a Ty w zamian pyskujesz - bo inaczej tego nie określę, wybacz. No, ewentualnie mogę jeszcze stwierdzić, że momentami na siłę próbujesz udowodnić ile to wiesz i zaszpanować informacjami, które nie łączą się bezpośrednio z tematem, ale to już inna sprawa. Tak czy siak, wracając do konkretów...

Potencjał ludzkiego mózgu niestety nie jest bliski nieskończoności, to raz. Może i mógłby być spory, ale bez przesady. Podajesz przykład Xaviera i pytasz dlaczego nie jest technopatą - hm, bo może i jest silnym telepatą, ale nie pamiętam stwierdzenia, że posiada odblokowany "pełen potencjał mózgu". DLATEGO zwróciłem Ci na to uwagę. Zamiast tworzyć teorie - wystarczyło poinformować, że rozumiesz i nie miałeś tego w planach; wtedy nie byłoby żadnego problemu, a ja miałbym akapit mniej do napisania. Ty zresztą dwa mniej. Obopólne korzyści i tak dalej, sam rozumiesz.

Dalej - co do zagrożeń, na które zwróciłem Ci uwagę. Once again, próbujesz się kłócić o to, że byłem tak dobry, by się zainteresować, czy aby na pewno zdajesz sobie sprawę z tego jak możesz zaszkodzić swojej postaci - albo jak inni mogą to zrobić. Uwielbiam być doceniany za to moje czułe serce. Sam mówisz, że nie jesteś specjalistą, więc chyba powinieneś się cieszyć, że ktoś chce Ci pomóc, czyż nie tak? Poza tym - jest różnica między odbieraniem myśli osób z najbliższego otoczenia, jak to wygląda w przypadku telepatów, a zalaniem taką ilością - miliardami - informacji, jaka znajduje się w internecie. Skończyłoby się pewnie tak, jak kiedy Phoenix pewnemu panu zaczęła wlewać do głowy "kosmiczne" wiadomości i zrobiła z niego roślinkę, o ile dobrze pamiętam. Co mi przypomina, że trzeba też ograniczyć zasięg fizyczny Twoich zdolności do wpływania na oprogramowanie - w metrach najlepiej. Z dziesięć?

Co tam jeszcze było... A, tak, co do kodów. Po raz kolejny - POINFORMOWAŁEM CIĘ, że tak będzie, więc wystarczyło powiedzieć, że okej, tak będziesz odbierać, zamiast znowu marnować akapit na wywody, bo i tak Twoja odpowiedź właśnie do tego się sprowadziła.

Skoro wszystkie te wyjaśnienia już za nami, to sugeruję zostać przy tej standardowej technopatii, czyli przeprogramowywaniu maszyn w Twoim otoczeniu - już wyżej sugerowałem, aby działo się to w promieniu dziesięciu metrów od Ciebie. Na dobrą sprawę wypada tylko kwestia internetu. Tak czy siak będziesz miał świetną pamięć, więc równie dobrze sukcesy w szkole można wyjaśnić właśnie tym, że dzięki niej szybko przyswoiłeś sobie sporą ilość informacji. Ewentualnie widziałbym to jeszcze tak, że nie Twój umysł bezpośrednio łączyłby się z internetem, tylko mógłbyś się do niego podpinać wtedy, gdy komputer w pobliżu Ciebie miałby do niego dostęp. To brzmi o tyle logiczniej, że nie byłbyś aż tak narażony na ataki, mam wrażenie.

Ponawiam też wcześniejsze - zignorowane przez Ciebie - pytanie: jako nick ustawić pełne imię i nazwisko?